• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Biura podróży w tragicznej sytuacji. Zamknięte granice niszczą biznes

Robert Kiewlicz
1 lutego 2021 (artykuł sprzed 3 lat) 
- Po zamknięciu granic nie tylko my nie zarabiamy, ale też nie zarabiają hotele, restauracje, przewodnicy, muzea, właściciele kwater prywatnych, a nawet sklepy mniej zarabiają. To ogromne straty dla gospodarki - twierdzi Wiesław Niechwiedowicz, właściciel Agencji Podróży i Turystyki Holidays. - Po zamknięciu granic nie tylko my nie zarabiamy, ale też nie zarabiają hotele, restauracje, przewodnicy, muzea, właściciele kwater prywatnych, a nawet sklepy mniej zarabiają. To ogromne straty dla gospodarki - twierdzi Wiesław Niechwiedowicz, właściciel Agencji Podróży i Turystyki Holidays.

Ruch turystyczny zamarł. Prawie nikt nie wyjeżdża na wczasy zagraniczne, brak również turystów zagranicznych w Trójmieście. Biura podróży notują spadki przychodów rzędu 98 proc. Czy branża jest w stanie przetrwać pandemię i jak długo można prowadzić biznes, nie generując zysków, tylko same koszty oraz czemu bon turystyczny nie pomógł lokalnej turystyce - o tym rozmawiamy z Wiesławem Niechwiedowiczem, właścicielem Agencji Podróży i Turystyki Holidays.



Pandemia, zamknięte granice, strach przed zarażeniem - w jakiej sytuacji są obecnie biura podróży? Jak branża odczuwa obostrzenia?

Wiesław Niechwiedowicz: - Branża turystyczna jest tak naprawdę dotknięta lockdownem od lutego 2020 r. Wszyscy mówimy o wprowadzeniu obostrzeń w marcu, nikt nie mówi, że biura podróży dotknęło to wcześniej. Tak naprawdę to, że coś złego będzie się działo, wiedzieliśmy już w grudniu 2019 r. Wtedy to zaczęły być odwoływane pierwsze wyloty do Chin.
Do dzisiaj nie zrealizowaliśmy ani jednego bonu turystycznego. Po co klienci mają korzystać w tej kwestii z naszych usług, gdy można wejść do internetu i przez jeden z portali dokonać rezerwacji.

Przed pandemią sprzedawaliśmy nawet po 300 miejsc na wyjazdy w okresie letnim, a w lutym 2020 r. zaczęliśmy robić pierwsze anulacje. W chwili ogłoszenia lockdownu byliśmy sparaliżowani totalnie. Nie mogliśmy nic robić. Przeszliśmy na pracę online. Wydaje się, że w domu powinno się pracować krócej. My pracowaliśmy do późnej nocy. Pracując w domu, nie patrzy się na zegarek, tylko robi się tak, aby skończyć wszystkie zadania. Klienci zaczęli dzwonić w sprawie zwrotu pieniędzy. Zwracaliśmy je oczywiście w tych przypadkach, kiedy można było to zrobić.

Do 30 czerwca wszystkie biura w centrach handlowych były pozamykane. Otwarte mogły pozostać jedynie te ulokowane w biurowcach czy kamienicach. Wolno było pracować, ale co to była za praca przy zamkniętych granicach. Przenosiliśmy jedynie część wycieczek na wrzesień. We wrześniu okazało się, że część krajów nie wpuszcza turystów. Taka sytuacja trwała do lipca, kiedy to z Gdańska wyleciał pierwszy czarter na 200 osób. Tymczasem biur podróży jest w Gdańsku około tysiąca. Co to jest 200 osób na tyle biur? Przypominam, że cały czas nie sprzedajemy wycieczek. Nasza praca polega prawie wyłącznie na zwracaniu pieniędzy lub kolejnym przekładaniu terminów. Słyszy się o trudnej sytuacji hoteli, gastronomii, o biurach podróży nikt nie mówi. To jest zupełnie niezrozumiałe!

- Dzięki tym dodatkowym środkom pomocowym udało nam się spłacić część długów. Z tych pieniędzy dokonaliśmy też części zwrotów za wycieczki, co do których mieliśmy już pewność, że nie odbędą się w najbliższych miesiącach. To spowodowało, że ponownie wpadliśmy w długi - mówi Wiesław Niechwiedowicz. - Dzięki tym dodatkowym środkom pomocowym udało nam się spłacić część długów. Z tych pieniędzy dokonaliśmy też części zwrotów za wycieczki, co do których mieliśmy już pewność, że nie odbędą się w najbliższych miesiącach. To spowodowało, że ponownie wpadliśmy w długi - mówi Wiesław Niechwiedowicz.

Klienci się denerwują, chcąc odzyskać pieniądze, i nie można się temu dziwić. Jednak to nie biura podróży, a rząd wprowadził przepis, że zwroty dokonywane są dopiero po 180 dniach. Biura podróży miały dostać pieniądze z funduszu specjalnego. Co się jednak okazało? Kiedy biuro chciało zwrócić pieniądze za pomocą Turystycznego Funduszu Gwarancyjnego, musiało najpierw wpłacić 10 proc. wnioskowanej kwoty. Przepisy stanowią bowiem, że w ciągu siedmiu dni od złożenia wniosku do funduszu organizator imprezy musi wpłacić 7,5 proc. łącznej wartości wypłat objętych wnioskiem na rzecz Turystycznego Funduszu Pomocowego, a dodatkowo także kwotę w wysokości 2,5 proc. lub 4,1 proc. (w zależności od wielkości przedsiębiorstwa) łącznej wartości wnioskowanych wypłat. Przy milionie złotych, a i takie były koszty wycieczek, jest to 100 tys. zł. Skąd ma wziąć te pieniądze zamknięte biuro, które nie sprzedaje, a jedynie odwołuje wycieczki?
Nasza praca polega prawie wyłącznie na zwracaniu pieniędzy lub kolejnym przekładaniu terminów. Słyszy się o trudnej sytuacji hoteli, gastronomii, o biurach podróży nikt nie mówi. To jest zupełnie niezrozumiałe!

Jak można funkcjonować na rynku, nie mając żadnych zysków, a jedynie generując koszty?

- Wydaje się, że nikogo w rządzie to nie obchodzi. Cały czas nie mówi się o kosztach, tylko o spadku przychodów. Jak mam funkcjonować, jeśli przez kilka miesięcy - kwiecień, maj, czerwiec - spadek przychodów jest na poziomie 98 proc. w stosunku do roku poprzedniego. Pierwsza tarcza Polskiego Funduszu Rozwoju weszła w życie pod koniec kwietnia 2020 r. Wtedy również dostaliśmy dofinansowanie do wynagrodzeń pracowniczych w wysokości 70 proc. Jednak resztę trzeba było dopłacić. Skąd? Dzięki tym dodatkowym środkom pomocy udało nam się jednak spłacić część długów. Z tych pieniędzy dokonaliśmy też części zwrotów za wycieczki, co do  których mieliśmy już pewność, że nie odbędą się w najbliższych miesiącach. To spowodowało, że ponownie wpadliśmy w długi. Obecnie pracujemy dzięki zaoszczędzonym pieniądzom, posiłkujemy się pożyczkami lub pieniędzmi z karty kredytowej.

Biura podróży są przyzwyczajone do działania bez pomocy z zewnątrz. Były ataki terrorystyczne, wybuchy wulkanów - w takich sytuacjach też nikt nam nie pomagał i musieliśmy sobie sami ze wszystkim radzić. Teraz niestety sytuacja jest inna. Bez pomocy z zewnątrz nie damy sobie rady.

A co z bonem turystycznym? Miał on w zamyśle rozruszać turystykę wewnątrzkrajową?

- Do dzisiaj nie zrealizowaliśmy ani jednego bonu turystycznego. Po co klienci mają korzystać w tej kwestii z naszych usług, gdy można wejść do internetu i przez jeden z portali dokonać rezerwacji, a w hotelu zapłacić bonem. My nic z tego nie mieliśmy. Nic z tego nie miała też turystyka.

Wcześniej przyjmowaliśmy bardzo dużo wycieczek turystycznych z Rosji. Rezerwowaliśmy im nie tylko nocleg, ale też zwiedzanie miasta z przewodnikiem, bilety na rejs. Dawaliśmy im kompleksową ofertę. Oprócz tego robili oni zawsze zakupy w naszych sklepach, gdzie kupowali ubrania czy elektronikę.
Turystyka to nie tylko wyjazdy i czartery. Bardzo ważna jest turystyka przyjazdowa, która odnotowała spadki wynoszące 100 proc. Przecież touroperator nie wyśle turystów do Polski, jeśli nie wie, kiedy będą mogli z niej wrócić.

Gdy jedzie pan na wycieczkę po Polsce, to wraca pan z niej z ekspresem do kawy czy ubraniami? Oczywiście nie, natomiast wszyscy obcokrajowcy wykorzystują pobyt do zrobienia dodatkowych zakupów. Od dawna tak było. Cała ściana zachodnia zarabiała na tym, że Niemcy przyjeżdżali do nas na zakupy. W okolicach Elbląga powstało mnóstwo centrów handlowych, tylko dlatego, że Rosjanie przyjeżdżają tam na zakupy. Napędza to gospodarkę. U nas po zamknięciu granic nie tylko my nie zarabiamy, ale też nie zarabiają hotele, restauracje, przewodnicy, muzea, właściciele kwater prywatnych, a nawet sklepy mniej zarabiają. To ogromne straty dla gospodarki.

Jak więc pomoc dla branży powinna wyglądać, aby przyniosła oczekiwane skutki?

- Pomoc powinna być uzależniona od ponoszonych kosztów. Przecież jeśli ponosimy koszty naszej działalność - płacimy czynsze, ponosimy opłaty za media czy nawet tonery do drukarki, to ktoś ma z tego tytułu zysk, odprowadza podatek VAT, a pieniądz krąży.
Pomoc rządu jest uzależniona od spadku obrotów o 30 proc. Wszystkim tak samo, choć my odnotowaliśmy spadki na poziomie ponad 90 proc. Dofinansowanie do wynagrodzeń dostawaliśmy przez trzy miesiące. Nie pracowaliśmy ponad trzy miesiące i przychodów dalej nie mamy. Jak w taki sposób utrzymać firmę, zapłacić pracownikom i uregulować czynsze?

Dużą pomocą byłoby też otwarcie granic. Proszę zobaczyć, że żaden turysta wracający z zagranicy nie został oficjalnie pokazany jako przykład osoby zarażonej wirusem. Przed wejściem do samolotu mierzono temperaturę, a dodatkowo ludzie, sami będący w gorszym stanie, nie kupowali biletów, bo bali się, że nie zostaną wpuszczeni na pokład. Zakładamy więc, że latali głównie ludzie zdrowi. Poważne środki ostrożności były też podejmowane w miejscowościach turystycznych.

Część ludzi nawet w pandemii zdecydowałaby się pojechać na wczasy zagraniczne, a  dzięki temu może i u nas zrobiłoby się luźniej i bezpieczniej. Najgorsze jest to, że chyba samo państwo nie ma orientacji w sytuacji turystyki. Jakoś nikt nie mówi o kryzysie w biurach podróżny, tylko o hotelach czy gastronomii. Przypominam, że hotele otworzyły się po 3 maja 2020 r., gastronomia po Wielkanocy.
Obecnie pracujemy dzięki zaoszczędzonym pieniądzom, posiłkujemy się pożyczkami lub pieniędzmi z karty kredytowej. Biura podróży są przyzwyczajone do działania bez pomocy z zewnątrz.

Najbliższe wakacje będą dla was już normalnym okresem pracy?

- Nie tylko Polacy, ale wszyscy chcą podróżować. Natomiast największym wyzwaniem dla nas jest przekonanie potencjalnych podróżników, że mogą wyjechać bezpiecznie i bezstresowo. Teraz też sporadycznie ludzie jeżdżą, ale zawsze jest to związane z pewnymi nerwami. Obecnie nikt świadomy nie wyjedzie z dziećmi, kiedy może mu grozić zarażenie wirusem, a po powrocie przymusowa kwarantanna. Znajomi, którzy pomimo pandemii wyjechali na wakacje, wrócili z nich bardzo zadowoleni - pusto na plażach, pusto w miejscowościach turystycznych, a przy tym jest taniej.

Jednak turystyka to nie tylko wyjazdy i czartery. Bardzo ważna jest turystyka przyjazdowa, która odnotowała spadki wynoszące 100 proc. Przecież touroperator z Niemiec nie wyśle turystów do Polski, jeśli nie wie, kiedy będą mogli z niej wrócić. Z powodu zamkniętej granicy z Rosją turystyki z i do tego kraju po prostu nie ma.

Myśli pan, że program szczepień zmieni jakoś waszą sytuację, a może klienci zdenerwują się przeciągającą się niepewnością i ruszą do biur podróży, chcąc odreagować?

- Wszyscy jesteś optymistami, że program szczepień spowoduje pozytywne zmiany wśród naszych klientów. Można też wprowadzić szybkie, tanie testy, które umożliwią nam wyjazd do wielu krajów. Dodatkowo mamy takie miejsca jak Dominikana czy Zanzibar, które testów nie wymagają.

Turystyka stanowiłaby najlepszą odskocznię w tych trudnych czasach i myślę, że ludzie będą mieli już dość i będą chcieli wyjeżdżać. Nie wiemy tylko, jakie kroki podejmie państwo. Turystyka wyjazdowa i przyjazdowa jest uzależniona od decyzji poszczególnych krajów. Patrząc na rok ubiegły - robiliśmy rezerwacje w lutym, a w maju już je odwoływaliśmy. Wiele osób przełożyło też swoje wyjazdy z 2020 na sezon 2021.

Miejsca

  • Holidays Gdańsk, al. Grunwaldzka 76/78

Opinie (188) 4 zablokowane

  • Kto sie po swiecie wloczy, tego corona nauczy

    • 4 1

  • (25)

    Biura turystyczne już dawno zostały zaorane przez bookingi i tym podobne.

    • 109 61

    • (20)

      Dokładnie. Ja ostatnio korzystałem z biura w 2000 roku. Od tamtej pory zawsze szukam i rezerwuję przez internet.

      • 22 5

      • niektóre oferty wychodzą taniej przez biuro (18)

        bo biuro wykupuje wiele pokoi i może więcej zejść z marży.

        • 34 5

        • (8)

          I właśnie dlatego z biurem latają Janusze wypoczynku, bo ma być najtaniej i Free alkohol.

          • 11 6

          • Boli Cię to? (4)

            Chcesz zwiedzać to zwiedzaj. Ja wolę leżeć na leżaku. A Januszem jesteś Ty bo tego nie potrafisz zrozumieć że każdy odpoczywa tak jak ma ochotę.

            • 10 5

            • (3)

              Nie boli, tylko śmieszy.

              • 3 3

              • bo ty śmieszek jesteś , głupi nawet do sera się śmieje

                • 2 0

              • Czyli nie mogę jechać na wakacje odpocząć (1)

                Na leżaku i w basenie tak jak lubię?

                • 5 2

              • możesz, tylko, że jeżdżenie w szeroko pojęte ciepłe kraje tylko po to, żeby pognić na leżaku w hotelu zawsze będzie śmieszne.

                • 3 8

          • (1)

            I ci co języka nie znają

            • 9 3

            • Ja języki znam słabo ale doskonale sobie radzę za granicą bo tak się szczęśliwie zdarzało przez te wszystkie lata że trafiałem na ludzi którzy byli życzliwi i chcieli się dogadać . Natomiast w kraju gdzie rozmawiam z ludźmi mówiącym tym samym co ja językiem często jest strasznie ciężko a czasem niemożliwe żeby się dogadać . Pozdrawiam

              • 5 0

          • Gienek , pozwól mi proszę jeździć na urlop wg moich upodobań.

            • 2 0

        • Dokładnie. (7)

          Zawsze zastanawiają mnie komentarze w stylu "taniej kupić bilety i szukać noclegu na miejscu". Często zagraniczne all in mają takie ceny, że można co najwyżej polecieć LOT-em z bagażem podręcznym i spać w niskim standardzie ze śniadaniami.

          • 8 7

          • Czemu? Z biurem podróży bywa taniej, ale mniej przyjemnie. (6)

            Od prawie dwudziestu lat sam organizuję sobie wyjazdy, polegam na sobie i nie muszę składać reklamacji. Jestem zadowolony ze wszystkiego co wymyślę. Nie używam charterów, robię co chcę i nie jestem częścią wycieczki, czasami mocno buraczanej. Zdarzył mi się dawno temu turnus z ludźmi, którzy jechali tylko się napić do oporu. To żadna frajda.

            • 18 4

            • niech każdy robi to co lubi, co mu najlepiej pasuje. ja wolę niczym się nie martwić, mieć zapewniony odpowiedni hotel (2)

              w przystępnej cenie i dopiero na miejscu samodzielnie planować zwiedzanie

              • 14 2

              • (1)

                No, chyba, że po przylocie na miejsce biuro padnie.

                • 2 0

              • Może tak się zdarzyć ale ty tez możesz wynająć i zapłacić choćby zaliczkę za kwaterę która nie istnieje.

                • 2 1

            • (1)

              W punkt. Ja też nie jeżdżę na zorganizowane wyjazdy z tego samego powodu.

              • 14 0

              • A pozwolisz mi żebym ja jeździł przez biuro czy uważasz że jeżeli Ty jeździsz indywidualnie to biura powinny upaść?

                • 3 1

            • Ja wolę tak przez biuro , Ty wole indywidualnie.

              • 0 0

        • Ciekawe nazwiska w tych biurach

          • 0 3

      • Siam sie lecze , siam wymieniam opony , siam maluje .... sistko siam . Bohater domu!

        • 3 0

    • A booking, to niby co jest?

      Biuro podróźy, ale internetowe

      • 0 2

    • Koronka była tylko gwoździem do ich trumny.

      • 2 0

    • no i to wina pisu

      • 3 2

    • bzdura

      • 4 1

  • Bo trzeba prowadzic inny biznes, chocby geotermalny pod Toruniem, wtedy kasa z rządu plynie szerokim strumieniem.
    Biura podrózy niestety podziela lot punktów reparacji rajstop, sklepów z kasetami muzycznymi, nawigacjami samochodowymi czy fotograficznych z filmami/kliszami. Postęp psia krew.

    • 1 1

  • Jak ktos niepotrafi prowadzic biznesu to go zamy ka to proste.Unas biura podrózy nic nie warte. (1)

    to jak pseudo bary ze śmieciowym jedzeniem na przepalonym tłuszczu z przed miesiąca .Bardzo wysokie ceny i najgorsza jakość .Ale to się w końcu kończy na szczęście .

    • 18 13

    • To nie jest kwestia

      "potrafienia".
      skoro noclegi nie funkcjonują, restauracje tylko na wynos, ograniczenia zgromadzeń, kwarantanny etc. to w takich warunkach nie da się prowadzić takiego biznesu. Nie w takich warunkach. Biura turystyczne powinny poważnie przemyśleć nowe kierunki rozwoju, lub całkowitą zmianę profilu

      • 1 0

  • Pewnie że zniszczony biznes, podobnie wiele innych zresztą wszystkie działania typu (8)

    godzina policyjna, wczesniej zakaz wychodzenia do lasów, 2 tyg kwarantanny bo spojrzaleś na chorego, zamknięcie cmentarzy to wszystko służyło temu aby dziś jeden z drugim napisał tu "szczepcie sie bo lockdwon nigdy się nie skończy". Pisalem o tym już w marcu a dziś mamy dowód że sponsorom udał się plan. Toczy Was przerażający strach przed zakażeniem i winą za niespójne lockdowny nie obarcza się juz władzy ale zrzuca sie na odmawiajacych szczepien a zwykli ludzie stają sie zagorzałymi ambasadorami koncernów szczepionkowych. Simon chociaż Pfizer płaci (oficjalne info bylo o tym glosno) a wy za darmo dacie się spalic za Pfizera i jego produkt. Celem od samego poczatku bylo po prostu zaszczepienie wszystkich i przeznaczono na to gigantyczną machinę medialną (od 2009 gdy nie wypalilo ze straszeniem wirusem H1N1 architekci odrobili lekcje).

    • 47 16

    • A ci co umarli, to też podstawieni przez rząd aktorzy? (6)

      Tak, celem walki z pandemią było uodpornienie wszystkich na wirusa.
      Nie wiem czemu w Twojej głowie ułożyło się to w spisek.

      • 4 12

      • Z jednej strony

        Przekłamywanie statystyki ( nie wiadomo ile osób na prawdę było zakażonych ani ile z nich zachorowało, a ile zmarło), z drugiej no właśnie brak rozróżnienia między byciem nosicielem wirusa, a osobą która choruje ( dla porównania HIV i AIDS to nie to samo)
        Z "trzeciej" strony, dlaczego każdy mówi że wszystko jest tylko czarne albo białe? Czy użycie broni biologicznej o niskiej stopie śmiertelności, jednak wysoko zakaźnej nie ma nas jeszcze bardziej wystraszyć i podzielić?

        • 0 0

      • Gdybyśmy byli niesmiertelni

        ale nie jesteśmy ludzie chorują na wiele chorób w tym i raka , gruzlice , choroby serca i cukrzyce i ztego powodu nikt nie rujnuje kraju ani nie zamyka ludzi w domach.

        • 1 0

      • (2)

        Informacja miesiaca: ludzie umierali, umieraja i beda umierac. Szok i niedowierzanie, co?

        • 11 3

        • (1)

          Przed covidem nikt nie umierał. Więc proszę nie kłamać

          • 5 0

          • He, he, he! Dobre! :D

            • 2 0

      • Nie tylko w jego. Każdy kto myśli i potrafi szerzej spojrzeć na sprawę to dostrzeże.

        • 6 2

    • Dokładnie tak

      Wtedy była pierwsz próba ale nie wyszło że wszystkimi krajami to teraz przygotowali sie lepiej.

      • 2 0

  • Też mi wielkie biura podróży (1)

    2 metry kwadratowe, biurko i krzesło , parę plakatów na szybie. Sprzedaż z marżą wycieczek paru prawdziwych biur podróży

    • 8 5

    • A wycieczki szkolne?

      Nie mam witryny z plakatami, ale jestem w szkołach z ofertami wyjazdów dla dzieci. W większości pt. Poznaj swój kraj. Śmiem twierdzić, że dużo dzieci było z rodzicami na molo w Sopocie, ale czy dowiedzą się wówczas co to za konstrukcja, po co zbudowana, kiedy? I tu można wiele innych przykładów podać. Być a zwiedzić to zupełnie inne bajki

      • 1 2

  • I tak wygląda sytuacja z biurami podróży wszędzie. Też nie dostają pomocy, jaka pozwalałaby się im utrzymać, bo nikt nie będzie

    pompował pieniędzy w branżę, która mimo, że oficjalnie nie jest zamknięta, to w praktyce nie działa, bo obostrzenia w innych krajach uniemożliwiają jej funkcjonowanie i nie zanosi się jeszcze długo na to, żeby wróciła do normalności.

    A najgorzej branża turystyczna ma się w krajach, w których wnosiła najwięcej do krajowej gospodarki jak Hiszpania, Turcja, Włochy, Egipt, Chorwacja... Kraje, które żyją w dużej mierze z turystyki i które pandemia tak naprawdę przez to uderzyła w nie najbardziej.

    • 0 0

  • lubiłam sobie 2 razy w roku wyskoczyc po słońce

    teraz co to za wyjazd by był? testy bardzo drogie wymagania przepisy itd to już nie relax a stres

    • 2 2

  • Opinia wyróżniona

    (2)

    Biura naprawdę są w ciężkiej sytuacji, ja mam nadzieję, że to się odmieni, w czerwcu mam wykupioną wycieczkę i enterem mamy lecieć do Grecji. Nie chce jej przekładać, bo ileż można. Każdemu marzy się normalność i jakiś odpoczynek. W kraju to znowu będą tłumy i ceny z kosmosu.

    • 51 9

    • To wypad tam jak ci w kraju źle

      • 2 5

    • Ja tam w zeszłym roku 3 wyjazdy zagraniczne sobie zorganizowałem (Grecja, Włochy,Cypr) i poza zamkniętymi siłowniami i restauracjami żyje normalnie.

      • 3 3

  • Opinia wyróżniona

    (5)

    Współczuję, lecz nie da się jednoznacznie wykazać jakie podejście przy obecnej sytuacji jest dobre, a jakie źłe. Z resztą ruch lotniczy na całym świecie z przyczyn epidemii zmniejszył się nawet o 2/3. Z kolei upadek biur podróży= rozwój bookingu i powiązane z tym negatywne zjawisko skutkujące wyludnianiem centrów miast, co z resztą intensywnie przechodzil również Gdańsk i Sopot. Hotele przynajmniej płacą podatki oraz obligują gości do określonego zachowania. Wynajęte mieszkanie po babci już nie, a 100zl dla niektórych jest istnym srebrnikiem dla ktorego są gotowi sprowadzać do mieszkania każda hołotę i zamieniać życie sąsiadów z klatki w piekło...

    • 111 7

    • Mamy Polskę i dużo ciekawych miejsc

      • 1 1

    • Bzdury. (3)

      Ogromna większość turystów w wynajętych mieszkaniach zachowuje się bez zarzutu.Czasami są problemy ale to nie różni się od sytuacji,gdy sam właściciel mieszkania raz na jakiś czas robi imprezę.Prawdziwy powodem nagonki jest zawiść.Świadomość,ze sąsiad zarabia jest tak straszna,ze wręcz nie do zniesienia.

      • 9 41

      • mieszkam na Ogarnej (1)

        i nie jest tak jak piszesz - to co odwalali goście ze Skandynawii przekraczało nie raz granice do której u siebie by się nawet nie zbliżyli. Wielu ma bekę z Polaków za granicą ale uwierz, że nam daleko do nich po alkoholu.

        • 20 2

        • W mojej kamienicy w Sopocie Skandynawowie są grzeczni, nawet dzień dobry mówią.

          Mamy w niewielkiej kamienicy jedno mieszkanie na wynajem, i problemy są tylko z młodymi Polakami. To co młodzi ludzie potrafią zrobić, tego nie da się opisać. Tak turyści jak i studenci wynajmujący na dłużej. Natomiast pokolenie dojrzalsze i obcokrajowcy zachowują się bez zarzutu, dzień dobry mówią z uśmiechem. Nie imprezują po nocach, dbają o porządek.

          • 3 12

      • Pokaż mi właściciela, który co noc robi imprezę i wydziera się do rana na balkonie.

        Tak zachowują się tylko turyści lub patologia.

        • 28 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Magdalena Budnik

Odpowiedzialna za kształtowanie i realizację strategii finansowej i budżetu firmy, a także...

Najczęściej czytane