• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

TPI: zyski tylko dla cierpliwych?

Michał Sielski
11 marca 2013 (artykuł sprzed 11 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Żegnamy Trójmiejski Portfel Inwestycyjny
Byk - symbol giełdowych zysków - to zwierzę, które trudno zatrzymać. Podobnie jak silny trend. Byk - symbol giełdowych zysków - to zwierzę, które trudno zatrzymać. Podobnie jak silny trend.

Jedno ze znanych powiedzeń giełdowych głosi, że pieniądze przepływają zawsze w jednym kierunku: od inwestorów aktywnych do cierpliwych. Sprawdźmy na podstawie naszych inwestycji, ile w tym prawdy.



Jakim jesteś inwestorem?

Zacznijmy od tego, skąd wzięło się takie powiedzenie. Na wysokość zysku wpływają bowiem dwie rzeczy: pierwsza i oczywiście najważniejsza to różnica między ceną kupna i sprzedaży. Ale w przypadku aktywnego handlu i dużej ilości transakcji istotne zaczynają być też prowizje. Sięgają one z reguły ok. 0,5 proc. przy każdej transakcji, więc przy np. czterokrotnym obrocie na same prowizje wydamy ok. 4 proc. z potencjalnego zysku. Często trzeba się nieźle nagimnastykować, by to odrobić, nie mówiąc już o trafieniu z zakupem w dołek i sprzedażą w górkę. Ale skupmy się na przykładach.

Graal - mocny trend też się kończy

Akcje Graala kupowaliśmy dwa razy. 8 maja 2012 roku nabyliśmy 333 sztuki po 9,33 zł, a 23 października sprzedaliśmy po 11,89 zł. Świetny interes? Pewnie tak, gdyby nie to, że zaledwie trzy dni później kupiliśmy je znowu. Tym razem 800 sztuk po 12,40 zł. Niecały miesiąc później sprzedaliśmy je po 14,50 zł. Przez to, że za pierwszym razem próbowaliśmy sprzedać na szczycie, straciliśmy 5 proc. Dokładając prowizję, mamy już o 6 proc. mniejszy zysk.

Mogło być jeszcze lepiej. Pod koniec 2012 roku akcje Graala można było sprzedać po 15,72 zł. Mogło być jednak także dużo gorzej, bo trend wzrostowy na Graalu właśnie wtedy się zatrzymał. Dziś akcje są po 11,90 zł, bo firma wycofuje się ze sprzedaży spółki zależnej SuperFish, co nie zachwyciło inwestorów. Nie oznacza to jednak, że Graal nie powróci do wzrostów. Z technicznego punktu widzenia taka korekta często pomaga w zdobyciu nowych szczytów.

Lotos - fundamenty ciągną w górę

Dwukrotnie obracaliśmy też akcjami Lotosu. 17 maja 2012 roku kupiliśmy 111 akcji po 25,09 zł, a miesiąc później sprzedaliśmy je po 28,99 zł. To było świetne zagranie, bo dwa dni później kupiliśmy 170 akcji już po 27,80 zł. Cztery miesiące później zamieniliśmy je na pieniądze. Akcje kosztowały wtedy 29,99 zł. Dwukrotnie zarobiliśmy nieźle. Udało nam się nawet trafić w dołek i dodatkowo nieco zyskać.

Także tym razem byliśmy zadowoleni, a wynik robił wrażenie. I robiłby do dziś, gdyby nie jeden, bardzo istotny fakt: cena zamknięcia z ostatniego piątku, która wynosi... 44,95 zł. Trzymając akcje paliwowego giganta z Gdańska przez pół roku można było zarobić 60,36 proc. W rok 79,94 proc.

Skok - mimo wahań, cały czas w bok

Akcje Skoku mieliśmy przez pięć miesięcy w połowie ubiegłego roku i nie była to dobra inwestycja. Wprawdzie 202 z 1000 sztuk zdołaliśmy sprzedać z 6-proc. zyskiem jeszcze tego samego dnia, ale potem cena szybko spadła i w końcu - mimo długiego oczekiwania - straciliśmy, bo większość z kupionych po 3,11 zł walorów sprzedaliśmy po 2,80 zł. Dziś nie byłoby o wiele lepiej, bo Skok nie opuścił trendu bocznego i mimo prób powrotu do wzrostów, obecnie kosztuje 2,95 zł. W tym przypadku trzymanie akcji na niewiele by się zdało, chyba że przyszłość pokaże, iż cierpliwość inwestorów zostanie wynagrodzona.

Polnord - była górka, jest dołek?

Obecnie w naszym portfelu jest tylko jedna spółka, bo zgodnie z zapowiedzią po dwukrotnych wypłatach i prezentacji klasycznej metody inwestycyjnej, opartej na zrównoważonej strukturze portfela, zdecydowaliśmy się na inwestycje bardziej szalone i agresywne. Tu także mogliśmy sprzedać akcje z zyskiem ponad 6 proc. Tyle gdybania, bo dziś cena zakupu wynosząca 11,21 zł jest tylko nadzieją na przyszłość.

W przypadku tej spółki spojrzenie wstecz nie nastraja jednak optymistycznie. Pół roku: 20,12 proc. straty; rok: 44,79 proc. mniej; dwa lata: minus 70,53 proc. Ze spółki płyną jednak pozytywne informacje dotyczące sprzedaży i odszkodowań, a analitycy techniczni wypatrują zmiany trendu i sygnałów zakupu. Czy tym razem opłaci się cierpliwie czekać? Pożyjemy, zobaczymy.

Opinie (3)

  • Polnord

    Polnord ciągle spada, sprzedałbym teraz i myślał o ew. odkupieniu dopiero po wyjściu ponad opór 12-12,5pln.

    A zmieniając temat, to gdzie się podział rozbawiony do łez kolega, twierdzący 18 lutego że GANT rośnie? Chciałbym zobaczyć jego minę dzisiaj.

    • 3 1

  • (1)

    Problem w tym, że wspomniane powiedzenie dotyczy okresów letnich, czytaj: wieloletnich, a nie tygodniowych czy miesięcznych.

    Inwestorzy cierpliwi to tacy, którzy zajmują pozycje na lata, albo i dekady (a np. przytaczany wcześniej Warren Buffett mówi o ulubionym horyzoncie inwestycyjnym: to wieczność).

    Skoki tygodniowe czy nawet kilkumiesięczne nie mają dużo wspólnego z cierpliwym inwestowaniem przytaczanym w powiedzeniu...

    Just saying :)

    • 1 2

    • W takim ujęciu to całe TPI byłoby bez sensu. Kupić akcje jednej spółki i trzymać latami to może sobie prywatny inwestor a nie takie było założenie prawda?

      • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Sławomir Kalicki

Absolwent Wyższej Szkoły Morskiej w Gdyni oraz Strathclyde University (MBA). Od początku pracy...

Najczęściej czytane