- 1 Blisko 28 mln zł za 4 kluby fitness (50 opinii)
- 2 Historia o "Gdyńkongu" uderza w Port Zewnętrzny (104 opinie)
- 3 Gra Manor Lords światowym hitem (45 opinii)
- 4 Trzeci raz szukają prezesa Energi (88 opinii)
- 5 Inflacja w kwietniu ma wynieść 2,4 proc. (44 opinie)
- 6 Unieważniono przetarg na zbożowy w Gdyni (45 opinii)
Metki gdańskiej spółki LPP na gruzach fabryki w Bangladeszu
Metki marki odzieżowej Cropp, należącej do gdańskiej spółki LPP, znaleziono na gruzach zawalonego budynku fabryk odzieżowych Rana Plaza w Bangladeszu. W katastrofie 24 kwietnia zginęło 1127 pracowników szyjących ubrania znanych marek, w tym jak się okazuje, także LPP.
Zobacz całą treść oświadczenia wydanego przez zarząd LPP w sprawie odnalezienia metek marki Cropp w ruinach zburzonego budynku w Bangladeszu.
Budynek ten uległ tragicznej katastrofie budowlanej, która pociągnęła za sobą ponad tysiąc ofiar śmiertelnych. Odnalezione na miejscu katastrofy przywieszki Cropp, których fotografie znalazły się w mediach, prawdopodobnie były przygotowane dla mającej nastąpić w maju produkcji kolejnej partii towaru.
Ogrom tragedii w Rana Plaza ostatecznie zmotywował 31 światowych marek odzieżowych do podpisania i natychmiastowego wdrażania porozumienia dotyczącego ochrony przeciwpożarowej oraz bezpieczeństwa budynków w Bangladeszu. Obejmuje ono m.in. zobowiązania do niezależnych inspekcji bezpieczeństwa wraz z upublicznianiem raportów, napraw i remontów w fabrykach odzieżowych, szkoleń dla pracowników, a także zobowiązuje zleceniodawców do zrywania kontraktów z zakładami, które nie chcą przestrzegać niezbędnych procedur bezpieczeństwa. Sygnatariusze muszą także zapewnić finansowanie tego programu.
Do porozumienia przystąpiły znane marki odzieżowe m.in. H&M, Zara, C&A, Marks and Spencer. Porozumienie podpisały również firmy, które w przeszłości zlecały produkcję fabrykom z Rana Plaza, w tym Mango i Benetton. W tym momencie trwają negocjacje dotyczące wypłat przez nie odszkodowań poszkodowanym pracownikom i rodzinom tragicznie zmarłych. Do porozumienia ma także przystąpić LPP. Jednak jak zaznacza prezes Pachla, kontrola warunków funkcjonowania fabryk w Bangladeszu jest bardzo trudna.
- Od kilku miesięcy nasilają się w tym kraju zamieszki. Z powodu obaw o bezpieczeństwo pracowników, LPP nie wysyła swoich kupców do tego kraju. W tej sytuacji bardzo ważna jest inicjatywa największych światowych firm branży odzieżowej - twierdzi Pachla. - Pomimo tego, że firmy te są wielokrotnie większe od LPP, badamy możliwość przystąpienia do tego porozumienia, które mamy nadzieje da szansę na unikanie tragedii podobnych do tej, która miała miejsce w budynku Rana Plaza.
- Ta straszna katastrofa powinna stanowić ostateczny impuls dla LPP, aby w końcu wziąć odpowiedzialność za zdrowie i życie pracowników w krajach takich jak Bangladesz. Fakt, że LPP nie wie albo nie chce wiedzieć, jakim fabrykom zleca produkcję może świadczyć o braku odpowiedzialności i transparentności tej firmy - komentuje Maria Huma, koordynatorka Clean Clothes Polska, kampanii na rzecz poprawy warunków pracy w globalnym przemyśle odzieżowym.
Clean Clothes Polska zaapelowała do LPP o natychmiastowe działania, w tym: zidentyfikowanie fabryk w Bangladeszu, w których produkowane są ubrania marek LPP i podanie ich listy do publicznej wiadomości, podpisanie i wdrażanie porozumienia dotyczącego ochrony przeciwpożarowej oraz bezpieczeństwa budynków w Bangladeszu oraz wzięcie odpowiedzialności za los pracowników z Rana Plaza szyjących ubrania na zlecenie LPP.
LPP SA jest właścicielem sieci detalicznej liczącej ponad 600 sklepów marek: Reserved, Croop, House, Sinsay i Mohito w Polsce. Siedziba spółki mieści się w Gdańsku, gdzie znajduje się również całe zaplecze projektowe dla Reserved, Croop i Sinsay. Działy tworzące marki House i Mohito mieszczą są w Krakowie. Spółka sprzedaje swoje produkty głównie w rejonie środkowej i wschodniej Europy, oprócz Polski w Czechach, Słowacji, na Węgrzech, Litwie, Łotwie, Estonii, Ukrainie, Rosji, Rumunii oraz Bułgarii.
Miejsca
Opinie (157) 1 zablokowana
-
2013-05-27 21:56
Dziadostwo powstaje w dziadowskich warunkach, co w tym dziwnego?
- 6 1
-
2013-05-27 21:52
Dosłownie miałem takie przeczucie po zawaleniu sie tej fabryki, że tam siegaja macki LPP
Juz nic gorszego nie moglo się stać, gdzie nasze rozpasane EGO i gdzie społeczna odpowiedzialność biznesu? Dobrze się stało, ze ukazał się ten artykuł to tylko pokazuje jakimi krwiożercami jesteśmy:((
A ostatni pisano tu jak to LPP stosuje nowy styl zarządzania, gdzie firma bierze odpowiedzialność za swój wpływ na społeczeństwo nawet to biedne?bez zabezpieczeń i wyższej świadomości. I już wtedy pomyślałem może jednak, choć ktoś tam pisał o Ukrainkach, może gdzie indziej potrafi łączyć interesy firmy i społeczeństwa.
No i stało się;((
Jak obecnie Bangladesz będzie postrzegał nas kraj, miasto Gdańsk. CZy potrzeba było nam takiej antypromcji odpowiedzialności jako nieodpowiedniego standardu funkcjonowania w biznesie i w życiu.- 9 7
-
2013-05-27 21:46
i tacy dostają od Tuska zwolnienia podatkowe
a zyski za granicę w całości ! dziadostwo nie biznes
- 10 0
-
2013-05-27 21:36
Wyzysk
- 8 0
-
2013-05-27 21:19
piękne pytania redaktorze wysil się albo to na zamówienie LPP to sory
- 3 0
-
2013-05-27 20:52
Dobre bo polskie
Ostatnio jak byłam na Krymie to zaskoczyła mnie opinia ukrainek o polskich produktach odzieżowych, że są nietanie ale bardzo dobrej jakości. W innych krajach cenią nas za jakość a my u siebie kupujemy jakiś szmelc z azji.
- 17 3
-
2013-05-27 20:27
No to koniec kupowania w Reserved
- 19 3
-
2013-05-27 20:17
Oczywiście, że większość cropp produkuje w Azji...przechodząc obok tego sklepu, nie da się wytrzymać...nie wiem co to za zapach, ale zabijanie go odświeżaczami jeszcze go potęguje...zamknąć to, wysłać sanepid...masakra
- 11 2
-
2013-05-27 20:09
kolejna kolekcja powinna nazywać się: Bloody 1127
- 55 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.