• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Już w przyszłym roku czeka nas blackout?

Robert Kiewlicz
22 kwietnia 2011 (artykuł sprzed 13 lat) 
Już w przyszłym roku mogą nas czekać przerwy w dostawach prądu - ostrzegają eksperci. Już w przyszłym roku mogą nas czekać przerwy w dostawach prądu - ostrzegają eksperci.

Zdaniem specjalistów, bez radykalnych decyzji i dużych wydatków w energetyce, już w przyszłym roku czeka nas tzw. "blackout". Gwałtowne przerwy w dostawach prądu staną się być może przyczyną wizerunkowej katastrofy podczas finałów Euro 2012.


W oparciu o jaką energetykę powinniśmy budować bezpieczeństwo energetyczne?


Brak sieci autostrad, dramatyczny standard kolei i opóźnienia przy budowie stadionów - to najczęściej wymieniane przyczyny ewentualnej porażki organizacyjnej zbliżających się finałów Mistrzostw Europy. Pogodzeni z komunikacyjnym chaosem i poziomem narodowej reprezentacji wydajemy się nie dostrzegać jeszcze jednego zagrożenia: blackout'u. To właśnie nieprzewidziany brak prądu może stać się najbardziej jaskrawym dowodem cywilizacyjnych braków.

Na obraz naszej sytuacji energetycznej składają się niewydolne bloki energetyczne i rachityczne linie przesyłowe, które są systematycznie paraliżowane nie tyle przez anomalie na miarę tsunami, co raczej przez zwykłe burze.

- Blackout to jedno z największych zagrożeń rozwojowych kraju. Wciąż wydaje się pozostawać w sferze dyskusji specjalistów i branży - tłumaczy Dominika Uberman, partner w kancelarii CMS Cameron McKenna, zajmującej się m.in finansowaniem przedsięwzięć w sektorze energetycznym. - Tymczasem konsekwencje zacofanej infrastruktury przesyłowej zderzone z rosnącym zapotrzebowaniem gospodarki na energię mogą spowodować prawdziwą katastrofę już w ciągu najbliższych kilkunastu miesięcy.

Jak twierdzi Uberman, już dziś przerwy w dostawach na poziomie skumulowanym rocznym wynoszą 300 minut. - Dla porównania w Japonii ten czas wynosi 17 minut. Bez radykalnych decyzji, rozbudowy i modernizacji linii przesyłowych, inwestycji w czystą energię i w efekcie związanych z tym nakładów finansowych, statystyki będą się jedynie pogarszały - dodaje Uberman.

Dzisiejsze szczytowe zapotrzebowanie na moc polskiego systemu energetycznego, to rząd 26,7 GW. Tymczasem teoretyczna osiągalna moc (czyli oficjalnie zgłoszone moce wytwórcze), to obecnie 34,4 GW. Jest więc teoretycznie niewielki zapas. Jednak kwestia podaży i popytu to nie wszystko.

Polski system energetyczny w zdecydowanej większości bazuje na inwestycjach zrealizowanych w latach 60, 70 i 80. Efektem takiego stanu, to znaczne zużycie infrastruktury, linii przesyłowych i osłabienie mocy wytwórczych, które w porównaniu z zaawansowanymi krajami UE produkują średnio o około 8-10 proc. mniej energii elektrycznej.

W efekcie, energetyka będzie nas kosztować coraz więcej. Wynika to z rosnącego zapotrzebowania na energię (ok. 3 proc. rocznie) oraz ze zobowiązań międzynarodowych, nakładających na Polskę restrykcyjne wymogi w obszarze redukcji emisji CO2, zmniejszenia energochłonności i wreszcie zwiększenia udziału energii odnawialnej.

Polski system energetyczny nie należy do bardzo stabilnych. Najczęstszymi przyczynami awarii są problemy technologiczne. - Na pewno dodatkowo należy wyróżnić problemy pogodowe oraz sezonowość natężenia poboru mocy i wynikające z tego faktu przeciążenia - uważa mec. Uberman. - Jednak wśród zagrożeń niezależnych od stanu infrastruktury wymieniłabym niedoskonałe prawo oraz wciąż niewielką wiedzę w zakresie finansowania takich inwestycji, czyli odpowiedź na pytanie: jak i gdzie znaleźć pieniądze na uleczenie polskiej energetyki?

Polityka energetyczna dla Polski przyjęta w ubiegłym roku przez rząd spowoduje wdrożenie w ciągu kilku najbliższych lat szeregu inwestycji, których wartość szacuje się na kwotę bliską 50 mld euro. Takimi środkami nie dysponują obecnie spółki działające w sektorze.

Dlatego potrzebne będzie pozyskanie inwestorów komercyjnych lub instytucjonalnych (Europejski Bank Inwestycyjny i Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju) - finansujących jednak jedynie część przedsięwzięcia w ramach określonych ich wewnętrznymi normami limitów. Wielkie przedsięwzięcia energetyczne wymagają intensywnej współpracy wielu podmiotów: inwestorów, banków, dostawców, wykonawców i doradców z odległych wydawałoby się obszarów, takich jak finanse, technika, prawo czy ochrona środowiska.

Więcej o pomorskiej gospodarce

W programie Marka Kańskiego - Pomorska Kronika Biznesu: "Inwestycje w inwestorów" - biznesowe zabiegi Gdańska; "Energetyczne Pomorze" - inicjatywy na rzecz bezpieczeństwa energetycznego. Pomorska Kronika Biznesu w TVP Gdańsk w piątek o 17.20 i w sobotę o 17.

Opinie (19) 3 zablokowane

  • większych idiotyzmów dawno nie czytałem (2)

    może niech miesiąc podadzą i godzinę...

    • 15 6

    • jak ropy zabraknie, to popyt na energie bedzie jeszcze wiekszy,ale Polska 100lat do tyłu

      • 0 0

    • czytaj ze zrozumieniem

      jw.

      • 0 0

  • jaki" blackout" przecież Nalepa nie żyje

    • 16 1

  • Niech zieloni kretyni dalej protestują przeciwko atomowi. Jak tak dalej pójdzie to będziemy zielonymi palić w elektrowniach

    • 11 7

  • W 2016r pierwszy zapłon

    ITER. Zanim zbudujemy elektrownię atomową, na świecie będą już działały reaktory termonuklearne. To będzie początek nowego świata.

    • 9 3

  • Ja tam wiem ze mnie dzisiaj czeka drinking a potem blackout :)

    Ja love makaronizmy

    • 6 1

  • Black Out

    Stara dobra pasta do rąk:) Nie ma lipy..

    • 8 0

  • to jest naprawde realne zagrozenie

    i niewiele mozna w takiej sytuacji zrobic. Przezylem taki blackout, co prawda ok 1 godz., na statku na pelnym morzu. Nic nie dziala, pradu nie ma i tyle. Silniki nie chodza bo brak energii. Ale taka sytuacja podczas mistrzostw, to juz prawdziwa kompromitacja. Czy Polska jest w stanie poradzic sobie z niedoborem energii, mam obawy...

    • 3 5

  • w Japonii ten czas wynosi 17 minut

    żaróweczki świecą od razu promieniowaniem gamma

    • 0 3

  • A

    wyłaczyc najpierw zasilanie takim spolkom doradzczym, pozytku znich zadnego a tylko marnuja energie ktora moze byc zuzyta w innej firmie do tworzenia dobr materialnych..

    • 7 2

  • czy ktoś moze napisać (1)

    dlaczego nie wiatrową lub wodną ? Bo argument "że na tym się nie zarabia" to żaden argument tylko dobry sygnał dla NIK lub CBA

    • 2 3

    • Ja odpiszę.

      Elektrownia "wodna" z prawdziwego zdarzenia, to zapora i zatopienie pod wodą często ogromnego obszaru. W ten sposób niszczy się całe ekosystemy.
      Jeśli zaś chodzi o wiatrówki to problem jest raczej ze stabilnością dostaw prądu. Prąd mamy wtedy gdy wieje wiatr, a nie gdy jest ten prąd akurat potrzebny. Można to rozwiązać rozbudowując sieć elektrowni szczytowo-pompowych, ale one też wymagają sporych zbiorników wodnych. Po drugie wiatrówki wymagają dość dużo miejsca, powodują (podobno) drgania gruntu i (również podobno) nieźle trzebią okoliczne ptaki. Po trzecie wreszcie koncesji na budowę wiatrówek wydano dość sporo (praktycznie tyle, że można by teoretycznie spokojnie pokryć ze 20% zapotrzebowania kraju na energię), ale są problemy z przesyłem, bo trzeba dobudować linie energetyczne od wiatraka przez jakiś system stabilizujący napięcie, aż do linii energetycznej.

      • 1 1

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Kinga Stawicka

Dyrektor Sprzedaży Krajowej w firmie Marcopol Sp. z o.o. Producent Śrub - wiodącego producenta i...

Najczęściej czytane