• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

A gdyby tak można było zrezygnować z ZUS?

Bernard Waszczyk, Open Finance
14 lutego 2011 (artykuł sprzed 13 lat) 
Celem reformy systemu emerytalnego było m.in. poradzenie sobie ze zmianami demograficznymi, sprowadzającymi się do rosnącej armii emerytów i malejącej grupy osób aktywnych zawodowo. Celem reformy systemu emerytalnego było m.in. poradzenie sobie ze zmianami demograficznymi, sprowadzającymi się do rosnącej armii emerytów i malejącej grupy osób aktywnych zawodowo.

Nawet gdyby pieniądze, które obecnie trafiają do ZUS-u, inwestować we własnym zakresie, szanse na godziwą emeryturę nie byłyby duże. I tak trzeba by odkładać więcej.


Czy gdyby nie było ZUS-u, to sami odkładalibyśmy na emeryturę?


Na ubezpieczenie społeczne co miesiąc odprowadzane jest mniej więcej 30 proc. tzw. wymiaru składki, czyli tego, co dla zatrudnionych na podstawie umowy o pracę jest pensją brutto. Najwięcej z tego trafia na ubezpieczenie emerytalne - 19,52 proc. Przy czym połowę opłaca płatnik (pracodawca), a połowę ubezpieczony. Większą jej część, dokładnie 12,22 proc., zatrzymuje Zakład Ubezpieczeń Społecznych, z czego 1 pkt proc. zasila Fundusz Rezerwy Demograficznej, a reszta ZUS-owski I filar, czyli Fundusz Ubezpieczeń Społecznych (FUS). Te pieniądze nie są inwestowane, tylko przeznaczane na bieżące wypłaty emerytur.

Informacja o wpłaconych składkach jest przechowywana w postaci zapisu na indywidualnych kontach, co w przyszłości posłuży do wyliczenia wysokości emerytury z I filaru. Gromadzony w ten sposób kapitał jest regularnie waloryzowany, czyli powiększany o wskaźnik wyliczany w oparciu o wzrost średniego wynagrodzenia w gospodarce. W latach 2000-2009 wskaźnik waloryzacji średnio wyniósł 7,6 proc.

Pozostała część składki - 7,3 proc. - trafia do OFE, które, działając jak fundusze inwestycyjne, lokują środki pozyskiwane od przyszłych emerytów na rynku finansowym, inwestując głównie w obligacje i akcje spółek notowanych na warszawskiej giełdzie. Zatem tylko ta część, w sposób mniej lub bardziej efektywny, uzależniony od koniunktury rynkowej, pracuje na przyszłą emeryturę. W latach 2000-2009 średnia stopa zwrotu OFE wyniosła 9,5 proc.

Taki stan rzeczy najprawdopodobniej nie potrwa długo. Planowana przez obecny rząd "racjonalna korekta" systemu emerytalnego nie zmieni wysokości obciążeń, czyli cały czas na ubezpieczenie emerytalne będziemy odprowadzać 19,52 proc. podstawy wymiaru, tylko pieniądze te będą w inny sposób dzielone: składki do OFE będą mniejsze (docelowo od 2017 roku mają wynieść 3,5 proc.), a do ZUS-u większe (w sumie 16,02 proc.).

Na tej zmianie, według naszych szacunków, przyszli emeryci stracą ok. 10 proc. O tyle bowiem niższe będą emerytury wypłacane im łącznie z I i II filaru. Zatem stopa zastąpienia, czyli wskaźnik, który pokazuje stosunek świadczenia emerytalnego do ostatniej pensji (do tej tuż przed przejściem na emeryturę), w optymistycznym wariancie znajdzie się w przedziela ok. 35-55 proc. (przy obowiązujących jeszcze przepisach te szacunki mieszczą się w granicach 40-60 proc.). Aby uzupełnić ten niedobór i zbliżyć się do 100 proc., trzeba by samodzielnie inwestować przynajmniej jedną dziesiątą swoich dochodów brutto przez cały okres aktywności zawodowej.

Gdyby np. założyć hipotetyczną sytuację, że mamy wolny wybór i możemy zdecydować czy chcemy, aby nasze pieniądze trafiały do ZUS-u i OFE, czy wolelibyśmy oszczędzać na emeryturę we własnym zakresie, to sytuacja wcale nie musiałaby przedstawiać się dużo lepiej. Wszystko zależy bowiem od oczekiwanych zysków, a te zależą od wielu czynników. Inwestując na rynkach finansowych, w produkty ubezpieczeniowo-inwestycyjne, fundusze czy obligacje albo lokaty, do wszelkich obliczeń obejmujących okres kilkudziesięciu lat lepiej podchodzić w sposób zachowawczy, przyjmując średnią roczną stopę zwrotu rzędu 4-5 proc. Czyli podobnie do tego, jak przyjmuje się w większości obecnych szacunków dotyczących emerytur z I i II filaru. A przy takim założeniu, wyniki w obu tych przypadkach byłyby zbliżone, a nawet można zaryzykować przypuszczenie, że z ZUS-u i OFE moglibyśmy liczyć na więcej, bo koszty są zdecydowanie niższe niż w większości komercyjnych produktów inwestycyjnych, dostępnych na rynku.

Dopiero przy założeniu, że udałoby się osiągnąć średnią roczną stopę zwrotu zbliżoną do 7 proc., moglibyśmy liczyć na to, że odkładając jedna piątą zarobków brutto, po przejściu na emeryturę nasze dochody pozostaną na poziomie względnie podobnym do tego, jaki był w czasach aktywności zawodowej. Choć takie oczekiwania co do wysokości średniej stopy zwrotu należy uznać za bardzo optymistyczne, to nie można też całkowicie przekreślać szans na ich realizację. Polska giełda ma stosunkowo krótką historię, ale można posłużyć się przykładem USA, gdzie indeks Dow Jones Industrial, w swojej blisko 120-letniej historii notuje średnią stopę zwrotu na poziomie 7,4 proc., a warto pamiętać, że okres ten obejmuje przecież dwie wojny światowe oraz wiele mniejszych i większych kryzysów.

Spekulacje o tym, co by było gdyby z ZUS-u można było zrezygnować, można jednak włożyć między bajki, bo nie ma na to najmniejszych nawet szans. Nasze składki, zgodnie z zasadą solidarności międzypokoleniowej, finansują bowiem świadczenia wypłacane obecnym emerytom, a zmiany planowane przez rząd tylko cementują taki stan rzeczy.

Celem przeprowadzonej ponad dziesięć lat temu reformy systemu emerytalnego było między innymi poradzenie sobie właśnie z niekorzystnymi zmianami demograficznymi, sprowadzającymi się do rosnącej armii emerytów i malejącej grupy osób aktywnych zawodowo. W takim układzie system oparty na wspomnianej solidarności międzypokoleniowej stawałby się coraz bardziej niewydolny, a obciążenia finansowe osób pracujących musiałyby ciągle rosnąć, bo przecież każdy z nich miałby "na utrzymaniu" coraz więcej emerytów. Pociąga to za sobą ryzyko wystąpienia na tym tle w przyszłości napięć społecznych - pracujący młodzi będą się buntowali przeciwko takiemu stanowi rzeczy, zaś starzy, których będzie więcej, broniąc swojej pozycji, będą w wyborach popierać polityków chroniących ich interesy.
Bernard Waszczyk, Open Finance

Miejsca

Opinie (65) 4 zablokowane

  • (6)

    A ja uważam, że każdy powinien mieć prawo wszystko wydać na bieżąco i nie oszczędzać. Oczywiście bez prawa do pomocy ze strony państwa. System który mamy teraz to nie oszczędzanie, tylko wysokie podatki i zasiłki ze strony państwa - nawet jeśli to wszystko się ładnie nazywa "składki" i "emerytury".

    • 45 4

    • (4)

      Mielibyśmy armię bezdomnych i biednych ludzi i sądy by były zapełnione wnioskami o alimenty rodziców w stosunku do swoich dzieci. Nic dobrego by z tego nie wynikło. Po za tym obecni pracujący muszą utrzymywać starych ludzi. Nawet jak jesteś w OFE to i tak tylko ułamek tego co płacisz trafia na twoje konto, reszta trafia do worka ZUSu, który dzieli według jakiś tam zasad te pieniądze.

      • 4 11

      • (3)

        1. Socjalizm jest dosyć niedawnym wrzodem na d.. ludzkości. Wcześniej, ludzie, którzy pracowali wiedzieli, że albo sobie sami zapewnią byt na starość - albo będą żebrać i zdechną w nędzy. "Dzięki" państwu opiekuńczemu, ludzie zapomnieli o tym, co oznacza słowo "odpowiedzialność" - także: za swój własny los.
        2. Zawsze się trafi jakaś grupa ludzi nieodpowiedzialnych. Ci ludzie na starość będą cierpieć. I BARDZO DOBRZE! Niech służą za negatywny przykład kolejnym pokoleniom.
        3. Nie widze powodu, dla którego obecnie pracujący mieli się zrzucac na emeryturę dla obiboka, który nie zarabiał - albo zarabiał, ale nie zabezpieczył się na starość.
        4. Nie neguję konieczności wypłacania emerytur z budżetu państwa obecnym emerytom. Ci ludzie płacili na ZUS - i mają prawo do swiadczeń. Podobnie w przypadku ludzi, którzy jeszcze pracuja. W zależności od "stażu" w ZUS-ie - odpowiedni procent państwoej emerytury. Reszta - w ich rękach. Im więcej czasu mają do emerytury, tym mniej się nalezy od Państwa a więcej mogą (ale nie musza!) sami sobie oszczędzić. Osoby, które dopiero wejdą w życie zawodowe - nie płacą nic - ale i nie dostaną nic (w ostateczności: system CA/NZ: niskie składki i niskie, RÓWNE świadczenia).
        Dałoby to w perspektywie 20-30 lat całkowite rozwiązanie problemu emerytur w Polsce.

        • 12 0

        • ten system emerytalny to nie wymysł socjalizmu (1)

          to pomysł który wprowadził niemiecki kanclerz Otto von Bismarck w 1880 roku - tyle tylko że rządzący w Polsce ciągle przy nim manipulują i ciągle wciskają kit że to dla naszego dobra.

          • 5 1

          • Każda redystrybucja dóbr jest socjalizmem.
            Bismarck nie stworzył systemu emerytalnego z pobudek socjalistycznych ale po to, żeby napełnić kasę państwową (same wpłaty - praktycznie zero wypłat. Tylko zazdraszczać.. :).
            A socjalizm nie zaczął się po IIWW - jego korzenie sięgają drugiej połowy XIXw - kiedy objawili się Marx i Engels.
            Rak ten po trochu pożera światowe społeczeństwa. Niektóre opierały się dłużej (np. USA) - inne krócej.
            Ale to, co się dzieje w ostatnich latach to już przedagonalne drgawki.
            Ustroje / formacje społeczne nie upadają dlatego, że są złe, ale dlatego, że bankrutują (vide: ZSRR). I niestety (na szczęście) to widmo bankructwa socjalizmu już nam zagląda w oczy.
            Kwestia: co dalej?
            Zapewne dyktatura. Ale od nas zależy, czy będzie to "nasz Pinochet" czy "obcy Hitler"...

            • 3 3

        • najprościej było by dać ulgi podatkowe parom wychowującym dzieci, państwa by to nic nie kosztowało, ludzie chętniej płodzili by potomstwo a problem z emeryturami sam by się rozwiązał... można by było też "otworzyć granicę" dla emigrantów który robili by na nasze emerytury (robi tak np Norwegia)
          niestety wzrost PKB w Polsce przez kolejne lata wydawany był na "zły socjał" i teraz mamy tego efekty

          • 0 0

    • Ci co pracują na czarno na pewno odkładają sobie na emeryturę....

      • 4 0

  • Nie jest tak, że rośnie nam armia emerytów, tylko żaden rząd nie poradził sobie z problemem młodych par... (4)

    Bo jak można myśleć o dzieciach w kraju, w którym normalną pracę można otrzymać po znajomości, a średnia realna płaca w dużych miastach to 2 tys? Jak można wziąć kredyt na 40lat na mieszkanie, jeśli nikt mi nie da gwarancji stałej pracy w firmie? Dziś pracujemy, a jutro są grupowe zwolnienia...

    • 55 2

    • dokładnie

      Państwo gnoi swoich obywateli...

      • 10 1

    • (1)

      I jeszcze.. jak Państwo chce utrzymać emerytów, skoto rynek pracy w Polsce doprowadził do tego, że co 10-ta młoda osoba myśli i chce wyjechać za granicę???

      • 14 1

      • Jak to jak? Podnosząc podatki dla tych 9 osób które zostały. Do wyborów można, a co potem to zmartwienie innych rządów.

        • 11 1

    • Bardzo Dobrze

      Dobrze to ujales. Zarowno polityka prorodzinna jak i polityka umozliwiajaca rozwoj osobom, ktore chca zalozyc dzialalnosc gospodarka jest skandaliczna! Czy wiecie, ze zeby dostac dotacje z Urzedu pracy trzeba miec dwoch Zyrantow, ktorzy zarabiaja 1800 netto ? Malo tego, musza oni stawic sie razem z osoba zinteresowana wzieciem Dotacji. W urzedzie, gdzie oferuje sie prace za 1500 brutto, takie wymagania. Smiech mnie bierze. Malo tego w UP w Gdyni oferuja prace, ktora znajduja na portalu trojmiasto.pl. To jest wlasnie Polska Banda urzednikow, niezadowolonych kobiet w okienku, bo cos od nich chcesz. Srodkowy Palec, ja wyjezdzam, bo moje dziecko nie bedzie utrzymywac idiotycznego, polskiego System. Nie , nie " jakos to bedzie" bedzie tak, ze wszyscy mlodzi wyjada, bo maja dosc ukladow i tego ze po studiach zostajesz w czarnej pupie. dziekuje, dobranoc

      • 1 0

  • Obniżenie ZUSu mogło by pomóc

    Tak jak i obniżenie wszystkich kosztów stałych takich jak podatki, akcyzy, zusy itp np. na 3 lata aby sprawdzić jak będzie się wszystko szybciej rozwijało i dzięki większemu popytowi i sprzedaży więcej by państwo zarabiało "nie liczy się cena tylko ilość" a nasz kraj rozpędzi się natychmiast ale kto się na takie posunięcia odważy???

    • 21 1

  • Państwo nie rozwiąże naszych problemów, bo państwo samo jest problemem. Najbogatsze państwa święciły tryumfy wtedy, kiedy państwo nie przeszkadzało obywatelom.

    • 26 0

  • na obecną chwilę ZUS jest BANKRUTEM (zadłużenie ponad 15 miliardów zł) (5)

    i z roku na rok będzie coraz gorzej. Za kilkadziesiąt lat czeka nas dramatyczny konflikt pokoleń i bezpardonowa walka o pieniądze między garstką pracujących młodych i utrzymywaną przez nich rozrastającą się rzeszą emerytów. Oczywiście "politycy" będą trzymać stronę liczniejszych emerytów (głosy wyborcze!), nakładając coraz większe obciążenia na malejącą liczbę pracujących. W takiej sytuacji nawet jeśli ludzie pracujący nie wybiorą siłowej taktyki obrony swoich pieniędzy (zamieszki, wojna domowa?) to obronią swoje pieniądze opuszczając kraj. To jest pewne na 100%. Ten system nie ma szans przetrwania.

    • 49 3

    • Dokładnie - emigracja. Będą jeszcze takie czasy, że państwo polskie będzie błagało ludzi do płacenia niskich podatków tutaj. Ale zanim do tego dojedzie i roszczeniowi wyborcy to zrozumieją to czeka nas wiele dramatów z rozlewem krwi włącznie. Ja to widzę tak: mogę płacić tutaj umiarkowane podatki albo nie płacić ich wcale. Doić jak osioł się nie dam.

      • 11 2

    • No tak ale obecne rządy nie zmienią niczego bo właśnie chcą być dobrzy dla pewnych grup ludzi czyli swoich wyborców. Obecnie można zaoszczędzić olbrzymie pieniądze likwidując KRUS. Mało tego zgodnie z wyrokiem trybunału konstytucyjnego rząd musi to zrobić a mimo to tego nie robi. Dla naszego rządu wazniejsze są jednak słupki wyborcze i przez prawie 4 lata rządów nic kompletnie nie zostało zrobione. W tym kraju jednak nic się nie zmieni bo to media decydują za wyborców na kogo głosować a przecież z kim im będzie lepiej jak nie z obecną władzą? Można by chociaż wspomnieć o tym, że ITI nagle stała się spółką budowlaną i wygrywa przetargi na budowy dróg, TV4 (ITI i Polsat są właścicielami) emitowała kampanie wyborczą promującą matematykę za marne 100 milionów złotych. Oczywiście jak widać po sondażach media wytłumaczyły wyborcom że obiecne 3x15 to tak naprawdę niewiele się różni od nowych podwyżek podatków a ludzie to łykają jak te pelikany.

      • 3 0

    • ZUS ma deficyt bo część składki idzie do OFE (2)

      i jej brak w ZUS powoduje gros deficytu.
      Po prostu obecnie pracujący muszą zapewnić emerytury obecnym emerytom (ZUS) jak i częściowo sobie w przyszłości (OFE). Chcieliście reform to macie ale nie uchylajcie się od wyrzeczeń, bo na tym te reformy polegają.
      Oznacza to również, że takie 20mld (rocznie) zamiast pójść na drogi czy kolej czy żłobki idzie do ZUS/OFE przewymiarowanego 1,5 raza, żeby w przyszłości (ale już nie nam) było łatwiej. A że niektórzy przy krążeniu tej kasy zarabiają swoje to już inna historia.

      • 0 0

      • Tak a wiesz, że 7% (obecnie już 5%) z tego co szło do OFE to zostawało w OFE? Za to powinni zamknąć cały ten burdel na wiejskiej bo to oszustwo w biały dzień.

        • 0 0

      • ZUS to piramida finansowa

        ZUS nie ma deficytu dlatego, że część składki idzie do OFE, ale dlatego, że to zwykła piramida finansowa. Twoje pieniądze są wydawane na kogoś innego, a na ciebie mają wydawać młodsze pokolenia. I tutaj pojawia się problem, bo po okresie wyżu demograficznego mamy niż, zahamowanie urodzeń i Polaków jest coraz mniej i są coraz starsi.
        Jak wszystkie piramidy finansowe czeka ją dramatyczny koniec, obecnie rząd przedłuża tylko agonię podnosząc rozmaite podatki i finansując ZUS z innych dziedzin.
        Dochodzi do coraz większego zadłużenia państwa i niedługo nie będzie nas stać na spłatę odsetek.

        Inwestując kasę która zabiera ZUS od średniej krajowej na zwykłym koncie oszczędnościowym miałoby się 530 000 zł po 40 latach.

        • 4 0

  • praca jest ale na czarno. ... bo praco dawców nie stać na składki i pensję dla pracownika (1)

    • 25 2

    • gdzie?

      chyba po znajomości...

      • 0 2

  • Można zrezygnować!

    Jeśli ktoś prowadzi działalność, to ma możliwość legalnego wyłączenia spod polskiego systemu ubezpieczeń społecznych (ZUS/NFZ).
    Oszczędzone pieniądze może sobie odkładać (w dowolnej formie: np. IKE, fundusze) na swoją własna, prywatną emeryturę - dużo pewniejszą niż ZUS-owska.
    Albo moze zainwestować (w swoją firmę, dzieci, nieruchomości) - co tez daje jakieś zabezpieczenie starości.

    • 9 0

  • Bzdury !!! (14)

    Nie wiem, skąd p. Bernard wziął swoje wyliczenia, bo z matematyką nie ma to wiele wspólnego.
    Oszczedzając przez cały okres swojej aktywności zawodowej (40 lat: od 25 do 65 rż) 10% swojego dochodu (300 zł/m-c) przy stopie 7% (ostroznej i niewygórowanej) w chwili przejścia na emeryturę dysponuje się kapitałem prawie 800 tys zł.
    Dla kobiety, która pożyje na emeryturze średnio ok. 23 lat (65-88) daje to miesięczną emeryturę w wysokości ok. 4800 zł
    Dla faceta, żyjącego krócej, byłoby to prawie 5,5 tys /m-c !
    I to przy założeniu, że dożyją do emerytury.
    Jeśli umrą przed 65 rż (prawdopodobieństwo dla kobiety: ok. 12%, dla mężczyzny: 29%) to uzbierany za życia kapitał nie przepada jak w ZUS-ie !
    Trafi do spadkobierców (lub uposażonych, jeśli inwestujemy pod polisą).

    Polecam kalkulator: dobra-polisa.pomorskie.pl/kalkulator-emerytalny

    • 27 0

    • Hej Sadyl, proponuję dyskusję... (11)

      Bardzo dobrze wyliczyłeś, ale nie wziąłeś pod uwagę takich czynników jak inflacja oraz gwarancja 7% przez okres 40 lat.

      1. Policz, ile by teraz miała osoba, która zaczęła odkładać 40 lat temu? Mogła by w tej chwili kupić co najwyżej używanego Golfa II. :)
      2. Powiedz nam, gdzie można znaleźć 7%? Bo jakoś nie wierzę, że przez 40 lat dostanę 7% rocznie nie ryzykując całą sumą...

      • 4 0

      • (3)

        Jeśli byłyby lokaty emerytalne to banki na pewno dałby duże oprocentowanie bo te lokatybyłyby bardzo długo terminowe. Po za tym możesz sobie oszczędzać w stabilnej walucie np. frankach szwajcarskich i wtedy będziesz miał małe oprocentowanie ale dość pewne.

        • 0 1

        • Jak bank nie ma komu dać tych pieniędzy na kredyt (1)

          to dlaczego miałby tobie dawać 7%?

          • 0 0

          • Żaden bank nie da 7% na 40 lat... No, chyba że uda mu się wcisnąć komuś kredyt na 50%

            • 0 0

        • Oszczędzanie w stabilnej walucie np. frankach szwajcarskich

          Phi :)))) Chyba kolega z księżyca spadł?!

          • 0 2

      • (6)

        1. Na inflację - wbrew pozorom - mamy wpływ. Przy urnie. Temat za szeroki, aby go tu rozwijać.
        2. Podany przeze mnie kalkulator nie uwzględnia inflacji. Jak wejdziesz w zalinkowany tam symulator inwestycyjny, będziesz miał możliwość przeliczenia sytuacji z inflacją - ale i z indeksacją składek (ceny rosną ale i zarobki). Przy sensownym poziomie inflacji (3-4%), oszczędzając 10% dochodu, można liczyć na emeryturę PRZYNAJMNIEJ w wysokości swojego dochodu
        3. Przykład p. Bernarda z DJIA (7,4 w skali 120 lat) mogę rozwinąć tak: na tym samy rynku, w oparciu o praktycznie ten sam indeks, działa bodaj najstarszy (od 1928r) istniejący do dzisiaj fundusz inwestycyjny (Pioneer Akcji Amerykańskich PIODX). Jak kiedyś liczyłem, jego srednia stopa zwrotu (z reinwestycją dywidend) wynosiła 12,4% - czyli znacznie powyżej indeksu.
        4. Jeśli chcesz GWARANCJĘ - to odkładaj pieniądze w produkty gwarantowane. Na kokosy oczywiście nie ma co liczyć (3-4% to dobra inwestycja _gwarantowana_).
        5. Mając perspektywę 20 czy więcej lat inwestuje się w fundusze akcyjne. Im bliżej do emerytury, tym większą część zgromadzonych środków przesuwa się (dla bezpieczeństwa) w fundusze zrównoważone lub wręcz pieniężne.
        6. Inwestując w akcje trzeba mieć chociażby minimalne pojęcie o tym, co się dzieje na rynku (lub sprawdzonego doradcę). Okresy hossy nalezy wykorzystywać - okresy bessy: przeczekiwac na spokojniejszych funduszach. Poważne spadki na giełdach nie dzieją się z dnia na dzień - zatem wystarczy odczytac trend i się do niego dostosować. Dzięki temu zyski z inwestycji funduszowych w skali długofalowej mogą być 3-4 krotnie wyższe niż wzrosty ich indeksów.
        7. Praktycznie każda inwestycja w skali wieloletniej jest zyskowna. Ale trzeba być elastycznym i nie ograniczac się do jednego rynku. Jeśli jest trend rosnący na surowce - inwestujemy w fundusze surowcowe. Kiedy indziej - w MIS-ie albo Daleki Wschód. I nie ma sensu zmieniać decyzji co miesiąc. Takie zmiany powinny być robione co kilka lat (w miarę zmieniających się trendów).
        Inaczej to nie będzie inwestycja, tylko spekulacja - i nie dozyjemy emerytury, bo się przekręcimy z nerwicy :)

        • 5 3

        • Czyżby kolega bawił się jako daytrader? ;)

          • 1 0

        • (1)

          Sadyl, masz dobrą gadkę... Jesteś jednym z "doradców finansowych"? Podam Ci prosty przykład. Mój ojciec jakieś 7 lat temu otworzył fundusz emerytalny w pekao. Doradcy jednym głosem powiedzili, że jest to dobra inwestycja. Wtedy położył coś. ok 10tys zł. Rok temu, czyli po 6 latach, wyciągnął ok. 8tys... I bardzo dobrze, bo w tej chwili by się skurczyło do 7tys. Takie niby to proste, jak się ma 20 lat i perspektywę emerytury za 45l. Pozdrawiam :)

          • 0 0

          • 1. Nie cierpię określenia "doradca finansowy". Określenie to się zdewaluowało dzięki setkom 2x-latków w garniturkach, po kilku tygodniach szkolenia w "wiodących instytucjach finansowych". Ich "nastawienie na sukces sprzedażowy" połączony z kompletnym brakiem profesjonalizmu (i wiedzy) spowodowało, że wiekszości "normalnego" społeczeństwa, na dźwięk słów "niezależne i profesjonalne doradztwo finansowe" otwiera się w kieszeni nóż, a co bardziej nerwowym: siekiera :)
            2. O PeKaO nie będę się wypowiadał. Nie mam czasu na procesy o szkalowanie :)
            3. A co Twój ojciec zrobił ze swoimi pieniędzmi w 2007r, kiedy zaczęły się spadki? Patrzył i biadoli? A może olał (pewnie też za "dobrą poradą")?
            A moze liczył, że drzewa rosną do nieba i stałe dwucyfrowe wzrosty to norma?

            • 2 0

        • (2)

          Wg wykresów na interii PIONEER Zrównoważony FIO za 120 okresów miesięcznych (10lat) wzrost 100 --> 155. W tym czasie inflacja wg wikipedii w Polsce 29%. 1,55/1,29=1,2 1,2^0,1

          • 0 0

          • Zżarło część wpisu (za dużo znaków mat.) więc dopiszę

            1,55/1,29=1,2 teraz 1,2^0,1 to mniej niż 1,019 czyli realnie mniej niż 2% rocznie przy inwestycji w ten fundusz.

            • 0 1

          • Nie pisałem o FIO Pioneer'a. tylko o zupelnie innym funduszu.
            Wyguglaj sobie "PIODX" - średnia stopa zwrotu (od jego założenia w 1928r) - 8,63%. Jeśli dorzucimy reinwestycję dywident, wychodzi 12,4% (a przynajmniej - wychodziło jakiś czas temu, kiedy to liczyłem).

            • 2 0

    • "...w chwili przejścia na emeryturę dysponuje się kapitałem prawie 800 tys zł." (1)

      Dokładnie 768 tys z hakiem. Odejmij od tego podatek... Zostanie jakieś 500 tys. :) Pozdrawiam myślących.

      • 1 0

      • PMT=-300 zł, N=40(lat)x12(mcy)=480, I/YR=7%
        zatem FV=787,4 tys zł (płatność na koniec każdego miesiąca) - chyba, że masz inny pomysł na liczenie procentu składanego?
        Zainwestowany kapitał: 144 tys (12x40x300)
        Zatem czysty zysk: 643,4 tys zł
        Podatek "Belki" (bo o innym nie ma mowy): 122,3 tys zł
        Kapitał po opodatkowaniu: 665,2 tys zł

        Wszystko przy założeniu (mam nadzieję, że błędnym), że trwamy w okowach socjalistycznych podatków (PIT, CIT, "Belka", podatek spadkowy i masa innych bzdur).

        Pozdrawiam umiejących liczyć

        • 2 0

  • Przestańce ciagle głosowac na układ okragłego stołu (PO PiS PSL SLD i odłamy) to w końcu będzie szansa na zmiany (8)

    Powyższe partie co do meritum się nie różnią!!! Podział to "kultura debaty" i to gdzie ulokować krodzione z NASZYCH pensji pieniądze. Komorowski da zniżke dla studentów, Kaczyński becikowe, Pawlak dołoży rolnikom a Komuchy "zainwestują" w dopłaty do antykoncepcji ;] Cele trochę inne ale meritum jest zawsze to samo!!! PRAĆ NASZE PIENIĄDZE !!

    • 26 4

    • Naprawdę wierzysz, że jak przyjdzie JKM to będzie cud? (3)

      Naiwny :)

      • 4 9

      • pierwszy krok -media będą musiały zacząć jego pokazywać. Wieć ważne żeby sie dostał. W kolejnym podejscu jest szansa na realne rządzenie.

        A odpowiadając - tak wierze! Bardziej w to niż w te same mordy które o dziwo śmią się nazywać "prawicą"

        • 9 1

      • Cudu nie będzie, będzie płacz i zgrzytanie zębów (1)

        ale jak się otrząśniemy to nagle się okaże, że jest super i wszyscy się zdziwią czemu wcześniej tak być nie mogło?
        Gdyby u nas była prawdziwa wolność to Ci z zachodu przyjeżdżali by do pracy tutaj...

        • 1 0

        • DOKŁADNIE! Jestem przekonany, że politycy boją się nie tyle odcięcia ludzi od socjalu, tylko właśnie tego olśnienia, że można żyć w państwie które się nie wtrąca w gospodarkę a indywidualna odpowiedzialność prowadzi prosto do bogactwa.

          • 1 0

    • Zgadza się

      W tej chwili - rezygnacja z socjalizmu i pełen liberalizm gospodarczy (w ujęciu KoLiber'owskim - a nie to, co lemingi rozumieją pod tym hasłem) oznacza lata bólu, aby spłacić dług Państwa (nie tylko zewnętrzny - ale przede wszystkim wewnętrzny). Ale odwlekanie tego spowoduje tym większy ból.
      Polska jest w i tak korzystnej sytuacji:
      - nie mamy mniejszości narodowych, które na Zachodzie "wiszą" na socjalu
      - mamy o jeden wyż demograficzny więcej niż Zachód (wyż z lat 80-tych) - ludzie Ci w znacznej części wyjechali za granicę - ale wróca, jeśli w Polsce będzie lepsza sytuacja gospodarcza niż na Zachodzie
      - Polacy są narodem przedsiębiorczym i umieją sobie radzić sami, bez opieki Państwa (jak to pokazał przełom lat 80/90)

      Rezygnując z socjalizmu dzisiaj, w ciągu kilku lat osiągamy tempo wzrostu gospodarczego spotykanego obecnie jedynie na Dalekim Wschodzie.
      Jeżeli ta tendencja będzie trwała, powrócą Polacy z zagranicy (z kapitałem).
      Wzrośnie też dzietność - co w perspektywie dziesięcioleci rozwiąże obecne problemy demograficzne.
      I mozemy się śmiac ze zdychającej Europy - ewentualnie dogadac się z Arabami i żółtkami na jakiś podział łupów :)

      Ale to zależy od tego, czy nadal będziemy brnąć z uporem maniaka w wizję "państwa opiekuńczego" - czy powiemy jasno: "wizja się nie sprawdziłą przez 60 lat - czas z nią skończyć!"

      • 13 1

    • (2)

      Przecież nie ma innych partii, to na kogo głosować?

      • 1 5

      • (1)

        Listy Wolność i Praworządność, Unia Polityki Realnej

        a jak słuchasz SBckich dziennikarzy, którym utrzymanie statusu qui jest na rękę to, oto wierzysz że faktycznie "nie ma innych partii". Bo a to powiedzą, ze to głos stracony, a to z uporem maniaka będą mówić 10000x dziennie ze to partie marginalne.... no i pustaki wierzą.

        • 9 0

        • *quo oczywiście :-)

          • 5 0

  • "Dlaczego lepiej pić piwo niż płacić na ZUS" (1)

    znajdźcie i płaczcie ;p

    • 11 1

    • Jasne a potem po zasiłek do opieki społecznej

      • 2 3

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Andrzej Biernacki

Prezes zarządu Ekolan SA. W 1997 roku Andrzej Biernacki i firma EKOL powołali do życia EKOLAN....

Najczęściej czytane