• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

To będzie piękny dzień na... ogłoszenie upadłości

Jakub Krawczyk
2 sierpnia 2012 (artykuł sprzed 11 lat) 
Pewnie wiele osób zastanawiało się, w jaki sposób spółka OLT może oferować przeloty po cenach tak dalece odbiegających od konkurencji. Jak pokazał dalszy przebieg wypadków, po prostu nie może. Pewnie wiele osób zastanawiało się, w jaki sposób spółka OLT może oferować przeloty po cenach tak dalece odbiegających od konkurencji. Jak pokazał dalszy przebieg wypadków, po prostu nie może.

Upadłość przedsiębiorstwa zawsze budzi wiele emocji, a przede wszystkim rodzi wiele pytań o jej przyczyny. Nawet niespecjalnie zainteresowany czytelnik codziennej prasy jest w stanie wymienić kilka ostatnich głośnych przypadków. Szczególnie, że ta niepokojąca tendencja nie dotyczy już tylko jednej branży, ale zaczyna dotykać różne sektory gospodarki.



Najnowszy raport Coface Poland mówi o zdecydowanym wzroście liczby upadłości. W pierwszym półroczu 2012 roku mieliśmy 417 przypadków postanowień upadłościowych, co jest największą liczbą od 2005 roku. Nawet w kryzysowym 2009 r. nie obserwowaliśmy upadłości na tak wielką skalę. Narzuca się naturalne pytanie: dlaczego teraz oraz kto będzie następny?

W mojej codziennej drodze do pracy mijam kilkunastopiętrową reklamę linii lotniczych OLT, oznajmiającą agresywnie wszystkim przechodniom, że "It will be lovely day". Pewnie nie tylko mnie zastanawiało, w jaki sposób spółka może oferować przeloty po cenach tak dalece odbiegających od konkurencji. Jak pokazał dalszy przebieg wypadków, po prostu nie może. Strategia, jaką przyjęło sobie OLT, nie była ani specjalnie innowacyjna, ani chyba do końca przemyślana. Nie trzeba wcale głęboko szukać, żeby znaleźć przykłady innych firm, które przyjęły podobny model biznesowy i doszły do wniosku, że to się nie opłaca.

Z tego przykładu wynika pewien morał, mówiący o tym, że żaden podmiot o bezwzględnie stabilnej i generującej gotówkę działalności operacyjnej nie jest w stanie w dłuższym terminie utrzymać się bez dodatkowego finansowania. Spółka może oczywiście przez jakiś czas funkcjonować z ujemnymi przepływami pieniężnymi, jednak taką dziurę trzeba wypełnić. Można to zrobić, wykorzystując dotychczas wygenerowaną gotówkę albo kapitał uzyskany ze sprzedaży części majątku. Trzecim wyjściem jest poszukanie tych pieniędzy poza spółką, czy to w formie długu, czy emisji akcji.

Obecne problemy wielu przedsiębiorstw wynikają z faktu, że nie są w stanie pozyskać kapitału z żadnego z powyższych źródeł. Zwalniająca gospodarka i spadający popyt konsumpcyjny nie dają specjalnych nadziei na wzrost sprzedaży czy poprawę marż. Pamiętajmy, że popyt na produkty przedsiębiorstw bierze się z sumy wartości dochodów społeczeństwa, będących iloczynem liczby osób pracujących i poziomu wynagrodzenia oraz udzielonych kredytów konsumpcyjnych. Dane pokazują, że każdy z powyższych składników ma dzisiaj negatywny wpływ na poziom zgłaszanego popytu. Kulejąca podstawowa działalność przedsiębiorstw często nie musi kończyć się upadłością, do tego przydaje się jeszcze duże zadłużenie, najlepiej z wysokimi kosztami jego obsługi.

Aby lepiej zobrazować dzisiejszą rzeczywistość na rynku długu, posłużę się cytatem Johna M. Keynesa: "If I owe you a pound, I have a problem; But if I owe you a million, the problem is yours". Cały świat przechodzi obecnie okres delewarowania. Dotyczy to praktycznie wszystkich: rządów, jednostek samorządu, przedsiębiorstw, jak i zwykłych obywateli. Delewarowanie nie sprowadza się do spłaty długu, ale polega na zmniejszeniu współczynnika zadłużenia do dochodów. Aby to osiągnąć, są trzy możliwe drogi. Najprostszy polega na zarabianiu więcej niż obecnie. Jednak, jak ustaliliśmy wcześniej, dzisiejsza rzeczywistość gospodarcza niespecjalnie na to pozwala. Kolejnym rozwiązaniem jest spłata zadłużenia, na co też brakuje gotówki.

Pozostaje ostatnia droga, którą zapewne podąży jeszcze kilka podmiotów, która polega na zdefaultowaniu długu, co w praktyce oznacza bankructwo. Nie można winić przedsiębiorstw, że zdecydowały się na korzystanie z kredytów, które po prostu były tanie. W tej kwestii pieniądze nie różnią się specjalnie niczym od zwykłego towaru. Gdy jest go na rynku dużo, to koszt jego pozyskania jest bardzo niski. Jednak gdy tego towaru zaczyna brakować, to podmioty o niskiej wiarygodności kredytowej zaczynają mieć duży problem z jego pozyskaniem. Tego świadkami jesteśmy obecnie, kiedy wiele przedsiębiorstw zostało odciętych od finansowania.

Jeżeli chcielibyśmy wskazać kolejnych kandydatów do upadłości, musielibyśmy wziąć pod uwagę kilka czynników. Przede wszystkim spółka musiałaby działać, wykorzystując względnie wysoką dźwignię finansową. Druga kwestia dotyczy zapadalności jej długu, w przypadku obligacji korporacyjnych może być ona oddalona w czasie, co daje nadzieje na poprawę otoczenia gospodarczego. Jednak kluczowym czynnikiem są problemy w działalności operacyjnej, wynikające nie tylko ze słabnącego popytu. Najczęściej wystarczy jedynie, że przedsiębiorstwo straci płynność, co może być efektem na przykład problemów z odzyskaniem należności od odbiorców.


Autor jest analitykiem Departamentu Zarządzania Aktywami TFI Skarbiec. Pochodzi z Trójmiasta. Ukończył Uniwersytet Ekonomiczny w Poznaniu. Posiada licencje doradcy inwestycyjnego oraz maklera papierów wartościowych. W Skarbiec TFI jest od 2011 roku. Jest autorem felietonów publikowanych w Gazecie Giełdy Parkiet.
Jakub Krawczyk

Opinie (11) 7 zablokowanych

  • To nie problem ceny, tylko nieuczciwej konkurencji. (2)

    OLT miała szansę działać na rynku. Jednak transport lotniczy w przeciwieństwie do transportu kolejowego nie jest dotowany przez państwo.

    • 8 13

    • nieuczciwej konkurencji? To konkurencja udu.pczyla firme czy wlasciciel i kadra zarzadzajaca? Zlej baletnicy...KAzde wytlumaczenie jest dobre, zeby wyjasnic upadek OLT. A najlepiej jechac konkurencja, dziennikarzami itd. Troche obiektywizmu moi mili.

      • 7 3

    • A kto powiedział że OLT nie mogła dzialać, ale...

      ... w ich modelu biznesowy nastawiony był ponoszenie strat przez 3 lata z rzędu już w kwietniu i maju 2012 mówiono o tym że linie w tym roku będą miały ok. 159 mln zł straty. Sprzedając bilety za 99 zł na połowę miejsc w samolocie to jest tak samo jakby wprosić się do kogoś na obiad za 1zł i to przez 3 lata 7 dni w tygodniu.
      Żadna firma tego by nie wytrzymała bez zewnętrznego finansowania, a zewnętrznym finansowaniem było AG, która bardzo sprytnie wyprowadzało pieniądze legalizując je tym samym .... OLT + AG to przekręt i pralnia pieniędzy

      • 0 0

  • Amber Gold, OLT te firmy od samego poczatku byly nastawione na wyciagniecie kasy i upadlosc.

    Plichtowie od samego poczatku wiedzieli, ze ich firmy przetrwaja max kilka lat po tym jak koncowo KNF, ULC i inne urzedy beda domagaly sie dokumentow, raportow itd.
    Mieli to w swoim biznes planie. Caly ten biznes lacznie z upadkiem tych firm byl starannie zaplanowany!

    • 12 0

  • "posłużę się cytatem Johna M. Keynesa: "If I owe you a pound, I have a problem; But if I owe you a mil... (...)"

    Analityk jaki mądrala , lol

    • 7 2

  • (3)

    OLT upadł bo to jedyny sposób aby właściciel Amber Gold mógł wyprowadzić pieniądze i jednocześnie wywinąć się od zarzutu niegospodarności (naczej tzw pierdl wita)

    • 9 1

    • (2)

      tak geniuszu, myślisz że tak łatwo wyprowadzić pieniądze ze spółki? Spółka ma osobowość prawną i nawet jak masz 100% udziałów i jesteś prezesem spółki to jak weźmiesz 1 zł z kasy bez żadnego kwitu to popełniłeś przestępstwo defraudacji pieniędzy ze spółki. Najwięcej oczywiście wypowiada się łosi którzy nie mają pojęcia o tym jak funkcjonują spółki. Oczywiście da się wyprowadzić pieniądze ze spółki ale to jest dość skomplikowana operacja i wymaga udziału w tym procederze kilku spółek, których właściciele działają w zmowie.

      • 1 3

      • NO to dwie firmy juz sa

        j.w. AG + Finroyal.

        • 1 0

      • Słuchaj prawnik, teroie masz obrytą a praktyka jest inna.
        Po to gosciu zrobil sobie OLT żeby teraz przez najbliższe 10 lat biegli sądowi rozgryzali temat, a zawsze będzie miał ktoś pytania i wnioski do biegłego a na samym końcu i tak złożą odrębną opinie i będą podważać dotychczasową.
        Tego się nie robi poprzez zagarnięcię kasy z kasy firmy bo po prostu art. 284KK i tyle. Zrobił to tak że na 10-15 lat sprawa się bedzie kręciła. Przedawnienie nastepuje po 20 latach przy art. 296KK ( oraz pochodnych)i tyle ten proces będzie trwał. A jak policzyć można jego pensja to pewnie około 2 mln rocznie jak nie lepiej przy 20 letnim okresie przedawnienia. Ma na adwokatów, biegłych, itd.
        Zobacz ile lat juz trwa Stella Maris.

        • 2 0

  • To jest ten Plichta od Skody??? (1)

    • 2 7

    • Nie - od Airbusa

      • 2 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Łukasz Żelewski

Prezes zarządu Agencji Rozwoju Pomorza od 2007 roku. Wcześniej pełnił funkcję Zastępcy Dyrektora...

Najczęściej czytane