• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Wynagrodzenie za okres próbny

7 września 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Szkolenie po nocnej zmianie. Czy to legalne?
Umowa na okres próbny powinna zostać zawarta w formie pisemnej, jednak ta zawarta w formie ustnej również jest wiążąca dla stron. Umowa na okres próbny powinna zostać zawarta w formie pisemnej, jednak ta zawarta w formie ustnej również jest wiążąca dla stron.

Pracownikowi wykonującemu pracę podczas tzw. okresu próbnego zawsze przysługuje wynagrodzenie, niezależnie od tego czy zostaje zatrudniony w oparciu o umowę o pracę czy umowę-zlecenie. Jeśli wysokość wynagrodzenia nie zostaje określona przez pracodawcę na początku zawarcia stosunku pracy, to pensja powinna kształtować się w stawkach przewidzianych dla innych pracowników zatrudnionych na podobnych stanowiskach u tego pracodawcy.



Czy za 2 dni okresu próbnego pracodawca powinien mi zapłacić - zastanawia się nasz czytelnik.

Na pytanie odpowiada Andrzej Fortuna - radca prawny z kancelarii Radcy Prawnego Fortuna.
Andrzej Fortuna, radca prawny. Andrzej Fortuna, radca prawny.

Zadane przez czytelnika pytanie nie precyzuje jakim stosunkiem prawnym związane były strony - czy chodzi tu o umowę o pracę na okres próbny, czy też umowę zlecenia. Zapewne, jak mniemam, chodzi o sytuację, gdy żadna umowa nie została spisana, a ustalenia nie obejmują wprost umówienia się co do rodzaju stosunku prawnego na czas próby. Niemniej jednak, ze względu na fakt, iż przedstawiony problem dotyczy sytuacji, z którymi coraz częściej mamy do czynienia w otaczającej rzeczywistości, potrzebne jest omówienie poszczególnych sytuacji,
w których mogą znaleźć się potencjalni pracownicy.

Czy pracodawca odmówił ci kiedyś wypłaty wynagrodzenia za okres próbny?


W pierwszej kolejności zajmiemy się umową o pracę na okres próbny, której zawarcie przewidziane zostało w art. 25 § 2 Kodeksu pracy, stanowiący, iż "każda z umów, o których mowa w § 1, może być poprzedzona umową o pracę na okres próbny, nieprzekraczający 3 miesięcy." Umowa na okres próbny, może zostać zawarta na 3 dni, jak i na 6 tygodni, bądź dwa lub trzy miesiące. Okres próbny zależy co do zasady od woli stron umowy, tym samym tylko od stron będzie zależało, jak długi okres próby zostanie ustalony, o ile nie przekroczy wskazanych 3 miesięcy.

Umowa na okres próbny powinna zostać zawarta w formie pisemnej. Podkreślenia wymaga jednak fakt, że umowa zawarta w formie ustnej również jest wiążąca dla stron, niemniej, w takim przypadku, mogą istnieć problemy z wykazaniem przez pracownika, że do zawarcia takiej umowy w ogóle doszło i na jakich warunkach została zawarta. Brak spisania umowy, nie oznacza jednak, że umowa nie została zawarta. Jeżeli pracownik (nawet bez spisania umowy), wykonywał zlecone przez pracodawcę prace, w miejscu i czasie przez niego wyznaczonym i pod kierownictwem pracodawcy (a więc zostały spełnione przesłanki definiujące stosunek pracy) - to tym samym należy uznać, że pomiędzy stronami zostało nawiązane zatrudnienie na podstawie Kodeksu pracy.

Przechodząc zatem do meritum pytania - wskazuję, że zgodnie z obowiązującymi przepisami, świadczenie pracy w ramach stosunku pracy, jest odpłatne. Zwrócić tu uwagę należy, że zgodnie z art. 22 § 1 Kodeksu Pracy "przez nawiązanie stosunku pracy pracownik zobowiązuje się do wykonywania pracy określonego rodzaju na rzecz pracodawcy i pod jego kierownictwem oraz w miejscu i czasie wyznaczonym przez pracodawcę, a pracodawca - do zatrudniania pracownika za wynagrodzeniem." Kodeks pracy przy tym nie wyodrębnia w zakresie obligatoryjności wynagrodzenia, umowy o pracę na okres próbny. Zatem także i za ten czas - w istocie testowania pracownika przez pracodawcę - należy się zapłata.

Jeżeli umowa została zawarta w formie pisemnej, w której wskazano wszystkie niezbędne elementy, w tym wynagrodzenie, a pracownik przez ten okres wykonywał polecone zadania, wówczas wyegzekwowanie wynagrodzenia nie powinno przysporzyć pracownikowi dużych problemów. Inaczej będzie w przypadku, gdy strony nie zawarły umowy na okres próbny w formie pisemnej. W takim przypadku sprawa komplikuje się, szczególnie w kwestii udowodnienia samego faktu zawarcia akurat umowy o pracę i jej warunków. Jeśli wynagrodzenie nie zostało określone - to po wykazaniu przez pracownika, że zaistniał stosunek pracy, uznać należało będzie, że wynagrodzenie powinno się kształtować w stawkach przewidzianych dla innych pracowników zatrudnionych na analogicznych stanowiskach u tego samego pracodawcy, a jeśli takich osób nie ma - w stawkach rynkowych zwykle przypisywanych do tego stanowiska u innych pracodawców, z uwzględnieniem warunków świadczenia pracy, wykształcenia i doświadczenia pracownika.

Podkreślić również należy, że wypłata wynagrodzenia pracownikom, jest jednym z podstawowych obowiązków pracodawcy. Naruszenie tego obowiązku może rodzić odpowiedzialność pracodawcy za wykroczenie przeciwko prawom pracownika, co zgodnie z art. 282 Kodeksu pracy, jest zagrożone grzywną w wysokości od 1.000 zł do 30.000 zł.

Odrębną formą zatrudnienia jest zawarcie umowy cywilnoprawnej pomiędzy stronami - a więc związanie umową zlecenia. Może być tak, że strony wyraźnie umówią się na ten rodzaj zatrudnienia, a może być też tak, że strony nie ustaliły rodzaju zatrudnienia, ale warunki realizacji obowiązków przez zatrudnionego nie wyczerpują znamion stosunku pracy - pracownik np. ma swobodę co do miejsca i czasu realizacji obowiązków, nie działa pod ścisłym kierownictwem pracodawcy itp.

Do takiej umowy zastosowanie będą miały przepisy Kodeksu cywilnego. Wobec powyższego wskazuję, iż art. 735 § 1 i 2 Kodeksu cywilnego, wprost stanowi, że "jeżeli ani z umowy, ani z okoliczności nie wynika, że przyjmujący zlecenie zobowiązał się wykonać je bez wynagrodzenia, za wykonanie zlecenia należy się wynagrodzenie." Jeżeli strony nie ustaliły wynagrodzenia, wówczas należy się wynagrodzenie odpowiadające wykonanej pracy - i znów w tym zakresie znaczenie będą miały reguły rynkowe powszechnie obowiązujące do danego rodzaju pracy.

Zatem tylko wyraźne ustalenie między stronami umowy zlecenia (gdy w istocie nie tylko nazwa relacji stron ale też warunki świadczenia pracy odpowiadają zleceniu), że okres próby jest bezpłatny - wynagrodzenie nie będzie należne, aczkolwiek wskazuję, że tego rodzaju zapis - w zależności od konkretnych okoliczności faktycznych - można kwestionować choćby z powołaniem się na zasady współżycia społecznego.

Nieodpłatne testowanie pracownika możliwe jest natomiast w ściśle określonych przypadkach, jakimi są praktyka absolwencka czy też staż absolwencki. Niemniej, jak się wydaje, pytanie czytelnika nie odnosi się do tego rodzaju sytuacji.

Reasumując powyższe, należy stwierdzić, że co do zasady (z zastrzeżeniami wyżej poczynionymi), osobie testowanej przez pracodawcę powinno mu przysługiwać wynagrodzenie za okres rzeczywiście wykonywanej pracy. W przypadku, gdyby pracodawca odmawiał wypłaty wynagrodzenia, niezbędne może okazać się skierowanie sprawy na drogę postępowania sądowego.
Porady prawnika Porady prawnika

Masz wątpliwości dotyczące działań firmy, która cię zatrudnia? Nie wiesz jak postąpić w sporze z pracodawcą, jakie możliwości pozostawia ci prawo pracy? A może po prostu jest temat, który cię nurtuje i chcesz poznać zastosowanie bieżących przepisów? Prześlij swoje pytania mailem: serwispraca@trojmiasto.pl. Na pytania czytelników odpowiadać będą radcy z trójmiejskich kancelarii. Odpowiedzi na wybrane pytania publikowane będą w Serwisie Praca portalu Trojmiasto.pl

Kancelaria Radcy Prawnego Fortuna

Miejsca

Opinie (43) 2 zablokowane

  • (2)

    Za każdy dzień pracy ( nie stażu czy praktyk zawodowych, chociaż zdarzają się też staże płatne) trzeba zapłacić, obojętnie jaką umowę się zawarło. Jeśli jednak się nie zawarło żadnej w formie pisemnej to potem może być trudno cokolwiek wyegzekwować od pracodawcy, jeśli będzie odmawiał zapłaty, bo nie ma tak naprawdę dowodu na to, że ktoś jakąś pracę wykonywał.
    Pracodawcy potrafią nie rejestrować pracownika na okres kilku dni próbnych po to, żeby nie ponosić kosztów badań lekarskich, bhp i ubezpieczenia, bo jeśli się pracownik nie sprawdzi to uznają, że wywalili kasę w błoto. Jak się natomiast sprawdzi to dopiero dają mu umowę do podpisania. Nie pochwalam tego zupełnie, bo gdyby się coś w tym czasie pracownikowi stało to robi się problem.

    • 19 2

    • ba, niektórzy potafią zatrudniać na stałe na okres próbny - co tydzień inny pracownik (1)

      • 12 2

      • to trzeba obchodzić dużym łukiem takich pracodawców

        działa to jednak w drugą stronę bo pracownicy też często kłamią co do swoich kwalifikacji i pracodawca też często musi się borykać z nieuczciwymi ludźmi.

        • 2 2

  • regułki regułkami, a życie swoje..

    • 31 1

  • Cytuję: (7)

    Podkreślić również należy, że wypłata wynagrodzenia pracownikom, jest jednym z podstawowych obowiązków pracodawcy. Naruszenie tego obowiązku może rodzić odpowiedzialność pracodawcy za wykroczenie przeciwko prawom pracownika, co zgodnie z art. 282 Kodeksu pracy, jest zagrożone grzywną w wysokości od 1.000 zł do 30.000 zł.

    Tą grzywnę dostaną urzędasy czy poszkodowany pracownik?

    • 20 2

    • (2)

      Oczywiście, że urzędasy. Pracownik co najwyżej może sobie iść do sądu pracy, albo złożyć pozew cywilny.

      • 5 2

      • (1)

        co w tym niezrozumiałego?

        grzywna oznacza, że sprawa została rozstrzygnięta na korzyść pokrzywdzonego pracownika

        to znaczy, że pracodawca będzie musiał wypłacić pracownikowi to, co jest mu winien
        plus DODATKOWO poniesie koszty kary (krzywny) na rzecz skarbu pańswa

        • 0 1

        • W praktyce nie zawsze oznacza to to samo.

          • 0 0

    • Bzdura Rekrutacja jednio dniowa i dawanie kasy za frajer (3)

      Szukam kierowców i przychodzi np 15 osób chętnych z czego 3 potrafią jeździć a każdy z nich się zarzeka ze ma staż i jeździ lepiej niż Hołowczyc prawda wychodzi podczas jazdy.
      Nie rozumiem skoro pracownik, dany osobnik mnie okłamuje chce nauczyć się jezdzic i zawodu u mnie rozwalić auto abo zabić przechodniego? I ja mam takich ludzi jeszcze za to wynagradzać? Płace tym którzy naprawdę się do tego nadają. Okres próbny wliczam później do wypłaty. Chłopaki którzy dobrze wykonali swój dzień próby przeważnie załatwiam im robotę w innej firmie.

      • 3 9

      • Ciekawe, czy to co piszesz powtórzyłbyś przy PIP albo w sądzie, gdyby Cię ktoś taki pozwał. Ja rozumiem, że są ludzie, którzy się do danej pracy nie nadają, ale jak Cię ktoś kiedyś podpierniczy to już taki pewny siebie nie będziesz.

        • 7 1

      • A zastanawiałeś się kiedyś, co by było

        gdyby na takim "dniu próbnym" osoba, która stara się u Ciebie o pracę potrąciła lub zabiła pieszego, spowodowała wypadek, stłuczkę itp? Jakbyś wytłumaczył potem, co ta osoba robiła w Twoim firmowym samochodzie?

        • 8 2

      • popieram

        jak otwierałem firmę też chciałem podejść do pracowników z dobrej strony, ale niestety duża część kłamie co do swoich zdolności i myśli że w ten sposób dostanie prace. To działa na krótką metę tylko. Minusy dostajesz od ludzi którzy nic nie potrafią i sami takie sztuczki stosują, normalna osoba która szuka pracy nie będzie kłamać bo wie że to nie ma sensu.

        • 2 2

  • (1)

    Za okres próbny czy inne premie często przepadają a przełożeni mają na raty kredytowe czy inne Egipty...Tak słyszałem,że w dużych firmach bywa takie sku......stwo. Złodziej niejedno ma imię.

    • 10 3

    • Napisz to raz jeszcze w języku polskim

      bo nic nie można zrozumieć z tego bełkotu.

      • 0 3

  • Jeśli ktoś nic nie da od siebie na okresie próbnym to powinien zarobić 0 zł (18)

    bo firma na nim nic nie zarobiła. Tak powinno to wyglądać a jak jest każdy wie...

    • 10 30

    • (2)

      Ja znam takich, którzy na kierowniczych stanowiskach zarabiają po 3 - 4 tys a dają z siebie o 90% mniej niż pracownicy szeregowi, którzy zasuwają czasami za trzech.

      • 25 1

      • no bo żeby być kierownikiem trzeba posiadać odpowiednie zdolności (1)

        nie każdy może nim zostać chociaż na pewno wydaje się każdemu że się nadaje. Nie mówię oczywiście o przypadkach że kierownikiem zostaje osoba po znajomości lub w jakiś inny dziwny sposób. Każdemu przedsiębiorcy zależy na maksymalizacji zysków oraz na czasie na rozwój firmy więc będzie bardzo uważnie dobierał kadrę kierowniczą i wcale nie musi być tak że jakiś super lojalny pracownik który robi po godzinach dostanie z marszu kierownika bo może się po prostu zupełnie nie nadawać na to stanowisko i takiego pracownika raczej szef będzie się starał motywować zarobkami niż awansem.
        Rozwój firmy (jeśli nie ma się dużego kapitału) wygląda w skrócie tak:
        1) najpierw robi się wszystko samemu
        2) zatrudnia się pracowników i właściciel zostaje kierownikiem
        3) gdy pracowników przybywa to trzeba obsadzić jakiegoś kierownika bo zarządzanie ludźmi pochłania całe zasoby i musi to być dobry kierownik który będzie sobie radził z zarządzaniem bo inaczej nie ma to sensu
        4) jeszcze nie jestem na 100% pewny bo nie dotarłem do tego miejsca.

        • 6 6

        • Oczywiście, że nie każdy nadaje się na kierownika i nie każdy chce być kierownikiem, tylko niesprawiedliwością jest, że wynagrodzenie osoby, która się stara, jest lojalna, swoją pracę wykonuje terminowo, nawet pomaga innym pracownikom jest niewspółmiernie niższe, niż takiego kierownika, który ogranicza się do wydawania poleceń. Gdyby jeszcze ta motywacja finansowa była to by było dobrze.

          • 7 3

    • To w gestii przedsiębiorcy jest tak rozdysponować pracownikiem, by jego praca przyniosła efekt. (14)

      Pracownik nie może ponosić konsekwencje złego zorganizowania pracy, czy nieumiejętnego zarządzania, a to z jednej prostej przyczyny: pracownik nie dysponuje sam sobą, nie zarządza, nie jest wspólnikiem/współwłaścicielem by ponosić konsekwencje nieudolności przedsiębiorcy.

      Mówienie inaczej, to roszczeniowa paplanina, pod którą nawet Korwin by się nie podpisał. To trochę jak gadka dziecka, że on chce, że mu się należy, a jak nie dostanie tego, to będzie ryczał.

      • 14 4

      • tylko pracownicy często kłamią na rozmowach kwalifikacyjnych i pracodawca często nie ma jak zweryfikować (11)

        np. firma zaczyna współpracę z rynkiem niemieckim a nikt w firmie nie zna niemieckiego a po angielsku komunikacja jest uciążliwa. Pracodawca wtedy postanawia zatrudnić osobę która zna język niemiecki a na okresie próbnym dopiero okazuje się że znajomość niemieckiego jest na poziomie basic a nie fluent jak było w CV więc pracownik taki jest zupełnie nie przydatny i wygenerował tylko straty dla firmy: czasu i pieniędzy

        • 7 8

        • (10)

          Nie rozumiem problemu: jeśli potrzebny jest pracownik, który płynnie mówi po niemiecku, rozmowę kwalifikacyjną powinno się przeprowadzić w języku niemieckim i od razu zweryfikować czy taka osoba kłamie czy nie. Rekrutacja też powinna być przeprowadzona z głową i wówczas nie będzie problemu, że ktoś nie ma odpowiednich kwalifikacji.

          • 16 4

          • mówisz o dużych korporacjach a nie mniejszych firmach (9)

            wyobraź sobie że czasami trzeba zatrudnić pracownika który mówi po niemiecku bo NIKT w firmie nie mówi w tym języku więc niby jak zweryfikować daną osobę? Nigdy na rozmowie kwalifikacyjnej nie byłeś że gadasz takie głupoty?

            • 5 9

            • (2)

              Jeśli tak piszesz o kosztach, stratach itp. to chyba taniej jest "wynająć" sobie osobę, która zna ten język - lektora, tłumacza na czas rekrutacji niż ponosić straty przez zatrudnienie kogoś, kto się nie nadaje.

              • 9 4

              • w tym wypadku może i to bybyło możliwe (1)

                ale w wielu sytuacjach gdy chodzi o specjalistów to już nie jest to możliwe wynajęcie kogoś na rozmowy kwalifikacyjne, nie wspominając już o tym że trzeba też zweryfikować jakoś osobę którą chce się wynająć a to że ktoś naucza danego języka nie oznacza wcale że zna go bardzo dobrze. Do tego dochodzą problemy z organizacją rekrutacji. Taki lektor jak ma zajęcia w jakiś szkołach językowych to nie będzie miał zbyt elastycznych godzin a rekrutacja czasami ciągnie się przez miesiąc. W praktyce wygląda to tak że takich praktyk się nie stosuje i nie spotkałem się nigdy z czymś takim. Pracodawca po prostu zawierza i w rozmowie stara się wypytać o to co jest w stanie i potem okres testowy weryfikuje to.

                • 3 7

              • Jeśli się chce, to można to wszystko jakoś rozwiązać, trzeba być elastycznym. Czasami niekonwencjonalne metody bywają skuteczne.
                Jak można sprawdzić pracownika, który ma już jakiś staż pracy? Prosić o referencje z poprzednich miejsc zatrudnienia, dzwonić do byłych szefów i pytać o opinie...
                Osobie totalnie bez doświadczenia można zaufać, że zechce się nauczyć wykorzystywać swoją wiedzę w praktyce, albo jej po prostu nie przyjąć, jeśli to za duże ryzyko.

                • 4 3

            • taaak, bo wielkie korporacje są znane z tego, ze mają ograniczone zasoby, brak procedur i w ogóle robią większość rzeczy po raz pierwszy

              • 3 4

            • (2)

              Nikt w firmie nie zna niemieckiego ( w tym właściciel) ale chcesz robić interesy po niemiecku i w tym celu zatrudniasz kogoś z zewnątrz bez weryfikacji? No to gratuluję. Wystarczy wyrecytować piosenkę Rammsteina od tyłu i przechodzisz rekrutację. Chyba trochę się zapędziłeś w kozi róg z wymyślaniem nierealnych sytuacji.

              • 10 3

              • pogrążyłeś się chłopie

                bo twoim tokiem rozumowania jeśli zakładam firmę to muszę najpierw nauczyć się danej rzeczy w tym wypadku niemieckiego za nim zatrudnię kogoś, czyli jeśli w firmie nikt nie zna niemieckiego to nigdy nie będzie w firmie osoby która go zna bo nie będzie jak to zweryfikować. Gratuluję toku rozumowania. Po za tym ta sytuacja wcale nie jest jakaś wyjątkowa którą wymyślił 'lekarz', firma w której pracuję sprzedaje produkty do wielu różnych krajów i nie oznacza wcale że w firmie mamy ludzi którzy mówią wszystkimi językami tych krajów, zazwyczaj wystarcza angielski ale gdy przybywa klientów z danego kraju to warto zainwestować w pracownika który mówi danym językiem żeby ułatwić kontakty. Co niektórzy tutaj to chyba jakieś dzieci co lekcji jeszcze nie odrobiły i nigdy nigdzie nie pracowały.

                • 5 3

              • Zatrudniać kogoś bez weryfikacji - stwierdzenie klucz. Owszem, nie trzeba umieć wszystkiego, żeby się odnaleźć w danej branży, jednak trzeba wiedzieć skąd czerpać brakującą wiedzę.

                • 6 1

            • ale rozmowa kwalifikacyjna to też dzień "próby" (1)

              Czyli za rozmowę według wielu też trzeba zapłacić... masakra

              • 1 5

              • Rozmowa to rozmowa. Wstępną weryfikację pracownika robi się przecież zanim się go na rozmowę zaprosi, nie zaprasza się wszystkich jak leci. Rozmowa w języku wymaganym do podjęcia pracy też nie jest niczym nowym.

                • 1 2

      • (1)

        gundek: czyli twoim zdaniem pracownik to bezmyślna małpa która ma wykonywać co szef każe i za nic nie bierze odpowiedzialności?

        • 0 3

        • Za co pracownik może brać odpowiedzialność...

          Podstawowe pytanie: wobec kogo/czego?
          Wobec instytucji sprawdzających odpowiedzialność bierze na siebie osoba, która podpisuje dokumenty. Czasami zdarza się tak, że szefowie podpisują papiery i kompletnie nie wiedzą, co podpisują. Uważają, że wystarczy, że księgowa wie, bo też się pod tym podpisała.
          Odpowiedzialność za wyniki pracy: jeśli pracownik ma wystarczającą wiedzę, chęci i umiejętności, ale zakład pracy jest źle zorganizowany i brakuje mu sprzętu do pracy, albo sprzęt jest złej jakości i się psuje, albo jeśli jest za mało ludzi i się pracownik nie wyrabia ze wszystkim, bo nie ma pomocy to przykro mi, ale jest to wina szefa. Szef może sobie kazać robić różne rzeczy, ale z pustego to i Salomon nie naleje.
          Odpowiedzialność za wyniki pracy w biurze, call - center itp. Zależy jaki jest układ między szefem a pracownikami ( wszędzie zresztą to ma znaczenie). Jeśli szef wydaje polecenia, które zdaniem pracowników nie zaprowadzą do celu, albo będzie to trwało dłużej, mogą mu zwrócić uwagę, że można pewne rzeczy zrobić inaczej. Jeśli szef jest kumaty to to przemyśli i zweryfikuje, natomiast jeśli jest na zasadzie tak ma być bo ja tak mówię to sorry, ale gorsze wyniki to wina szefa, bo pracownicy powinni się szefa słuchać.
          Jeśli pracownik ma wolną rękę w wykonywaniu obowiązków i odpowiednie zaplecze, szef mu nic nie narzuca, to za wyniki odpowiada tylko i wyłącznie pracownik.

          • 0 0

  • Za każdą pracę należy się wynagrodzenie (3)

    Nie jest ważne czy umowa jest czy jej nie ma.
    za pracę należy się wynagrodzenie, nawet symboliczne ale należy się.
    Nawet jak okazało się że pierwszy dzień jest tym ostatnim to jednak pracownik stawił się, wykonywał polecenie jak umiał a że nie umiał to nie dostanie pracy.
    Ale ludzie, chociaż żeby na bilet do domu miał.

    • 10 3

    • za pracę tak ale jeśli pracy brak (2)

      to czemu płacić? jeśli ktoś nakłamie w CV i na rozmowie a potem się okazuje że nic nie umie to nie widzę powodu dla którego pracodawca miałby płacić.

      • 1 3

      • Tak sobie myśle, że osoba, która nie jest w stanie wyłapać czy ktoś na rozmowie ściemnia czy mówi prawdę nie powinna rekrutować ludzi do pracy. Wydaje mi się, że wypowiadają się tu szefowie małych firm, którzy sami sobie dobierają pracowników nie mając pojęcia jak powinni pokierować rozmową, żeby uzyskać potrzebne informacje ,albo też kompletnie nie znają się na pracy, którą ma wykonywać pracownik. Ktoś powie: po co mam się znać, mam od tego czy tamtego ludzi. Ok ale jak w takim razie ma oceniać czy praca została wykonana dobrze czy na odwal się?

        • 2 2

      • Mówimy o jednej dniówce, stawce minimalnej.
        Dajmy na to 8hx 8zł = 64 zł, jednorazowo.
        To jest własńie koszt twojej błędnej decyzji. Nie zwalaj winy na kogoś kto desperacko szuka zarobku. Jak sobie weźmiesz totalną sierotę to wiedz że to twoja decyzja i twoj koszt nauki.

        • 3 1

  • A jak pan prawnik lub forumowi amatorzy prawa odniosą się do sytuacji, że zgodnie z moją najlepszą wiedzą umowa cywilnoprawna może również być ze stawką 0 zł ? Dziwaczny to twór, jeszcze dziwniejszy jak umowy zlecenie na czas nieokreślony, ale istnieje, wiem że skarbówka podchodzi doń, słusznie, bardzo podejrzliwie, ale były orzeczenia, że jest to zgodne z zasadą swobody zawierania umów cywilnoprawnych.

    • 2 0

  • Pewna firma żabi kruk uważajcie (1)

    • 1 0

    • na litewskiej też nie płacicie?

      • 1 0

  • praca na umowę

    Ja na szczęście pracuję w Stefczyku i kasa na czas i umowa o pracę. A i jeszcze parę fajnych dodatków mam, kartę multisport na przykład

    • 0 1

  • (1)

    Mam umowę na okres próbny na czas 3 miesięcy. Pracodawca zwykle zwleka z wypłatą wynagrodzenia, tak jest i tym razem. Jakie mam prawa i co mogę w tym kierunku zrobić mając umowę na okres próbny? Nie chcę kolejny raz czekać kolejnych 3 czy 5 dni dłużej na wypłatę, chcę zadziałać już w tym miesiącu tak by w przyszłym wypłata mi się nie spóźniła. Co mogę będąc na na umowie o pracę na okresie próbnym?

    • 0 0

    • nie dajcie sie o

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Dorota Sobieniecka- Kańska

Dyrektor Gdańskiego Klubu Biznesu. Wydawca, dziennikarka, wykładowca, doradca public relations....

Najczęściej czytane