• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Palenie śmieci może być tanie i ekologiczne. Paliwo energetyczne przyszłości

Robert Kiewlicz
23 stycznia 2024, godz. 10:00 
Opinie (169)
- Chcemy produkować sami energię i ją wykorzystywać na potrzeby naszych mieszkańców. Dzięki temu będziemy mniej zależni od nagłych skoków cen energii. Lata minione pokazały, że potrafi ona rosnąć w krótkim tempie nawet o  dwa, trzy tysiące złotych za MWh  - twierdzi Sławomir Piotr Kiszkurno, prezes Portu Czystej Energii. - Chcemy produkować sami energię i ją wykorzystywać na potrzeby naszych mieszkańców. Dzięki temu będziemy mniej zależni od nagłych skoków cen energii. Lata minione pokazały, że potrafi ona rosnąć w krótkim tempie nawet o  dwa, trzy tysiące złotych za MWh  - twierdzi Sławomir Piotr Kiszkurno, prezes Portu Czystej Energii.

Śmieci to świetny surowiec energetyczny - są tańsze od węgla, a ich wartość energetyczna jest porównywalna. Do tego produkujemy ich ogromne ilości. Dlaczego warto inwestować w instalacje termicznego przekształcania odpadów, czy odpady to paliwo przyszłości i jaka jest ich przewaga jako surowca energetycznego na paliwami kopalnymi? Rozmawiamy ze Sławomirem Piotrem Kiszkurno, prezesem Portu czystej Energii.



Denerwuje się Pan, kiedy nazywają Pana szefem spalarni śmieci?
W krajach Europy zachodniej, a w tym kierunku od lat dążymy, cały bilans gospodarki odpadami musi się zamykać przy jednoczesnej eliminacji składowania odpadów do niezbędnego minimum. Świat jest w stanie funkcjonować bez składowisk. Taka jest celowość tego systemu.

Sławomir Piotr Kiszkurno: - Wszyscy, którzy się od lat gospodarką odpadami zajmujemy, jesteśmy na to odporni i przyjmujemy wszelkie nazewnictwo. Też błędy w tym nazewnictwie, bo nigdy nie słyszałem, by w przestrzeni publicznej mówiono o spalarni węgla czy gazu.

Nasza miejska instalacja termicznego przekształcania odpadów komunalnych to przecież "zwykła" elektrociepłownia, w której surowcem energetycznym są odpady, a jej "niezwykłość" wynika z tego, że jest jedną z najnowocześniejszych i to, że jest instalacją pracującą w wysokosprawnej kogeneracji (produkuje ciepło i energię elektryczną) oraz posiada wysokosprawny system oczyszczania i monitoringu spalin. U nas źródłem paliwa, czyli surowcem energetycznym będą odpady nienadające się do recyklingu. I to nas odróżnia od innych elektrociepłowni w Polsce, także tych przekształcających odpady komunalne.



Wysokosprawny system oczyszczania spalin, bardzo mocno rozbudowany i bardzo drogi, jest dużą częścią całej inwestycji. Kosztuje on grubo ponad 100 mln zł. Nie można go porównać do tych w elektrociepłowniach węglowych czy gazowych, które mając do osiągnięcia dużo niższe standardy emisyjne, nie inwestują w takie systemy. Oczywiście surowiec energetyczny jak węgiel czy gaz ziemny nie zawiera tylu związków chemicznych jak odpady, ale porównując dla przykładu np. dopuszczalne limity emisji pyłów z elektrowni węglowej i z Portu Czystej Energii, to standardy emisyjne dotyczące PCE są wielokrotnie wyższe. To sprawia, że z naszego komina, poza parą wodną, nie ma prawa się nic innego wydostawać, co mogłoby wpływać niekorzystnie na ludzi czy środowisko. Są to więc najczystsze, najbezpieczniejsze tego typu instalacje w Europie.

  • Miejska instalacja termicznego przekształcania odpadów komunalnych to "zwykła" elektrociepłownia, w której surowcem energetycznym są odpady.
  • Miejska instalacja termicznego przekształcania odpadów komunalnych to "zwykła" elektrociepłownia, w której surowcem energetycznym są odpady.

A jest ich w Europie już ponad 500. Nasza będzie jedną z najnowocześniejszych głównie pod względem ochrony środowiska. Ponieważ jest najnowsza, spełnia też najnowsze standardy i jest wyposażona w najnowsze dostępne technologie. To jest taki środowiskowy Mercedes, jeśli chodzi o elektrociepłownie.
Cały świat ma instalacje termicznego przekształcania odpadów, bo jest to cenny surowiec energetyczny, którego my jeszcze w naszym kraju nie doceniamy.

Zasoby paliw kopalnych na Ziemi są wielkością skończoną, a bez energii nie potrafimy już żyć. Śmieci są na to odpowiedzią?

- Oczywiście, że tak. Podstawowy cel budowy instalacji termicznego przekształcania odpadów to przede wszystkim ograniczenie składowania, tak żeby nowe odpady nie trafiały na składowisko. Degradują bowiem tę część Ziemi i rodzą dalsze uciążliwości, np. związane z gazem składowiskowym. Składowiska, nawet po przeprowadzonym procesie rekultywacji, na dziesiątki lat wyłączają dany teren ze wszelkiej działalności, sprawiając, że się nie nadaje się on do innego zagospodarowania. Nie ma wątpliwości, że niewykorzystanie odpadów do celów energetycznych to działanie nader nieodpowiedzialne i powinno być piętnowane. To tak jakby po wydobyciu, wypuszczać gaz ziemny do atmosfery - prawda że to i nielogiczne i zarazem niebezpieczne?



Śmieci to podobno najtańszy surowiec z dostępnych. Tańszy od węgla i atomu, a odpady w naszych śmietnikach mają właściwości energetyczne porównywalne z węglem?

- Duża część trafiających od lat na składowiska odpadów ma zbliżoną wartość opałową do węgla brunatnego i składowanie ich - surowca energetycznego - jest absurdem. Absurdem, którego żaden wysoko rozwinięty kraj zachodni nie akceptuje. Jaka jest przewaga odpadów jako surowca energetycznego? Nie jest surowcem kopalnym, ograniczonym. Jest tu, na miejscu - czyli nie pozostawia w wyniku jego transportu uciążliwego śladu węglowego. Dodatkowo ograniczając składowanie tych odpadów, eliminujemy ze środowiska duże ilości metanu, czyli najsilniej oddziaływującego na efekt cieplarniany gazu.

Obecnie w Europie instalacji termicznego przekształcania odpadów jest tyle, ile jest odpadów nienadających się do recyklingu. W Skandynawii takie instalacje są wszędzie tam, gdzie są odpady do termicznego przekształcenia. Są one źródłem ciepła i energii elektrycznej. W Szwecji 40 proc. ciepła systemowego pochodzi właśnie z odpadów.
Z naszej instalacji trafi do krajowej sieci elektroenergetycznej około 80 tys. megawatogodzin rocznie. Natomiast jeśli chodzi o ciepło to wytworzymy minimum 509 tys. gigadżuli, które trafią do sieci ciepłowniczej.

Odpady, które będą do nas trafiały, najpierw trafiają do zakładów w Tczewie, Gilwie Małej i w Gdańsku, gdzie podlegają dodatkowej segregacji. W sortowni są wybierane surowce, które jeszcze się tam zapodziały, głównie w naszych czarnych workach. Tylko pozostałości po sortowaniu, które faktycznie są już bezużyteczne, stają się naszym surowcem energetycznym, z którego wyprodukujemy ciepło dla mieszkańców Gdańska i energię elektryczną, która trafi do krajowej sieci elektro-energetycznej.



Jakie korzyści mieszkańcy mogą czerpać z działalności tych instalacji?

- Przede wszystkim ustabilizujemy opłaty mieszkańców za gospodarowanie odpadami, ale również wpłyniemy znacząco na stabilizację kosztów energii elektrycznej i ciepła systemowego, szczególnie w odniesieniu do usług miejskich skierowanych bezpośrednio do mieszkańców. Ograniczymy emisje do środowiska części zanieczyszczeń i wraz z Zakładem Utylizacyjnym, starać się będziemy, by ograniczyć docelowo składowanie odpadów komunalnych do niezbędnego minimum. To oznacza, że wraz z szeregiem innych działań podejmowanych przez Zakład Utylizacyjny w Gdańsku, wpłynie to ostatecznie również na redukcję emisji odorów do środowiska.

Ograniczymy wydobycie surowców kopalnych. Odpady to surowiec, który produkują sami mieszkańcy i pomimo coraz większej świadomości ekologicznej Polaków, będziemy produkowali ich coraz więcej. Od czasu kiedy w Polsce monitorujemy te ilości, mamy świadomość, że każdego roku produkujemy około 5 - 6 proc. odpadów więcej. Wyjątkiem są ostatnie 2 lata, ale to w mojej ocenie wynika głównie kryzysu ekonomicznego Polaków wywołanego galopującą inflacją.

Może to też jakaś odpowiedź na niezależność energetyczną naszego kraju?

- Jesteśmy tylko jednym z uczestników całego systemu energetycznego miasta, ale wszyscy chcemy, jako jednostki miejskie, doprowadzić do samowystarczalności energetycznej dla potrzeb komunalnych. Żebyśmy dobrze to zrozumieli, nie mówię tu bezpośrednio o mieszkańcach, ale o potrzebach własnych gminy jako wspólnoty, której każdy z nas jest częścią - organizacji taboru tramwajowego, oświetlenia ulicznego i utrzymania sieci wodno-kanalizacyjnej, itp.
Chcemy produkować sami energię i ją wykorzystywać na potrzeby naszych mieszkańców. Dzięki temu będziemy mniej zależni od nagłych skoków cen energii.

Chcemy produkować sami energię i ją wykorzystywać na potrzeby naszych mieszkańców. Dzięki temu będziemy mniej zależni od nagłych skoków cen energii. Lata minione pokazały, że potrafi ona rosnąc w krótkim tempie nawet o  dwa, trzy tysiące złotych za MWh. Nikogo na to nie stać i dlatego tak ważna jest samowystarczalność energetyczna oraz miks energetyczny, który buduje bezpieczeństwo energetyczne miasta i jego niezależność od sprowadzanych głównie z zagranicy surowców kopalnych.

Z naszej instalacji trafi do krajowej sieci elektroenergetycznej około 80 tys. megawatogodzin rocznie. Natomiast jeśli chodzi o ciepło to wytworzymy minimum 509 tys. gigadżuli, które trafią do sieci ciepłowniczej. Zimą zapewnimy ciepło ok. 20 tys. gospodarstw domowych. Od wiosny do jesieni instalacja jest w stanie zaspokoić potrzeby nawet 70 tys. gospodarstw domowych dostarczając do nich ciepłą wodę użytkową.

Czy funkcjonowanie instalacji takich jak Port Czystej Energii wpływa na ceny wywozu odpadów?

- Mieszkańcy nie płacą tylko za wywóz odpadów, bo w uiszczanej przez nich opłacie za gospodarowanie odpadami komunalnymi są wszystkie koszty systemu, w tym m.in. odbiór odpadów od mieszkańców, ich transport oraz zagospodarowanie w różnych instalacjach, czyli również koszt termicznego przekształcenia tych odpadów, których nie można poddać recyklingowi materiałowemu.



Wybudowanie naszej instalacji nie wpłynie na wzrost opłat dla mieszkańców. Liczymy, że docelowo ta opłata będzie w miarę stała dla mieszkanek i mieszkańców Gdańska oraz gmin współpracujących. Inni będą musieli ją systematycznie podnosić nie tylko ze względu na inflację, ale przede wszystkim ze względu na brak tego typu instalacji, a jak wiemy wszystkie spalarnie w Polsce działają "pod korek". Gminy, które biorą udział w projekcie Portu Czystej Energii w Gdańsku, są pod tym względem zabezpieczone.

Wspomniał Pan, że instalacja w Gdańsku jest najnowsza, więc będzie też najnowocześniejsza. Ale jak to wygląda w naszym kraju? Ile obecnie mamy w Polsce instalacji podobnych do tej w Gdańsku?

- Pozostałe osiem instalacji w Polsce, pomimo, iż wybudowane zostały nie tak dawno, działają głównie w oparciu o odpady zmieszane, o niższej kaloryczności. Tzn., że w niedalekiej przyszłości będą musiały się dostosować do spalania odpadów o wyższych wartościach opałowych. Nasz zakład jest wyposażony w ruszt chłodzony wodą, co pozwala przyjmować odpady o wyższej kaloryczności niż pozostałe instalacje.

Jednak co najważniejsze, obecnie wszystkie te instalacje w Polsce doskonale funkcjonują. Działają one już w Poznaniu, Krakowie, Koninie, Bydgoszczy, Białymstoku, Szczecinie czy w Rzeszowie. Jest też blok wielopaliwowy w Zabrzu. Mamy ich w Polsce obecnie osiem. Za kilka miesięcy będzie oddana do użytkowania kolejna instalacja w Olsztynie i oraz nasza w Gdańsku, a w dalszej kolejności - największa w Warszawie czy najmniejsza w Krośnie. Więc ich liczba niedługo wzrośnie do 12.

Jakie kraje obecnie najlepiej wykorzystują śmieci jako źródło energii?

- Cały świat ma instalacje termicznego przekształcania odpadów, bo jest to cenny surowiec energetyczny, którego my jeszcze w naszym kraju nie doceniamy. Cała Skandynawia ma elektrociepłownie na odpady dostosowane do ilości produkowanych odpadów. Finlandia ma osiem instalacji, czyli tyle samo co obecnie w Polsce. Tylko nie ma prawie 40 mln mieszkańców a jedynie 5. Dla przykładu we Francji funkcjonuje blisko 130 a w Niemczech 97 takich instalacji, zatem jeszcze dużo nam brakuje by sprostać polskim potrzebom.
Podstawowy cel budowy instalacji termicznego przekształcania odpadów to przede wszystkim ograniczenie składowania, tak żeby nowe odpady nie trafiały na składowisko. Degradują bowiem tę część Ziemi i rodzą dalsze uciążliwości, np. związane z gazem składowiskowym.

Ile procent tych odpadów zostaje zagospodarowanych w takich zakładach?

- W krajach Europy zachodniej, a w tym kierunku od lat dążymy, cały bilans gospodarki odpadami musi się zamykać, przy jednoczesnej eliminacji składowania odpadów do niezbędnego minimum. Spalarnia ma ten system domykać, czyli ma termicznie zagospodarować wszystkie pozostałe odpady i pozostałości po segregacji. Dzięki temu składowanie odpadów komunalnych spada praktycznie do zera, a reszta trafia do powtórnego wykorzystania oraz recyklingu materiałowego i energetycznego. Świat jest w stanie funkcjonować bez składowisk. Taka jest celowość tego systemu.

Niech Pan sobie wyobrazi, że jeszcze dwadzieścia/trzydzieści lat temu w Polsce odpady komunalne trafiały na wysypiska bez jakichkolwiek zabezpieczeń, często nie były nawet ogrodzone. Tak jak ma to w większości miejsce w krajach Europy wschodniej - w Białorusi czy w Ukrainie. 20 lat, a jaka ogromna zmiana. Składowaliśmy blisko 100 proc. odpadów, a już niedługo będziemy zaledwie kilka.

Skoro śmieci są coraz ważniejszym surowcem energetycznym, a nasza świadomość ekologiczna wzrasta, to czy dotrzemy kiedyś do takiego momentu, że śmieci do produkcji energii zabraknie?

- W okresie funkcjonowania naszej instalacji coś takiego na pewno się nie wydarzy. Nie mam żadnych wątpliwości, że nigdy nie zabraknie odpadów do tej instalacji. Połowa województwa pomorskiego czeka na to, żeby się dołączyć do naszego projektu, ale na razie nie ma na to miejsca i nie ma na co liczyć, że w przyszłości się znajdzie.

Podobnej wielkości instalacji jak nasza w Polsce dzisiaj potrzeba jeszcze ok. 15-20. My nie będziemy naszego zakładu rozbudowywać także w przyszłości, ale może powstanie drugi, w innym miejscu. W województwie pomorskim jest miejsce na drugą instalację, przynajmniej na 100 tysięcy ton odpadów rocznie. Musi znaleźć się lider tego projektu, tak jak w przeszłości zrobiło to Miasto Gdańsk.

Miejsca

Opinie wybrane

Wszystkie opinie (169)

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Marek Kamiński

Polski polarnik, podróżnik, żeglarz, autor książek, fotograf, przedsiębiorca. Właściciel firmy...

Najczęściej czytane