• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Bayer na... babeczki "zbajerowany"

Wioletta Kakowska-Mehring
4 maja 2012 (artykuł sprzed 12 lat) 
Zespół Invest in Pomerania. Pierwszy rząd od lewej: Magdalena Piechota,  Maria Przybylska,  Mikołaj Trunin,  Anna Kamińska i Marcin Piątkowski, dyrektor Invest in Pomerania. Drugi rząd od lewej:  Michał Aleksander Gromek,  Wojciech Tyborowski i  Michał Kacprowicz. Zespół Invest in Pomerania. Pierwszy rząd od lewej: Magdalena Piechota,  Maria Przybylska,  Mikołaj Trunin,  Anna Kamińska i Marcin Piątkowski, dyrektor Invest in Pomerania. Drugi rząd od lewej:  Michał Aleksander Gromek,  Wojciech Tyborowski i  Michał Kacprowicz.

Cztery nowe inwestycje, pięć projektów reinwestycyjnych, 1200 nowych miejsc pracy, 34 wizyty inwestorskie, dwa międzynarodowe spotkania sektora BPO/SSC już tej jesieni w Trójmieście. Minął rok od powołania inicjatywy Invest in Pomerania. Jak na rok, to sporo osiągnięć na koncie zaledwie dziewięcioosobowego zespołu.


Marcin Faleńczyk, z-ca dyrektora Invest in Pomerania. Zabrakło go na wspólnym zdjęciu, na przeszkodzie stanęło ważne spotkanie. Zebrać całą dziewiątkę w jednym miejscu nie jest łatwo -  to bardzo zapracowany zespół. Marcin Faleńczyk, z-ca dyrektora Invest in Pomerania. Zabrakło go na wspólnym zdjęciu, na przeszkodzie stanęło ważne spotkanie. Zebrać całą dziewiątkę w jednym miejscu nie jest łatwo -  to bardzo zapracowany zespół.

Kiedy niemiecki koncern Bayer w marcu tego roku na spotkaniu w Ratuszu Głównego Miasta ogłaszał, że nowe centrum rozliczeniowe powstanie w Trójmieście, w kuluarach żartowało się, że stadion na Letnicy był tą "wisienką na torcie", która skusiła niemiecki koncern. Otóż 6 września ubiegłego roku w Gdańsku odbyły się dwie ważne imprezy. Na stadionie PGE Arena odbył się mecz Polska Niemcy i... konferencja Play of the Year, zorganizowana przez Invest in Pomeranię. Było to spotkanie najważniejszych osób spośród największych światowych firm doradczych pracujących dla takich koncernów, jak Bayer. Po oficjalnych spotkaniach goście w ramach atrakcji mieli okazję pokibicować. Podobno byli pod ogromnym wrażeniem naszego stadionu.

Jednak nie tylko stadion zrobił na nich duże wrażanie. Kto wie, może nowe centrum rozliczeniowe zawdzięczamy nie stadionowi, a... babeczkom?

- Dla delegacji z firmy Bayer przygotowaliśmy babeczki z logiem ich firmy. To był taki specjalny dodatek do kawy i herbaty na spotkaniu - opowiada Anna Kamińska z Invest in Pomerania. - Byli oczarowani. Dostaliśmy specjalne podziękowania za ten prezent. Niby mała rzecz, a cieszy.

- To był dobry sposób na przełamanie lodów, ale nie tylko. Babeczki przygotowaliśmy im też na podróż. Potem wysiedli z samolotu u konkurencji i zajadali się ciastkami od nas - dodaje Michał Kacprowicz z Invest in Pomerania.

Invest in Pomerania to system obsługi inwestorów zagranicznych. Inicjatywa nabrała kształtów pod koniec kwietnia ubiegłego roku. Wówczas podpisano porozumienie pomiędzy podmiotami tworzącymi, czyli Agencją Rozwoju Pomorza SA, urzędami miast - Gdańska, Gdyni, Sopotu, Słupska, specjalnymi strefami ekonomicznymi - Pomorską i Słupską, Gdańską Agencją Rozwoju Gospodarczego oraz samorządem województwa pomorskiego. Dotychczasowe działania najważniejszych podmiotów zajmujących się obsługą inwestorów zostały skupione w ramach jednej inicjatywy.

Jest ich dziewięcioro i nie mają nic wspólnego z obrazem typowego urzędnika z sennych koszmarów petenta. Bardzo dobrze wykształceni, świetnie władający językami obcymi, pełni pomysłów, inicjatywy i... chęci. Zespół tworzą: Marcin Piątkowski, dyrektor, który stoi na czele Invest in Pomerania, Marcin Faleńczyk, z-ca dyrektora, menedżerowie projektów: Anna Kamińska, sektor energetyczny, Michał Kacprowicz, sektor ICT i Wojciech Tyborowski, sektor BPO/SSC oraz marketing & PR: Maria Przybylska, koordynator, Mikołaj Trunin, Michał Aleksander Gromek i Magdalena Piechota. To oni kombinują, jak ściągnąć inwestorów na Pomorze. Oficjalne konferencje czy wizyty to nie wszystko. To zespół, który wie, gdzie przyłożyć ucho, aby się czegoś dowiedzieć. Najlepiej zanim informacja stanie się oficjalna i inne komórki w Polsce, ale także za granicą, zajmujące się pozyskiwaniem inwestorów, zaangażują się w "temat".

- Jesteśmy po trochu marketingowcami, specjalistami PR, trochę też psychologami. Jeżeli wiemy, z kim rywalizujemy o inwestycję, to też musimy przemyśleć, jak pozycjonować naszą ofertę. Czasem i szpiegami. Mały wywiad gospodarczy też wchodzi w grę - śmieje się Marcin Piątkowski. - Trzeba mieć wiedzę ekonomiczną, trzeba znać języki, kluczowy jest oczywiście angielski. Są wśród nas ekonomiści, prawnicy, poloniści, marketingowcy. Obsługa każdej wizyty inwestorskiej musi być skrojona na miarę. Tu nie ma miejsca na sztampę. Za każdym razem robimy burzę mózgów. Taki zespół o szerokich kompetencjach daje duże możliwości.

Gdzie bywać, aby złowić zagranicznego inwestora? Jak podjąć delegację biznesmenów z Dalekiego Wschodu? O tym też muszą wiedzieć. Takiej wiedzy nie ma jednak w podręcznikach.

- Wielu rzeczy uczyliśmy się od agencji doradczych. Przede wszystkim tego, jak rozmawiać z biznesem. Najtrudniej jest ze zdobyciem tych, nazwijmy to miękkich umiejętności - opowiada Michał Kacprowicz. - Kiedyś prowadziliśmy spotkanie robocze. Plan był napięty, ale my zaprosiliśmy naszych gości na lunch. Potem okazało się, że nie spodziewali się, że będziemy tracić czas na wizytę w restauracji. Teraz wiemy, że czasem lepiej zamówić jedzenie na wynos.

Niestety, nawet w biznesie są różnice kulturowe i trzeba je dobrze poznać. Czym można zrazić inwestora z Chin czy Japonii? A choćby niewłaściwym podaniem wizytówki.

- Wizytówkę inwestorom z tamtych krajów trzeba podać, trzymając ją oburącz za dwa rogi - mówi Marcin Faleńczyk. - Podobnie bierze się wizytówkę. Też oburącz za dwa rogi, potem przytrzymuje się ją chwilę, gdyż należy od razu zapoznać się z jej treścią. Potem należy położyć wizytówkę przed sobą na czas trwania rozmowy. Takich spraw jest więcej, od kłaniania się po sposób podawania ręki. W Azji znaczenie ma nawet głębokość ukłonu. O tym trzeba wiedzieć, aby rozmowy się udały.

- Amerykanie z kolei są bardzo otwarci w kontaktach. Miałam okazję jako pierwsza wysyłać oferty do Weyerhaeusera. Dziś już wiemy, że inwestor otwiera w Gdańsku zakład przetwarzania półproduktu do produkcji pieluch - opowiada Anna Kamińska. - Negocjacje trwały, a ja musiałam przekazać sprawę komuś innemu, bo zaszłam w ciążę. Wysłałam więc do Weyerhaeuser maila brzmiącego mniej więcej tak: "Przybędzie nowy klient korzystający z waszych produktów. Kto może zrobić więcej dla was?". A wówczas jeszcze rywalizowaliśmy o tę inwestycję z Kutnem. Ten mail bardzo im się spodobał.

- Amerykanie pytają wprost i oczekują prostej odpowiedzi. Nie kluczą - twierdzi Wojciech Tyborowski. - Bardzo oficjalni są z kolei Niemcy, Francuzi czy Skandynawowie. Dla nich ważna jest relacja, kontekst. Dla Amerykanów liczy się biznes. Z nimi w trakcie negocjacji nie rozmawia się o sprawach dodatkowych.
Jeżeli są dwie lokalizacje, w których warunki inwestycyjne są zbliżone, to właśnie tzw. miękkie argumenty mogą być decydujące.

- Tuż przed metą relacje i atmosfera są bardzo istotne. One może nie są decydujące, ale mogą mieć wpływ na wybór inwestora. Dlatego te pewne gesty, budowanie klimatu i działania niestandardowe, nawet drobne, są tak ważne - mówi Maria Przybylska.

- Kiedyś mieliśmy wizytę bardzo ciekawego inwestora. Napięty plan, wiele spotkań i... naszym gościom bardzo szybko zabrakło wizytówek - opowiada Michał Kacprowicz. - Mieli przed sobą jeszcze dwa dni spotkań, więc pojawił się problem. Trzeba było zadziałać. Znaleźliśmy papier o odpowiedniej fakturze i wydrukowaliśmy wizytówki. Tacy ludzie są bardzo zajęci, bywają w wielu miejscach. Pewnie często nie zapamiętują miejsc czy osób, ale... na pewno zapamiętali, że na tych z Invest in Pomerania można liczyć.

Czasem można też przesadzić, ale grunt to wyciągnąć wnioski.

- Miałem spotkanie z Francuzami. Na początku pozwoliłem sobie na powiedzenie kilku zdań w ich języku, które wcześniej przygotowałem. Potem wyjaśniłem, że nie mówię po francusku i przeszedłem na angielski - opowiada z kolei Marcin Piątkowski. - Niestety, tak im się spodobało moje przyjęcie, że po spotkaniu zaczęli mówić do mnie po francusku i chwilę trwało zanim zrozumieli, że ja umiem tylko tych kilka zdań. Bardzo byli rozczarowani. Była to dla mnie nauczka, że czasem można przekombinować i zamiast sympatycznie wychodzi śmiesznie.

Według planu, jaki założono, dzięki działaniom zespołu Invest in Pomerania do końca 2015 roku ma przybyć 5 tys. nowych miejsc pracy. Po roku już jest 1200 miejsc pracy. Powstaną one dzięki nowym inwestycjom i tzw. reinwestycjom. Specjaliści pracujący na rzecz projektu działają dwutorowo. 60 proc. aktywności poświęcone jest pozyskiwaniu nowych inwestorów. Do działań tzw. aktywnych należy udział w targach, konferencjach, czyli przedstawianie oferty regionu na zewnątrz. Z kolei w ramach działań tzw. biernych eksperci odpowiadają na zapytania, które napływają od inwestorów bezpośrednio lub za pośrednictwem firm doradczych czy kancelarii.

W połowie listopada 2011 r. wygraliśmy z Krakowem i Wrocławiem rywalizację o amerykańskiego inwestora i 100 nowych miejsc pracy na początek, a docelowo nawet 400. To w Trójmieście powstało centrum sprzedaży i obsługi OIE Support, firmy, która w ramach ogólnoświatowej sieci uniwersytetów Laureate International Universities oferuje wyższą edukację online. Z kolei w połowie lutego tego roku fińska firma Metsä Group, działająca w przemyśle drzewnym, ogłosiła, że utworzy w Gdańsku swoje centrum obsługi finansowej. Pracę znajdzie tu ok. 100 osób. Następnie był Turaz w Gdyni z 60 etatami na początek oraz niemiecki Bayer i 250 miejsc pracy.

Jeśli chodzi o inwestycje z sektora BPO/SSC, to Trójmiasto trafiło do pierwszej trójki razem z Wrocławiem i Krakowem. Warszawa jest osobnym rynkiem. - Cieszy nas, że dziś dużo częściej pojawiamy się na krótkich listach, niż było to parę lat temu. Pracujemy nad kilkoma tematami, myślę, że w najbliższym czasie będziemy mogli powiedzieć więcej - dodaje Piątkowski.

Nowi inwestorzy to nie wszystko. 40 proc. aktywności poświęcone jest na obsługę firm, które już zdecydowały się zainwestować na Pomorzu. Chodzi o wsparcie ich w rozwoju, pomoc w rozwiązywaniu problemów czy w realizacji nowych projektów. Rzecznikiem inwestora został Marcin Faleńczyk, "człowiek od zadań specjalnych". Cóż, sprawy do załatwienia są bardzo różne. Od tych przyjemnych, kiedy pomaga się inwestorowi w negocjacjach, które spowodują, że bardziej zaangażuje się w region, po sprawy, przy których przyjdzie naprawdę ciężko się napracować, aby rozwikłać kwestie teoretycznie nie do rozwikłania.

Invest in Pomerania jest koalicją najważniejszych instytucji obsługujących inwestorów w regionie. W Polsce jest kilka miast, które mają podobne organizacje, natomiast w skali regionalnej nikt się tego nie podjął. W każdym województwie są np. Centra Obsługi Inwestora, które są lokalnymi partnerami Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych. Pomorze poszło o krok dalej.

- Na pewno wiele środowisk powątpiewało, czy uda się coś takiego zrobić. Działaniem i wynikami mamy nadzieję, że przekonaliśmy niedowiarków. Warto było wyjść poza pewien schemat - mówi Marcin Faleńczyk. - Myślę, że jeszcze sporo pracy przed nami. Bycie rozpoznawalnym we własnym regionie czy Polsce to jedno, ale my musimy być rozpoznawalni na świecie. Podstawa to budowa kontaktów. Już dziś nasze wizytowniki pękają w szwach.

- My mamy być rozpoznawalni przez środowiska biznesowe. Nie dotarliśmy jeszcze do wszystkich miejsc, do jakich chcieliśmy dotrzeć, ale to jest praca na lata, a nie na rok - dodaje Piątkowski.

Miejsca

Opinie (25) 4 zablokowane

  • Alan Alksandrowicz ze swoim GARGIEM może isc na zielona trawkę (5)

    Co to za spółka, która powstaje by przyciągać inwestorów, ma zero sukcesów a tym koncie, a teraz udaje, ze zna sie a zarządzaniu stadionami. To pływacy zwykli, za których powinna sie wziąć Rada Miasta. Piatkowski obnazyl słabość Aleksandrowicza, któremu zależy na posadzie a nie na nowym kapitale w mieście.

    • 16 16

    • Chyba sam nie wiesz co piszesz (2)

      Przecież aleksandrowicz współpracuje z piątkowskim bo invest gda jest częścią invest in pomerania. Gupio byłoby jakby dwie spółki robiły to samo!

      • 6 5

      • chyba ty

        • 1 1

      • Aleksandrowicz wspołpracuje z Piątkowskim tylko na papierze

        Alan się wypalił i powinien najzwyczajniej w świecie odejść.

        • 2 1

    • GARG (1)

      Metsä Group pozyskał GARG. Bayer wszedł do Gdańska dzięki wsparciu finansowemu GARG. Turaz to spółka wydzielona z Reuters'a, którego pozyskał zespół pracujący w GARG. W międzyczasie GARG pozyskał dla Gdańska 9 inwestycji przemysłowych w tym Goodman, czy Weyerhaeuser. Ponadto Invest in Pomerania została powołana m.in przez GARG. GARG obecnie skupia się przede wszystkim na przygotowaniu terenów inwestycyjnych, budując infrastrukturę (drogi, sieci itd.) o wartości dziesiątków milionów złotych, przygotowuje studia wykonalności, wyceny i analizy dla projektów inwestycyjnych. Z tego GARG jest rozliczany, a nie z ilości artykułów na trójmiasto.pl. Działalność GARG i Invest in Pomerania ma się uzupełniać, a nie konkurować.

      • 9 5

      • Metsa Group nie pozyskał GARG tylko Hays i JLL!!!!

        GARG zrobił jedna prezentację i mysli, że dzięki temu Metsa sie tu osiedli... Goodman to nie BIZ tylko budowa magazynów. Weyerhaeuser do dzisiaj żałuje obsługi GARG, ktora skupila sie tylko na tym jak wepchnąc swój grunt.

        • 5 2

  • miałem coś zgryźliwego napisać...

    ...ale po wygranej Lechii za dobry nastrój dziś, żeby się zdobyć na uszczypliwości , chociaż znalazłbym wiele :P

    • 9 2

  • Invest in Pomerania daje radę

    Może nie jestem specjalistą ale widzę, że coraz więcej dzieje się w regionie. Sam miałem przyjmność raz współpracować z invest in i byłem bardzo przyjemnie zaskoczony. Przydałoby się tylko więcej inwestycji produkcyjnych i logistycznych, a nie cały czas to BPO bo to produkcja generuje najwięciej wartości dodanych.

    • 7 3

  • (2)

    Wszystko oki tylko może zamiast kolejne centra finansowe lub call centrale czas również poszukać inwestorów z innych branż w tym nowych technologi szczególnie mam na myśli IT bo za dużo liczących się firm nie mamy na pomorzu porównaniu do innych dużych miast w Polsce.

    • 6 1

    • Inwestycje IT (1)

      Niestety dostępność informatyków w Trójmieście jest bardzo mała. Bezrobocie wśród informatyków jest prawie na poziomie 0%. Za mało kształcimy informatyków, a ci co opuszczają uczelnie lub jeszcze w trakcie studiów, od razu są wchłaniani przez rynek firm informatycznych. Każdy poważny inwestor o tym wie. Dopóki to się nie zmieni, a zajmie to min. kilka lat, trzeba zapomnieć o inwestycjach dużych firm informatycznych w tym regionie.

      • 0 0

      • Nie prawda bo dużo Informatyków IT wyjeżdża do innych miast tym głownie do Warszawy i Wrocławia. Ja mam to szczęście że pracuje w Gdańsku 10 min od domu ale połowa znajomych musiała wyjechać do innych miast bo trójmieście nie mogła znaleźć pracy gdzie w innych miastach przebierała w ofertach

        • 0 0

  • Ja się pytam. (2)

    Gdzie jest ostrość na tym zdjęciu? Czy pan z tyłu tej ekipy już na nią nie zasługuje? Inwencji wystarczyło, żeby zrobić zdjęcie z góry, ale umiejętności już nie, żeby troszkę domknąć przysłonę? To jest chyba podstawą u fotografa, mieć rozeznanie jak się rozłoży GO, a jak jeszcze brakuje wyczucia, to skorzystać z podglądu GO zanim się zrobi zdjęcie.

    • 5 1

    • (1)

      Ekipa z rękami w kieszeniach. Sporo to mówi o ich podejściu ;)

      • 0 5

      • kieszenie pełne pomysłów

        :-I

        • 2 0

  • DO AUTORA PIERWSZEGO WPISU - TROLU JESTEŚ OGRANICZONY I BEZCZELNY (2)

    A to tego posiadasz elementarny brak wiedzy jak działają obie jednostki. Następnym razem proponuje wnikliwe studium zanim napiszesz coś na forum. Ponadto widać jad w Tobie w stosunku do Pana Alana Aleksandrowicza, który coś osiągnął! W przeciwieństwie do Ciebie - zazdrosny Trolu.

    • 5 10

    • wytrzyj kolana.

      • 3 0

    • Kariera urzędnicza to nie jest żadne osiągnięcie. Trzeba tylko podlego charakteru żeby piąć sie w górę

      • 2 2

  • Do Trójmiasto.pl - Kiedy napiszecie o sukcesach INVEST GDA czyli GARGU? (2)

    A jest o czym pisać - tak dla równowagi aby uświadomić tym którzy tu "pluja" na GARG.

    • 5 6

    • Jakie sukcesy?

      To, że opchna poniżej ceny rynkowej grunt jest sukcesem?

      • 3 1

    • Wojtek, dałbys sobie spokój...

      • 0 1

  • Brawo Wojtku, tak dalej!

    • 4 6

  • no prosze takie firemki pasorzytujace powstaja które nic nierobia poza obracaniem powietrzem! (2)

    Juz dawno sie powinno za takich zabrac za korporacje i za innych pasorzytów !!To sa własnie te nowobogadzkie buraki których nam niepotrzeba!

    • 10 7

    • Jak nie masz pojęcia o czym piszesz to lepiej nie pisz... Właśnie dzięki takim działaniom osoby po studiach mają gdzie pracować i nie tylko po studiach

      • 3 3

    • wydaje mi się ze po prostu zazdroscisz

      ja tez troche ogladajac te zdjecia,mlodych i sprawnych a pewnie i dobrze zarabiajacych ludzi. Ja sam pracuje fizycznie ale trzeba patrzec i myslec o sobie a nie o innych. Keep smile człowieniu!

      • 3 1

  • Kolejny propagandowy tekst

    W moim prywatnym odczuciu to kolejny propagandowy tekst. Takie pitu piardu i sztuczne bicie piany kiedy nic się dzieję. Artykuł mocno zalatuję tekstem sponsorowanym a nie rzetelną dziennikarską analizą problemu.

    • 6 3

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Waldemar Kucharski

współzałożyciel i były prezes zarządu Young Digital Planet SA. Obecnie członek Rady Nadzorczej...

Najczęściej czytane