- 1 W Porcie Gdańsk powstał terminal dla wojska (67 opinii)
- 2 Samochodowiec pracujący dla wojska w Gdyni (141 opinii)
- 3 W porcie znaleziono bombę. Ważyła 250 kg (116 opinii)
- 4 Terminal instalacyjny. Budowa w tym roku (61 opinii)
- 5 Tanio nie jest, ale bez "paragonów grozy" (17 opinii)
- 6 Dźwiedźma - introligatorka z powołania (35 opinii)
Wilbo ratuje co się da. Nie zawsze zgodnie z interesem spółki?
Rybnej spółce Wilbo grozi upadłość likwidacyjna. Do sądu trafiło już sześć wniosków od wierzycieli w tej sprawie. Nowe władze Wilbo ratują co się da z pozostałego majątku spółki. Nie zawsze zgodnie z interesem samej spółki i mniejszościowych akcjonariuszy.
Pod koniec sierpnia 2012 roku pakiet akcji Wilbo przejęła tzw. grupa warszawska z Grzegorzem Białoruskim, który objął stanowisko prezesa zarządu. Wcześniej Konrad Wilandt złożył rezygnację z pełnienia tej funkcji. Nowy prezes spółki, Grzegorz Białoruski posiada wykształcenie wyższe prawnicze, ukończył Uniwersytet Warszawski na Wydziale Prawa i Administracji. Był współwłaścicielem spółki Tajemniczy Ogród, prowadzącej działalność gastronomiczną, a także prezesem Service for Busines. Ostatnio pełnił funkcje partnera zarządzającego w firmie Białoruski-Puławski Spółka komandytowa.
Karierę zaczynał jako szef gabinetu politycznego ministra spraw wewnętrznych i administracji, Krzysztofa Janika. Jego nazwisko pojawia się także w aferze z łamaniem ustawy antykorupcyjnej przy realizacji zamówienia na produkcję nowych dowodów osobistych i paszportów. Kontrakt ten miała realizować spółka Poldok 2000. Radio Zet i tygodnik "Newsweek" ujawniły, że do Rady Nadzorczej Poldoku wszedł Grzegorz Białoruski. Trafił on do niej jako osoba z ramienia prywatnej spółki Biatel, udziałowca Poldoku. Po publikacjach "Newsweeka" Białoruski złożył dymisję. Natomiast minister Janik stwierdził, że szef gabinetu politycznego nadużył jego zaufania
Prezes Białoruski rozpoczął porządki w Wilbo od sprzedaży zakładu produkcji konserw rybnych w Gdyni, przy ul.Hutniczej 22 oraz Puckiej . - Miesiąc po objęciu funkcji prezesa zarządu przez Grzegorza Białoruskiego Wilbo dokonało sprzedaży 33 tys. m kw. hal i gruntów w Gdyni firmie z Warszawy. Spółka ta została zarejestrowana na miesiąc przed transakcją - mówi nam osoba zbliżona do władz spółki. - Spółka z kapitałem 5 tys. zł pod nazwą Grupa Bałtycka zakupiła teren za kwotę 2 mln zł. Kwota ta nie została jeszcze zapłacona, a już firma ta przejęła obiekt i dzierżawi go Wilbo. Prezesem Grupy Bałtyckiej jest Bożena Serzycka, która w Wilbo jest pełnomocnikiem zarządu.
Zaniepokojeni takim działaniem spółki mogą być jej mniejszościowi akcjonariusze. - Założyciele Wilbo nie mieli już pomysłu na dalsze ratowanie spółki i sprzedali swoje akcje, a ich nabywcy niekoniecznie muszą uznawać interes spółki za nadrzędny - komentuje Jarosław Kotecki z Trójmiejskiego Oddziału Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych. - Wilbo ma duże problemy, o czym świadczy lista wierzycieli opublikowana w raporcie kwartalnym. Cenne aktywo, jakim jest nieruchomość przy ul. Hutniczej, opuściło masę upadłościową i wierzyciele, nie wspominając o mniejszościowych akcjonariuszach, są w sytuacji nie do pozazdroszczenia. Chyba w myśl zasady: ratujmy co się da.
Działania władz spółki mogą wydawać się dziwne, jednak trudno jej zarzucić łamanie prawa. - Komisja Nadzoru Finansowego nadzoruje wykonywanie obowiązków informacyjnych - mówi Łukasz Dajnowicz z biura prasowego Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego. - W sprawy korporacyjne czy biznesowe wchodzić nie możemy.
Kłopoty Wilbo zaczęły się, kiedy to w lipcu 2012 roku Bank BGŻ SA wypowiedział spółce wszystkie umowy kredytowe. Brak finansowania zewnętrznego, wzrastający poziom zobowiązań wobec dostawców i ZUS oraz znaczny spadek sprzedaży, były przyczyną podjęcia przez zarząd decyzji o ogłoszeniu upadłości, obejmującej likwidację majątku spółki. Wniosek został wysłany do sądu 19 lipca 2012 roku, jednak 24 września 2012 roku zarząd złożył pismo o cofnięcie wniosku o ogłoszenie upadłości spółki.
- Jeszcze w 2009 roku władze spółki informowały o bezpiecznej sytuacji finansowej spółki, choćby dzięki 16 mln uzyskanym ze sprzedaży 0,55 hektarów działki w 2007 roku. Jednak już przejęcie w 2010 r. Prorybu z kwotę 12 mln okazało się chybioną decyzją, skoro po roku przedsiębiorstwo to zostało sprzedane za 7 mln - dodaje Kotecki. - Wilbo zaczęło generować straty, narastało zadłużenie tłumaczone na różne sposoby, zmieniał się skład władz. Zaniedbana została komunikacja z rynkiem. Przykładem tego jest lutowe zawieszenie notowań na wniosek KNF, co uzasadnione było nieprzekazaniem przez spółkę szczególnie istotnej informacji poufnej.
Firma Wilbo powstała w roku 1987. Jako spółka akcyjna jest notowana od 1998 roku na Warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych. Działalność spółki obejmuje produkcję i sprzedaż konserw rybnych, owoców morza, ryb mrożonych oraz konserw mięsnych. Kluczową marką firmy jest Neptun.
Miejsca
Opinie (24)
-
2012-12-11 20:18
Grzegorz Białoruski ............... (1)
ten pan widzę biznes ma krwi szkoda że fajna firma się kładzie
- 3 0
-
2013-04-02 21:29
biznes we krwi? ... chyba przekrety
- 0 0
-
2012-12-11 22:19
I znowu w telewizji pojawi się zdziwiony prokurator co nie odróżnia podatku należnego od naliczonego ale juz bedzie pozamiatane. Śmiech na sali
- 2 0
-
2012-12-12 11:14
walek pod nadzorem panstwowym
masakra ogolnie - walek pod nadzorem panstwowym
- 0 0
-
2013-02-17 10:16
KONSERWY Z WILBO DO ŚMIECI
Witam. Byłam pracownikiem wilbo. Gdybyście wiedzieli co tam się działo to byście tych ryb nie jedli i nie zachwalali tak. W skrucie opiszę. Konserwy przeterminowane otwierane i pakowane na nowo. Nabijanie nowych dat, robale chodzily w chłodni , bo mięso rybne się rozpadało, przepakowywanie tuńczyka, który był kilka lat po terminie i wsadzany od nowa do puszek. A paprykarz??Same świństwa, wszystkie odpady, oczy ryb głównie tam wchodziły w skład.Zostałam potraktowana jak śmieć. A inni też byli traktowani jak maszynki do robienia, jeszcze potrafili zabrać premię. MASAKRA. Dobrze, że bajka pt WILBO się już skończyła
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.