• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Orła cień znów nad Lotosem

Wioletta Kakowska-Mehring
7 lutego 2012 (artykuł sprzed 12 lat) 
Program 10+ nadwyrężył finanse Lotosu, ale przyniósł zwiększenie mocy przerobowych ropy naftowej rafinerii o 50 proc. Program 10+ nadwyrężył finanse Lotosu, ale przyniósł zwiększenie mocy przerobowych ropy naftowej rafinerii o 50 proc.

Grupie Lotos potrzebny jest inwestor strategiczny. A ponieważ za granicą chętnych nie widać, trzeba ich szukać w kraju - powiedział minister skarbu Mikołaj Budzanowski "Pulsowi Biznesu" i dodał, że nie należy wykluczyć powrotu do pomysłu przejęcia Grupy Lotos przez PKN Orlen. Deja vu czy... po prostu odgrzane kotlety?


Który wariant byłby najlepszy dla Grupy Lotos?


Minister zastrzegł wprawdzie, że przed decyzją muszą zostać przeprowadzone stosowne analizy prawne i ekonomiczne. - Nie zamierzamy doprowadzić do zmonopolizowania rynku paliw w Polsce - dodał. Jak nie Orlen to Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo. Minister Budzanowski nie wyklucza przeprowadzenia analiz również takiej konsolidacji.

- Odgrzane kotlety. Tyle mogę powiedzieć o tej koncepcji. Choć może z trójmiejskiego punktu widzenia nawet demony z szafy - tak pomysł przejęcia Lotosu przez Orlen ocenił Andrzej Szczęśniak, ekspert rynku paliw. - Ta koncepcja to przede wszystkim ograniczenie konkurencji i realny monopol. Niestety, rządowi brakuje dobrych pomysłów. W tym przypadku byłoby jak z koncepcją przejęcia Energi przez PGE. Premier nalegał, a szefowa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów powiedziała "nie". Do tego w przypadku paliw zagrożenia w związku z pozycją dominującą są poważniejsze niż w energetyce. Według mnie realizacja tego planu jest niemożliwa. Druga sprawa to kwestia pieniędzy. Grupa Lotos bardzo ich potrzebuje, a Orlen nie ma takich środków na inwestycje. Sam spłaca Możejki.

O potrzebach finansowych Grupy Lotos mówi się coraz głośniej. Firma jest zadłużona w związku z realizacją Programu 10+ i ma duże potrzeby finansowe wynikające z planów zintensyfikowania programu poszukiwawczo-wydobywczego. Na to jeszcze nakład się trudna sytuacja tego sektora w Europie.

- Druga połowa 2011 roku była dla nas czasem pewnego napięcia. Wszystko przebiegło jednak sprawnie i ryzyko zostało wyeliminowane - powiedział Paweł Olechnowicz, prezes Grupy Lotos w wywiadzie udzielony naszemu portalowi w połowie stycznia - Pod koniec roku poprawiliśmy znacznie płynność finansową, osiągnęliśmy wyższą od prognozowanej na początku ubiegłego roku nadwyżkę gotówkową. Obecnie, dzięki stabilnym finansom, dobremu wynikowi finansowemu oraz dużemu przerobowi ropy i innych produktów, rafineria i cała Grupa Kapitałowa funkcjonują bardzo sprawnie. Nowe instalacje zostały włączone w krwiobieg. To znaczy, że rok 2012 będzie rokiem spokojnym, rokiem doskonalenia tego całego modelu i budowania silniejszej pozycji rynkowej.

Władze Lotosu liczą na spokojny rok i zapewniają, że sytuacja nie jest aż tak zła, a resort skarbu nie ustaje w pomysłach na przyszłość koncernu. Po tym jak w grudniu ubiegłego roku resort zamknął proces prywatyzacji z powodu braku ofert na akcje Lotosu, zaczęto mówić o prywatyzacji przez giełdę.

- Giełda to nie jest żaden właściciel - twierdzi jednak Andrzej Szczęśniak. - Nie ma gwarancji pieniędzy, które są potrzebne. Do tego dziś inwestorzy wycofują się z Europy i z rafinerii. Nie chciano inwestorów rosyjskich, dano im wyraźny sygnał, a nikt inny w tej chwili nie jest zainteresowany tym sektorem w Europie.

Co w tej sytuacji? Czy jest jakiś scenariusz dla Grupy Lotos? - Jest, ale na przeszkodzie stoją europejskie przepisy. Nie są to jednak przepisy nie do obejścia, ale tu potrzebna jest prawdziwa interwencja polityczna, a nie rzucanie niedorzecznymi pomysłami - ocenia Szczęśniak. - Trzeba zabiegać w Brukseli o możliwość udzielenia pomocy publicznej. To jest możliwe, są na to przykłady w Europie, ale trzeba skończyć gadanie i podjąć działania.

Koncepcja przejęcia Lotosu przez Orlen czy fuzji nie jest nowa. Debata na różnych szczeblach, czasem na etapie gotowej koncepcji, czasem tylko na podstawie plotki toczy się od 2003 roku. Blisko realizacji tego planu było przed 2005 rokiem. Grupie Lotos udało się jednak obronić swoją samodzielność dzięki debiutowi na giełdzie.

- Program prywatyzacji polskich przedsiębiorstw, których częściowym lub pełnym właścicielem jest Skarb Państwa, będzie postępował naprzód, bo taka jest logika naszych przemian systemowych. Cieszy mnie jednak, że nic nie próbuje się robić na siłę, ze względów doktrynalnych, tylko decyzjom towarzyszy dojrzały namysł i ścisły rachunek ekonomiczny, jak też uwzględnianie strategicznych interesów państwa - powiedział Paweł Olechnowicz, w wywiadzie z połowy stycznia. - Lotos jest firmą bardzo prężną, dynamicznie rozwijającą się i im dłużej będzie budował swoją wartość w obecnym układzie właścicielskim, tym wyższą cenę uzyska Skarb Państwa ze sprzedaży swoich udziałów. Z punktu widzenia naszej firmy, nie ma żadnej pilnej konieczności przyspieszania procesu prywatyzacji i cieszę się, że tak samo myśli nasz właściciel. Mamy program rozwoju, mamy wszelkie warunki jego realizacji, umacniamy pozycję rynkową. Kiedyś przełoży się to na wielkie pieniądze dla Skarbu Państwa.

A pomysłów - pozostaje mieć nadzieję, że opartych o rachunek ekonomiczny - resort ma więcej. Jak nie Orlen to PGNiG. O tym wariancie też mówi się od jakiegoś czasu. Lotos to rynek paliwowy, a PGNiG gazowy. Według części ekspertów połączenie sprawiłoby, że powstałby pierwszy w naszym kraju duży koncern na wzór europejski, ale...

-Połączenie Lotosu z PGNiG jest pomysłem marnym biznesowo, ale wykonalnym i być może racjonalnym, jeżeli nie wierzy się, że Lotos poradzi sobie z ogromnym zadłużeniem i wyklucza się znalezienie inwestora z rosyjskim lub chińskim kapitałem - powiedział dla portalu wnp.pl Janusz Wiśniewski, wiceprezes Krajowej Izby Gospodarczej i były wiceprezes Orlenu.

Miejsca

  • ORLEN S.A. Gdańsk, Elbląska 135; Płock Chemików 7; Warszawa Bielańska 12

Opinie (53)

  • Kłania się polityka.

    Sytuacja mogłaby by wyglądać inaczej, gdyby pieniądze Orlenu wtopione na Litwie zainwestowano w Gdańsku.A tak-Orlen cienko przędzie, a Lotos leży i kwiczy.

    • 0 3

  • dajcie im spokojnie robić swoje a wyjdą z kredytów.Nie od dziś wiadomo,że kasa rządu PO świeci pustkami,a prezez LOTOSU zamiast dawać daninę do WArszawy wolał wrzucić kase w rozwój i remont.Chwala mu za to,bo na tym długofalowo zkorzystamy wszyscy.Na dzień dzisiejszy jest to najnowocześniejszy zakła tego typu w Europie.Jak już tak Warszawie zalerzy na kasie,to wystarczy zwiększyć nadzór nad Petrochemią,która technologicznie jest okolo 30 lat do tyłu w stosunku do Lotosu,bo zamiast inwestowac lub choćby oddawac haracz Warszawie,to jest przejadane przez pensje zarządu.Przykladowo prezez LOtosu musi pracować grubo ponad pół roku aby dorównać jednomiesięcznym poborom ptezesa Orlenu

    • 2 0

  • Jaki Minister, takie rządy...

    Ten gość jest Ministrem Skarbu dziękuję Doniu :)

    • 1 0

  • Lotos czy nie lotos pedzioł sęp do wrony skoro jest tak dobrze to dlaczego jest

    tak źle??? Taki zysk a trzeba wspomóć kreatywna księgowość czy cóś???

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Łukasz Żelewski

Prezes zarządu Agencji Rozwoju Pomorza od 2007 roku. Wcześniej pełnił funkcję Zastępcy Dyrektora...

Najczęściej czytane