• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Praca szuka człowieka. Zawody deficytowe w Trójmieście

Aleksandra Wrona
7 listopada 2017 (artykuł sprzed 6 lat) 
Braki kadrowe w szczególności widoczne są wśród pracowników wykonujących dorywcze prace proste. Braki kadrowe w szczególności widoczne są wśród pracowników wykonujących dorywcze prace proste.

Według badania przeprowadzonego przez Wojewódzki Urząd Pracy w Gdańsku w powiecie gdańskim i w Gdańsku wskazano aż 82 grupy zawodów deficytowych, a w Gdyni i w Sopocie jest ich 51. Swoją listę, na której widnieją 24 zawody stworzył też Business Centre Club. Specjaliści alarmują, że rąk do pracy brakuje niemal we wszystkich branżach.



Badanie "Barometr zawodów", przeprowadzane jest przez Wojewódzki Urząd Pracy, prognozuje zapotrzebowanie na zawody w roku 2018. Tomasz Robaczewski, starszy inspektor wojewódzki, podkreśla, że w Trójmieście i okolicach (Gdańsk, powiat gdański, Gdynia, Sopot) koncentruje się działalność gospodarcza województwa pomorskiego, w związku z czym prognoza zapotrzebowania na zawody w tym rejonie odbiega w sposób istotny od przewidywań dla całego województwa.

Deficyty w Trójmieście

Wśród deficytowych zawodów wyszczególnić można te związane z budownictwem, informatyką i elektroniką, transportem i logistyką oraz turystyką.

Czy miałe(a)ś problem ze znalezieniem pracy w swoim zawodzie?

- Wśród zawodów zakwalifikowanych do deficytu w Trójmieście aż 11 związanych jest z budownictwem. Są to betoniarze i zbrojarze, cieśle i stolarze budowlani, dekarze i blacharze budowlani, lakiernicy, murarze i tynkarze, pracownicy robót wykończeniowych w budownictwie, robotnicy budowlani, spawacze oraz ślusarze. Na szczególne wyróżnienie zasługują monterzy instalacji budowlanych oraz monterzy konstrukcji metalowych, którzy w Trójmieście zostali zakwalifikowani do deficytu, natomiast w skali całego województwa znaleźli się w równowadze - mówi Tomasz Robaczewski, starszy inspektor wojewódzki, Wojewódzki Urząd Pracy w Gdańsku.
W tegorocznym raporcie dotyczącym Trójmiasta znajdziemy też zawody związane z informatyką i elektroniką. Są to analitycy, testerzy i operatorzy systemów teleinformatycznych, projektanci i administratorzy baz danych, programiści, specjaliści elektroniki, automatyki i robotyki, monterzy elektronicy.

Przyszły rok zwiastuje też trudności ze znalezieniem pracowników w zawodach związanych z transportem i logistyką.

- W opinii ekspertów może brakować kierowców samochodów ciężarowych i ciągników siodłowych, a przyczyna tego stanu rzeczy tkwi przede wszystkim w trudnych warunkach pracy - praca jest związana z długimi wyjazdami, pod presją czasu, z dużą odpowiedzialnością, czasem praca ta jest niebezpieczna. W przypadku kierowców autobusów o deficycie decydują: praca zmianowa, nadgodziny, duża odpowiedzialność. W obu przypadkach znaczenie ma też wysoki koszt uzyskania uprawnień do przewozu osób i rzeczy - mówi Tomasz Robaczewski.
W związku ze specyfiką Trójmiasta, występuje tu też duże zapotrzebowanie na zawody związane z turystyką, czyli gastronomią i hotelarstwem. W przyszłym roku na rynku pracy będzie brakowało szefów kuchni, kucharzy, pomocy kuchennych, kelnerów i barmanów, recepcjonistów i rejestratorów, sprzątaczek oraz pokojowych.

Badanie "Barometr zawodów" wyróżnia też 4 zawody, które są deficytowe w Trójmieście, a w skali województwa znalazły się w równowadze. Są to pracownicy ds. finansowo-księgowych ze znajomością języków obcych, agenci ubezpieczeniowi, pracownicy telefonicznej i elektronicznej obsługi klienta, ankieterzy, teleankieterzy oraz nauczyciele praktycznej nauki zawodu.

Dane na temat zawodów deficytowych gromadzi też Powiatowy Urząd Pracy w Gdyni.

- Pomorski rynek pracy z pewnością nie jest jednorodny. Różnice występują nawet w obszarze samego Trójmiasta, choć to w zasadzie jedna aglomeracja. W Gdyni dominują oferty pracy w przemyśle stoczniowym i pokrewnych branżach. Pracodawcy poszukują wysoko wykwalifikowanych robotników: spawaczy, monterów konstrukcji stalowych, monterów rurociągów, malarzy konstrukcji metalowych. I to są zdecydowanie zawody deficytowe. Bardzo duże zapotrzebowanie jest też na robotników budowlanych: zbrojarzy, zbrojarzy-betoniarzy, murarzy, pracowników prac wykończeniowych. Kolejnym sektorem są usługi, w których jest duże zapotrzebowanie na pracowników magazynowych, kierowców z kat. C+E (na samochody ciężarowe z przyczepami), mechaników samochodowych i autobusowych, sprzedawców. Ogromne zapotrzebowanie występuje też na pracowników do prac prostych: w przetwórstwie ryb, robotników gospodarczych i magazynowych - mówi Ewa Andziulewicz, zastępca dyrektora Powiatowego Urzędu Pracy.
Duże zapotrzebowanie jest też na specjalistów branży IT oraz osoby biegle władające językami obcymi, obsługujące programy komputerowe i biegłe w tematach finansowych i księgowych.

W przyszłym roku na rynku pracy będzie brakowało m.in. szefów kuchni, kucharzy, pomocy kuchennych, kelnerów i barmanów. W przyszłym roku na rynku pracy będzie brakowało m.in. szefów kuchni, kucharzy, pomocy kuchennych, kelnerów i barmanów.
Raport Business Centre Club

Na prośbę Ministerstwa Rodziny Pracy i Polityki Społecznej Business Centre Club przygotował listę zawodów, w których należałoby wprowadzić ułatwienia w dostępie do rynku pracy. Znaczna część z nich pokrywa się z doniesieniami płynącymi z Powiatowego Urzędu Pracy i Wojewódzkiego Urzędu Pracy. Na podstawie analizy rynku pracy przeprowadzonej wśród przedsiębiorców, dostępnych powszechnie informacji, w tym publikowanych ogłoszeń oraz informacji urzędów oraz danych pracowników poszukiwanych przez agencje pracy tymczasowej powstała następująca lista: inżynier elektryk, spawacz, ślusarz, elektryk oraz elektryk budowlany, opiekun, opiekun domowy, ekspedient w punkcie usługowym (sprzedawca), pielęgniarka, kierowca, informatyk, inżynier budownictwa, magazynier, pracownik fizyczny gospodarstwa rolnego, kasjer, rzeźnik-wędliniarz, sprzedawca, operator wózka widłowego, stolarz, pracownik produkcji, cieśla, lakiernik, malarz budowlany, mechanik samochodowy, kucharz, cukiernik.

Praca dla cudzoziemców

Według raportu Business Centre Club, niemal 40 proc. ankietowanych przedsiębiorców zatrudnia pracowników z zagranicy, a blisko 60 proc. zamierza zatrudniać́ cudzoziemców. Głównym powodem, dla którego pracodawcy decydują się na zatrudnienie pracownika z zagranicy jest brak polskich pracowników o wymaganych kwalifikacjach (88,2 proc.).

- W tym roku w Gdyni zarejestrowaliśmy ponad 17 000 oświadczeń pracodawców o zamiarze powierzenia pracy cudzoziemcom (tylko pracodawcy z Gdyni i Sopotu) - mówi Ewa Andziulewicz.
- Obecnie wydaje się, że trudno wyobrazić sobie funkcjonowanie niektórych branż - takich jak np. przetwórstwo owocowo-warzywne, budownictwo czy gastronomia - bez korzystania z pracy cudzoziemców. Co więcej, można prognozować, że w przyszłości lista branż, które będą w coraz większym stopniu rekrutować pracowników z zagranicy, będzie się stale zwiększać - czytamy w raporcie Business Centre Club.
Dlaczego warto badać zawody deficytowe?

- Informacja o zawodach deficytowych na rynku pracy (lokalnym, krajowym, międzynarodowym) może być szczególnie pomocna osobom stojącym przed wyborem swojego przyszłego zawodu. Powinny sobie one przede wszystkim uświadamiać rosnące znaczenie informatyzacji i automatyzacji, zjawisk globalizacji wymagających znajomości języków obcych oraz coraz głębszej specjalizacji w poszczególnych profesjach. Jednocześnie istnieje konieczność przygotowywania się do częstych zmian i przystosowywania się do nich. Oznacza to potrzebę zdobywania uniwersalnych umiejętności i wiedzy oraz nieustanne uczenie się. Coraz bardziej doceniane są zawody tzw. robotnicze. Wysokie kwalifikacje zawodowe np. w profesjach stoczniowych, budowlanych, technicznych zapewniają nie tylko spokój o stałą pracę, ale też wysokie zarobki, zarówno w kraju jak i za granicą - mówi Ewa Andziulewicz.

Miejsca

Opinie (261) 2 zablokowane

  • cudzoziemcy

    jak dadzą taką ofertę pracy w gazecie - to kruczek prawny, mogą sobie ściągnąć znajomych, krewnych z zagranicy!

    • 0 0

  • Brakuje testerów??!! (1)

    No ciekawe, od 3 m-cy szukam pracy jako tester, mam kierunkowe wykształcenie i nawet nikt nie kwapił się odezwać na jakąkolwiek wysłaną aplikacje

    • 2 0

    • brakuje fachowców?

      bo tylko po znajomości jest praca i nie trzeba mieć nawet odpowiedniego doświadczenia. Trojmiasto jest najgorsze

      • 0 0

  • emeryci

    chciałabym dorobić do nędznej emerytury na poł etatu, ale ofert po prostu dla normalnego Kowalskiego nie ma, nawet z dobrym doświadczeniem i j. obcymi

    • 1 0

  • Do tych piszących o za niskich zarobkach. (7)

    Nielogiczne są twierdzenia: dajcie więcej, a nie będziecie szukać pracowników. Bo w takim razie co robią TERAZ ci, którym te zarobki się nie podobają? Na bezrobociu chyba nie są, bo jest ono minimalne. Wyjechali? Może, ale na pewno za parę stów więcej w Polsce do pracy nie wrócą. Więc to mit, że wyższe zarobki rozwiążą problem zawodów deficytowych. To kwestia tego, by zamiast studiować politologię, europeistykę albo kulturoznawstwo po prostu pójść do sprzedawania czy budowę, Ale w wielu wypadkach i tak się to właśnie teraz kończy. Czasem nic w tym niewłaściwego: syn stolarza, który montował u mnie szafy wykonane przez ojca - studiował ekonomię. I nie widział w tym nic dziwnego; mimo, że chce prowadzić firmę po ojcu (pracuje osobiście!)

    • 8 22

    • szwajcaria

      z mojego pktu widzenia., mam rodzine to wróce ale musze dostać min. 5k na reke jako monter spawacz miesiac w miesiąc. to i tak ćwiartka tego co mam w SUI. Tylko do rodziny wróce.

      • 0 0

    • studentka

      "To kwestia tego, by zamiast studiować politologię, europeistykę albo kulturoznawstwo po prostu pójść do sprzedawania czy budowę" - a może jednak każdy by w życiu robił to co mu się podoba? Piszesz, że jesteś menagerem - czemu sam nie zastosowałeś się do swojej rady żeby tyrać na budowie? Zachwycasz się synem znajomego, a to nic nie zwykłego, większość studentów zarówno zaocznych jak i dziennych jest aktywnych zawodowo. W zasadzie jeśli jesteś studentem i nie masz zapewnionego startu przez rodziców, to do zawodów które polecasz i tak prędzej czy później się trafia, tyle że dorywczo. Oczywiście takie prace są potrzebne, (może nawet bardziej niż kolejni menagerowie ;)) ale żeby nie były postrzegane jako "przejściowe" zatrudnienie, należą się godziwe pensje - jeśli ich brak, młodzi ludzie wolą iść na studia, licząc że trafi im się jakaś lekka praca umysłowa, w podobnym przedziale płacowym. Nie mówiąc już o ambicji - bo tak jak w przypadku budowlańca gdzie możesz się rozwijać zawodowo, zdobywać nowe kompetencje i/lub założyć własną działalność, tak w wypadku magazyniera/sprzedawcy czy innej powtarzalnej pracy szansy na karierę nie ma.

      • 2 0

    • problem w tym... (4)

      że brakuje ludzi również w aktywnościach, które nie wymagają wieloletnich inwestycji edukacyjnych. Ponieważ "manażeria" uznała, że wystarczy docisnąć ludzi a zrobią wszystko a myślenie i palnowanie zastąpi "niewidzialna ręka".
      Przykładem są obszary obsługiwane niegdyś przez szkolnictwo zawodowe. Zaorano a spawacz wymaga min. trzech lat nauki i wielu lat praktyki. Liczą się nie tylko umiejętności praktyczne ale również umiejętności obecnie nazywane "miekkimi". Z powietrza sie wezmą. No i płacz... To tylko przykład, jeden z wielu...

      Wyższe płace motywują. Pracujemy aby się utrzymać. A "menago" spał na wykładach, skoro nie pamięta o hierarchii potrzeb. Co robią ludzie z potrzebnymi kwalifikacjami? Ano zdobywają środki gdzie indziej, ponieważ z "kwalifikacji" nie byli w stanie sie utrzymać.
      Ponieważ "menago" uwaza, że to on wyznacza co może się "podobać".

      Chcesz mieć "spawacza"? To mu zapłać i zapewnij warunki do pracy. Inczej wyjedzie i/lub będzie "kelnerem"... A ty będziesz wzdychał do "imigrantów z Korei"...

      • 15 2

      • (3)

        Ale ja nie chcę "mieć spawacza". Chcę mieć elementy dobrze pospawane zgodnie z harmonogramem i założonymi wymogami. I zaczynam licytację, kto to zrobi za mniej, tego wezmę.
        A czemu za mniej? Bo mam pulę budżetu do zagospodarowania i chce mieć z tego jak najlepszy efekt, przy zakładanej jakości.
        Nie sądze, że taki robotnik, "spawacz" czy inny monter, tak samo przenosząc tą sytuację dalej - będzie kupował droższe mięso i droższe piwo, żeby dać godnie zarobić sprzedawcom w mięsnym i rzemieslinikom piwnym.

        Zacznijcie kupować drogie rzeczy, żywność i td, ale przy tak samo okrojonym budżecie, to zobaczycie z czym się musi mierzyć taki Pracodawca. Albo zatrudnia więcej ludzi za mniejszą stawkę, albo mniej ludzi za porządną. Zawsze ktoś będzie pokrzywdzony.

        • 5 11

        • rżniesz głupa... (2)

          Albo nie potrafisz wyciągnąć wniosków z efektów "licytacji".
          Skoro do niej nikt nie przystępuje, to znaczy że twoje warunki są nie do przyjęcia. I to nie dlatego, że ktoś ma "muchy w nosie" ale dlatego, że też liczy i ma rachunki do zapłacenia...
          Usiłujesz wymusić na ludziach nienależne świadczenia przez uprzywilejowaną pozycję jako "pracodawca"... Pora na zmiane punktu widzenia. Jesteś "pracobiorcą", pozyskującym pracę z rynku. Jak ją sobie zapewnisz, to świadczy o twoich umiejętnościach. To chwiejna równowaga i nieoczywista. Jak działa szantaż i prymitywne metody, które opisujesz, to właśnie masz ilustrację...
          Nie wiem jak "spawacz" ale ja staram się kupowac lepsze produkty w trosce o siebie i doceniając drugą stronę kontraktu.
          Nie widzę takiej tendencji z twojej strony a pewnych rzeczy sie nie robi. Dlaczego? Po prostu, nie robi... Na przykład, nie prowadzi się działalności, na którą cię nie stać...

          • 13 1

          • Po co? (1)

            Dlaczego tłumaczysz to korwinowskiemu kucowi?

            • 3 0

            • a bo ja taki naiwny jestem... ;)

              moze się zastanowi, zanim skrzywdzi kolejnych ludzi?

              • 7 0

  • Zacznijcie płacić (32)

    Skonczyły się czasy niewolnictwa za 2000zl. Dacie godnie zarobic na normalnej umowie i macie lojalnego pracownika na dlugie lata. Cała filozofia

    • 311 2

    • (8)

      Co Ty piep...sz? Mój facet zajmuje się remontami, wykończeniem wnętrz, tzw. lekką budowlanką i nie ma ludzi do pracy, chociaż płaci 4 tys na rękę na starcie. Kto coś umiał to wyjechał, zostały niedobitki bądź zdolniachy co nie poradziły sobie w Norwegii czy Niemczech. Czasem przyjdzie jakiś łachmyta, popracuje góra dwa tygodnie i od poniedziałku bajabongo, bo zachlał, a o pracy przypomina sobie tydzień później, jak już wszystko przepije i wątroba woła o przerwę. Nie pomaga nawet motywacja w postaci bonusa finansowego za to, że łaskawca codziennie się w pracy stawi. Od wielkiego dzwonu odzywają się jeszcze ludziska, co po powrocie z Norwegii chcą na starcie 8 tysi i jak grzecznie powiesz że Cię na niego nie stać, to jeszcze Cię zwyzywa bo mu du.ę zawracasz telefonem (autentyk).

      • 22 11

      • Cztery tysiące ? Chyba pesos. (1)

        • 2 0

        • hydraulik

          i to kolumbijskich

          • 0 0

      • 4000 netto? Poproszę namiary, chętnie się przekwalifikuję.

        • 3 0

      • 4 na rękę, ale pod stołem oczywiście? (1)

        • 16 1

        • A później emerytura 800zł

          • 3 1

      • Co do remontów mięs kań- a raczej jakości tych remontów to mam swoje zdanie

        Potwierdzone przez znajomych, przez osoby z rodziny zajmujące sie wykonczeniowką - trafić na DOBREGO fachowca graniczy z cudem.
        Panowie zajmujący sie wykończeniami to w dużej mierze banda lachmytow i cwiercinteligentow, którzy nie dość ze nie znają sie na swojej robicie to jeszcze potrafią zniszczyć cudza własność.

        • 8 0

      • 4k na rękę z umową o pracę? Dawaj namiary, a jutro jestem u Ciebie

        • 15 1

      • Niewolnik

        Podaj nr tel a zadzwonię i opytam ile płaci A w budownictwie niema czegoś takiego jak lekka budowlanka

        • 13 2

    • Otworz firme i zacznij godnie placic pracownikom ile chcesz nawet po 10 tys/mies (14)

      Ktos Ci broni? Pokaz innym pracodawcom, ze mozna! Czy jestes tylko zyciowym niedorajda oczekujacym, ze inni Ci dadza?

      • 24 56

      • Otworz firme i zacznij godnie placic pracownikom? (1)

        Glupot nie opowiadaj. Zeby otworzyc firme MUSISZ miec bardzo duze doswiadczenie w specjalizacji ktore chcesz sie poswiecic. Czyli przynajmniej 10 lat. Do tego zmysl organizacyjny i wyczucie byznesu na rynku. Pewnosc ze to co chcesz robic inni beda potrzebowac i to na bardzo dluga mete. Nie jakas tam zakichana restauracyjka, kawiarenka czy sklepik z papierosami, slodyczami i gazetami. Porzadna fabryka. Jak nie to po pol roku idziesz z torbami jako bankrut. Wielu takich jak ty bylo juz przed toba. Nie kazdy moze otworzyc byznes ale kazdy moze dac wszystko od siebie aby pomoc byznesmanowi w jego prowadzeniu. Do tego potrzebna jest szkola i umiejetnosci. Ludzi prosto z ulicy nikt juz dzis nie bierze. Nawet do sprzedazy kwiatow w kwiaciarni....

        • 1 2

        • Hahahahaha "porządna fabryka" hahahaha, tak, najlepiej mioteł (każdy potrzebuje) i w konkurencji z chinami będziesz miał zysk 0,00000001%. Kmiotku jeden, w rozwiniętych krajach nikt się nie brudzi produkcją, tylko handlem i usługami na wysokim poziomie.

          • 1 1

      • Nie mam głowy do prowadzenia firmy. (2)

        Ale mam sprawne ręce i potrafię sporo.
        Dlatego wybrałem pracę w Niemczech. Tam przynajmniej żaden matoł mi nie mówi że mam otwierać firmę tylko uczciwie płaci.
        U ciebie to wkrótce nawet Ukraińcy nie będą pracować.

        • 31 2

        • praca w niemczech (1)

          Buahahahahahaha jak to przeczytałem to padłem .Niemcy podmnieniaja polaków na ukrainców i rumunów bo tamci za mniej pracują .Skonczyły sie czasy wyjazdów na szparagi , winogrona czy truskawki .Bajki to opowiadaj kolego ze wsi ;)Specjalisci z jezykiem i wykształceniem sa jedynie mile w niemczech widziani reszta to do domu.

          • 3 6

          • Tez tak uwazam. Do byle jakiej roboty to Niemcy juz

            nabrali komplet ludzi z uchodzstwa. Teraz tylko najlepsi z bardzo dobrym wyksztalceniem i takze doswiadczeniem sa brani pod uwage aby pomoc naszym zachodnim sasiadom wyisc z gospodarczego bagna i wywindowac sie na top w Unii Europejskiej.

            • 3 0

      • (1)

        Jeżeli nie stać Cię na pracownika, to jesteś pierdoła, a nie przedsiębiorca :D

        • 47 0

        • Może stać, ale na dobrych, a nie miernoty, które się dziwią, że dostają słabe oferty.

          • 1 9

      • Zamknij firme i nie rob nieuczciwej konkurencji przyzwoitym pracodawcom, jesli nie stac cie na pracownikow

        • 8 0

      • Jak Cię nie stać to zamknij firmę

        Proste. Nie oczekuje, że ktokolwiek mi coś DA. Tylko jako pracownik mam wiele obowiązków z których wywiązuje się możliwie jak najlepiej. A największą motywacją jest dla mnie wypłata którą mój mądry szef wypłaca mi sowitą. I nie ma braków kadrowych ( mimo nielatwego fachu który znalazł się na tej liście) i roszad pracowników. Od lat ta sama ekipa. Więc nie mów mi, że to nie działa

        • 11 2

      • "zausz firme"

        • 8 0

      • to nie płacz, że nie masz niewolników do pracy (2)

        1400 na rękę to jest żart, rozmowa powinna się zaczynać od 3k na rękę. Szanuj pracowników, a oni będą szanować firmę w której pracują.

        • 52 5

        • (1)

          Dwadzieścia lat doświadczenia za sobą i rozmawiałem z dwoma cwanymi jak im się wydawało prezesami. Jakie są pana oczekiwania. Se myślę nic nie mam do stracenia - 2800 na rękę na początek. Żebyście wiedzieli ich rozbiegane oczy w tym momencie, nim spotkali się i dali po sobie poznać w jak szokującej sytuacji się znaleźli przełykając tą kwotę :)

          • 45 0

          • Niewolnik

            Miałem podobną sytuacje dostałem skierowanie z UP Gdańsk gdzie kwota zgłoszona przez pracodawce 3500 ,gdy udałem się do niego zaoferował mi 13.00 na godz przy 168 godzinach pracy 2184 .To jest zwykły wyzysk pracownika i wprowadzanie w błąd pracowników UP .Niech do pracy weżną się Inspektorzy z Państwowej Inspekcji Pracy . Pozdrawiam tych którzy odmakają pracę pseudo pracodawcą

            • 37 0

      • Zacznijcie płacić

        Przeciez jako jeden z niewielu to wlasnie robie, nie widze problemu zeby inni nie robili.

        • 29 0

    • (2)

      Tak za 2000 niewolnik, A za 4000 hrabia żywiący się w knajpkach, w trendi fudach śniadanka, abonament za telefon 200 i na koniec miesiąca zostaje debet - jak żyyyyyyć

      • 21 6

      • 4tys to minimum socjalne. Trudno za to hrabiowac. Nawet jesli mieszka sie jeszcze u mamy

        • 15 0

      • Pytanie zaczyje pieniadze, zapewne sluzbowe..sluzbowe auto na codzienn sluzbowe paliwo sluzbowe spotkania i rachunki za jedzenie na firme

        • 12 3

    • (3)

      Dokladnie. Wczoraj na tvn byl reportaz jak to urzad prac i pracodawca byli oburzeni, ze kobiety nie chcialy pracowac jako swaczki za 1450zl. Praca 9h/dzien. Fakt, mozna do przyuczenia ale praca w miejscowosci innej i niektore musialby wstawac o 3.00 w nocy aby byc na 7 w pracy (praca zmianowa). Jakie bylo oburzenie, ze nikt nie chcial za tyle kasy isc do pracy, dojezdzac itd. Zrobiono z tego medialna szopke az bylam zniesmaczona bo w dzisiejszych czasach 1400zl to nie jest super oferta patrzac jeszcze na warunki (dojazd, zmianowosc). Po kobietach pojechano, ze nieroby, nie chca pracowac, pracodawca wielkie oburzenie m.in. na kobiete z malym dzieckiem ktora pracy nie mogla podjac bo bylo za male i bylby klopot kto z nim zostanie z rana. Zacznijmy wiec od tego ile chca placic. Fakt praca jest ale za ile... Smieszne jest, ze placi sie np. 1400 bo niby "pieniazkow nie mam,ledwo mam na wyplaty" a pozniej wyjazdy 10x do roku na wakacje. Troche szacunku do pracownika.

      • 103 2

      • (1)

        Coś to śmierdzi kłamstwem bo teraz minimalną to 10 na rękę za godzinę.9 godzin razy5dni daje 45 * 4 plus 2 dni to daje pensję 2tys

        • 2 22

        • brutto

          • 13 0

      • Taka sama szopka jak z wywiadami pośród tzw.klyenteli na temat potrzeby wielkich zakupów pasty do zębów w galerii w niedzielę.

        • 4 14

    • Masz racje, teraz ofert jest duzo zapotrzebowanie na pracownika dobrego tez, tylko dlaczego nie chca placuc tak jak sie nalezy, ba w moim zawodzie to nawet proboja malym druczkiem wydymac na starcie..a jestem elektrykiem/doposazeniowcem aut..niby dealer a rynku taki zarąbiasty a jak co do czego to okazuje sie ze lepiej bedzie pracowac w biedronce niz robic te nowe auta..w biedronce 8godz i do domu a tu 10gidz dziennie i jeszcze malo, bo to zalezne od przerobu i roboczo godzin sprzedanych..i wychodzi ze miesieszne robie jak wol a zarabiam mniej niz w biedronce..precz z idiotycznymi stawkami i ich regulaminem wynagrodzen..nie adekwatnych ..

      • 56 1

  • (1)

    Wszystko fajnie tylko spojrzcie to co uest malym druczkiem napisane na umowie badz wew regulaminie firmy zatrudniajac sie na stanowisko..niby wielkie tytuly piekne slowka bedzie juz tylko lepiej u nas tylko podpiszcie tu i tu..i okazuje sie ze orasz jak wol a dostajesz mniej niz w tej durnej biedronce..ba..i jeszcze bez sprzetu porzadnego bez dodatkow i ciagle malo...PLACIC zacznijcie uczciwe tak jak przystalo, jak powinno byc. To i ludzie do pracy znajda sie.. a poki co to ida wszyscy na latwize (na twoje miejsce mam dwoch ukraincow, wiec sie zamknij i rob co masz i ciesz sie ze masz co robic)

    • 69 0

    • Ludzie do pracy zawsze się znajdą kwestią są tylko pieniądze

      • 1 0

  • Ale z was czerwone janusze ekonomii (4)

    Jak wywalczycie podwyżki bez podniesienia wydajności pracy, to nazajutrz zobaczycie wyższe ceny w sklepach i za pensję po podwyżce kupicie dokładnie tyle samo, co przed, a następnie stracicie pracę w ogóle, bo firmie spadnie sprzedaż przez wyższe ceny i będzie musiała zwolnić najgorszych pracowników, czyli was, (bo dobrzy dostali podwyżki bez proszenia, żeby nie uciekli), żeby nie splajtować. Ale większość z was wyrobników widzi tylko swój czubek nosa i myśli, że wykiwa ekonomię.

    • 3 6

    • czyli samochod yi telewizory podrożeją?

      Bo samochód u Niemca kosztuje tyle co u nas, tylko zarabiają 3x więcej

      • 0 0

    • to samo można powiedzieć w druga stronę (2)

      Bez zadowalającej dystrybucji dochodu zapomnij o tym, ze ktoś opracuje tobie konkurencyjny produkt a następnie sprawnie wytworzy i sprzeda.
      I co najważniejsze - że ktoś go kupi.
      Dokładnie taki sam chocholi taniec jak nacisk na podwyżki odbywa się w drugą stronę: taniej, szybciej, wiecej. A najważniejsze, blisko zysku i najdalej od kosztów. A te zawsze ktoś poniesie...
      Od czasu zniknięcia straszaka jakim był "komunizm", ten taniec rozszerza się na cały świat.
      Pozostaje pytanie: kto, kogo i na ile wykiwa (nie ma takiego czegoś jak ekonomia).
      Oraz do czego to doprowadzi...

      • 7 0

      • pracodawca (1)

        Doprowadzi to do tego ze pracodawca przestanie sie rozwijac , zatrzyma firme i bedzie czekał na zmiane koniunktury .Nikogo nie zatrudni .Pytanie czy pracownicy moga czekac .Czas ucieka , z takim podejsciem gdzie bedziecie za 5 lat , na zasiłki jesli jeszcze beda ;)

        • 0 4

        • "Biznes nie znosi próżni"

          Zobaczymy, januszu biznesu czy wystarczy tobie pieniędzy na 5 lat.

          • 4 0

  • pracowników brak?

    18 lat temu ukończyłem liceum- technik ekonomista rachunkowość i finanse z wynikiem 5 - pracy brak. Po 5 latach ukończyłem zarządzanie i marketing - sp. ds. reklamy - pracy brak ( oczywiście w zawodzie). Przez ten okres pracowałem w budownictwie bo tam była w miarę płatna praca. Potem nawet tam się ukróciło.Chcąc zapewnić jakieś warunki rodzinie wyjechałem do Londynu i tylko z powodu rozpoczętej budowy domu w Polsce wróciłem ukończyć moje dzieło .W wieku 26 lat miałem już swój kwadrat. Prowadziłem swoją dział. gosp. , pracowałem w Anglii, Szkocji i Belgii.Wszędzie godziwie zarabiałem i wszędzie mnie chcieli tylko ja chciałem do ojczyzny. Teraz siedzę na marnym etacie w korporacji na magazynie i myślę co ja tu robię. Zarabiam mniej niż 5 lat temu na etacie. Myślę sobie -wróciłbym do budowlanki żeby zarobić - ogłoszeń multum. Dzwonię, jadę - oferta 2500 netto bez nadgodzin. Tyle to zarabiałem 10 lat temu. Wolę siedzieć tu gdzie jestem i udawać że pracuję tak jak oni udają że płacą. Dodam że firma przeżywa prawdziwy rozkwit w Polsce i jest to kapitał międzynarodowy a zarobki gorsze niż u prywaciarza. Dlatego nie ma fachowców bo nikt nie chce im płacić ( budowlanka). A swoją drogą ilu takich wykształconych ludzi zmarnowało się w tym kraju? Ja takich wielu poznałem za granicą. Ja sam pracuję nad przebranżowieniem się na niszowy zawód i w tym widzę jakąś szansę. Inaczej kaplica.

    • 2 0

  • To wszystko jest chorę (21)

    Niby brakuje pracowników a rząd strzela sobie sam w kolano w postaci łapówki jaką jest 500 +. Oczywiście mowie o karynach kóre zrezygnowały z pracy na rzecz łapówki wyborczej jaką jest 500 +. Ta kwota powinna się należeć osobą które pracują i wnoszą coś do Naszego kraju. Osobiście tego nie rozumiem jak można komuś coś dać za darmo z zabrać innemu. Drugim problemem jest szkolenie młodzieży. Dzisiejsze szkoły kompletnie nie przygotowują młodych ludzi do współczesnego życia, kompletnie nie ma przedmiotów technicznych.

    • 77 33

    • dzięki tej łapówce ćwoku w handlu detalicznym jest więcej obrotu (1)

      a kasa wraca do skarbu państwa w podatkach, ba nawet jak przepiją i przepalą i kupą auto z Niemiec to wpada z cła i akcyzy

      • 3 4

      • To niech każdemu rozdają po 2 tysie!

        A co tam! Analfabeto ekonomiczny pieniądze nie biorą się z powietrza! Żeby Rząd mógł komuś coś dać to najpierw innemu - najczęściej uczciwie pracującemu - MUSI ZABRAĆ!
        I do tego opłacić urzędasa - pasożyta, który to rozliczy i weźmie sobie prowizję.

        • 4 0

    • trzeba mieć zdrowe jaja żeby zrobić dziecko (8)

      a nie zazdrościć tego co w każdym kraju dają na dziecko

      • 12 6

      • (7)

        Jak mozna splodzic potomka nie majac kasy na jego utrzymanie, 500+ to idiotyzm, Polacy sprzedali sie jak tanie murwy za 500 zyla

        • 10 4

        • Zapytam bardziej, (6)

          Jak to możliwe? Pracując na cały etat. Nie stać człowieka nie tylko na potomka ale nawet na opłacenie rachunków i przeżycie za "pensję", od wypłaty do wypłaty.

          • 9 1

          • (5)

            Możliwe, jeżeli efekty Twojej pracy nie są w stanie zapewnić komfortu innej osobie. Praca to forma wymiany i nie doszukuj się w tym rocket science. Zacznij być dobrym w tym co robisz, a nikt cię nie wypuści do konkurencji, która tylko czeka, żeby z twoją pomocą go wygryźć z rynku.

            Chyba sobie nie zdajesz sprawy, ile przy obecnym bezrobociu są w stanie wynegocjować dobrzy pracownicy. Odpowiem Ci - prawie 2x więcej niż 5 lat temu. Słabi bez zmian, więc nie bądź słabym, bo się to nie opłaca.

            Ja najlepszym pracownikom daję co chwilę podwyżki a i tak żyję w codziennym strachu, żeby mi ich konkurencja nie podkupiła, żeby mnie zniszczyć. Słabych pracowników nie trzymam na marnej pensji, tylko zwalniam.

            I akurat najwięcej dzieci to mają najbiedniejsi, a najmniej najbogatsi, więc nie kłam, że nie stać. W wielu krajach kilka razy biedniejszych od Polski ludzie nie mają na nowe buty, a mają całą gromadkę dzieci i do tego chodzą uśmiechnięci. Nie mierz szczęścia pieniędzmi.

            • 3 8

            • łatwo być Diogenesem

              Jak żyjesz nad Śródziemnym, figi i oliwki wszędzie rosną a jak kozę zdybiesz, to ją... wydoisz. Pokaż mi te gromadki szczęśliwych ludzi w klimacie umiarkowanym albo bardziej na północ. Na pewno nie w srodowiskach, gdzie dotarły takie indywidua jak ty,,, Nawet Czukczom Chodorkowski socjal zapewnia...
              Uprawiasz demagogię i szczujesz ludzi.
              "Zachwyć mnie" - znamy to... A stary żydowki kawał o krzywym nosie znasz?
              Znasz, to nie licz, że ludzie dadzą się na takie plewy nabrać. Jeśli masz zamiar celebrytów finansować, to twoja sprawa... Są 183 sposoby na to, aby "dobrych" zatrzymywać...

              Potrzebujesz zasobów i organizacji, niekoniecznie umiejętności. I jak ich nie będzie, to zapłacisz.

              • 2 0

            • Ale korpo

              Korpo

              • 1 0

            • Ty czasem nie występowałes w reklamie pt. "Pieniądze szczęścia nie dają ?"

              • 3 0

            • Gadać potrafisz ale same bzdury (1)

              Gdzie to tak się firmy bija i podkrdają tych super pracowników? W 0,01% firm? A reszta? Jest mnóstwo ludzi którzy potrafią wielkie rzeczy robić a traktowani są jak kupa w swoich firmach.

              • 6 3

              • Tak jak firmy biją się o klientów, tak się biją o dobrych pracowników, bez których nie są w stanie przetrwać na rynku. Prowadząc firmę nie wystarczy mieć pracowników. Trzeba mieć najlepszych pracowników, których na rynku jest za mało, więc trzeba im więcej zapłacić. Nie odkrywaj koła na nowo.

                • 2 3

    • Chore? raczej zdrowe. bo inaczej nadal bylby dyktat wyzysku i pensji na poziomie minimum socjalnego (1)

      przed 500+ ludzie pracujacy zyli na granicy minimum socjalnego. teraz moze brac 500+ i pracowac na 1/2 etatu za normalne pieniadze.

      • 11 16

      • Idź bo jak cie strzelec w pape to się w lustrze nie poznasz

        Ludzie tyraja od rana do wieczora, jednoosobowe firmy muszą się natyrać żeby chociaz na ZUS 1200zł zarobić a oni te zarobione pieniądze dają jakiemuś nierobowi co siedzi na tyłku w domu i nic nie robi....

        • 10 3

    • (5)

      Nic nie wynoszą wychowujac dziecko ?

      • 14 14

      • Jeśli wychowują to ok (1)

        Gorzej, jeśli hodują.
        Jak na Oruni

        • 23 6

        • Dlatego napisalem wychowuja. Patologi juz chyba zaden "plus" nie pomoże.

          • 3 1

      • Wychowują (1)

        Dobre sobie.Zapraszam na Orunię, Chylonię i wszystkie blokowiska 3 miasta

        • 10 8

        • Ty Chyloni do patologicznej Oruni nie porównuj, niebo a ziemia.

          • 4 9

      • Z tego dziecka i tak nic nie będzie ,albo się rozpije z tego dobrobytu w tym państwie albo wyjedzie

        • 4 4

    • Gdyby nie 500+ to "byznesmeny" dalej szczułyby pracownika " jak ci nie pasuje to się zwolnij" dzięki 500+ ludzie mają odwagę wybierać w ofertach pracy i oczekiwać godnej pensji. Wcześniej brali co leciało bo nie było co do gara włożyć. To jest JEDYNY plus tego patologicznego programu.

      • 13 3

    • łapówka?

      To świetne narzędzie nacisku na socjopatię rynku pracy.

      • 7 1

  • Było trzeba (12)

    nie likwidować zawodowek,dziś na rynku roi sie od bezrobotnych magistrow.Osobiscie zarabiam w granicach 7000zl jako monter konstr.stalowych posiadajac srednie wyksztalcenie.

    • 176 13

    • hmm, ale czy...

      ..to podjęciu skłądek na zus i podatek? Nikt nie zatrudnia monterów na uop z pensją netto 7000 zł netto.

      • 0 0

    • to przeciez Budyn kazal zlikwidowac i sprzedac szkoly architektoniczne na Powstancow Warszawskich. (1)

      Czyz nie?

      • 23 7

      • to przecież budyń kazał//

        A chatę za to dostał.?? A konto to co ,tak za friko.??. Opuchło oj opuchło.??.

        • 2 3

    • A w ile godzin tyle wyrabiasz? (3)

      Jeśli oczywiście to nie jest tajemnica.

      • 16 1

      • (2)

        przy 200 godzinach

        • 20 3

        • Ale wtedy te 7k to chyba brutto

          • 8 0

        • To bardzo ładnie.

          • 13 2

    • (1)

      Roi od bezrobotnych magistrów? Wg statystyk - wręcz przeciwnie. Im wyższe wykształcenie, tym mniej bezrobotnych, ignorancie.

      • 10 30

      • i właśnie dlatego rowy będą kopać wykształceni magistrowie.

        Wszystkie prace fizyczne zgodnie z doktryna lewaków nikt wykonywać nie musi. Braki zgodnie z poleceniem Merkel będą wykonywać przyjaciele z afryki i innych krajów arabskich.

        • 14 5

    • Nie wysokość pensji jest wyznacznikiem dobrej pracy a ilość przepracowanych godzin.

      • 30 4

    • Gdzie tyle dają?

      • 11 3

    • mnie branże techniczne kompletnie nie interesują
      wolę swoją pracę asystent zarządu za 2800 zł netto

      • 24 8

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Zbigniew Canowiecki

Prezes Zarządu „Pracodawców Pomorza”. Jest absolwentem Politechniki Gdańskiej....

Najczęściej czytane