• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Recenzja filmu "Minionki: Wejście Gru". Dzieciaki się uśmieją

Tomasz Zacharczuk
3 lipca 2022 (artykuł sprzed 1 roku) 

Nie wiadomo, skąd dokładnie się wzięły. Nie sposób rozszyfrować ich specyficznej mowy. Nie mają nadprzyrodzonych mocy ani specjalnych talentów. Poza jednym - rozśmieszaniem najmłodszej widowni, co skutecznie udowadniają już od ponad dekady. Minionki z przytupem wracają do kin i zabierają dzieciaki w kolejną zwariowaną podróż pełną przygód i przede wszystkim humoru. "Wejście Gru" to bodaj najbardziej efektowny ze wszystkich filmów, w których pojawiły się sympatyczne stworki, ale trudno tutaj zauważyć jakikolwiek powiew świeżości. To kolejna kompilacja znanych już gagów i niewybrednych żartów. Najmłodszym to w pełni wystarczy.





Choć trudno w to uwierzyć, to od filmowego debiutu rozrabiających maluchów w dżinsowych szortach minęło już 12 lat. Czas leci nieubłaganie, ale fenomen Minionków nie wygasa. Nawet pięcioletnia przerwa w występach na wielkim ekranie niespecjalnie zaszkodziła ulubieńcom najmłodszej widowni. Bob, Kevin, Stuart i spółka wciąż mają patent na zabawianie dzieci, a i u dorosłych potrafią wywołać niejeden uśmiech. Czasami nie da się po prostu zachować posągowej twarzy, słysząc rozbrajający dialekt żółtych stworków i obserwując ich nieporadne, a przez to komiczne wysiłki w czynieniu zła.

Młody Gru marzy o dołączeniu do elity przestępców. Chce tym samym postawić na solową karierę złoczyńcy. Okaże się jednak, że wsparcie dotychczasowych przyjaciół będzie niezbędne. Młody Gru marzy o dołączeniu do elity przestępców. Chce tym samym postawić na solową karierę złoczyńcy. Okaże się jednak, że wsparcie dotychczasowych przyjaciół będzie niezbędne.

Minionki uczą, że razem jest lepiej niż samemu



Minionki nie raz udowodniły, że psocenie na ekranie może być nie tylko zabawne, ale w pewnym sensie niesie ze sobą wartość edukacyjną. Już na samym początku serii jej twórcy musieli bowiem wyraźnie zasygnalizować najmłodszym, iż dobre uczynki zawsze dają więcej korzyści od nieczystych zagrywek. Nawet, jeśli te drugie dostarczają sporo rozrywki i frajdy. W kolejnych częściach równie skutecznie wpajano najmłodszym uniwersalne prawdy o sile rodzinnych więzi i roli przyjaciół w codziennym życiu. Nowa odsłona uczy przede wszystkim tego, że samemu nic się nie osiągnie bez wsparcia tych, którym na nas zależy.

Repertuar kin w Trójmieście



Właśnie o tym na własnej skórze musi przekonać się niespełna 12-letni Gru, którego marzeniem jest dołączenie do sławetnej Straszliwej Szóstki. Gdy w szeregach supergrupy przestępców zwalnia się miejsce, młodociany złoczyńca za wszelką cenę chce wykorzystać nadarzającą się szansę. Problem w tym, że w aspirowaniu do przestępczej elity nie pomaga mu towarzystwo Minionków. Działający na własną rękę Gru popada w spore tarapaty, ale odstawieni na boczny tor towarzysze nie zamierzają porzucać swojego "mini-bossa". Kevin, Stuart i Bob ruszają na misję ratunkową, a rozgadany Otto próbuje odzyskać magiczny medalion, który zapewni Gru i całej jego żółtej świcie bezpieczeństwo.

Oprócz doskonale znanych postaci w nowej części "Minionków" pojawiają się nowi bohaterowie, ale pozostają jednak wyraźnie w tle tytułowych stworków. Oprócz doskonale znanych postaci w nowej części "Minionków" pojawiają się nowi bohaterowie, ale pozostają jednak wyraźnie w tle tytułowych stworków.

"Wejście Gru" bardziej "minionkowe" niż poprzednia część



Wyprawa Minionków do San Francisco otwiera najmłodszym widzom furtkę do wielkiej przygody i równie wielkiego ubawu. Dużej porcji humoru dostarcza nauka pilotażu samolotu i podstaw kung-fu w wykonaniu stworków. Kilka ciekawych pomysłów zastosowano też w finałowej potyczce tytułowych bohaterów z supergrupą złoczyńców. Minionki tym razem (w przeciwieństwie do poprzedniej produkcji "Gru, Dru i Minionki") zdecydowanie grają pierwsze skrzypce. "Minionkowego" żartu, słownych utarczek, slapstickowych gagów jest naprawdę dużo i to chyba najlepsza wiadomość dla maluchów, które zasiądą przed wielkim ekranem.

Efektownie prezentuje się także Straszliwa Szóstka. Widać, że twórcy animacji włożyli sporo wysiłku w wykreowanie postaci i wyposażenie ich w nie mniej imponujący sprzęt i umiejętności. Na niewiele to się jednak zdaje, bo właściwie od początku przestępcza elita pozostaje w cieniu Minionków i samego Gru. Wydaje się, że po prostu za mało czasu poświęcono na wprowadzenie supergrupy, a jej członkowie, zarówno razem, jak i w pojedynkę, nie mają wiele do zaoferowania najmłodszym.

Film o ORP "Orzeł" jesienią w kinach

"Wejście Gru" to gwarancja udanego wypadu do kina z naszą latoroślą. Dorośli widzowie tym razem jednak mogą się nieco wynudzić, bo produkcja bardziej niż poprzednie skierowana jest do najmłodszej publiczności. "Wejście Gru" to gwarancja udanego wypadu do kina z naszą latoroślą. Dorośli widzowie tym razem jednak mogą się nieco wynudzić, bo produkcja bardziej niż poprzednie skierowana jest do najmłodszej publiczności.

Na nudę nie ma czasu i miejsca



Dorzucenie nowych bohaterów do tych już doskonale znanych na pewno jednak dodało filmowi kolorytu. "Wejście Gru" potrafi momentami zachwycać sprawnym tempem akcji, paletą różnorodnych barw i dynamiczną muzyką. Technicznie animacja nie odbiega od standardów poprzednich części, ale tym razem udało się te wszystkie atuty zebrać w jeszcze efektowniejszą całość. Najmłodsza publika nie powinna z tego tytułu narzekać na nudę, bo zwyczajnie nie ma na nią czasu.

Oczywiście dla kilkulatków najważniejszy jest obraz, ale i dźwiękowo "Wejście Gru" spełnia oczekiwania. Polski dubbing kolejny raz jest na świetnym poziomie, choć na przyszłość może warto byłoby się zastanowić, czy używanie w ścieżkach dialogowych takich wyrażeń, jak "eskalować", "otoczak" czy "figiel" ma w ogóle sens w filmie, którego docelową grupą są dzieci z niższych klas szkoły podstawowej. Tempo wypowiadanych kwestii również może najmłodszym nieco utrudniać odbiór filmu.

Elementem do wyraźnego dopracowania mogłaby być także fabuła, która w głównej mierze bazuje na powtarzaniu tych samych żartów i gagów. Pod tym względem twórcy byli wyjątkowo leniwi, uznając - poniekąd słusznie - że głównym odbiorcom filmu przede wszystkim wystarczy obecność małych żółtych rozrabiaków. Póki co, taki asekuracyjny scenariusz jeszcze się sprawdza, ale brak nowych konceptów na Minionki może już wyraźnie utrudniać produkcję i odbiór kolejnych części, które bez wątpienia jeszcze powstaną.

Z drugiej strony, chyba nie należy za dużo wymagać od produkcji, która największy aplauz młodej widowni wywołuje widokiem gołych żółtych pośladków. I nie piszę tego ze złośliwością, bo sam się uśmiałem podczas wspomnianej sceny, ale nie tylko z tego powodu powrót Minionków jest zabawny i udany.

OCENA: 7/10

Film

7.5
49 ocen

Minionki: Wejście Gru (9 opinii)

(9 opinii)
animacja, komedia, przygodowy

Opinie (31) 1 zablokowana

Wszystkie opinie

  • Szmira - podobnie jak całą seria

    • 0 0

  • Czy to prawda że złym bohaterem jest siostra zakonna z aureolą strzelająca z krzyża?

    • 0 0

  • (1)

    Byliśmy wczoraj, całą rodziną. Najlepszy był zwietrzały popcorn. Na sali sporo dzieci, zaśmiały się łącznie dwa razy. Całość nudna jak flaki z olejem. Z racji braku ciekawych pozycji chodzimy z córką na różne gnioty ale to już była przesada....argumenty o wątpliwej moralności są wyciąganę z tego wzgledu, że ciężko szukać tam czegoś interesującego. To praktycznie nie ma fabuły, kilka klisz i to nieudolnie zrealizowanych. Najlepszy był trailer, zdecydowanie nie warto tego oglądać

    • 5 1

    • Edzia

      Przed filmem wchodząc na sale zapytałam się Boga co Ty mi chcesz powiedzieć przez ten film a byłam też z dziećmi i w początkowej scenie już mi Bog pokazał o co chodzi a mianowicie o to aby przestrzec rodziców przez brakiem czasu dla dzieci i brakiem zainteresowania dziećmi.Poniewaz dzieci rodziców nie poświęcających czasu dla swoich pociech właśnie chcą zostać wielkimi złoczyńcami jak Gru jego mama kompletnie nie zwracała uwagi na Gru i nie spędzała z nim czasu była zajęta sobą i swoimi sprawami jakąś joga i treningiem z trenerem jogi nawet trzasnęła Gry przed oczami gdy ten z dziecięcą radością przyleciał do mamy abyście pochwalić tym że został zaproszony na casting uczestnika Grupy wielkich złoczyńców.Smutny moment przeszywający serce widok gdy dziecko nie jest nawet wtedy wysłuchane przez rodzica

      • 0 0

  • Bajka nie dla małych dzieci!!

    Bajka pełna agresji, przemocy. Mam dzieci w wieku przedszkolnym bały się podczas oglądania. Dużo wątków antychrześcijańskich. Wyszliśmy w połowie bajki. Fabuła marna, ciągle bijatyki. Beznadziejna bajka, nie polecam...

    • 0 0

  • Minionki

    Byłam dzisiaj z dziećmi, w kinie film nie przedstawiamy żadnych wartości. Odwrócenie zło jest dobre, a dobre jest złe. Szkoda czasu naprawdę. O pieniądzacj nie wspomnę.

    • 0 0

  • Byłem dzisiaj (2)

    Moja córka chciała wyjsc w trakcie filmu.Bajka słaba, dużo agresji, humor raczej amerykański i zdecydowanie nie polecam rodzicom dzieci tak do 5 roku życia. Oczywiscie kazdy ma swoje standardy... Jednak pierwsze 2 części,były dużo normalniejsze, smieszniejsze,a później im dalej w las tym gorzej.
    Duży zawód dla dziecka

    • 8 4

    • Gosc

      Nie polecam.przekaz bardzo negatywny,tresci nasycone złem,ktore propaguje sie nawet dzieciom w kinie:(

      • 1 0

    • No sie nie dziwie

      Jak idziesz z dzieckiem 5 lat na film 7+ tto sie nie dziwie ze nic nie kuma

      • 0 0

  • Minionki

    Bajka zdecydowanie nie dla dzieci w wieku 5 lat. Pełen agresji i przemocy. Generalnie my dorośli byliśmy zmęczeni psychicznie. Nie polecam.

    • 0 0

  • Gość

    Beznadzieja

    • 0 0

  • Gość

    Beznadzieja
    Szkoda czasu i pieniędzy
    Nie polecam

    • 0 0

  • Dużo agresji i przemocy

    Film zawiera bardzo dużo scen agresji i przemocy. Córka bardzo lubi kino, ale ten film to jakaś porażka.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Bogdan Górski

prezes Przedsiębiorstwa Budowlanego „Górski”.Spółkę, ze stu procentowym kapitałem...

Najczęściej czytane