• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Pliszka: Nie warto patrzeć tylko przez pryzmat pieniędzy

Robert Kiewlicz
16 sierpnia 2013 (artykuł sprzed 10 lat) 
Spółka Pliszka została założona w 1989 roku w Gdańsku. Po prawie 25 latach działalności jest marką znaną na terenie całej Polski. Na zdjęciu Krzysztof Pliszka, prezes i założyciel firmy. Spółka Pliszka została założona w 1989 roku w Gdańsku. Po prawie 25 latach działalności jest marką znaną na terenie całej Polski. Na zdjęciu Krzysztof Pliszka, prezes i założyciel firmy.

Pożar stanowi jedno z najpoważniejszych zagrożeń dla ludzi, mienia i środowiska naturalnego. Od prawie 25 lat ochroną przeciwpożarową zajmuje się gdańska firma Pliszka. O rynku ochrony przeciwpożarowej, niezdrowej konkurencji i o tym, dlaczego każdy powinien mieć w domu gaśnicę przeciwpożarową rozmawiamy z Krzysztofem Pliszką, prezesem firmy Pliszka.



Nazwa Pliszka Inżyniering Przeciwpożarowy znana jest obecnie chyba w całym kraju? Jaką pozycję firma zajmuje obecnie na naszym rynku?

Krzysztof Pliszka: Istniejemy na rynku już od 1989 roku i w przyszłym roku obchodzić będziemy 25-lecie. Rynek ochrony przeciwpożarowej dzieli się na dwa segmenty - ochronę bierną, w której to dziedzinie zaczynamy powoli działać, i ochronę czynną, która związana jest bezpośrednio z gaszeniem pożarów. W drugim z tych segmentów jesteśmy jedną z największych firm w Polsce. Jeśli zaś chodzi o przeglądy i konserwacje gaśnic, to na pewno znajdujemy się na podium. Dodatkowo sprzęt przez nas serwisowany jest nie tylko zawsze sprawny, ale także wygląda jak nowy. To dzięki zapleczu warsztatowemu, w którym mamy m.in. własną malarnię proszkową.
Od kilku lat mocno promujemy też tzw. inżyniering przeciwpożarowy. Co to jest? Jest to budowanie i projektowanie systemów bardzo skomplikowanych i w pełni zautomatyzowanych, opartych na nowoczesnych, tzw. czystych środkach gaśniczych, czyli gazach. W tej branży zaczynamy dosyć mocno konkurować z firmami zachodnimi.

Kto jest obecnie waszym największym konkurentem?

- Co zaskakujące, największym problemem nie są dla nas duże firmy funkcjonujące obok nas na rynku, tylko te maleńkie. Często po prostu udają one, że coś robią i nie posiadają odpowiednich uprawnień do prowadzenia działalności. W Polsce utarło się, że najważniejszym elementem w gaśnicy jest jej kontrolka i dzięki temu strażak, który przychodzi na kontrolę nie "wlepi" nam mandatu. To jest najbardziej mylne podejście, jakie może być. Ta kontrolka decyduje przecież o bezpieczeństwie. Gwarantuje, czy gaśnica będzie sprawna, czy nie. Zdarza się często, że mała firma nie ma uprawnień i autoryzacji, nie ma też dostępu do części zamiennych. Nie gwarantuje nam więc, że nasza gaśnica zadziała. Kiedyś na gaśnicach zawieszało się specjalną kontrolkę, teraz się ją nakleja. W języku branżowym takie podejrzane firmy nazywamy "naklejaczami".

Największym złem na naszym rynku jest patrzenie tylko przez pryzmat pieniędzy. Nie zwraca się uwagi na to, czy dana firma jest uczciwa i rzetelna tylko na to, która wykona daną pracę taniej. Problem zaczyna się kiedy wybuchnie pożar. Gdy do tego dojdą jeszcze ofiary w ludziach, to w takim wypadku klient przekonuje się bardzo boleśnie, że na sprzęcie przeciwpożarowym nie opłaca się oszczędzać. Ja zawsze przytaczam takie stare powiedzenie, którego nauczył mnie kiedyś jeden z pułkowników straży pożarnej: "Jak się pali, to niech się pali zgodnie z przepisami".

Do jakich firm czy branż kierujecie głównie swoje usługi?

- Jesteśmy obecni na całym rynku polskim. Gama naszych usług jest bardzo duża. Obsługujemy banki, centra handlowe, zakłady produkcyjne, stacje paliw, statki morskie i śródlądowe, serwisujemy sprzęt przeciwpożarowy i wykonujemy jego remonty. Projektujemy i tworzymy nowe instalacje przeciwpożarowe. Każda z takich instalacji jest wykonana "na miarę", w zależności od potrzeb klienta. Nie ma bowiem idealnych, standardowych instalacji pasujących do wszystkiego. Najbardziej wymagające pod względem projektowym są różnego rodzaju zakłady przemysłowe. W każdym z nich jest różny stopień zagrożenia przeciwpożarowego, czy wybuchowego. To są takie segmenty, gdzie powtarzalność zdarzeń jest rzadkością.

Waszymi klientami są nie tylko firmy prywatne, ale także wojsko. Czym różnią się projekty cywilne od projektów dla wojska?

- To nie są specjalnie tajne projekty. Normalnym jest, że w każdym wojskowym pojeździe bojowym muszą być systemy gaśnicze. Dla wojska projektujemy i wykonujemy specjalistyczne systemy gaśnicze do ochrony silnika, oddzielne systemy do ochrony przestrzeni pasażerskiej, czy kół pojazdów wyposażonych w opony gumowe. W wypadku zaatakowania koktajlem mołotowa, operator takiego pojazdu może ugasić płomienie używając dosłownie jednego przycisku.

Firma zaczynała w Gdańsku. Na początku była małą firmą lokalną. Teraz Pliszka jest marką świetnie znaną w całym kraju. Jaka jest tajemnica sukcesu?

- Mniejsza firma to mniejsze problemy. Duża firma to zawsze większe koszty. Wszystko jednak zależy od tego co sobie człowiek w życiu założy. Ja założyłem, że chcę prowadzić firmę o znaczeniu nie tylko lokalnym, ale także ogólnokrajowym. Jednak jakiekolwiek nie byłby to rynek i branża, zawsze trzeba włożyć w to przede wszystkim niesamowitą ilość pracy.

Firma Pliszka to nie tylko duże skomplikowane systemy gaśnicze. Niedawno w sklepach pojawiły się wasze podręczne spraye gaśnicze.

- To efekt, nad którymi pracujemy już od ponad 10 lat. W zakładach i biurach mamy przepisy przeciwpożarowe mówiące, że musimy się zabezpieczyć i gaśnica musi być. Natomiast przeciętny Kowalski nie myśli, że niespodziewany ogień może pojawić się również u niego w domu. Najpopularniejszy produkt na rynku, czyli gaśnica proszkowa, nie bardzo się nadaje do powieszenia w małym mieszkaniu. Poza tym użycie jej wiąże się z dużym zapyleniem i zabrudzeniem. W związku z tym wymyśliliśmy spray gaśniczy - taką malutką gaśnicę, bardzo prostą w użyciu. Nie podlega ona pod normy dotyczące gaśnic, więc nie potrzebuje corocznej legalizacji. A skuteczność jednej puszki sprayu odpowiada dwóm gaśnicom samochodowym. Zakres jego stosowania jest bardzo szeroki. W zamyśle dedykowany był dla kobiet, bo to one najczęściej w naszym kraju dbają o gospodarstwa domowe. Skorzystać z niego jednak mogą również majsterkowicze, motocykliści, czy też żeglarze.

W każdym domu powinna znajdować się gaśnica?

- Oczywiście, że tak. Jakiekolwiek urządzenie gaśnicze - gaśnica czy spray. Co więcej, każdy domownik powinien wiedzieć, gdzie się znajduje i jak go używać. Każdy pożar jesteśmy w stanie ugasić w zarodku. Straż pożarna przyjeżdża w czasie 8-15 min. Jednak czasem już po 4 minutach mamy do czynienia ze zgliszczami. Drugim ważnym elementem profilaktyki jest zakup czujek wykrywających dym lub czad. Często może nam to uratować życie.

Jakie są plany firmy na kolejne 25 lat działalności?

- Na razie realizujemy plan do 2016 roku. W 2012 roku rozpoczęliśmy restrukturyzację firmy. Firma zwiększy zatrudnienie z 70 do 160 osób. Osobiście mam nadzieję, że będziemy zatrudniać jeszcze więcej osób. Chcemy być bliżej klienta, aby był jak najbardziej zadowolony ze współpracy z nami.

Miejsca

  • Pliszka Gdańsk, Miałki Szlak 52

Opinie (53) 2 zablokowane

  • pozdrawiam Wojtka, syna pana Pliszki :)))))

    • 0 6

  • "na sprzęcie przeciwpożarowym nie opłaca się oszczędzać"

    Naturalnie zakupionym u plichy. Oszczędzać to można na pracownikach

    • 0 0

  • Dobra współpraca

    Z firmą Pliszka współpracuję już kilka lat. To dobrzy fachowcy, znają się na tym co robią. Polecam

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Sławomir Kalicki

Absolwent Wyższej Szkoły Morskiej w Gdyni oraz Strathclyde University (MBA). Od początku pracy...

Najczęściej czytane