• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

TPI: wartość księgowa to nie wszystko

Michał Sielski
4 marca 2013 (artykuł sprzed 11 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Żegnamy Trójmiejski Portfel Inwestycyjny
Wartość Lotosu na giełdzie to zaledwie 60 proc. jej wartości księgowej. Wartość Lotosu na giełdzie to zaledwie 60 proc. jej wartości księgowej.

Kupno prawdziwego 100-złotowego banknotu za np. 30 zł to oczywiście świetny interes. Ale nie na giełdzie papierów wartościowych. Dziś na przykładzie trójmiejskich spółek przyjrzymy się jednemu z podstawowych wskaźników: C/WK czyli ilorazowi ceny i wartości księgowej.



Czy akcje spółek na GPW są rzetelnie wyceniane przez rynek?

Wyobraź sobie taką sytuację: na portalu aukcyjnym w internecie można kupić polskie banknoty: 100 zł po 30 zł, a 50 zł po 380 zł. Oba są całkowicie legalne, są ich miliony i kupić je może każdy. Interes jest legalny, pieczę nad nim sprawuje Komisja Nadzoru Finansowego i codziennie dochodzi do milionów szybkich transakcji. Ale stuzłotówki po 30 zł nie znajdują wielu chętnych, za to banknoty 50-złotowe, które sprzedawane są ponad 7 razy drożej niż ich księgowa wartość są rozchwytywane. Dziwne? Nie na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie.

Warren Buffet mawia, że najważniejsze w inwestycjach długoterminowych są dwie rzeczy: wartość księgowa firmy i jej zarząd, a konkretnie jego wizja, która może sprawić, że rzeczywisty majątek firmy szybko się powiększy. Drugiej wartości łatwo wycenić nie sposób, za to pierwszej możemy przyjrzeć się bez kłopotu, bo po podaniu wyników finansowych spółek, można ją bez problemu wyliczyć. Sprawdźmy więc "za ile" można kupić majątek niektórych trójmiejskich spółek.

Fota: promocja, ale czy na pewno?

Gdyńska spółka od dłuższego czasu boryka się ze spadkiem sprzedaży. Częściowo można tłumaczyć to słabszą koniunkturą w branży motoryzacyjnej, ale to wymówka tyleż łatwa, co nieprawdziwa. Intercars - rywal gdyńskiej Foty - radzi sobie bowiem doskonale. Odnotował 28,39 mln zł skonsolidowanego zysku netto przypisanego akcjonariuszom jednostki dominującej w samym tylko IV kwartale 2012 roku wobec 24,28 mln zł zysku rok wcześniej. Tymczasem Fota straciła w minionym roku 19,175 mln zł netto.

Firma zapowiedziała zmianę strategi oraz likwidację nierentownych oddziałów. Mimo tych informacji oraz skupu niedocenionych - zdaniem zarządu - akcji, walory Foty można kupić po 4,61 zł (wszystkie ceny podajemy zgodnie z piątkowym zamknięciem), choć ich wartość księgowa wynosi 13,04 zł. Niewielu inwestorów się jednak na to decyduje, bo brak spójnej wizji rozwoju oraz karuzela na kluczowych stanowiskach w firmie nie nastrajają optymistycznie. A wartość księgowa z kwartału na kwartał spada.

Graal - kto policzył, ten zarobił

Całkowicie odwrotnie sytuacja wygląda w aspekcie spółki Graal. Ona również wciąż jest niedoszacowana. Akcje kosztują 13,40 zł, choć wartość księgowa sięga 33,48 zł. Ale w przeciwieństwie do Foty nie spada, a rośnie, bo spółka zarabia. W 2012 roku 18,085 mln zł netto, wobec 6,454 mln zł rok wcześniej. Inwestycja w Graala w ciągu ostatnich 12 miesięcy dała 53 proc. zarobku, a sprzedając na szczycie można było ugrać nawet 100 proc. I wszystko wskazuje na to, że to jeszcze nie koniec wzrostów, bo Graal - wobec kłopotów Seko i Wilbo - ma coraz słabszą konkurencję.

LPP - przyszłość aż tak różowa?

Ciekawym przykładem jest też LPP. Odzieżowy gigant święci triumfy od lat. Dynamicznie rozwija się w Polsce i za granicą, otwiera kolejne sklepy, wdraża nowe marki i bije rekordy sprzedażowe, więc nic dziwnego, że cena akcji dynamicznie rośnie. Już dawno przekroczyła wartość firmowego majątku i trudno się dziwić. Bo jeśli spółka rocznie na jedną akcję zarabia prawie 200 zł, to inwestorzy muszą być zachwyceni.

LPP zarobiła netto w 2012 roku ponad 355 mln zł, wobec 269 mln zł w 2011 roku. Wartość księgowa jednej akcji to teraz jednak 680,6 zł, a na giełdzie widzimy wycenę ponad siedmiokrotnie większą: aż 4.915 zł. Nie da się ukryć, że optymizm inwestorów, choć uzasadniony, wydaje się być jednak przesadzony, ale to zapewne niespecjalnie martwi akcjonariuszy i właścicieli firmy.

Martwić nie muszą się też właściciele Graala i Foty. W USA istnieją firmy, które zajmują się wykupem przecenionych na giełdzie spółek. Kupują je tylko po to, by jak najszybciej je... zamknąć i sprzedać ich majątek. Wartość księgowa to bowiem suma pieniędzy, akcji, nieruchomości, samochodów i innych realnych składowych majątku, które można spieniężyć.

Wbrew pozorom nie jest to operacja przesadnie skomplikowana, nawet biorąc pod uwagę fakt, że trudno skupić z rynku większość akcji, a nierzadko sporo z nich jest w posiadaniu funduszy inwestycyjnych lub założycieli firm. Największą trudnością jest bowiem wysokość kapitału potrzebna do takiej inwestycji. Na szczęście dla polskich firm i ich akcjonariuszy, ten segment rynku w Polsce się jeszcze nie rozwinął.

Opinie (8)

  • Finis Budinis

    • 2 1

  • Powymyślali jakieś hazardowe gierki (1)

    i się tym upajają, a tym czasem nic nie zastąpi pracy, bo tyle jest coś warte ile w to włożono pracy, na zachodzie i w USA już wrócili do tego przekonania, ale u nas jeszcze ciemnogród na topie. Od przelewania z konto na konto realnej kasy nie przybędzie, podatek Tobina załatwiłby tych kryzysowych spekulantów.

    • 2 2

    • UE to socjalistyczny twór

      W tym temacie to nic nie zastąpi pracy i WŁASNOŚCI! W świecie, gdzie nie ma socjalizmu ludzie żyją przede wszystkim z własności.

      • 0 1

  • Jesteśmy dziadami we własnym kraju, dlaczego? (2)

    Wybrany przez oszukanych Polaków rząd polski ("polskość to nienormalność") ma trudności z poznaniem i pokochaniem duchowości polskiej, ponieważ współczesna filozofia mamony i władzy, zamiast szukać odpowiedzi na pytania dotyczące rzeczywistości, analizuje myśli, idee, wyobrażenia, uczucia, słowa... wszystko, byle nie rzeczywistość. W efekcie rząd polski przestaje być rządem polskim, a jest, jak za komuny, nowomową, poezją, dialektyką, sofistyką, a także ideologią i manipulacją, jeśli zajmują się nią politycy kochający wyłącznie władzę i mamonę,, zwłaszcza nawiedzeni, a tym samym bardzo groźni.

    • 5 3

    • własny to tylko z nazwy (1)

      praktycznie cały przemysł poza takimi wyjątkami jak rafinerie, w części zakłady produkcji nawozów są w obcych rękach i to bez żadnej kontroli

      • 3 0

      • Skoro dla popaprańców "polskość to nienormalność" to my Polacy mamy problem

        Był czas, kiedy referendum uwłaszczeniowe wielu z nas zlekceważyło. Oszukani przez polskojęzyczne media, przez środki przekazu, zadecydowali, że nie bierzemy udziału w referendum, nie bierzemy udziału w naszej własności. Własności przez nas wypracowanej w pocie czoła za głodowe pensje od wojny. Dziś patrzymy z bólem, co zrobili z naszą własnością: Stocznie, Tormięs, Ożarów, STOEN,... ziemie nasze dla obcokrajowców, a co dla Polaków? To są tylko nieliczne przykłady. Nie byłoby tego, gdyby Naród Polski nie zlekceważył referendum uwłaszczeniowego, gdyby własność wypracowana przez Naród była każdemu przypisana. Tymczasem wielu dało się oszukać lewakom i ich środkom przekazu, a oni szydzili i dziś szydzą sobie: nie chcieliście być gospodarzami, to "my wami zagospodarzymy". A opinie licznych Polaków, którzy się temu przeciwstawiali polskojęzyczne media ignorowały, przemilczały. Tą samą metodę stosują do dzisiejszego dnia, a media niezależne dyskryminują, zwalczają.

        • 3 2

  • I co dalej z TPI ? (1)

    No dobra, ładnie i pięknie opisałeś nam Trójmiejskie spółki ale co dalej z TPI bo jakoś odnoszę wrażenie że celowo pomijasz temat wiodący? Dalej Polnord i czekanie na kolejne dno?

    • 2 2

    • jak to, co dalej ?

      golenie frajerów z oszczędności życia

      • 2 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Ryszard Gretkowski

Jest absolwentem Wydziału Mechanicznego Uniwersytetu Technologiczno- Przyrodniczego im.J.J....

Najczęściej czytane