Odbiły nam palmy - historia inspiracji do sukcesu

Wszyscy wiemy, że sukces przybiera wiele form, a inspiracja do jego osiągnięcia może nadejść z najmniej oczekiwanej strony. Ten artykuł to opowieść o wizji, pasji, determinacji i sile relacji międzyludzkich, a także o tym, jak jeden telefon może odmienić życie oraz przynieść niespodziewany sukces.

Czy zauważyli państwo, że coraz częściej w naszym otoczeniu widzimy palmy? Pani Dominika Czechowska, prezes firm Design and Business sp. z o.o. oraz Design and IT, jest osobą zawsze pełną nowych idei oraz nietypowych rozwiązań. Któregoś dnia zadzwoniła do ogrodnika-przedsiębiorcy, pana Adama Borówki (Modelowy Ogród), u którego od lat zamawiała usługi pielęgnacyjne i kupowała rośliny. Jej prośba była nietypowa: zamiast klasycznych roślin tym razem poprosiła o palmę.

- Pani Dominika zawsze miała ciekawe pomysły, ale palma? To było coś zupełnie nowego - wspomina pan Adam Borówka.
Zaskoczony, ale zdeterminowany, by spełnić życzenie swojej klientki, rozpoczął poszukiwania odpowiedniej rośliny. Niestety w Polsce napotkał trudności z dostępnością. Nie chcąc zawieść, postanowił wyjechać do Holandii, gdzie zaryzykował i zakupił od razu 11 palm. Pierwszą z nich posadził w ogrodzie pani Dominiki, a reszta... rozeszła się wśród jego innych klientów niczym ciepłe bułki.

Sukces tej pierwszej partii palm zainspirował pana Adama Borówkę do dalszych poszukiwań.

- Zauważyłem, że palmy bardzo pozytywnie wpływają na ludzi. Wprowadzają do ogrodów egzotyczny, radosny nastrój - opowiada.
Dzięki swojemu doświadczeniu w importowaniu roślin szybko znalazł nowego dostawcę w Hiszpanii. Pomimo trudności związanych z pandemią koronawirusa udało mu się sprowadzić do Polski całego TIR-a palm. Warto nadmienić, że zakupy u pana Adama Borówki to nie są zwykłe transakcje handlowe.

- Nie chodzi tylko o sprzedaż, ale o to, żeby roślina naprawdę rosła, żeby klient był zadowolony. Zależy mi, żeby te rośliny przetrwały zimę, żeby rosły i cieszyły ludzi przez lata - mówi przedsiębiorca, który podchodzi do swojej pracy z prawdziwą pasją.

Powrót do kraju z bagażem doświadczeń

Do sukcesu pana Adama Borówki również przyczyniło się wprowadzenie angielskich standardów ogrodniczych, które poznał podczas swojego pobytu w Anglii.

- Pracowałem w szkółce dużych drzew i krzewów w Anglii, gdzie pokochałem duże rośliny. Pracowałem też na posiadłości szejka z Dubaju pod Londynem. Obie te prace były niezwykle inspirujące i wiele się nauczyłem. Te praktyki przeniosłem do Polski i do mojej firmy - wyjaśnia.
Po powrocie do kraju postanowił zająć się zakładaniem ogrodów, wprowadzając do Polski estetykę i precyzję znane właśnie z angielskich ogrodów. Jego klienci byli zachwyceni nowym podejściem, które łączyło estetykę z funkcjonalnością. Jego ogrody charakteryzowały się harmonijnym układem, dbałością o detale i różnorodnością roślin, co przyciągało coraz więcej zainteresowanych osób.

Dzięki nieustającej chęci rozwoju pan Adam Borówka stał się prekursorem sprzedaży palm na Pomorzu, a relacje międzyludzkie są dla niego najważniejszym elementem sukcesu.

- Wielu moich klientów stało się moimi przyjaciółmi. Spotykamy się, rozmawiamy, wspólnie cieszymy się z pięknych ogrodów - opowiada.
I dodaje z entuzjazmem:

- W zeszłym roku po raz pierwszy zorganizowałem imprezę w strefie Las Palmas w Bojanie dla moich klientów i znajomych. Była to niesamowita frajda. Planuję, żeby stało się to coroczną tradycją.
Dzięki takim inicjatywom jego firma jest nie tylko miejscem zakupu roślin, ale także staje się centrum życia społecznego.

Dziś jego firma rozwija się dynamicznie, a palmy stały się nieodłącznym elementem wielu miejsc i ogrodów na Pomorzu.

- Nie spodziewałem się, że palma stanie się tak ważnym elementem mojego życia - mówi z uśmiechem i planuje: - Chcę, żeby moje palmy były obecne w jak największej liczbie ogrodów. To rośliny, które naprawdę potrafią zmienić przestrzeń i nastrój ludzi.

Juki w Orłowie i ogrody pustynne

Obecnie palma staje się modna i popularna. Klimat się zmienia, więc taka roślinność będzie coraz bardziej obecna w Polsce. Czyżby pani Dominika Czechowska przewidziała przyszłość?

Jedno jest pewne - na pewno inspiruje do zmian wokół własnej przestrzeni. Na początku maja na dachu Riwiery Orłowskiej pojawiły się 3 juki rostraty - równie egzotyczne jak palmy. Pomysłodawczynią była oczywiście pani Dominika Czechowska. Ludzie, którzy przechodzą, uśmiechają się i dziwią: czyżby palmy w Orłowie? Wiemy, że to miejsce staje się powoli tzw. instaplace/instaspot, czyli popularną lokalizacją na Instagramie, gdzie młodzież chętnie fotografuje się na tle tego budynku z egzotycznymi roślinami.

Coraz częstsze zakazy podlewania powodują, że zyskują na popularności ogrody pustynne jako nowoczesne i ekologiczne rozwiązania. Aranżacje, inspirowane surowymi krajobrazami pustynnymi, wymagają minimalnej ilości wody i pielęgnacji. Pani Dominika Czechowska, zawsze o krok przed trendami, nie tylko promuje zakładanie ogrodów pustynnych wśród swoich znajomych, ale również posiada namiastkę takiego ogrodu.

Oczywiście wiedzę czerpie od pana Adama Borówki, który dostarcza jej rośliny oraz cenne porady ogrodnicze.

- Piękno można znaleźć nawet w najbardziej surowych krajobrazach, inspirując nas wszystkich do przemyślenia, jak chcemy kształtować nasze otoczenie w obliczu zmieniającego się klimatu - mówi pani Dominika, korzystając z doświadczeń pana Adama Borówki, aby tworzyć wyjątkowe przestrzenie.

Przyszłość pełna niespodzianek

Historia pana Adama Borówki i pani Dominiki Czechowskiej pokazuje, jak niesamowite rzeczy mogą się wydarzyć, gdy ludzie z różnych światów spotykają się i łączą swoje pasje. Z jednej strony wizjonerska bizneswoman, która pragnie czegoś więcej niż zwykłego ogrodu. Z drugiej strony pan Adam, doświadczony ogrodnik-przedsiębiorca, otwarty na nowe wyzwania.

Warto wychodzić poza schematy i szukać inspiracji w nieoczywistych miejscach czy rozmowach z ludźmi. Ważne są relacje oraz umiejętność budowania zaufania. A dzięki współpracy i wzajemnemu wsparciu można osiągnąć nawet te najbardziej szalone cele. Co przyniesie przyszłość? Tego nie wiemy. Ale jedno jest pewne - ta historia będzie nas jeszcze długo inspirować do działania.