- 1 "Uśmiechnięty" kolos w Porcie Gdynia (67 opinii)
- 2 Zużywamy coraz więcej energii (123 opinie)
- 3 Blisko 28 mln zł za 4 kluby fitness (60 opinii)
- 4 Historia o "Gdyńkongu" uderza w Port Zewnętrzny (118 opinii)
- 5 Gra Manor Lords światowym hitem (47 opinii)
- 6 Brytyjska armia w Porcie Gdańsk (170 opinii)
Handel bez niedziel. Kto zyskał, a kto stracił?
Przed nami kolejna niedziela bez handlu, a im więcej tych niedziel z zakazem, tym częściej w przestrzeni publicznej wracamy do dyskusji o zasadności takiego rozwiązania. Coraz więcej jest też sprzecznych informacji czy, kto i czy w ogóle skorzystał na tym zakazie oraz czy obywatele są "za" czy "przeciw". Rządową analizę tego tematu zapowiedział ostatnio premier Mateusz Morawiecki.
Według zwolenników regulacji, miała ona poprawić sytuację małych sklepów i doprowadzić do pewnego ograniczenia ekspansji międzynarodowych sieci, nie powodując jednocześnie redukcji zatrudnienia w sektorze. Przeciwnicy wskazywali, że jej skutki będą wprost odwrotne, tj. że przepisy nie tylko nie przysłużą się małym sklepom, ale pogłębią kryzys, w jakim się one znajdują, umacniając duże sieci i wypychając część pracowników z rynku. I kto miał rację?
- Takie rozwiązanie z jednej strony spełnia funkcje społeczne (...), a z drugiej pewne funkcje gospodarcze, np. związane z promocją drobnego polskiego handlu. (...) Jednym więc z celów również, cichym marzeniem było, by polskie małe sklepy rosły w siłę. Pierwsze analizy wskazują, że niekoniecznie tak się stało - powiedział premier Mateusz Morawiecki w ub. tygodniu na antenie TVN24 i dodał, że organizacje przedsiębiorców sygnalizują, że zakaz przyczynił się do upadku kilku tysięcy sklepów.
Powiedział też, że trwają analizy i już zaplanowano debatę polityczną "na kierownictwie politycznym, na Radzie Ministrów, by omówić skutki społeczne i gospodarcze tej ustawy". Nie wykluczył zmian, np. powrotu do dwóch niedziel w miesiącu.
Wersję o trwających analizach potwierdziła też Jadwiga Emilewicz, minister przedsiębiorczości i technologii. Zapowiedziała, że w marcu będą wyniki i jeśli zakaz handlu w niedzielę nie przyniósł planowego efektu, to - jak to określiła - "będziemy weryfikować rozwiązania".
W jaki sposób i jaką metodą badany jest ten rynek, nie ujawniono. Przyznano jednak, że wcale nie tak łatwo to rozstrzygnąć, bo sygnały płyną sprzeczne w zależności od tego, kto jakie badania i na czyje zlecenie wykonał.
Solidarność: drobnym kupcom rosną zyski
Obaw premiera na pewno nie podzieli Solidarność. W ubiegłym tygodniu Alfred Bujara, przewodniczący Krajowego Sekretariatu Banków, Handlu i Ubezpieczeń NSZZ Solidarność i spiritus movens całej tej ustawy został wyróżniony statuetką "Zasłużony dla Kupiectwa Polskiego". Nagroda jest przyznawana przez Naczelną Radę Zrzeszeń Handlu i Usług, organizację skupiającą małych i średnich przedsiębiorców z branży handlowej. Statuetka została przyznana za zasługi w ustanowieniu niedzieli dniem wolnym od pracy w handlu.
Od stycznia jeszcze mniej handlowych niedziel
Podczas uroczystości wręczenia statuetek, która odbyła się w ubiegłym tygodniu przedstawiciele środowiska kupieckiego wskazywali, że dzięki temu, że sklepy dużych sieci są zamknięte w niedziele, obroty drobnych sklepikarzy wzrosły nawet o kilkadziesiąt proc. Zgodnie z zapisami ustawy, małe sklepy mogą być otwarte w niedziele pod warunkiem, że za ladą stanie ich właściciel.
Alfred Bujara ocenił nawet, że polscy przedsiębiorcy wskazują, że po wprowadzeniu ustawy ich obroty osiągnęły poziom sprzed 10 lat, czyli z czasów, gdy nie było jeszcze tylu marketów i dyskontów spożywczych.
Związek Przedsiębiorców i Pracodawców: korzystają dyskonty, a nie drobni kupcy
Ograniczenie handlu w niedziele, wbrew twierdzeniom jego zwolenników, nie pomogło małym sklepom, które nadal upadają i notują spadki obrotów. Utrzymywanie tej regulacji jest pozbawione ekonomicznego sensu - twierdzą z kolei przedstawiciele Związku Przedsiębiorców i Pracodawców i publikują raport pt. "Gospodarcze skutki ograniczenia handlu w niedziele - realizacja czarnego scenariusza".
- Zwolennicy zakazu zwracają uwagę na to, że nie spadła konsumpcja indywidualna, a obroty sklepów generalnie rosną. Trudno jednak, żeby było inaczej w warunkach galopującej gospodarki. Jeśli spojrzymy jednak na szczegółowe dane, okazuje się, że małe sklepy wciąż upadają - w ubiegłym roku zniknęło ich aż kilkanaście tysięcy - a ich obroty maleją. Biuro Analiz Sejmowych szacuje, że mogą być to spadki nawet o 20-30 proc. Z innych danych wynika, że w skali 2018 roku, przychody małych sklepów spożywczych mogły spaść nawet o ponad 6 proc. Wniosek jest oczywisty - regulacje w żaden sposób nie poprawiły sytuacji drobnych sklepikarzy, a jedynie pogłębiły problem - mówi Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.
Jedną z przyczyn opisanego przez prezesa ZPP stanu rzeczy może być - zdaniem ekspertów Związku - realizacja scenariusza analogicznego do węgierskiego. Zakaz handlu w niedziele spowodował tam ekspansję marketingową sieci dyskontów, którym dzięki atrakcyjnym promocjom skutecznie udało się zmienić nawyki konsumenckie tak, że standardem stało się robienie większych zakupów, "na zapas" w piątki i soboty.
W rezultacie, sprzedaż w dyskontach w okresie od stycznia do lipca 2018 roku wzrosła o ponad 8 proc., a największe sieci dyskontowe zwiększyły swój udział w rynku, otwierając nowe sklepy.
ARC Rynek i Opinia: wygrały stacje paliw i dyskonty
Swoje analizy przygotowała firma ARC Rynek i Opinia, zajmująca się badaniami marketingowymi i badaniami rynku. Przeanalizowała ona kondycję sklepów i centrów handlowych po roku od wprowadzenia wolnych od handlu niedziel. Na podstawie uzyskanych wyników wyszło, że najwięcej na wolnych niedzielach zarobiły stacje benzynowe, gdyż ich obroty podniosły się o 13 proc. Wygrały też te dyskonty, którym udało się namówić klientów do odwiedzania ich sieci a także w inne dni tygodnia, np. w poniedziałek czy we wtorek, a nie tylko w soboty. Znaczne dochody odnotowały sklepy w sieci. Za to przegrały małe sklepy, głównie te usytuowane w galeriach handlowych. Chociaż analitycy upatrują inną tego przyczynę niż ograniczenie handlu w niedzielę. Ich zdaniem zmieniła się mentalność młodego pokolenia, które często nie jest zainteresowane kontynuowaniem rodzinnego biznesu, a przede wszystkim nie angażuje się osobiście w pracę, lecz wykorzystuje do tego pracowników.
BIG Info Monitor: jak to wpływa na nasze portfele?
Z kolei firma Quality Watch, na zlecenie BIG InfoMonitor, przeprowadziła badania na grupie prawie 1300 osób, pytając ich o wpływ wolnych od handlu niedziel na budżet domowy. Z raportu wynika, że 16 proc. badanych dzięki niehandlowym niedzielom obniżyło wydatki. Natomiast 6 proc. wydaje więcej niż wcześniej. Kto zaoszczędził najwięcej? Autorzy raportu wskazują, że najwięcej na niedzielnym zakazie handlu zaoszczędzili 18-24-latkowie. Nie informują jednak, jakie to kwoty. Zauważają również, że od 7 do 9 proc. badanych pomiędzy 18. a 44. rokiem życia, po niespełna roku obowiązywania nowych reguł, zaczyna wydawać więcej.
- Wizyty w sklepach zastępują zakupami w sieci, spotkaniami towarzyskimi, wyjściami do restauracji, kina, teatru czy na koncerty, co zmusza do głębszego sięgnięcia do kieszeni - czytamy w raporcie.
Jednak ostatecznie na zamknięciu sklepów najbardziej korzysta biznes e-commerce. W raporcie podkreślono, że osoby, które wydają więcej z uwagi na wprowadzenie wolnych od handlu niedziel najczęściej jako przyczynę podają właśnie zwiększenie zakupów przez internet (47 proc.).
A co na to rynek pracy?
Według danych GUS, zakaz handlu nie ograniczył zatrudnienia w sektorze. Jeśli jednak spojrzymy dokładniej na statystyki, okazuje się, że w okresie od 1 do 3 kwartału 2018 roku, w sekcji PKD obejmującej handel, w istotnym stopniu zmniejszyła się liczba pracowników najemnych, zaś zwiększyła się liczba pracujących, pomagających bezpłatnie członków rodziny. Może być to efekt sezonowy, związany z faktem, że 3 kwartał obejmuje wakacje, jednak świadczyć to może również o zastępowaniu przez sklepy pracowników zatrudnionych na podstawie umowy zlecenia, bezpłatnie pomagającymi członkami rodziny. Byłoby to logiczne, ponieważ tylko członkowie rodziny mogą bezpłatnie pomagać właścicielom sklepów w prowadzeniu placówek w niedziele.
Instytutu Pollster: większość jest za przywróceniem wszystkich niedziel
A co na to przeciętny Kowalski? Według badania Instytutu Pollster przeprowadzonego dla "Super Expressu" w ub. roku niemal połowa Polaków (49 proc.) jest za przywróceniem wszystkich handlowych niedziel. Z kolei za utrzymaniem zakazu opowiedziało się 38 proc. respondentów, a 13 proc. nie ma zdania na ten temat. Ta liczba może ulec zmianie. Jak mówi ekonomista prof. Andrzej Sadowski, prezydent w centrum Adama Smitha, gdy dojdzie do pełnego ograniczenia handlu zdecydowana większość będzie za przywróceniem handlowych niedziel. Podobny scenariusz przerabiali już Węgrzy.
A co na to czytelnicy Trojmiasta.pl? W grudniu ub. roku zapytaliśmy, czy ograniczenia w niedzielnym handlu są kłopotliwe? Aż 55 proc. odpowiedziało, że tak, bo w tygodniu nie mają czasu na zakupy, 14 proc. stwierdziło, że tak, ale przyzwyczają się, 23 proc. uznało, że nie, bo w ogóle ich to nie dotyka, a 8 proc. że nie, bo nigdy nie robili zakupów w niedziele .
Ile niedziel handlowych?
Zgodnie z ustawą o ograniczeniu handlu w niedziele w 2019 już tylko jedna niedziela w miesiącu będzie handlowa plus przedświąteczne wyjątki. W sumie w roku będzie 15 niedziel handlowych. Z kolei całkowity zakaz będzie obowiązywał od 2020 roku, oprócz przedświątecznych wyjątków. Po 2020 r. handlowe będą już jedynie dwie niedziele poprzedzające święta Bożego Narodzenia, niedziela poprzedzająca Wielkanoc oraz ostatnia niedziela w styczniu, kwietniu, czerwcu i sierpniu. W sumie będzie to tylko 7 niedziel handlowych w roku. Dla porównania w 2018 roku mogliśmy zrobić zakupy w 29 niedziel.
Zakaz handlu w niedzielę nie obowiązuje m.in. w sklepach, w których obsługuje sam właściciel, na stacjach paliw płynnych, w kwiaciarniach, aptekach i punktach aptecznych, w piekarniach, cukierniach i lodziarniach, w placówkach handlowych, w których przeważająca działalność polega na handlu pamiątkami lub dewocjonaliami, w placówkach handlowych, w których przeważająca działalność polega na handlu prasą, biletami komunikacji miejskiej, wyrobami tytoniowymi, kuponami gier losowych i zakładów wzajemnych w placówkach pocztowych, w sklepach internetowych, a także na dworcach. A co z tymi, którzy nie zastosują się do zakazu? Za niestosowanie się do przepisów grożą wysokie kary - od tysiąca do nawet 100 tys. zł. Takiej samej karze podlega też handel po godzinie 14 w dniu 24 grudnia lub w sobotę bezpośrednio poprzedzającą pierwszy dzień Wielkiej Nocy.
Opinie (365) ponad 10 zablokowanych
-
2019-03-11 06:39
Ingerencja w rynek
Tak sie konczy, jak wladza zaczyna ingerowac w wolny rynek. Ale jak to powiedzial posel Kurski: "Ciemny lud wszystko kupi". Szczegolnie jak to uslyszy w telewizji.
- 1 4
-
2019-03-11 04:11
Obroty sa wyzsze w inne dni tygodnia.
Zwlaszcza w sobote.Zeby byla jasnosc.Pracuje w handlu.
- 2 1
-
2019-03-11 03:15
A może warto zapytać nie tylko o gospodarcze, ale też społeczne skutki ograniczeń w handlu?
- 4 1
-
2019-03-09 10:16
Opinia wyróżniona
Efekt jest taki (9)
że ludzie w soboty robią zapasy jak na święta w dużych marketach, a te wydłużają swoje godziny pracy, etaty "niedzielne" przerzucaja na soboty i wychodzą na tym nawet lepiej niż przed zakazem. A konsumenci kupują za dużo i tony żywności trafiają na śmietnik.
- 333 21
-
2019-03-09 22:19
No bo jak sobota - to jest problem (1)
Czy mamy to, to, to i to? Nic nie zapomnieć. A może jeszcze to będę chciał? A może dzieci będą chcieli coś. Itp, itd - no i kupujesz wszystko żeby tylko nic nie zabrakło.
- 6 0
-
2019-03-11 01:26
Interpunkcja prawie na piątkę ;) A na marginesie, później co? Wywinięty ser, błyszcząca wędlina, suchy chleb, śliska kiełbasa? Sklep zarobił, a ty? A niby wypłata mała. Nie wyrzucasz jedzenia, wyrzucasz własne, ciężko zarobione pieniądze.
- 1 0
-
2019-03-09 10:21
(2)
też to zauważam, jakby cała niedzielę niektórzy tylko siedzieli i jedli.
- 46 1
-
2019-03-09 22:05
(1)
Ludzie zawsze za duzo kupowali. To nie odkrycie. A jesli idzie o zakupy to sklepy późno w nocy świecą pustkami.
- 1 1
-
2019-03-11 01:12
Dużo kupujesz, dużo marnujesz, sklepom w to graj. W Polsce prawie 70% pieczywa i 50% wędlin idzie do kosza!
- 0 0
-
2019-03-09 18:30
(1)
Hipermarkety płacza że niedziele zamkniete.
- 3 3
-
2019-03-09 19:47
Ale w sobote i tak zarobic nie chca bo polowa kas nieczynna.
- 6 0
-
2019-03-09 18:05
Uspokaja sie
Nawyki tak szybko się nie zmieniają. Mnie najbardziej dziwi jak po świętach wpadają do sklepów i kupuja jedzenia tyle jakby przez święta nic nie jedli. Jestem za wolnym rynkiem ale gołym okiem widać jak można kreować postawy ludzkie
- 16 2
-
2019-03-09 17:28
faktycznie
w soboty czy to market czy dyskont ludzie robią zakupy jakby wojna się zbliżała. Trzeba swoje przy kasie odstać.
- 35 0
-
2019-03-11 00:04
Niech w niedziele sklepy beda otwarte krocej np do g16.
I wszyscy beda zadowoleni!
- 1 4
-
2019-03-10 11:30
Zlitujcie się nad klerem i zamknijcie kościoły w niedziele niech tez pobędą z rodziną. (1)
- 11 4
-
2019-03-10 23:44
:o)
- 1 0
-
2019-03-10 10:07
czekam na zakaz spożywania mięsa w piątek (3)
- 7 5
-
2019-03-10 14:59
(1)
Wyjdzie wam tylko na zdrowie.
Post piatkowy to wcale nie glupi pomysl w swiecie ludzi-wielorybów.- 0 2
-
2019-03-10 23:44
tęsknisz ruski trollu za czasami stalina i gułagami...
- 1 0
-
2019-03-10 15:15
Takie zakaz istnieje od wieków, ale peowców on nie obowiązuje, bo ich nic nie obowiązuje.
- 0 2
-
2019-03-10 19:46
(2)
Zakazać pracy w niedzielę dla lekarzy w szpitalach . Kiedy lekarze mają odpoczywać z rodzinami?
- 4 5
-
2019-03-10 20:05
(1)
Kazać urzędnikom pracować w sobotę i niedzielę, kiedy ludzie mają załatwiać urzędowe sprawy.
- 2 2
-
2019-03-10 23:42
kasjerki mogły właśnie w wolny dzień pn-pt, jesli pracowały w niedzielę lub sobotę
- 1 0
-
2019-03-09 16:14
i dla przypomnienia - to za komuchów (PRL) był zakaz handlu w niedziele (13)
:)))
- 28 9
-
2019-03-09 18:24
(8)
U władzy są ludzie z PRLu to i mamy PRL Bis, nie ma co się dziwić :)
- 4 1
-
2019-03-10 08:44
(6)
racja racja PIS to w końcu w 90% byłe PZPR z piotrowiczem na czele
- 3 1
-
2019-03-10 09:09
(5)
Kto założył PO pomiocie?
- 0 3
-
2019-03-10 11:13
Tusk...? (4)
- 1 0
-
2019-03-10 13:05
(3)
I kto poza nim?
- 0 0
-
2019-03-10 14:15
no piotrowicz z egzekutywy PZPR jest ważnym gościem w PIS (2)
- 1 0
-
2019-03-10 23:40
kryże tez był ważny - TW Wolfgang też, w PIS same komuchy
- 1 0
-
2019-03-10 20:07
Tak samo jak towarzysze Rzeplinski, Boni, Cwiakalski sa ważni dla swojej egzekutywy.
- 0 1
-
2019-03-10 09:09
Przeciez nie rządzi koalicja PO SLD.
- 1 1
-
2019-03-09 21:22
(1)
I ludzie żyli.Nikt z głodu nie umarł.
- 1 3
-
2019-03-09 22:18
nawet gimbusie sobie nie wyobrażasz jakie były z tym problemy
ale dlaczego nie zakazać sprzedaży alkoholu jak za komuny, do której tęsknisz, ludzie żyli - kupowali na melinach
- 2 1
-
2019-03-09 16:37
A czym mieli handlować? (1)
Serdelku
- 0 3
-
2019-03-09 18:51
byłoby dowcipne, ale nie jest
po pierwsze skoro nie było (co pewnie sugerujesz) niczego, to po co handlować w pozostałe 6 (czy 5.5) dnia?
po drugie dlaczego niby akurat niedziela miałaby być wolna, skoro to dzień katolicki i religijny? gdyby w PRLu byli tacy złośliwi to zamiast niedzieli zrobiliby wolny poniedziałek
po trzecie tylu kościołów ile postawiono za PRLu, nie postawiona ani wcześniej ani później- 2 0
-
2019-03-10 10:26
Pomysł pisu (1)
A pis to synonim głupoty i durnoty
- 8 5
-
2019-03-10 20:56
niestety, ale to za czasów PO już krzyczano o wolnych niedzielach i to wszystkich ..
- 1 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.