• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Greenpeace rozpoczął kampanię wyborczą na rzecz... wiatraków

Wioletta Kakowska-Mehring
13 lipca 2011 (artykuł sprzed 12 lat) 
W Polsce powstają farmy wiatrowe na lądzie, na morzu jeszcze nie posadowiono ani jednego wiatraka. W Polsce powstają farmy wiatrowe na lądzie, na morzu jeszcze nie posadowiono ani jednego wiatraka.

Zamiast budować elektrownię jądrową, Polska powinna postawić na rozwój morskich farm wiatrowych, bo są bezpieczniejsze, dadzą więcej miejsc pracy, a energia wytworzona będzie tańsza - udowadnia polski Greenpeace w raporcie "Morski wiatr kontra atom", którego wyniki po raz pierwszy przedstawiono w środę w Gdańsku, i zapowiada wielką kampanię... przedwyborczą.


Czy morska energetyka wiatrowa może być alternatywą dla atomowej?


Raport został przygotowany przez Instytut Energetyki Odnawialnej na zlecenie właśnie Greenpeace Polska i Fundacji im. Heinricha Boella, która opłaciła jego opracowanie. Opiera się jedynie na ekonomicznych analizach związanych z inwestycjami. Jest próbą porównania kosztów morskiej energetyki wiatrowej i energetyki jądrowej oraz ich potencjału tworzenia miejsc pracy.

Te - według autorów - wypadają na korzyść "wiatraków", ale o tym później. Wyniki raportu zostały upublicznione teraz nie bez przyczyny. Według polskiego Greenpeace, czas kampanii wyborczej to dobry moment na podjęcie publicznej dyskusji na temat wyników tego opracowania. - Nie boimy się, że nasza sprawa zostanie wykorzystana przez polityków. My chcemy, aby ją podjęli. Jeżeli przy tej okazji padną obietnice, to dobrze. Po wyborach rozliczymy polityków z ich realizacji - zapewnił Maciej Muskat, dyrektor Greenpeace Polska.

Wróćmy jednak do raportu. Dokonano w nim porównania pod względem ekonomicznym oddania do użytku w 2020 roku pierwszej elektrowni jądrowej, na przykładzie planowanej inwestycji w Żarnowcu o mocy 3 GW, z budową klastra morskich farm wiatrowych na Bałtyku w polskiej wyłącznej strefie ekonomicznej o mocy 5,7 GW - równoważnej produkcji energii z elektrowni jądrowej. Dziś taką energię może wytworzyć ok. 2 tys. wiatraków. Symulacje dotyczą kosztów całego okresu życia obu inwestycji - od budowy, poprzez eksploatację, aż po demontaż i utylizację.

Pomimo tego, że - jak twierdzą autorzy - do analiz przyjęto założenia faworyzujące energetykę jądrową, ich wyniki wskazują, że klaster morskich farm wiatrowych budowany w obecnej dekadzie pozwala na uzyskanie energii po koszcie 104 EUR/MWh (EUR z 2011 r.), czyli o kilka procent niższej w stosunku do energii z elektrowni jądrowej (110 EUR/MW). Autorzy raportu dodają, że koszt energii pozyskiwanej z elektrowni jądrowych może być nawet o kilkadziesiąt procent wyższy. Po katastrofie w Fukushimie pojawiła się bowiem konieczność podniesienia standardów bezpieczeństwa elektrowni atomowych, a to podwyższa koszty.

- Brakowało takiego opracowania, które podnosiłoby kwestię porównania kosztów w energetyce - uważa Grzegorz Wiśniewski, prezes zarządu Instytutu Energetyki Odnawialnej, główny autor raportu. - Zarówno tych związany z procesem inwestycyjnym, jaki i z eksploatacją czy z samym produktem, w tym wypadku z energią. Porównanie wypada jednoznacznie na korzyść morskiej energetyki wiatrowej.

- Wyniki analiz raportu dobitnie pokazują, że w rządowym Programie Polskiej Energetyki Jądrowej około dwukrotnie zaniżono cenę produkcji energii z elektrowni jądrowej. Jest to niedopuszczalne, aby wciskać Polakom atom w oparciu o fałszywe dane - dodaje Muskat.

Swój raport na ten temat przygotowała też Fundacja na Rzecz Energetyki Zrównoważonej. - Wyniki naszego opracowania są zbieżne w bardzo wielu punktach, co może tylko potwierdzić słuszność wyliczeń - stwierdził Maciej Stryjecki z Fundacji. - Moim zdaniem jednak najistotniejsza kwestią jest brak uregulowań prawnych i systemu wsparcia dla energetyki wiatrowej. Jeżeli chodzi o energetykę atomową, to sprawa jest uporządkowana przez państwo. W sprawie energii wiatrowej wciąż nie wiadomo, jak prowadzić procedury administracyjne, gdzie i na jakich zasadach będzie można podłączyć się do sieci? To zniechęca koncerny do inwestowania u nas. A konkurencja jest duża. Dziś najlepszym rynkiem w Europie jest Wielka Brytania, po zmianie polityki rządu obiecującym stały się Niemcy. A Polska?

- W takich państwach jak Szwajcaria, Japonia, Włochy i Niemcy rządy bądź parlamenty wycofały się z inwestowania w energetykę jądrową - mówi Maciej Muskat. - W Szwecji zatrzymano inwestycje z powodu braku chętnych do finansowania tej branży. Nawet we Francji, która nie tylko ma elektrownie, ale także sprzedaje technologie, w ostatnim badaniu 6 osób na 10 stwierdziło, że trzeba się wycofać z energetyki jądrowej. Dlaczego polski rząd nie wyciąga z tego wniosków?

Koszty to nie wszystko, chodzi też o całą gospodarkę. Według autorów raportu budowa morskiej farmy wiatrowej na Bałtyku o mocy 5,7 GW oznacza, że obroty sektora morskiej energetyki wiatrowej związane z produkcją urządzeń i ich eksploatacją wyniosą w latach 2015-2020 14,3 mld EUR. Przyjmując konserwatywne założenie, że tylko 25 proc. urządzeń i usług dostarczane będzie przez krajowe firmy, polski rynek zanotowałby obroty na poziomie 3,6 mld EUR. Dodatkowe obroty rynku związanego z serwisem morskiej farmy wiatrowej w całym okresie jego funkcjonowania to ok. 390 mln EUR rocznie. - W Programie Polskiej Energetyki Jądrowej nie przedstawiono takich danych dla elektrowni jądrowej - zauważają autorzy raportu.

Co na to zwolennicy elektrowni atomowej? Na komentarze trochę za wcześnie, trzeba zapoznać się z wynikami i metodologią badania. Jednak jedną z kwestii, których raport nie uwzględnił jest konieczność zabezpieczenia tzw. zastępczych źródeł energii, bo... bezpieczeństwo energetyczne kraju nie może być uzależnione od wiatru. Mówi się, że taka energia może mieć maksymalnie 30 proc. udział w rynku.

Raport "Morski wiatr kontra atom" można znaleźć tutaj

Opinie (94) 4 zablokowane

  • wiatraki?

    Ciekawe co w tej sprawie mają do powiedzenia rybacy. Tam gdzie są wiatraki w promieniu wielu kilometrów nie ma żadnych ryb. Są tylko skorupiaki. Zakaz połowu ryb w obrębie morskiej farmy wiatraków jest zwykłą zmyłą.

    • 2 1

  • u nas w Toruniu tylko termy (1)

    • 4 0

    • kup cegiełkę kup cegiełkę!

      • 1 0

  • ludzie nie podniecajcie się - idzie atom idzie nowe, toć to syf najgorszy na świecie

    • 3 2

  • Wiatraki psują krajobraz...

    Jesli jestes biedny - budujesz atomówki, potem mozesz robic co chcesz...

    a my - slepo nasladujemy i sie gubimy...

    Idio.ci

    • 1 4

  • ps. albo palisz węglem, jak np Chiny - 500 mln. ton rocznie.

    O srodowisku myslisz potem.

    Niewolnicy potencjalni, mają inne drogi do wyboru aniżeli ci, którzy juz się "ustawili"...

    • 1 2

  • jeno żeby tej elektryki nie było

    • 0 0

  • wiatraki TAK, elektrownie atomowe NIE!

    na wybrzeżu potrafi nieźle wiać więc elektrownie wiatrowe jak najbardziej TAK! elektrownie atomowe może niekoniecznie, co z utylizacją niebezo[iecznych odpoadów poprodukcyjnych radioaktywnych!!! to jest całkowite skażenie środowiska, nieodwracalne skutki dla ludności! energię otrzymuje się przez rozszczepienie atomu ale są produkty uboczne a woda do chłodzenia reaktorów gdzie będziespływać i w jakich ilościach??? czy ktoś o tym mówi! mówi się tylko o pozyskaniu energi a o skutkach ubocnych juz nie!

    • 4 9

  • za rok nowy protest

    za rok ekolodzy będą protestować ze wiatraki płoszą ryby i zabijają ptaki , im to nigdy nic nie pasuje

    • 4 2

  • Żeby wiatraki miały sens, potrzeba dodatkowo zbudować sieć elektrowni szczytowo-pompowych

    A to już jest problematyczne...

    • 0 0

  • Pseudo-ekologiczne elektrownie wiatrowe i wodne to bzdura!

    Greenpeace sięgnął dna! Lobby energii odnawialnej jest przerażające. (a ja sie kiedys do nich zapisalem, az teraz kichy mi skreca jak dostaje od nich emaile). Za 20 lat bez elektrowni atomowych obudzimy się z rękOM w nocniku! :)
    PS>Przyszlość Polski to elektrownie jadrowe i wodorowe, a nie pseudo ekologiczne elektrownie wiatrowe czy wodne.

    • 5 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Marcin Lewandowski

Prezes zarządu Grupy GPEC, firmy z branży energetycznej. Doświadczenie zdobył na stanowiskach menedżerskich w firmach z branży utilities. Od 2010 roku związany z GPEC. Karierę w Grupie rozpoczął zarządzając obszarem dyspozycji, a następnie jako dyrektor ds. finansowych Grupy GPEC zajmował się m.in. organizacją struktury grupy kapitałowej, modelem biznesowym oraz nadzorem właścicielskim spółek zależnych. Przez ponad rok pełnił funkcję prezesa zarządu spółki Unikom (włączonej do struktury GPEC...

Najczęściej czytane