- 1 Trzeci raz szukają prezesa Energi. (41 opinii)
- 2 Zmiany w zarządzie Petrobalticu (21 opinii)
- 3 Rozlicz PIT do 30 kwietnia (29 opinii)
- 4 Unieważniono przetarg na zbożowy w Gdyni (42 opinie)
- 5 Złoty polski ma już 100 lat (152 opinie)
- 6 Czy jesteśmy gotowi na jawność płac? (187 opinii)
Lockdown uderza w trójmiejskie gastro
Pandemia i związany z nią lockdown doprowadziły do upadku wielu lokali gastronomicznych w całym kraju. Te z nich, które nie załapały się na tarczę antykryzysową, walczą o przetrwanie, ale excela nie można oszukać. Sprawdziliśmy, które lokale zniknęły w ostatnim czasie z gastronomicznej mapy Trójmiasta.
Jedzenie na telefon
Ciężki czas dla gastronomii
Brak perspektyw, brak przychodów, brak odpowiedniego PKD - wszystko to składa się na genezę upadku wielu znanych i lubianych miejsc.
Niektórzy zamykają się czasowo, licząc na to, że rząd w końcu otworzy gastronomię, inni gaszą światło na zawsze, zabierając ze sobą wyposażenie i wspomnienia.
Zamknęło się wiele miejsc z historią
Wiele lat działalności, setki imprez, tony sprzedanych posiłków... a dla wielu również miejsca z duszą i znane od młodych lat. Nawet takie lokale upadają, a z uwagi na rzeczywistość nie mają nawet możliwości zorganizowania tzw. ostatniej imprezy pożegnalnej.
Wśród nich znalazł się dla wielu legendarny klub Autsajder - ceniona "miejscówka" na imprezowej mapie Trójmiasta.
- Z wielkim smutkiem i żalem chcielibyśmy zakomunikować, iż klub Autsajder znika z klubowej mapy Gdańska. Po 15 latach jedno z najpopularniejszych miejsc w Trójmieście przestaje istnieć. Niestety, w tych trudnych czasach nie było nam dane zorganizować prawdziwej imprezy pożegnalnej. Chcielibyśmy każdemu z Was podziękować za wspólne lata spędzane w naszym klubie, za każdą imprezę, na której byliście, za fantastyczny klimat, który stworzyliśmy wspólnie. Każdy z Was dołożył cegiełkę, dzięki której powstał niesamowity klub, w którym bawiliśmy się jak jedna wielka autsajderowa rodzina. Żegnajcie - piszą w oficjalnym komunikacie właściciele klubu Autsajder.
Branża "gastro" jedzie na oparach. Ponad 300 zawieszonych działalności
Wiele do niedawna tętniących życiem punktów stoi obecnie całkowicie pustych - klimatyczne kawiarnie, małe i duże restauracje, puby i kluby muzyczne. W czasie pandemii zamknęła się m.in. kultowa dla wielu Protokultura, aczkolwiek słychać głosy, że klub może się odrodzić w innym miejscu. Na liście trójmiejskich ofiar lockdownu jest jednak dużo więcej lokali: Awantura, Biblioteka - Cafe and Bar, Cukiernia Bajadera, De Gastro Pizzeria, Enjoy food&life, Restauracja Familia, Filiżanka i Kubek, Frytki Belgijskie, Gruszka&pietruszka Cafe Bar, Haffnera 30, Harry's ART & CAFE, Moje Miejsce, Oh My DoG, Pizzeria Pokoleniowa, Prosty Kącik, Radiostacja, Solanka, Vertigo - Restauracja i Bar, Wat Kam Chu, Cafe Pub Bruderschaft.
Czytaj też: Klub Protokultura kończy działalność
Lista zamykanych lokali cały czas się wydłuża, a wiele miejsc wciąż walczy o przetrwanie, oferując posiłki na dowóz lub na wynos. Jeszcze inni zakładają zbiórki, apelując do swoich klientów o wsparcie, starają się renegocjować umowy najmu lokali, przesuwają płatności, z ciężkim sercem zwalniają pracowników i szukają wszelkich możliwych oszczędności. Wszystko, żeby przetrwać. Za tą walką kryją się jednak ludzkie dramaty, a czytając słowa właścicielki House of seitan, można sobie uzmysłowić, w jak tragicznej sytuacji jest branża gastronomiczna.
- Sytuacja zmusiła mnie do zwolnienia prawie wszystkich pracowników. Mamy dużo zaległości i nie dajemy rady ich redukować. Jesteśmy obecni na rynku od ponad dwóch lat, a rok z tego czasu przypadł na pandemię. Nie dość, że sporo pieniędzy zainwestowałyśmy w wymarzony biznes, to nie miałyśmy szans zrobienia sobie jakiejś "górki". Dowozy nie rozwiązują problemu, ruch też znacznie zmalał i w chwili obecnej koszt prowadzenia lokalu dwukrotnie przewyższa przychody. Jest tragicznie i w chwili obecnej nie mamy już siły i pomysłów, jak się ratować. Nasza ciężka praca i marzenia idą na dno, a rzeczywistość przypomina koszmar. Starałyśmy się włożyć całe nasze serce w to, żeby stworzyć fajne, autentyczne miejsce. Ludzie to poczuli, a teraz wszystko się zawaliło. Jesteśmy załamane, sfrustrowane i przepełnione strachem. Tracimy nadzieję, że uda się nam wybronić - mówi właścicielka lokalu House of Seitan.
Również gdański pub Loft walczy o przetrwanie na rynku. Z tego powodu założyli zbiórkę pieniężną, na którą w przeciągu niecałej doby wpłynęło 6 tys. zł.
- Od momentu, w którym skończyła nam się kasa na bieżące opłaty związane z utrzymaniem LOFTu minęło już sporo czasu. Państwo "dało" tyle pomocy, ile od lockdownu w październiku zapłaciliśmy za sam prąd, więc po tygodniach odkładania tego "bo może pozwolą się otworzyć i zarobić", zmuszeni jesteśmy poprosić Was, nasi drodzy goście, o zrzutkę, żebyśmy dotrwali do momentu ponownego otwarcia. Obecnie liczy się dla nas każda złotówka, i za każdą z nich będziemy Wam ogromnie wdzięczni - oświadczenie pubu Loft zamieszczone na jednym z ich kanałów społecznościowych.
Gastronomia stara się działać
Jedni zamykają swoje biznesy, inni w kontrze do obowiązujących obostrzeń dalej prowadzą swoje działalności, jednak w tzw. podziemiu. Niektórzy liczą pieniądze otrzymane z tarczy i twierdzą, że nie muszą na razie otwierać lokalu i "wyjeżdżają na wakacje". Są też tacy, którzy przyłączają się do akcji społecznych zrzeszających przedsiębiorców, jak #BałtyckieVeto czy #OtwieraMy. Takie rozwiązania nie obeszły się bez echa i kontroli służb mundurowych oraz inspektorów sanepidu.
Czytaj więcej: Sanepid skontrolował otwarte lokale w Gdańsku
Miejsca
Opinie (335) ponad 10 zablokowanych
-
2021-02-20 00:27
Zamiast pajacować po ulicy zaczeliby sie ubiegac o pomoc do rządu...normalni ludzie juz dawno to zrobili. (1)
Gastronomia moze funkcjonowac na wynos,skoro nikt nie kupowal na wynos to otwarcie tez by wiele nie zmienilo :) Gdzie ta upadajaca gospodarka?Gdzie te bezrobocie i ludzie co stracili wszystko?Nawet bez wirusa nieudolni bankrutowali...a Borys d*pka potrafi tylko straszyc pisem...Normalni ludzie pracuja i dostają pomoc.Nienormalni pajacuja na ulicy żegnam.
- 7 14
-
2021-02-20 07:21
Szczegolnie pracownicy gastronomii...
Wypowiadasz sie a nie wiesz jak jest. Moj maz od roku zarabia minimalna. Mamy dziecko,kredyty. Dobrze ze ja mam prace bo bylby dramat. Ale znam pary pracujace w gastronomii i oboje dostali wypowiedzenia
- 3 1
-
2021-02-20 00:28
A mnie to wisi starym kalafiorem bo ja po knajpach sie nie szlajam i gotuje i stołuje sie w domu.
Wychodzi i taniej i zdrowiej. Czegos tu nie kumam. Cukiernię zamknęli z powodu wirusa? U mnie na osiedlu jest kilka sklepow cukierniczo piekarniczych i wszystkie dzialają i mają klientow.
- 14 3
-
2021-02-20 00:28
(1)
Takie pytanie
Ile tych "gastro" zamknęło się przed pandemią ? Bo wynika z artykułu że żadna a z danych wynika że sporo upadało i to "bez pomocy" pandemi- 8 0
-
2021-02-20 08:57
Dużo brało kasę z urzędu na rozwoj
działalności. Działali minimalny wymagany okres dla dotacji i padali.
- 1 0
-
2021-02-20 00:30
A jeszcze chwilę temu gdańszczanie byli drugą kategorią klientów wobec warszaFki, a tym bardziej angoli i norków;)
- 8 3
-
2021-02-20 00:32
ludzkie zycie jest o wiele wiecej warte, niz czyjes male interesy..
Życie ludzkie jest ważniejsze niż parę knajp
Fajnie krytykować za komputera, a ciekawe czy jakby jeden z drugim musieli podjąć decyzję i wziąć odpowiedzialność za gwałtowny wzrost ofiar kosztem zniesienia obostrzeń to co by zrobił.
Ludzie umierają i będą umierać. Chodzi o to aby umierali ci którzy i tak nie mają szans a nie ci którym można byłoby pomóc ale zabrakło dla nich miejsc w szpitalu.
A przy zniesieniu obostrzeń zachorowań będzie tyle że tych miejsc zabraknie.- 7 8
-
2021-02-20 02:51
Na Wrzeszczu?
- 10 1
-
2021-02-20 07:07
Ego
Wykończy nas ten rząd a Duda na nartach się bawi hehe
- 7 3
-
2021-02-20 07:32
Przecież cukiernie i piekarnie nie były zamknięte
Co za bzdura. Bajadera już od dłuższego czasu walczyła o przetrwanie i straciła swoją świetność. Pomieszane pieczone kurczaki z ciastkami i torty nasączone wodą aby wagę zwiększyć. To nie lockdown ja wykończył.
- 8 0
-
2021-02-20 07:55
Nie wybaczę
- 2 0
-
2021-02-20 08:21
(1)
Bez urazy dla wymienionych lokali, ale żadnego z nich, może poza Bajadera, nie można zaliczyć do kultowych. Zastanawia mnie też, jak ci z lokalu który istniał 15 lat, prowadzili działalność, że nie mają zabezpieczonych środków na gorsze czasy, a przede wszystkim, że nie są w stanie wykazać swoich strat, żeby załapać się na tarczę?
- 8 1
-
2021-02-22 01:06
Życie i uciech sto ;)
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.