• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Trójmiejski Portfel Inwestycyjny: fryzjer mówi hossa?

Michał Sielski
21 października 2013 (artykuł sprzed 10 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Żegnamy Trójmiejski Portfel Inwestycyjny
Czy jesteśmy dziś u progu nowej hossy i to czas na kupowanie akcji? Czy jesteśmy dziś u progu nowej hossy i to czas na kupowanie akcji?

Wartość Warszawskiego Indeksu Giełdowego wzrosła w ciągu trzech miesięcy o 13,42 proc. Czy w końcu żegnamy efekty spowolnienia gospodarczego wywołanego kryzysem finansowym i wkraczamy w fazę hossy? A może już w niej jesteśmy?



Inwestujesz długoterminowo?

Znane powiedzenie giełdowe mówi, że jeśli słyszysz u fryzjera, że to dobry czas na kupno akcji, to warto zacząć je sprzedawać. Informacje na temat hossy pojawiają się bowiem w mediach i przenikają do świadomości osób nie zajmujących się na co dzień giełdą, gdy wkraczamy w okres agresywnych wzrostów, poprzedzonych długą folą zwiększania się cen większości spółek.

Hossę rozpoznać łatwo, zwłaszcza po fakcie... Gdy ceny spółek rosną dynamicznie od pewnego czasu, widzi ją każdy. Niemal zawsze kończy się tak samo. Po kilkunastu miesiącach, albo wręcz kilku latach solidnych wzrostów na szerokim rynku, większość dużych i średnich spółek zatrzymuje się i albo wchodzi w trend boczny, albo ich cena powoli się zmniejsza. Paliwa, czyli pieniędzy na rynku, jest jednak wciąż wiele, więc inwestorzy szybko przerzucają się na najmniejsze spółki. I zaczyna się spekulacja. Poparte plotką o mitycznym "inwestorze", albo nawet nie poparte niczym oprócz nagłych, hurtowych zakupów akcji, kursy tną niebo niczym błyskawice - z tym, że strzelają oczywiście w górę. 20 proc. dziennie czy 100 proc. zysku w tydzień nikogo nie dziwią. Wtedy właśnie o akcjach zaczyna mówić "ulica".

Czy już jesteśmy w tym momencie? Na pewno nie, ale może właśnie rozpoczynamy hossę i zanim na giełdzie pojawią się osoby, które "gdzieś tam, coś tam słyszały", można inwestując z rozwagą pomnożyć kapitał? Ostatnie trzy miesiące to wzrost o 13,42 proc., a pół roku 21,27 proc. Ruszamy? Eksperci jak zwykle nie są pewni, ale analizując wykresy i sytuację makroekonomiczną można dojść do pozytywnych wniosków.

Ostatnio świetnie zarobić dali eksporterzy, bo osłabiała się złotówka, a silniejsze dolar i euro to zdecydowanie większe zyski dla naszych firm sprzedających towary za granicą. Według niektórych modeli matematycznych, kilkunastoprocentowe osłabienie złotówki to nawet dwukrotny wzrost marży na części produktów, czyli zysk większy o 100 proc.! Hossa już kilka razy rozpoczynała się tak samo: wyrost cen dolara i euro powodował, że nasze produkty były bardziej konkurencyjne i lepiej się sprzedawały. To nakręcało spiralę: wyższy zysk przedsiębiorstw, większe zapotrzebowanie na produkcję, wręcz wymuszony wzrost zatrudnienia, więcej pieniędzy w kraju i w efekcie większa konsumpcja wewnętrzna jeszcze bardziej napędzająca wzrosty. To oczywiście gigantyczne uproszczenie, ale wiele wskazuje na to, że właśnie widzimy tego efekty.

Ewentualnej hossie sprzyjają też obniżki stóp procentowych, które serwuje nam regularnie Rada Polityki Pieniężnej. Oprocentowanie lokat jest już tak mało atrakcyjne, że coraz więcej osób przenosi oszczędności do funduszy, a za ich pośrednictwem na giełdę. Tańsze są też kredyty. To również nic nowego. Od lutego 2001 r. do maja 2004 r. stopy procentowe także były zdecydowanie obniżane, choć reakcja na decyzje RPP zaczęła się dopiero osiem miesięcy po czwartej obniżce kosztów kredytu. Główna faza hossy rozpoczęła się jednak dopiero 1,5 roku po pierwszej z kilkunastu decyzji RPP.

Niska jest też inflacja, a pieniędzy w funduszach inwestycyjnych wcale nie trzymamy jeszcze dużo. Rekord aktywów odnotowaliśmy w październiku 2007 r. kiedy 3 mln Polaków miało w funduszach 147 mld zł, z czego aż 51 mld zł w akcyjnych. Dziś w funduszach mamy 166 mld zł, ale tylko 26 mld zł w najbardziej agresywnych, inwestujących głównie w akcje.

Opinie (5) 1 zablokowana

  • Dlugofalowo najbezpieczniejsze sa nieruchomosci (4)

    lepsze od lokat, obligacji itp. Akcje generalnie tez ida do gory ale sa tylko dla osob o silnych nerwach. Jak nie masz nerwow na akcje, czasu na sledzenie spolek itd kup mieszkanie na wynajem. W perspektywie np 20 czy 30 lat zawsze cena pojdzie do gory a do tego mamy zwrot z najmu, ktory np w 20 lat moze dac ponad 100% zwrot. I dalej mamy drogie mieszkanie. Z tym, ze jest to inwestowanie dla bogatych. Taka jest prawda.

    • 1 15

    • Japończycy by się z Tobą raczej nie zgodzili...

      • 8 0

    • Komentarz sponsorowany

      • 3 0

    • prawda to jet taka że w miarę pewne to są inwestycje w stylu kupna kamienicy pod bank na Monciaku bo kolorowe domki kupione na wynajem na kredyt na obrzeżach miasta już nie jednego wykończyły.

      • 5 0

    • Długofalowo to można inwestować w nowoczesne technologie

      ale tu jest jednak ryzyko, nadal najbezpieczniejsze będą spółki paliwowe!

      • 2 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Justyna Kowalczyk

Prezes zarządu OptiWay Biuro Rachunkowe Sp. z o.o.. Absolwentka Wydziału Finansów i Rachunkowości...

Najczęściej czytane