• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Tallinder, czyli nowa marka LPP. Czy nazwa musi coś oznaczać?

Wioletta Kakowska-Mehring
10 września 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 
Najważniejsza marka LPP, czyli Reserved oznacza "zarezerwowany". A Tallinder? Najważniejsza marka LPP, czyli Reserved oznacza "zarezerwowany". A Tallinder?

Trójmiejska spółka odzieżowa LPP pracuje nad kolejną marką. Podobno ma się nazywać... Tallinder. Mówi się, że pojawiła się firma, która rości sobie do tej nazwy prawa. Firma jest z Finlandii. Nazwa jednak nic nie oznacza, nawet w tym języku. Skąd zatem się wzięła? Skąd w ogóle firmy biorą nazwy marek?


Czy podoba ci się nazwa Tallinder?


LPP przyznaje, że od ub. roku pracuje nad nową marką. Premiera planowana jest na I kwartał 2016 roku.

- Jest to projekt dedykowany nowej grupie klientów. Produkty marki premium, nad którą obecnie pracujemy, to asortyment adresowany zarówno do kobiet jak i mężczyzn, którzy są skłonni przeznaczyć na odzież i akcesoria większe kwoty niż nasi dotychczasowi odbiorcy i oczekują bardzo wysokiej jakości. Nazwę i logo nowej marki, a także jej pierwszą kolekcję zaprezentujemy na początku przyszłego roku, wówczas otworzymy także pierwsze salony sprzedaży - informuje Marta Chlewicka, p.o. rzecznika prasowego LPP.
Nazwy koncern nie ujawnia, na rynku jednak spekuluje się, że chodzi o Tallinder. Choć - jak donosił "Puls Biznesu" - w rezerwie jest Tallinton. Może się przydać, bo z Tallinderem jest problem. Problem zgłosiła fińska firma jubilerska Alexander Tillander, działająca pod marką 1860 Tillander. Czy medialne doniesienia potwierdzą się, dowiemy się niebawem. Jedno wiadomo, LPP lubi obco brzmiące nazwy.

Portfolio marek należących do LPP ma charakter mieszany - trzy z nich firma zbudowała "od zera", dwie przejęła. Nazwy ReservedCropp powstały w wyniku pracy zespołów odpowiedzialnych w LPP za budowę marek - ich tożsamości i wizerunku, natomiast nazwa Sinsay to efekt równolegle przeprowadzonego przez firmę wewnętrznego i zewnętrznego konkursu, którego ostatecznym rozstrzygnięciem był wybór pomysłu jednego z pracowników firmy LPP. Z kolei marki House oraz Mohito weszły w skład w LPP w 2009 roku w wyniku przejęcia.

- Często jesteśmy pytani o powody, dla których marki powstające w Polsce otrzymują anglojęzyczne brzmienie. Istnieją dwie przyczyny takiej decyzji. Po pierwsze w latach 90., gdy zaczynaliśmy działalność, polscy klienci wysoko cenili marki zagraniczne lub takie, które "zagranicznie" się nazywały. Było to zjawisko powszechne - większości nowych firm i marek nadawano wówczas angielsko brzmiące nazwy. Drugą, znacznie istotniejszą w obecnych warunkach przyczyną takiego konstruowania nazw naszych marek jest globalna ekspansja firmy - działamy już nie tylko w Europie Środkowo-Wschodniej, ale także w Niemczech i na Bliskim Wschodzie - na tych rynkach polsko brzmiąca nazwa marki praktycznie uniemożliwiałaby efektywne budowanie jej rozpoznawalności - wyjaśniła Marta Chlewicka.
LPP postawiło na obco brzmiące nazwy, choć nie wszystkie coś znaczą. Reserved to z angielskiego zarezerwowane, a House to dom. Pozostałe - Cropp, Mohito i  Sinsay - są wymyślonymi słowami.

A jak inne trójmiejskie firmy sobie z tym radzą?


Gdańska firma odzieżowa Etos postawiła, tak jak LPP, na obco brzmiącą nazwę Diverse, czyli rozmaity, różnorodny. Pewnie tak jak w przypadku Reserved czy Cropp miało być nowocześnie, młodzieżowo. Podobnie było z wywodzącą się zresztą z LPP marką Esotiq&Henderson. Marka Esotiq to bielizna dla pań, a Henderson dla panów. Miało być światowo. Z kolei inna odzieżowa firma z Gdańska zdecydowała się sprzedawać pod nazwiskiem twórców firmy, czyli Taranko. Firma szyje elegancką odzież dla pań, w tej sytuacji użycie nazwiska zamiast jakiejś chwytliwej, obco brzmiącej nazwy wpisuje się w światowe trendy. Tak robią i robili najlepsi, choćby Chanel czy Armani. W tę stronę zmierza inna marka odzieżowa, nie trójmiejska, ale pomorska. Ostatnio firma Aryton z Chmielna zdecydowała się na rebranding. Do nazwy i marki dodano "wariację" imienia córki właścicieli firmy i jednocześnie dyrektor kreatywnej, Patrycji Cierockiej. Od sezonu jesień 2015 firma występuje pod marką Patrizia Aryton. Ta zmiana miała podkreślić osobisty wkład pani dyrektor w powstawanie kolekcji.

Na nazwisko postawiła też firma kosmetyczna Ziaja, bo Ziaja to po prostu nazwisko twórcy marki, czyli Zenona i Aleksandry. Oboje są farmaceutami. Zakład założyli w 1989 r. Pierwszym rynkowym hitem gdańskiej firmy był naturalny krem oliwkowy. O powodzeniu marki pewnie zadecydowała jakość, choć nie bez znaczenia było też wpadające w ucho nazwisko właścicieli firmy. Inna firma kosmetyczna z Trójmiasta postawiła na AA. Pod taką marką swoje produkty sprzedaje sopocka firma Oceanic. Skąd to AA? Chodziło o wskazanie, że są to produkty antyalergiczne.

Skrótem sugerującym co sprzedajemy posługuje się też firma Atlanta z Gdańska. Przedsiębiorstwo sprowadza, przerabia i sprzedaje bakalie, stąd nazwa marki Bakal. Z nazwą był jednak problem. Swego czasu gdańska firma miała spór sądowy z firmą Helio właśnie o trzon "Bakal". Spółka Helio sprzedawała bakalie pod nazwą Bakal Planet, a to nie spodobało się gdańskiej firmie.

Było Poland jest Planet

Na słowo "Planet" postawiła też inna firma, czyli informatyczno-edukacyjna Young Digital Planet. Pod koniec lat 90. czterech przyjaciół z Politechniki Gdańskiej stworzyło Young Digital Poland, czyli firmę Młoda Cyfrowa Polska. Skoro firma informatyczna, to oczywiście użyto słowa "digital". Firma rosła, pojawiła się na rynkach zagranicznych i Young Digital Poland szybko przemianowano na Young Digital Planet. Skrót YDP pozostał, a dzięki zamianie słowa Poland na Planet udało się podkreślić światowy wymiar przedsięwzięcia.

Na tradycyjną, kojarzącą się z produktem nazwę marki postawiła z kolei firma Wilbo. Spółka zajmuje się przetwórstwem rybnym, a seria ich produktów to... Neptun. Tu postawiono na proste skojarzenie, skoro morze, to mitologiczny bóg głębin morskich - Neptun. Na mitologię postawiły też dwie inne firmy z Trójmiasta: informatyczna spółka Atena i ubezpieczeniowa Hestia. Nie na mitologię, a na nowożytne wierzenia postawiła z kolei Gdańska Rafineria. W latach 90. koncern wypuścił na rynek smarowy olej silnikowy pod nazwą Lotos. A kwiat Lotosu w buddyzmie i hinduizmie symbolizuje odrodzenie. Gdy w 2003 roku Rafinerię Gdańską przekształcono w nową spółkę, nazwa oleju, czyli Lotos, świetnie wpasowała się w tę przemianę.

Czasem ma brzmieć światowo, czasem chodzi o skojarzenie z produktem lub nazwiskiem twórcy, a czasem... w ogóle nie wiadomo, o co chodzi. Na taką zagadkę postawiła gdańska firma produkująca gitary. Firma nazywa się... Mayones.

A jak jest na świecie?

Nazwa sportowej marki Reebok np. pochodzi od nazwy gatunku południowoafrykańskiej antylopy ridboka szarego, z ang. Grey Rhebok. Ma się kojarzyć z szybkością i gracją. LEGO, czyli marka zabawek z Danii to skrót utworzony z duńskiego zwrotu "Leg godt", który można przetłumaczyć na "baw się dobrze". Nazwa Nokia pochodzi od nazwy miejscowości, w której rozpoczęto produkcję sprzętu elektronicznego: Nokia. Allegro to z kolei termin muzyczny pochodzący z języka włoskiego. Oznacza szybko, wesoło, czyli tak, jak mają wyglądać aukcje w serwisie. Starbuck, czyli nazwa największej na świecie sieci kawiarń została zaczerpnięta z powieści Hermana Melville'a "Moby Dick". Starbuck to pierwszy oficer "Pequoda". Z kolei nazwa sklepu internetowego Amazon, według jego twórcy miała być na pierwszą literę alfabetu, aby zawsze znajdowała się na szczytach wszelkich list i zestawień. Poza tym miała obrazować wielkość tego przedsięwzięcia. Stąd pochodzi od największej rzeki świata, czyli Amazonki.

Nazwa Pepsi wywodzi się od pepsyny, enzymu, który wchodził kiedyś w skład flagowego produktu. A Coca-Cola? Pierwszy człon, coca, odnosi się do liści krasnodrzewu pospolitego znanego jako koka, natomiast drugi do orzechów koli. A dlaczego firma kosmetyczna nosi nazwę Avon? Nazwę tę umieścił na swoich kosmetykach David McConnell, który podczas wizyty w Stratford-on-Avon w Anglii, zauważył łudzące podobieństwo między pejzażem okolic tej miejscowości a okolicami Suffern w stanie Nowy Jork, gdzie mieściło się jego laboratorium kosmetyczne. A dobrze brzmiące BMW? To po prostu skrót od Bayerische Motoren Werken, czyli Bawarskie Zakłady Motoryzacyjne.

Miejsca

Opinie (72) 2 zablokowane

  • Nic już nie kupię z LPP (2)

    Badziew niewarty swojej ceny, jakość ich asortymentu w ostatnich latach osiągnęła dno, a teraz będą wciskać swoje łachmany jako "premium".

    • 31 5

    • Też się dziwię że ludzie tego nie widzą ? (1)

      Lepiej kupić coś w lumpeksie , przynajmniej jakościowo lepszy towar.

      • 9 2

      • To fakt, duża część używanych ubrań z lumpeksu jest o niebo lepsza jakościowo niż rzeczy z reserved, które niekiedy po 2-3 praniach nadają się jedynie do prac budowlanych albo do jesiennego wyjścia na grzyby. Ostatnio mierzyłem spodnie w reserved, guzik zanitowany został mi w ręku. Dramat po prostu. Większość rzeczy ładnie tylko wygląda na wieszakach, ale taka jest polityka firmy, co kilka tygodni kup coś nowego.

        • 7 1

  • Czy to nowa marka dla imigrantów?

    • 23 1

  • (1)

    nie ma k...kupowania ciuchów skoro byle k... celowo wysyła mi złe buty to żadna kurka też nie będzie robiła zakupów w tej k...ej zawistnej patologicznej Polsce !!!

    • 1 2

    • bzzzzz słyszysz głosy

      czas na tabletki

      • 5 0

  • ból rodaków, tzw ból d*py, a szkoda że tylko my tak mamy

    • 5 8

  • Wystarczy poszukać, żeby znaleźć.

    Nowa marka będzie nazywać się Tallinton. Każdy może zobaczyć w Internecie jakie znaki towarowe ma zarezerwowane LPP. A od 26 maja jest tam też Tallinton.

    • 1 7

  • Bayerische Motoren Werke (2)

    Wydaje mi się, że powinno być Bayerische Motoren Werke. Bayerschine to jakiś dziwny twór.

    Odpowiedź redakcji:

    Dziękujemy za sugestię. Treść została poprawiona.

    • 8 1

    • BWW

      = Bayerische Mist-Wagen

      • 0 0

    • Bayerische Motoren Werke

      znaczy Bawarskie Zakłady Silnikowe, początki firmy nie były związane z przemysłem samochodowym.

      • 1 0

  • po 2 nałożeniach i praniu zgdnie z zaleceniami (5)

    - wyblakłe kolory
    - rozciągnięte lub przykurczone
    - zmechacone
    - twarde
    - nie rzadko wychodzą nitki lub puszczają szwy

    w lumpeksie lepiej już kupić - taniej i markowo

    na ogół ciuchy z niskiej jakościowo bawełny lub syntetyków, słabo skrojone i ozdobione tandetnymi dodatkami i napisami

    • 41 2

    • bredzisz najpierw ze sie znasz , ze wszystko slabej jakosci itd itd. (1)

      To po co kupilas ? jest metka , jest made in -- , jest temperatura prania itd ........moze tepa jestes poprostu bo duzo opisujesz a goo..oo wiesz. ..Slabsza jakosc zawsze jest tansza i na metce oznaka slabej jakosci jest temp. prania .jak jest 30 stopni to jest to niska jakosc , 40 stopni lepsza jakosc..juz widze jak ty to pralas w letniej wodzie i recznie )) bo 30 stopni to praktycznie prawie chlodna woda a jak ci sie skurczylo i kolor wyblakl to juz znaczy ze pralas w cieplejszej wodzie niz producent zaleca wiec sie nie zal ........ .moze kup sobie worek ziemniakow to i ziemniaki bedziesz miec i gustowne mocna wdzianko )

      • 2 8

      • tępy to ty jesteś klapsie jechany

        • 0 0

    • Zwróć (2)

      Trzeba wszystko reklamować, wykorzystują ludzi w swoich fabrykach, to ja nie mam skrupułów oddawać tego badziewia

      • 6 0

      • Mozna, ale nie uznaja reklamacji (1)

        Firma nie uznaje reklamacji. Wszystko co sie stanie z ich szmatami to twoja wina - pisza: uszkodzenie mechaniczne.

        • 5 0

        • Nieprawda

          Reklamowałam w ubiegłym roku buty i sweter, w obu przypadkach oddali kasę.

          • 0 1

  • nazwa jak nazwa

    byle jakość była lepsza

    • 4 1

  • Tallinder . pl (1)

    Jeżeli to prawda to spóźnili się z wykupem domeny.

    • 6 5

    • Chyba jednak nie

      Domain Name: TALLINDER.COM
      Registrant Organization: LPP S.A.
      Registrant Street: Lakowa 39/44
      Registrant City: Gdansk
      Registrant State/Province: pomorskie
      Registrant Postal Code: 80-769
      Registrant Country: PL

      • 4 0

  • już boję się tej "bardzo wysokiej JAKOŚCI"

    Bluzki po praniu są krzywe, prują się, kluskują = TANDETA.
    Kiedyś były to dobre gatunkowo rzeczy, teraz to są dosłownie szmaty.
    Odnosi się to zarówno do t-shirtów za 19,99 zł, jak i o bluzkach z 99,99 zł
    Reserved omijam już szerokim łukiem. Tak samo jak Mohito.

    • 27 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Kazimierz Wierzbicki

Prezes zarządu i właściciel Grupy Trefl, w skład której wchodzą spółki zajmujące się produkcją i...

Najczęściej czytane