- 1 Unimot rozbuduje bazę paliwową w Porcie Gdańsk (14 opinii)
- 2 "Uśmiechnięty" kolos w Porcie Gdynia (70 opinii)
- 3 Zużywamy coraz więcej energii (131 opinii)
- 4 Historia o "Gdyńkongu" uderza w Port Zewnętrzny (118 opinii)
- 5 Gra Manor Lords światowym hitem (47 opinii)
- 6 Unieważniono przetarg na zbożowy w Gdyni (45 opinii)
Nad LPP gromadzą się czarne chmury. Będzie drożej?
Duże opóźnienia w łańcuchu dostaw, trudności z zatowarowaniem sklepów i rosnące koszty - zarówno transportu, jak i produkcji. - Widzimy, że nad naszą firmą gromadzą się znów czarne chmury - tak sytuację gdańskiej firmy odzieżowej określił jej wiceprezes. Ceny ubrań pójdą w górę?
Firma podsumowała wyniki i wyszło, że było dobrze, bo ponowne otwarcie sklepów stacjonarnych pozwoliło na odbicie sprzedaży i wypracowanie oczekiwanych od dłuższego czasu wzrostów. Są jednak poważne obawy, że nie uda się tego trendu utrzymać.
W drugim kwartale roku obrotowego 2021/2022 sprzedaż marek LPP w modelu wielokanałowym wyniosła 3,6 mld zł przy marży brutto wynoszącej 55,4 proc. W analizowanym okresie spółka wypracowała blisko 800 mln zł w e-commerce, co stanowi 21,8 proc. przychodów Grupy. W porównaniu do ubiegłego roku sprzedaż internetowa wzrosła o blisko 28 proc. W ujęciu omnichannelowym polski producent odzieży zakończył pierwsze półrocze br. z 6 mld zł przychodu, poprawiając tym samym zeszłoroczny wynik o 81 proc.
Czytaj też:
Ikea ma problem z terminowymi dostawami
- W ostatnich miesiącach czerpaliśmy korzyści z efektów odroczonego popytu. Klienci zatęsknili za zakupami w salonach stacjonarnych, a nasze kolekcje dobrze wpisały się w ich oczekiwania. Cały czas notowaliśmy też wzrosty w e-commerce, które obecnie są już niższe - dwucyfrowe, ale mając na względzie gwałtowne skoki sprzedaży w tym kanale z roku ubiegłego, to ten trend jest nadal wysoki. Korzystnie na sprzedaż wpłynęły również okoliczności rynkowe i związane z tym relatywnie niskie koszty zakupu towarów, gdyż zamówienia na kolekcję wiosna/lato 21 składaliśmy jeszcze w roku 2020, w trakcie apogeum kryzysu. Dzięki temu mogliśmy zakończyć pierwsze półrocze z bardzo dobrym wynikiem - powiedział wiceprezes Lutkiewicz.
Największy w Polsce salon Sinsay jest w gdańskiej Galerii Metropolia.
Dziś entuzjazm zarządu LPP gaśnie.
- Przed nami wiele wyzwań związanych m.in. z opóźnieniami dostaw kontenerów z towarem i dużym wzrostem kosztów transportu, znacząco wyższymi cenami produkcji, wynikającymi z rosnących cen bawełny i surowców, brakiem dostępności chipów RFID, komputerów oraz materiałów do budowy sklepów. Nie pomaga też rozpędzającą się inflacja. Martwią nas również zgłaszane od niedawna przestoje w chińskich fabrykach spowodowane przerwami w dostawach prądu. Jako dobrze rozwinięta organizacja omnichannelowa, ze sprawnie działającą logistyką, wiele skutków tych zagrożeń jesteśmy w stanie niwelować. Widzimy jednak, że nad naszą firmą gromadzą się znów czarne chmury. Rok temu fabryki i logistyka działały, ale klient nie mógł kupować z powodu lockdownów. Dziś doświadczamy przerywania łańcuchów dostaw, skutkującego brakami i opóźnieniami - mówi Przemysław Lutkiewicz.
Czytaj też:
Ceny frachtu napędzają ceny w sklepach
Według wiceprezesa Lutkiewicza jeszcze w 2019 r. statki pływały bardzo punktualnie, 85 proc. dostaw realizowanych było zawsze na czas. Dzisiaj tylko 30 proc. dostaw realizowanych jest terminowo. Do tego dochodzą koszty. Jeszcze w ubiegłym roku za jeden kontener z Azji do Europy płacono 3 tys. USD, a dzisiaj trzeba za niego zapłacić 14-15 tys. dolarów. Na razie firma mówi o niższych marżach, ale nie wyklucza też... presji na marże handlowe.
Niestety, trochę mści się prowadzenie prawie całej produkcji w Azji. Tylko 3 proc. kolekcji sprzedawanej przez LPP to odzież szyta w Polsce, choć są marki, jak np. Mohito, której oferta w 15 proc. powstaje w kraju. Jak już kiedyś tłumaczyły władze LPP, chodzi o koszty, ale nie tylko. W Polsce brakuje zakładów szwalniczych, brakuje też wykwalifikowanych pracowników, a młodzi nie garną się do tej branży. Choć jeszcze w 1991 roku w Polsce z produkcją odzieży związanych było 600 tys. osób, w 2015 zaledwie 95 tys.
Miejsca
Opinie (226) 7 zablokowanych
-
2021-10-08 23:15
Reserved
Niestety, jakość ubrań spada.... gdzie przez lata byliście numer one!
- 2 0
-
2021-10-09 05:35
Skad takie opoznienia w dostawach?
Dzieci z bangladeszu nie nadazaja z szyciem dla cypryjskiej firmy?
- 1 0
-
2021-10-09 07:05
Rosnace koszta transportu i produkcji...
Dobrze, ze nie mowia o innych kosztach, palacu na Łąkowej i kilku innych siedzibach w okolicy miasta. Plus tysiące zbędnych ludzi na etatach. Az dziwne, ze to funkcjonowalo tyle lat.
- 1 0
-
2021-10-09 10:11
Szmateks albo lumpeks udający sklep odzieżowy LPP była najbardziej spekulacyjną spółka na specjalnym rynku giełdowym
na którym nie było widełek tak zdobyli kase a moze wyprali ?
Ciuchy z limpeksu importowanego z europy zachodniej sa tansze i LPP nie dorasta im do piet jakoscią nawet te używane niestety słaby wybór jest.- 1 0
-
2021-10-09 10:47
większość 'byznesmenów' w polandii to zwykli geszefciarze którzy głową zostali w latach 90tych
z mentalnością kieszonkowca z bazaru. zazwyczaj dorobili się coś kradnąc wyłudzając sprzeniewierzając oszukując i takie wartości są im bliskie do dziś
- 1 0
-
2021-10-09 13:22
Produkcja w Polsce, swoje sklepy własnościowe a nie opłacanie centrów handlowych
Budujcie swoje, produkujcie lokalnie, problemu nie będzie. Ujawnijcie jakie koszty w skali 10 lat ponosi każdy sklep z tytułu najmu lokalu w galerii.
- 0 0
-
2021-10-09 19:44
szkoda kasy na 50 koszulkę
- 1 0
-
2021-10-10 16:06
Jakość coraz gorsza jeśli chodzi o materiały i odszycie, ceny za kosmosu, kupiłam w tym roku tylko u nich jedna rzecz i to dlatego że była z lnu.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.