• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Tiger: To cios poniżej pasa

Wioletta Kakowska-Mehring
28 stycznia 2011 (artykuł sprzed 13 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Michalczewski wygrał w Sądzie Najwyższym

Od kilku miesięcy piszemy o konflikcie o prawa do napoju energetycznego Tiger. W tekstach Tiger vs Tiger kolejne starcie i Komornik zajmuje Tigera opisywaliśmy losy sporu o popularną markę napojów energetycznych Tiger. Zamieściliśmy też rozmowę z prezesem firmy FoodCare, Wiesławem Włodarskim - Tiger: bój o markę wartą miliony. Dziś odpowiedź Dariusza "Tigera" Michalczewskiego.



Dariusz "Tiger" Michalczewski Dariusz "Tiger" Michalczewski
Prezes FoodCare Wiesław Włodarski zarzuca, że nie promował pan marki napoju. Twierdzi wręcz , że pana życie zawodowe i zawirowania w życiu osobistym szkodziły marce.

Dariusz Michalczewski: Skupmy się na faktach. Po nieudanej próbie wprowadzenia na rynek napoju energetycznego łudząco podobnego do obecnych już wtedy na rynku napojów Red Bull, pan Włodarski został wezwany do zaprzestania produkcji tego napoju. W tej sytuacji postanowił zgłosić się do mnie z prośbą o udzielenie licencji na używanie oznaczenia Tiger. Pod koniec kariery zawodowej wspólnie z moimi partnerami biznesowymi z Polski i Niemiec doszliśmy do wniosku, że marka Tiger, którą stworzyłem walcząc na ringu, doskonale pasuje do cech napoju energetycznego. I dlatego postanowiłem zarejestrować ten znak towarowy w Urzędzie Patentowym.

W 2003 roku, kiedy rozpocząłem swoją przygodę z biznesem, firma FoodCare (wtedy Gellwe) nie posiadała żadnych uprawnień do korzystania z oznaczenia Tiger, nie miała też w swojej ofercie żadnych produktów z takim oznaczeniem. Ufając i wierząc w uczciwość oraz dobre intencje firmy FoodCare, udzieliłem jej praw licencyjnych do korzystania z mojego wizerunku oraz do używania oznaczenia Tiger, aktywnie wspierając promocję i reklamę napoju. Na bazie podpisanej umowy, spółka Foodcare uzyskała na 50 lat prawo do używania oznaczenia Tiger, ale, co pragnę podkreślić, nie prawo do jego własności.

Zawarta między nami umowa zobowiązywała Foodcare do przekazywania kilkunastu procent zysków ze sprzedaży na rozwój marki Tiger. Wobec tego nie rozumiem, dlaczego firma FoodCare przypisuje sobie zasługi za działanie, do którego była zobowiązana podpisaną między nami umową.

Czynienie mi dzisiaj zarzutów, że jestem marce niepotrzebny, ponieważ nie uprawiam już czynnie boksu, że nic nie inwestowałem i udowadnianie, że z tym projektem nie mam nic wspólnego, jest wielką niegodziwością. Na wartość znaku Tiger zapracowałem przez całą swoją karierę odnosząc sukcesy na ringu - ryzykowałem zdrowiem, a czasami życiem. Wygłaszanie takich tez to cios poniżej pasa. Z czysto ludzkiego punktu widzenia - to wielka niegodziwość.

Wracając do mojego życia - gdyby każdy człowiek wiedział, jak je przeżyć, nie popełniając po drodze błędów - byłoby nam zdecydowanie prościej. Ale takiej recepty nie ma. Dlatego odnosząc się do podłych zarzutów i oburzających insynuacji pana Włodarskiego ja nie wnikam w to, jak wygląda jego życie prywatne.

Według firmy FoodCare napój był słabo kojarzony z pana osobą. Co pan na to?

Nie można mieć pretensji do sportowca, że już nie walczy i już nie odnosi sukcesów. Chyba firma FoodCare nie przypuszczała, że będę wygrywał na ringu jeszcze przez 50 lat? Kariera każdego sportowca kiedyś się kończy - ważne, aby odejść, będąc na szczycie. W 2003 roku byłem na szczycie i to wtedy będąc uosobieniem siły i energii firmowałem swoim wizerunkiem produkt, który bezpośrednio nawiązywał i odnosił się do moich cech. To wtedy wykuwało się przecież na rynku miejsce dla napojów energetycznych Tiger. Zresztą do dziś - kiedy zapytamy, jaka marka napojów energetycznych kojarzy się z Michalczewskim - prawie wszyscy odpowiedzą, że Tiger. To nie tylko puste słowa, ponieważ tak mówią wyniki badań, które niedawno zrobiliśmy. Takie twierdzenie to kolejna niegodziwość tej firmy i próba sprowadzenia sporu na zupełnie inną drogę.

Prezes FoodCare twierdzi, że dwa lata temu zażądał pan trzykrotnie wyższego wynagrodzenia i oświadczenia, że jest właścicielem marki.

To kłamstwo, taka sytuacja nigdy nie miała miejsca. Umowa i ustalenia sprzed lat były dla mnie święte. To spółka FoodCare poprzez niewywiązywanie się z postanowień umowy doprowadziła do sytuacji, w której ja i Fundacja "Równe Szanse" zostaliśmy zmuszeni rozwiązać umowę licencyjną. Głównym powodem było naruszenie przez firmę FoodCare postanowień kontraktu poprzez zaprzestanie, w momencie wprowadzenia na rynek napojów Tiger Black, płacenia należnego nam wynagrodzenia z tytułu udzielonej licencji.

Jak pan ocenia wprowadzenie na rynek tej marki?

W pewnym momencie współpracy, spółka FoodCare wpadła na pomysł, że jeśli doda do nazwy napoju słowo "black", napisze na puszce, że "dokarmia tygrysy w ZOO", to nie będzie mi już musiała płacić opłaty licencyjnej za używanie oznaczenia Tiger. Natomiast Tiger jest jeden - bez znaczenia jak się będzie nazywał - czy czarny, zielony, czy czerwony, to ciągle jest Tiger - oznaczenie, które należy do Fundacji i do mnie.

A N-Gine? Czy pana zdaniem ma być konkurencją dla Tigera?

Nie miałem pretensji do spółki FoodCare, że wprowadziła na rynek napoje N-Gine. Chodziło mi o to, że nie skonsultowała tego posunięcia ze mną. Jest to jeden z przykładów kolejnego zachowanie nie fair ze strony tej firmy. Zawsze życzyłem Robertowi Kubicy powodzenia na torze i we współpracy z firmą FoodCare. Co do produktu - nie wiem, jak będzie wyglądała przyszłość napojów N-Gine, tym bardziej, że wczoraj dowiedziałem się z prasy, że Robert Kubica nie przedłużył umowy promocyjnej ze spółką FoodCare.

Dlaczego podpisał pan umowę z Maspeksem?

Z powodu odmowy zapłaty za licencję przez firmę FoodCare, Fundacja "Równe Szanse" została pozbawiona środków na bieżącą działalność. Zostaliśmy więc zmuszeni do zerwania umowy z poprzednim licencjobiorcą i znalezienia nowego partnera. Wybraliśmy Maspex, ponieważ potrzebowaliśmy firmy, która ma doskonałą pozycję na rynku napojów, ale również cieszy się dobrą reputacją. Maspex to duża firma - dysponuje świetnym zapleczem produkcyjnym oraz ma rozbudowaną sieć dystrybucji. Fundacja użycza oznaczenia Tiger, a licencjobiorca zajmuje się produkcją, sprzedażą i promocją. My nie mamy zaplecza, żeby prowadzić te działania na własną rękę.

Prezes Włodarski twierdzi, że choć wiele razy pytał Pana fundację, co dzieje się z przekazywanymi przez FoodCare pieniędzmi, to nigdy nie dostał odpowiedzi. Czy mógłby Pan powiedzieć nam na co poszły te pieniądze, czym zajmuje się fundacja?

Nie muszę się tłumaczyć panu Włodarskiemu co robię z moimi pieniędzmi, które mi się należą. Przecież równie dobrze mógłbym przeznaczyć te pieniądze na zupełnie inne cele, niż charytatywne. Ale zdecydowałem inaczej, jeszcze podczas kariery sportowej założyłem fundację, dzięki której pomagamy utalentowanym i potrzebującym dzieciakom. Robię to, ponieważ jest to mój sposób na spłacenie długu wdzięczności. W przeszłości również ja otrzymałem duże wsparcie. Gdyby nie kilka życzliwych mi osób, które kiedyś spotkałem na swojej drodze, zapewne nie zaszedłbym tak wysoko i nie zostałbym mistrzem świata. Fundacja Równe Szanse funkcjonuje i z roku na rok coraz bardziej się rozwija, co widać choćby po liczbie udzielanych stypendiów sportowych. Działania Fundacji Równe Szanse są jawne i w pełni transparentne, podlegające kontroli organów państwa. Organizujemy obozy szkoleniowe dla młodzieży i trenerów. W tej chwili trwa obóz sportowy w Międzyzdrojach, w którym bierze udział 20 zawodników z całej Polski. Kilka razy do roku organizujemy akcje "Lato z Tigerem". Mamy w planach inwestycję w ośrodek przygotowań przedolimpijskich w Słupsku, która, niestety, została wstrzymana z powodu odmowy zapłaty opłaty licencyjnej przez Foodcare. Ostatnio przekazałem również na aukcję Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy swój najcenniejszy Pas Mistrza Świata Federacji WBO, który został wylicytowany za bardzo wysoką kwotę. Cieszy mnie to, że również w ten sposób mogę pomagać dzieciom. Ja nie pytam pana Włodarskiego ile on wydaje na cele charytatywne? Myślę, że porównując jego wydatki z moimi, pan Włodarski byłby bardzo zawstydzony.

Prezes Włodarski twierdzi, że w sądzie wygra dzięki ekspertyzom rzeczników patentowych i ekspertów w zakresie prawa intelektualnego. Jak pan będzie się bronił?

Tiger jest jeden. Niech pan Włodarski nie starszy mnie opiniami i ekspertyzami. Jestem bardzo dobrze przygotowany do procesu. Wiem, że polskie prawo nie może nagradzać takiej niegodziwości, z jaką się spotkałem.

Opinie (195) ponad 10 zablokowanych

Wszystkie opinie

  • 40 groszy koszt wyprodukowania napoju, płacicie 700% wiecej

    sami sobie wyprodukujcie ten napój i włóżcie do butli sodowej, jakosc gwarantowana

    • 0 0

  • (2)

    Powtórzę w skrócie to, co już pisałem pod poprzednim artykułem na ten temat.

    Zgodnie z prawem wyłączność na używanie znaku towarowego uzyskuje ten, kto pierwszy zgłosi go do rejestracji. W rejestrze Urzędu Patentowego sprawa wygląda jasno i klarownie:
    - znak słowno-graficzny "ENERGY DRINK Tiger" jako pierwsza zarejestrowała firma FoodCare (wniosek złożono w 2004 roku, decyzję Urząd wydał w roku 2006).

    - Dariusz Michalczewski wniosek o rejestrację znaku słowno-graficznego "Tiger" złożył w 2005 roku, decyzję (pozytywną) uzyskał w roku 2007. Patent na ten znak obejmuje wiele różnych branż, m.in. produkcję napojów. Nie zmienia to jednak faktu, że pierwszy był FoodCare.

    Michalczewski prawdopodobnie doskonale zdaje sobie sprawę, że w sądzie MUSI przegrać, a całe zamieszanie rozpętał - jak mi się zdaje - tylko po to, żeby zaszkodzić marce należącej do FoodCare.

    • 6 0

    • Co za brednie! Widac że aktyw foodcare działa...

      Jeszcze przed rozpoczęciem współpracy z Darkiem Michalczewskim firma Gellwe (FoodCare) próbowała wprowadzić na rynek napój energetyczny w proszku, łudząco podobny do marki Red Bull. W związku ze zdecydowanym sprzeciwem światowego lidera segmentu energy drink, firma Gellwe musiała zaprzestać produkcji tego napoju.
      W tym czasie Dariusz Michalczewski miał już zarejestrowane dwa oznaczenia Tiger:
       Oznaczenie słowne Dariusz TIGER Michalczewski (rejestracja wspólnotowa OHIM zgłoszenie 09-08-1999, rejestracja 03-04-2001 nr 001219732)
       Oznaczenie słowno-graficzne Pub TIGER (zgłoszenie 21-04-1999, rejestracja krajowa 11-06-2003 nr 145637)

      W 2003 r. Darek Michalczewski oraz ówczesny Zarząd firmy Gellwe wspólnie podjęli decyzję o rozpoczęciu współpracy przy stworzeniu nowego produktu – Tiger Energy Drink. W podpisanej umowie Darek Michalczewski udzielił firmie Gellwe praw licencyjnych do korzystania ze wszystkich znaków zawierających słowo "Tiger", pseudonim "Tiger" oraz praw licencyjnych do korzystania z wizerunku Darka Michalczewskiego przy produkcji napoju Tiger Energy Drink.
      /../ Zgodnie z umową wizerunek Darka Michalczewskiego, jako właściciela
      oznaczenia Tiger wraz z podpisem Darek Tiger Michalczewski, musi się znajdować na opakowaniu produktu. /../

      • 0 0

    • Gdyby tak było jak głupoty ktore piszesz, to sprawa dawno byłaby rozwiazana.

      Nie jątrz i leć już do wytwórni na taśmę.

      • 0 0

  • tiger

    Przecież te tańsze napoje tak samo smakuja jak te tigery

    • 0 0

  • Ale nie wolno kraść

    Gdzie prawo? Przecież foodcare jawnie chce ukraść tą markę!

    • 0 0

  • Tiger jest Michalczewskiego!

    Oznaczenie to należy do Darka, i niech Włodarski nie wyciąga łap po nie swoją rzecz. Gdzie są Sądy w Polsce?

    • 0 0

  • To Diablo Włodarczyk powinien zapłacic Ferrari (8)

    Bo jest nazwa Ferrari Diablo- legenda motoryzacji.

    • 43 34

    • ja na swoja starą

      też mówie Tiger to mam płacić Michalczewskiem..?

      • 0 0

    • chyba Lamborghini Diablo

      • 0 0

    • Lamborgini chyba ...

      Ferrari Diablo, a nie Lamborgini ;)

      • 1 1

    • Lamborghini Diablo - losiu

      Lamborghini Diablo - losiu

      • 0 0

    • O, to włodatczyk użyczył im wizerunek?

      Więc jeśli nei wywiązują się z umowy to powinien ich jak najbardziej pozwać do sądu i odebrać co mu się należy!
      A jeśli nie użyczał, to oznacza to że jesteś kompletnym idiotą dając takie przykłady.

      • 1 0

    • Jest tez Fiat Doblo, tez od Ferrari

      niech płacą

      • 6 0

    • ??

      chyba lamborghini diablo ?!

      • 7 0

    • Lamborghini

      • 16 0

  • słowa Michalczewskiego !!!

    ...Już w tej chwili nie reklamuje tego napoju, (tiger) ale firmuje swoją osobą. Będę wdzięczny za naniesienie korekty.. Ale w przeciwieństwie do wielu innych gwiazd, nie biorę kasy do kieszeni. Przekazuje zyski na rzecz fundacji "Równe Szanse". Żeby była jasność - w całości.

    • 0 0

  • TIGER to JA

    w każdym wywiadzie Michalczewski tak mówi, to jakiś absurd! a gdzie ma pazury i sierść!! Michalczewski ma w Urzedzie Patentowym zastrzeżona nazwę: Dariusz Tiger Michalczewski a nie samo słowo TIGER! tym bardziej Tiger Energy Drink!, mogłeś Darek trzymać z FC a nie okradać dzieci ze swojej fundacji i inwestować z byłymi pracownikami FoodCare ws OSHEE

    • 0 0

  • Darek (25)

    życze powodzenia w walce ze biznesmenami w białych skarpetach. Nie takich cwaniaków kładłeś na deski.

    • 318 55

    • Ja bym zwrócił jeszcze na jedna rzecz uwage (9)

      "Nie można mieć pretensji do sportowca, że już nie walczy i już nie odnosi sukcesów. Chyba firma FoodCare nie przypuszczała, że będę wygrywał na ringu jeszcze przez 50 lat? " - Sportowiec udzielał się kiedy był na topie. Kiedy zakończył karierę i zakończył udzielanie się. Myślał ze bez udzielania się bedzie mu spływała gotówka z wizerunku. Nie neguje Michalczewskiego, ale myśle ze cos w tym może być. Zwłaszcza to, że osobiście tylko podejrzewałem, że napój Tiger moze być jego, a nie wiedziałem tego na pewno - zwyczajnie nie kojarzyłem, napoju z pięściarzem

      • 8 25

      • dziecko ile ty masz lat? (3)

        Jeśli nie kojarzysz TIGERa z Michalczewskim to zapewne masz mniej niż 15 lat i nie ważne czy TIGER to nazwa napoju energetycznego, płatków śniadaniowych czy sznurka do snopowiązałki! Każdy przeciętny obywatel Polski a nawet Niemiec interesujący się choć odrobinę sportem wie kto to jest Dariusz TIGER Michalczewski! Błagam nie wypowiadaj się na tematy na których się nie znasz i których nie rozumiesz!

        • 27 7

        • I o to właśnie pretensje może mieć FoodCare (2)

          Założę się, że głównymi kupującymi Tigera są właśnie takie kilkunastoletnie dzieciaki. Nie mogą one wiedzieć, kim był Tiger, bo kiedy walczył, one robiły jeszcze w pieluchy. FoodCare może mieć zatem pretensje do Michalczewskiego, że ten już nie "pokazuje się" w mediach i jego wizerunek jest niewiele wart w przypadku właśnie tych młodych klientów.
          Takie jest moje zdanie. Kto ma rację? Nie mnie rozstrzygać. Nie zmienia to jednak faktu, że dla mnie Tiger jest jeden.

          • 3 3

          • no ale skoro nie mieli pozytku z marki "tiger" to trzebabylo promowac n-gine i udzial w sprzedazy z TIGERA by spadal. a tu chodzi nie o to ze sprzedaz szla slabo tylko wlasnie nad wyraz dobrze, w zwiazku z czym kwoty dla TIGERA zrobily sie naprawde duze. odwracanie kota ogonem i wmawianie ze TIGER to od tygrysa a nie od michalczewskiego to naciaganie rzeczywistosci.
            umowy sa po to zeby je przemyslec przy podpisywaniu i zeby obowiazywaly przez okres na jaki zostaly zawarte. skoro panowie ustalili 50 lat to chyba nie mysleli ze za 50 lat tiger bedzie aktywnie walczyl o wizerunek. a jezeli nie wzieli pod uwage ze marka TIGER stanie sie rozpoznawalna takze bez tigera to slabo swiadczy o ich zdolnosciach przewidywania.... a za to sie placi. nikt nie kaze ciagnac w nieskonczonosc wspolpracy ale nalezy zachowac resztki przyzwoitosci i zrezygnowac ze wspolnie tworzonej marki, bo zostalo to kiedys stworzone na bazie potencjalu marketingowego przydomku Michalczewskiego i tego nie mozna zanegowac. a ze ciagle ma dostawac akse, to tak jak tantiemy dla muzykow, trudno zeby uzalezniac to od tego czy dalej promuja piosenke. stworzyli cos i z tego zyja...

            • 0 0

          • i dlatego Darek odebral im prawo do Tigera

            skoro uważaja ,że o jego dokonanich nabywcy nie mają pojeci ato moga zmienic nazwę - ale przeciez to na wizerunku Michalczewskiego ta marka wypłynęła i zdominowała rynek rodzimymch energetyzerów

            • 2 1

      • Sprostowanie (2)

        Dużo głosów przeciw, czemu się nie dziwię, ale wydaje mi się, ze nie opisałem dokładnie wszystkiego. Nie twierdze ze Tiger nie jest wykorzystywany, akurat z tym sie zgadzam, czego jasno nie napisałem. Ale nie napisałem równiez jasno tego, że może za mało w promocji napoju było samego Michalczeskiego. To ze "Power is back" nie duzo mówi o nim. Zabrakło choćby autografu w reklamie albo twarzy, żeby napój kojarzyć ze sportowcem. Napój i pieściarza kojarzyłem jedynie po marce, ale dziwilem sie, ze Michalszewski pozwala na wykorzystywanie swojego wierunku za darmo firmie, ktora tak samo nazywa napój. Okazuje sie ze tak nie jest. Krzykaczom pisze, ze mlody nie jestem zeby nie wiedziec kto to jest Michalczwski.

        • 2 4

        • Były były

          Z tyłu puszki była postać Michalczewskiego z jego autografem. Cwaniaczki jednak go usunęły.

          • 3 1

        • Autograf i wizerunek...

          na początku na puszkach tigera byla sylwetka Tigera i jego autograf...zniknely z czasem

          • 6 1

      • To nie on fafolcu myślał, że korzyści z wizerunku będą płynąć przez 50lat, tylko prezio Włodarski, który taki kontrakt Michalczewskiemu zaproponował. Masz problem z wyciąganiem podstawowych wniosków z prostego artykułu?

        • 3 2

      • a dlaczego by nie miał otrzymywać pieniędzy z wizerunku?

        Jak był na szczycie to płacenie mu było ok, a jak przestał walczyć to kasa już się nie należy? Widzę że nie rozumiesz zupełnie o co tu chodzi.

        • 17 5

    • przejęcie napoju+ZNAKU TOWAROWEGO

      2011-01-29 23:22 2011-01-29 23:22 tu chodzi ludziska tylko o przejęcie napoju+ZNAKU TOWAROWEGO

      ludzie tu chodzi o przejecie napoju wraz z marka jaką była nazwa TIGER.
      Darek ma prawo, owszem ale tylko do znaku towarowego, a chce przejąć produkt, tylko,że prawo do niego ma tylko prezes Włodarski. W sądzie wygra FOOD CARE bo to oni są twórcami napoju. Darek dał tylko twarz.
      W tym całym zamieszaniu dojdzie do tego ,że TIGER jako TIGER zniknie z rynku.
      Straci na tym zarówno Darek (tantiemy) a prezes Włodarski zainwestuje np w Kamila Stocha i za 2;3 lata znów będzie trzepał kase.

      REGIT

      • 1 0

    • przecież to pan D.M. jest największym cwaniakiem (4)

      On od lat specjalizuje się w sprawach sądowych dotyczących "udzielania wizerunku". Wcześniej oskubał już np. producenta Cekolu.
      A na chodniki Przymorza w latach 80-tych to kładł ze swoją bandą prawie każdego przechodnia, który nie okazał mu uległości. Wtedy bliżej mu było do bandyty niż do sportowca.

      • 42 33

      • aha a jeśli chodzi o sprawę z cekolem (2)

        to dowiedz się o co tam tak naprawdę chodziło, bo w tej chwili uprawiasz nieudolną demagogię, wyskrobku

        • 35 7

        • (1)

          Odezwal sie pan elokwentny :)

          • 7 16

          • Tiger jest jeden!

            Nie daj sie!

            • 5 6

      • Co nie przeczy faktowi że ta kasa należy mu się jak psu miska

        Życzę Darkowi jak najlepiej

        • 51 16

    • Szacun Darek za fundację

      bo faktycznie fundacja działa i pomaga. Znam przypadek, że młody talent bokserski, którego klubu ani rodziców nie stać byłoby na profesjonalne zgrupowanie, jedzie na taki obóz. Za pieniądze fundacji oczywiście. I co najciekawsze nie mieszka chłopak ani w Gdańsku, ani też w innym dużym mieście, tylko na wsi ok. 20 km od… stutysięcznej, zapadłej dziury z wielkim bezrobociem. Od razu niedowiarkom napiszę, że nie reprezentuję ani kręgu znajomych Michalczewskiego, ani środowiska bokserskiego.

      • 3 1

    • czy na puszkach jest zdjecie Michalczewskiego? (2)

      wtedy cala ta gadka o uzyczeniu wizerunku mialaby sens....
      Prawdziwy tiger to Kołodko:

      • 3 0

      • Kiedyś było, potem je usunęli, szmaty

        • 1 2

      • kiedyś było

        • 0 0

    • rupert foka i elewator to ten sam gość...
      dałeś d.. koleś:)

      • 0 0

    • powinni zaprzestać używać nazwy tiger i byłby święty spokój... sama nazwa nie powoduje,że produkt sie sprzeda (1)

      ja pomimo wszystko wole Burn'a

      • 4 13

      • tu się mylisz - głównie nazwa w takich przypadkach ma znaczenie, a burn to syf, za słodki i za mdły!

        • 5 1

    • Darek kochamy Cię i tęsknimy ....koledzy bokserzy :)

      Musisz mu dać radę i dasz

      • 1 2

    • Firma FoodCare w walce z nmazwą Tiger pogrąża inne produkty np. Fitella,

      niby coś wprowadza na rynek, a dystrybucja tak kuleje,że zaraz Nestle wygryzie tą całą firmę z rynku. Przykładem są produkty Fitella

      • 7 2

  • tu chodzi ludziska tylko o przejęcie napoju+ZNAKU TOWAROWEGO

    ludzie tu chodzi o przejecie napoju wraz z marka jaką była nazwa TIGER.
    Darek ma prawo, owszem ale tylko do znaku towarowego, a chce przejąć produkt, tylko,że prawo do niego ma tylko prezes Włodarski. W sądzie wygra FOOD CARE bo to oni są twórcami napoju. Darek dał tylko twarz.
    W tym całym zamieszaniu dojdzie do tego ,że TIGER jako TIGER zniknie z rynku.
    Straci na tym zarówno Darek (tantiemy) a prezes Włodarski zainwestuje np w Kamila Stocha i za 2;3 lata znów będzie trzepał kase.

    • 1 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Francis Lapp

Prezes firmy HTEP Polska Sp. z o.o. i stoczni Sunreef Yachts. Pochodzi z Francji Od 1992 roku mieszka w Polsce. W roku 2002 powstała stocznia Sunreef Yachts, która zajmuje się projektowaniem, budową oraz czarterowaniem dużych katamaranów na miarę: motorowych i żaglowych. Jest też założycielem organizacji charytatywnej Handicap Sport Adventures, przygotowującej rajdy po Afryce dla niepełnosprawnych dzieci.

Najczęściej czytane