• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Kredyty frankowe. Uchwała Sądu Najwyższego w sprawie frankowiczów

Robert Kiewlicz
22 marca 2021 (artykuł sprzed 3 lat) 
Wkrótce uchwała Sądu Najwyższego w sprawie "kredytów frankowych". Wkrótce uchwała Sądu Najwyższego w sprawie "kredytów frankowych".

Od 2005 r. polskie banki sprzedały ponad 600 tys. kredytów hipotecznych we frankach szwajcarskich. Dotychczas nie został jednak zażegnany spór pomiędzy klientami a bankami. Sprawę może rozstrzygnąć decyzja Sądu Najwyższego. Posiedzenie składu pełnego Izby Cywilnej ma się odbyć 13 kwietnia 2021 r. Spodziewane jest wydanie korzystnej dla konsumentów uchwały, która rozwieje wątpliwości pojawiające się przy rozliczaniu umów zawierających niedozwolone postanowienia umowne.



Co zadecydowało o wyborze danego kredytu hipotecznego?

Sprawę wieloletniego konfliktu pomiędzy frankowiczami a bankami może rozstrzygnąć decyzja Sądu Najwyższego. Posiedzenie składu pełnego Izby Cywilnej ma się odbyć 13 kwietnia 2021 r. i wszystko wskazuje na to, że uchwała będzie miała fundamentalne znaczenie dla orzecznictwa sądowego w sprawach dotyczących kredytów frankowych.

- Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego skierował wniosek z dnia 29 stycznia 2021 r. o rozstrzygnięcie przez skład całej Izby Cywilnej Sądu Najwyższego rozbieżności w wykładni przepisów prawa w orzecznictwie Sądu Najwyższego i sądów powszechnych, w sprawie kredytów walutowych związanych z kursem franka szwajcarskiego. Ma to na celu zapewnienie jednolitości orzecznictwa i pozwoli na ograniczenie wątpliwości prawnych dotyczących kredytów walutowych oraz skutków prawnych ich unieważnienia - tłumaczy Artur Malinowski, radca prawny z Kancelarii Prawnej w Gdańsku.

Sąd Najwyższy zajmie się odpowiedzią na następujące pytania:

  • Czy niedozwolone postanowienie określające sposób wyliczenia kursu waluty może być zastąpione innym sposobem ustalenia kursu wynikającym z przepisów prawa lub zwyczajów?
  • Czy umowa może wiązać strony, jeżeli nie jest możliwe ustalenie kursu waluty obcej w umowie kredytu indeksowanego?
  • Czy umowa może wiązać strony, jeżeli nie jest możliwe ustalenie kursu waluty obcej w umowie kredytu denominowanego?
  • Czy w przypadku nieważności lub bezskuteczności umowy kredytowej powstają odrębne roszczenia z tytułu nienależnego świadczenia na rzecz każdej ze stron (teoria dwóch kondykcji), czy też powstaje jedynie jedno roszczenie, równe różnicy spełnionych świadczeń, na rzecz tej strony, której łączne świadczenie miało wyższą wysokość (teoria salda)?
  • Jeżeli umowa zostanie unieważniona przez sąd z powodu zawartych w niej klauzul niedozwolonych, to czy bieg przedawnienia roszczenia banku o zwrot kwot wypłaconych z tytułu kredytu rozpoczyna się od chwili ich wypłaty?
  • Czy bank ma prawo do żądania wynagrodzenia od konsumenta za korzystanie z kapitału, gdy umowa została rozwiązana na skutek stosowania przez bank klauzul niedozwolonych?

Ogromne straty banków i darmowe mieszkanie dla kredytobiorców?



Działania w sektorze bankowym na najbliższe miesiące wyznaczy rozstrzygnięcie dotyczące kredytów frankowych Izby Cywilnej Sądu Najwyższego. Największe konsekwencje dla sektora może przynieść decyzja nazywana "darmowym mieszkaniem". W przypadku stwierdzenia występowania klauzuli abuzywnej ogranicza ona jednocześnie możliwość dochodzenia roszczeń banku wobec kredytobiorcy ze względu na okres przedawnienia i zobowiązuje bank do zwrotu na rzecz klienta wszystkich rat kapitałowo-odsetkowych. Takie rozwiązanie może kosztować sektor 234 mld zł. Banki, które posiadają kredyty frankowe, zgromadziły fundusze własne na kwotę około 200 mld zł.

Placówki bankowe w Trójmieście



- Najczarniejszy dla banków scenariusz to zakazanie przez Sąd Najwyższy zmian klauzul niedozwolonych. Oznacza to, że w przypadku zaskarżenia umów kredytowych banki zwracałyby kredytobiorcom wszystkie wpłacone raty i nie miałyby możliwości dochodzenia zwrotu kwoty udzielonego kredytu z powodu przedawnienia roszczeń. Szacunki firmy Deloitte wskazują, że w skrajnym przypadku banki stracić mogą ponad 200 mld zł. Dużo zależy od skłonności kredytobiorców do wszczynania postępowań. Uznanie przez Sąd Najwyższy, że banki mogą domagać się wynagrodzenia za wykorzystanie ich środków, może ostudzić zapał niektórych kredytobiorców - mówi dr Marek Szymański z Wyższej Szkoły Bankowej w Gdańsku.
- Jako aktywny bankowiec przed kilkunastu laty ostrzegałem banki przed udzielaniem takich kredytów oraz znajomych przed zaciąganiem takich kredytów. Jak się okazuje, najprawdopodobniej tylko częściowo miałem rację. Banki na kredytach frankowych stracą dużo więcej, niż zarobiły (na osłabieniu złotego zarobiły nie banki działające w Polsce, ale instytucje, które udzieliły im finansowania na rynku walutowym). Tutaj miałem rację, choć nie przewidywałem aż takich problemów - dodaje dr Błażej Kochański z Wydziału Zarządzania i Ekonomii Politechniki Gdańskiej. - Natomiast dzięki wyrokom sądów lub ugodom osoby, które zaciągnęły kredyty ("frankowicze"), mogą zyskać dużo więcej, niż gdyby miały kredyty w złotych. Nie miałem więc racji, doradzając znajomym przed laty zaciąganie kredytów w złotych zamiast w walutach.

Nie ma łatwego rozwiązania sprawy kredytów frankowych



- W tej sytuacji nie ma rozwiązania korzystnego dla obu stron. Chodzi o to, kto pokryje straty związane z osłabieniem złotego wobec walut, w których wyrażone były umowy kredytowe. Czy straty pokryją kredytobiorcy, zgodnie z treścią zawartych umów, czy też banki, jeżeli te umowy zostaną uznane za nieobowiązujące. Dotychczasowe wyroki oraz działania Komisji Nadzoru Finansowego wskazują, że straty te zostaną pokryte w całości lub części przez banki. Ponieważ może chodzić o kilkadziesiąt miliardów złotych, oznacza to ogromne obciążenie wypłacalności banków. Moim zdaniem nie obędzie się bez wsparcia państwa, czyli pośrednio podatników, dla sektora bankowego - mówi dr Błażej Kochański.
- W kwestiach, które rozstrzygnąć ma Sąd Najwyższy, trudno oczekiwać wypracowania rozwiązania akceptowalnego dla obu stron. Z pomocą może przyjść Komisja Nadzoru Finansowego i Narodowy Bank Polski, których działania mogą pomóc w osiągnięciu kompromisu. Automatyczne "przekwalifikowanie" kredytów walutowych na złotowe i zachowanie stopy procentowej właściwej dla pierwotnej waluty (franków, euro, dolarów) byłoby lepsze kilka lat temu; obecnie apetyty wielu kredytobiorców mogą być znacznie większe - dodaje dr Szymański.

Klauzule abuzywne - wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE



- Sąd Najwyższy weźmie zapewne pod uwagę wyrok TSUE z 3 października 2019 r., w którym Trybunał poważnie ograniczył możliwości wypełniania luk w umowie kredytowej powstałych w wyniku usunięcia z niej nieuczciwych warunków. Gdyby Sąd Najwyższy znalazł na gruncie polskiego prawa rozwiązanie zgodne z wyrokiem sprzed półtora roku, byłaby to dobra wiadomość dla banków. Sądy, zamiast unieważniać umowy, w których banki dowolnie kształtowały kurs spłaty, mogłyby określić, w jaki sposób taki kurs będzie kształtowany. W takiej sytuacji kredytobiorcy musieliby zaakceptować drastyczne wzrosty kursów, które zwiększyły raty o kilkadziesiąt procent - wyjaśnia dr Marek Szymański.

Jak zaznacza dr Szymański, frankowiczom zależy na potwierdzeniu przez Sąd Najwyższy zasady, według której wzajemne roszczenia obu stron umów kredytowych się nie kompensują, lecz są traktowane jako odrębne.

- W takim przypadku wyrok unieważniający umowę zaskarżoną przez kredytobiorcę będzie najczęściej skutkował przyznaniem stronie skarżącej zwrotu wpłaconych rat. O zwrot kapitału banki będą musiały starać się w odrębnym postępowaniu. Sąd może także niuansować swoje stanowisko, zostawiać sądom możliwości różnej interpretacji przepisów w zależności od sytuacji - dodaje Szymański.

Ugody banków z frankowiczami



Zapowiedziana uchwała Izby Cywilnej Sądu Najwyższego oraz skala wygrywanych procesów przez konsumentów z bankami (80-90 proc.) skłoniły Urząd Komisji Nadzoru Finansowego do interwencji.

- UKNF zaapelował do banków, aby klientom posiadającym kredyty walutowe we frankach szwajcarskich zaoferować ugody. Przy UKNF rozpoczął prace zespół z udziałem przedstawicieli banków, którego celem jest wypracowanie systemowego rozwiązania kwestii kredytów walutowych we frankach szwajcarskich i zaoferowanie ugód. Propozycja zakłada, że kredyty udzielone we frankach od samego początku należy potraktować jako kredyty udzielone w złotówkach, z oprocentowaniem WIBOR i marżą banku w złotówkach z okresu zawarcia umowy kredytowej. Skutkowałoby to dla kredytobiorców przewalutowaniem kredytu po kursie z dnia zaciągnięcia, obniżeniem salda zadłużenia i raty kredytowej oraz wyeliminowaniem ryzyka kursowego. Z kolei ze strony banków zniwelowałoby to ryzyko prawne i perspektywę wieloletnich, licznych procesów sądowych oraz konieczność wielomilionowych odpisów na pokrycie strat przegranych procesów - mówi radca prawny Artur Malinowski. - Z komunikatu UKNF z 2 marca 2021 r. wynika, że najniższy szacowany koszt dla sektora bankowego przeprowadzenia ugód z kredytobiorcami w tym wariancie wyniesie 34,5 mld zł, podczas gdy brak ugód w najgorszym wariancie może kosztować sektor bankowy 234 mld zł.

Systemowe zawieranie ugód mało prawdopodobne



Według Artura Malinowskiego przeprowadzenie operacji systemowego zawierania ugód wydaje się mało prawdopodobne.

- Dwa banki (około 20 proc. rynku), które mają wydzielone portfele kredytów hipotecznych i prowadzą jedynie ich obsługę operacyjną, wycofały się z pracy nad planowaną operacją przewalutowania. Kolejny z banków (około 10 proc. rynku) z polskim kapitałem nie podołałby operacji przewalutowania, ponieważ z uwagi na trudną sytuację finansową i notowaną stratę, wiązałoby się to dla niego z upadłością - wyjaśnia Malinowski. - Następna grupa banków jest w stanie przeprowadzić operację zawierania ugód, należą do niej bank wysoko dokapitalizowany z udziałem Skarbu Państwa oraz banki w dobrej kondycji, które w minimalnym zakresie udzielały kredytów walutowych we frankach. Jednakże ta grupa banków nie przekracza 30 proc. portfela kredytów walutowych we frankach. Ostatnią grupą (około 30 proc. rynku) są banki, w których kredyty walutowe we frankach stanowią istotną część portfela i ciążą na bilansie, a przeprowadzenie operacji ugód wiązałoby się z naruszeniem wymaganych kapitałów oraz wieloletnim procesem ich odbudowy.

Miejsca

Opinie (343) ponad 20 zablokowanych

Wszystkie opinie

  • Kredyt we frankach

    Przygotuj dokumentację najpierw związaną z całym zobowiązaniem, a następnie przekieruj się do kancelarii rachelski.pl/ która odpowiada za wykrywanie klauzul niedozwolonych w umowach i pokazuje, czy kredytobiorca odniesie realne korzyści finansowe ze sporu.

    • 1 0

  • Kredyt frankowy

    A jak miałem wziąć kiedyś mieszkanie? Bank mi złotówkowego kredytu odmówił, a frankowy mogłem wziąć, więc wziąłem, bo na tamte lata nie było innych możliwości. Zastanówcie się nad tym. To inny poziom patologii. Po latach udało mi się zmienić zobowiązanie na złotówkowe, ale nie obyło się bez poważnych negocjacji. Do sądu nie doszło, ale było blisko. Konsultowałem się z kilkoma kancelariami, ale poważnie do sprawy podszedł dopiero Rafał Sangowski. Nie działa w pośpiechu, tylko precyzyjnie analizuje zapisy i zna aktualne normy prawne, w tym orzeczenia, także pochodzące z instytucji unijnych i związane z rynkiem kredytów frankowych.

    • 0 0

  • kredyt frankowy

    Z mojej perspektywy współpraca z kancelarią Vindigo jest na tą chwilę udana, jestem już po pierwszej instancji w sprawie frankowej i jak to się mówi w sporze z bankiem na razie to moje jest na wierzchu i mam nadzieje że po apelacji nadal tak zostanie. Ogólnie z obsługi jestem zadowolona, świetne podejście do klienta, indywidualne i analiza umowy w poszukiwaniu faktycznie najlepszych dla danej firmy rozwiązań.

    • 0 0

  • Pomoc przy kredycie frankowym

    Spłacałem kredyt frankowy, ale postanowiłem z czasem przekształcić. Wysłałem umowę do analizy w kancelarii sangowski.com/kredyty-frankowe.php, a później uruchomiłem po konsultacjach całą procedurę. Udało mi się wynegocjować z bankiem nowe warunki spłaty, znacznie lepsze niż w przeszłości.

    • 0 0

  • Jesteśmy w UE

    Ludzie, tu nie chodzi o kurs franka. On tylko częściowo wpływa na sytuację frankowiczów, i gdyby umowy były zgodne z prawem, z powodu samego wzrosty kursu franka sądy masowo nie unieważniałyby tych umów:)))
    Jesteśmy szczęśliwie w UE i obowiązuje nas prawo UE, a TSUE już dwukrotnie wypowiadał się na pytania polskich sądów w sprawach frankowych i za każdym razem były to orzeczenia wybitnie prokonsumenckie. Jeśli przedsiębiorca (jakikolwiek, nie tylko bank), dysponujący znacznie większą wiedzą i zasobami niż przeciętny indywidualny konsument wprowadza do obrotu produkt który ma wady prawne - to on i tylko on ponosi za to odpowiedzialność!!!! Konsument jest chroniony. Dyrektywa 93/13. Na szczęście nie żyjemy już w latach 90 drapieżnego raczkującego kapitalizmu i w starciu z wielkimi korporacjami pojedynczy konsument ma również swoje prawa. Czy nie widzicie że to korzyść dla nas wszystkich, nie tylko dla frankowiczów? Czy nikt nie słyszał o czymś takim jak misselling?

    • 1 0

  • Opinia wyróżniona

    Frankowicz nie wie ile będzie musiał oddać (82)

    Największym problemem kredytów udzielonych we frankach jest to, że nie wiadomo ile wyniesie całkowity koszt kredytu. Pożyczony kapitał ulega zmianie według kursu waluty. Wszyscy mówią o wysokości rat, ale to nie o to chodzi. Problem jest w tym, że pożyczając 13 lat temu 300 tys. złotych na 25 lat nie wiem ile ostatecznie będzie trzeba oddać. Każdego dnia mój kapitał do spłaty zmienia się i raz to jest 425 tys., innym razem 475 tys. a kiedy indziej 570 tys. Polskie prawo zabrania takiego procederu. Klient musi znać całkowite koszty zakupionego produktu, również finansowego. Kredyty w złotówkach owszem mają wyższe oprocentowanie (no bo odpada możliwość mnożenia kwoty przez jakiś inny wskaźnik), ale przynajmniej wiadomo ile ostatecznie będzie trzeba oddać - do pożyczonej kwoty doliczyć należy odsetki, prowizje i wiemy na czym stoimy, pożyczam 300 tys. i z każdą ratą zmniejszam kapitał - we frankach tak nie jest. Nikt o tym mi wówczas nie wspomniał i nikt nie chciał udzielić kredytu w złotówkach. Teraz już wiem dlaczego. Dla banku to czysty zysk, bo na moim kredycie zarabia 3 razy, prowizja, odsetki i kurs waluty. To była zwykła manipulacja i tyle. Tak naprawdę bank nie pożyczył mi ani jednego franka tylko złotówki, które przelicza po jego kursie a ja nie oddaję franków tylko złotówki... Taka ze mnie finansowa cwaniara, jak niektórzy określają posiadaczy kredytów we frankach. Płacę i płaczę i modlę się, żeby mi zdrowia i życia starczyło, żeby to udźwignąć... Jak słyszę jak to banki są zagrożone i będą wymagały wsparcia to szlag mnie trafia.

    • 229 43

    • Dokładnie tak

      Rozsądnie napisane, szkoda że inni tego nie rozumieją. Np. kredyt na 100tys.w roku 2006 , splacone 130 a do zapłaty pozostało 150 tys. I to nadal nie koniec ..bo kwota może się zwiększyć.
      Nie chodzi o , że ktoś nie przeliczył na początku, lub nie brał ryzyka walutowego pod uwagę. Ale o stosowanie przez giganta(bank) wobec jednostki są stosowane praktyki zakazane i niezgodnych z prawem. I jestem dumna, że ktoś jako pierwszy poszedł do sądu. Bo to jest miejsce na takie praktyki.

      • 0 0

    • Nie rozumiem was (1)

      Tłumaczono wam że frank to najstabilniejsza waluta więc będziecie wiedzieli ile będzie do spłaty(co prawda jak można nie wiedzieć że kurs zawsze może podskoczyć i podwoić kredyt) W złotówkach nie mieliście zdolności to braliście we franku bo można było wziąć więcej a teraz płaczecie. Szkoda tylko że takiej możliwości nie mają ludzie z kredytem złotówkowym czy też euro. Totalnie nie zgadzam się z tym że wszyscy mają się teraz na to składać... To tak jakby iść do kasyna podjąć ryzyko a później płakać ze kasyno nas okradło i teraz wszyscy skadajmy się na moją strate. Kurs był taka sama loteria jak gra w kasynie i wy ta grę podjeliscie

      • 0 1

      • Nie bardzo rozumiem o jakim składaniu piszesz

        Nie oczekuję żadnego składania, tylko żeby barn przestał mnie ograbiać. Po prawie 13 stu latch spłacania kredytu hipotecznego mam do spłacenia samej podstawy dużo więcej niż pożyczyłam.
        Bank nie straci, tylko ograbi mniej niż zakładał! i to oburza banksterów!

        • 0 0

    • Przyjrzyj się umowie - ty nie pożyczyłeś 300000 zł, (1)

      ty pożyczyłeś 150000 CHF, które ci wypłacili w PLN i masz oddać 150000CHF + procent jako wynagrodzenie banku. To jest może poziom Nobla z ekonomii dla niektórych jak widać, ale - teraz uważaj - jak zmienia się kurs PLN/CHF, to zmienia się wartość kredytu wyrażona w PLN, ale nie zmienia się wartość kredytu wyrażona w CHF. W każdej innej walucie, niż w CHF się zmienia. I nie mów, że nie ma w tym kredycie CHF, nie oddajesz CHF - ileście się nawalczyli, żeby mieć możliwość spłat w CHF kupionych poza bankiem, bo przy podpisywaniu umów nikt nie zajarzył, że nie ma takiej możliwości, a przez to ograniczenie bank sam ustalał kurs korzystny dla siebie? Tak, wiem, nie było innej możliwości kredytowania, banki nie dawały możliwości kredytu w PLN i torturami zmuszali ludzi do podpisywania umów na kredyt w CHF...

      • 2 1

      • mylisz się

        W mojej umowie jest PLN.
        Bank nie miał prawa wciskać zakładu o kurs franka pod płaszczykiem udzielenia kredytu hipotecznego.

        • 0 0

    • ale czego oczekiwałeś, bo nie kumam do końca ? (4)

      Pożyczyłeś np 300 tys franków i musisz spłacić to + koszty - nie złotych.

      Skoro brałeś kredyt w obcej walucie powinieneś być świadomy, że kursy ulegają ciągłej zmianie i że dzisiaj jesteś do przodu a jutro możesz być 5 razy do tyłu. Sorry, ale wpienia mnie teraz skowyt frankowiczów, bo gdy te kredyty były takie popularne wielu z was śmiało się z nas "frajerów" biorących kredyty w złotówkach.... kto się śmieje ten się teraz śmieje ostatni. Prawda jest taka, że w 70 % osób nie było najzwyczajniej stać na taki kredyt i tu jest problem. Zasada jest prosta, bierzesz w walucie w której zarabiasz, wtedy się nie martwisz o to czy kurs się zmieni.

      Wcale bym się nie zdziwił, gdyby było w drugą stronę tzn kurs spadł by znacznie a bank by przewalutował do złotówek w momencie brania kredytu - wtedy był by kwik, że bank okradają bo teraz trzeba zwracać więcej niż jest to warte aktualnie...

      • 14 3

      • Bankom jest wszystko jedno jaki (1)

        jest kurs chf. Brakuje wam elementarnego zrozumienia tematu.

        • 2 0

        • Absolutnie nie

          Dlatego gdy frank się umocnił, banki się wycofały z zakładania się o kurs franka, wciskane ludziom, którzy przyszli po kredyt hipoteczny do instytucji zaufania publicznego.

          • 0 0

      • (1)

        akurat by tak było, wtedy banki wypowiadały by umowy kredytowe misiu kolorowy

        • 3 1

        • No to poczekajcie parę lat, jak pod wpływem tych wszystkich Nowych Ładów i cudów gospodarczyhc złoty będzie niebotycznie mocny, to banki będą Was prosić o zmiłowanie.

          • 2 0

    • To dlaczego zaciągnęłaś tak ważne zobowiązanie na ogromną kwotę, skoro nie rozumiałaś jego założeń ? (1)

      • 8 2

      • Założenia kredytu hipotetycznego są jasne

        Kredytobiorca musi oddać pożyczone środki wraz z odsetkami w terminie ustalonym z bankiem, a także zapłacić nałożoną przez bank prowizję.
        Sęk w tym, że banki pod płaszczykiem kredytów wciskały zakłady o kurs franka, co jest niegodne z prawem.

        • 0 0

    • A jak (1)

      A możesz nam podać, jak zmienia się kwota do spłaty wyrażona w CHF? Czy przypadkiem nie jest tak, że systematycznie maleje, wraz z kolejnymi spłacanymi ratami?

      • 4 2

      • wręcz przeciwnie, cały czas rośnie

        PO 13 latach spłacania mam samej podstawy kredyty dużo więcej niż pożyczyłam , a rata jest większa.

        • 0 0

    • Chf-owiec tez wie ile ma oddac (5)

      Ma oddać konkretną kwotę w CHFach
      A ze CHF wzrosły z dwa razy to już pretensje ( dziś ) do PISu

      • 11 4

      • (2)

        pretensje mam do PIS, ze wiedza ze bank mnie oszukał, przy umowie i nic z tym nie robi, sa kraje gdzie rząd ustawowo załatwił sprawę, nawet ukochane przez Jarka Węgry, ale u ANs Mateusz związany z systemem bankowym nie zrobi mu krzywdy

        • 8 4

        • Też czuję się oszukana

          Raz przez bank, drugi raz przez pis

          • 0 0

        • a do tych co pozwalali tak robić bankom pretensji nie masz? bo chyba powinieneś mieć większe

          • 3 0

      • hmm... (1)

        Mało wiem, ale się wypowiem, bo czemu nie.
        Rozumiem, że w/g Ciebie to PiS nakłonił rząd Szwajcarii do uwolnienia kursu Franka?
        O ile wiem stało się to w styczniu 2015, a wtedy na czele rządu stała niejaka pani Kopacz...
        Znaczy PiS z podziemia działał tak skutecznie?

        • 4 0

        • Dla rzadu Szwajcarii

          Polska jest 6 światem i możne ich nakłonić jedynie do śmiechu.

          • 2 0

    • Zniesmaczony (2)

      W złotówkach oprocentowanie jest zmienne, co będzie za x lat też nie wiadomo (stopy procentowe itp) tak samo waluty zawsze było wiadomo że raz się zyska raz straci po to są podawane kursy a teraz krzyk bo nie wiedziałam i wszyscy mają do tego dokładać.Każdy komu podskoczyły raty może powiedzieć to samo a nie tylko frankowicze . Przekombinowali a teraz udają ofiary.

      • 10 8

      • Oprocentowanie jest zmienne to oczywiste

        Banki stosowały niedozwolone klauzule, zgodnie z prawem bankowym wtedy obowiązującym te umowy nie były "kredytem", a po to przyszłam do banku, po kredyt hipoteczny, a nie o zakład o kurs franka, którego na oczy nie widziałam.

        • 0 0

      • To banki przekombinowały

        • 6 4

    • Świadoma decyzja (12)

      Ale nikt nie kazał nikomu brać kredytu we frankach. Ludzie podejmowali świadomą decyzję i chcieli przycwanić gdy było korzystnie. Był przecież czas, że frankowicze mieli dwa razy mniejsze raty niż ludzie posiadający kredyt w złotówkach i zamiast spłacać go szybciej, to woleli się śmiać z ludzi, że "widzisz po co Ci był ten kredyt w złotówkach?"Teraz zrobił się problem i nagle oni biedni, a ludzie mający kredyty w złotówkach nie. Życie. Podpisuje się umowę na kredyt w obcej walucie, to trzeba się niestety liczyć z ryzykiem.

      • 20 18

      • Czegoś chyba nie rozumiesz (5)

        Nie chodzi o podejmowane ryzyko tylko o to, że banki stosowały w umowach niedozwolone klauzule. Gdyby tego nie robiły (z pełną premedytacją), to dziś po prostu nie byłoby tematu.

        • 11 7

        • (3)

          Tematu nie byłoby również, gdyby dziś 1 CHF kosztował 1 PLN. Nikt nie krzyczałby, że bank go okradł.

          • 14 1

          • sim201 (1)

            A był po 1 zł?????? Nigdy nie był i nigdy nie będzie. To była lichwa, zaplanowane oszustwo bankowe.

            • 0 0

            • Dokładni,e to jest oszutwo

              uknute przez bankierów.
              Ciekawe dlaczego teraz tych kredytów nie wciskają.

              • 0 0

          • kazdy bank przy kursie po jakich były brane kredyty nagle sam by wypowiadał umowy bo jest niezgodna z prawem, to było zabezpieczenia dla banków przed nizazym kursem, wtedy przyznaliby sie do winy ;-)

            • 2 1

        • Bank to podpbno instytucja zaufania publkicznego

          a stosowały niedozwolone klauzule. W polskim prawie bankowym nie było takiej możliwości.
          To był gruby przekręt, dlatego tak bardzo namawiali na te kredyty.

          • 0 0

      • rzeczywistosc taka ze (2)

        w tamtym czasie mnostwo ludzi miala zdolnosc kredytowa jedynie we frankach (przy normalnych zarobkach) i banki nie chcialy dawac kredytow w zlotowkach..

        • 14 1

        • (1)

          Jak ktoś nie miał zdolności kredytowej w złotówkach, czyli najbardziej bezpiecznym udzielonym w walucie, w której zarabiał, to po kie ciężkie licho brał się za franki, które ze względu na duże ryzyko wahań kursu są tylko dla osób dość zamożnych?

          • 9 6

          • sim201

            Frank najbezpieczniejsza waluta na świecie.Jak frank będzie po 3 zł tobędzie koniec świata.Tak namawiali ci wspaniali bankowcy

            • 0 0

      • sim202

        Jak ktoś coś pisze i się wypowiada to powinnien najpierw coś wiedzieć. Kredyty we Frankach jak stwierdxił Trybunał Sprawiedlisości i Sąd Najwyzsxy są niezgodne z prawem i nie mają prawa istnieć a banki nie chcą oddać ludziom tego co wcześniej z tego tytułu nakradły.

        • 0 0

      • Ja podjąłem świadomą decyzję ,ale jest jedno ale ....

        Banki stosują do obecnej chwili zasadę - przyjdź do nas po kredyt a my już Ciebie ustawimy pod wiatr . Zgromadź wszystkie dokumenty i dostarcz je do banku ( najistotniejszy dokument to umowa przedwstępna z uiszczonym zadatkiem ) i zaczyna się taniec z chochołami . Odwlekanie chwili podpisania umowy kredytowej pod byle pozorem ( w moim przypadku nagle się okazało że wstępna ocena mojej zdolności kredytowej w zł była za słaba i mogłem podpisać umowę tylko na kredyt w CHF ) a umowa kredytowa do podpisania dostarczona dawno po minięciu terminów zawartych w umowie przedwstępnej . Mogłem zrezygnować ale po pierwsze straciłbym zadatek a po wtóre w/g doradcy kredytowego kurs franka może wzrosnąć o góra 20 gr a po takim wzroście to kredyt frankowy i tak nadal jest opłacalny . Podpisałem i praktycznie mam już prawie spłacony . Fakt czuje się nabity w butelkę ale czego można spodziewać się po państwie z kartonu . Węgrzy już dawno rozprawili się zbanksterami - można ? Można ale w Polsce mamy tak skonstruowane prawo żeby żeby cwany papuga zawsze mógł wygrać sprawę przed sądem . Obecnie jest lekka odwilż w sprawie frankowiczów ale bez papugi i tak tego nie ugryziesz . Więc nie zamierzam się kopać z koniem i spłacę ten kredyt bez oglądania się na tą pseudo sprawiedliwość na której zarobieni będą tylko kancelarie adwokackie !!!

        • 0 0

      • ale ja się cały czas liczę z ryzykiem, tylko teraz dowiedziałem się, że bank mnie oszukał i to co wpisał w umowę jest niezgodne z prawem, więc musi ponieść tego konsekwencje po prostu

        • 7 5

    • (24)

      Z kredytem w złotówkach jest podobnie. Też nie wiadomo ile się odda, bo nie wiadomo jaki będzie WIBOR ustalony przez RPP. Z tego co mi wiadomo ani jeden bank nie oferuje obecnie kredytów hipotecznych ze stałym oprocentowaniem, na np. 25 lat.

      • 38 13

      • Ale nie rośnie podstwa kredytu

        Ale nie rośnie podstawa kredytu. Odsetki są ruchome, można się liczyć z podwyżką , choć kredyty hipoteczne są najniżej oprocentowane. Co innego jest we frankach, po 13 latach spłacania mam o 30. tys więcej niż pożyczyłam, samej podstawy nie mówiąc o odsetkach. Jak w mafii.
        To był duży przekręt.

        • 0 0

      • Piszesz o zmiennej części odsetkowej... (21)

        ...co jest normą, że jest ruchoma. Autorka powyższego pisze o zmiennej części kapitałowej, co jest już swoistym kuriozum i trzeba jej przyznać rację.

        • 43 7

        • Autorka mija się z prawda pisząc (5)

          ze banki zarabiają na kursie. Reprezentuje kredytobiorców w kilkudziesięciu sprawach tzw frankowych i w mojej ocenie najsprawiedliwszym rozwiązaniem tego problemu byłoby traktowanie tych kredytów jak kredyty w PLN po WIBOR.

          • 0 4

          • (4)

            no z taką linią argumentacji, logiką i jasnością wyrażania myśli to ja bym radził tym twoim kliento czym prędzej uciekaaać do kogoś innego ;)

            • 3 1

            • Większość z nich (3)

              uzyskała już korzystne dla siebie wyroki wiec raczej tej rady nie posłuchają. Lina argumentacji, logika i jasność wyrażania myśli nie budzi wątpliwość dla osoby, która ma jakiekolwiek pojęcie o temacie.

              • 0 2

              • Gratuluję. (2)

                Odnosiłem się do wypowiedzi wiążącej brak zarobku banków na na kursie (chyba chodziło o spread?) ze zdaniem o reprezentowaniu klientów i wizją rozwiązań prawnych w kwestii zawartych umów. Powiedz mi jeszcze, co ma sprawiedliwość do działania na rzcz klienta? Jako reprezentant masz uzyskać dla klienta możliwie korzystny wyrok, nie mieszając w to sprawiedliwości

                • 0 0

              • Już tłumacze (1)

                Bank nie zarabia ani nie traci na kursie ponieważ zmiana kursu wpływa na wysokość zobowiązań banków na rynku międzybankowym. Jak kurs CHF rośnie to zobowiązania banku rosną, ale bank dostaje tez więcej PLN od kredytobiorcy. Jak kurs CHF spada to zmniejszają się zobowiązania banku, ale bank dostaje tez mniej PLN od kredytobiorcy. Bank zawsze wychodzi na zero. Spread to różnica miedzy kupnem kupna i sprzedaży waluty ustalonym przez bank. Kursy te nie są rynkowe tylko ustalane przez bank. Na tym spreadzie bank oczywiście zarabia w sposób nieuczciwy i ten mechanizm jest główna ale nie jedyna przyczyna upadku umowy. Opinia o PLN po WIBOR to moje zdanie jak w miarę sprawiedliwy sposób rozwiązać problem kredytów tzw frankowych z uwzględnieniem interesów obu stron. Nie można zapominać ze w bankach są depozyty milionów ludzi i nie można 100% kosztów przerzucić teraz na system bankowy.

                • 0 0

              • Ty mi nie tłumacz oczywistych rzeczy, wiem czym jest spread, wiem że bank "nie zarabia na kursie" (chociaż cośtam jednak zarabia, bo nie 100% finanuje z transakcji na rynku międzybankowym) i nie pisz, że bank wychodzi na zero, bo to nieprawda (bank zarabia). Zarobek na spreadzie to zysk, jak każdy inny (a jak nie, to zdelegalizujmy kantory). A już pisanie, że "system bankowy" nie udźwignie ew. uznania umów za nielegalne jest świadectwem braku logiki - system bankowy to sieć przedsiębiorstw, z których mały % to polskie firmy będące własnoscią skarbu państwa. Do zabezpieczenia braku płynności służy BFG, na który banki płacą składki, więc to banki w 100% poniosą ew. skutki niekorzystnego dla nich wyroku i żaden się z tego owodu nie wywróci, a jeśli ktora centrala uzna, że warto w imię zysu uwalić polski oddział, to zobowiązania będą pokryte z BFG. A niby kto ma uczestniczyć w tym "sprawiedliwym podziale przerzutu zobowiązań"? Ja jako podatnik?! Czyli ja de facto mam finansować prywatne banki?!?! Też mi sprawiedliwość...

                • 0 0

        • (11)

          Jeśli bank podaje kwotę kapitału tylko w złotówkach - to masz rację. Jeśli podaje ją równolegle, również we frankach - to problemu nie ma. Skoro kredyt został udzielony we frankach, to klient powinien wiedzieć ile faranków ma do oddania. Co więcej, powinien wiedzieć ile ich odda w każdej racie kredytu.

          • 20 6

          • (10)

            Na tym problem polega, wiesz ile masz oddać franków, ale franków nie było i nie ma, są tylko kredyty złotowe oparte na jego kursie. Nie wiesz zatem ile masz oddać złotówek bo zależne to jest od kursu wyznaczonego sobie przez bank (jedna z klauzul niedozwolonych będąca podstawą do unieważnienia umowy kredytowej). Banki od lat wiedzą, że klauzule takie i różne inne są niedozwolone i nic z tym nie rozbiły a teraz jak dzisiaj podano wyciągają rękę do budżetu o pokrycie rzekomych strat, które poniosły z winy swojej chciwości.

            • 16 5

            • Franków nie było, ale niskie stopy procentowe (Frankowie) były, niskie raty z tego wynikające tez były. Jedyne co się zmieniło to kurs franka, czyli ryzyko jakie się ponosi podczas brania kredytu walutowego.

              • 4 0

            • (6)

              Co to znaczy nie bylo?
              Po co mialbys wyniesc z banku franki jak deweloper mial miec zlotowki?
              Dlatego od razu wyplacano kwote w zlotych

              • 6 11

              • (5)

                Nawet gdyby wypłacano dokładnie w gotówce we frankach to co by to zmieniło?
                Co za problem wymienić ileś franków na złotówki albo odwrotnie?
                W dniu podpisania umowy kurs jest stały więc w czym się wypłaca naprawdę nie ma znaczenia.
                A ryzyko dalszych kursów (w jedną lub w drugą stronę) to już ryzyko danej transakci.

                • 9 3

              • (2)

                gdybym dostał franki oddałbym franki i nie ma żadnego z tym problemu, ale bank nie dawał mi franków, kredyt był złotówkowy i dostałem złotówki, teraz dowiedziałem się, że bank mnie oszukał, bo to jest niezgodne z prawem, więc umowa jest nieważna po prostu

                • 8 8

              • Wszystko jest zapisane w umowie z bankiem

                Po pierwsze i najważniejsze - bank ci nic nie daje, kredytu się nie "bierze" - kupuje się, a zatem płaci się za użycie kapitału. I teraz - w momencie podpisywania w banku pokazałeś: o to mieszkanie, warte 200000PLN, chcę kredyt. A bank odpowiedział - OK, to jest 100000HCF, tyle masz oddać przez 25 lat, a odsetki od niespłaconego kapitału wynoszą 2% + stopa banku centralnego. Problemem jest to, że zarabiasz w PLN, więc żeby spłacić kredyt musisz wymienić PLN na CHF (a przynajmniej przeliczyć, bo tak się um,ówiłeś z bankiem), a pach chciał, że siła nabywcza PLN wobec CHF spadła (dziwne, nie?), więc dla ciebie koszt wzrósł. Ot i wszystko.

                • 5 0

              • ...

                I może jeszcze Bank ma oddać ci to co już spłaciłes a mieszkanie sobie zostawisz? Takie darmowe mieszkanie dla cwaniaka?

                • 5 3

              • Mie ma ryzyka dla banku

                bo spadek kursu oznacza dla banku ze oddaje mniej na rynku finansowym. Bank zawsze wychodzi na zero przy zmianach kursu.

                • 1 0

              • niedługo gracze na Forexie będą chcieli, żeby płacić za ich błędne obstawianie

                walut. Kraj niedorozwojów normalnie.

                • 7 9

            • (1)

              Co by się zmieniło gdyby pani w banku przyniosła walizkę franków, napisała na umowie liczbę franków? I potem musiałbyś przed zapłatą deweloperowi wymienić te franki i i tak spłacać franki.
              Ani bank by na tym nic nie stracił ani ty zyskał.

              • 9 2

              • Bank zarabia na kursie przewalutowania. Stosowane kursy co najwyżej stały obok rynkowych. Tak samo było ze spłatami. Ludzie ostro kombinowali, żeby móc wpłacić franki kupione spoza banku. Potem się ta sytuacja stopniowo cywilizowała.

                • 0 0

        • Nie jest gdy bierze się kredyt w walucie innej niż ta, w której się zarabia. Jest to podstawowe ryzyko kredytu walutowego. Wystarczy zobaczyć przed wzięciem kredytu jak wahał się kurs na przestrzeni x poprzednich lat żeby mieć pojęcie o ryzyku.

          • 1 1

        • (1)

          jakim kuriozum? częśc kapitałowa jest we freankach i nie jest zmienna.
          Kursiozum jest przeliczać kredyt we frankach na złote i się zastanawiać dlaczego wartość się zmienia

          • 18 3

          • w punkt

            • 2 1

      • Dlatego też nie bierze się kredytów. Kredyt to zło i zniewolenie.

        Będą Wam wmawiać, że jest odwrotnie, bo im zależy na niewolnikach. Człowiek bez kredytu i innych zobowiązań, posiadający jakieś oszczędności, to człowiek wolny! Zawsze może zwolnić się z roboty lub zacząć coś na własną rękę jak mu przyjdzie ochota. Człowiek żyjący na wynajmie i kredycie, to niewolnik. Garba się dorobi, a i tak będzie musiał tyrać na swojego "Pana". I nie mówcie, że inaczej niż z kredytem i pod zastaw się nie da. Da się, tylko trzeba trochę ruszyć głową.

        No ale od zawsze na świecie byli niewolnicy. W starożytnym babilionie niewolnik mógł mieć nawet rodzinę, dzieci i żyć w sumie spoko, ale nadal uzależniony był od swojego Pana. To było 6-8tys. lat temu. Dzisiaj w sumie wiele się nie zmieniło. Znikną tylko handel niewolnikami. Trzeba ich zdobywać podstępem.

        • 9 2

    • Też nie rozumiem tej narracji o rzekomej stracie banków

      Dla banków nie ma mowy o żadnych stratach wynikających z ryzyka kursowego, gdyż banki nie kupowały franków. Banki już na kredytach frankowych bardzo dużo zarobiły. Kredyty były spłacane a oni tymi pieniędzmi obracali.
      Mam nadzieję, że SN ukróci te bankierskie oszustwa!

      • 0 0

    • sim201

      Brawo zgadzam się w 100%

      • 0 0

    • trzeba była wziąć w złotówkach a nie teraz beczysz. Nie zgadzam się na anulowanie Wam kredytów jest to nie uczciwe w stosunku do uczciwego kredytobiorcy który spłaca kredyt w złotówkach !!!!!

      • 0 2

    • Prawda jest taka, że gdyby nagle Frank spadł do 1zł, to nieznana kwota do spłaty przestałaby być problemem.

      Większość Frankowiczów, to Cwaniacy, którzy braki CHF by mieć niższą ratę (czym przez lata się chełpili). Gdy Frank skoczył z 2 złotych na 3 złote, to ludzie brali kredyty, w nadziei że znów spadnie na 2 złote (tak zrobił mój Brat). Argument o większej zdolności też mnie nie przekonuje, bo znajomy, który chciał przycwaniakować i wziąć w CHF (w okolicach 3 zł) nie dostał takiego kredytu (bo za mało zarabiał)- miał opcję tylko w złotówkach.

      • 0 2

    • to nie podpisuj, ja prdle teraz przez chciwców straci cały kraj

      • 0 3

    • Jesteś w błędzie (2)

      Największym problemem jest to, ze one nigdy nie były we frankach, tylko w złotówkach pomnożonych oręż współczynnik bazujący na kursie franka, a ustalany w sposób zupełnie dowolny, bowiem sam kurs stanowił tylko element tego współczynnika i jak bankowi brakło to sobie dorzucał. Poza tym jak kurs rósł to rata rosła ale jak spadł i marzą miała być ujemna to bank i tak ograniczał ja tak, ze zawsze na swoje wyszedł. A zatem ryzyko ponosił wyłącznie klient a bank zawsze się wypiął

      • 7 0

      • Taaa, jasne, nie były we frankach...

        Weź umowę i zobacz, co w niej jest napisane (szkoda, że nie zrobiłeś tego przed jej podpisaniem) - nie jest istotne, jak jest to zapisane, ale istotny jest efekt, czyli wg jakiej waluty rozliczny jest kredyt. Jest odniesienie do CHF? Dziękuję, dobranoc.

        • 0 3

      • Połowicznie masz racje

        A co jak bank pożyczył chf ze Szwajcarii? Np w BPH tak finansowano.
        Przekręt jest wtedy jak bank nigdy chf nie miał.

        • 1 2

    • Bez wyjścia (2)

      Większym problemem dla mnie jest to, że kupując małe mieszkanie w 2008 roku nie możemy zmienić go na większe, bo saldo kredytu mamy nadal wyższe niż wartość nieruchomości. Po 13 latach spłacania i spłacie prawie 240 tys.... nadal mamy do spłaty 460 tys z 320 tys. które zaciągneliśmy. No i tak się gnieździmy na tych 48 metrach z dwójką dzieci...

      • 10 0

      • Bo zrozum,

        że wzięłaś kredyt hipoteczny w CHF, którego zabezpieczeiem jest mieszkanie. I teraz wszystko powinno byc już jasne (szkoda, że nie bylo w 2008): masz do spłaty konkretną kwotę w CHF, a mieszkanie nie zmienia swojej wartoci. No szkoda trochę, że pensji w CHF nie dostajesz, bo uniknęłabyś tego ryzyka zmian kursów walut, na które się świadomie zdecydowałaś, no ale to był twój wybór - rówie dobrze to złotówka mogła się umacniac względem CHF, no mogło tak być przecież, nawet jeszcze może... ;)

        • 4 2

      • Nie tylko CHF

        Był kiedyś taki jedyny dostępny kredyt na mieszkanie w PKO i zwał się alicja. wziąłem 70 000 w roku 1999, po czym oprocentowanie tak pędziło do góry, że po pięciu latach oddałem trzy razy tyle. A proszę pamiętać, że płaciło się jeszcze karę za szybszą spłatę kredytu. Gdybym spłacał jak sobie bank zaplanował to pewnie jeszcze bym płacił. I można iść tylko do Pana Boga na skargę bo przecież nikt problemu nie widział.

        • 6 0

    • Do frankowicza

      Nie było problemu aby wziąć kredyt w złotówkach. Prawda jest taka, że wziąłeś kredyt we frankach bo było to na tamten czas bardzo opłacalne. A tak swoją drogą to biorąc kredyt w złotówkach też nie wiesz jaką będzie ostateczna cena kredytu bo stopy procentowe się zmieniają...

      • 1 5

    • Nie prawda

      Nie prawda. Jeśli bierzesz pod uwagę kredyt z odsetkami to w złotówkach też nie wiesz ile oddasz. Oczywiście kapitał jest stały i jak masz kasę to możesz w każdej chwili spłacić. Ale mi na spadku stóp koszt kredytu na chwilę obecną zmalał o 50 tys ale jak stopy pójdą w górę to może i wzrosnąć o kolejne 150 tys

      • 0 0

    • Trzeba było brać w złotówkach to byś nie płakał/a

      To tak jakbym teraz kupił milion franków po 6zł i za 2 lata sprzedał po 4zł bo przez ten czas waluta szła w dół. Byłby płacz bo przecież liczyłem, że pójdzie do góry a tu d*pa i co? Teraz mam szukać winnych dzięki którym kurs poleciał?
      Płaćcie i płaczcie cwaniaczki

      • 6 5

    • Ale to Twoje pieniądze (1)

      I ostatecznie tu Ty ponosić odpowiedzialność za zrozumienie tego co podpisujesz

      • 6 1

      • ja wszystko zrozumiałem, ale teraz dowiaduję się, że bank mnie oszukał w umowie i nie miał prawa wpisywać pewnych klauzul, wiec oczekuję naprawy tego stanu, żeby umowa była zgodna z prawem

        • 4 6

    • (1)

      A jak pozyczysz w zlotowkach i sobie prrzeliczasz na dolary tak samo rozne kwoty beda. Twoj wybor

      • 11 3

      • Nie masz zielonego pojęcia o niczym.

        • 4 4

    • Wiesz ile musisz oddac ale we frankach, na tym to polega. Nie wiem po co przeliczać to na złotówki albo dolary? Wiadomo że wtedy to się zmienia. Równie dobrze kredyt w złotówkach możesz przeliczać na franki i też jakieś obcserwacje mieć.

      • 11 3

    • Życzę...

      .. powodzenia

      • 1 0

    • Święta racja

      • 2 0

  • Dla banków nie ma mowy o żadnych stratach

    Dla banków nie ma mowy o żadnych stratach wynikających z ryzyka kursowego, gdyż banki nie kupowały franków. Banki tylko mniej zarobią. Pożyczali złotówki i zł otrzymywali, a po aneksie nawet CHF, kótre przecież bardzo zdrożały, dodatkowo, oni tymi pieniędzmi cały czas obracali.
    Po połowie okresu spłacania kredytu (13 lat spłaty) zostało mi do spłacenia (samej podstawy kredytu) dużo więcej niż pożyczyłam od banku.

    • 0 0

  • Większość osób nie rozumie jednego. (2)

    Nie chodzi o brak świadomości możliwości zmiany kursu franka.
    Chodzi o to, że zawarłem umowę niezgodną z prawem i dlatego dochodzę swoich spraw przed Sądem.
    Ja już po prawomocnym wyroku drugiej instancji, rozliczny z bankiem, uwolniony od niezgodnej z prawem umowy.
    Polecam !

    • 19 5

    • Tom

      cwaniaczek z ciebie a ja za to zapłace

      • 0 1

    • to jest przekaz kreowany przez bankowy pr zeby nastawic negatywnie spoleczenstwo do frankowiczow

      a to banki mialy nieuczciwe umowy
      w 2004/5 roku nie bylo swiadomosci kredytowej jak dzis

      nikt z frankowiczow nie marudzil ze kurs franka rosnie
      marudzenie (brebank) zaczelo sie wtedy, gdy taniejacy frank powodowal natychmiastowe podnoszenie oprocentowanie przez banki (co 3,4 miesiace), a drozejacy frank nie powodowal takiej reakcji (obnizajacej oprocentowanie) wogole

      • 2 0

  • Ankieta tendencyjna. Nie ma opcji braku zdolności kredytowej.

    • 0 0

  • Przecież...

    To był wielki wałek za przyzwoleniem władz .I tyle.

    • 2 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Ewa Bereśniewicz - Kozłowska

Prezes zarządu firmy Aplitt. Absolwentka Wydziału Elektroniki Politechniki Gdańskiej, studiów...

Najczęściej czytane