• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Po likwidacji SM Maćkowy pan Mieczysław traci dach nad głową

Wioletta Kakowska-Mehring
8 października 2017 (artykuł sprzed 6 lat) 
Myślałem, że Polmlek dalej chce rozwijać nasz zakład. Mam żal, że nie uprzedzono nas wcześniej. Przynajmniej byśmy nie inwestowali w mieszkanie - mówi Mieczysław Majewski, były pracownik SM Polmlek Maćkowy. Myślałem, że Polmlek dalej chce rozwijać nasz zakład. Mam żal, że nie uprzedzono nas wcześniej. Przynajmniej byśmy nie inwestowali w mieszkanie - mówi Mieczysław Majewski, były pracownik SM Polmlek Maćkowy.

Ponad 200 osób straci pracę, mieszkańcy Trójmiasta stracą markę, na której wychowały się pokolenia, a pan Mieczysław Majewski straci dach nad głową. To konsekwencje likwidacji Spółdzielni Mleczarskiej Polmlek-Maćkowy. Po 38 latach dostał wypowiedzenie najmu lokalu. W podobnej sytuacji są jeszcze dwie rodziny. Dostali miesiąc na wyprowadzkę. Dopiero po naszej interwencji zarząd Polmleku zdecydował się na negocjacje.


Czy po latach lokator powinien mieć prawo wykupu mieszkania zakładowego?


- Kiedy na początku września odebrałem pismo, z którego wynikało, że w ciągu miesiąca mam się wyprowadzić, zamarło mi serce. Potem dowiedziałem się, że zakład zostanie zlikwidowany. To przykre, przepracowałem tam 29 lat, jestem technologiem, nadzorowałem produkcję. W 2008 roku przeszedłem na emeryturę - opowiada Mieczysław Majewski, który mieszka razem z żoną, ona również przez kilka lat pracowała w Maćkowych. - Wiem, że jest to budynek Spółdzielni i mogą zrobić z nim, co chcą, ale po tylu latach zasłużyłem chyba na trochę lepsze potraktowanie.
Budynek, w którym mieszka należy do Spółdzielni Mleczarskiej Polmlek-Maćkowy, która niedawno ogłosiła wygaszenie produkcji. W bloku przy ul. Bartniczej zobacz na mapie Gdańska jest sześć lokali, w dwóch również mieszkają byli pracownicy Spółdzielni. Oni także dostali wypowiedzenia.

Czytaj też: Koniec Spółdzielni Mleczarskiej Maćkowy. Zakład w likwidacji

W piśmie poinformowano też mieszkańców o tym, że ze względu na zaprzestanie działalności produkcyjnej przez SM Polmlek Maćkowy oraz wyłączenie z eksploatacji kotłowni zakładowej po 31 grudnia 2017 roku wynajmowane mieszkanie przestanie być ogrzewane. "Informujemy również, iż w wyniku powyżej wymienionej sytuacji mieszkanie będzie pozbawione bieżącej wody" - napisano w piśmie.

- Odebrałem to jako próbę zastraszenia. Przecież idzie zima - mówi Mieczysław Majewski.
Według Przemysława Mikołajczyka, prezesa Grupy Polmlek, taka formuła pisma nie miała na celu wystraszyć lokatorów, a jedynie miała, jak to określił, "spowodować konieczność myślenia o tej sytuacji, jako o sytuacji koniecznej zmiany".

- Można dyskutować nad formą. Proszę jednak pamiętać, że jesteśmy w dużych emocjach. Trudno nie być, skoro ludzie muszą opuścić miejsce, w którym są od prawie 40 lat. Z czysto ludzkiego punktu widzenia ja to rozumiem. Jednak postawmy się w sytuacji właściciela. On ma prawo rozporządzać swoją własnością - twierdzi prezes Mikołajczyk.
Sami dbaliśmy o ten budynek, robiliśmy remonty, wymieniliśmy okna - mówi Mieczysław Majewski. Sami dbaliśmy o ten budynek, robiliśmy remonty, wymieniliśmy okna - mówi Mieczysław Majewski.

Z kolei, jak twierdzi pan Mieczysław, on i jego sąsiedzi kilkukrotnie występowali o wykup lokali. Raz prawie się udało, już przygotowywano wycenę, ale ostatecznie okazało się, że na działce jest hipoteka. Potem z powodu kłopotów finansowych Spółdzielnię sprzedano. Nowym właścicielem stała się właśnie Grupa Polmlek.

- Znów wystąpiliśmy z pismem o wykup. To było w 2007 roku. Niestety nie otrzymaliśmy odpowiedzi na naszą prośbę do dziś. W zamian po latach dostaliśmy wypowiedzenie najmu. Gdy do zakładu wchodził Polmlek, trochę się obawialiśmy, co dalej, ale potem, kiedy nadal produkowano, uwierzyliśmy, że oni naprawdę chcą tu być i rozwijać naszą Spółdzielnię. Mam żal, że nie uprzedzono nas wcześniej, nie wierzę, że tak poważne decyzje jak likwidacja zakładu podejmuje się prawie z dnia na dzień. Przynajmniej byśmy nie inwestowali. Niedawno robiliśmy remont kuchni i łazienki. Sąsiedzi również. Jak zapytaliśmy, co mamy z tym teraz zrobić, to usłyszeliśmy, że możemy zabrać. Co mam zabierać? Kafle zrywać, nowe meble porąbać? - mówi rozżalony Mieczysław Majewski
Kilka lat temu weszły w życie przepisy, które bardzo ułatwiły najemcom wykup lokali tzw. zakładowych, należących do prywatnych i państwowych przedsiębiorstw. Prawo do własności mieszkania można uzyskać nawet za 5 proc. jego wartości rynkowej. Niestety, przepisy te nie objęły spółdzielni mleczarskich.

- Wykup w tej konkretnej sytuacji nie wchodzi w grę - poinformował nas prezes Grupy Polmlek.
Zapytaliśmy też o możliwość przekazania działki z budynkiem oraz lokatorami miastu. Prezes stwierdził, że taka opcja też nie jest na ten moment rozważana.

- Przypomnę, że mówimy o prywatnym zakładzie produkcyjnym, którego budynek mieszkalny jest częścią. Wyczerpały się możliwości dotychczasowego wykorzystania obiektu, a właściciel obiektu ma prawo decydować o swojej własności - dodał Mikołajczyk.
Według Przemysława Mikołajczyka mieszkańcy mogli się spodziewać takiego obrotu sprawy, ponieważ o likwidacji mówiło się już od przynajmniej półtora roku. Przyznał jednak, że nie wystosowano żadnego pisma w tej sprawie, a informacje przekazywano poprzez "komunikaty ustne".

- Nie wiem, jakie plotki krążyły po zakładzie. Jestem na emeryturze. My o niczym nie wiedzieliśmy - mówi Mieczysław Majewski. - Nie wiem, co będzie dalej. Przecież w moim wieku nawet kredytu mieszkaniowego nie dostanę. Dzieciom też nie zwalę się na głowę, sami są na dorobku.
Ostatecznie jednak prezes Mikołajczyk przyznał, że forma załatwienia sprawy z lokatorami nie była właściwa i że sam osobiście bierze za to odpowiedzialność.

- Przyznaję, źle się stało. Mogę już teraz zadeklarować, że przedłużymy termin wyprowadzki nawet o pół roku, ale te decyzje podejmiemy po indywidualnych rozmowach z lokatorami. Deklaruję, że jeszcze w październiku osobiście spotkam się ze wszystkimi lokatorami tego budynku i spróbujemy poszukać rozwiązania - zadeklarował Przemysław Mikołajczyk.
Czytaj też: Spółdzielnia Maćkowy znika, "by nie być ciężarem dla otoczenia"

A co dalej ze Spółdzielnią Mleczarską Polmlek-Maćkowy? Produkcja będzie wygaszona do końca tego roku. Przejmie ją zmodernizowany zakład w Makowie Mazowieckim należący do Grupy Polmlek. Na działce przy ul. Bartniczej mają być magazyny i skup mleka.

- Chcemy wykorzystać bliskość portów trójmiejskich. Będziemy tu magazynować część produkcji, przed wysłaniem jej na eksport. To są plany na najbliższe dwa lata - mówi prezes Mikołajczyk.
Jednak planów inwestycyjnych na razie nie ma. Nie powstaną nowe magazyny, a jedynie wykorzystane zostaną istniejące już obiekty. Prezes nie odniósł się do informacji krążących na rynku, że celem wygaszenia produkcji spółdzielni jest sprzedaż terenów deweloperom. Według wyjaśnień doszło do tego, ponieważ zakład w obecnej formule wyczerpał możliwości rozwijania produkcji w tym miejscu, m.in. ze względu na bliskie sąsiedztwo budynków mieszkalnych.

W 2007 roku Spółdzielnia Mleczarska Maćkowy weszła w skład Grupy Polmlek. Tym samym nazwę firmy zmieniono na Spółdzielnia Mleczarska Polmlek-Maćkowy. W zakładzie pracowało 208 pracowników na umowy o pracę, z czego 125 osób na czas nieokreślony. Grupa Polmlek to obecnie trzecia pod względem wielkości sprzedaży w branży mleczarskiej firma w kraju, zatrudniającą ponad 3 tys. pracowników. Produkty Grupy powstają w siedmiu zakładach produkcyjnych.

Spółdzielnia Mleczarska "Maćkowy" powstała w 1980 roku, ale jej historia i korzenie sięgają przełomu lat 50. XX wieku. Pod koniec grudnia 1957 roku powstała Okręgowa Spółdzielnia Mleczarska w Gdańsku. Przejęła ona działający od 1953 roku zakład przetwórstwa mleka przy ul. Grunwaldzkiej we Wrzeszczu, w miejscu dzisiejszej Galerii Bałtyckiej. W 1978 roku rozpoczął działalność nowy zakład produkcyjny położony w Maćkowych przy ul. Bartniczej 1. Właśnie od tej dzielnicy miasta wzięła swą nazwę spółdzielnia, gdy w 1980 roku odradzała się po latach praktycznego upaństwowienia polskiej spółdzielczości. Zakład zatrudniał ponad 500 pracowników.

Miejsca

Opinie (442) ponad 20 zablokowanych

  • Panie Mikołajczyk, (9)

    Aż wstyd patrzeć jak byl Pan zapatrzony w przepisy prawa i próbuje się nimi tłumaczyć na wszelkie sposoby. Istnieje cos takiego jak zdrowy rozsądek, warto o tym pamiętać mając na uwadze szczególnie takie przypadki.

    • 184 45

    • Załatwić sprawę natychmiast !!!

      Właściciel mleczarni skoro sprzedaje zakład to musi zapewnić wszystkim mieszkanie ponieważ zakupił zakład również z pracownikami więc musi to być zawarte w piśmie tj.UMOWA KUPNA SPRZEDAŻY w dalszej sprzedaży.Proszę pilnie zgłosić się do Pani POSEŁ LIDIA STAROŃ

      • 1 1

    • (5)

      Znaczy się co, prezes firmy ma olać przepisy, działać na szkodę firmy którą zarządza bo mu się zrobiło szkoda?

      • 28 13

      • Na jaka szkode (4)

        firmy, skoro ona już nie istnieje? Widzisz, w dzisiejszych czasach pieniądz zawrócił ludziom w glowach i sprawił, że nic poza tym sie nie liczy. Przeciez to jest jasne, ze bedzie chciał sprzedac teren deweloperom - wszedzie gdzie jest kawalek wolnej ziemi wpychaja sie ze swoimi mackami. Chodzi o zdrowe podejscie do tematu i probe postawienia sie w sytuacji drugiego czlowieka, ktory po tylu latach ma nagle zostac wrzucony na bruk. Mozna było duzo wczesniej zajac sie tym i przedstawic tej rodzinie jak wyglada sprawa, ale wolano tego uniknac zeby za wczasu nikt nie wyciagnał sprawy na wierzch.

        • 25 7

        • (1)

          Nie wiem jak Wy, ale ja gdybym mieszkał w wynajętym, to liczyłbym się z tym, że właściciel będzie chciał w końcu coś z mieszkaniem zrobić... Bez przesady, niech sobie i mieszka tam ze 200 lat, mieszkanie nie należy do niego. Chce się rządzić to niech kupi sobie swoje. Do tej pory korzystał z usługi za którą płacił. To tak samo jak wypożyczenie samochodu, załóżmy, że wypożyczam przez 3 lata, to znaczy, że mi się on należy? Nie, jak chcę to mogę sobie odkupić, za równowartość rynkową.

          • 25 9

          • mylisz się...

            mylisz pojęcia, uwarunkowania i czasy...

            • 12 17

        • deweloper (1)

          A kto daje zarobić deweloperom? My, goniąc za tańszymi towarami i usługami. Musimy gdzieś mieszkać i dlatego buduje się wszędzie gdzie tylko da i nikt nie patrzy na to co było wcześniej. Świat jest systemem naczyń połączonych a ten kto ma kasę ma najczęściej rację lub może ją kupic.

          • 8 2

          • Deweloperom klientów nagania mój pracodawca. Gdyby płaciłby mi przyzwoicie stać mnie by było na mieszkanie gdzie indziej niż Szadółki.

            • 8 1

    • zapatrzony we własny interes

      a w "prawie" szuka jedynie jego legitymacji.
      Nie tylko "zdrowy rozsądek" ale i pragmatyki okresu transformacji. To, że jeden właściciel ich nie spełnił, nie oznacza że drugi nie ma zobowiązań. Obejmuje się nie tylko prawo własności ale również wynikające z niego obowiązki. W tym wyczyszczenie sposobu "powstania" tej "własności".

      • 2 4

    • Czegoś nie pojmuję

      czy przepisy prawa nie obowiązują ??Rozsądek zawsze był w cenie, ale chyba to one stanowią podstawę postępowania w państwie prawa.

      • 8 2

  • Na pewno nie kupię mieszkania od Polmleku !!

    • 1 0

  • wziąć zlikwidowane zakłady w swoje prywatne pracowników ręce i dalej prowadzić produkcje wierzcie mi wymieciecie polmlek z trójmiasta tak smao byłoby z piwem ale tez nik nie reagował po piekarni tez nic nie zostało teraz mamy chemiczny chleb z marketów i smierdąca wodę ze straszyna ponoć ozonowaną ot taki sobie folwark zwierzecy

    • 4 2

  • Skoro wynajmował mieszkanie to dlaczego inwestował w nie swoje? Zrobił to na własna odpowiedzialność i nic mu się za to nie należy.
    Miał bardzo dużo czasu aby pomyśleć o kupnie swojego m.

    Ludzie to są bezczelni.

    • 9 7

  • Skrajny kapitalizm ;)

    Ludzie to zasoby, a nie osoby ;d

    • 4 0

  • Ja już nie kupuję niczego z polmleku i tyle w temacie.

    • 5 0

  • Ten pan jest ofiara dzikiej prywatyzacji (1)

    a winni tej sytuacji i wyprzedaży za złotówkę majątku państwowego POuciekali do Brukseli , z zagranicy szczekają na Polske . Dosyć często ich przedstawiciele jadą do nich PO wskazówki , jak kontynuować demontaż kraju.Wszak partia donalda bąka finansowana była przez "przyjaciół" z za zachodniej granicy. Czymś trzeba było zapłacić, aby sprawy zbytnio nie nagłośniono

    • 4 6

    • Na miejscu POzostały

      słupy

      • 1 1

  • Ratujmy polskie marki. (3)

    Gdzie pan minister finansow?Czy nie powinno byc prawo wykupu przez np ministerstwo?Powinno byc takie prawo aby uratowac marke i miejsca pracy...a tak....Polmlek owszem zarobi ale jest to zysk pozorny..bo owszem sprzedadza ta ziemie,zarobiaale DUZO jednorazowo a pozniej w co zainwestuja swoja kase ?W chinskie kontenery napedzajace cinska gospodarke? Powala mnie krotkowzrocznosc Polmleku i niesamowity brak empati u tych ludzi.Zycze im ,,dalszych sukcesow''Nie rozumiem tez polskiego rzadu...np w procesach sadowych przegrywaja po 760 milionow zl z zagranicznymi firmami(patrz PZU) a nie chca uratowac(wykupic ) takiej firmy za marne grosze w porownaniu do tych wielkich pieniedzy. ktore i tak narod zaplaci.

    • 4 1

    • Przez wiele lat "liberałowie" wyprzedawali POlskie marki (1)

      traktujac je niczym russki łupy wojenne. A ich liberalność POlegała głównie na patrzeniu przez palce ma złodziejstwo kolesi, i rozmontowywanie POLskiej gosPOdarki na życzenie makreli.
      Dzięki tym praktykom w nagrodę spijają nektary w Brukseli i dalej usiłują szkodzić krajowi.

      • 1 1

      • I ten Pan

        jest ich ofiarą . Dzika prywatyzacja w wykonaniu Janusza L. , Donalda B. i całej tej szajki.

        • 0 1

    • A gdzie gdańscy POlitycy?

      • 3 1

  • TAAA, Widać w Polsce silny może robić co chce

    słaby, czyli Kowalski, jak wynajmie komuś swoje mieszkanie i ten ktoś nie chce lub nie może się wyprowadzić, to tak może zarządzać swoją nieruchomością, że ma płacić rachunki za lokatora, a jak chce się go pozbyć, to mieszkanie zastępcze... Taka jest Polska i polskie prawo.

    • 5 2

  • przepracowal tyle lat ze powinien dostac to mieszkanie na wlasnosc. (7)

    Ewentualnie wykupic za 5 procent aktualnej wartosci rynkowej. Ludzie powinni byc najwazniejsi.

    • 16 38

    • turbo kukizion sk****y tego nie kleją

      oni nic nie kleją z ostatnich 100 lat, to jest kompletnie skretyniała banda

      • 0 0

    • (5)

      Ja przepracowałem 23 lata w jednym zakładzie pracy i nikomu na myśl nie przyjdzie aby mi mieszkanie dawać.Jeszcze może nowy samochód mu kupić w podziękowaniu.

      • 20 4

      • pan Mieczyslaw byl dostepny dla zakladu 24/7 (2)

        Wiele razy naprawial awarie w swieta. Mieszkanie powinno zostac mu sprzedane za 5% wartosci

        • 2 5

        • Liczył, że za darmo to dostanie. (1)

          Naprawiał? Awanturnik wielki, a napiawiali to po nim inni.

          • 0 2

          • podaj przyklady. ja akurat z Mietkiem pracowalem i byl zaqsze fachowcem.

            Mieszkanie mu sie nalezy jak psu buda.

            • 2 2

      • tu chodzi o inną zasadę (1)

        to jest tzw.mieszkanie zakładowe- można porównać do spółdzielczych,
        które można było wykupić za nieduże pieniądze.

        • 6 13

        • Nie każdy wykupił spółdzielcze za nieduże pieniądze.

          • 6 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Mirosław Bieliński

Prezes firmy doradczej Stilo Horizon. Były prezes Grupy Energa. Po ukończeniu studiów...

Najczęściej czytane