• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

UOKiK ukarał firmę pożyczkową Optima

Wioletta Kakowska-Mehring
12 czerwca 2014 (artykuł sprzed 10 lat) 

Wprowadzanie w błąd co do całkowitego kosztu kredytu i nieprawidłowe naliczanie odsetek w przypadku odstąpienia od umowy przez konsumenta - zarzucił gdańskiej spółce Optima Urząd ochrony Konkurencji i Konsumentów i nałożył karę wysokości ponad 240 tys. zł. Firma nie zgadza się z tą decyzją i odwołała się do Sądu.


Czy pożyczył(a)byś pieniądze od firmy pożyczkowej?


Postępowanie przeciwko spółce Optima zostało wszczęte w wyniku ogólnopolskich kontroli dotyczących reklam i opłat stosowanych przez nieobjętych nadzorem przedsiębiorców z branży finansowej. Według UOKIK, gdańska firma wprowadzała konsumentów w błąd co do całkowitego kosztu pożyczki nie wliczając do niego opłaty za obsługę w miejscu zamieszkania konsumenta i ubezpieczenia spłaty pożyczki. - Prawidłowo wyliczony całkowity koszt kredytu bywał nawet ponad trzykrotnie wyższy niż suma podawana przez przedsiębiorcę. Wprowadzanie konsumentów w błąd jest uznawane za niezgodną z prawem nieuczciwą praktykę rynkową - napisano w komunikacie.

Ponadto Urząd twierdzi, że Optima pobierała zbyt wysokie odsetki od konsumentów, którzy decydowali się na odstąpienie od umowy kredytu konsumenckiego. - Zgodnie z prawem od umowy kredytu konsumenckiego można odstąpić w ciągu 14 dni od jej zawarcia. Konsument nie ponosi wtedy kosztów związanych z odstąpieniem od umowy, z wyjątkiem odsetek za okres od dnia wypłaty kredytu do dnia spłaty oraz opłat na rzecz organów administracji publicznej i notarialnych. Odsetki powinny być liczone tylko od kwoty kredytu, który trafia do konsumenta. Tymczasem Optima podwyższała kwotę odsetek naliczając je także od składek ubezpieczeniowych oraz opłat za obsługę pożyczki w miejscu zamieszkania konsumenta - wyjaśnia UOKiK.

Co na to firm Optima? - Nie zgadzamy się z decyzją UOKiK i odwołaliśmy się do Sądu - mówi Dominik Wieliński, prezes zarządu Opitma. - Od dłuższego czasu obserwujemy, że nieprecyzyjne zapisy w ustawie o kredycie konsumenckim pozwalają na jej odmienne interpretacje przez firmy działające na rynku finansowym oraz UOKiK. Dowodem są kary nałożone w ostatnim czasie na inne firmy i banki w analogicznych sprawach. Dlatego uznaliśmy, że ostateczne rozstrzygnięcie należeć powinno do Sądu. Od dłuższego czasu domagamy się lepszej kontroli rynku, przejrzystego prawa i wprowadzenia rejestru firm pożyczkowych, gdyż są to jedyne niezawodne mechanizmy ochrony interesów konsumentów.

Optima specjalizuje się w udzielaniu pożyczek gotówkowych. Na rynku jest obecna od 15 lat. W najbliższym czasie przejmie inna spółkę finansową z Gdańska, czyli MoneyNow. Od 2009 roku Optima jest częścią (75 proc.) międzynarodowej grupy finansowej Dollar Financial Group, działającej na rynku usług finansowych już ponad 30 lat.

Miejsca

Opinie (22)

  • Musicie mieć świadomość jednego (16)

    jakbyśmy nie jechali po firmach pożyczkowych, tzw. parabankach, to różnica na ich korzyść względem banków jest jedna - nie kreują pieniądza "z powietrza", dają Ci bowiem już istniejący w gospodarce pieniądz. W związku z tym nie są tak szkodliwe w skali makro (np. inflacja) a w sakli mikro ponoszą większe ryzyko (bo ryzykują czymś co istnieje w momencie udzielania pożyczki), zatem żądają większych odsetek. O tym się nie mówi, gdyż lobby bankowe, które odpowiada za ostatnie kryzysy gospodarcze, tworzy wokół tych firm czarny PR. Klient sam decyduje. Nikt klientowi pistoletu do głowy nie przykłada. Firmy pożyczkowe i SKOK-i są obecnie na celowniku międzynarodowej finansjery. Taka jest prawda. Czy wiecie, że ok. 97% pieniądza na świecie powstało z długu bankowego? Itp. itd.

    • 24 15

    • co nie zmienia faktu że tego typu firmy żerują na klientach i robią ich w bambuko jak się tylko da. zresztą z bankami jest to samo.

      • 16 1

    • kolego (14)

      zamiast pleść bzdury to się trochę doedukuj.... banki nie kreują pieniądza z powietrza tylko z depozytów swoich klientów - czyli z rzeczywistego pieniądza. Deponując pieniądze w banku na jakiś % pożyczasz te pieniądze bankowi a bank pożycza je dalej - cały pic polega na tym, żeby utrzymać odpowiedni zapas gotówki, żeby nie było sytuacji w której chcesz zerwać lokatę/wypłacić pieniądze a bank ich nie ma. Kreacja pieniądza polega na tym, że TEORETYCZNIE te same pieniądze masz ty na lokacie i inna osoba w formie kredytu, ale RZECZYWIŚCIE to są te same pieniądze. W przeciwieństwie do firemek pożyczkowych banki muszą utrzymywać rezerwy obowiązkowe, spełnić wymóg dość wysokich kapitałów własnych przy otrzymywaniu licencji bankowej i jego utrzymywania w całym okresie działalności (core tier 1), oraz podlegają stałemu nadzorowi KNF.

      • 3 3

      • powtarzasz właśnie mit

        system rezerw częściowych pozwala na multiplikację pieniądza (tworzenie z powietrza); obie osoby z przykłądu jaki podajesz mogą "zamienić" pieniądz elektroniczny na gotówkowy - zatem nie jest to już "sam pieniądz" - na tym właśnie polega pranie mózgów zwykłym ludziom; poza tym na zwykłą logikę - gdyby pożyczano z depozytów - to codziennie musiałoby przybywać na nich tych milionów, które codziennie wypływają w formie kredytów prawda? Nie ma tyle oszczędności. Pieniądza gotókowego w Polsce jest tylko ok. 14%. Już samo to obala mit depozytów. Pieniądza przybywa codziennie w formie długu. A to, że bank ma po jednej stronie aktywa po drugiej pasywa i wykonuje się szacher macher księgowy nie zmiania faktu - pieniądz powstaje z niczego; nie mam tu możliwosci w poście przedsatwić CI np. graficznych dowodów etc. Ty się kolego, pewnie bankowcu od siedmiu boleści, nie znający systemu w jakim finkcjonujsz - doedukuj.... Jesteśmy manipulowani takimi mitami.

        • 6 1

      • albo nie chcesz albo nie zdajesz sobie sprawy

        ile światowych autorytetów, nierzadko byłych szefów banków centralnych, wprost wskazuje na tworzenie pieniądza z powietrza, pustego pieniądza z długu. Banki poprzez piewców takich jak Ty próbują nas przekonać że system jest bezpieczny. Jest bardzo kruchy. Czy wiesz jaka jest ogólna podaż pieniądza na świecie? Czy wiesz w jakim tempie codziennie go przybywa? Jakim cudem codziennie X banków udziela X kredytów? Z dopływu depozytów? A te depozyty skąd się wzięły? Bo depozytem nie jest oczywiście tylko gotówka. Wzięły się z kredytów. A te z kolei z systemu rezerw częściowych. Wracamy do źródła. koło się zamyka. W obecnym systemie MUSi przybywać w szaleńczym tempie nowego pieniądza aby się nie załamał. Stąd obawy banków centralnych o zbyt niską inflację a co gorsza o deflację. Paranoja. Nie rozumiesz istoty - czym dzisiaj jest pieniądz i jak się go kreuje u źródła. U źródła. I potem powtarzasz mity.

        • 4 0

      • do kreowania akcji kredytowej nie są potrzebne (11)

        de facto depozyty, tylko decyzja banków, że akcja kredytowa ma rosnąć. Tak proste, że aż niewiarygodne, prawda? Natomiast firmy pożyczkowe nie są takimi beneficjentami prawa i świętymi krowami, zatem musza kombinować jak nie stracić tylko w bilansach ale w realnej kasie. Realnej.

        • 2 0

        • mylisz się (10)

          Nigdzie nie napisałem, że system ten jest zupełnie bezpieczny - to jest raz. Dwa - operujesz sloganami w stylu "szacher-macher" księgowy i tym argumentujesz swoje racje? To powiedz dokładnie jak księgowany jest w bilansie banku Twój "szacher-macher"... i wyjdzie, że jednak aktywa=pasywom i bez własnego kapitału, depozytów klientów, ewentualnie zaciągniętych innych pożyczek nie da rady udzielić kredytu. Są oczywiście jeszcze zobowiązania pozabilansowe (poręczenia, gwarancje itd.), ale to może już zostawmy bo szkoda energii.

          Cały mechanizm kreacji pieniądza nie ogranicza się do jednego banku, więc efekt jest zwielokrotniony, bo pieniędzmi z kredytu ktoś płaci komuś, ten ktoś znów wpłaca je do innego banku itd itp. Dodatkowo przecież są środki pieniężne na rachunkach bieżących (nie tylko oszczędności), transakcje zawierane z bankiem centralnym (np. repo), pożyczki udzielane przez udziałowców itd.

          A tak już zupełnie na marginesie to łaskawie zauważ, że w obecnych czasach operujemy pieniądzem fiducjarnym, czyli opierającym swoją wartość na zaufaniu do emitenta i jego wartość nie ma pokrycia w żadnym złocie czy innych kruszcach trzymanych w skarbcach, a więc co za różnica czy banki kreują taki pieniądz czy nie, skoro to jest tylko papier.

          Co do deflacji to jest to nieporządane zjawisko, ale akurat z zupełnie innego powodu... no ale co ja "bankowiec od siedmiu boleści nie znający systemu" mogę o tym wiedzieć...

          Podsumowując - niestety operujesz sloganami typowymi dla zwolenników teorii spiskowych, żadnych konkretów. Pozdrawiam.

          • 2 0

          • Bardzo proszę: (9)

            Gospodarka to suma transakcji. Każda transakcja to przepływ pieniądza.
            Dla uproszczenia:
            Klient A robi depozyt na 100 jednostek w banku A. Ten w Polsce zostawia z tego 3,5 a 96,5 pożycza klientowi B.
            Klient B robi depozyt na 96,5 jednostki w banku B. Ten pozostawia z tego ok. 3,40 a ok. 93 pozycza klientowi C.
            Klient C... i tak dalej.

            Wniosek - ze 100 jednostek wykreowano X nowych jednostek, którymi X klientów może w każdej chwili obsłużyć dowolną ilość transakcji w gospodarce.
            NIe wazne zatem jak w nomenklaturze księgowej "ten sam niby" pieniądz zostanie określony czy zapisany. To drugorzędna kwestia. Ważne, że z pierwotnej kwoty powstała większa kwota do dowolnej dyspozycji. Fiducjarna owszem. Ale to też na razie zostawmy. Czy np. wszyscy Ci klienci mogą jednocześnie skorzystać z bankomatów i wypłacić jednostki? Mogą. Czy banknoty jakie otrzymają są takie same? Nie, to różne banknoty. Nie te same. Czy mogą wykonać nowe przelewy za zakupy do różnych odbiorców mogą. Czy zatem klient A (pierwotny) może kiedyś zażądać od pozostałych w łańcuchu aby oddali mu jego pieniądze? (Twoja teoria - ta niby prawdziwa). Nie może. Bo wciąż je ma a bank wyczarował nowe dla nowych klientów. Bank centralny z kolei musi reagować jedynie na podaż prawnych środków płatniczych. Zatem w realnym świecie, w realnej gospodarce, pojawiły się nagle nowe pieniądze, z pierwotnych 100 jednostek. To żadna teoria spiskowa. To fakty. Niech sobie banki księgowo uzasadniają jak chcą bilanse, pasywa, aktywa - fakt pozostaje faktem - stworzono coś z niczego. Poprzez stopę rezerwy obowiązkowej. Poprzez możliwość mnożenia. Będziesz to zapewne teraz uzasadniał kwestią "anulowania" pieniądza wraz ze spłatą kredytu. Mi chodzi o meritum sprawy. Wykreowane z niczego pieniądze przyczyniły się do realnych transakcji w realnej gospodarce. Obsłużyły różne od siebie transakcje, nie są więc "tym samym" pieniądzem. Porównajmy to jeszcze np. do portfela ze stówą w środku. Czy mogę jednocześnie pożyczyć komuś tę stówę i mieć ją nadal w portfelu? Nie. Musiałbym ją przedrzec na pół i musiałoby to być ustawowo dozwolone aby pół przerwanej stówy to nadal była legalna stówa. Prawda? Tak działają banki. Mechanizm transakcji, instrumentów, zobowiązań pozabilansowych etc. jest specjalnie tak zawiły dla szarych mas, nawet dla mnie, by przysłonić tę oczywistą do bólu logiczną prawdę. Gdzieś u źródła był realny pieniądz a potem to już same czary mary i mnoży się go na potęgę wklepując jedynie cyfry do komputera. Dlatego ludzie jak ja chcą zmienic system, odciąć banki komercyjne od kreacji a pozostawić ją jedynie z gestii banku centralnego. Ale to już inny temat, tak jak przytoczona przez Ciebie deflacja jako zjawisko negatywne. Jakoś Japonia "zmaga się" z deflacją a notuje regularne wzrosty wg danych IMF etc. A tam gdzie inflacja - sporo stagnacji.

            • 1 0

            • nie nie nie :) (8)

              Podstawowy błąd w Twoim rozumowaniu jest taki, że wszyscy depozytariusze banku mogą wypłacić wszystkie swoje pieniądze w każdej chwili - otóż NIE MOGĄ właśnie! Bo ich nie ma!

              Gdyby chcieli to zrobić to powoduje to krach systemu bankowego ("run" na banki), dlatego właśnie w czasie kryzysu zamykane są banki i/lub reglamentowana jest gotówka - ponieważ żaden bank nie posiada tyle gotówki, ile zdeponowali u niego jego klienci. Bank jest winien klientowi wpłacone środki, co jest odzwierciedlone jako zapis na rachunku bankowym i w bilansie banku jako zobowiązanie, ale są one zaangażowane w finansowanie akcji kredytowej, która jest w należnościach.
              Oczywiście to wszystko w uproszczeniu.

              Teraz mechanizm kreacji się zgadza? :)

              • 0 0

              • nie nie nie;-) (7)

                kwota początkowa może wynosić np. 500 zł (depoyty mamy na żądanie oraz terminowe - nie ważne jakie).
                zatem nie mów mi że nie starczy gotówki dla wszystkich w łańcuchu, który to łańcuch powstał z tych marnych 500 zł. O to chodzi przecież. o zasadę a nie czystą podaż prawnego środka płatniczego w danym kraju, który to środek płatniczy jest takim samym pieniądzem jak pieniądz elektroniczny (do obsługi transakcji bezgotówkowych).
                Krach systemu poprzez run to zupełnie inna kwestia niż mechanizm kreacji. Sorry.
                poza tym odpowiedz na pytanie czy mogę jednocześnie pożyczyć stówę (w formie gotówki) i mieć ją nadal przy sobie? Cały czas pamiętajmy, że pieniądz w postaci gotówki to taki sam (w sensie transakcyjnym) pieniądz jak pieniądz elektroniczny powstały w systemie bankowym.... no mogę czy nie mogę?

                • 0 0

              • ok (6)

                Pieniądz elektroniczny? Rozumiem, że chodzi o obrót bezgotówkowy? To tylko zapis na odpowiednich rachunkach, co generalnie sprowadza się zazwyczaj do przeksięgowania danej kwoty z rachunku jednego banku w KIR na rachunek innego banku. Gotówka leży w NBP albo w skarbcu banku komercyjnego (to chyba rzadziej). Nie mniej zapisy na rachunkach muszą odzwierciedlać faktyczny stan - to tak jakbyś miał dużo drobnych w słoiku i zapisywał sobie na kartce ile w sumie tam jest pieniędzy.

                Wyobraź sobie, że mamy 3 osoby: A,B,C. Osoba A ma 500 zł w gotówce i żadnych zobowiązań. Osoba B pożycza od osoby A te 500 zł i obiecuje oddać jej nie 500, a 505 zł, ale za 3 miesiące, i w zamian daje jej karteczkę potwierdzającą, że faktycznie te 500 zł otrzymała. Jako, że osoba B jest poważana w miasteczku, wszyscy ją znają i ufają jej, to gdy osoba A idzie do sklepu spożywczego z karteczką od osoby B to pani (osoba C) daje tej osobie towar "na zeszyt" w zamian za tą karteczkę, a osoba A otrzymuje towar. Niespełna godzinę później przychodzi do tego sklepu osoba B i za pożyczone pieniądze kupuje także towary za 500 zł i płaci gotówką. A więc z 500 zł zrobiło się 1000 zł (bo tyle zarobiła pani w sklepie), ale tylko 500 zł to gotówka, bo drugie 500 zł to karteczka (czyli należność). Osoba B z zakupionych składników gotuje grochówkę i sprzedaje na ulicy - przez 3 miesiące. Po 3 miesiącach ze sprzedaży grochówki uzbierało się 550 zł, więc osoba B idzie do osoby A i płaci jej obiecane 505 zł, a osoba A idzie do sklepu i oddaje 500 zł za zostawioną karteczkę.

                Teraz zamieniamy osobę A na klientów banku, osobę B na Bank, a kupujących grochówkę na Kredytobiorców - chyba już prościej nie mogę tego wytłumaczyć :)

                Jeszcze raz podkreślam - kreacja pieniądza nie polega na tym, że z 500 zł robi się 1000 zł gotówki! Gotówki jest ciągle 500 zł, a reszta to zobowiązania i należności - czyli obietnica, że bank odda pieniądze, które mu powierzasz. Godzisz się na oddanie bankowi pieniędzy w zamian za wypłatę odsetek (nooo teraz to z tym różnie, bo rachunki bieżące zazwyczaj nie są teraz oprocentowane, ale już upraszczam) i tym samym zamrażasz je w banku. Gdybyś nie "ufał" bankowi, że ci je odda to byś ich nie wpłacił. Gdybyś ufał mniej, to żądałbyś wyższych odsetek (premia za ryzyko). Tak to działa.

                • 0 0

              • bardzo zgrabny przykład - potwierdzam (2)

                jednak chodzi o siłę sprawczą pieniądza, nie o księgowość do czego z uporem wracasz, w sile sprawczej kryje się istota kreacji z powietrza
                mogę nabyć dane dobro albo za pośrednictwem pieniądza elektronicznego albo gotówkowego prawda? (bo widzę, że albo sam się zapętliłeś albo celowo to robisz - podkreślasz wyższość gotówki w obrocie w tym momencie a obie metody płatności są tak samo legalne i sprawcze w gospodarce)
                ale gotówkowego nie mogę pożyczyć jednocześnie zatrzymując dla siebie, a elektroniczny mogę
                zatem jednej jednostki w formie gotówki cudownie nie rozmnożę do obsługi więcej niż jednej transakcji zaś jedną jednostkę elektroniczną już tak do obsługi więcej niż jednej transakcji - na to pozwala prawo w obecnym systemie monetarnym
                tu jest SEDNO chorego systemu, o problemach związanych z jego odsetkowością już nie wspominając

                PAMIĘTAJ również, że gotówki (rezerw) w tzw. skarbcu NBP też nie leży tyle ile wynosi wartość depozytów i aktywów banku - o czym Ty gadasz, tam w ogóle nie ma gotówki, to też zapisy księgowe;-) sprawdź chociażby Excele publikowane przez NBP

                • 0 0

              • no jak to? (1)

                Przecież odniosłem się do pieniądza elektronicznego - bo jak rozumiem chodzi o obrót bezgotówkowy, tak? Czy o bitcoiny? :) Bo jak bitcoiny to się nie wypowiadam, bo nie mam o tym pojęcia.

                Obrót bezgotówkowy realizowany jest za pośrednictwem podmiotów trzecich (agentów rozliczeniowych), którzy posiadają rachunki w różnych bankach itd. Dokonywane jest to poprzez obciążenie rachunku agenta w jednym banku i obciążenie w drugim banku, bez fizycznego przeniesienia gotówki (bo ta zazwyczaj znajduje się i tak na jednej "kupie" w NBP). Wszystko działa tak, jak przy gotówce, tylko że ta leży zdeponowana i fizycznie nie jest przemieszczana - zmieniają się tylko zapisy do kogo ile należy.

                Stan rachunków rozliczeniowych musi się zgadzać z posiadaną gotówką, ponieważ jest powiązany z systemem księgowym banku. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, aby sfałszować dane w bilansie, ale tak samo można drukować falsyfikaty :)

                • 0 0

              • kurczę, brakuje mi już sił ;-(

                w którymś momencie rozminęliśmy się w analizie swoich wpisów i Ty teraz mi tu wyłuszczasz istotę obrotu bezgotówkowego a ja Ci nadal argumentuję za twierdzeniem, że pieniądz jednak powstaje z powietrza, może skończmy....szkoda piątku

                • 2 0

              • cd... (2)

                zauważ, że osoba B nadała karteczce moc sprawczą pieniądza dzięki swojej reputacji, czyli wykreowała nowy pieniądz uprzednio żadnego nie posiadając - tu jest SEDNO (równie dobrze mogłaby powstać druga karteczka na bazie pierwszej, czyli łańcuch kreacji), Twoje argumenty są naprawdę mocne ale po nitce do kłębka nie do obrony; a skąd kupujący grochówkę wzięli pieniądze? - także z długu; jak kupujący grochówkę pozyskali kapitał na odsetki itd. itd.? błędne koło ... aczkolwiek nieźle zakamuflowane przed publiką

                • 0 0

              • ok (1)

                Co do karteczki i mocy sprawczej się zgodzę :) ale to jest zabieg "w ryzyko" pani ze sklepu, więc jeśli ona się pomyliła co do płynności osoby B (na podstawie jej reputacji) to jej strata - generalnie nie powinna tego robić za darmo, tylko skompensować swoje ryzyko podwyższając cenę sprzedaży (tak, jak zrobiła osoba A - miała otrzymać 505 zł zamiast 500).

                Kupujący grochówkę to już dalsza część gospodarki, ja skupiłem się na wycinku :)

                To na koniec jeszcze taki kawał:

                Do przeżywającego kłopoty jedynego hotelu w wiosce na pięknej greckiej wyspie przyjeżdża niespodziewanie niemiecki turysta i pyta czy są wolne pokoje. Hotelarz kiwa głową, bo prawie wszystkie są puste. Niemiec prosi o klucz, żeby zobaczyć pokój, czy mu odpowiada i jako kaucję zostawia na kontuarze 100 euro. Dostaje klucze do kilku pokoi i idzie na górę je obejrzeć. W tym czasie hotelarz bierze stówę i pędzi do rzeźnika żeby zapłacić część rachunków. Rzeźnik bierze te samą stówę i idzie do rolnika żeby mu zapłacić za świnię, którą wziął na kredyt w zeszłym tygodniu. Rolnik z tą samą stówą idzie do jedynej lokalnej prostytutki, żeby jej zapłacić za dwie ostatnie wizyty. Prostytutka z tym samym banknotem idzie do hotelu i płaci hotelarzowi 100 euro za dwie noce z klientami w hotelu. Po chwili Niemiec wraca, mówi że niestety pokoje mu się nie podobają, zabiera swoje 100 euro (ten sam banknot, tylko trochę bardziej pomięty) i wychodzi.

                Pozdrawiam :)

                • 2 0

              • dzięki za kawał, fajny mówi o obiegu zamkniętym bez udziału bankiera (chyba że rolnik to bankier ale nie ma odsetek w systemie

                pozdrawiam również;-)

                • 1 0

  • Skandal ! (2)

    Firma chciała pożyczac pieniądze biednym ludziom w potrzebie a UOKiK ich za to ukarał. Skandal !

    • 9 19

    • Chyba Ci się z działalnością charytatywną pomyliło...

      • 1 0

    • haha

      Pajacu z firmy pożyczkowej - wynocha

      • 0 0

  • Pożyczka

    Według mnie tv powinna wogóle zlikwidować możliwość emitowania reklam pożyczkowych. Co nie przerwa to 3 reklamy, provident, bocian, wonga. Na uj to mi?

    • 1 0

  • Potrzebujesz pilnych pieniędzy? Możemy pomóc!

    Witam, jestem Pamela Rosa Flores, prawowity i niezawodny pożyczkodawca. Czy masz długi? Czy masz zły kredyt? Czy zostałeś odrzucony przez bank, jeśli potrzebujesz pożyczki na rozpoczęcie własnej inwestycji biznesowej? Udzielam pożyczki na jasnych i łatwych do zrozumienia warunkach z oprocentowaniem 2%. Udzielam pożyczek biznesowych, osobistych, studenckich, samochodowych i pożyczek na spłatę rachunków. Jeśli potrzebujesz pożyczki, skontaktuj się ze mną bezpośrednio: pamelarosaflores11@gmail.com.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Marek Kamiński

Polski polarnik, podróżnik, żeglarz, autor książek, fotograf, przedsiębiorca. Właściciel firmy firmy Invena. Zajmuje się ona dystrybucją armatury i urządzeń przeznaczonych do wewnętrznych instalacji grzewczych i sanitarnych. Kamiński jest też założycielem Instytutu Marka Kamińskiego, Fundacji Marka Kamińskiego. Włada ośmioma językami obcymi: angielskim, niemieckim, włoskim, francuskim, hiszpańskim, norweskim, rosyjskim i japońskim.

Najczęściej czytane