• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Trojmiasto - tylko razem na globalnym rynku

Robert Kiewlicz
20 lutego 2016 (artykuł sprzed 8 lat) 
  • - Warto pomyśleć o wspólnym promowaniu się na świecie jako Trójmiasto. Dla dużego, poważnego inwestora lokalne animozje nie mają żadnego znaczenia - mówiła podczas spotkania w Olivia Business Centre redaktor naczelna fDi Magazine - Courtney Fingar.
  • Goście 18.02.2016  Spotkanie z redaktor naczelną FDI Magazine   Courtney Fingar oraz wykład "Gdańsk in a global context"
  • Goście 18.02.2016  Spotkanie z redaktor naczelną FDI Magazine   Courtney Fingar oraz wykład "Gdańsk in a global context"
  • Michał Kaczorowski - Trojmiasto.pl 18.02.2016  Spotkanie z redaktor naczelną FDI Magazine Courtney Fingar oraz wykład "Gdańsk in a global context"
  • Courtney Fingar 18.02.2016  Spotkanie z redaktor naczelną FDI Magazine Courtney Fingar oraz wykład "Gdańsk in a global context"
  • Goście 18.02.2016 Spotkanie z redaktor naczelną FDI Magazine   Courtney Fingar oraz wykład "Gdańsk in a global context"
  • Goście 18.02.2016  Spotkanie z redaktor naczelną FDI Magazine Courtney Fingar oraz wykład "Gdańsk in a global context"
  • Goście 18.02.2016  Spotkanie z redaktor naczelną FDI Magazine   Courtney Fingar oraz wykład "Gdańsk in a global context"
  • Courtney Fingar 18.02.2016  Spotkanie z redaktor naczelną FDI Magazine   Courtney Fingar oraz wykład "Gdańsk in a global context"
  • Courtney Fingar 18.02.2016  Spotkanie z redaktor naczelną FDI Magazine   Courtney Fingar oraz wykład "Gdańsk in a global context"
  • Mirosław Szreder - prorektor ds. Rozwoju i Finansów UG 18.02.2016  Spotkanie z redaktor naczelną FDI Magazine Courtney Fingar oraz wykład "Gdańsk in a global context"
  • Cornelia Pieper - Konsul Generalna Republiki Federalnej Niemiec (z lewej) 18.02.2016 Spotkanie z redaktor naczelną FDI Magazine   Courtney Fingar oraz wykład "Gdańsk in a global context"
  • Courtney Fingar 18.02.2016  Spotkanie z redaktor naczelną FDI Magazine   Courtney Fingar oraz wykład "Gdańsk in a global context"
  • Goście 18.02.2016  Spotkanie z redaktor naczelną FDI Magazine   Courtney Fingar oraz wykład "Gdańsk in a global context"
  • Goście 18.02.2016  Spotkanie z redaktor naczelną FDI Magazine   Courtney Fingar oraz wykład "Gdańsk in a global context"
  • Monika Bogdanowicz (z lewej) i Małgorzata Tobiszewska. 18.02.2016  Spotkanie z redaktor naczelną FDI Magazine Courtney Fingar oraz wykład "Gdańsk in a global context"
  • Goście 18.02.2016  Spotkanie z redaktor naczelną FDI Magazine   Courtney Fingar oraz wykład "Gdańsk in a global context"
  • Goście 18.02.2016  Spotkanie z redaktor naczelną FDI Magazine   Courtney Fingar oraz wykład "Gdańsk in a global context"
  • Maciej Grabski - Olivia Business Center 18.02.2016  Spotkanie z redaktor naczelną FDI Magazine   Courtney Fingar oraz wykład "Gdańsk in a global context"
  • Goście 18.02.2016  Spotkanie z redaktor naczelną FDI Magazine   Courtney Fingar oraz wykład "Gdańsk in a global context"
  • Jake Jephcott - Business Development Director O4 18.02.2016  Spotkanie z redaktor naczelną FDI Magazine   Courtney Fingar oraz wykład "Gdańsk in a global context"
  • Goście 18.02.2016  Spotkanie z redaktor naczelną FDI Magazine   Courtney Fingar oraz wykład "Gdańsk in a global context"
  • Goście 18.02.2016  Spotkanie z redaktor naczelną FDI Magazine   Courtney Fingar oraz wykład "Gdańsk in a global context"

Postawić na agresywny marketing w mediach tradycyjnych i elektronicznych, nie zaniedbywać starych, ale zabiegać też o nowych inwestorów, szczególnie z Azji, i prezentować się światu jako miejsce nowoczesnych inwestycji. Przede wszystkim jednak postawić na markę Trójmiasto/TriCity i zapomnieć o lokalnych animozjach. To najważniejsze wnioski, jakie zaprezentowała podczas spotkania w Olivia Business Centre Courtney Fingar - redaktor naczelna "fDi Magazine", specjalistycznej publikacji Financial Times poświęconej bezpośrednim inwestycjom zagranicznym.



Czy Trójmiasto powinno wspólnie występować we wszelkiego rodzaju rankingach?

W przygotowanym przez "fDi" raporcie "Europejskie miasta i regiony przyszłości w latach 2016/2017", w pierwszej dwudziestce piątce nie ma ani Gdańska, ani Gdyni, ani Trójmiasta jako aglomeracji. W Top 25 są za to Warszawa i Wrocław. Natomiast w rankingu "Polskie miasta przyszłości 2015/16", Gdańsk zajął szóste miejsce, Gdynia dziewiąte, natomiast Sopot nie został zupełnie zakwalifikowany do rankingu, bo jest za mały. Wówczas ocenie poddano 50 różnej wielkości polskich miast. Czy to oznacza, że Gdańsk i Trójmiasto robią wciąż za mało, by konkurować z najlepszymi o ważne zagraniczne inwestycje?

- Warto pomyśleć o wspólnym promowaniu się na świecie jako Trójmiasto/TriCity. Dla dużego, poważnego inwestora lokalne animozje nie mają żadnego znaczenia. Trzeba też zdobywać kontakty na bardzo obecnie ważnym rynku azjatyckim, nie zaniedbując Stanów Zjednoczonych czy inwestorów europejskich, którzy są już obecni w Trójmieście. Studenci z Azji mogą być świetnymi ambasadorami Trójmiasta po powrocie w rodzinne strony - twierdzi Courtney Fingar.
- Już od blisko dekady wszyscy profesjonalni doradcy w zakresie lokalizacji tacy jak McKinsey, CBRE, Hackett Group, Delloite, EY, PWC, w swoich raportach używają danych dla całego Trójmiasta. To jeden zespolony organizm urbanistyczny ze wspólnym transportem publicznym, drogowym, edukacyjnym itd. Co do trendów - potwierdzam, że w zakresie centrów usług wspólnych, Azja coraz częściej zagląda do Polski, w tym też do Trójmiasta. Niemniej nie ma to nic wspólnego z sytuacją w Chinach czy w Japonii. Głównie chodzi o znamiona kryzysu na rynku bankowym, paliw oraz ogólnie trudnej sytuacji gospodarczej w Europie Zachodniej, w tym w Skandynawii i Niemczech. To właśnie dlatego azjatyckie korporacje szukają w Europie oszczędności - mówi Mariusz Wiśniewski, szef biura regionalnego CBRE w Gdańsku, jednej największych firm doradczych z zakresu nieruchomości komercyjnych.
- Każdy proces inwestycyjny bazuje przede wszystkim na twardych danych finansowych i to na tej podstawie inwestor podejmuje ostateczną decyzję. Oczywiście dobrze, że Trójmiasto istnieje w świadomości osób z innych krajów, bo sama nazwa sugeruje, że jest to coś więcej niż jedno miasto. Samodzielnie poszczególne miasta mają swoje specyfiki i liczne zalety, jednak plasują się jako miasta średniej wielkości. Trójmiasto i cała aglomeracja to na pewno więcej mieszańców i większe możliwości - mówi Marcin Faleńczyk, zastępca dyrektora Invest in Pomerania.
Courtney Fingar stwierdziła też, że Gdańsk i Trójmiasto muszą całkowicie na nowo wymyślić historię, którą chcą o sobie opowiedzieć światu.

- Dotąd byliście kojarzeni głównie z Solidarnością, walką z komunistami, portami i stoczniami. Dla wielu ludzi na świecie Trójmiasto to jednak negatywne skojarzenia takie jak: postkomunizm i postindustrialne miasto stoczniowe. To przecież nieprawda, a na świecie lubiane są historie rewitalizacji i przekształcania terenów postoczniowych w nowoczesne dzielnice. To właśnie jest szansa dla was. Inne pokazanie regionu, jako prężnego, nowoczesnego miejsca z międzynarodowymi inwestycjami z branży IT, czy usług dla biznesu - dodaje Fingar.
Według Fingar ważne jest też ustalenie, w jakie branże chcemy inwestować.

- Nie można ściągać inwestorów z każdego sektora. Trzeba postawić na specjalizację. Jeśli stawiamy na IT, to należy się w nią "wgryźć", poznać język, żargon tej branży, nowe trendy. Ważne jest także, aby przewidywać, gdzie dana branża znajdzie się za 5, 10 czy 20 lat. Do promocji regionu warto też wykorzystać polską diasporę, która jest bardzo liczna na świecie. Świetnym przykładem jest Irlandia. Irlandczyków rozsianych po świecie rząd Irlandii zachęca, by dawali oni znać, jeśli firmy z kraju, w którym mieszkają, szukają nowych miejsc do inwestycji. Jeśli taki biznes uda się "dopiąć" to osoba, która poinformowała o tym odpowiednie instytucje w Dublinie może liczyć na procent od transakcji - twierdzi Fingar.
- 2016 rok w Trójmieście będzie ponownie rekordowy pod względem liczby nowych projektów SSC, Trójmiasto zdecydowanie umacnia swoją pozycję w pierwszej trójce obok Krakowa i Wrocławia. W tym roku, w odróżnieniu od poprzednich, będzie jednak więcej projektów typu SSC (centra usług wspólnych) niż IT czy BPO (sektor usług dla biznesu). W znacznie większym stopniu inwestorzy będą pochodzić z Niemiec, Skandynawii. To tutaj powinna się skupić promocja Trójmiasta w najbliższym roku. Pod kątem podaży na powierzchnię biurową zapowiada nam się najlepszy rok w historii naszej firmy w Trójmieście, niemniej martwi nas zbyt mała liczba projektów w budowie. Olivia Star jest już w dużej części skomercjalizowana, III etap Alchemii również posiada już pierwszego dużego najemcę. Trzeba więc wspierać deweloperów w ich wysiłkach, bo to w dużej mierze dzięki nim Trójmiasto jest konkurencyjne w stosunku nie tyko do Krakowa i Wrocławia, ale również Pragi, Bratysławy, Budapesztu i Bukaresztu - podsumowuje Wiśniewski.

Miejsca

Opinie (43) 1 zablokowana

  • Megalomania do kwadratu (3)

    Na poziomie Polski - Trójmiasto to aglomeracja na miejscu 6 silnie naciskana z miejsca poprzedniego przez Rzeszów, tak - ten Rzeszów. Czyli jak by nie patrzeć Trójmiasto prowadzi w II Lidze aglomeracji w Polsce.

    Na poziomie Europejskim jest jeszcze gorzej. Placówki naukowe nie odgrywają żadnej roli - poza przyuczaniem zagranicznych studentów na Uniwersytecie Medycznym. Szkoły wyższe w Trójmieście z punktu widzenia dorobku naukowego i cytowań nie istnieją na poziomie Europy.

    Z przemysłem jest jeszcze gorzej - brak jakichkolwiek dużych, ogólnopolskich firm odgrywających istotną rolę. Temat LOTOSU nie wart dewagacji - lokalny monopolista należący do Państwa (i Bogu dzięki). Firm w skali Europejskiej nie ma. Na dzień dzisiejszy możemy trzymać tylko kciuki za chłopaków z LPP.

    Tak czy komuś się to podobo czy nie Trójmiasto jest prowincjonalnym Europejskim miastem i megalomańskie prezentacje ociekające nowo-mową nic tu nie zmienią. Są jedynie dobrodziejstwem dla firm kateringowych obsługujących "panele". "sympozja", "konfrencje", "forumy", etc. Dodam, że największym pracodawcą jest samorząd i skarb pańśtwa zatrudniający tysiące urzędników i pracowników (szpitale, opieka zdrowia, szkoły, spółki komunalne) - tak więc bądźmy poważni. I tzw. siedziba Agencji Kosmicznej z logo zawierającym amerykański wahadłowiec nic tu nie zmieni.

    Jeszcze nie dawno przez dziesięciolecia siłą napędową był przemysł stoczniowy, co z niego zostało - wiadomo - anonse deweloperów. Co ciekawe taki sam przemysł przetrwał w Niemczech, gdzie wynagrodzenia są krotnie większe jak w Polsce.

    Tak więc mówienie o funkcjonowaniu Trójmiasta na "globalnym rynku", na którym funkcjonuje Honk Kong, Singapur, Nowy York, Dubaj, Londyn, Szanghaj, Tokyo, Los Angeles, Rio, Seul - to tak jak by dewagować nad szansami Lechi w Lidze Mistrzów. Po prostu czystej postaci S-F. Wystarczy sobie poczytać o łatwości prowadzenia biznesu w PL i u światowych liderów. Po prostu przepaść.

    Proponuję, by zamiast dokonywać umysłowej masturbacji na kolejnych panelach - zacząć walczyć o program gospodarczy, przyjazne otocznie prawne i urzędnicze dla nowych inwestycji. Nad ograniczeniem struktur urzędniczych (niekoniecznie roli Państwa np. Korea Pd.).

    Czyli podsumowując - mniej masturbacji intelektualnej a więcej realnego działania pozbawionego urzędniczej opresyjności. Jak nie będzie takich warunków, to tzw. "globalnym doradcą" będzie tylko i wyłącznie chodzić o wystawianie faktur na Urząd Miasta i budować wśród urzędników ułudę (pod faktury), że Trójmiasto może się przepchnąć do Ligi Światowej prosto z Okręgówki. Bez zawodników i warunków - zapewniam że nie może.

    • 16 9

    • Masz dane wyciągnięte z d**y które nie mają nic wspólnego z faktami

      • 4 4

    • to ja może poprawię błędy:

      dywagacji
      nowomowa
      niedawno
      Hong Kong
      Nowy Jork
      Lechii

      • 4 0

    • przerost formy nad treścią... ten komentarz to jeden wielki banialuk.

      widać że pojęcia nie masz co się w PL dzieje, jeżeli Trójmiasto jest na 6-tym miejscu to ja się pytam kto i w czym nas wyprzedza, Warszawa zdecydowanie i trochę Kraków to jest fakt... ale kto dalej, pytam bo ciekawy jestem.

      • 0 0

  • Nie trójmiasto powinno współpracować tylko cała aglomeracja, która jest zdecydowanie większa niż Gdańsk, Sopot i Gdynia

    • 7 2

  • cytat : Gdańsk na świecie ma negatywne skojarzenia

    jako postindustrialne miasto stoczniowe . Jak na tym tle wygląda lament o dźwigi i parę baraków postoczniowych ? ćomajmniej śmiesznie . Ale ten lament wynika z mentalności postindustrialnej ludzi , którzy nie rozumieją że biura z '' krawaciarzami'' o wiele więcej dają do zamożności Trójmiasta niż nierentowna stocznia z robotnikami.

    • 3 3

  • Stary temat (1)

    Kilka razy już na tym forum o tym wspominałem. Mimo,że mieszkając w Redzie naturalnie jestem z "opcji" gdyńskiej to uważam, że praktycznie byłoby jeden organizm miejski nazwać Gdańskiem. W rzeczywistości to miasto rozciąga się od Bolszewa do Pruszcza. Każdy, kto się przejedzie tym odcinkiem nie zauważy granic między miastami. Ambicje, należy włożyć do kieszeni. Diabeł jednak tkwi w szczegółach - obecny kształt dzielenia kasy powoduje, że każdemu opłaca się być oddzielnym samorządem. Już teraz widać, jak Gdańsk zaznacza swoją przewagę - inwestycje kumulowane są w Gdańsku. Po takim scaleniu byłoby znacznie gorzej pod tym względem. I tu jest problem .....

    • 9 2

    • a czy Pszczółki są gorsze od jakiegoś Bolszewa

      czym Ci niby zawiniły że je pomijasz

      • 2 1

  • pani całkiem mądrze mówi, jednak osobiście uważam że "jeden" sektor to zagrożenie, i lepsza jest dywersyfikacja,

    bo jak padnie ten jeden sektor to nagle jest klops i całe trójmiasto stoi a raczej nie pracuje, dodatkowo w krótkim czasie następuje deficyt specjalistów, a część społeczeństwa nie ma pracy (z innych specjalizacji)

    poza tym, aby przewidywać gdzie dana branża się znajdzie w perspektywie 20 lat, to chyba obecnie nie ma takiego mądrego bo rynek jest nieprzewidywalny, a już na pewno nikt z naszych samorządowców nie ma takiej mądrości co widać chociażby po innych lokalnych inicjatywach ;)

    "Nie można ściągać inwestorów z każdego sektora. Trzeba postawić na specjalizację. Jeśli stawiamy na IT, to należy się w nią "wgryźć", poznać język, żargon tej branży, nowe trendy. Ważne jest także, aby przewidywać, gdzie dana branża znajdzie się za 5, 10 czy 20 lat."

    • 2 0

  • trojmiasto

    to europejska wiocha no i dobrze, ostatnio przeprowdził się tu Chorwat z rodziną ze Szwecji bo miał dość emigrantów...
    jak Szwedzi oddadzą nam wszystko co zobowiązali sie oddać na podstawie pokoju w Oliwie to bedzie miło

    • 2 3

  • Trójmiasto to twór sztuczny wymyślony za Bieruta (1)

    naprawdę to jest DWU-Miasto / a coby niektórzy w rodzaju Budynia i kolesia kudłatego nie przekręcali / to powiem że chodzi o Gdańsk i Gdynię.
    I ciążącego do tych dwu centrów osrodki satelickie.

    • 5 2

    • Jakie trójmiasto?

      To jest aglomeracja przynajmniej od Pruszcza po Wejherowo z dominującym ośrodkiem administracyjnym Gdańsk. Natomiast Gdynia to sypialnia Gdańska.

      • 4 5

  • Do tego trzeba pozegnac starych partyjniakow

    Budynia i Karnosia. Szczurek tez juz sie chyba zamknal na rzeczywistosc. Jezeli prawdziwym problemem jest wprowadzenie biletu metro (pomimo tego, ze wiadomo, co trzeba zrobic, tylko strach jest okrutny), no to widzimy jaka jest faktyczna kondycja regionu.

    • 2 0

  • Jest jak jest - w odrębności siła

    Często Trójmiasto celowo traktują zwłaszcza władze jako obszar działań przekraczających poziom życia prywatnego jednostek i rodzin i rozgrywających się pomiędzy sferą prywatną a wymiarem politycznym i ich możliwościami- strukturami władzy. Przeciętnemu człowiekowi taka działalność mniej lub bardziej sformalizowanych środowisk, grup i instytucji, które stawiają sobie jakieś publiczne, czy polityczne cele i sukcesy, gdy widzą nieracjonalność posunięć mogą tylko denerwować. Na przykładzie naszych społeczności lokalnych zwłaszcza Gdańska i Gdyni, można zobaczyć jak silny kształt i właściwości tej przestrzeni publicznej zależą od społecznych i kulturowych charakterystyk naszych społeczności, uwzględniających różnego typu zróżnicowania ukształtowane w określonej przestrzeni terytorialnej i historycznej. Mimo coraz większego zacierania się tych różnic poprzez wymieszanie mieszkańców, widzimy tu na forum ujawniających się w wypowiedziach zwykłego hejtu, kibolskich, czy przedstawicieli elit lokalnych tych społeczności, uwarunkowanych interesownie, a także lokalnie w źródłach powstawania zróżnicowanych wzorów kształtowania się przestrzeni publicznej oraz ich takiej czy innej kultury, słabości czy wręcz cwaniactwa politycznego.

    Osobiście lubię tę różnice(merytoryczną), ponieważ jest ona w jakimś sensie kołem zamachowym, a nie powinna być agresją na przestrzeń zagospodarowania publicznego a wysokim poziomem zaangażowania obywatelskiego i gospodarczego. Zwłaszcza przedstawiciele elit lokalnych powinni reprezentować wysoki poziom zaangażowania obywatelskiego w swoich społecznościach lokalnych, a nie mając możliwości przyjmować jeszcze jeden etat, czy funkcje w Radzie Nadzorczej i wtedy brak jest możliwości nawet czasowej oglądu danej społeczności. Ten element charakterystyki przestrzeni publicznej wydaje się szczególnie ważny z uwagi na to, że perspektywa elit samorządowych czy partyjnych, działaczy organizacji pozarządowych ukazuje nieco zakłócony obraz tej przestrzeni. Znaczna część mieszkańców naszych miast jest najczęściej jedynie biernymi odbiorcami działań aktywnych podmiotów działających w przestrzeni publicznej lub jak widać po zamieszczanych postach świadomie czy tez nie szczęknie manipulowana lub tylko częściowo wybiórczo informowana. Wkraczający tu biznes dobrze zna te uwarunkowania i potrafi dla siebie jak najlepiej rozgrywać taką sytuacje. Jest oczywiste, że poziom zaangażowania gospodarczego i obywatelskiego jest różny w różnych społecznościach lokalnych i zależy zarówno od wewnętrznych czynników, specyficznych dla konkretnej społeczności lokalnej, jak i czynników o charakterze ponadlokalnym.

    W tej sytuacji zabiegać o nowych inwestorów i zaproponować współprace na dogodnych dla danej społeczności, jako schemat analizy, rozróżnienie z uwagi na siłę tradycji, na mocne i słabe czynniki, wydaje się dobrze przygotowana ofertą - nie za wszelką cenę. Moim zdaniem należy właśnie opisywać podstawowe różnice pomiędzy społecznościami lokalnymi i wykazywać ich atuty. Daje ono większe możliwość sprawdzenia, bo w intelektualnych różnicach i uwarunkowaniach tkwi nasza siła, a także ujmowanie tutaj szeroko jako wielokulturowość w obrębie określonego miasta, bądź zlokalizowanie tej społeczności w pobliżu, może stać się podstawą budowania projektu aksjologicznego i instytucjonalnego siły społeczności lokalnej. W przypadku Gdyni mamy do czynienia z mocną społecznością lokalną, to znaczy taką, w której tradycja lokalna i ludzie odgrywają podstawową rolę w konstruowaniu projektu aksjologicznego i instytucjonalnego. Gdańsk ma większe możliwości adaptacyjne. Trójmiasto można zaliczyć do aglomeracji, w której istnieje stabilny i rozwinięty układ instytucji, które systematycznie promują rozwój gospodarczy, choć raczej dla wyrobników, bardziej odtwarzają i budują miejsca pamięci lokalnej, jak i współczesny wizerunek miasta i jego społeczności.

    • 3 1

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Waldemar Kucharski

współzałożyciel i były prezes zarządu Young Digital Planet SA. Obecnie członek Rady Nadzorczej...

Najczęściej czytane