• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Rynek pracy pełen bezrobotnych absolwentów. Jak to zmienić?

Robert Kiewlicz
4 lutego 2013 (artykuł sprzed 11 lat) 
Pracodawcy Pomorza chcą promować kształcenie zawodowe poprzez wskazywanie dobrych praktyk współpracy szkół zawodowych z pracodawcami oraz kształcić dla potrzeb lokalnego rynku pracy. Celem jest zmniejszenie stopy bezrobocia wśród młodych osób do 25 roku życia. Pracodawcy Pomorza chcą promować kształcenie zawodowe poprzez wskazywanie dobrych praktyk współpracy szkół zawodowych z pracodawcami oraz kształcić dla potrzeb lokalnego rynku pracy. Celem jest zmniejszenie stopy bezrobocia wśród młodych osób do 25 roku życia.

Brak współpracy pomiędzy pracodawcami, a szkołami, koszty wykształcenia absolwentów niewspółmiernie wysokie w stosunku do wykonywanych przez nich zadań i negatywna atmosfera wokół szkół zawodowych. Znowelizowana ustawa o systemie oświaty dotycząca kształcenia zawodowego obowiązuje od września 2012 roku. Jest jednak jeszcze za wcześnie aby wpłynęła ona na rozwiązanie dotychczasowych problemów i spowodowała zmniejszenie bezrobocia wśród młodych ludzi. Pracodawcy Pomorza wystąpili z inicjatywą mającą przyspieszyć ten proces. Chcą czynnie włączyć się w kształcenie zawodowe.


Częściej niż co piąty bezrobotny ma mniej niż 25 lat. Częściej niż co piąty bezrobotny ma mniej niż 25 lat.
Jakie wykształcenie mają młodzi bezrobotni? Jakie wykształcenie mają młodzi bezrobotni?
Pracodawcy twierdzą, że mają ograniczony wpływ na kierunki kształcenia zawodowego i nie uczestniczą w tworzeniu lokalnych strategii rozwoju szkolnictwa zawodowego. Brak jest także wsparcia Jednostek Samorządu Terytorialnego w "kojarzeniu" lokalnych pracodawców, mogących skutecznie współpracować ze szkołami i placówkami kształcenia zawodowego.

Niektóre szkoły niechętnie patrzą na dostosowywanie kształcenia w zawodach, które byłyby spójne z potrzebami lokalnego rynku pracy. Jest to związane z "wieloletnią tradycją" kształcenia w danych placówkach. Szkoły takie mają już od lat ugruntowaną kadrę dydaktyczną oraz wyposażenie bazy techno-dydaktycznej. W takiej sytuacji trudno jest szkołom nawiązać współpracę z przedsiębiorcami, którzy nie są zainteresowani danym profilem.

- W jednym z pomorskich powiatów szkoła gastronomiczna kształci młodzież w zawodzie kucharz. Tymczasem na lokalnym rynku pracy nie ma zapotrzebowania na absolwentów. Dochodzi do kuriozalnej sytuacji tzw. "kształcenia bezrobotnych" - mówi Wojciech Szczepański, pełnomocnik zarządu Pracodawców Pomorza ds. szkolnictwa zawodowego. - To jeden z tych złych przykładów, ale pokazujący problem braku reakcji decydentów na potrzeby rynku pracy.

Dlaczego tak się dzieje? - Zmiana kształcenia na inny zawód wiąże się z dużymi kosztami finansowymi i kadrowymi. O ile jest to możliwe to kadra dydaktyczna powinna dokonać dostosowania swoich kompetencji do zaistniałej sytuacji. W przypadku zawodu pokrewnego z dotychczasowym zawodem kształconym jest to sytuacja prostsza niż w przypadku zmiany profilu wymagającego od nauczyciela dokształcania na poziomie szkoły wyższej. Uruchamianie kształcenia w nowym zawodzie, zwłaszcza w zawodzie z innego obszaru kształcenia, pociąga za sobą wydatki związane z doposażeniem bazy techno-dydaktycznej jak i zapewnienie praktycznej nauki zawodu, co może być dla samorządu powiatowego nie do zrealizowania bez pomocy pracodawców. Ponadto bez pogłębionej analizy potrzeb lokalnego i regionalnego rynku pracy może się okazać kompletnie nieopłacalną inwestycją - twierdzi Szczepański.

- Problemem jest też to, że nauczyciele danego zawodu, szczególnie w małych miejscowościach, nigdy nie pracowali w żadnej firmie. Nie mają pojęcia jak to wszystko funkcjonuje w praktyce - dodaje Tomasz Limon, dyrektor Pracodawców Pomorza.

Co decyduje o wyborze pierwszej pracy?


Pracodawcy Pomorza proponują pomoc w doskonaleniu zawodowym nauczycieli kształcenia zawodowego przy wsparciu merytorycznym pracodawców, którymi powinni być branżowi specjaliści techniczni. Dotyczy to szkoleń nauczycieli kształcenia zawodowego, w zakresie wspólnego prowadzenia zajęć dydaktycznych wprowadzających nowe technologie w proces kształcenia zawodowego. Bardzo ważnym elementem doskonalenia nauczycieli powinny być też organizowane dla nich praktyki i staże, na których zapoznają się z funkcjonowaniem nowoczesnych przedsiębiorstw, procesami produkcji lub usług.

- Niektóre szkoły wzbraniają się przed podjęciem współpracy z pracodawcami jednak problem leży też po drugiej stornie. Pracodawcy także wzbraniają się przed nawiązaniem ściślejszej współpracy - dodaje Limon. - Dlaczego? Po prostu nie mają z tego żadnej korzyści. Nie ma odpisów podatkowych z tego tytułu, że pracodawca wyposaża salę do nauki danego przedmiotu. Nie można przekazać sprzętu dla szkoły w formie darowizny, bo trzeba od tego zapłacić podatek.

- Zmiany, jakie w szkolnictwie zawodowym wprowadziła wspomniana ustawa o systemie oświaty ma w zamyśle uelastycznić proces edukacyjny - tłumaczy Szczepański. - Kształcenie ma być teraz dostosowane do rynku pracy. Dodatkowo dyrektor danej szkoły musi mieć świadomość potrzeb dynamicznie zmieniającego się rynku pracy i tak kreować politykę szkoły, aby zagwarantować zatrudnianie jej absolwentom. Dyrektor poświęca większość swojego czasu na zarządzanie placówką, a dodatkowo ma obowiązek realizacji tygodniowego pensum dydaktycznego. Po co? Niech dyrektor będzie menadżerem szkoły bez obowiązku realizacji pensum.

Uelastycznienie kształcenia ma służyć, między innymi, podzieleniu zawodów na kwalifikacje, w taki sposób, aby skutecznie ukończona kwalifikacja doprowadziła do zatrudnienia. Absolwent powinien legitymować się świadectwem potwierdzającym kwalifikację wyodrębnioną w zawodzie, lub dyplomem zawodowym, który oznacza potwierdzone kwalifikacje w określonym zawodzie.

- Przykładowo, uczeń kształci się w zawodzie technik, którego podbudową jest kwalifikacja z poziomu Zasadniczej Szkoły Zawodowej, tj. podbudowa z zawodu "robotniczego", a dopiero następnie nabywa kolejne kwalifikacje, które są wyodrębnione w zawodzie technika. Po potwierdzeniu wszystkich kwalifikacji uzyskuje dyplomu technika - tłumaczy Szczepański. - Różne są losy uczniów. Zdarzają się niepowodzenia. W takim przypadku uczeń ma jedną potwierdzoną kwalifikacja, a zdobyte umiejętności są poszukiwane na rynku pracy, co sprzyja zatrudnieniu nawet jeśli jego edukacja nie zakończy się zdobyciem dyplomu. Ma natomiast możliwości zdobycia pozostałych kwalifikacji w zawodzie poprzez uczęszczanie już jako dorosły w kwalifikacyjnych kursach zawodowych.
Zgodność pierwszej pracy z zawodem wyuczonym. Zgodność pierwszej pracy z zawodem wyuczonym.

Pracodawcy chcą także zmienić negatywną atmosferę wokół szkół zawodowych i promować kształcenie zawodowe od niższego poziomu edukacji w szczególności w gimnazjum. - Zależy nam na obaleniu stereotypu tzw. "gorszych szkół zawodowych" niż licea - mówi Limon. - Chcemy promować kształcenie zawodowe poprzez wskazywanie dobrych praktyk współpracy szkół zawodowych z pracodawcami oraz kształceniem dla potrzeb lokalnego rynku pracy, co powinno skutkować zmniejszeniem stopy bezrobocia wśród młodych osób do 25 roku życia.

Pracodawcy Pomorza opracowali też projekt zmian w ustawie promocji zatrudnienia razem z Powiatowym Urzędem Pracy w Gdańsku i Wydziałem Prawa i Administracji Uniwersytetu Gdańskiego. - Chodzi o to, aby fundusz pracy, który jest odprowadzany przez każdego z przedsiębiorców, wpływał z powrotem do firmy w postaci obowiązkowych, płatnych staży dla absolwentów - mówi Limon. - Takie rozwiązanie na pewno zmobilizowałoby pracodawców, a jednocześnie odciążyło ich budżety.

W grudniu 2012 roku dzięki wsparciu Pomorskiej Spółki Gazownictwa odbyła się konferencja, która poruszyła tematykę szkolnictwa zawodowego. Wzięli w niej udział przedstawiciele biznesu, szkolnictwa jak również władzy samorządowej i państwowej. W oparciu o głosy jej uczestników opracowano szereg wniosków, które organizacja "Pracodawcy Pomorza" będzie starała się promować.

Miejsca

Opinie (148)

  • (2)

    ..a bezrobotni po 50-ce to moga się spokojnie wieszać..dla nich nawet nie ma zasiłków.

    • 18 1

    • dziękuję

      powieszę się spokojnie:)

      • 2 0

    • jest przecież

      pogrzebowy.

      • 3 2

  • PODZIEKUJMY PO - PIS ujacym sie aferzystom i innych RUCHom

    jeden cyrk :) szlifujemy kadre na potege ale dla zachodu :)

    • 10 1

  • A ja sobie tak: (2)

    Owszem , produkcja magistrów w tak "deficytowych " kierunkach jak "marketing i zarządzanie,i im podobnych "geniuszy", służy jedynie dobremu samopoczuciu uczelni.
    Za to widzę tręd w kierunku szkolenia zawodowego . Tylko nie wiem czemu ma to służyć . Czy wyekspediowaniu większej ilości emigrantów którzy mniejszym kosztem przyślą więcej pieniędzy do tego dzikiego kraju w celu utrzymania biedujących rodzin,( na razie przysyłają więcej niż daje unia co skwapliwie wlicza Vincent w planowaniu budżetu), czy rzeczywistej poprawie bytu Polaków w kraju.
    W ten ostatni wariant nie bardzo wierzę widząc w samej Anglii 2 mln. młodych
    ludzi którzy wyjechali w ostatnich latach za chlebem.A w tuskolandzie aby zostać pomocnikiem murarza trzeba mieć koneksje i garba w rodzinie(chyba że za 800 na rękę)
    Przemysł leży ,eksport leży, interesy robią importerzy cińskiej tandety,a budżet buduje się na konsumpcji.Kto ma tu konsumować skoro faktyczny stan bezrobocia to 30 % (dodajcie do oficjalnych statystyk nie zarejestrowanych i emigrantów).
    Stało się tak jak zaplanowano !!!! Jesteśmy żródłem taniej siły roboczej i rynkiem zbytu dla tandety.
    Wszelkie plany obniżenia poziomu wykształcenia i zmian w jego profilu na zawodowe ma służyć jednemu: odpowiedzi na zapotrzebowanie na siłę roboczą w normalnych krajach. Dyrektorów mają swoich . Potrzebują ludzi do roboty.
    Nie wierzcie w deklaracje cyników z Wiejskiej. Im nie zależy na zmniejszaniu bezrobocia. A cała reszta to żonglerka cyframi.

    • 13 2

    • TYLKO dlaczego kierunki produkujące bezrobotnych

      są opłacane z budżetu państwa???

      • 6 1

    • Dodam jeszcze jedno

      • 0 0

  • bo kiedys były państwowe firmy

    dużo i rózne i robotnik i inżynier i student na praktykę znalazł dla siebie miejsce.
    A teraz prywatne firmy mamy albo koncerny gdzie wymagają od człowieka 5 fakultetów itp

    • 8 4

  • Nie tak miało być, nie taka Polska

    • 11 0

  • Bezrobocie wśród młodych to jest temat zastępczy. (3)

    Najważniejszym w tej chwili dla Polaków problemem jest czy chłop może paradować w sukience.

    • 28 8

    • Zastanawiam się jak długo jeszcze pozwolimy się tak manipulować i kiedy w Polsce zacznie się prawdziwa medialno-polityczna debata publiczna o najbardziej istotnych sprawach dla Polski. Niestety wydaje mi się, że może to nastąpić tylko wtedy, gdy obalimy obecnych włodarzy naszej Ojczyzny.

      • 4 0

    • na TVN24 yntelygenci cały tydzień nad tym debatują

      wczoraj prawie się pobili w STUDIO

      • 4 1

    • czy jestes

      nieslubnym dzieckiem poslanki Pawlowicz?

      • 1 2

  • Ja uważam, że system jest zły (5)

    Państwowe pieniądze powinny być wydawane tylko na te kierunki, które rokują nadzieję na zatrudnienie. Przykład? Nie rozumiem, dlaczego w naszym kraju dofinansowuje się z moich podatków uczelnie z kierunkiem "dyrygent"??? Ilu z absolwentów tego kierunku pracuje w zawodzie w polsce? Chcecie mi powiedzieć, że kilkudziesięciu dyrygentów co roku znajduje pracę? Nie! Ważne, że ma wyższe bo tatuś od tego uzależniał kupno domu lub samochodu? A co potem?
    Znacie ten dowcip?
    - Śmiali się ze mnie, że po Filologii nie znajdę sobie pracy!!!
    - I co?
    - Jak to co? Ja się teraz z nich śmieję jak dam im mniej frytek lub ketchupu

    Dodam, że jak ktoś się uprze i chce być dalej dyrygentem to powiem mu - proszę bardzo, ale opłać studia SAM!!!

    • 11 6

    • (2)

      rokują nadzieję.. dobre a może jeszcze pójdźmy dalej i każmy tym absolwentom politechniki którzy nie pracują w wyuczonym zawodzie lub zarabiają tyle co inni bez takich studiów zwracac kasę za naukę bo to co państwo w nich zainwestowało państwu się nie zwróciło ?

      • 2 2

      • Nie rozumiesz sedna problemu.
        Nie ma żadnego racjonalnego powodu, aby wydawać grube miliardy na pomoc finansową dla ludzi, którzy wybrali studia o kierunku, którego nasycenie na rynku pracy jest największe. Finansowane powinny być tylko niektóre kierunki - reszta płatna. Chcesz się uczyć to nikt Ci tego nie zakazuje, jednak szkolnictwo wyższe nie powinno być darmowe.

        • 5 0

      • Jak ktoś ci doradzi "kup rower" to mu powiesz "pójdę dalej" - kupie sobie wehikuł czasu!!!

        • 1 0

    • (1)

      jeśli nie umiesz czytać to na wykresie było jasno - w Gdańsku tylko 10% to osoby z wykształceniem wyższym, które są bezrobotne. reszta nie ma żadnej szkoły. doucz się zanim zaczniesz pisać o czymś, na czym się w ogóle nie znasz

      • 2 0

      • A podali ilu z nich zajmuje się pracą, którą powinni wykonywać ludzie z niższym wykształceniem? Do sprzedaży biletów w kinie wystarczy nawet podstawówka z jakimś minimum kultury osobistej - jednak jak przyjdą 2 osoby na rozmowę kwalifikacyjną i jedna ma wyższe a druga nie to kogo kino zatrudni? Dlatego statystyki nie odzwierciedlają stanu faktycznego. To samo w sklepach, restauracjach, biurach obsługi... Wielu wykształconych ludzi nie pracuje i nigdy nie będzie pracowało w swoim zawodzie.

        • 5 0

  • Pracy w Unii Europejskiej nie brakuje. (1)

    Jak ktoś chce zarabiać to musi być mobilny.

    • 2 8

    • tak, w zawodach "usługowych"

      i najgorzej płatnych pracach

      • 2 0

  • zlikwidować ....

    umowy cywilno -prawne ( kontrakty ) jest to zjawisko chore patologiczne nie majace nic wspólnego z KODEKSEM pt: PRAWO PRACY.... PRZYKŁAD PRAKTYKI STOSOWANE M/Y INNYMI W PLACÓWKACH SŁUŻBY ZDROWIA np : 24 godz pracy w placówce w m GDAŃSK następnie przemieszczenie się na 24 godz do placówki np; m SOPOT , PRUSZCZ GD , GDYNIA , KARTUZY, i ościenne... podstawa ... osobnik taki łazi zamólony lub paradoksalnie pobudzony ( w zależności co bierze ) stwarza zagrożenie , ponadto posiada dużo dóbr w kredytach i leasingach i przy każdych manipulacjach specjalistów d/s zasobÓw ludzkich osobnicy wyżej wymienieni nie dość ,że ograniczają dostęp do pracy dla absolwentów to jeszcz wprowadzają chore klimaty dla już zatrudnionych !!!

    • 9 3

  • Przeciętny Amerykanin zmienia ok. 10 razy miejce zamieszkania z powodu pracy. (4)

    Nas komuna przyzwyczaiła, że praca jest tam, gdzie mieszkamy. Niestety to już przeszłość.

    • 9 14

    • cymbale chcesz porównywać zycie w USA do zycia w POlskiej rajskiej wyspie Tuska?

      Jak by w Polsce był taki standart zycia jak w USA to by kazdy polak zmieniał prace i miejsce zamieszkania i 100razy A udowodnili to właśnie emigranci ci co wyjechali zagranice za pracą!!

      • 12 3

    • to wynika nie ze sposobu myślenia tylko z siły nabywczej zarobków.

      • 7 0

    • Przeciętny Amerykanin ma do dyspozycji (1)

      sieć autostrad i połączenia lotnicze na swoją kieszeń. Czym Polacy mają być mobilni? Samochodem? Dokąd z Gdańska dojedziesz autostradą w tej chwili? Donikąd. To może pociągiem 13 godzin? Albo samolotem za połowę swojej pensji?

      No powiedz, jak mamy jeździć na rozmowy kwalifikacyjne, nie mówiąc o odwiedzaniu Gdańska po dokonanej przeprowadzce.

      • 12 2

      • o przepraszam, autostradą A1 dojedziesz do Lubicza pod Toruniem ;)

        • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Justyna Kowalczyk

Prezes zarządu OptiWay Biuro Rachunkowe Sp. z o.o.. Absolwentka Wydziału Finansów i Rachunkowości...

Najczęściej czytane