• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Oszczędzanie w dobie rosnącej inflacji. Niskie stopy i wysokie ceny

Robert Kiewlicz
9 października 2021 (artykuł sprzed 2 lat) 
Oszczędzanie w dobie wysokiej inflacji i niskich stóp procentowych jest wyzwaniem. Pieniądz traci ekspresowo na wartości przez rosnące ceny. Oszczędzanie w dobie wysokiej inflacji i niskich stóp procentowych jest wyzwaniem. Pieniądz traci ekspresowo na wartości przez rosnące ceny.

Stale rosnąca inflacja i niskie stopy procentowe, a przy tym coraz szybciej rosnące ceny. Czy w takich warunkach gospodarczych można jeszcze ochronić swoje oszczędności? Czy posiadacze lokat bankowych muszą pogodzić się ze stratami, a może powinni zainwestować w nieruchomości lub złoto?



Z której formy oszczędzania najczęściej korzystasz?

- Oszczędzanie w dobie wysokiej inflacji i niskich stóp procentowych jest wyzwaniem. Pieniądz traci ekspresowo na wartości przez rosnące ceny. Polski bank centralny na razie całkowicie ignoruje ten problem, mimo że statutowo najważniejszym zadaniem NBP jest utrzymanie stabilności cen. Niestety stopy procentowe dalej pozostają na niskim poziomie. Inne banki centralne w naszym regionie zaczęły już regularnie i zdecydowanie zaostrzać swoje polityki pieniężne - mówi dr Michał Pronobis, ekspert Wyższej Szkoły Bankowej w Gdańsku.
Topnieją nasze oszczędności  i zalegamy z płatnościami Topnieją nasze oszczędności i zalegamy z płatnościami

- Inflacja się rozpędza, choć problem ten nie dotyczy wyłącznie Polski. Dziś wzrost cen jest przede wszystkim pochodną zabiegów przeprowadzanych przez banki centralne wielu państw, które w celu sfinansowania licznych antykryzysowych pakietów stymulacyjnych dodrukowały olbrzymią masę pieniądza, który nie ma swojego pokrycia w sferze realnej. Naturalnie przyczyn wzrostu cen w Polsce można wskazać więcej: efekt niskiej bazy, nowe podatki, drożejące ceny żywności i energii elektrycznej w związku z galopującym poziomem kosztów uprawnień do emisji CO2, wzrost cen paliw itd. - komentuje dr hab. inż. Krystian Zawadzki, prof. uczelni, wykładowca Wydziału Zarządzania i Ekonomii Politechniki Gdańskiej, koordynator Szkoły Giełdowej przy PG i kierownik nowych studiów podyplomowych Inwestycje Kapitałowe i Zarządzanie Finansami Osobistymi. - Pomiędzy poszczególnymi kategoriami dóbr występuje duże zróżnicowanie w zakresie zmian cen. Przykładowo w 2020 r. szybciej rosły ceny usług aniżeli ceny produktów. Taki rozstrzał nie jest dobry, gdyż ma wpływ na nieuzasadnioną ekonomicznie redystrybucję dochodów ludności. Jeżeli w rzeczywistości pewne dobro, z którego gospodarstwa domowe nie są w stanie zrezygnować, drożało bardziej niż średnia, to może się okazać że obciążenie wzrostem cen podmiotów o mniej zasobnych portfelach jest bardziej poważne, niż wynika to ze statystyk.

Jak oszczędzać w dobie wysokiej inflacji i niskich stóp?



Czy w takich warunkach można jeszcze bezpiecznie ulokować swoje oszczędności?

- Bezpieczne sposoby przechowania wartości pieniądza to obligacje skarbowe indeksowane o bieżący wskaźnik inflacji. Jest to forma oszczędzania praktycznie bez ryzyka, ponieważ państwo nie zbankrutuje w żadnej dającej się przewidzieć perspektywie - tłumaczy dr Pronobis.

Niskie stopy i wysoka inflacja. Koszty kredytu pójdą w końcu w górę



Pozostałe formy lokowania kapitału wiążą się niestety z ryzykiem.

- Atrakcyjne stopy zwrotu oferuje giełda. Akcje kupować można samemu, ale do tego potrzebna jest wiedza, konieczność angażowania czasu oraz tolerancja na podwyższone ryzyko. Można również inwestować pasywnie poprzez np. fundusze inwestycyjne. Trzeba jednak pamiętać, że inwestowanie na giełdzie może również przynieść ujemne stopy zwrotu. Nie jest to zatem zabawa dla każdego. Rynek nieruchomości natomiast wydaje się już wchodzić w fazę przegrzewania się. Nie spodziewam się spadków cen w najbliższym czasie, ale wydaje się, że galopujące tempo wzrostu cen mieszkań jest nie do utrzymania na dłuższą metę. Inwestowanie w nieruchomości ma również tę wadę, że angażuje środki na dłuższy czas, a wyjście z inwestycji nie jest zwykle możliwe z dnia na dzień, tak jak ma to miejsce choćby na giełdzie - tłumaczy Michał Pronobis. - W czasach podwyższonej koniunktury gospodarczej, wysokiej inflacji i niskich stóp procentowych popyt na towary jest gorący z powodu utrzymujących się oczekiwań na dalszy wzrost cen. Wzrost cen towarów i spadek realnej wartości pieniądza może doprowadzić do utrwalenia się spirali cenowo-płacowej w gospodarce, a w skrajnym przypadku ryzyka ucieczki od pieniądza i wejścia w inflację dwucyfrową. Nie jest to najbardziej prawdopodobny scenariusz, jednak nie można całkowicie ignorować ryzyka z tym związanego. Przed nami nieuchronne podwyżki stóp procentowych. Lepiej je podnosić wcześniej, ale spokojniej, niż później, ale skokowo.

NBP podnosi stopy procentowe



Niespodziewanie Rada Polityki Pieniężnej podniosła w październiku 2021 r. stopy procentowe. W efekcie podstawowa stopa wynosi już nie 0,1 proc., ale 0,5 proc.. Wciąż więc daleko nam do poziomu sprzed epidemii. Przypomnijmy, że wtedy podstawowa stopa procentowa przez lata utrzymywana była na poziomie 1,5 proc.

44 proc. Polaków żyje z dnia na dzień i nie ma oszczędności



- Posiadacze lokat mogą spodziewać się, że w końcu banki przestaną oferować im odsetki na poziomie 0,1-0,2 proc.. Dziś, powierzając bankowi kwotę 10 tys. zł na rok, możemy liczyć na zaledwie kilkanaście złotych odsetek. Za kilka miesięcy ten przeciętny zwrot powinien wzrosnąć do około 30-40 zł (po opodatkowaniu). Wciąż nie będą to kuszące odsetki, ale bez wątpienia wyższe niż dziś. Zmiana ta powinna być efektem wzrostu przeciętnego oprocentowania docelowo do poziomu około 0,4-0,5 proc. - o ile oczywiście w międzyczasie nie dojdzie do kolejnych podwyżek stóp - mówi Bartosz Turek, główny analityk HRE Investments. - A te kolejne podwyżki rynek wycenia dziś nawet odważniej niż przed miesiącem. Z kontraktów terminowych można wyczytać, że kolejna taka decyzja może zapaść nawet na najbliższym posiedzeniu Rady. Czas dopiero pokaże, na ile realistyczne są te przewidywania.

Może zainwestować w złoto lub nieruchomości?



Według Aleksandra Pawlaka, prezesa firmy Tavex - zajmującej się inwestycjami w metale szlachetne - w takim środowisku dobrze sprawdzają się aktywa takie jak nieruchomości czy złoto.

- Ostatnie wzrosty cen nieruchomości doskonale pokazują, jak duży kapitał napłynął na ten rynek. Jednak aktualnie inwestowanie w nieruchomości wydaje się być obarczone dość dużym ryzykiem - wynika to z rosnącego ryzyka podwyżek stóp procentowych. Oznacza to wzrost rat kredytów hipotecznych, które pozostają wiodącym źródłem finansowania nieruchomości. To z kolei może przełożyć się na rosnącą podaż mieszkań od inwestorów potrzebujących płynności i spadek cen. Ponadto podstawowa zasada mówi, żeby kupować tanio, a sprzedawać drogo - nieruchomościom w tej chwili bliżej do drogich niż tanich - wyjaśnia Pawlak.

Ceny w sklepach coraz wyższe. Inflacja widoczna w sieciach handlowych



Jak twierdzi Pawlak, w  tym kontekście dość ciekawie prezentuje się złoto - jego cena w złotówkach w tym roku jest w zasadzie płaska - mówimy tu o poziomach około 7 tys. zł za uncję.

- W tym samym czasie w ujęciu dolarowym złoto spadło o ok. 6 proc. - tak samo jak polski złoty. Z tego względu inwestycja w złoto w dalszym ciągu wydaje się atrakcyjna - z jednej strony zabezpiecza nas przed ryzykiem kursowym (tj. osłabieniem złotówki), a z drugiej strony jest wciąż atrakcyjnie wyceniane, około 15 proc. poniżej historycznych maksimów - dodaje Pawlak. - Wchodzimy w bardzo niespokojny czas - mamy bardzo wysoką inflację połączoną z wysokim zadłużeniem publicznym oraz prywatnym i niskimi stopami procentowymi. Rozwiązanie tych trzech kwestii równocześnie i bezboleśnie dla gospodarki na ten moment wydaje się niemożliwe.

Nie uciekniemy od patrzenia w portfel



- Jest takie stare chińskie przekleństwo: "Obyś żył w ciekawych czasach". Myślę, że tego właśnie doświadczamy w różnych dziedzinach życia, nie tylko w sferze ochrony zdrowia i ekonomii. Świat się dynamicznie zmienia i odnoszę wrażenie, pewnie podobnie jak inni, iż przemiany te nie mają pozytywnego charakteru - podsumowuje dr Krystian Zawadzki. - Gospodarka jest tą sferą, wokół której ogniskują się współczesne problemy całego świata. Rynki finansowe nie są już tylko barometrem koniunktury gospodarczej, jak możemy przeczytać w książkowych definicjach, ale raczej swoistym barometrem nastrojów w ogóle. Ekonomia oddziałuje na naszą wyobraźnię i towarzyszy nam każdego dnia. Od polityki możemy w pewnym sensie uciec - zrezygnować z patrzenia w telewizor lub ekran komputera. Od patrzenia w portfel raczej uciec się nie da.

Miejsca

Opinie (162) 3 zablokowane

  • Ot co będzie (12)

    Mlodzi bez szans nawet na mieszkania klitki takie kredyty są nie do ogarnięcia trzeba by było kraść bo banki zawsze są górą. Dodatkowo ogromna inflacja ceny wyśnione w nocy i pozamiatane w życiu.

    • 69 18

    • Czytający

      A ja się grzecznie pytam kto tej banksterce daje takie pole manewru. Kredyty rosną jak szalone bo stopy idą w górę, a ot dziwota lokaty są dalej dziadowskie góra 2% i to na 3 miesiące małych kwot. Taki np. N...Bank ma teraz ofertę ze zmienną stopą i marżę 1,5% gdzie wcześniej miał 0,5% - to jest 200% więcej.
      To jest rozbój w biały dzień co te banki wyczyniają. Nikt tego nie kontroluje a trzymają nasze pieniądze i korzystają z nich za darmo labo jeszcze generują straty przez dziadowskie opłaty.
      Polska to El Dorado dla banksterki i tyle w temacie. Lokaty i produkty oszczędnościowe powinny rosnąć adekwatnie do kredytów/zadłużeń.

      • 0 0

    • Jak wyraźnie zaznaczono w artykule (2)

      Ceny nieruchomości będą spadać, bo w tej chwili są tak wywindowane, ze spada popyt, a podaż wciąż jest wysoka.

      • 1 5

      • Czytaj bardziej uważnie (1)

        Pomyliłeś popyt z podażą. Przy małej podaży popyt jest duży.

        • 4 0

        • Przecież to są dwie różne rzeczy, można mieć duży popyt i mała podaż - vide chipy do automotive obecnie, jak i odwrotnie, mały popyt i dużą podaż - obecnie na przykład mieszkania na rynku wtórnym w Gdańsku wg nowego raportu kwartalnego NBP.

          • 2 1

    • Kto wam nawkładał, że 25-latkowie muszę mieć własne mieszkanie ? (6)

      Nigdy i nigdzie tak nie było

      • 32 21

      • (3)

        Nie tyle chodzi o młodych, co o starych. Rodzice chcą spokoju, a nie mieszkać z 30-letnią córką albo 30-letnim synkiem w jednym mieszkaniu. Jeszcze gorzej jak w jednym mieszkaniu mieszkają 2 rodziny, w tym małe dzieci. To jest koszmar po prostu

        • 26 2

        • Od tego jest wynajem

          • 0 6

        • (1)

          Kiedyś mieszkali jeszcze z nimi dziadkowie i opiekowali się wnukami. I to właśnie wtedy można było powiedzieć, że rodzina jest rodziną. Teraz jedno dziecko za jednym morzem, drugie za drugim. Dziadkowie w innym mieście i wychowujemy się na sobków, wyalienowanych samolubów, singli bez poczucia integracji z rodziną i społeczeństwem.

          • 18 7

          • Wszystko się zgadza, jeżeli masz na myśli domy wielopokoleniowe. Jeżeli masz na myśli mieszkanie dwupokojowe w bloku, to w takim przypadku był i jest koszmar. Znałem jedną rodzinę, składającą się z rodziców, dwóch córek i babci, mieszkających w dwupokojowym "apartamencie", używając nowego nazewnictwa. Rodzice zajmowali jeden pokój, córki drugi, a babcia nocowała w kuchni (wtedy były kuchnie osobne). Jak już wszyscy domownicy zjedli kolację i położyli się do swoich łóżek, wtedy babcia mogła rozłożyć swoją polówkę w kuchni. Wyobrażacie sobie życie staruszki, niejednokrotnie schorowanej i zmęczonej codziennymi trudami, praktycznie bez własnego kąta?

            • 23 0

      • wynajmują za chore ceny i tak pół życia, bo na własne nie stać.

        • 9 0

      • nie musza ale powinni, młodzi to też są ludzie po 30

        • 25 4

    • Zmień pracę, zaciągnij kredyt

      .

      • 11 4

  • ppk

    Inflacja inflacją, ale życ jakoś trzeba i myśleć o przyszłości. Bo minęły jż czasy, że się żyło z dnia na dzień. Wielu Polakom przypomniały o tym pracownicze plany kapitałowe, że jako takie zabezpieczenie warto mieć. Szczególnie że wartość emeryturki jest mizerna w Polsce. Dlatego im wczesniej sie zacznie odkładać chociazby własnie w ppk tym lepiej

    • 1 0

  • Przede wszystkim nie trzymać pieniędzy w banku.

    Bank mi nie płaci za to, że lokuję w nim swoje pieniądze. Pożycza natomiast komuś moje pieniądze za kasę. Nie mam więc w tym żadnego interesu, a jedynie problem.

    • 1 0

  • Ja oszczędzam tak, że mniej jeżdzę, chodzę, to się mniej pocę, mniej piorę. (4)

    Mniej ogrzewam mieszkanie, cieplej się ubieram, mniej się wysilam to mogę mniej jeść. Do fryzjera golę się na łyso bo starczy na dłużej zanim zarosnę i jest nieco taniej. Generalnie trzymam fason choć do dziadowania już niedaleko.

    • 57 0

    • (1)

      czemu sam nie możesz się ogolić na łyso?

      • 1 1

      • bo to będzie kolejny etap oszczędzania, który zamierzam wprowadzić po nowym roku

        • 1 0

    • ja w ogóle nie ogrzewam (1)

      Ogrzewanie w dzisiejszych czasach to luksus

      • 25 0

      • W ramach oszczędności też zrezygnowałem z ogrzewania

        Ale na razie tylko latem

        • 5 0

  • Oszczedzam rewersywnie (określenie wlasne) - wydaje/inwestuję zanim zarobię (11)

    Pożyczam tanio złotówki, dokładam do tego swoją kasę (bufor bezpieczeństwa) i kupuje za to akcje.
    Pożyczam tanio złotówki dokładam do tego swoje (wkład własny - bufor bezpieczeństwa) i kupuje mieszkania (Trójmiasto, Warszawa, Wrocław).
    Dodatkowo swoje pieniądze inwestuje w akcje zagranicznych spółek (DAX, SP500) oraz w zakupy ST dla własnej firmy. Wszystko w celu uzyskania w miarę dobrych ale rozproszonych (zdywersyfikowanych) inwestycji.
    Jest jeszcze temat ziemi (gospodarstwa rolnego) i mieszkan za granicą - na razie w to nie wszedłem a też dobry temat. No i dla odważnych - kryptowaluty.

    • 5 12

    • (7)

      Jeżeli jest jak piszesz, to musisz mieć bardzo dużą nadwyżkę dochodową. Spłata rat wielu kredytów i jeszcze dokładanie do kolejnych inwestycji w akcje i kolejnych wkładów własnych?
      Gratuluję zaradności

      • 9 0

      • I mnóstwo czasu poza pracą zawodową (6)

        Nie wiem co to za własna firma, ale żeby to wszystko ogarnąć (zarządzanie najmem, monitorowanie giełdy, podatki, kredyty, remonty) trzeba być super zorganizowanym, poświęcać na to cały czas wolny i mało spać. Chyba, że mówimy o jakiejś mikro skali

        • 8 0

        • Nieruchomości są na longterm - bezobsługowe, remonty itd tak ale przecież są od tego firmy, nie maluję przecież sam (5)

          Giełda i generalnie gospodarka to moja pasja i poświęcam temu sporo wolnego czasu. Własna firma jest w stanie zająć 100% czasu albo i 200% dlatego właśnie giełda i nieruchomości żeby nie siedzieć non stop w tematach firmowych.
          Nadwyżka???.... no.... tak i nie. Żyję z rodziną za 1/4-1/3 dochodów, reszta jest reinwestowana/lokowana.

          • 3 3

          • czy to fragment jakiejś powieści z cyklu "marzenia domowego inwestora" ? (4)

            po tym sielankowym rozdziale czekam na kolejny p.t. "wzrost stóp procentowych".
            To co napisałeś w kontekście nieruchomości to działałoby na minimalnej rentowności - kredyt (aktualnie tani), wysokie ceny nieruchomości, malejąca rentowność najmu, kompleksowe zlecenia remontów (czytaj mega drogo), obsługa odległych nieruchomości (Warszawa, Wrocław) czyli też koszty.
            Jak widzę działania januszy - rentierów w moim budynku to ci powiem, że ten model, który sobie wymyśliłeś nie stanowi żadnej konkurencji dla moich januszy, a zysk na takim modelu jest minimalny a podwyżka stóp o 2 p.p. wywraca cały ten biznes i dopłacasz.

            • 1 0

            • Wierz w co chcesz, nie zamierzam Cię przekonywać ale podaj kontrargumenty skoro się mylę (3)

              Rentowność netto wynajmu to około (ROA) 2-3% (5-6% - remonty - podatki - odsetki kredytu) natomiast zwrot na kapitale własnym (ROE) jest kilkukrotnie wyższy (przy wkładzie własnym 25% jest to 4x, przy wkładzie bezpieczniejszym czyli 33% jest to 3x) czyli rentowność kapitałów własnych to 6-12%. Nie jest to wysoki zwrot na kapitale - a do tego czasowo zwrot może być nawet ujemny (strata) ale inwestycje w nieruchomości są inwestycjami defensywnymi - służą raczej ochronie kapitału niż zyskom.
              Zakładam że ceny nieruchomości w długim okresie (20 lat+) nie będą niższe - urealnione (czyli podwyższone) o wskaźnik inflacji. Innymi słowy jeśli będą wysokie stopy procentowe to będą one wynikiem wysokiej inflacji a ta będzie podnosić również ceny mieszkań - czyli realnie interesuje mnie cena kredytu netto (oprocentowanie nominalne - inflacja, obecnie jest to około minus 4-5% (1,5 do 2,5% minus 6-7% inflacji = -4%) czyli kredyty są "darmowe". Stąd nawet wzrost oprocentowania o 2-3 czy nawet o 5% nie ma dużego znaczenia (koszt kredytu wyniesie wtedy +1%). Ważne jest tylko by w danym czasie być wypłacalnym (stąd moja szeroka dywersyfikacja - kredyty mam na takich poziomach że w razie np. braku wynajmu i wzrostu stóp % jestem w stanie je wszystkie swobodnie spłacać). Pozdrawiam

              • 2 1

              • (1)

                "Ważne jest tylko by w danym czasie być wypłacalnym " i to jest klucz, i o ile nie masz maszynki do drukowania kasy to zawsze jest jakiś poziom przy którym już nie będziesz wypłacalny, bądź też okres czasu w którym jesteś zmuszony dokładać do biznesu może położyć cały biznes ( a na pewno dewastuje psychikę).
                Z tego co piszesz wnioskuję, że kredytujesz się bo nie masz gotówki a nie dlatego, że kredyt jest tani. A wkład na poziomie 25-33% nie nazwałbym bezpiecznym, kupowanie z takim wkładem pod najem przy aktualnych cenach to wręcz jechanie po bandzie i raczej nie możesz sobie pozwolić na to aby mieszkania stały puste.

                A tak na marginesie, nie istnieje coś takiego jak wynajem bezobsługowy, nawet jak oddajesz pośrednikowi mieszkanie w zarządzanie.

                • 1 0

              • Gregrex napisał, że nawet przy całkowitym braku najemców i wzroście stóp procentowych, nadal będzie posiadał środki do spłaty kredytów, więc stopień kredytowania przy własnym wkładzie 25-33% nie jest chyba po bandzie?
                Pisząc o wynajmie bezobsługowym miał na myśli wynajem długoterminowy, który nie wymaga zaangażowania właściciela w takim stopniu, jak wynajem krótkoterminowy. Była to odpowiedź na poruszony problem organizacji czasu poświęconego na prowadzenie wskazanych biznesów.

                • 0 0

              • Jeżeli ktoś uważnie przeczytał Twój poprzedni wpis, to powinien zauważyć, że kredytujesz bardzo bezpiecznie. Jeżeli Twoje wydatki stanowią 30-25% dochodów, to nie widzę żadnego problemu.

                • 2 1

    • Co myślisz o ETF'ach ? (1)

      Spokojna inwestycja i spory dochód !

      • 0 0

      • Zależy na co ETF

        Zależy jakie dobro naśladuje. Jeśli jest to np. pszenica, to jej cena jest nudna. Jeśli weźmiemy ETF będący zlewarowanym shortem, to jest bardzo ryzykownie i niebezpiecznie.

        • 0 0

    • Tanio to już było

      teraz stopy procentowe będą iść do góry, w listopadzie może jeszcze zostaną na obecnym poziomie, q od nowego roku Glapiński i jego ludzie odchodzą i lepiej zapnij pasy jak masz kredyty

      • 3 1

  • Nawet czopki na hemoroidy podrożaly

    • 2 1

  • (13)

    Złoto jest formą spekulacji bo nie jest aktywem dającym regularny przychód pasywny. Można zarobic na wzroście ceny albo stracić na spadku.
    Polecam nieruchomości i akcje spółek wypłacających regularnie dywidendy. Noi na giełdzie nie robi się majątku tylko pomnaża już posiadany. To taka uwaga dla młodych leszczy :)

    • 28 10

    • Aktualnie nieruchomości także są formą spekulacji (9)

      Co do samej formy inwestowanie w nieruchomości to ok pod warunkiem,że wie się kiedy. Teraz niestety nie jest to dobry moment bo jesteśmy przed korektą ,a w nieruchomości inwestuje się po korekcie.

      • 18 0

      • (7)

        Od 15 lat jest mowa, że to nie jest dobry moment bo będzie korekta. W taki sposób
        w 2005 roku kupowałem za 3.500 zł m2. Obecnie jest ponad 10.000 zł m2.
        Korekty a raczej spowolnienie wzrostu cen może dotyczyć obrzeży miast z trudnym dojazdem i kiepską infrastrukturą typu np. Banino. W centrach miast i miejscach dobrze i szybko skomunikowanych będzue zdecydowanie drożej czyli nie 10% a 30-40%. Możecie się śmiać. Wspomnicie moje słowa.

        • 19 6

        • (1)

          Dokładnie, dobre lokalizacje nie będą miały korekty nigdy, a tym samym będą też ciagnąć trochę w górę te gorsze lokalizacje, banina, bojany i inne wynalazki, ktorych mieszkańcy bezsprzecznie przekonują, że wygrali życie, kupujac tam ziemię i budując dom. Wierzę w to, szczególnie gdy musicie zjechać do miasta 2 razy dziennie i stać w korkach. Zazdro że hej.

          • 13 4

          • No tak, bo w dobrych lokalizacjach będą wiecznie rosły, miliony za metr kwadratowy będą ludzie płacić :) Przy poprzedniej korekcie 2010-2016 nawet dobre lokalizacje typu Przymorze czy Wrzeszcz taniały adekwatnie do obrzeży.

            • 3 0

        • No widzisz, ja kupowałem w 2008 za 8000zł za mkw, teraz to może za 9000 bym puścił, więc jak na 13 lat różnicy to w zasadzie można powiedzieć że jestem do tyłu.

          • 2 0

        • A to ciekawe, bo w latach 2008-2011 była korekta i ceny poszły ostro w dół.

          • 2 0

        • 100%

          Racja !!

          • 0 0

        • ..no i tyle będzie warte tj 3500zł za m^2 albo mniej (1)

          ...na razie muzyka gra bo statystyczny obywatel trzyma oszczędności w śmieciowej walucie pln w banku/skoku i sejfie w gotówce ale jak się połapie że głupio robi i będzie chciał kupić np dolary usa to wtedy upadek złotówki

          • 4 5

          • Janie, ciekawe kto jest cię w stanie zrozumieć?

            • 1 2

      • Poszukajcie artykułów z przed 1 roku, sprzed 2 pat, sprzed 3 lat o nieruchomościach i zaglądnijcie w komentarze. Według nich korekty między 40% a 70% powinny zdarzyć się przez ten czas już przynajmniej czterokrotnie. Pamiętam, bo czytam te artykuły i komentarze i za każdym razem banan na buzi gdy widzę wypowiedzi tych januszy biznesu.

        • 19 3

    • musisz mieć wiele akcji jednej spółki, by dostać z dywidendy jakąś wymierną wartość.

      • 3 0

    • A ja słyszałem że na giełdzie można zarobić miliony

      Ale najpierw trzeba włożyć miliardy, z których zostaną te wspomniane miliony, he he

      • 9 1

    • Rozumiem,że na giełdzie mówisz w Niemczech, UK, USA czy na naszym bananie? Banan dostał

      zadyszki, zaraz będzie pik w dół.

      • 6 0

  • W Trójmieście

    Ceny nieruchomości nie spadną. Może chwilowo się zatrzymają. Trzeba by było zasypać zatokę, zburzyć uczelnie itp. żeby ceny spadły.
    Wszystkie paliwa do góry, płaca minimalna do góry, gonimy zachód, turystyka wraca, inwestują fundusze a one raczej zrobiły dobre rozeznanie.
    Nie to że mam 5 mieszkań, tylko patrzę żeby stąd spadać.

    • 5 1

  • Oszczędzanie hehe (16)

    Jestem ciekawy z czego jak przeciętny Kowalski ledwie wiąże koniec z końcem , znam osobiście ludzi którzy każdego miesiąca ratują się kartą kredytową bo o wynagrodzeniu które dostali za pracę zapomnieli już o nim w połowie miesiąca i wpadają w błędne koło dokąd to wszystko zmierza ? Niedługo będziemy tu mieli drugą Wenezuelę

    • 33 10

    • (7)

      Już 15 lat temu wiedzialem i widzialem że ten Kraj sie cofa i będzie tylko gorzej.Na szczęście mnie już tu nie ma,ale jadąc czasami Skm parę razy w roku i widząc tyle młodzieży w niej zawsze mnie zastanawiało na co ci młodzi ludzie licżą w tym grajdole i co ich tutaj trzyma.

      • 2 6

      • Pomyliłeś się i to bardzo (6)

        Najwięcej osiągnięć finansowych w moim 40-letnim życiu zawodowym osiągnąłem w czasie ostatnich 15 lat. Rozwój Polski jest widoczny gołym okiem. Nie widzi tego tylko ten, co nie chce

        • 4 5

        • Był widoczny (5)

          Od 6 lat się cofamy - takie są moje obserwacje z 41 lat życia.

          • 5 0

          • Tak, Tobie rację przyznaję, ale... (2)

            są też tacy, co dopiero w ostatnich latach ujrzeli dodatkowy grosz (500+; 13 emerytura). W moim przypadku ostatnie lata notuję cofkę w dochodach. Zauważmy jednak, że rozwój rozpatrujemy w kontekście własnego dochodu, bo takie odniesienie jest chyba najbardziej wiarygodne i odczuwalne

            • 2 1

            • (1)

              i niech się ci od dodatkowego grosza cieszą każdą chwilą, bo jak system padnie na ryj to nie tylko bonusiki się skończą, ale i o masełku do chlebka trzeba będzie zapomnieć

              • 2 0

              • Wtedy będzie marwić się nowa władza. Jeżeli kojeną kadencję wygra opozycja, to będzie winna ich nieudolność. Jeżeli wygra kolejny raz PIS, to społeczeństwo łatwiej przełknie zaciskanie pasa.

                • 0 0

          • (1)

            Oczywiście, przed 2015 byliśmy krainą szczęśliwości.

            • 1 1

            • Osobiście uważam, że kraina szczęśliwości jeszcze trwa. Muszę jednak wyraźnie zaznaczyć, że w moim przypadku krainę szczęśliwości wypracowałem sobie w większości przed rokiem 2015, a teraz zbieram owoce

              • 3 0

    • (5)

      Jak ktoś był nieukiem, jest niezaradny życiowo i nie ogarnia to może tak jest. Mi co miesiąc zostaje ponad 25k oszczędności przy czym prawie nigdy nie opłaca mi się trzymać większej gotówki. Średnio co 2 lata kupuję mieszkanie. Jako dodatkowe źródło dochodu (wynajem) i przede wszystkim jako lokata kapitału.

      • 7 28

      • Mi zostaje dużo mniej

        5-7k, inwestuje w krypto przez zagraniczne konto, tam w razie czego mi NBP na oszczędnościach łapy nie położy. Nie wiem, czy pamiętacie, ale niecałe 2 lata temu, po ogłoszeniu pandemii, była realna groźnba, ze banki zablokują klientom środki na kontach, przy obecnej inflacji jest to jeszcze bardziej prawdopodobne, bo skądś na pato+, podwyżki rządowe i pensje obajtków wziac trzeba. Kto ma cokolwiek odłożone w banku, to stopy tak niskie, że i tak nic nie zarobi - lepiej i bezpieczniej już w skarpecie trzymać na dzień dzisiejszy.

        • 4 2

      • Jestes (1)

        jednym z wielu dyrektorów ze SKOKu po rodzinnych koligacjach?

        • 18 1

        • I funflach z WSI...
          którzy "czyścili" pieniądze nawet w... krematoriach... XD
          źródło: pb.pl

          • 9 1

      • Obudź się

        I zmień płyte

        • 7 1

      • Ura bura, tata rata :)

        • 12 2

    • A ja widzę , że mają kupę kasy

      Wystarczy popatrzeć na te wypchame wielkie kosze na zakupy. A ja wszystko oglądam parę razy. Żyję z jednej pensji

      • 9 1

    • Jeżi stać kogoś płacić odsetki + opłatę za kartę kredytową, to przy właściwym zarządzaniu funduszem te odsetki i opłata stanowiłyby nadwyżkę budżetową. Są też stali klienci Providenta i Vivusa

      • 12 2

  • Co tam

    Czemu nie wspominacie, że cena gazu maleje od trzech dni...i transport kontenerowy. A no tak żadna pożywka dla trolii z platformy :)

    • 0 5

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Maciej Grabski

Przedsiębiorca, inwestor, autor wielu projektów biznesowych. Twórca Olivia Business Centre....

Najczęściej czytane