• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Najpierw trzeba zostać dobrym krawcem, a później kreatorem mody

Robert Kiewlicz
4 października 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 
Zakład krawiecki Wolny i Wolny istnieje w tym samym miejscu od 1975 roku. Tradycje rodzinne sięgają jednak roku 1880. Na zdjęciu Jarosław i Zenon Wolni. Zakład krawiecki Wolny i Wolny istnieje w tym samym miejscu od 1975 roku. Tradycje rodzinne sięgają jednak roku 1880. Na zdjęciu Jarosław i Zenon Wolni.

Kiedy w 1880 roku Roch Wolny zaczynał swoją przygodę z krawiectwem nie myślał zapewne, że zapoczątkuje wieloletnią tradycję rzemieślniczą, która przetrwa do lat obecnych. Obecnie pracownia krawiecka Wolny i Wolny, tworzona przez dwóch mistrzów - ojca Zenona i syna Jarosława - szyje nie tylko garnitury i garsonki, ale także kopie średniowiecznych namiotów do rekonstrukcji bitwy pod Grunwaldem, mundury czy świadczy krawieckie usługi korespondencyjne.



Zakład krawiecki rodziny Wolny istnieje w tym samym miejscu od 1975 roku. Tradycje rodzinne sięgają jednak o wiele dalej.

- Tradycje krawieckie są kontynuowane nieprzerwanie od 1880 roku. Wtedy to Roch Wolny został czeladnikiem krawieckim pod Częstochową. Obszywał wraz pracownikami od państwa po służbę. Był dosyć nowoczesnym rzemieślnikiem jak na tamte czasy. Jako pierwszy w regionie miał maszynę do szycia. Pozostali krawcy szyli wtedy ręcznie - mówi Zenon Wolny.
Początkowo pan Zenon pracował w Gdyni, w zakładzie Władysława Kosiorka. Na Wybrzeże przyjechał w 1955 roku.

- Wcześniej moi starsi bracia zabrali się pierwszym pociągiem, jaki jechał do Gdyni z Katowic. W pracowni u Władysława Kosiorka przepracowałem wiele lat do czasu, kiedy otworzyłem swój zakład w Gdańsku w 1975 roku - dodaje Zenon Wolny. - Wtedy naszej branży sprzyjała atmosfera. Kolejka w zakładzie była przez rok czasu. Pomimo długich terminów ludzie nie narzekali. W pracowni miałem szafę po sufit zapakowaną materiałami klientów.
- W tamtych czasach pracownie krawieckie prosperowały świetnie, bo ogólnie było źle. Nie można było nic kupić. To co było w sklepach "wołało o pomstę do nieba", a przecież jeszcze żyli wtedy ludzie, którzy wiedzieli jak wyglądać dobrze i znali się na modzie. Jak się patrzyło na zmianę idącą do stoczni, to wszyscy ci faceci szli do pracy w marynarkach. To było jednak związane także z wychowaniem w domu. Oczywiste było, że trzeba ubierać się stosownie do sytuacji. Teraz czegoś takiego nie ma - dodaje Jarosław Wolny.
Czy jest jeszcze szansa dla krawiectwa?

- Ubrania szyte w fabrykach i masowo to już trochę nieaktualne. Było zachłyśnięcie się Chinami, Tajwanem, czy Indiami w latach 90. XX. Często klienci twierdzili, że garnitur na rynku kupią sobie za 50 zł. To był moment, kiedy w Polsce powstały pierwsze fortuny, a tzw. nowobogaccy kupowali po 10 takich garniturów na raz. Jednak po jakimś czasie ludzie zaczęli zauważać, że "pokazać się" nie oznacza ubrania się w chiński garniturek, który nie jest żaden sposób dopasowany, dodatkowo w nieoczekiwanych momentach potrafił się popruć - mówi Jarosław Wolny.
Jak twierdzi Jarosław Wolny, ludzie zaczęli powoli ponownie interesować się krawiectwem na miarę.

- Bardzo wielu młodych ludzi zaczyna myśleć o tym, aby ubierać się trochę inaczej i nie chcą nosić tego, co wszyscy na ulicy. Ruch w interesie cały czas jest, trzeba się jednak liczyć z tym, że krawiectwo miarowe może niedługo całkowicie zniknąć. I to nie z przyczyny braku klientów, ale z przyczyny braku krawców - dodaje Wolny. - Zostało nas niewielu w Trójmieście. Uczniów nie ma z nas prawie nikt, bo wszyscy muszą studiować. Do nikogo nie dociera, że można najpierw zdobyć zawód, a później robić praktycznie wszystko. Pamiętam, że kiedy ja zdawałem egzamin maturalny, to studia były dla najlepszych. Studiowali ludzie, którzy mieli poukładane w głowach. Teraz robi to praktycznie każdy i uczelnie straciły znacznie na poziomie. W związku z tym padło też szkolnictwo zawodowe.
Przez lata funkcjonowania na rynku zakład Wolnych wyszkolił dziesiątki uczniów. Takich oczywiście, którzy później zdali egzamin czeladniczy.

- Z tego co się orientuję, żaden z naszych uczniów nie pracuje niestety w zawodzie. Ostatni uczniowie byli u nas na samym początku lat 90. XX w. - dodaje Wolny. - Krawiectwa już chyba nic nie uratuje. Rzemiosło upadło i teraz okazuje się, że żeby pójść do rzemieślnika, to trzeba być bogatym człowiekiem.
Mistrz krawiecki przede wszystkim musi znać krój. Na to składa się kilka grubych podręczników. Ważna jest też umiejętność rozliczania materiału na konkretną sylwetkę i wiedza o korygowaniu wad sylwetki oraz wiedza o anatomii.

Mistrz krawiecki przede wszystkim musi znać krój. Na to składa się kilka grubych podręczników. Ważna jest też umiejętność rozliczania materiału na konkretną sylwetkę i wiedza o korygowaniu wad sylwetki oraz wiedza o anatomii.

Na tytuł mistrza trzeba pracować latami

Żeby zostać mistrzem krawiectwa trzeba wielu lat, aby prawdziwe mistrzostwo w zawodzie osiągnąć.

- Mnie było o tyle łatwo, że przejąłem umiejętności od ojca i nie miałem zbytnich problemów z nauką zawodu. Mój ojciec jest osobą bardzo skrupulatną. Wszystkie notatki czy rysunki ma poukładane w osobnych teczkach. Z tych materiałów mogłem dowolnie korzystać. Prawda jest taka, że mistrzem zostaje się po to, aby uczyć innych. Sam tytuł nic tak naprawdę nie daje. Często ludzie nie zdają egzaminów mistrzowskich, bo nie jest im to potrzebne. Pracownię może prowadzić czeladnik, który się zna na swoim fachu - opowiada Jarosław Wolny.
Mistrz przede wszystkim musi znać krój. Na to składa się kilka grubych podręczników. Ważna jest też umiejętność rozliczania materiału na konkretną sylwetkę i wiedza o korygowaniu wad sylwetki oraz wiedza o anatomii.

- Egzamin praktyczny polega na tym, że przychodzi się z materiałem do mistrza egzaminującego. Na miejscu materiał się kroi i wykonuje się wszystkie czynności pod jego okiem. Na egzaminie mistrzowskim poza rzeczami czysto technicznymi jest także część teoretyczna. Sprawdza się wiedzę na temat historii zawodu, materiałoznawstwo oraz maszynoznawstwo, czyli wiedzę o budowie i funkcjonowaniu maszyn używanych w krawiectwie. To jest bardzo archaiczny model egzaminowania. Można by do niego dołączyć obecnie choćby podstawy wiedzy o marketingu i prowadzeniu firmy - twierdzi Wolny.
Dobry krawiec potrafi ukryć wady naszej sylwetki i sprawić, że będziemy wyglądać atrakcyjnie choć...

- Nie zawsze się da. Jednak krawiec potrafi spowodować, że wady będą niezauważalne. Na tym właśnie polega krawiectwo miarowe - mówi Jarosław Wolny. - Mam wielki ubaw jeśli chodzi o programy o modzie, ponieważ autorytetami w tego typu produkcjach są często blogerzy modowi, którzy nie mają bladego pojęcia o tym, o czym piszą. Nie znają się na tym kompletnie, a tworzą własne wizje i uważają się za wybitnych kreatorów mody. Kreator mody to Yves Saint Laurent. Żeby wyrażać swoje zdanie trzeba mieć najpierw podstawy. Ci wielcy kreatorzy mody byli najpierw krawcami. Nie wystarczy zaistnieć w internecie. Taki człowiek nie jest autorytetem, jest nikim.
Mody zawsze wracają

- Teraz nie szyje się już prawie płaszczy. Takie zamówienie zdarza się niezmiernie rzadko. Wszyscy obecnie ubierają się w kurtki. Zniknęły też męskie futra i pelisy. Nie da się ukryć, że i pogoda przez te lata uległa zmianom. Nie ma już tak ostrych zim jak kiedyś. Poza tym jest to niewygodne. Natomiast jeśli chodzi o kostiumy czy garnitury to cały czas mamy do czynienia z tym samym. Skończyła się także sezonowość mody. Kiedyś mieliśmy niezmienne daty, na które się szyło - Wielkanoc, Wszystkich Świętych i Boże Narodzenie. Wiadomo było, że w tym czasie roboty będzie mnóstwo - opowiada Wolny. - Częściej pojawiają się u nas mężczyźni i co ważne klienci, którzy wiedzą czego chcą i doskonale wiedzą, jak chcą wyglądać. Nawet jak nie potrafią określić fachowo swoich potrzeb to mają ukierunkowaną wizję. Ostatnio zjawił się u nas młody chłopak, których chciał uszyć sobie garnitur. Nie wiedział jednak, jaki model konkretnie zamówić. Po kilku zdaniach okazało się, że chce ubiór taki jak w Casino Royale.
Jak twierdzi mistrz krawiectwa, zmieniają się mody, długości czy szerokości, ale jak się patrzy z perspektywy czasu, to nikt nic nowego nie wymyśla.

- Wszystko już było i nie bardzo jest wymyślić coś nowego w klasycznym ubiorze - dodaje Wolny.
Krawiectwo to nie tylko garnitury

- Wszystko jest do uszycia. Czasami po prostu trzeba się nauczyć nowej rzeczy. Przeróżne rzeczy w życiu szyłem - od fraczków do tradycyjnego ubioru szkockiego i kiltów poprzez togi sędziowski, a nawet namioty dla grup rekonstrukcyjnych występujących pod Grunwaldem - mówi Zenon Wolny.
Ciekawostką jest też szycie korespondencyjne. Zakład Wolny i Wolny wykonał taką usługę dla klienta z Australii.

- Na końcu okazało się, że wszystko dobrze leży - dodaje Wolny. - Szyjemy też dla żeglarzy, wspinaczy, ratownictwa wodnego oraz lądowego. Skąd to się wzięło? Poza tym, że jestem krawcem, zajmuję się mnóstwem innych rzeczy. Stwierdziłem, że po co mam kupować, jak potrafię sobie to zrobić. W ubiegłym roku uszyłem na łódkę klasy "Terner" rodzaj namiotu z plandeki samochodowej i w tej chwili łódkę można całą zadaszyć. Szyjemy też sprzęt dla kajakarzy. Zajmujemy się jednak nie tylko rzeczami związanymi z turystyką i sportem. W tej chwili dla Klubu Ucho w Gdyni robię specjalny daszek po to, aby klienci nie zalewali piwem konsoli mikserskiej.
Rzemiosło to działalność gospodarcza od wieków pozostająca w bliskości a czasem nawet w zażyłości z obiorami usług czy produktów. To często firmy rodzinne o wielowiekowej, ciekawej a często i trudnej historii. O tym jak ważne są dla nas zakłady rzemieślnicze działające od lat w naszym sąsiedztwie przekujemy się zazwyczaj kiedy zaczyna nam ich brakować. Kiedy nie ma nam kto naprawić zepsutego obcasa, uszyć nietypowej garsonki, czy naprawić komina. W cyklu "Rzemiosło" chcemy ocalić przed niezapomnienie trójmiejskich rzemieślników.

Cykl "Rzemiosło" został w 2019 roku nagrodzony w konkursie im. Władysława Grabskiego zorganizowanym przez Narodowy Bank Polski.

Miejsca

Opinie (56)

  • mój ulubiony zakład krawiecki

    Dziekuje za ten tekst należy pamiętać i dokumentować takie perełki jak " Zakład Krawiecki Rodziny Wolnych" to mój ulubione miejsce profesjonaliz i tradycja ..... lubie tam wpadać nawet bez konkretnego celu żeby poczuć ta aurę .

    • 11 0

  • Szewc bez butów chodzi, a krawiec w niedobranych dzinsach

    Szacunek dla pana ojca, stara elegancja, krawat na codzien to nie jakis wyjatek. chyba pierwszy raz widzę pozytywy hipsterki, jakby nie brodacze w kardiganach, to by chyba pol kraju w dresach biegalo

    • 11 1

  • Tylko u takich zaopatrują się bardziej zamożni (4)

    Jak stać Cię na garnitur za równowartość jednej wypłaty to ok.

    Kiedyś ceny były dla wszystkich, a teraz płacisz jak za zboże, bo kilku fachowców w mieście.

    To jest typowo kobiecy fach, a sami dorobkiewicze się za niego biorą.

    Tatuś był to synuś też zostanie itd.

    Ludzie PRL-u muszą zrozumieć, że takie zawody znikną śmiercią naturalną, a nie, bo komuś się nie chce tego uczyć. Ekonomia wszystko weryfikuje.

    • 2 20

    • Krawiec...- nigdy nie był typowo kobiecym fachem ! (1)

      • 10 0

      • typowo kobiecym zawodem jest szwaczka

        • 7 0

    • jakoś na zachodzie Europy, np. we Francji jest dużo pracowni krawieckich, i zawód nie znika

      takie same prawa ekonomii

      • 10 0

    • g*wno wiesz.

      • 1 3

  • (1)

    Jak na krawców z wyżeszej półki, to Panowie fatalnie ubrani.

    • 4 11

    • Czy muszą?

      Być może osoba obsługująca klienta rzeczywiście powinna. Inni, pracujący przy maszynach - chyba niekoniecznie.

      • 5 0

  • krawiec miarowy (2)

    powinien być ubrany elegancko codziennie, z szacunku do swego klienta. A do ustawionej, czyli de facto reklamowej, fotografii? Niestety syn nie przejął podejścia do zawodu od swego ojca. Wyrazy szacunku dla starszego Pana. Syn wygląda jakby pracował w polu lub oborze.

    • 6 5

    • Mi wystarcza, że krawiec będzie kulturalny (1)

      Ubrać się może jak mu jest wygodnie. Co mi po tym, jak przyjdę do dobrze ubranego krawca, a ten potraktuje mnie jak intruza? Kiedyś tak się poczułem, gdy przypadkiem zobaczyłem zakład krawiecki w Gdyni, przejeżdżając rowerem. Wszedłem, w sportowych ciuchach, zadać pytanie. I natknąłem się na takie właśnie niezbyt miłe traktowanie.
      Jeżeli chodzi o okazywanie szacunku, kwestia ubrania jest drugorzędna.

      • 4 0

      • i tu się mylisz, kwestia ubrania jest pierwszorzędnym objawem szacunku

        co każdy krawiec "starej daty" powinien doskonale wiedzieć. wmawia się nam, że można zasuwać w dresach, bo przeciez co innego się liczy (pieniądz, pracowitosc, uczciwosc itd.), ale to przez swój ubiór okazujemy podejście do otoczenia.

        Wchodzenie do miarowego krawca w dresach czy ciuchach rowerowych mozna porownac z wejsciem do opery w kaloszach. Proszę się więc nie dziwić komentarzom. Chociaż patrząc na przekrój strojów w teatrze czy operze, to jednak większosć społeczeństwa może się dziwić

        • 0 0

  • Szyłem u Panów płaszcz . To wykonanie i dbałość o szczegóły, pełen szacunek. Prawdziwi mistrzowie w swoim fachu. Takich ludzi jak Pan starszy to niewiele jest na świecie , spokój, kultura i dyplomacja . Serdecznie pozdrawiam i zdrówka życzę.

    • 19 0

  • To był krawiec

    W PRL zamawiałem garnitury u Pana Antoniego na Pustkach Cisowskich...mistrz nad mistrze.....czekałem nieraz pół roku, takie były kolejki.

    • 2 0

  • egzamin

    Z tego co się orientuję, wiedza z zakresu prowadzenia działalności gospodarczej też jest sprawdzana podczas egzaminu czeladniczego czy mistrzowskiego. Zachęcam do przeczytania standardów wymagań egzaminacyjnych :)

    • 1 1

  • Gratulacje!!!

    Szanowny Panie Zenonie, Jarku, Z wielkim uznaniem i szacunkiem odnoszę się do Waszego krawieckiego kunsztu i dzieła, jak i do Waszych opinii i wypowiedzi zamieszczonych w tym wywiadzie. Cała esencja krawiectwa! Szkoda, że takich ludzi, takich rzemieślniczych zakładów w Polsce jest już znikoma garstka. Jeszcze raz ogromny szacun.
    Krawiec Janusz Wiśniewski

    • 1 0

  • szycie

    piękna historia, bardzo wciągająca :) ja pewnie nigdy aż takiego kunsztu nie osiągnę ale sama trochę uczę się szycia i mam ogromną radość z tego, że udaje mi się zrobić coś dla siebie całkowicie samodzielnie, nie chodzę na żadne kursy ale w sieci jest tyle przydatnych for, stron i blogów że jak najbardziej nie ma takiej konieczności, a z przepisnaszycie faktycznie wszystko łatwo ogarnąć i bez frustracji osiągać kolejne krawieckie sukcesy

    • 1 0

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Waldemar Kucharski

współzałożyciel i były prezes zarządu Young Digital Planet SA. Obecnie członek Rady Nadzorczej...

Najczęściej czytane