- 1 "Uśmiechnięty" kolos w Porcie Gdynia (29 opinii)
- 2 Historia o "Gdyńkongu" uderza w Port Zewnętrzny (115 opinii)
- 3 Zużywamy coraz więcej energii (66 opinii)
- 4 Blisko 28 mln zł za 4 kluby fitness (57 opinii)
- 5 Gra Manor Lords światowym hitem (46 opinii)
- 6 Trzeci raz szukają prezesa Energi (87 opinii)
Niewiedza pasażerów zwiększa zyski linii lotniczych?
Z 2 826 412 pasażerów obsłużonych w przez lotnisko w Gdańsku w 2013 roku 56528 mogło ubiegać się o rekompensatę z powodów leżących po stronie linii lotniczych. Ubiegało się o nią jedynie 565 osób, czyli ... 55963 zrezygnowało. Jak twierdzą przedstawiciele spółki AirHelp, mającej siedzibę w Gdańskim Parku Naukowo-Technologicznym, linie lotnicze po cichu zarabiają krocie żerując na naszej niewiedzy i bierności.
- Do tych najważniejszych z pewnością zaliczyć należy świetne środowisko akademickie, skąd pochodzi większość naszego zespołu - mówi Tomasz Kolaszyński, Country Managera AirHelp Polska. - Oprócz pracowników administracyjno-prawnych zatrudniamy wielu specjalistów IT. Gdańsk to miasto ludzi kreatywnych, odważnych, otwartych na projekty międzynarodowe.
Spółka chce w najbliższym czasie rozbudować swój gdański ośrodek i przystosować go do obsługi rynku amerykańskiego w systemie 24h. W planach ma też zwiększenie zatrudnienia. - Nasza ekipa to przede wszystkim nowoczesny międzynarodowy zespół prawno-administracyjny, który wspiera podróżnych korzystających z transportu lotniczego - mówi Kolaszyński. - Pomagamy pasażerom uzyskać przysługującą im prawnie rekompensatę jeśli usługa przelotu nie została zrealizowana z winy przewoźnika. Z naszych usług skorzystać może każdy, kto wylatywał lub przylatywał do jakiegokolwiek portu lotniczego na terenie Unii Europejskiej lub podróżował po całym świecie liniami zarejestrowanymi w EU. Zespoły AirHelp pracują w Londynie, San Francisco, Hongkongu, Kopenhadze, Stambule, Sztokholmie, Oslo, Gdańsku i Barcelonie.
Powodów niezrealizowanego lotu może być wiele. Nagłe, drastyczne załamanie pogody, zamknięcie przestrzeni powietrznej w związku z np. konfliktem zbrojnym na terenie danego kraju, strajk personelu naziemnego lotniska. Zdecydowana większość ma okoliczności niezależne od przewoźnika, które usprawiedliwiają prawnie niewykonaną usługę. Są jednak sytuacje, które Unia Europejska oceniła jako zależne od przewoźnika i nakazała liniom lotniczym wypłacanie pasażerom rekompensat za niezrealizowane loty. Prawo, o którym mowa, urzędnicy UE zakodowali pod nr WE 261/2004. Przepis ten obowiązuje od 10 lat, ale w Polsce wciąż niemal nikt o nim nie wie.
Rozporządzenie unijne WE 261/2004 dotyczy zarówno linii rejsowych, jak i tzw. tanich linii lotniczych oraz lotów charterowych. Ubiegać się mogą o nie pasażerowie wszystkich lotów wylatujący z lotnisk znajdujących się w EU (każdej linii lotniczej) oraz lotów do EU (realizowanych przez linie zarejestrowane w EU) lub na Islandię, do Norwegii i Szwajcarii.
Najważniejsze powody, dla których możemy ubiegać się o rekompensatę są trzy: opóźnienie w locie przekraczające trzy godziny, odwołanie lotu, overbooking, czyli niewpuszczenie pasażera na pokład samolotu z powodu sprzedaży nadmiernej liczby sprzedanych biletów w stosunku do faktycznych miejsc.
To ostatnie to ogólnoświatowa, cicha praktyka linii lotniczych, które od lat walczą o optymalne wykorzystanie foteli w każdym swoim rejsie. Przewoźnicy sprzedają z pełną premedytacją więcej biletów niż mają foteli w samolocie licząc na to, że zabezpieczą w ten sposób wszelkie sytuacje, w których pierwotny klient nie stawi się z jakichś powodów na lot.
- Nikt nie informuje pasażerów o prawach, jakie mają. Nasze statystyki pokazują, że zaledwie 5 tys. pasażerów (1 proc.) spośród wszystkich uprawnionych do składania takich roszczeń wykazuje jakąkolwiek aktywność. Reszta oddaje swoje pieniądze przewoźnikom w prezencie. Plankton w ławicy - twierdzi Kolaszyński. - Najczęstszym powodem jest nieznajomość przysługujących nam praw w tym zakresie i sposobu ubiegania się o rekompensatę.
AirHelp oszacował wartość polskiego rynku kwalifikującego się do uzyskania rekompensat na 945 mln. zł. Średnia wartość odebranego odszkodowania wynosi 450 euro (ok. 1890 zł). Unia Europejska określiła, że maksymalna kwota zwrotu może sięgać nawet 600 euro ( ok. 2520 zł).
Miejsca
Opinie (59) 1 zablokowana
-
2014-09-08 10:57
ja widzę dwa powody
jaki jest trzeci?
- 0 1
-
2014-09-08 17:24
A jakie odszkodowanie (1)
za hiper długą kolejkę do zespołu nieudolnych czynności szumnie nazywanymi ,,kontrolą bezpieczeństwa''?
- 3 0
-
2014-09-09 07:28
Kontrolę bezpieczeństwa wykonują pracownicy, którzy nie mają nic wspólnego z liniami lotniczymi.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.