- 1 Wojskowa flota aut wyprzedała się na pniu (53 opinie)
- 2 Mieszkańcy ruszyli z pomocą małej lodziarni (214 opinii)
- 3 Byliśmy na placu budowy elektrowni jądrowej (251 opinii)
- 4 Ceny maksymalne na prąd niezgodne z prawem UE (229 opinii)
- 5 Oszukana na "akcje Orlenu" straciła 140 tys. zł (201 opinii)
- 6 Vectra i Multimedia Polska - kontrola UOKiK (26 opinii)
Wpadki w mediach społecznościowych bolą pracodawców i pracowników
Dynamiczny rozwój mediów społecznościowych przez ostatnie 10 lat zatarł granicę między tym, co tylko prywatne, a tym, co już wiąże się z naszym życiem zawodowym. Internet jak miecz obosieczny potrafi zadawać cios i pracownikom, i pracodawcom, karząc dotkliwie za nieodpowiednie działania, a rzeczy raz wrzucone do sieci nie znikają.
Historia dziewczyny, która z wyraźnym brakiem entuzjazmu wypowiedziała się na Twitterze o swojej nowej pracy obiegła pół świata, ale zanim to się stało, trafiła do niedoszłego pracodawcy, który również na Twitterze poinformował dziewczynę o zakończeniu, nierozpoczętej jeszcze, współpracy. Ile osób straciło pracę przez nieodpowiednie treści na Twitterze, ile nigdy jej nie dostało przez nietrafione posty na Facebooku? Ilu pracodawców swoimi działaniami straciło sympatię obecnych i niedoszłych pracowników?
Od kiedy media społecznościowe rozpanoszyły się w otaczającym świecie pojawia się pytanie: kiedy to, co piszemy w internecie jest tylko naszą sprawą, a kiedy reprezentujemy firmę?
- Pracodawcy wiedzą, że w obecnych czasach każdy z nas posiada markę osobistą, która potem pomaga w tworzeniu marki firmy. Pomaga lub wręcz przeciwnie. Byłam ostatnio świadkiem, jak jedna z firm szukając asystentki najpierw sprawdziła wszystkie osoby pod kątem zamieszczanych treści w internecie i jedna z kandydatek nie dostała szansy na spotkanie, ponieważ na profilu zamieszczała swoje nagie zdjęcia - opowiada Natalia Hatalska, wspierająca firmy w tworzeniu wizerunku.
Każdy pracownik ma wpływ na postrzeganie firmy, szczególnie jeśli obok swoich poglądów zamieszcza w metryczce nazwę pracodawcy i piastowane stanowisko. Czy firmie wolno za te poglądy zamieszczane na portalu społecznościowym rozliczać pracowników?
- Moim zdaniem, jeśli stoją w sprzeczności z wartościami firmy, tak. Przekonała się o tym Justine Sacco, która kierowała działem komunikacji w IAC. Wsiadając do samolotu dodała na Twitterze wpis: "Lecę do Afryki. Mam nadzieję, że nie złapię AIDS. Żartuję. Jestem biała!" po zejściu z pokładu nie miała już pracy - przywołuje Natalia Hatalska.
Firma IAC od razu odcięła się od wartości prezentowanych przez swojego pracownika, nie chciała być kojarzona z rasistowskimi poglądami.
Dlaczego? To jasne - firmę tworzą ludzie. Jej wizerunek jest budowany przez każdą odpowiedź zamieszczoną na forum, każdą reakcję na pochwały i zarzuty, która pojawi się w internecie. I nie ma tu podziału na oficjalne fanpage i prywatne profile pracowników.
- Dlatego takie informacje warto zawrzeć w polityce firmy. Tak jak to, że mówimy do siebie po imieniu, tak to, na jakie zamieszczane treści w internecie pracownicy powinni uważać - radzi Natalia Hatalska.
- Warto wyjaśniać i uczulać, ale nie od razu zabraniać i karać - dodaje Piotr Bucki, specjalista od mediów społecznościowych.
Tak jak pracownicy mylą się w korzystaniu z mediów społecznościowych, tak mylą się całe firmy. A samo korzystanie z Facebooka, Twittera czy Instagramu nie gwarantuje sukcesu w komunikacji firmy ze światem.
- Media społecznościowe nie są ani dobre ani złe. Za narzędziem musi iść cała strategia komunikacji. Wiele firm ciągle stosuje bardzo pasywny model komunikacji, czyli tzw. propagandę, gdzie monolog z użytkownikami internetu przybiera karykaturalne formy. Internauci źle znoszą automatyzację i obsesję kontroli, która nikomu jeszcze nie wyszła na dobre - tłumaczy Piotr Bucki.
Internet nie znosi hipokryzji. Jeśli firma z jednej strony zachęca do wyrażania poglądów i deklaruje swoją otwartość, a później obsesyjnie usuwa wypowiedzi i blokuje możliwość komentowania, to spotka się na pewno z krytyką internautów.
- Zarządzanie komunikacją w mediach społecznościowych wcale nie jest proste. Wybierając osoby w firmie, które mają się tym zająć, musimy patrzeć na empatię i uważność działań. Wbrew pozorom wcale nie jest najważniejsza błyskawiczna reakcja, ale jej trafność. Takie osoby powinny zauważać mikronarracje, które toczą się w internecie - opowiada Piotr Bucki. - Mikronarracje, to przeciwieństwo metanarracji, które tworzą i kontrolują firmy. Przykładem może być zabawny mem, albo zdjęcie pracownika baru, który robi pizzę dłubiąc w nosie - dodaje.
Jeśli firma już popełni błąd, to ma do wyboru cały wachlarz zachowań, tych najprostszych - które kuszą - i tych trudniejszych, które wymagają większej odwagi i prowadzą do sukcesu w komunikacji.
- Może np. włożyć głowę w piasek i udawać, że nic się nie stało, schować się za stwierdzeniem, że to nowo zatrudniony stażysta lub wymyślać różne, mało wiarygodne tłumaczenia - takich rozwiązań nie rekomenduję. Zdecydowanie lepiej powiedzieć przepraszam, zdarzyło się, my też uczymy się na błędach, nikt nie jest nieomylny. Z internautami warto prowadzić dialog, jeśli jesteśmy przekonani o naszych racjach, mówimy prawdę i bronimy ważnych wartości - wyjaśnia Hatalska.
Media społecznościowe mogą być też najważniejszym i wiarygodnym testem dla pracodawcy. I to nie tylko weryfikującym sympatie i antypatie klientów, ale też sprawdzającym na ile pracownicy, którzy u nas pracują, są dumni i gotowi chwalić firmę na zewnątrz. Kto udostępni pozytywne informacje o firmie, kto polubi post o świetnych wynikach, lub zamieści na swoim profilu wiadomość o nowej rekrutacji? Dobrowolnymi ambasadorami marki zostają osoby, które wierzą w to, co robi firma, którym wytłumaczymy, dlaczego to co robimy jest ważne, które zaangażujemy we wspólne kształtowanie wizerunku, a droga do tego w żadnym razie nie prowadzi przez naciski i wymuszenia.
Opinie (44) 4 zablokowane
-
2015-06-11 09:48
A czy nie jest tak... (4)
...że można zablokować wyświetlanie całej treści profilu, zawęzić do grona znajomych?
Chyba, że się coś zmieniło w tej kwestii (fb).- 47 2
-
2015-06-19 12:17
"koledzy" "koleżanki" z pracy moga byc znajomymi
Takie dobre jest prawo i uznana wyższość pracownika wobec pracodawcy, a w rzeczywistosc wielka bzdura.
- 0 0
-
2015-06-11 16:24
(1)
ale nigdy nie wiesz, czy życzliwy znajomy, nie pokaże innemu znajomemu w firmie, i print screan nie dotrze do szefa.
Znam kilka osób, które tak pożegnały się z pracą.- 7 5
-
2015-06-11 18:52
lol,znasz az kilka osob,ktore sie tak pozegnaly z praca?to wsrod niezlych patoli sie obracasz,ja nie znam nikogo i nawet od kumpli o takim czyms nie slyszalem.
- 26 2
-
2015-06-11 12:47
Jasne że można.
Każdy element na stronie można ustawić jako publiczny (czyli widziany dla wszystkich), jako widziany tylko przez znajomych, ew. znajomych i ich znajomych albo tylko dla siebie, plus oczywiście niestandardowe ustawienia prywatności.
- 9 1
-
2015-06-15 08:03
"opowiada Natalia Hatalska, wspierająca firmy w tworzeniu wizerunku" .
Mój mąż z zawodu jest dyrektorem, a pani Natalia z zawodu jest wspieraczem?
- 1 0
-
2015-06-12 14:54
Szanuję swoją prywatność i... (3)
...nie mam kont na portalach społecznościowych
...gugiel, yahoo ani inna przeglądarka nie znajduje mojego nazwiska ani fotek
...nie publikuje żadnych swoich fotek wraz z danymi personalnymi
...w moim telefonie prywatnym nie ma netu więc nici z namierzania
...w moim prywatnym samochodzie nie ma wbudowanej nawigacji
Za to firma w której pracuje ma :
-swoje konto na FB
-kamery są w każdym zakamarku, pracownicy o nich nie zawsze wiedzą
- nie wiedzą też że telefony i samochody firmowe są monitorowane przez pracodawcę a raczej firmę zewnętrzną.
- tak samo jak cały internet w firmie.
I nie jet to skarbiec ani duża korporacja.
Ot, firemka produkcyjna Pana Leszka.- 9 2
-
2015-06-14 10:13
skanowanie sieci i kontrola odwiedzanych stron to dziś norma. Poza wieloma ekhm ciekawostkami
na temat pracowników można wyeliminować obiboków oraz - szpiegów i ludzi konkurencji. No i kontrola firm IT współpracujących - czy się łączyli, czy coś robili i co :)
- 2 0
-
2015-06-13 15:14
Za to siedzisz na internecie i latasz po stronach a twój profil jest tak czy inaczej generowany bystrzaku. Wszystko jest dla ludzi, nawet fejs.
- 1 0
-
2015-06-12 21:11
Prawda taka, ze ufajac ludziom przejedziesz się. Bedzie siedzenie calymi dnami na fejsie, allegro, ogladanie sukien slubnych etc. A jak nie to, to wyniosa firmowa herbate z kuchni, mleko, cukier a nawet papier toaletowy.
- 2 0
-
2015-06-14 10:10
No dobra, zadam wam głupie pytanie (choć nie ma głupich pytań)
Czy w waszej korpo, korpoludki, albo czy w którejkolwiek biedronce czy lidlu widzieliście kogoś, kto odszedł na emeryturę? Nie ?, a to ciekawe dla czego.... Nie nie dla tego, że młodzi pracują tylko ale z powodu rotacji, wywalania, nie zatrudniania starszych itp! Zastanówcie się nad tym!
- 4 0
-
2015-06-13 22:18
Pierwsze co bym zrobił w odpowiedzi na zwolnienie za treści w facebooku, to umieścił bym jakąś specjalną fotkę szefa z imprezy integracyjnej i podpisał: przepraszam za niestosowne zachowanie. A tak na marginesie to duże korporacje by lepiej zadbały o to by ich pracownicy żyli godnie( co też ma wpływ na wizerunek), a nie włazili im z butami w życie osobiste.
- 3 1
-
2015-06-12 23:15
Orwell śmieje się sarkastycznie...
A jednocześnie pewnie dziwi się, że ludzie sami stosują autocenzurę... czy aby ta publikacja trójmiasto.pl do tego nie zachęca? Samoograniczenie? W imię czego?
- 4 1
-
2015-06-12 01:30
(2)
Pracodawca kieruje się dobrem firmy, pracownika traktuje jako środek do osiągnięcia swego celu i nie wchodzą tu e grę żadne sentymenty. Decyzje są oparte na kalkulacjach, prognozach i numerach, nie ma tu miejsca na lojalność dla ludzi. Niech mi ktoś poda jeden dobry powód dlaczego pracownik ma czuć lojalność do pracodawcy?
- 11 4
-
2015-06-12 21:08
I vice versa.
- 1 0
-
2015-06-12 14:48
W zasadzie w gre wchodzi tylko jeden powod - kasa..
I nie przekonuja mnie zadne tam " mozliwosci rozwoju " czy " mozliowsc dzialania w mlodej i expansywnie rowijającej sie grupie zawodowej".
Przy czym "kasa" rozumiana nie jako cel sam w sobie ..jeden ze srodkow koniecznych niestety w dzisiejszym swiecie do codziennej egzystencji, ale i spelniania marzen..
Zawsze gdy z "gory" plyna jakies pochwały mowie wprost , ze chcialbym widziec uznanie tylko i wylacznie na moim koncie w banku.
Pozdrawiam- 4 0
-
2015-06-11 12:06
Czekać tylko kiedy pierwszy pracodawca zostanie pozwany za naruszenie prywatności. (5)
Pracodawca ma prawo oceniać mnie za pracę jaką wykonuje gdy jestem w pracy. Co robię w domu to moja sprawa.
Ps. Może jeszcze zaczniecie zlecać śledzenie pracowników przez prywatnego detektywa? To tak samo moralnie naganne jak grzebanie w cudzej prywatności przez internet.- 24 8
-
2015-06-11 12:50
(3)
Jakby się okazało, że sprzedawcą w sklepie jest np neonazista, to ja w tym sklepie już nic nie kupię. Jeśli wiele osób tak zrobi to sklep upadnie. Nadal uważasz, że pracodawcy nic do tego?
- 6 12
-
2015-06-12 00:48
Tak. Nadal uważam, że pracodawca nie ma prawa inwigilować prywatnego życia pracowników (1)
- 10 2
-
2015-06-12 21:06
Tylko, ze jak pracownik czyni swe zycie publicznym bo sam pragnie by publicznym było to dlaczego pracodawca ma zamykac oczy jak nie daj boze cos mu w googlu wyskoczy? Zreszta sorry ale ilez to osob same sle zaproszenia swym przelozonym i potem się lansuje ze pan Zbyszek z managementu jest jej znajomym.
- 4 1
-
2015-06-12 11:20
sprzedawcą w sklepie jest np neonazista, to ja w tym sklepie już nic nie kupię
Dziwne i pokręcone. Jeżeli musisz znać poglądy sprzedawcy to ujawnij swoje. A jeżeli byś usłyszał, że on komunistom nie sprzedaje to co wtedy? Podałbyś go do sądu ? Tolerancja jednokierunkowa ?
- 7 0
-
2015-06-12 21:04
I tu się myslisz. Poza tym wiele firm ma jasna polityke dotyczaca mediow i portali spolecznosciowych i jest ona czescia zawieranej między stronami umowy. Nie mowie i brygadziscie w stoczni etc.
- 1 1
-
2015-06-11 11:20
Że się odniosę do poniższego. (4)
"Ilu pracodawców swoimi działaniami straciło sympatię obecnych i niedoszłych pracowników?"
Nie ma co komplikować kwestii portalami społecznościowymi, wystarczy brak profesjonalnego podejścia do procesu rekrutacji, a na pewno dany podmiot straci na wizerunku..
Ps. A na zachowanie Pani Justine Sacco, firma IAC zareagowała bardzo dobrze!!!
"Warto wyjaśniać i uczulać, ale nie od razu zabraniać i karać - dodaje Piotr Bucki, specjalista od mediów społecznościowych."
Czyli wg Pańskiej opinii firma IAC zareagowała zbyt ostro... Ciekawe podejście.- 3 3
-
2015-06-11 22:37
pewnie, że za ostro (2)
gdyby coś w tym stylu- oczywiście niedosłownie identyczna sytuacja, ale analogiczna, gdzie sednem jest kolor skóry wyszło od murzyna, który nabija się z białych, sprawa rozeszłaby się po kościach.
- 6 1
-
2015-06-12 20:11
nie (1)
@Marta, ostatnio wypłynęła sprawa ciemnoskórej pracownicy zoo, która wyleciała za rasistowski opis białych gości zoo. Więc nie rozeszłaby się, czasy się zmieniają.
- 2 2
-
2015-06-12 21:02
Raz. Przypadek jeden na milion. Rozeszla by się rozeszla.
- 1 1
-
2015-06-11 16:29
to chyba raczej do całej zasady korzystania z mediów społecznościowych przez pracowników.
Przypadek IAC to inna ranga dania ciała- 6 0
-
2015-06-12 20:33
fatum
tak, jasne... firma rządzi światem... firma jakiegoś hipsterskiego buca zdobywa rynki... firma prezesa wyzyskiwacza, właściciela swoich pracowników będzie zaglądać we wszystkie ich osobiste sprawy... pseudokapitalości z koziej wólki kozom spod ogona wypadli...
- 5 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.