• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Ostatni lot króla puchu. Sylwetka Krzysztofa Mielewczyka

VIK, erka, neo
14 września 2013 (artykuł sprzed 10 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Dawna zajezdnia pełna nielegalnych reklam

"Król puchu", mąż popularnej na Pomorzu posłanki, a wcześniej pani senator. Dla jednych bezkompromisowy kapitalista, nowobogacki, dla innych po prostu człowiek z talentem do robienia pieniędzy. Kariera Krzysztofa Mielewczyka toczyła się niczym w amerykańskim śnie. W piątek, 13 września, zakończył ją tragiczny wypadek.



Kilka miesięcy temu Krzysztof Mielewczyk kupił śmigłowiec - niewielką, lekką maszynę typu Robinson - i zaczął uczyć się pilotażu. Na terenie swojej posiadłości w Borczu, tuż obok działającego tam od lat hotelu Spichrz, budował właśnie hangar.

W piątek ok. godz. 9 rano wsiadł do Robinsona wraz z przyjacielem, pilotował zawodowy pilot. Wylecieli z Borcza, skierowali się w stronę Bydgoszczy. Nie dolecieli: po pokonaniu ok. 45 kilometrów, tuż przed godz. 10, śmigłowiec uderzył w ziemię między Starą Kiszewą i Wygoninem pod Kościerzyną. Świadkowie mówią, że spadł z 200 metrów. Zginęli wszyscy, którzy byli na pokładzie.

Przeczytaj naszą relację tuż po piątkowym wypadku

Krzysztof Mielewczyk był znanym pomorskim biznesmenem, inwestującym m.in. w nieruchomości i firmę będącą światowym potentatem w produkcji pierza.

Zdarzył mu się też epizod polityczny, ale tylko na szczeblu samorządowym - był przez pewien czas radnym Gdyni. Polityka była i jest jednak dziedziną jego żony, Doroty Arciszewskiej-Mielewczyk, dziś poseł, wcześniej senator z ramienia PiS.

Czasem twierdził, że działalność żony bywała dla niego kłopotliwa, bo dla biznesmena takie bycie na świeczniku nie zawsze jest dobre. Ona z kolei nie raz musiała tłumaczyć się z biznesowych poczynań męża, które nie zawsze przysparzały małżeństwu Mielewczyków sympatii.

Pochodził z kaszubskiej wsi Bącka Huta. Ojca stracił szybko, gdy miał zaledwie 10 lat. W domu było biednie. Udało mu się jednak ukończyć technikum elektryczne.

Pierwsze pieniądze zarobił w Szwecji, dokąd wyjechał w 1988 roku. Pracował na budowach i przy zbieraniu truskawek, ale też studiował skandynawistykę.

Po powrocie z zagranicy za zarobione pieniądze założył firmę Polskie Pierze i Puch. Firma szybko odniosła sukces, a do biznesmena przylgnął przydomek "Król puchu".

Firma działała w Borczu na Kaszubach. Tam też biznesmen kupił kompleks dworsko-parkowy, w którym dziś działa też hotel, restauracja i centrum konferencyjne.

Właśnie w nieruchomości zaangażował się po odniesieniu pierwszego sukcesu. Inwestował w Trójmieście, ale przede wszystkim w Toruniu. To miasto zresztą szczególnie sobie upodobał, miał tam hotele, dwie restauracje i night cluby. Inwestował również w Gdyni. Zależna od niego firma budowała apartamentowce. Współpracował z nią Jacek Milewski, były prezes piłkarskiej Arki Gdynia, który deweloperką zajął się po wyjściu z aresztu śledczego, gdzie trafił w związku z aferą korupcyjną w polskiej piłce nożnej. Później został skazany prawomocnym wyrokiem sądowym na trzy lata więzienia.

Krzysztof Mielewczyk był też dzierżawcą Polmosu Toruń, w którym uruchomił Fabrykę Wódek "Kopernik". Powołał do życia fabrykę jako oddział innej swojej spółki "Hotele Solaris". Sztandarowym produktem "Kopernika" miały być trunek z logo Fashion TV - znanej na świecie stacji telewizyjnej poświęconej modzie oraz wódki Palycot, ozdobionej profilem twarzy łudząco przypominającym Janusza Palikota. Mielewczyk zapewniał, że zbieżność nazwy z posłem jest przypadkowa, a poseł stwierdził, że jeśli wódka będzie złej jakości, to odda sprawę do sądu. Do sprawy nie doszło.

Chwytliwych nazw było jednak więcej. Była też wódka "Prezydencka" z małpą w czerwonym ubranku na etykiecie, co wtedy budziło skojarzenia z wypowiedzią prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który podczas konferencji prasowej nazwał jedną z dziennikarek właśnie "małpą w czerwonym". Do tego wódka była w butelkach o pojemności 200 ml, czyli tzw. małpkach. Nie zabrakło też w kolekcji "Moherovki", wódki smakowej, gorzkiej, która jak zachwalał biznesmen "jest bardzo delikatna i kojarzy się z moherem".

Od polityki jednak stronił, choć w młodości zaangażował się w działalność na poziomie miasta. W latach 1994-1998 Krzysztof Mielewczyk był przez jedną kadencję radnym Gdyni. Mówiło się, że nie rozumiał publicznych spraw, a wszystko przeliczał na pieniądze. Któregoś dnia miał zaproponować, by park w Kolibkach sprzedać deweloperom.

W sprawach biznesowych uważany był za osobę bezwzględną. Swego czasu głośno było o jego konflikcie z sąsiadami z Borcza, prowadzącymi sklep tuż przy wjeździe do rezydencji biznesmena. Według sąsiadów, Mielewczyk chciał się ich pozbyć i utrudniał im życie. Doszło nawet do tego, że zagrodził im wjazd na ich działkę. Towar do swojego sklepu musieli dostarczać przez płot. Sprawa trafiła do sądu, który przyznał rację właścicielom sklepu.

Jednak najwięcej rozgłosu przyniosła mu sprawa zabytkowej zajezdni tramwajów konnych w Oliwie, która należała do jednej z jego spółek, Easy.pl. Kupił ją w 1998 roku od fundacji Edukacji Gospodarczej Pro Publico Bono. Plany, które zakładały stworzenie w tym miejscu hotelu, nigdy nie zostały zrealizowane. Obiekt systematycznie popadał w ruinę, trawiły go kolejne pożary.

Wojewódzki konserwator zabytków kilkakrotnie, także poprzez kary finansowe, próbował wymusić na właścicielu prace remontowe oraz zabezpieczające obiekt. Zamiast tego w 2012 Mielewczyk sprzedał swoje udziały w spółce. Nie udała się też mu inwestycja w nieruchomość na rogu Browarnej i Piernikarskiej, tzw. Stary Browar w Toruniu. Miał tam stworzyć nowoczesny hotel, mówiono nawet, że będzie działał pod marką Hilton. Na zapowiedziach się skończyło i od siedmiu lat budynek stoi pusty. Mielewczyk w 2012 roku zmienił plany i w kamienicy na Browarnej miał zrobić apartamentowiec.

W ostatnich latach biznesy Mielewczyka nie szły już tak dobrze. Nie tylko z zajezdnią się nie udało, "na później" odłożył też plan uruchomienia browaru w Toruniu. Jego partnerzy biznesowi twierdzili, że od kilku lat żył na kredycie, który spłacał z coraz większym trudem. To, że kilka miesięcy temu kupił helikopter, mogło być sygnałem, że jego sytuacja się poprawia. Ale o tym już nie dane będzie nam się przekonać.

(współpraca neo, erka)

Uroczystości pogrzebowe odbędą się w sobotę 21 września w Gdyni. Msza święta rozpocznie się o godz. 12 w kościele rzymskokatolickim pw. Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski przy ul. Armii Krajowej 26 w Gdyni. Pogrzeb na cmentarzu Witomińskim w Gdyni o godz. 13:30.
VIK, erka, neo

Opinie (543) ponad 50 zablokowanych

  • Cóż... (8)

    Pieniądze były...tylko szczęścia zabrakło...

    • 305 10

    • i zdrowko (1)

      nie to ;)

      • 9 4

      • Twoje

        • 4 1

    • (1)

      Właśnie... pieniądze są całe? Nic się im nie stało?

      • 22 3

      • Z tego co wiem to parę banknotów

        stuzłotowych się nadpaliło, ok. 2.000 zł ukradli świadkowie, a reszta poszła do depozytu.

        • 5 1

    • teraz już wiem !!!

      Pracuje w sklepie i miałem nieprzyjemność obsługiwać Panią X i od razu wydała mi się zarozumiała ( nie miłe wspomnienie )
      Po katastrofie żal mi się jej zrobiło...
      Czytając komentarze o Panu Krzysztofie ,,, jakoś wszystko mi się to wyprostowało

      • 26 3

    • cóż... (1)

      ... zajezdnia bezpieczna już

      • 25 1

      • koń tramwajowy

        Nie wiem czy już bezpieczna. Mało to deweloperów w Polsce, którzy by chętnie to zburzyli i pobudowali w tym miejscu yuppiegetto-pustą kubaturę lub apartamentowiec na wynajem i na lokatę kapitału? Wszak jak nie Mielewczyk to znajdzie się inny Pan, który będzie kazał samorządowi przeznaczyć ten teren pod zabudowę.

        • 10 0

    • To największy przekret WIELKIEGO SZU

      Katastrofę sfingowal , oplacil kogo trzeba, przeszedl operację plastyczna, przebywa na Florydzie i\ lub w innych tropikach. Śmieje się do rozpuku z tych co wierzą w te brednie szmatlawca / rzec by można springerowskiego/

      P.s. Samo zdjęcie z katastrofy wyglada nieprzekonywujaco. Kupil trochę szrotu lotniczego i wyrzucił z innego smiglowca. A reszta to pieniądze. I sprawa zamknięta oraz po problemie ze spłatą wielomilionowych kredytów.

      2. Niech sobie zawodowi blogerzy zaoszczedza tu lzawych historii w stylu odszedł wpanialy człowiek

      • 4 2

  • (2)

    ...nie rozumiał publicznych spraw, a wszystko przeliczał na pieniądze...to prawda

    • 309 17

    • .

      Tak było...

      • 31 2

    • Szkoda

      tylko pilota

      • 5 0

  • złe życia kończą sie śmiercią (68)

    • 231 115

    • swietny komentarz :-) (46)

      Ci co minusuja maja w glowie papke zamiast mozgu :-) typowe lemingi :-) ale niestety tacy tez musza byc na tym swiecie :-)

      • 25 51

      • (45)

        widzę że teraz wystarczy nawet szklankę potłuc aby zostać nazwanym lemingiem

        • 38 16

        • Niee, (30)

          Wystarczy wyzyskiwać roboli i mówić o niewidzialnej ręce rynki.
          A jak Ci w ryj plują to mówić że to deszcz pada.

          • 34 16

          • (29)

            Z tego co widzę to najchętniej innych od lemingów wyzywają ci którzy sami myślą bardzo schematycznie. Tzn jak jest mokro to zawsze plują bo nigdy deszcz nie pada, jak robotnik nie zarabia tyle co na zachodzie to jest wyzysk, a niewidzialna ręka rynku która zbudowała dobrobyt świata zachodniego to wymysł masonerii.

            • 21 20

            • DArek (16)

              Pomyślność świata zachodniego zbudowało: a) rabunek, b) praca, c) pomysł, d) szczęście.
              Sam rabunek nie wystarczy, bo powstanie kapitalizm w stylu latynoamerykańskim. Sama praca też nie wystarczy, bo samą pracą, co najwyżej to garba się dorobisz. No i musi być pomysł, a także szczęście. Dlatego fundamentalizm liberalny jest tak samo głupi, jak fundamentalizm religijny, czy komunistyczny.
              Musi być równowaga. Obecnie jesteśmy świadkami przesuwania się wahadła w stronę rosnących różnic społecznych. Oczywiście do czasu.

              • 21 5

              • (15)

                Pomyślność świata zachodniego zapewniła struktura bodźców gospodarczych generowanych przez kapitalizm. Wszelkie systemy kolektywistyczne te bodźce odbierały i dlatego się waliły, kosztem mieszkańców danego kraju.

                Praca nic nikomu nie da jezeli nie jest skierowana we właściwym kierunku. Przewaga wydajności kapitalizmu nad różnymi systemami socjalistycznymi właśnie z tego się bierze że motywuje ludzi do wytwarzania tego co innym jest potrzebne.

                Różnice społeczne nie są złe same w sobie. Nie widzę niczego złego w tym, że prezes zarabia wielokrotnie więcej niż portier. Jeżeli wszyscy by byli na porównywalnym poziomie materialnym to po co ktoś by miał dawać coś ponad średnią czy to jako pracownik czy jako przedsiębiorca skoro i tak nie przyniesie mu to wymiernej korzyści?

                Problemem jest to, że ci zarabiający najmniej zarabiają na tyle mało że trudno im egzystowac, a nie to że ci zarabiający najwięcej zarabiają wielokrotnie więcej. Jezeli jesteś głodny a ktoś koło ciebie je golonkę to owszem, może cię to irytować, ale jeżeli ktoś mu tą golonkę zabierze nie oznacza że od razu będziesz syty.

                • 13 8

              • (4)

                A zatem zostaje 1600 brutto i dalsza emigracja zarobkowa...

                • 8 1

              • (2)

                Nie za bardzo wiem czego oczekujesz? Tego że ustawowo ci podniosą zarobki?

                • 8 6

              • DArek

                A ja mam w d*pie pracę w Polsce. Wyjeżdżam do Holandii, gdzie będę zarabiał cztery razy tyle. Odłożę sobie na starość sam. Złodziejskiego polskiego ZUS-u czy złodziejskiego OFE (jeden pies) nie tykam. Ba, ale trzeba znać język Niderlandzki, aby dostać taką pracę.

                • 4 1

              • DArek

                Ustawowo płacy nie podniosą, bo po co? Wystarczy nie mieć dzieci. I już biznesmenom mina zrzędnie.

                • 5 1

              • Gdyby nie było płacy minimalnej jak chce DArek

                może byłoby 800 brutto, a może 500? Skoro kogoś na to stać? Niech rynek decyduje. Jakby komuś 800 zł brutto było za mało to by sobie założył firmę i miałby 4.000 zło brutto.

                • 4 4

              • DArek (6)

                Bezedura. Praca ma sens jeżeli przynosi korzyści. Przykład Holendrzy - jedyny naród który bogactwo osiągnął dzięki wielowiekowej pracy, wyrywaniu ziemi z morza. Czy pracą nazywasz korporacjonostyczne wykupywanie firm i samorządów? Czy pracą nazywasz to czego dorobili się Nowi Ruscy? Czy pracą nazywasz rozkazywanie przez deweloperów samorządom oddawania najbardziej atrakcyjnych terenów zielonych? Jesteś naiwny jak worek kartofli ze swoimi frazesami o golonce. Światem od wieków rządzi przemoc, która w ostatnich lata przyjęła formę pieniądza. Kiedyś byłem zwolennikiem wolnego rynku, do momentu, gdy sobie uświadomiłem, że światem nie rządzi rozsądek, ale kasa, przemoc i władza, a nie wolny rynek, w który ty tak socjalistycznie wierzysz. Adam Smith albo się mylił albo był głupi wierząc, że rynek wszystko ureguluje i wyrówna. Ludzie są źli, cwani i podli i będą zawsze ciągnąć do siebie, a nie do innych, naiwniaku. Biznesmen prędzej sobie kupi siódmy jacht albo wykupi las, żeby się w nim ogrodzić i pobudować, niż stworzy fundację albo zacznie dbać o przyrodę.
                Różnice społeczne nie są złe, pod warunkiem, że uczciwość i praca procentuje, ale tak nie jest. Liczy się kasa, jaja, przebiegłość i cwaniactwo.
                P.S.
                Bardzo dobra wiadomość: wszyscy kwękają, że spada populacja w Polsce. Biznesmeni będą stękać, bo nie będą mieli taniej siły roboczej za grosze, a i może konsumentów im ubędzie. Politycy i kościół będą stękać, bo nie będą mieli wojowników, no i dostarczycieli haraczy do ZUS-u, a ja się baaaardzo cieszę. Przyroda odetchnie może i następne pokolenia, jak zmądrzeją, będą miały lepiej.
                P.S. 2
                Golonki nie jadam w ogóle. Za tłusta. Wolę warzywa.

                • 10 2

              • (5)

                jeżeli korporacje cokolwiek kupują to muszą mieć na to środki. a nie będą miały na to środków jeżeli wcześniej coś nie zostało wyprodukowane - prawo Saya się kłania.

                A co do "wykupywania firm" to chyba zapominasz że transakcja kupna-sprzedaży wymaga zgody obu stron.

                Twierdzisz, że byłeś zwolennikiem wolnego rynku, a wg mnie byłeś po prostu zwolennikiem korwina, nie zagłebiłeś się w temat oprócz jego tekstów, dlatego teraz utożsamiasz liberlaizm z jego osobą i nie bardzo masz pojęcie o ekonomii.

                Widzę, że też masz skłonności do mizantropii. Owszem, człowiek jest egoistą, więc to chyba dobrze, że kapitalizm ten egoizm wykorzystuje jako bodziec do produkcji?

                Piszesz o biznesmenach jakby stanowili jakąś osobną grupę, jakby byli jakimś wrogiem publicznym - to czysta demagogia.

                Pomijając już fakt że wielu bogatych ludzi udziela się w działalności filantropijnej to nie jest to żadnym obowiązkiem na którego podstawie można rozliczać ludzi. Nawet jeżeli biznesmen kupi sobie siódmy jach zamiast stworzyć fundację to co z tego? Jego pieniądze, jego prawo. Tu nie chodzi o to aby biznesmeni wspaniałomyslnie dzielili się swoimi pieniędzmi, tu chodzi o to że aby je zarobić muszą dostarczać na rynek dobra potrzebne innym ludziom.

                I dlatego właśnie masz teraz pełne półki sklepowe, dlatego siedzisz przed komputerem a nie z wędką nad jeziorem mając nadzieję że złowisz sobie kolację. Możesz sobie pisać co chcesz o wolnym rynku, ale fakty są takie że kapitalizm okazał się systemem najskiteczniej w historii ograniczającym biedę. Tam gdzie nie zawitał ludzie biją się o baniak wody pitnej a nie dyskutują na forach internetowych.

                Najciekawsze jest to że krytykujesz nie podając żadnej alternatywy.

                • 3 10

              • DArek (4)

                Jakbyś czytał uważnie to moje zwolennictwo Korwina to mój czysty sarkazm, który nie zbije mnie z tropu, że to ty, a nie ja jesteś zwolennikiem Korwina de facto.

                Masz bardzo fajne specyficzne i niedojrzałe (wg mnie) podejście do liberalizmu w tym co napisałeś w kontekście pełnych półek sklepowych i jachtów bogaczy zakupionych za ich własne pieniądze. Swego czasu byłem zwolennikiem skrajnego liberalizmu balcerowiczowskiego na początku lat 90-tych; Wreszcie wywalono pijaków i nierobów ze stoczni i z innych zakładów, pani w sklepie zaczęła być miła, a nie opryskliwa. No super wręcz. Ale gdy usłyszałem od mojego guru, że kultura ma na siebie zarobić i brednie, że bogacz, gdy zaspokoi swoje potrzeby to pomyśli o innych, dlatego należy wspierać bogatych, to mi się zapaliła czerwona lampka. Co to ma wspólnego z chrześcijaństwem, ba, ze zwykłą ludzką przyzwoitością, z empatią, z dobrocią, itd.? Z normalnością? Wtedy zrozumiałem, że istotą twojego liberalizmu jest egoizm i rozwarstwienie społeczne, a nie wyp.. pijaków i nierobów z pracy, czy wrednych suk ze sklepów. Oni mogą być, jak przynoszą zysk, czemu nie? Wyp... ludzi uczciwych, bez jaj, wrażliwych, niecwaniaków, bo nie przynoszą zysków firmie.

                Krytykuję ciebie, a alternatywą dla mnie jest normalność. Nie żal mi mas, które mają w d.. wszystko tak jak i ty - liberał. Masy protestują, aby dorwać się do koryta i się nachapać kosztem biznesmenów (choć tych mi nie żal) i państwa kosztem. Ale, nie żal mi Mordasewiczów i innych polskich pracodawców, którzy wiążą koniec z końcem rozbijając się luksusowymi brykami. Wy, Korwiniści i liberałowie oraz te masy, które, rzekomo, przeciwko wam protestują jesteście siebie warci. Różnica taka, że wy macie kasę, a oni zdecydowanie mniej. To tak jak gadka pomiędzy żurem przed płotem, a mieszkańcem yuppiegetta ogrodzonego. Właściwie to są ci sami ludzie. Różni ich tylko zasobność portfela.

                Zresztą już ci tyle wytłumaczyłem. I tak nie zrozumiesz. Nawet nie próbuję przekonać. Życie musi same dokonać korekty.

                P.S. Ale to, że rodzi się coraz mniej dzieci, no to jest super wiadomość. Już widzę te miny polityków, dziennikarzy, księży i biznesmenów. Gdzie tu tania siła robocza? Gdzie tu ZUS? Gdzie tu datki? Gdzie wojownicy?

                • 6 3

              • (3)

                Wiem, że sarkazm, ale zapewnie nie wziął się bez powodu.

                Nie widzę za bardzo powodu aby szukać jakiegoś związku tego czy innego poglądu gospodarczego z chrześcijaństwem. Chrześcijaństwo jest jakimś wyznacznikiem słuszności?

                Podobnie z dobrocią i empatią. System ekonomiczny ma być wydajny, a ty szukasz jakiejś komuny hippisowskiej.

                A jezeli Balcerowicz wprowadził jakiś skrajny liberalizm jak to piszesz to cytując Friedmana "ja jestem keynesistą". Przedstawicielem skrajnego liberalizmu to był np Rothbard, a nie Balcerowicz!

                Nie wiem co miał na myśli Mikke mówiąc że trzeba wspierać bogatych, ale nie bardzo rozumiem tej twojej czerwonej lampki. Spodziewałeś się ogłoszenia opieki państwa nad biednymi?

                Tak, istotą wolnego rynku jest egoizm, czy po prostu prywatny interes jednostki. I dlatego ten system działa efektywnie, bo tego bodźca jest zawsze pod dostatkiem. Systemy oparte na altruizmie okazywały się klęską ponieważ altruizm nie jest wydajnym bodźcem gospodarczym.

                I ty nie dajesz żadnej alternatywy. Prawisz komunały o normalności, szczęściu i dobroci, a to nie jest żaden alternatywny system ekonomiczny.

                Oprócz tego że jestem liberałem jestem też pragmatykiem. Jezeli więc pomimo wszelkich niedoskonałości rynku jest najlepszy to jaki system mam popierać?

                Bardzo ciekawe jest to że w tej całej dyskusji nie przedstawiłeś ani jednego argumentu ekonomicznego, a przecież w końcu rozmawiamy o systemie gospodarczym. Jesteś po prostu człowiekiem starej daty który po przełomie w 89 rozczarował się nową rzeczywistością

                • 4 5

              • DArek (2)

                Bo tu nie ma argumentów ekonomicznych. Ekonomia rządzi się swoimi prawami, a państwo jest od tego, żeby różnice w państwie niwelować. Pytasz się mnie jak szef korporacji, albo generał na froncie o wyniki.

                Kapitalizm też rządzi się swoimi prawami, mianowicie maksymalizacją zysku. I żadnych argumentów ekonomicznych ci nie przytoczę. Więc nie oczekuj ich ode mnie. To tak jakbyś pytał się księdza czy Bóg istnieje.

                Po prostu ty żyjesz w ramkach liberalnego kapitalizmu, tak jak ksiądz Natanek żyje w Grzechynii, a ja wychodzę ponad to. Przynajmniej staram się wyjść. A ty natomiast żyj w swoim kokonie maksymalizacji zysku i wolnego rynku. Warunki masz w miarę sprzyjające na świecie i się pław póki co. Problem w tym, że przyroda jest cały czas w ruchu i taki stan nie będzie trwał wiecznie. Korwiniści też kiedyś się skończą.

                System jaki masz popierać to przede wszystkim rozum. A rozum podpowiada: Kapitalizm jako system nie jest celem, a środkiem.

                Całkowicie się z tobą zgadzam, że kapitalizm jest efektywny, bo wykorzystuje ludzkie wady, takie jak chciwość i egoizm. Socjalizm i chrześcijaństwo się nie sprawdziły, bo ludzi są z natury podli i źli, więc ludzi potrzebują mieć bata nad sobą. Kapitalizm jest częścią teorii ewolucji. Problem w tym, że kapitalizm nie kieruje się rozumem, ale zyskiem. Więc gdy nie będzie na czym żerować, to zdechniemy. Pan Bóg lub natura dali nam rozum. Więc mamy szansę wyjść z tego bagna.

                I nie pytaj się mnie o teorie ekonomiczne, bo dla mnie może istnieć kapitalizm. Niech tylko państwo służy społeczeństwu, a nie korporacjom i Mordasewiczowi, bo po co wtedy państwo w ogóle? Stwórzmy rząd biznesmeński.

                Nie jestem rozczarowany rzeczywistością po roku 1989, ale po roku 2010, a to różnica.

                • 4 3

              • (1)

                Kolego, jeżeli rozmawiamy o systemach gospodarczych to właśnie rozmawiamy o ekonomii. To jest właśnie meritum a nie moralna ocena. Oczywiście, nie tylko kapitalizm ale generalnie system gospodarczy jest narzędziem a nie celem. Bo zadaniem systemu gospodarczego jest zaopatrywanie ludzi w dobra. I jeżeli okazuje się, że ten kapitalizm robi to najskuteczniej ze wszystkich innych systemów to tym bardziej nie rozumiem po co ta mowa.

                Z jednej strony przyznajesz, że kapitalizm jest najefektywniejszym systemem gospodarczym, a po chwili piszesz że to system dla głupich mas, że to system zły i podły. Kolego, to wymyśl nowy - bardziej efektywny i mniej zły i podły.

                Bo o ile jestem jeszcze w stanie zrozumieć niechęć do kapitalizmu u ludzi którzy nie widzą jego efektywności gospodarczej, o tyle nie rozumiem tego u kogoś kto sam przyznaje że to najlepszy istniejący system.

                W dalszym ciągu nie podajesz żadnych konkretów. Jaki system byłby lepszy? Jaka struktura bodźców, jaki system własności, jaki mechanizm alokacji zasobów? Nic, tylko jakieś frazesy o rozumie, normalności, szczęsciu i dobroci. To dobre na kazanie w kościele, a nie do opisania systemu ekonomicznego.

                Tak, kapitalizm bazuje na zysku co dla mnie jest rozumne. Bo zysk ten można uzyskać jedynie przez dostarczanie ludziom tego czego potrzebują. Jezeli zaczniesz produkować coś czego ludzie nie potrzebują to z zysku nici. I dlatego kapitalzm oparty na zysku jest efektywny bo aby ten zysk odnieść przedsiębiorcy muszą poszukiwać i przewidywać zapotrzebowaie ludzi.

                Wielu ludzi po prostu nie rozumie, że wolny rynek to wydajny system informacji. Smith opisał to poetycko jako niewidzialna ręka rynku, ale tu chodzi o alokację zasobów. O to aby nie produkować żelazek jezeli ludzie nie potrzebują żelazek, o to ab produkować ołówki jeżeli jest zapotrzebowanie na ołówki.

                • 3 3

              • DArek

                Dzisiaj produkuje się nie po to aby zaspokoić potrzeby ludzi, ale żeby sprzedać. Nie produkuje się trwałych rzeczy, ale nietrwałe i niesolidne, oczywiście na kredyt. Oto masz ten swój wspaniały system, który nazywasz kapitalizmem.

                • 3 2

              • DArek

                Ależ niech prezes zarabia więcej niż portier. Tak było zawsze. Nawet w komunizmie. W końcu ten jest prezesem, a ten portierem. Naprawdę świetny przykład. Czy możemy to odnieść do struktury zarobków w bardzo liberalnym Hondurasie, albo np. do struktury zarobków i wkładu pracy w Moskwie?

                • 4 2

              • Brutalnosc

                • 1 0

              • Czy ty w ogóle rozumiesz pojęcie wyzysku ekonomicznego?

                • 0 1

            • Lemingiem dla mnie jest gość co czyta Newsweek Polska, cytuje Mellera (11)

              i powtarza głodne odpryski nie swoich myśli. Nic co napisałeś do tej pory DArku nie przeczytałem wcześniej w jakimś artykule mainstreamowej, zaprzyjażnionej z Doniem gazetki albo w wcześniejszych wpisach na forach. Dlatego nazwać Ciebie można jedyne lemingiem i nie traktuj tego ad hominem a właście ad personam bo nie rozróżniasz nawet znaczenia tych słów a w czasach netu wszystko można gdzieś sprawdzić

              • 7 4

              • mysli nieuczesane DArka (4)

                A dla mnie DArek nie jest lemingiem absolutnie. Jest typowym dzieckiem neoliberalizmu zapatrzonym w niewidzialną rękę rynku, próbującym udowodnić, że różnice społeczne są czymś fajnym, tak jak wielu młodych dziś Polaków, ale nie w sposób lemingowaty.
                Jego argumenty są nawet rzeczowe. No bo czemu się czepiać czyjejś kasy?
                Problem w tym, że takie gadki były dobre w okresie przełomu. Wtedy potrzebna była niewidzialna ręka rynku, aby jakoś uporządkować polski cwaniacki bałagan postkomunistyczny. Dzisiaj mamy inne czasy, a DArek zatrzymał się na latach 90-tych.

                • 5 3

              • (3)

                A teraz jak nie rynkiem to w jaki sposób chcesz uzyskać efektywną alokację zasobów skoro piszesz że to nie te czasy? Jaki masz alternatywny dla rynku mechanizm?

                • 4 4

              • DArek (2)

                Nie ma, póki co efektywnego mechanizmu. Rolą Państwa jest to, aby nie dopuszczać do różnić społecznych. Idąć twoim tokiem myślenia należałoby zlikwidować podatki i sprywatyzować wszystko. A wikęc czysty Korwinizm.

                • 3 3

              • (1)

                A kto w ogóle powiedział, ze rolą państwa jest niedopuszczanie do różnic społecznych? Generalnie to co piszesz mógłbym opisać słowami "pretensje do garbatego że ma dzieci proste". Nie lubisz biznesmenów bo trzepią kapustę (a to nie zawsze) i się nie dzielą z biednymi (też nie zawsze). Tylko że to jest kwestia dobrej woli a nie obowiązku.

                Sam piszesz, że nie ma innego efektywnego mechanizmu alokacji zasobów niż rynek jednocześnie podważając rynkowe stawki zarobków.

                Idąc moim tokiem rozumowania należałoby obniżyć podatki (krzywa Laffera też się kłania) i sprywatyzować co się da, bo zazwyczaj jak coś nie jest państwowe to jest i tak prywatnym folwarkiem polityków i związkowców tyle że za pieniądze podatników.

                • 3 4

              • DArek

                Nie lubię bizmnesmenów, bo są chciwymi cynicznymi egoistami i niszczą przyrodę, zupełnie nie myśląc o przyszłości, a nie że trzepią kapustę. A to różnica.
                To że biznesmeni to szuje, nie rozgrzesza automatycznie polityków (ci są na pasku biznesmenów), ani związkowców. Biednych ludzi mi nie żal, chyba że uczciwych.

                • 1 1

              • (5)

                Cytowałem Mellera bo się zgadzałem z tym co napisał. Oczywiście Newsweek czytają lemingi, wprost pewnie też, a nie-lemingi co czytają?

                Argumenty ad personam i ad hominem rozróżniam dobrze, ale tak naprawdę jakie to ma znaczenie skoro oba są pozamerytoryczne?

                • 3 4

              • DArek (4)

                Nie do końca rozumiem definicję leminga. Kto to? Ja nie cierpię PO, bo to partia będąca na usługach kapitału. PiS-u nie cierpię, bo to oszołomy religijne, które jak dojdą do władzy będą też na usługach kapitału i zamiast liberalnego konserwatyzmu będziemy mieli konserwatywny liberalizm. Bliskie mojemu sercu są idee lewicowe, ale SLD ma tyle z lewicowością wspólnego, co polski kościół z naukami Jezusa. Czy jestem więc lemingiem?

                Wprost nie czytam, bo to libertariańske, goniące za sensacją czasopismo. A Newsweek i owszem. Czy jestem lemingiem?

                • 3 2

              • (3)

                ja tez nie rozumiem definicji leminga. może dlatego że takiej nie ma? ot leming to każdy kto nie zgadza się z pewną grupą ludzi. to po prostu wygodna riposta na wszelką krytykę. jezeli nie zgadzasz się z czymś o czym ci ludzie są przekonani to jesteś już lemingiem.

                to po prostu taki synonim idioty. tylko że nazywanie idiotą każdego kto ma odmienne poglądy byłoby mało efektowne to wynaleziono słowo leming, brzmi inaczej a dla tych ludzi oznacza dokłanie to samo

                • 2 2

              • Darku, tłumaczenie im tego wszystkiego jest bez sensu. (2)

                Po prostu ludzi leniwi, bez pomysłu na życie stęsknili się za komuną, gdzie państwo o nich dbało, decydowało o wszystkim za nich i zabierało złym zaradnym i pracowitym by dać tym dobrym leniwym i nierozgarniętym.

                A co do płacy minimalnej, w tej chwili w Polsce płace minimalną otrzymuje około 3% ludzi, tak więc skoro 97% procent pracodawców już decyduje się płacić więcej, skąd pomysł, że po jej zlikwidowaniu się rozdecydują? W tych 3% zapewne też nie więcej niż połowie to wynagrodzenie by spadło, a w zamian ile osób, które dziś nie mają pracy lub pracują na czarno dostałoby ją za te GUANiane 1200, ale zawsze coś na początek. Wiem,że za to wyżyć może góra jedna osoba, ale po dwóch latach na takim byle czym człowiek rozgarnięty zdobędzie doświadczenie i zakręci się gdzieś indziej za więcej.

                • 1 0

              • elathirze (1)

                Gdybyś uważnie czytał moje posty, to byś wiedział, że nie jestem za powrotem komuny, ale widzę że jesteś przykładem liberalnego oszołomstwa czarno-białego, dla którego jedyną alternatywą dla krwiożerczego, chciwego kapitalizmu jest komuna. Na brak horyzontó myślowych nie poradzę.

                • 1 1

              • Tyle, że z jednej strony piszesz, że nie jesteś za powrotem do komuny.

                Ale zz drugiej strony z twoich postów przebija się wyraźnie zwolennik centralnego planowania. Bo jedyne co podajesz na temat alternatywy to to, że ma posiadać jakieś ludzkie, niesprecyzowane cechy. A to oznacza, że ktoś je musi zapewnić.

                No i nie jestem zwolennikiem dzikiego kapitalizmu z końca XiX wieku, tylko raczej tego bezpośrednio przedwojennego, z minimalnymi regulacjami w stylu sanepid i odbiór budynków pod katem bezpieczeństwa. Ale tylko i wyłącznie z prostymi zasadami i w kwestiach związanych z bezpieczeństwem życia ludzkiego.

                • 1 0

        • DArek (13)

          Miłośniku niewidzialnej ręki rynku oraz zwolenniku rabunkowej formy rozwoju gospodarczego, Korwinisto, który nie zgadza się z Korwinem. Każda śmierć jest smutna. Pytanie czy Mielewczyk przejąłby się śiercią zwykłsgo człowieka.

          • 13 7

          • (12)

            Do dziś mi nie wyjaśniłeś co to jest ta rabunkowa gospodarka ale chętnie tym pojęciem żonglujesz. Mikke to oszołom, a ja jestem po prostu liberałem. Piszesz, że jestem zwolennikiem Korwina tak jakby on sam wniósł jakiś wkład do ekonomii a ludzie dzielili się na przeciwników i zwolenników jego dokonań. Tylko że to nie są dokonania, on bazuje na dokonaniach innych, a to znaczy że inni bazujący na tych dokonaniach wcale nie muszą utożsamiać się z JKM

            • 6 8

            • DArek (11)

              Rabunkowa gospodarka to taka, która zabiera surowce i niszczy przyrodę. Czyli obecna gospodarka na świecie. Korwin jest też liberałem jak i ty, dlatego jesteś Korwinistą tylko, że na dodatek jest on oszołomem, a ty nie. Tobie obojętny jest los otoczenia, jak na prawdziwego liberała przystało, a Korwin chce otoczenie zniszczyć.

              • 7 1

              • (10)

                Takiej odpowiedzi się spodziewałem. Ale jak wyobrażasz sobie egzystowanie ludzi bez wydobywania surowców? Nazywasz to rabunkiem, tak jakby to było czyjeś. Ale Ziemia to nie jest jakiś realny byt, tylko nazwa krążącego wokół słońca skupiska masy na którym żyjemy.

                Wg ciebie wystarczy być liberałem i już się jest korwinistą bo Korwin tez jest liberałem. Rozumiem więc ze Frederic Bastiat jako liberal także był korwinistą mimo iż zmarł 92 lata przed narodzinami Korwina?

                • 7 2

              • (9)

                Wyobrażam sobie egzystowanie ludzi z ograniczonym wydobywaniem surowców. Ba, wyobrażam sobie nawet egzystowanie ludzi ze źródeł odnawialnych (ale nie przy takiej ilości jak obecnie). Wyobrażam sobie sobie świat w którym wszyscy dążą do lepszego jutra. Świat bez eksplozji demograficznej Afryki, Muzułmanów, fanatyków religijnych i biadolenia mediów, polskich biznesmenów i polityków, świat bez zachłanności konsumenckiej Zachodu, głupich, debilnych reklam, bez inwazji betonu galerii handlowych. Wyobrażam sobie świat równowagi. Wyobrażam sobie świat cieszenia się tym co nas otacza. Świat syty, radosny, spełniony.

                Wiem tylko jedno: Taka wizja przeraża wszystkich od lewa do prawa poza oczywiście lewackimi, jak ich nazywacie, ekologami, a i tak nie wszystkimi (wielu z nich to wypierdki japiszońkiej mody, nie mający z ekologią nic wspólnego). Świat równowagi? A gdzie wzrost? A gdzie wskaźniki? Co na to powiedzą dziennikarze? A gdzie bicie reklamowej piany?

                Podajesz przykład Frederica Bastiata. Takich liberałów było wielu. I co z tego? Primo: Byli naiwni jak Adam Smith i DArek. Secondo: Rządzi ten kto ma władzę i pieniądzę (co na jedno wychodzi), a więc korporacje, a n ie wolny rynek (w Polsce rządzi deweloperka). Tercio: Ludzie są przede wszystkim chytrzy, źli i głupi i nie rozumieją podstawowych praw fizyki i ekonomii.

                Natomiast DArek upiera się przy wolnym rynku jak Korwin.

                • 4 4

              • (8)

                Jesteś zwykłym utopistą. Wymarzyłeś sobie świat w którym ludzie wspólnie dążą do lepszego jutra, nie ma chciwości, egoizmu. To nie istnieje i istnieć nie będzie. Każdy system który opiera się na takich założeniach wali się z tragicznymi skutkami. Bo skoro nie ma niezbędnych warunków początkowych to nie ma zakładanej wydajności, a jak nie ma wydajności to jest niedobór i cierpią ludzie.

                Nie rozumiesz że gdyby nie to dążenie do rozwoju to dziś byśmy siedzieli w drewnianych chatach bez elektryczności i kanalizacji.

                Ty po prostu świadomie lub nie chciałbyś aby ludzie wrócili do jaskiń.

                • 3 8

              • DArek (7)

                Nie jestem utopistą. Jestem realistą. I nie wierzę w dobry świat. To, że go chcę, to nie znaczy, że tak będzie. Jak już wspomniałem, ludzie są głupi i podli. Dlatego musimy napawać się twoim systemem liberalnym czy tam pseudoliberalnym, kak zwał, tak zwał.

                Śmieszy mnie tylko gloryfikacja przez ciebie tego systemu. Oczywiście wcześniej wychwalano niewolnictwo i feudalizm jako super systemy. A ty dziś wychwalasz liberalizm.

                Dla ciebie dziki kapitalizm jest rozwojem, dla mnie nie. Można się rozwijać bez tego liberalnego idiotyzmu. Trzeba tylko myśleć, a nie liczyć banknoty.

                Poza tym rozwój cywilizacyjny ludzkości głównie był spowodowany przez wojny, a nie twoje korwinowskie farmazony. Ewolucja i teoria doboru naturalnego wymaga ofiar. Takie jest prawo natury. Aczkolwiek, nie przeczę, twoja teoria temu służy. Wszak słabi ludzie muszę odejść, mówiąc delikatnie.

                Do jaskiń niemożliwy jest już powrót nie ma jaskiń dla 7 mld ludzi.

                • 4 2

              • (6)

                Od długiego czasu piszesz coś o gospodarce rabunkowej, narzekasz na kapitalizm, rynek czy ogólnie liberalizm. A jak pytam o to jaką masz propozycję to wypisujesz swoją listę życzeń.

                Twierdzisz, że można się rozwijać bez "liberalnego idiotyzmu" czyli tak właściwie bez czego? Bez wolnego rynku?

                Stwierdzenie, że rozwój był spowodowany wojnami a nie "korwinowskimi farmazonami" tzn swobodą działania jednotki i odpowiednią strukturą bodźców traktuję z przymrużeniem oka.

                No właśnie, jest nas 7 mld, 7 mld ludzi trzeba wyżywić, ubrać i zaopatrzeć w inne dobra. A ty piszesz o ograniczeniu wydobycia surowców...

                • 3 3

              • DArek (5)

                To jest właśnie twoje korwinowskie, libertariańskie, kapitalistyczne myślenie. Nie ja pisałem o jaskiniach.
                Myślisz, że kapitalistę obchodzi los nieubranych 7 mld ludzi? Obchodzi tyle ile można zarobić na ich ubraniu, a to różnica. Więc wydobywajmy surowce ile wlezie. Nie dla 7 mld, ale np. dla 14 albo 20 mld. Czemu nie?
                A co będzie jak surowce się skończą? Niewidzilna ręka rynku znajdzie superrozwiązanie?

                Od dłuższego czasu narzekam na korwinizm, DArekizm, liberalizm i kapitalizm. Uważam, że jest to podły i zły system. Niestety dla głupiej masy nie wymyślono jeszcze niczego lepszego. Chrześcijaństwo zeszło na psy, Socjalizm zniszczył Stalin. Pozostaje to truchło w postaci liberalizmu. Można je natomiast jakoś okiełznać. Stąd ta cała walka. Niestety na dziś 2:0 dla korporacji i DArekizmu-korwinizmu. Państwa na usługach kapitalistów. Samorządy na paskach deweloperów, a ludzie głupi, jeszcze się cieszą, że pod ich oknem budują wieżowiec, bo to rozwój. Oczywiście po roku mają dość. Na głupotę nie ma rady.

                Dalej uważam, że w historii cywilizacji ludzkiej najwięcej elementów rozwoju wnosiły wojny. Zresztą wojna i tak będzie, o zasoby.

                • 2 2

              • (4)

                I dlatego tez pisałem że świadomie LUB NIE chciałbyś powrotu do jaskiń. Z dzisiejszą populacją świata nie da się ot tak po prostu zmniejszyć wydobycia surowców.

                Owszem, kapitalistom chodzi o to aby zarobić szyjąc te ubrania, ale co z tego? Ważne jest to, że system bodźców skłania ich do dostarczania tych ubrań na rynek jeżeli jest na nie popyt. Masz po prostu pretensje o to że nie robią tego z czystej dobroci a jedynie dla chęci zarobku.

                Socjalizmu nie zniszczył żaden Stalin, socjalizm po prostu przez samą swoją konstrukcję nie miał prawa działać bo jak dowiódł Mises niemożliwe jest przeprowadzenie ekonomicznej kalkulacji w warunkach nierynkowych, co potwierdził socjalistyczny ekonomista Oskar Lange twierdząc, że za to odkrycie socjaliści powinni postawić Misesowi pomnik.

                Co zrobi niewidzialna ręka rynku jak się surowce skończą? Nie wiem czy wiesz, ale istnieje coś takiego jak mechanizm substytucji. Gdy kończą się udokumentowane zapasy jakiegoś surowca ich cena na giełdzie wzrasta co jest zrozumiałe. A im wyższa cena tym mniej opłacalne jest używanie danego surowca więc poszukuje się zamienników.

                O wyczerpujacych się zapasach surowców i globalnej zagładzie trąbi się już od drugiej połowy XIX wieku. I dziwne, ze zazwyczaj po takich kryzysach się okazywalo że surowców jest więcej niż wcześniej.

                • 2 2

              • Zresztą ten mechanizm jest widac świetnie już dzisiaj. (1)

                Kończy się ropa - powstają samochody elektryczne. Zresztą nie tylko powstają, w takiej Kalifornii na przykład podążając za dwoma bodźcami rynku - koniec ropy wraz z tanią energią elektryczną i potrzeba lansu ekologią (tak, moda jest bardzo ważnym źródłem popytu, a tutaj było miejsce na nowa modę) powstało nawet bardzo silne ciśnienie na posiadanie aut ekologicznych, hybryda to absolutne minimum. I osiągnięto to bez żadnej ingerencji państwowej czy dopłat to nad czym w Europie myślą urzędnicy.

                • 1 1

              • elathir

                No to życzę tobie, żeby ten twój wspaniały rynek spowodował, że bez wojen i kryzysów cywilizacja przejdzie na źródła odnawialne. W ilości 7 mld. Powodzenia, marzycielu. Naiwnyś, tak jak naiwna jest moda n a ekologię

                • 1 1

              • DArek

                Mam wyłącznie pretensje, że kapitaliści DArekowcy nie myślą o przyszłości chcą zarobić i że niszczą przyrodę, a nie o to, że chcą zarobić. Tym się różnimy.

                • 1 1

              • DArek

                Jakoś dziwnie zapominasz, że motorem postępu i regulatorem populacji były wojny. Rozumiem, że o takim rozwoju piszesz. Nie mogę się doczekać wojny jako regulatora.

                • 1 3

    • (1)

      a inne to czym się kończą?!

      • 38 3

      • bosz widzisz i nie grzmisz

        • 2 7

    • typowy pretensjonalny bełkot

      jak większość "inteligentnych przekazów" współczesnej "sztuki"
      Ciekawe, że mądrości starożytnych, które przetrwały do dziś, są klarowne, zrozumiałe dla wielu

      • 11 2

    • (1)

      "złe życia kończą sie śmiercią" ?? każde życie kończy się śmiercią !!

      • 33 2

      • no co ty :)

        +1 za bystrosc umyslu :D co za beka :D

        • 11 3

    • oryginalne

      Czyli według Ciebie każdy kto umiera był zły?

      • 14 2

    • to tak głębokie że chyba się napiję (3)

      • 19 1

      • (2)

        Pocaluj mnie w odbyt pupsiku kosmosu

        • 1 5

        • Nie rozumiem (1)

          co to ma znaczyć?

          • 2 0

          • Nie do Ciebie bylo. Trzymaj sie.

            • 0 1

    • a dobre nie??

      • 6 0

    • Taaaa

      A dobrzy sa oczywiscie niesmiertelni. Szkoda jednak ze nie na ziemii.

      • 11 1

    • hmm

      a dobre czym się kończą? ;)

      • 5 1

    • głupcze, każde życie kończy się śmiercią!!!

      • 5 4

    • głupku

      wszystkie życia kończą się śmiercia

      • 10 0

    • Troche przesadziłes :) śmierć i podatki to pewne dla kazdego.

      złe zycie ?? To dlaczego tyle dobrych ginie a tacy mordercy jak Jaruzelskie tak długo żyją!!

      • 6 0

    • dobre też śmiercią się kończą

      • 2 0

    • każde życie kończy się śmiercią (1)

      każde życie kończy się śmiercią

      • 2 2

      • Ale jak widać

        Nie po wszystkich się płacze.

        • 2 1

    • Ke?

      Każdy kończy śmiercią! ;D
      Czy zły czy dobry - nie nam oceniać:P
      Od tego jest Najwyższa Instancja!;)

      • 1 0

    • A czym się kończą dobre życia?

      Reinkarnacją?

      • 1 0

  • Przepraszam, ... (17)

    ale bez przesady! Proszę ten artykuł wrzucić do działu "wypadki lotnicze na Kaszubach", a nie na Trójmiasto.pl

    • 146 61

    • (16)

      Kolejny żenujący artykuł... i na dodatek z lewackim akcentem.

      • 24 28

      • (9)

        Nie rozumiem... Jakiś bogaty biznesmen rozwalił się śmigłowcem i to jest artykuł na trójmiasto.pl? Codziennie giną ludzie, więc dlaczego o nich też nie piszemy? A może dlatego, że PiS ma już w tradycji wypadki lotnicze i na podstawie litości można zyskać głosy?

        • 54 20

        • (6)

          Ale zauważ, że jak są śmiertelne wypadki samochodowe to informacje o nich także pojawiają się na trojmiasto.pl

          • 21 6

          • (3)

            Dobrze, zgadzam się. Ale pisząc o samochodowych wypadkach śmiertelnych, nikt nie opisuje przeszłości ofiar i ich nie gloryfikuje, jacy to byli zamożni, inteligentni i bogaci.

            • 23 10

            • Powinien być artykuł o Pani Iwonce z gazowni (2)

              jak zginęła, że w dniu wypadku kupiła bilet na autobus co mogło być znakiem poprawiającej się sytuacji finansowej.

              • 31 0

              • (1)

                Właśnie nie, chodzi mi o to, żeby w ogóle o tym nie pisać. Ani o Pani Iwonce ani o śp. Panu Mielewczyku.

                • 3 2

              • Ja wiem o tym

                to był komentarz ironiczny :)

                • 1 0

          • ale nie jak sa poza trojmiastem

            • 4 4

          • Odezwał się

            a może mają wolne?

            • 1 4

        • Zwolennik JKM (1)

          O Mielewczyku pisze się gdyż był postacią kontrowersyjną, a to przyciąga czytelników, a co za tym idzie reklamodawców. Iście Korwinowsko-DArekowo-Mielewczykowa teoria wolnego rynku

          • 7 5

          • Właśnie! Bo tandetą tylko żywi się plebs, a największą kasę właśnie zarabia się dzięki plebsowi. Podobna analogia do partii politycznych.

            • 7 0

      • (2)

        a gdzie ty widzisz "lewacki" akcent?

        • 9 7

        • (1)

          Słowa: palikot, PiS.

          • 6 11

          • Debil...

            • 12 7

      • Lewacki jak cały PiS

        • 2 4

      • Wina tuska

        • 1 0

      • Bardzo nie dobry artykuł. Brakuje choćby informacji o tym ile miejsc pracy stworzył...

        • 1 1

  • Nie oceniam go jako czlowieka bo nie znalem i nie do nas nalezy ocena lecz :::: (13)

    Lecz w calosci jest jeden fakt ktory zauwazylem ::::: Wszedzie mial jakies konflikty z kims i to jest dziwne bo nawet napisano ze w Borczu juz tez byl jakis konflikt . Wszedzie byly jakis konflikty .

    • 238 20

    • na tym polega biznes (3)

      jeśli chcesz mieć pięniadze to zawsze wpadasz w jakieś konflikty...

      • 12 30

      • jako ja handluje na allegro czyli prowadze biznes (2)

        i mamy same dobre komentsy. Da sie wiec inaczej.

        • 29 3

        • Heh podpal zabytkową zajezdnię (1)

          to się szybko zmieni ;P

          • 11 4

          • a moge przystanek?

            bo do zajezdni mi sie nie chce jezdzic

            • 12 2

    • Konflikty (6)

      sprawa działki w Borczu, wejście do sklepu w Borczu, kamienica z lokatorami, płonące zabytki, prośba do UM Gdynia o dotacje na remont ich domu na Kamiennej Górze bo to zabytek, wożenie posłom wódy. On był cwaniaczkiem a nie biznesmenem. Kiedyś ktoś napisał że małżonka powinna założyć fundacje poszkodowanych przez jej męża.

      • 98 4

      • GA

        Biznes w ogóle to w większości przypadków cwaniactwo. Biznes polega na omamianiu frajerów. Na tym polega kapitalizm. Chciwość jest cnotą.

        • 17 11

      • UCZCIWY BIZNES (4)

        to oksymoron. Tak jak humanitarne tortury.

        • 17 8

        • nie no dlaczego (3)

          można uczciwie prowadzić sklep warzywny.

          Ale na tym milionów się nie zbuduje.

          • 22 0

          • Przeważnie milionów się nie zdobywa uczciwie (1)

            Jest wyjątek: spadek albo wygrana w totka.

            • 18 0

            • Mark Zuckenberg też tak mowi. Ale to niepolskie nazwisko!

              • 9 1

          • Sklep warzywny?

            Możesz,ale krótko(tj.do momentu bankructwa)Chyba,że masz koncesję na alkohol.Ale i wówczas niewiele zdziałasz bez znajomości w zusie,sanepidzie i skarbówce...

            • 5 0

    • skoro żona w pisie

      to jak mógł byc niekonfliktowy? konflikt to ich drugie ja.

      • 22 11

    • A więc jak go nie znałeś to nie oceniaj.

      • 1 0

  • Mieszkańcy Oliwy i zrujnowanej zajezdni pozdrawiają (5)

    króla puchu...

    • 369 19

    • (2)

      Ciekawe czym teraz japończyki wypchają sobie poduszki, może warto wejść na ten rynek z własnym puchem... ale bez helikoptera

      • 3 1

      • Bzdurami, którymi karmił lud w sprawie zajezdni...

        • 9 1

      • Przecież Polskie Pierzei Puch

        nadal działa

        • 0 0

    • POzdrówcie tych co was sprzedali...

      puch był jest i będzie.

      • 0 2

    • mielewczyk i arciszewska

      to zwykłe cwaniaczki, ona jemu pomagała, a on dawał kasę na politykę. zajezdni nie udało im się spalić, a mieli sprzedać pod deweloperkę.... co za szkoda...

      • 8 1

  • Ostatni lot króla puchu (3)

    Na ...puchu nie dane mu było wylądować !

    • 148 21

    • no i w p..du i wyladowal. i caly misterny plan tez w p..du

      • 35 4

    • (1)

      Z artykułu wynika, że paskudny typ z żoną hipokrytką.

      Czekam na teorie z mgłą kaszubską w tle.

      • 24 5

      • Czy to prawda?

        Podobno Bąk Donald wraz z synem Józkiem maczali swoje lepkie łapyw Amber Banku.

        • 3 6

  • taki bogacz a latał na oparach ? (5)

    • 113 21

    • Żył na kredyt (4)

      Czyli kupił używany złom z Zachodu.
      Pewnie licznik też miał kręcony.
      W Polskim stylu.

      • 24 5

      • (3)

        No i był spawany z trzech. Oczywiście igiełka bezwypadkowa nówka sztuka.

        • 18 1

        • niemiec płakał jak go sprzedawał (2)

          • 29 1

          • ze szczęścia

            • 15 0

          • ze śmiechu

            • 3 0

  • Zła energia się unosiła wokół niego (3)

    Skumulowało się ...

    • 164 27

    • (2)

      Ale tu zlej energii

      • 2 3

      • co w życiu trzeba robić (1)

        by sobie zasłużyc na takie komentarze po smierci

        • 10 1

        • trzeba

          spalić zajezdnie tramwajowa w oliwie i masz kumulacje jadu. mnie tez tym wku...ł, nie znoszę oszustów.

          • 3 0

  • Świeć Panie nad jego duszą ... (26)

    nie wytykajmy temu człowiekowi teraz błędów ... każdy z nas ma wiele ich na sumieniu.

    • 90 203

    • a dlaczego nie? Każdy z nas spalił zabytkową zajezdnię i próbował postawić tam hotel? (19)

      chyba kpisz. Zło zawsze do człowieka wraca. Wierzący czy nie wierzący- to bez znaczenia. Ważne jest bycie po prostu dobrym , uczciwym człowiekiem.

      • 67 2

      • bez przesady, jakby każdy był prosty i uczciwy (11)

        to byśmy dalej w jaskiniach mieszkali i uprawiali zbieractwo

        • 5 39

        • Skąd wiesz, żeby tak było? (3)

          • 14 2

          • bo prości i uczciwi świata nie zmieniają (2)

            zmieniają go kreatywne, niepokorne jednostki

            • 4 24

            • A czy jednostki kreatywne i niepokorne muszą być złe żeby zmienić świat?

              • 29 4

            • Prostota nie zawsze idzie w parze z uczciwością

              A ludzie uczciwi też mogą zamieniać świat na lepszy, ale na pewno nie twój. Źli mogą zmieniać na garszy, twój świat.

              • 16 2

        • Slusznie prawisz anonimie

          Zło jest motorem postępu. Kocham zło.

          • 3 15

        • nie prostym, tylko dobrym i uczciwym (2)

          po prostu...

          • 3 0

          • co zresztą wcale nie wyklucza bycia niepokornym i kreatywnym (1)

            wyklucza "jedynie" krzywdzenie innych.

            • 6 0

            • to sem ja

              A Mielewczyk akurat krzywdził innych, w skali mikro i w skali makro.

              • 7 1

        • dlaczego przekręcasz moje słowa? (1)

          Przeczytaj raz jeszcze. Czy jest tam mowa o konieczności bycia człowiekiem PROSTYM ?

          • 1 0

          • dobry i uczciwy

            Dla anonima powyżej człowiek uczciwy, a nie daj Boże wrażliwy, jest synonimem lewactwa, dziadostwa i oszołomstwa. Dla niego liczy się li tylko chytrość, cwaniactwo i przebiegłość jako motor postępu. Oczywiście pod warunkiem, że Jego to nie dotyczy osobiście.

            • 2 0

        • A czemu człowiek uczciwy musi być prosty?

          Oraz czemu człowiek prosty musi być uczciwy?

          mało masz tępych, prostych bandytów?

          mało masz genialnych uczonych z dobrymi intencjami?

          • 0 0

      • uczciwość to rzecz względna (1)

        • 4 8

        • dla cwaniaków względna

          dla uczciwych bezwzględna

          • 20 1

      • odezwał się kandydat na ołtarze (4)

        każdy grzeszy proporcjonalnie do zasobności, ty masz gołą d. to na sumieniu masz tylko napisy w kiblu na szefa

        • 5 10

        • buhaha (3)

          żal mi cię i twojego marnego życia. musisz być okropnie nieszczęśliwy z tym materialnym i apodyktycznym podejściem.

          • 3 2

          • Co się czepiasz? (2)

            To jakiś sfrustrowany młokos zapatrzony w ideę wolnego rynku, który jeszcze nie dostał nauki życia.

            • 3 1

            • lewak się odezwał

              • 2 0

            • A co ma do tego wolny rynek?

              Tradycyjny wolny rynek, nie dzisiejszy wolno-rynkowy socjalizm i korporacjonizm, był systemem w którym właśnie uczciwi ludzie mieli się najlepiej.

              W socjalizmie i korporacjonizmie najlepiej ma ten kto najlepiej radzi sobie z przepisami. W wolnym rynku ten kto zrealizuje swoją praca najlepszy pomysł. Zresztą nie bez przyczyny wszystkie najlepiej działające systemy wolnorynkowe charakteryzowały się prawicowym podejściem i dość silnym naciskiem na moralność wśród ludzi. Bo uczciwość przedsiębiorcy możemy sobie zapewnić na dwa sposoby, albo wychowując ludzi tak by nieuczciwość nie przychodziła im do głowy, i to działa tak w 80%, i jest dość tanie bo świetnie współgra z prostym prawem. Albo tworząc skomplikowany i rozbudowany mechanizm nadzoru, i to działa tak w 70% do tego jest dużo droższe, mniej wygodne dla szarego obywatela i koczy się wieloletnimi rozprawami oraz dużo częściej krzywdzi uczciwych.

              • 1 0

    • No, jeśli Pan ma świecić nad taką duszą... (2)

      to ja dziękuję za takiego Pana

      • 24 12

      • Tekst git majonez

        • 10 3

      • Miłosiedzie, miłosierdzie.

        Kto wie, zawsze trzeba mieć nadzieję,z drugiej strony jak się człowiek z bardzo obciążonym sumieniem załapie to dużo większa szansa i dla mnie ;)

        • 0 0

    • Hmm, ja nie mam błędów na sumieniu (2)

      bo wychodzę z założenia że nie można ich popełniać. Jeśli koleżanka proponuje mi seks mówię nie bo ślubowałem żonie. Jeśli mogę komuś pomóc pomagam. Jeśli mogę kogoś zabić nie zabijam. Nie kradnę.

      Czy aż tak ciężko nie popełniać błędów?

      Coraz bardziej czuję że ten kościół nie jest moim kościołem, bo tam ludzie mają inaczej - najpierw grzeszą, potem się wyspowiadają i już uważają że wszystko jest w porządku.

      Czy naprawdę tylko ja to widzę?

      • 12 1

      • Nie, po prostu nie widzisz swoich grzechów.

        • 0 1

      • Czy aż tak ciężko nie popełniać błędów?

        W zasadzie, technicznie jest to niemożliwe. A jeżeli spojrzymy z kwestii wiary, to jak na razie udało się to jednej osobie, Maryji, rozumiem, że aspirujesz do bycia drugą?

        • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Adam Kabat

Dyrektor operacyjny SESCOM (nadzoruje realizację kontraktów). Magister Inżynier Elektrotechniki...

Najczęściej czytane