• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Okiem rekrutera: szanujmy swój czas

Adam
16 lutego 2017 (artykuł sprzed 7 lat) 
Najczęściej chcemy dużo zarabiać i pracować w zgranym zespole, ale nie zawsze zastanawiamy się, co możemy mu zaoferować. Najczęściej chcemy dużo zarabiać i pracować w zgranym zespole, ale nie zawsze zastanawiamy się, co możemy mu zaoferować.

- Staramy się być całkowicie uczciwi i uprzejmi. Szanujemy naszych pracowników, a także osoby, które chcemy zatrudnić lub chcą pracować u nas. Jednak czasem człowiek ma ochotę wstać i kogoś najzwyczajniej wyprosić, bo potencjalni pracownicy są tak roszczeniowi, że aż trudno w to uwierzyć - pisze nasz czytelnik, pan Adam, który podaje kuriozalne przykłady z rozmów kwalifikacyjnych i rekrutacji.



Czy pracownicy są coraz bardziej roszczeniowi?

Zazwyczaj piszemy o problemach pracowników z nieuczciwymi pracodawcami. W tym przypadku prezentujemy jednak spojrzenie z zupełnie innej strony: pracodawcy, który co jakiś czas organizuje rekrutację. Oto jego opowieść:

***

Prowadzę działalność gospodarczą od kilkunastu lat. W tym czasie wiele się na rynku zmieniało, zmieniali się też ludzie - są tacy, którzy pracują u mnie od początku, byli też tacy, którzy odchodzili po dwóch miesiącach. Jednak takiego podejścia do pracy, jakie ma miejsce teraz, nie było nigdy. Pokrótce mogę nawet scharakteryzować typy "pracowników".

Zatrudniona, ale zapomniała

Pierwsza grupa to osoby, które nie traktują pracy poważnie. Zakończyliśmy rekrutację, przyjęliśmy pewną panią i cieszyliśmy się, że sprawnie poszło. W poniedziałek rano się jednak nie zjawiła. Po godzinie czy dwóch byliśmy już mocno zaniepokojeni, więc do niej zadzwoniłem. Rozmowa wyglądała mniej więcej tak:

- Tak, wiem, że miałam być dziś w pracy pierwszy dzień, ale zapomniałam, że państwo mnie wybrali i wyjechałam z miasta.
- Niech pani nie żartuje... To kiedy się pani zgłosi?
- Mogę wpaść za trzy dni, w czwartek.

Chcę pracować, ale gdzie indziej

Inny przykład to rozmowa kwalifikacyjna, która odbyła się w miejscu pracy. Pani została zatrudniona, następnego dnia miała zjawić się na podpisanie umowy, ale zamiast tego zadzwoniła i mówi: "panie, ja sprawdziłam i dojazd jest dłużej niż 10 minut tramwajem i w takim razie to mi się taka praca nie opłaca".

Warto zaznaczyć, że od razu mówimy wprost, ile będziemy płacić, często wynagrodzenie na wiele stanowisk podajemy już w ogłoszeniu. Nie ma żadnych uników, płacenia w kopercie, innej umowy, udawania, że to zlecenie i tak dalej. Umowa o pracę, do tego możliwe premie, również w ściśle określonej wysokości za konkretne zadania. Ale i to nie wszystkim pasuje. Rozumiem, że ludzie mogą mieć prywatne problemy, ale gdy dopiero przy podpisywaniu umowy słyszę, że może jej nie podpiszemy, albo wpiszmy 3 razy mniej, bo "wie pan, bo ja nie mówiłem, bo mam alimenty, socjalne i nie chcę tych umów, bo mam jeszcze komornika" i tak dalej....

Jestem punktualna. Spóźnienie "tylko" pół godziny

Ostatnia kategoria: przebojowi, którzy niezależnie od okoliczności są przekonani o własnych atutach. Spóźnia się na rozmowę o pracę dokładnie 29 minut i wymienia jednym tchem: "moje silne strony to charyzma, prezencja i punktualność".

Albo tacy, którzy chyba od razu chcą zostać prezesem firmy, a nie osobą zatrudnioną w sekretariacie, która będzie miała kontakt z klientami i ma być dla nich także miła. Raczej trudno się tego spodziewać po wymianie zdań:

- Proszę mi na maila wysłać dokładną informację, gdzie mam was odwiedzić na tej rozmowie.
- W mailu jest adres.
- Ale ja go skasowałam.
- To proszę w wyszukiwarkę wpisać nazwę naszej firmy i na stronie będzie adres.
- No chyba pan oszalał, ja nie mam czasu tak sprawdzać!

To tylko wycinek z sytuacji, które zdarzają się podczas poszukiwania osób do pracy. I podkreślmy jeszcze raz: dokładnie wiedzą, na jakie stanowisko i za jaką pensję, która często jest wyższa niż to, co oferują inni.
Adam

Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.

Opinie (174) 3 zablokowane

  • niech ten pan Adam co sie skarży - się ujawni - jaka firma?

    ... że nie potrafi zatrudnić ludzi. Albo, że to co sobą reprezentuje jego firma jest tak fatalne, że nikt normalny na rozmowy nie przychodzi

    • 6 0

  • (1)

    A mój szef mnie nie szanuje i płaci najniższą krajową. Sam się żali, że jest biedny i nie ma pieniędzy a jeździ samochodem i robi zakupy w Douglasie..:D Wstyd.

    • 14 3

    • To po co u tego złodzieja robisz?

      • 3 0

  • A o rekrutujacych to nic? (6)

    Byłem w zyciu na kilku rozmowach. I słyszałem np tak: ike chciałby pan zarabiać - no jak ile, milion , jakby nie mógł powiedzieć od razu nasza firma płaci tyle a tyle,pewnie liczy taki ze moze powiem mniej. Albo ; gdzie pan sie widzi w naszej firmie za 5 lat? W dubie głabie. Albo ; jakby pan sprzedał lodówkę eskimosowi (tak tak trudno uwierzyć ale takie pytanie) zadane przez kobietę która szukala osoby w malej firmie do sprzedaży atramentow zastepczych,koło stadionu żużlowego,za marny grosz na zastępstwo kogoś. I wiele wiele innych przykładów. Rekrutacje na proste stanowiska a wymagania jak dla kosmonautów. Cebulskie firmy.

    • 29 2

    • Coś na ząb :) (2)

      Witam, od jakiegoś czasu intensywnie poszukuję pracy, byłam na kilku rozmowach...
      i czasami brak mi słów. Najpierw rozmowa rekrutacyjna przez telefon... Brawo ! zakwalifikowała się Pani do drugiego etapu, czyli rozmowy z tą samą osobą , ale w siedzibie firmy rekrutującej...bla bla bla te same pytania co przez telefon...Pani CV jest imponujące przeszła Pani do kolejnego etapu, czytaj rozmowy z osobą decyzyjną. Oczywiście cała procedura trwa jakieś 2 tygodnie.Po raz kolejny odpowiadam na te same pytania...niestety już bez takiego entuzjazmu jak na początku. Nie potrafię pokazać jaką ekstazę przeżywam na myśl o skanerze do etykiet i podekscytowania programem komputerowym...dlaczego? ponieważ takie rzeczy są dla mnie normą i podstawą. Czuję, że tracę czas...Chcę pracować, rozwijać się, a nie "być w typie Prezesa". Może od razu niech taki "ktoś" określi - "Tylko blondynki, najlepiej namiętne", ale nie przecież wstyd się przyznać rekruterowi, a jeszcze żonka się dowie... o zgrozo! A gdzie MÓJ stracony czas ?

      • 15 2

      • Dzizas, co za bzdury. Też bym ciebie nie zatrudniła, bo ty głupia jesteś, po prostu. (1)

        • 1 7

        • Ty byś nikogo nie zatrudniła, bo jesteś białą biedotą..."dzizas, po prostu" co za głąbica tak pisze?Głąb kapuściany po gimnazjum

          • 6 0

    • Naucz się czytać ze zrozumieniem gamoniu. (2)

      "Zazwyczaj piszemy o problemach pracowników z nieuczciwymi pracodawcami. W tym przypadku prezentujemy jednak spojrzenie z zupełnie innej strony: pracodawcy, który co jakiś czas organizuje rekrutację".

      • 1 3

      • to słowo "zazwyczaj" jest szczególnie ujmujące (1)

        • 10 2

        • Typowe odwracanie kota ogonem, bo nie masz racji.

          Nie mówimy tu o słowie "zazwyczaj" ale o tym, dlatego tym razem napisane jest tylko o rekrutujących. Widzę jednak, że myślenie (nawet po pokazaniu palcem) nie jest twoim atutem.

          ps. I zacznij używac słów, których rozumiesz znaczenie. "Ujmujące" nijak tu pasuje.

          • 2 1

  • rekruterzy też się spóźniają

    Osobiście byłam na rozmowie w Lotosie w sprawie pracy na stanowisko administracyjne - osoba rekrutująca spóźniła się godzinę, bo przedłużyło się jakieś inne spotkanie. Jak coś wypadło to mogli zadzwonić i po prostu przełożyć rozmowę na inny dzień.
    I ten brak podawania widełek wynagrodzenia - wieloetapowy proces rekrutacji a na koniec jak już podane zostanie to wynagrodzenie to okazało się, że mi się w ogóle nie opłaca zmieniać pracy.
    Oraz oferowanie umowy zlecenia na okres próbny,a potem się zobaczy - jak ja na umowie o pracę pracuję gdzie indziej, to przecież nie będę się rzucać na taką ofertę - oczywiście w ogłoszeniu nie było nic mowy o zleceniu.

    • 13 0

  • Szukam pracy - chcę zmienić na lepszą, bo w obecnej dotarłem do "ściany". (1)

    Pytanie do autora - jaka to branża i kogo Pan szuka?

    • 1 3

    • Na pewno ci odpisze, skoro ten tekst jest anonimowy.

      Ludzie, wy jednak jesteście idiotami.

      • 3 0

  • (2)

    Na własne oczy widziałem CV, gdzie pani pisała że doskonale zna worda, a tekst był wyśrodkowany spacjami

    • 58 3

    • (1)

      I co z tego?

      • 12 15

      • To znaczy że nie zna worda

        • 7 0

  • Pewnie Adam nie płaci za dużo

    I stąd niepoważne traktowanie pracy

    • 9 0

  • (1)

    Och, rekruterzy.
    to ci sami ludzie którzy publikują oferty pracy bez nazwy firmy i przede wszystkim wysokości zarobków?

    • 18 0

    • Albo nawet numeru telefonu nie podadzą. Jeden ananas mi zaproponował pracę, za określoną stawkę na miesiąc próbny (na więcej się nie zgodziłem). Po próbnym miała być rozmowa o nowych zarobkach. Oczywiście, gość był mega zadowolony ("w końcu przyszedł ktoś ogarnięty" to usłyszałem) ale zamiast podwyżki usłyszałem: "musisz poczekać kilka miesięcy, bo musimy nałapać nowych klientów"... Tydzień później, mnie już nie było.

      • 6 0

  • Pracodawco (2)

    Udajesz ze placisz, udaje ze pracuje... Proste...

    • 32 2

    • (1)

      Brawo, pogonić tych wszystkich pseudo milionerów upasionych na krzywdzie pracowników na śmieciówkach.

      • 13 0

      • Tak jest!

        • 2 0

  • Żal.pl (1)

    Zapewne pensja była taka że nikt nie chciał tam pracowac.
    A pan przeprowadzął łapankę naiwniaków a nie rekrutację pracowników i mocno się zdziwił.
    Ludzie to nie idioci i za marną pensję z dojazdem wielogodzinnym do pracy nie będą się starać bo po co.
    W godzinę to można dolecieć na weekendowe sprzątanie pokoi hotelowych do londynu tak jak robią to uczniowie szkół średnich a nie chodzić cały miesiąc do pana do pracy.W 4 weekendy uczniak zarobi wiecej jako sprzątacz niż na takim etacie w krzak firmie z roszczeniowym pracodawcą co to wymaga a płaci słabo.
    Ściemnaij ukraińcom albo zamknij firmę.

    • 33 3

    • to po co przyjmować taką fatalną ofertę / podpisywać umowę?

      jeśli pensja czy dojazd nie odpowiada, to nie przyjmuje się oferty i po sprawie. a nie - najpierw zgadzasz się na warunki czy nawet podpisujesz umowę, a potem się wycofujesz lub nie pojawiasz w pracy? bez względu na wysokość wynagrodzenia - jest to poprostu niepoważne

      • 3 5

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Sławomir Kądziela

Od 2008 roku związany z rozwojem usług inżynierskich, serwisowych i informatycznych SESCOM SA...

Najczęściej czytane