- 1 "Uśmiechnięty" kolos w Porcie Gdynia (55 opinii)
- 2 Historia o "Gdyńkongu" uderza w Port Zewnętrzny (116 opinii)
- 3 Blisko 28 mln zł za 4 kluby fitness (60 opinii)
- 4 Zużywamy coraz więcej energii (99 opinii)
- 5 Gra Manor Lords światowym hitem (46 opinii)
- 6 Brytyjska armia w Porcie Gdańsk (170 opinii)
LPP "made in Poland". Firma zmienia politykę
Jesteśmy firmą polską, jesteśmy też firmą rodzinną i tak pozostanie - twierdzi Marek Piechocki, prezes LPP i zapowiada nową politykę firmy nastawioną na... "made in Poland". W planach jest znaczące zwiększenie produkcji w kraju, budowa nowych biur przy ul. Łąkowej, a także kolejnego centrum logistycznego, zwiększenie zatrudnienia oraz ekspansja na rynki europejskie właśnie pod szyldem "wyprodukowano w Polsce". Na razie jednak gdańską firmę odzieżową czeka starcie ze "skarbówką".
Dużo? Ale i tak mniej, niż spółka szacowała w styczniu tego roku. Wówczas, po wnioskach pokontrolnych, spodziewano się w sumie 24 mln zł. Według urzędników skarbowych LPP zawyżyła koszty uzyskiwania przychodów, stąd konieczność zapłacenia dodatkowej kwoty.
Spółka jednak nie zgadza się z taką interpretacją i zapowiada batalię sądową w tej sprawie.
Czytaj też: LPP na nowych rynkach i z większą siedzibą
To już kolejne kłopoty, jakie w ostatnim czasie dotknęły LPP. We wrześniu ub. roku, zaledwie po kilku miesiącach od otwarcia pierwszego sklepu luksusowej marki Tallinder, spółka LPP zrezygnowała z jej dalszego rozwoju. Powód? Osiągane przez nią wyniki finansowe były znacząco poniżej przyjętego budżetu. Szacunkowe straty marki Tallinder za cały 2016 rok miały wynieść ok. 20 mln zł. Zaangażowanie w nową markę osłabiło też flagową markę LPP, czyli Reserved.
- Najlepszy zespół projektantów zaangażował się w budowanie nowej marki, niestety, ze startą dla Reserved. Muszę przyznać, że ubiegłoroczne kolekcje tej marki nie sprzedawały się najlepiej. Trzeba było zrezygnować z Tallindera, aby ratować Reserved - przyznaje Marek Piechocki, prezes LPP.
Czytaj też: LPP rezygnuje z Tallindera i wiceprezesa spółki
Wyniki firmy nie były obiecujące. W pierwszym kwartale tego roku spółka odnotowała stratę na poziomie 117 mln zł. Jest to najgorszy wynik w całej jej historii. LPP tłumaczy to dużym wzrostem kosztów, które mają wzmocnić pozycję. Firma nie zamierza bowiem się poddawać i ogłasza nowy program. Jego hasło to "Made in Poland".
Dziś tylko 3 proc. kolekcji sprzedawanej przez LPP to odzież szyta w Polsce, choć są marki, jak np. Mohito, której oferta w 15 proc. powstaje w kraju. Według zapowiedzi władz gdańskiej firmy ten udział będzie rósł, w tym roku o 50 proc.
- Wzrost produkcji w Polsce wynika ze zmian na rynku. Świat mody przyspieszył, klienci nie mają czasu czekać na nowości. Jeżeli nie przewidzimy wszystkich trendów zamawiając z wyprzedzeniem wielkie partie odzieży za granicą, to potem musimy zamawiać szybkie serie w Polsce. Tu liczy się czas - wyjaśnia Marek Piechocki.
Dla wielu te 3 proc. to wciąż za mało. Jednak jak twierdzą przedstawiciele LPP spektakularny wzrost na razie nie jest możliwy. Chodzi o koszty, ale nie tylko.
- W Polsce brakuje zakładów szwalniczych, brakuje też wykwalifikowanych pracowników, a młodzi nie garną się do tej branży - twierdzi Marek Piechocki.
Według danych przedstawionych przez LPP, w Polsce działa tylko 17 firm szwalniczych zatrudniających powyżej 250 osób i tylko 3 utrzymujące powyżej tysiąca pracowników. Reszta to niewielkie zakłady. Niestety, w ciągu ostatnich lat branża bardzo się skurczyła. Jeszcze w 1991 roku z produkcją odzieży związanych było 600 tys. osób, w 2015 zaledwie 95 tys. Dlatego, aby zwiększyć produkcję w Polsce, LPP musi wykonać konkretną pracę, czyli wspomóc branżę. Chodzi o gwarancje ciągłości produkcji oraz tzw. program finansowania dostawców. W tej chwili w Polsce na potrzeby LPP pracuje już 50 zakładów odzieżowych, w których ponad 1000 pracowników szyje na pełny etat dedykowane kolekcje na zlecenia gdańskiej firmy.
Jednak akcja "made in Poland", to coś jeszcze. Gdańskiej spółce zaczęło doskwierać, że kojarzona jest głównie z tym, że szyje w Azji. Nie chce już być firmą globalną, bez narodowości. Chce być postrzegana jako firma, która generuje wiele miejsc pracy także w Polsce.
- Handel odzieżą to nie tylko produkcja - mówi prezes Piechocki. - To cały sztab projektantów, handlowców, sprzedawców, pracowników magazynów. W sumie w Polsce dajemy pracę 17 tys. osób. Jesteśmy drugim największym w Polsce podatnikiem spośród firm prywatnych.
A na tym nie koniec. Firma twierdzi, że w najbliższym czasie będzie potrzebować 500 informatyków, 470 projektantów, 390 kupców mody i 260 technologów. Trwa rozbudowa centrum biurowego przy ul. Łąkowej, która pochłonie 80 mln zł. W planach jest dalsza rozbudowa o kolejne trzy budynki za 230 mln zł. Do tego firma rozważa budowę kolejnego centrum logistycznego za ok. 300 mln zł. Wszystko po to, aby podbić rynki europejskie.
- W kraju jesteśmy liderem na rynku. Jednak w Europie nasz udział jest bardzo mały. Na razie wyglądamy zza stołu, jak małe dziecko, które dopiero chce się dosiąść - mówi prezes Piechocki. - A mamy ambicje być w pierwszej piątce i chcemy to zrobić pod szyldem "made in Poland".
Prezes Piechocki odniósł się także do spekulacji, że planował sprzedać swoje udziały.
- Nie zamierzam niczego sprzedawać, przeciwnie - w przyszłości być może powiększę swoje udziały. Więcej, jako firma rodzinna, bo taką jesteśmy, choć większość postrzega nas jako korporację, zrobię wszystko, aby zachować status quo. Być może powołam nawet rodzinną fundację. W każdym razie już poinformowałem swoje dzieci, że nie będą mogły spieniężyć akcji. Firmami rodzinnymi są też Lidl, BMW czy Otto, choć to wielkie przedsiębiorstwa - dodał prezes Piechocki.
LPP zarządza pięcioma markami odzieżowymi: Reserved, Cropp, House, Mohito i Sinsay. W sumie zarządza siecią 1700 salonów w 19 krajach w Europie, Afryce oraz Azji.
Jak sortuje się ubrania?
Miejsca
Opinie (205) ponad 50 zablokowanych
-
2017-06-22 17:56
słabo
kiepska jakość i wzornictwo...Panie Prezesie
- 7 2
-
2017-06-22 18:08
(2)
Jeśli ktoś się interesuje biznesem to dobrze wie, że LPP jest jedną z największych polskich firm z prywatnym kapitałem, a to mówi samo za siebie jeśli chodzi o zadowolenie klientów. Wiadomo ile osób tyle różnych gustów, jednak to pokazuje, że bardzo dużej liczbie osób podoba się to co marka ma do zaoferowania.
- 3 1
-
2017-06-22 18:20
Biedronka też odniosła sukces, niska cena, jednak co do jakości towaru w Biedronce można wiele zarzucić (1)
- 0 2
-
2017-06-22 19:04
Przecież w biedrze masz normalne produkty, a niektóre wyroby dla biedronki to to samo co pod inną nazwą w społem bo ten sam producent, nie wspominając już że niektóre produkty są naprawdę świetne. Wiadomo nie piszę tu o parówach czy jakiś mielonkach, ale bądźmy obiektywni lidl i biedra to już dawno nie są jedynie sklepy do biedniejszych.
- 1 0
-
2017-06-22 18:35
trójmiejska firma - drugi płatnik podatków w PL (1)
więc trzeba popierać, chociaż się u nich nie ubieram i nie będę nigdy ubierać. Lepsze to od tych Tesco, Auchan i HM. Oni płaca grosze podatków w porównaniu z LPP.
- 6 1
-
2017-06-22 19:18
Dokładnie, ja osobiście noszę się w innym stylu, ale moja dziewczyna ma trochę ubrań z reserved i przed chwilą mi powiedziała, że jeszcze jej się nic nie rozleciało, także nie do końca rozumiem niektóre komentarze o jakości, być może kwestia sprawnego wyczucia przy zakupie. Mniejsza z tym lubię jak polakom się powodzi, więc dobrze życzę LPP i niech się nie dadzą fiskusowi.
- 1 0
-
2017-06-22 19:50
(1)
Bardzo fajnie że przenoszą produkcję do nas, strzał w dziesiątkę z tą decyzją.
- 4 2
-
2017-06-22 22:24
leming wcale nieprzenosza produkcji!
- 0 1
-
2017-06-22 19:58
LPP idzie w dobra stronę, ważne żeby kurs utrzymali.
- 3 2
-
2017-06-22 20:04
I zobaczcie, LPP robi wszystko żeby przenieść się całkowicie do Polski a wszędzie im kłody pod nogi stawiają.
- 5 2
-
2017-06-22 20:11
byly pracownik (1)
Firma Lpp i Lpp Tex (Home &You) to tylko i wyłącznie Made in China .
- 8 1
-
2017-06-22 20:40
Powiedz to pracownikom polskich szwalni w których lpp szyje kolekcje must have, na pewno się ucieszą, że porównujesz ich z Chinami
- 2 0
-
2017-06-22 20:17
Fajnie, w Reserved będą ciuchy szyte w Polsce, na pewno poprawi to ich jakość.
- 3 2
-
2017-06-22 20:23
(1)
Myślę że może to być bardzo trafiony pomysł. LPP otwiera salony w dużych miastach europejskich i w dodatku podnosi jakość produktów.
- 2 0
-
2017-06-22 23:26
za dużo tutaj głosów pracowników- w jeden ton
- 1 1
-
2017-06-22 20:41
Trzymam mocno kciuki za naszą spółkę. Mam nadzieję że zrobią furorę zagranicą.
- 2 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.