• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Rochowczyk: Kemira to mieszanka dobrej atmosfery i wyzwań zawodowych

Robert Kiewlicz
29 października 2013 (artykuł sprzed 10 lat) 
- Nasz pracownik powinien z jednej strony czuć się w firmie dobrze, a z drugiej czuć stojące przed nim wyzwania. Mieszanka dobrej atmosfery i wyzwań zawodowych powoduje, że praca w naszym zespole jest dobrą propozycją - twierdzi Arkadiusz Rochowczyk, dyrektor zarządzający Kemiry w Gdańsku. - Nasz pracownik powinien z jednej strony czuć się w firmie dobrze, a z drugiej czuć stojące przed nim wyzwania. Mieszanka dobrej atmosfery i wyzwań zawodowych powoduje, że praca w naszym zespole jest dobrą propozycją - twierdzi Arkadiusz Rochowczyk, dyrektor zarządzający Kemiry w Gdańsku.

Fińska firma Kemira, działająca na globalnym rynku branży chemicznej, kilka tygodniu temu otworzyła w Gdańsku europejskie centrum usług biznesowych, w którym pracę znajdzie docelowo blisko 200 osób. Gdańskie centrum ma dla Kemiry strategiczne znacznie, bo projekt powinien przynieść spółce ok. 10 mln euro oszczędności. Jest to obecnie jedno z najważniejszych przedsięwzięć w tym zakresie dla całej firmy. O specyfice pracy w skandynawskim koncernie i nietypowym procesie rekrutacji rozmawiam z Arkadiuszem Rochowczykiem, dyrektorem zarządzający Kemiry w Gdańsku.



Gdańskie centrum Kemiry ma różnić się od innych tego typu placówek działających już w Trójmieście. Na czym ma polegać wasza odmienność?

Arkadiusz Rochowczyk: - W Gdańsku centralizujemy procesy kluczowe dla naszej firmy i ważne dla jej wyników finansowych. Przede wszystkim chodzi o proces obsługi sprzedaży. Centralizujmy kontakty z naszymi klientami, zrozumienie ich potrzeb, planowanie produkcji, dostawy, obsługę reklamacji i fakturowanie. Będziemy realizować europejską sprzedaż dla naszej spółki na poziomie ok. 1 mld euro, co globalnie stanowi około połowę wyniku sprzedażowego spółki. Ponad połowa zespołu pracującego w Gdańsku będzie zajmowała się właśnie sprzedażą. Zaczęliśmy rekrutację w lipcu 2013 i mamy do tej pory zatrudnionych ponad 60 osób. Docelowo nasz zespół ma liczyć ok. 200 pracowników.

Stale prowadzicie rekrutację. Jakie warunki i jakie umiejętności musi posiadać osoba starająca się o pracę w gdańskim oddziale Kemiry?

- Projekt w Gdańsku jest projektem wysokiego ryzyka dla Grupy Kemira. Dlatego też mamy bardzo wysokie wymagania w stosunku do ludzi, których zatrudniamy. W grę wchodzą trzy podstawowe elementy. Najważniejsze jest szerokie doświadczenie i przygotowanie merytoryczne. Drugim elementem jest profil osobowy i miękkie kompetencje. Szukamy osób, które potrafią nawiązać wirtualny kontakt z docelowym klientem, podtrzymywać go i w ten sposób generować zwiększone zamówienia. Trzecim ważnym elementem są języki obce. Nasi partnerzy to firmy zlokalizowane w całej Europie, najliczniej reprezentowane na rynkach skandynawskich - Finlandia, Szwecja, Norwegia i Dania, oraz w Niderlandach.

Język angielski jest codziennym językiem komunikacji w naszej firmie. Jego znajomość nie jest jednak nawet punktem wyjściowym przy ubieganiu się o pracę w Kemirze. Trzeba spełniać trzy wymienione przeze mnie wcześniej warunki. Nie idziemy na kompromis jeśli chodzi o decyzje rekrutacyjne i przez to proces ten nie jest łatwy, ale skutecznie eliminuje wspomniane ryzyko.

Czy stąd pomysł na organizowanie spotkań rekrutacyjnych także za granicą?

- Nie siedzimy i nie czekamy, aż potencjalni pracownicy sami się do nas zgłoszą. Staramy się być aktywni i pojawiać się tam, gdzie ci pracownicy mogą być. Wiemy, że samo ogłoszenie czy agencja rekrutacyjna nie wystarczą, aby znaleźć dla nas odpowiednich ludzi. Dotychczas odbyło się spotkanie w Niderlandach i w Szwecji. Stamtąd udało nam się zatrudnić kilka osób, Polaków, którzy już pracują w Gdańsku. Planujemy podobne spotkania w Finlandii. Jesteśmy też zadowoleni z działającego w naszej firmie procesu poleceń wewnętrznych, w przypadku których obecni członkowie zespołu polecają swoich znajomych. Mamy już kilkoro osób zatrudnionych w ten sposób i jest to bardzo cenne źródło dobrych kandydatów.

Czym Polaków, mieszkających od lat za granicą, Kemira chce skusić do powrotu do Polski?

- Każda z osób, którą spotkaliśmy, miała swoją własną, unikalna historię i powody do powrotu. Jednym z przykładów może być osoba pracująca od dziewięciu lat na rynku holenderskim. Dzięki uporowi i polskiej zdolności do usprawniania, została ona szefem logistyki w jednej z dużych firm. Jednak po latach spędzonych za granicą okazało się, że zabrakło jej po prostu... naszych polskich relacji międzyludzkich. Innym przykładem może być kobieta, której mąż otrzymał ofertę pracy właśnie w Gdańsku. Na dodatek w tym samym budynku, w którym mieszczą się nasze biura. Sam mieszkałem przez kilka lat w Holandii i właśnie dla Kemiry przeprowadziłem się do Gdańska. Rozpoznaję więc bardzo dobrze historie, które w czasie tych spotkań usłyszeliśmy. Oferujemy poza tym duże wyzwanie, zbudowanie zupełnie nowej firmy o wysokich standardach relacji społecznych i poziomie kultury oraz dialogu nakierowanego na jednostkę, każdego z pracowników.

Czym charakteryzują się fińskie standardy pracy i podejście do pracownika?

- Staramy się tworzyć takie środowisko pracy, w którym nam samym dobrze by się pracowało. Nasi pracownicy zawsze wiedzą, co dzieje się w firmie, kluczowe zmiany i decyzje są zawsze dyskutowane w obecności całego Zespołu. Wszyscy uczestniczą też w projektowaniu procesów i tworzeniu wspólnego miejsca pracy.

Bardzo często mamy spotkania, na których dyskutujemy zarówno o rzeczach bieżących, ale także o tym, co nas czeka w przyszłości. Naszą ambicją jest, aby każdy z naszych ludzi był w stanie powiedzieć, w jaki sposób jego działalność wpływa na całokształt. W ten sposób tworzymy poczucie wspólnoty z całą grupą. Nasz pracownik powinien z jednej strony czuć się w firmie dobrze, a z drugiej czuć stojące przed nim wyzwania. Ludzie u nas muszą się rozwijać. Mieszanka dobrej atmosfery i wyzwań zawodowych powoduje, że praca w naszym zespole jest bardzo ciekawą propozycją.

Jakie wyzwania stoją przez gdańskim odziałem Kemiry?

- Od 1 listopada będziemy już w pełni odpowiedzialni za całość procesów zakupów na rynkach europejskich. W połowie listopada będziemy też odpowiedzialni za finanse i procesy sprzedaży. W ciągu najbliższych dwóch miesięcy zaistniejemy w pełni na mapie naszej organizacji. Pod koniec roku obecnego będziemy przejmować kolejne procesy z innych miejsc, jak Hiszpania, Finlandia czy Holandia. Mamy bardzo napięty i ambitny plan wzrostu. Wyzwaniem cały czas pozostaje rekrutacja. Szukamy jeszcze całkiem sporej grupy pracowników o wysokich kompetencjach. Planujemy zamknąć proces rekrutacji do lipca 2014.

Opinie (74) 2 zablokowane

  • jest kiepsko, a będzie jeszcze gorzej (4)

    siła nabywcza podstawowej polskiej pensji jest zatrważająco niska.
    po tych milionowych emigracjach z Polski, z większych i mniejszych miast, ale też z wiosek nie da się już ukryć, że w Polsce żyć się nie da. i nie chodzi o to, że ktoś tu głoduje, bo przecież zawsze można nawpie...przać się ziemniaków z maślanką, bo to tanie, tylko, że na krochmalu długo się nie pociągnie. rzecz w tym, że cywilizowana zachodnia kultura europejska jest hen daleko na horyzoncie i marne szanse, żebyśmy ją dogonili przy tym totalnym złodziejstwie i korupcji polityków jakie mamy w Polsce.

    • 24 0

    • a mnie się śmiać chce (3)

      tak a propos polskich pensji, jak niektórzy ludzie wręcz gardzą produktami z ikei twierdząc, że to taki tani dyskont z meblami.
      sprawdźcie proszę ceny na stronie niemieckiej, szwedzkiej, angielskiej ikei. ceny są po przeliczeniu waluty na złotówki takie same.
      jakim więc wysiłkiem finansowym dla Szweda jest kupienie kanapy za 2000 koron (1000zł) kiedy przeciętny Szwed zarabia 30.000 koron. a u nas ceny są w sklepie takie same kanapa 1000zł a przeciętny Polak zarabia w górnych porywach 2000zł.

      • 6 3

      • (1)

        ceny są takie bo Szwed bardzo by się zdenerwował jakby się dowiedział że w pl kanapa kosztuje taniej niż u niego a co go to obchodzi że Polaka nie stać

        • 5 0

        • a kanapę robi Wietnamczyk

          za miskę ryżu i taka sytuacja ta globalizacja

          • 11 0

      • Szwed taką kanapę kupuje jak my lepszą flaszkę, a resztę pieniędzy ładuje w motorówkę, żaglówkę i inne "pierdoły", które wpływają na jakość życia.
        Co tu w ogóle porównywać? chyba nie sensu.
        Jesteśmy polaki-cebulaki wieczne biedaki.

        • 15 2

  • (10)

    ciekawe co będzie z tym krajem jak uda się znaleźć gdzieś na świecie jeszcze tańszych Murzynów

    • 22 3

    • ciekawe, co bedzie z tym krajem wiecznych narzekaczy... (9)

      .. którzy wolą się zatrudniać za 1500, albo wyjechać za granicę niż założyć coś swojego. którzy wolą nie iść na wybory, niż zdecydować kto będzie zarządzał ich krajem. którzy nie mają pomysłu na uzdrowienie sytuacji we własnym kraju za to do narzekania są pierwsi.

      • 6 7

      • (8)

        Młody chyba jeszcze jesteś...
        - Twój pomysł na normalne życie to propozycja by każdy założył coś swojego?
        - A jaki masz wybór tych zarządzających? karty zostały rozdane ponad 20 lat temu i nikogo normalnego nie ma na horyzoncie, dymają każdego/normalnego śmiertelnika jak chcą a ich kasta jest bezkarna

        • 9 3

        • och. a więc siedźmy i nic nie róbmy. :) (7)

          bo i tak nie da się nic zrobić. :) i ponarzekajmy sobie do woli. to przynosi ulgę i takie swojskie jest... :)

          • 4 6

          • (6)

            A jaki masz pomysł? - akcja na fejsie?:) czy co?
            Może masz jakiegoś kandydata sensownego - lokalnego lub o zasięgu krajowym?

            • 5 0

            • hmm, mi akurat dobrze :) (5)

              mam na rękę tyle ile chcę, pracuję w firmie z kapitałem polskim. w wyborach brałam udział, moja ekipa nie rządzi, być może w następnych się uda :)

              • 2 2

              • (4)

                No i widzisz...
                Pisałeś, pisałeś:) i w końcu wyszło, że jest Ci dobrze i resztę masz w d....:)
                Ja też nie narzekam - pracuje w Polsce, ale nie dla Polaków (idealny układ), na wybory nie chodzę - skupiam się wyłącznie na sobie/rodzinie i nie liczę na jakąs pomoc państwa polskiego, raczej oczekuję i dostaję kopy.

                • 6 2

              • no widzisz, widzisz... (3)

                różnica jednak jest :) ja pracuję dla polaków, nie narzekam i chodzę na wybory. :) a więc jednak nie mam w d*pie. :)

                • 1 3

              • (2)

                Obiecuję, że jak pojawi się ktoś sensowny - w/g mnie to też pójdę:)

                • 0 0

              • możesz się wystawić sam jeśli masz pomysł :) (1)

                zorganizujemy grupę wsparcia! :)

                • 0 1

              • Dlatego, że w przeciwieństwie do innych, znam swoje ograniczenia to raczej będą robił to co robię:)
                Ale dzięki

                • 1 1

  • Polecam - juz tu pracuje

    Polecam prace w firmie Kemira, to fajne i przyjazne miejsce pracy, dodatkowy atut to międzykulturowe środowisko pracy

    • 2 17

  • Konkretne wymagania - to i konkretna pensja, tak to widzę.
    Własnie, przyznaję szybko czytałem, ale nie widziałem wielkości oferowanej pensji - choćby "widełek", niby fajnie, zachodnio, "korporacyjnie", ale z tego co pamiętam jak pracowałem zagranicą "rozpiętość widełek" znałem przed rozmową kwalifikacyjną...
    Ogólna refleksja taka:
    Jeśli nic Cię tu nie trzyma, a znasz kilka języków, ogólnie jesteś "rozgarnięty" i zaradny to próbuj szczęścia w innym kraju, ja tak zrobiłem i nie żałowałem, tyle tylko, że z przyczyn osobistych musiałem wrócić.

    • 19 6

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Bogdan Szpilman

Prezes zarządu i właściciel firmy Rubo. Firma działa od roku 1991. Początkowo jako spółka...

Najczęściej czytane