• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Gdyński król spekulacji na GPW

Michał Sielski
12 stycznia 2012 (artykuł sprzed 12 lat) 
Inwestycja w kazachskie złoża to gra va banque. Inwestycja w kazachskie złoża to gra va banque.

90 proc. zysku w jeden dzień, ale także spadek ceny na przestrzeni lat z 700 zł do 2,5 zł. Da się jeszcze zarobić na akcjach gdyńskiej spółki Petrolinvest? Zna ją niemal każdy inwestor, bo rozpala wyobraźnię tych, którzy wierzą w gigantyczne zyski. Ostatnio ponownie trafiła na pierwsze strony gazet - z powodu podejrzeń o korupcję przy pozyskiwaniu koncesji na poszukiwanie gazu łupkowego.



Prezes Petrolinvestu Bertrand Le Guern. Prezes Petrolinvestu Bertrand Le Guern.
Gdy przed pięciu laty Ryszard Krauze postanowił "wejść w ropę", przez Trójmiasto przetoczyła się niemal fala tsunami. Mniejsze inwestycje były ograniczane, zaczęło się nawet cięcie wydatków na sponsoring, w których Prokom latami był jednym ze zdecydowanych liderów na Pomorzu. Wszystkie siły miały zostać skoncentrowane na złożach w Kazachstanie. Spółka liczyła, że szybko dowierci się do ropy i zacznie zarabiać krocie. Rzeczywistość nie okazała się jednak bajką.

W listopadzie 2007 roku jedna akcja Petrolinvestu kosztowała ponad 700 zł. Rok później - podczas emisji, mającej na celu kolejne inwestycje w kazachskie złoża - wartość akcji wynosiła 320 zł. To właśnie kolejne emisje powodowały stały spadek kursu. Dziś kapitał jest rozwodniony do 128,5 mln akcji, a w środę ich cena oscylowała wokół 2,50 zł. Tymczasem od lat analitycy powtarzali, że akcje Petrolinvestu - nazywanego nie wiedzieć czemu spółką wydobywczą - są wprawdzie inwestycją ryzykowną, ale długoterminowo zapewne opłacalną. Dziś ich cena musiałaby wzrosnąć o niebotyczną i niewyobrażalną dla doświadczonych inwestorów wartość 17500%, by trzymający akcje od pięciu lat wyszli choćby na zero.

Kurs pikuje, zainteresowanie rośnie

Mimo tego zainteresowanie papierami Petrolinvestu wciąż jest gigantyczne. W popularnych portalach inwestycyjnych spółka zajmuje pierwsze miejsce w rankingach najczęściej komentowanych, internauci najczęściej oglądają wykresy, czytają komunikaty etc. Okazuje się, że w tym przypadku nadzieja nie umarła nigdy. Zresztą historia notowań potwierdza, że krótkoterminowe inwestycje w tę spółkę mogły być przysłowiowym strzałem w dziesiątkę.

W lutym ubiegłego roku podczas jednej sesji akcje zdrożały o 90 proc. po wywiadzie, jakiego "Pulsowi Biznesu" udzielił prezes Petrolinvestu Bertrand Le Guern. Wzrost byłby jeszcze większy, gdyby podczas dogrywki notowania spółki nie zostały zawieszone. Wzrost teoretycznego kursu otwarcia sięgał wtedy 128 proc. Obrót akcjami tylko tego dnia wyniósł 88 mln zł.

Cóż takiego powiedział dziennikarzom prezes? Wspomniał, że podczas odwiertu stwierdzono, że w złożach jest ropa, a eksperci oszacowali jej występowanie jako "wysoce prawdopodobne". Tylko że Petrolinvest kupował właśnie złoża ropy, a nie ziemię pod uprawę truskawek. Mimo tego potwierdzenie tej informacji - choć ogólne - wywołało gigantyczną euforię.

Podobnie jest przy każdej plotce. Informacje w stylu "jeszcze 100 metrów i dowiercimy się do ropy" wzbudzają podniecenie i kurs rośnie momentalnie o 10 lub więcej procent. Dzieje się tak przy dużym obrocie. Średni obrót przekracza ostatnio 10 mln zł dziennie, więc szybko można zarówno kupić jak i sprzedać. A to przy transakcjach spekulacyjnych jest niezwykle ważne.

Inwestorzy nabici w baryłkę?

Czy Petrolinvest jest jednak spółką spekulacyjną? Zarząd nie chciałby, aby tak ją traktowano, bo prowadzi działalność, w odróżnieniu od giełdowych wydmuszek typu Fon czy Atlantis, które od wielu lat mają jedynie wielkie plany, zazwyczaj zbieżne z aktualną inwestycyjną modą. Według prezesa Bertranda Le Guerna w przyszłym roku spółka ma osiągnąć zysk operacyjny. Tylko, że to formułka używana w ekonomii, ale absolutnie oderwana od rzeczywistości. Zysk operacyjny oblicza się bez kosztów odsetek i podatków oraz tzw. strat nadzwyczajnych. A Petrolinvest finansuje swą działalność nie tylko z kolejnych emisji akcji, ale także kredytów.

Dźwignia finansowa i związane z tym koszty są wielkim obciążeniem wyników, które wprawdzie się poprawiają, ale nadal nie zachwycają. W 2009 roku spółka miała 415 mln zł straty netto, rok później 150 mln zł straty netto, a po trzech kwartałach 2011 roku było 68 mln zł straty. Prowadząc stosunkowo zyskowną działalność na handlu paliwami można akurat tę wartość zbić bez księgowych sztuczek.

Grzanka smaczna czy gorąca?

Wszystko się jednak zmieni, gdy zacznie się wydobycie. Problem w tym, że wciąż nie zakończyło się opróbowanie najważniejszego odwiertu w Kazachstanie. Nieznana jest więc nawet przybliżona wartość spoczywającej tam ropy. Sam prezes w różnych wywiadach pozwala sobie na spore widełki, sięgające od 600 mln dolarów do nawet 10 mld dolarów za ropę w odwiercie Shyrak. Tylko że to ciągle bliższe jest oczekiwaniom niż rzetelnej analizie ekonomicznej.

Petrolinvest zaangażował się również w "gorączkę łupkową" w Polsce, wymieniając 36,6 mln swoich akcji o wartości nominalnej 366 mln zł na udziały w firmie Eco Energy. Jednocześnie 40 proc. udziałów w Eco Energy wyceniono na ponad 106 mln zł. Co tak wartościowego posiada Eco Energy? Kilka koncesji na poszukiwanie gazu łupkowego. Dziś nikt nie wie jaka jest realna wartość koncesji poszukiwawczych i firm, które je mają, zwłaszcza, że - jak się okazuje - pozyskane mogły być z naruszeniem prawa.

Pozostaje więc wybrać jedną z dwóch opcji: inwestować i wierzyć, że Petrolinvest to nie tylko cesarz spekulacji, bo jego aktywa mogą sprawić, że portfele akcji będą puchły jak żadne inne; albo trzymać się z daleka, wierząc bardziej w powiedzenie, że nadzieja jest matką niekoniecznie dobrze zorientowanych. Można też próbować iść z trendem i łapać się na fale wzrostów, ale warto pamiętać, że zwłaszcza giełdowa "grzanka" może nie tylko świetnie smakować, ale też mocno poparzyć.

Miejsca

Opinie (52)

  • Panie Michale (1)

    Niestety niewiele pan rozumie, zatem proszę powstrzymywać się z pisaniem o tym, na czym się pan nie zna. Pozdrowienia

    • 0 13

    • hahaha

      napisał "zapakowany" w śmieci kupione na górce

      • 2 0

  • .. a co z A2 Komorowski z Kulczykiem opili, kase wypłącili a ma byc gotowa w 2013!!

    .. a co z A2 Komorowski z Kulczykiem opili, kase wypłącili a ma byc gotowa w 2013!

    • 3 3

  • Jak to jest że na WallStreet co rusz kogoś pakują za oszustwo (2)

    a na WGPW no może jedna sprawa była...

    Jak to się robi? Pytają premiera Tuska na wszytkich szczytach Jewropy
    że można w tak uczciwy sposób biznes prowadzić...

    A on na to zapytajcie Bieleckiego, tego któego bank staniał o 50%
    z piątku na poniedziałek,,,

    • 8 1

    • Jaki to bank i kiedy był ten weekend, geniuszu?

      • 1 3

    • wiesz co to odcięcie praw poboru?

      geniuszu?

      • 0 2

  • dlaczego portal sie bierze zapisanie czegos oczym niema pojecia!! (3)

    A kompromitacja autora brzmi jak tekst na zamówienie inwestować i wierzyć.
    znam te firemke od zapisów normalnie w kazdym innym kraju własciiel siedział by juz za kratkami za oszustwa i za niesplacanie odszkodowań od nabitych w butelke.!!Ale w dzikim kraju tacy sie własnie dorabiaja!!Petro smiec nic poza nowymi emisjami bez prawa poboru niewydobywa sredno jedna emisja raz na 3 miesiace!Ostatnia była tydzień temu!!!Gdyby tam była ropa rosjanie juz dawno by ja mieli ale nawet gdyby cudem na to pozwolili petro smiec tez by ja dawno znalazł!!To ze znalazł rope to zwykłe klamstwo dla naiwnych a sposubdziałania pokazali w aferze korupcyjnej z gazem łupkowym!! Na śmieciowej GPW wierzacy to tylko leszcze i wydymani z kapitały czyli dawcy kapitału!!Tutaj albo masz informacje pewne i zarabiasz albo nieprawdziwe plotki dla naiwnych!
    Wiec autor lepiej niech zachowa swoje rady dla siebie albo sam sobie inwestuje w petro smieca!!I niech sie przypomni za rok ile natym stracił
    Bo takich analityków to w Polsce jest jak psów araczej unas to kotów :) A Autor to nawet analitykiem koncesjonowanym nie jest.

    • 7 5

    • przecież ten artykuł ujawnia słabość tej firmy, dlaczego uważasz, że ona agituje za inwestyowaniem w Petrolinvest? (2)

      • 3 0

      • Bo jest inwestorem (1)

        a nie postronnym obserwatorem. "90 proc. zysku w jeden dzień" czy 'Pozostaje więc wybrać jedną z dwóch opcji: inwestować i wierzyć, że Petrolinvest to nie tylko cesarz spekulacji, bo jego aktywa mogą sprawić, że portfele akcji będą puchły jak żadne inne".
        "Czy Petrolinvest jest jednak spółką spekulacyjną? Zarząd nie chciałby, aby tak ją traktowano, bo prowadzi działalność, w odróżnieniu od giełdowych wydmuszek typu Fon czy Atlantis"
        "Dziś ich cena musiałaby wzrosnąć o niebotyczną i niewyobrażalną dla doświadczonych inwestorów wartość 17500%, by trzymający akcje od pięciu lat wyszli choćby na zero."
        Dla niewprawnego oka, może to i wszystko rzetelny artykuł. Tak samo jak komunikaty o spłuczkach. Niestety jest to zwykła zakamuflowana reklama, żeby znaleźć kolejnych chętnych na tony śmieciowego papieru. W końcu świezynki przeczytają głównie to: " Sam prezes w różnych wywiadach pozwala sobie na spore widełki, sięgające od 600 mln dolarów do nawet 10 mld dolarów za ropę w odwiercie Shyrak."

        • 0 1

        • bzdura

          chyba tylko skończeni idioci oceniają artykuł po jednym zdaniu

          • 0 0

  • Ten prezes to nie Polak,przyjechał nachapać się do Polski bo wie że to nieudolny kraj i zaraz zwieje do Paryża

    • 0 3

  • hafner

    a krauze jeszcze plywa na basenie w hafnerze, czy to juz dla niego za niski poziom?

    • 2 0

  • Ty chlopie wzial bys sie za rozrzucanie gnoju, a nie pieprzenie glupot ....

    • 0 1

  • gdyńscy spekulanci? uśmiechnij się jesteś w Gdyni!

    tu cię przerobią na każdym rogu

    • 1 0

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Dorota Sobieniecka- Kańska

Dyrektor Gdańskiego Klubu Biznesu. Wydawca, dziennikarka, wykładowca, doradca public relations....

Najczęściej czytane