• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Stocznia Marynarki Wojennej znów zalega z wypłatami

Wioletta Kakowska-Mehring
12 maja 2011 (artykuł sprzed 13 lat) 
W wyniku restrukturyzacji pracę w stoczni może stracić nawet połowa załogi. W wyniku restrukturyzacji pracę w stoczni może stracić nawet połowa załogi.

Syndyk, zarząd zakładu, resort obrony, Agencja Rozwoju Przemysłu - wszyscy deklarują, że chcą uratować Stocznię Marynarki Wojennej, która od miesiąca jest w upadłości likwidacyjnej. Deklaracje, deklaracjami, a... pracownicy zakładu od prawie trzech miesięcy nie otrzymują pensji.


Czy Stocznia Marynarki Wojennej przetrwa?


O sytuacji gdyńskiej stoczni dyskutowano na posiedzeniu Wojewódzkiej Komisji Dialogu Społecznego przy wojewodzie. Syndyk Magdalena Smółka zapewniała, że produkcja w zakładzie będzie kontynuowana, a jeżeli stocznia odzyska płynność finansową, to sąd może przywrócić opcję upadłości układowej.

Andrzej Szortyka, członek zarządu Agencji Rozwoju Przemysłu, która jest właścicielem stoczni, stwierdził, że obecnie wszystko leży w gestii sądów. Skoro jednak ARP - jak się wyraził Szortyka - zaangażowała w ratowanie stoczni przez ostatnie lata już 120 mln zł, to tym bardziej zainteresowana jest, aby firma działała. Również przedstawiciel resortu obrony, Grzegorz Kaniowski, szef Oddziału Nadzoru i Przygotowań Obronnych w MON potwierdził, że resort nadal jest zainteresowany utrzymaniem "określonych zdolności remontowo-produkcyjnych".

Słowo "określonych" jest kluczowe w tej sprawie. Określonych, czyli jakich? Wszystkie strony podkreślały, że w obecnym kształcie SMW nie przetrwa. Potrzebna jest skuteczna restrukturyzacja i zwolnienia. Mówi się, że nawet 500 osób, czyli połowa obecnej załogi. Tu pani syndyk Smółka sprawę stawia jasno. - Jeśli będzie konieczność, że 500 osób, to będzie 500 osób - mówi twardo Magdalena Smółka.

Z kolei dla przedstawicieli załogi stoczni obecnych na spotkaniu słowo "określonych" ma zupełnie inne znaczenie. - Obawiamy się, że w takim okrojonym kształcie stocznia nie będzie miała szans na kontrakty. Obawiamy się, że zabraknie wielu fachowców niezbędnych w tak specjalistycznym zakładzie - powiedział Mirosław Kamieński, przewodniczący Solidarności SMW.

- Oby przez tę restrukturyzację stocznia z zakładu o wciąż dużym potencjalne nie stała się jedynie warsztatem - stwierdził obecny na spotkaniu Krzysztof Dośla, przewodniczący Zarządu Regionu Gdańskiego NSZZ Solidarność. - Poza tym przekształcenie stoczni w mały warsztat nie pozwoli spłacić obecnego zadłużenia zakładu - przestrzegał.

Takie zarzuty odpiera prezes stoczni Robert Roszkowski, który twierdzi, że z powodu zwolnienia połowy załogi zakład nie utraci zdolności produkcyjnych. - Chcemy doprowadzić do normalności wewnętrzną strukturę stoczni. Chodzi o stosunek liczby zatrudnionych przy bezpośredniej produkcji do osób z produkcji pośredniej i administracji - powiedział prezes. Tego samego zdania jest pani syndyk. - Głównym kryterium zwolnienia ma być przydatność pracowników do zakresu prac, które stocznia może mieć w najbliższym czasie - wyjaśniła Magdalena Smółka.

Największa grupa ma otrzymać wypowiedzenia jeszcze w maju. Syndyk poinformowała, że zwalniani otrzymają odprawy z tytułu zwolnień grupowych oraz odszkodowania za skrócony do jednego miesiąca okres wypowiedzenia. Problem jednak w tym, że jak na razie stocznia ma problem nawet z regulowaniem bieżących zobowiązań wobec pracowników. Pracownicy nie otrzymują pensji od prawie trzech miesięcy. Syndyk uspokaja, że pieniądze z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych na zaległe pensje mogą być wypłacone do końca miesiąca. Według szacunków zaległości z tego tytułu to ok. 7-8 mln zł.

- Za długo byliśmy naiwni - powiedział Tadeusz Szymelfenig, przewodniczący rady pracowniczej Stoczni Marynarki Wojennej. - Wierzyliśmy w deklaracje i obietnice składane przez ARP i MON na niejednym spotkaniu. Miały być przetargi, gwarancje na przetargi i nic z tego nie zrealizowano.

- Stocznia została powołana do utrzymania gotowości Marynarki Wojennej - przypomniał zebranym Tadeusz Mirkiewicz, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Wojska. - Rozumiemy, że zakład musi przejść restrukturyzację. Oby jednak nie zatracił swojego charakteru.

Tej kwestii chyba nikt już nie wyjaśni, czyli czy stocznia ma być strategiczna czy komercyjna. Z jednej strony przedstawiciele MON zapewniają, że jest potrzebna, z drugiej tak jak każdy inny zakład stocznia musi stawać w przetargach. Pewnie najlepiej, gdyby była i zapleczem strategicznym i do tego umiała na siebie zarobić.

Mam wrażenie, że podobne rozmowy prowadziliśmy już kilka lat temu - powiedział obecny na spotkaniu Jan Gumiński z Wolnego Związku Zawodowego Pracowników Gospodarki Morskiej. - Wówczas mówiliśmy o szansach dla Stoczni Gdynia. Jestem prawie pewny, że z tych dzisiejszych rozważań tak samo nic nie wyniknie jak wówczas, że za rok, dwa nie będzie Stoczni Marynarki Wojennej - przestrzegał.

Prezes zakładu, syndyk, ARP twierdzą jednak, że szansa dla stoczni jest. Jakieś zlecenia są, jest też szansa na nowe przetargi. Teraz kluczowa jest sprawa zgody sędziego komisarza na dalsze prowadzenie działalności gospodarczej, ponieważ syndyk może ją prowadzić tylko przez trzy miesiące.
Gospodarka morska Ruch statków w Zatoce Gdańskiej

Ruch statków w Zatoce Gdańskiej

Zobacz na bieżąco aktualizowany ruch statków na wodach Zatoki Gdańskiej. Mapa opracowana i prowadzona przez Department of Product & System Design Engineering - University of The Aegean.

Miejsca

Opinie (30)

  • Ja wyjaśnie.

    "Tej kwestii chyba nikt już nie wyjaśni, czyli czy stocznia ma być strategiczna czy komercyjna." - Stocznia jak każda firma w tym kraju powinna być KOMERCYJNA. Polski podatnik utrzymuje już 40 letnich emerytów, górników, całą armie urzędasów, ZUS, PFRON i całą masą instytucji i agencji, które Bóg jeden wie czym się zajmują. Nie stać nas na utrzymywanie zakładów pracy CHRONIONEJ. Młodzi ludzie nie mają na mieszkania, nie mają za co wychować dzieci - ba cała masa pier..... komuchów dossała się do ich skromnych dochodów.

    • 12 1

  • Po raz pierwszy zgadzam się z popularnym "Gumisiem"

    To na pewno tak samo się skończy jak ze Stocznią Gdyńską.

    • 4 3

  • Motto stoczni to kupić drogo a sprzedać tanio - tak wyglądają ich kontrakty. To samo było w Szczecinie. Zapytajcie Stocznię Gdańską Remontową ile ma pracowników - to co kiedyś robiło 5 ludzi teraz robi jeden i daje rade. Można?

    • 9 1

  • do osób z produkcji pośredniej i administracji

    Chodzi o stosunek liczby zatrudnionych przy bezpośredniej produkcji do osób z produkcji pośredniej i administracji.

    - jakoś nigdy nie widziałem nikogo z administracji pracującego na jednostkach. Można było napisać wprost że po raz kolejny administracja ta na papieże i ta pochowana na pośredniej produkcji będzie zwalniać pracowników których miejsca pracy chce zająć.
    W zeszłym roku eksperyment się nie udał, jedyna nadzieja w tym że manna zleci z nieba.

    • 0 0

  • wypaty (1)

    SMW nie przetrwa mimo dziwnych zabiegow ze strony wlasciciela. nie ma szans gdyz nie ma zlecen a sztuczne podlaczanie do stoczni Nauta moze zle skonczyc sie dla Nauty, stoczni ktora najlepiej stoi ze wszystkich stoczni trojmiejskich. a moze chodzi o to by dokopac i zniszczyc Naute

    • 2 0

    • przylaczona czy wchlonieta? to nie jest tak jak tu napisales, smw nie ma zaplecza finansowego, a nauta specjalistow i uprawnien na naprawy jednostek wojennych, nauta wygrywa przetargi ale specjalistow sciaga do prac z smw, a kase sciaga sama za remont, i kto tu zle na tym wychodzi??

      • 2 0

  • Związkowcy

    Związki drą japę ale czy wiedzieliście, że zarząd związków dostawał wynagrodzenia kiedy załoga odwalała wolontariat. Ile ludzi, którzy byli potrzebni zostało zwolnionych bo związkowiec nie chciał dobrowolnie odejść mając uprawnienia emerytalne - "na złość zarządowi" - wielcy obrońcy praw pracowniczych i własnego koryta...

    • 5 0

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Sławomir Halbryt

Odpowiedzialny za wytyczanie kierunków rozwoju SESCOM, określanie zadań strategicznych oraz koordynację działalności poszczególnych pionów organizacyjnych. Magister Inżynier Nauk Technicznych na Wydziale Elektroniki, Telekomunikacji i Informatyki Politechniki Gdańskiej. Certyfikowany Project Manager Stowarzyszenia Project Management Polska, Prezes Zarządu Bałtyckiego Centrum Transferu Technologii SA i Wiceprezes Zarządu Regionalnej Izby Gospodarczej Pomorza.

Najczęściej czytane