• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Unimor w likwidacji. Pracownicy porzuceni przez państwowego właściciela?

Robert Kiewlicz
13 sierpnia 2013 (artykuł sprzed 10 lat) 
W radiostacje produkowane w Unimor Radiocom wyposażane są samoloty MiG i SU, które latają w polskich siłach zbrojnych. Likwidacja spółki spowoduje wstrzymanie dalszej produkcji radiostacji, ich modernizacji oraz remontów. W radiostacje produkowane w Unimor Radiocom wyposażane są samoloty MiG i SU, które latają w polskich siłach zbrojnych. Likwidacja spółki spowoduje wstrzymanie dalszej produkcji radiostacji, ich modernizacji oraz remontów.

Gdańska spółka znana z produkcji telewizorów i realizacji zamówień dla wojska została postawiona w stan upadłości likwidacyjnej. Unimor Radiocom związany jest z Trójmiastem od 1957 r., teraz jego pracownicy stanęli przed groźbą utraty pracy. Dodatkowo pracownicy twierdzą, że spółka, której większościowym udziałowcem jest Skarb Państwa, została pozostawiona samej sobie. Zaraz po ogłoszeniu upadłości likwidacyjnej zakładu członkowie Rady Nadzorczej, reprezentujący w niej Skarb Państwa, złożyli rezygnację, a sędzia komisarz i syndyk udali się na urlopy.


Unimor przez lata był jednym z głównych polskich producentów telewizorów. Dużą cześć jego produkcji stanowiły jednak zamówienia dla wojska. Unimor przez lata był jednym z głównych polskich producentów telewizorów. Dużą cześć jego produkcji stanowiły jednak zamówienia dla wojska.

Pracownicy nie kryją rozgoryczenia, tym bardziej że tuż przed podjęciem przez sąd decyzji o upadłość likwidacyjną spółka zdobyła nowe zlecenia. Miały one pomóc Unimorowi w uregulowaniu należności wobec wierzycieli.

- Mnie decyzja sądu zaszokowała - mówi Kazimierz Łęgowski, przedstawicieli załogi i sekretarz Rady Nadzorczej Unimor Radiocom. - Została podjęta w bardzo krótkim czasie i to pomimo przedłożenia informacji o możliwości zawarcia nowych kontraktów. Zdziwiła mnie także postawa syndyka, który wielokrotnie żądał od zarządu spółki dokumentów, do których wglądu nie miał uprawnień. Jesteśmy zakładem zbrojeniowym i obowiązują nas trochę inne zasady. Gdybyśmy udostępnili dane o kontraktach osobie bez certyfikatu ABW, posądzeni byli byśmy o zdradzenie tajemnicy wojskowej. Trudno współpracować z osobami, które nie mają wiedzy na temat przemysłu zbrojeniowego i jego specyfiki. Syndyk odwiedził nasz zakład chyba jedynie cztery razy. Nie było z jego strony wsparcia i wyglądało na to, że niezbyt interesuje się zakładem. Wniósł jedynie do sądu wniosek o upadłość likwidacyjną.

Zaraz po ogłoszeniu decyzji sądu o upadłości likwidacyjnej spółki, dwóch członków Rady Nadzorczej z ramienia Skarbu Państwa złożyło rezygnację. - Dowiedziałem się jedynie, że Rada Nadzorcza jest już bezprzedmiotowa i panie reprezentujące MSP wyjechały do Warszawy - mówi Łęgowski. - Do chwili obecnej nie dostałem nawet informacji co dalej z Radą i czy w ogóle piastuję jeszcze swoją funkcję. Na urlop udał się też syndyk i sędzia komisarz. Mam wrażenie, że przemysł zbrojeniowy znajduje się obecnie w niełasce.

Większość radiostacji, jaka zamontowana jest obecnie w polskich samolotach wojskowych, musi być całkowicie wymieniona w latach 2014-2015. Kończy się bowiem ich przydatność do użytkowania. Jednocześnie prowadzone są rozmowy z zagranicznymi producentami tego sprzętu. Pierwsze kontrakty podpisał już amerykański producent tego typu sprzętu - Harris. Chrapkę na zamówienia od Ministerstwa Obrony Narodowej ma także Motorola.

Zakłady przemysłowe w Trójmieście powodują, że:


- Tego typu zamówienia postawiłyby Unimor bardzo szybko na nogi i spowodowały, że spółka spłaciłaby nie tylko wierzycieli, ale w krótkim okresie zaczęła wypracowywać zysk - mówi Łęgowski. - Dodatkowo jesteśmy w stanie wyprodukować tak samo dobry sprzęt trzykrotnie taniej od firm zagranicznych. Nasz sprzęt sprawdził się podczas wojny w Iraku. Podczas działań wojennych w trudnych warunkach "padły" wszystkie urządzenia zagranicznych konkurentów. Nasze z wyjątkiem małych usterek zawsze działały.

Co na to państwowy właściciel spółki Unimor Radiocom? - W procesie upadłości likwidacyjnej zarząd nad majątkiem upadłego obejmuje syndyk. Nadzór nad prowadzonym procesem sprawuje sędzia komisarz, któremu syndyk składa cykliczne sprawozdania ze swoich czynności - mówi Magdalena Kobos, dyrektor Biura Komunikacji Społecznej Ministerstwa Skarbu Państwa. - Skarb Państwa będący udziałowcem spółki nie ma wpływu na prowadzone przez sąd postępowanie upadłościowe spółki, może jedynie wnioskować do syndyka i sędziego komisarza o przekazanie informacji na temat stanu tego postępowania.

Jak twierdzi resort skarbu, MSP podjęło decyzję o udzieleniu spółce pomocy publicznej w formie pożyczki na ratowanie. - Jednak z uwagi na fakt, że spółka nie przedstawiła wiarygodnego programu restrukturyzacji potwierdzającego możliwość sanacji sytuacji spółki, zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa, spółka została zobowiązana do zwrotu udzielonej pożyczki. Członkowie Rady Nadzorczej ze strony Skarbu Państwa byli w stałym kontakcie z departamentem, który wykonuje w imieniu MSP funkcje właścicielskie w stosunku do spółki, a także z zarządem spółki. W sytuacji przejęcia masy upadłości przez syndyka, rola Rady Nadzorczej w spółce jest jednak bezprzedmiotowa - dodaje Kobos.

Czy gdański zakład ma jeszcze jakąkolwiek szansę na wyjście z upadłości likwidacyjnej? - Postępowanie upadłościowe może być prowadzone w dwóch wariantach: likwidacyjnym albo układowym. W przypadku wariantu likwidacyjnego majątek upadłej spółki zostaje wysprzedany przez syndyka, zaś uzyskane w ten sposób środki są rozdzielane pomiędzy wierzycieli.  Postępowanie układowe rządzi się odmiennymi zasadami - jego celem jest zawarcie porozumienia, które zapewni wierzycielom zaspokojenie ich wierzytelności na poziomie nie gorszym niż by to miało miejsce w przypadku likwidacji majątku dłużnika, natomiast upadłej spółce pozwoli na przetrwanie i kontynuowanie działalności - mówi Tomasz Lewandowicz z Kancelarii Prawnej Arkana. - Decyzja o sposobie prowadzenia postępowania upadłościowego należy do sądu. Jeżeli sąd uzna za uprawdopodobnione, że w drodze układu wierzyciele zostaną zaspokojeni w wyższym stopniu, niż zostaliby zaspokojeni w przypadku upadłości likwidacyjnej, wówczas ogłasza upadłość z możliwością zawarcia układu, w przeciwnym zaś razie upadłość likwidacyjną. Jeżeli w trakcie trwania postępowania upadłościowego ujawnią się podstawy do dokonania zmiany sposobu prowadzenia postępowania, sąd może zmienić sposób jej prowadzenia.

W sprawie Unimor Radiocom sąd uznał, że w trakcie trwania postępowania upadłościowego ujawniły się podstawy wykazujące, iż w postępowaniu prowadzonym w wariancie układowym wierzyciele spółki nie zostaną zaspokojeni w wyższym stopniu, niż w przypadku dotychczas prowadzonej upadłości likwidacyjnej, wobec czego wydał postanowienie o zmianie sposobu prowadzenia postępowania. - Powyższe postanowienie może zostać zaskarżone przez uczestników postępowania, w tym przez upadłą spółkę, która może próbować przekonywać sąd, iż upadłość układowa jest w dalszym ciągu rozwiązaniem korzystniejszym dla wierzycieli niż likwidacja majątku spółki - dodaje Lewandowicz. - Termin na złożenie zażalenia upływa 19 sierpnia 2013 roku.

Jeżeli postanowienie o zmianie sposobu upadłości na likwidacyjną nie zostanie uchylone przez sąd drugiej instancji, wówczas majątek spółki zostanie wysprzedany celem zaspokojenia wierzycieli, a spółka zostanie zlikwidowana. - Ewentualna powrotna zmiana sposobu prowadzenia postępowania upadłościowego z likwidacyjnego na układowy, mogłaby nastąpić jedynie pod warunkiem, że ujawniłyby się podstawy wykazujące, że w ramach upadłości układowej wierzyciele zostaliby zaspokojeni w wyższym stopniu niż przy upadłości likwidacyjnej - twierdzi Lewandowicz. - Teoretycznie jest to możliwe, jednakże wymagałoby to przedstawienia sądowi nowych dowodów potwierdzających, iż Unimor Radiocom ma szanse na zawarcie układu z wierzycielami, który byłby dla wierzycieli korzystniejszy niż likwidacja spółki i zaspokojenie się z jej majątku.

Gdańskie Zakłady Radiowe T-18 założono w 1957 roku. Miały projektować i produkować radiolinie dla radiokomunikacji oraz transmisji programów telewizyjnych na terenie kraju. W 1958 r. przystąpiono do produkcji telewizorów i profesjonalnych urządzeń radiokomunikacji morskiej i łączności lotniczej. W 1972 roku przedsiębiorstwo zmieniło nazwę na Gdańskie Zakłady Elektroniczne Unimor. Do roku 1989 produkowało ponad 300 tys. sztuk odbiorników telewizyjnych rocznie. Od roku 1982 firma produkowała telewizory kolorowe, na bazie własnych opracowań. W styczniu 1997 roku zakład został przekształcony w spółkę Unimor Radiocom Sp. z o.o. Dziś spółka nie produkuje już telewizorów, ale jej udział w krajowym rynku urządzeń radiokomunikacyjnych dla wojska wynosi ok. 70 proc.

Co dziś robi gdańska firma? Jest producentem radiostacji VHF i VHF/UHF samolotowych, szybowcowych, polowych, naziemnych bazowych i okrętowych, a do tego anten VHF/UHF stacjonarnych, samochodowych i okrętowych. Spółka oferuje także programatory elektroniczne współpracujące z pokładowymi radiostacjami lotniczymi eksploatowanymi na samolotach MIG-29 i SU-22 oraz śmigłowcach Mi-24, Mi-17, w ramach modernizacji i przystosowania awioniki do standardów NATO.

W ostatnich latach spółce dał się we znaki kryzys oraz spadek zamówień z resortu obrony. Głównymi konkurentami Unimoru są działające w Polsce firmy zagraniczne, jednakże żadna z nich nie posiada identycznego zakresu produkcji. Głównym akcjonariuszem Unimoru jest Skarb Państwa, posiada 61,7 proc. udziałów. 12 proc. należy do państwowej Agencji Rozwoju Przemysłu, a pozostałe akcje są w posiadaniu samej spółki Unimor. Resort skarbu próbował sprzedać swój pakiet udziałów w spółce już kilka razy. Niestety, z mizernym skutkiem.

Spółka ma obecnie zablokowane wszystkie konta, a pracownicy nie dostają wypłat. Pracownicy Unimoru nie składają jednak borni. Związki zawodowe działające w spółce ogłosiły protest. Oflagowano też zakład. Do parlamentarzystów rozesłany został też apel w sprawie ratowania zakładu. - Zapadł kolejny wyrok uśmiercający polski podmiot gospodarczy, na którego wypracowany latami rynek czeka kolejka zagranicznych sukcesorów. Wyrok tym bardziej dramatyczny i głęboko krzywdzący, gdyż zapadł w niespotykanym pośpiechu, tuż po tym, jak na rutynowym posiedzeniu sądu wysłuchującego zarząd spółki o stanie bieżących spraw, dowiedział się on o tym, że po bolesnym okresie stagnacji zamówień właśnie spłynął ich cały pakiet dających potwierdzone przychody w okresie trzech miesięcy na poziomie 2 mln zł - czytamy w apelu pracowników Unimoru.

Miejsca

Opinie (127) 3 zablokowane

  • żyjemy w jednym wielkim g...

    wszystkie firmy, w których ma udziały nasze chore państwo są skazane na upadłość. takie są założenia naszych władz. przykłady można mnożyć

    • 14 2

  • POLSKA KRAJEM ŚLEPYCH DEBILI.... (1)

    Trzeba być kompletnym idiotą, by rozwalić przemysł elektroniczny. Wykształconych ludzi, elektroników, często po Politechnice tym sposobem wysłano zbierać marchewkę. Osobiście pamiętam zakusy rozwalenia Technikum Łączności, od lat szkoły z wielką renomą..Niedługo zostanie nam tylko podcierać tłuste tyłki zachodnim właścicielom...Pamiętam czasy jak w zakładach Unimor na ul Nowolipie (obecnie Cerrfure !!!!) zamontowano bardzo nowoczesne linie technologiczne Philipsa do produkcji TV. Było to ok. 20 lat temu. Takie same linie są w obecnie produkujących elektronikę firmach... Unimor rozwalono, sprzedano teren, postawiono hipermarket, a linię technologiczną sprzedano.....Trzeba być kompletnym idiotą..........

    • 18 0

    • Linię technologiczną sprzedano zdaje się na Białoruś albo Ukraine, nie pamiętam dokładnie. A resztę na złom.

      • 7 0

  • Obcy (1)

    Już zacierają rączki i wyciągają swoje macki, nie ma ochrony dla polskich przemyslowcow, szkoda. Niemcy kochają i maja wpojone, ze wszystko co niemieckie to najlepsze, Polacy na odwrót, wszystko co zagraniczne to super a co polskie to najgorsze. Wielka szkoda.....sami doprowadzamy do takich sytuacji, np nie będę tankowal na polskiej stacji bo prezesi maja platynowe karty, niemieccy zapewne nie maja? Nie będę kupował w polskich sklepach tylko w tych zagranicznych, nie mając pojęcia nawet u kogo, nie dziwie się ze sklepy i firmy maja obce nazwy bo inaczej Polak ominął by go szerokim łukiem, cóż zrobić.....

    • 5 2

    • bo polak polakowi wilkiem

      • 0 0

  • Jak zwykle lobbing, obcy wywiad + polactwo i politycy (sami wykańczamy to, co jeszcze zostało)

    i urządasy, z drobną pomocą lobbystów zagranicznych producentów militariów (o nich dbają ich służby, nasze rozwalił Macierewicz z Kaczyńskimi) - i o to skutki. Tak samo jaz z PZL Świdnik (śmigłowce - przecież nasze wojsko mogło zamawiać, skoro przy nowym właścicielu nasze konstrukcje idą dalej jak świeże byłeczki i IM się opłaca, nam jakoś nie? dziwne), PZL Mielec (sprzedali fabrykę za śmieszną cenę, i zamówione samoloty Bryza wojsko musiało kupić już po cenie razy 4, już po sprzedaży fabryki), zakupem samolotów zamiast DOpracować własne (IRYDA) to samo z czołgami (lepiej wziąć złom od Niemców - i remontować u nich), to samo z łodziami podwodnymi i okrętami (lepiej wziąć kupić złomy i płacić grubo za remonty/modernizację u sprzedawcy niż zbudować u siebie (stocznia jeszcze jest) i serwisować u siebie (stocznia jeszcze jest i by miała za o dalej być) wyposażyć - Bumar itp jeszcze, JESZCZE się trzyma. Ale u nas nikt nie widzi, że to obce agentury i lobby przemysłowe rozwala nas. A my dalej walczmy ze sobą i stołki, krzyże, katyń wołyń i smoleńsk.

    • 8 1

  • Zaślepieni wizją kapitalizmu zniszczyli wszystko. (1)

    Unimor był świetnie zorganizowaną firmą, która zdołała mimo Planu Balcerowicza przetrwać najgorszy okres i zaczęła produkować nowoczesny telewizor własnej konstrukcji Siesta na jednej z najnowocześniejszych linii produkcyjnych na świecie z testerem Phillipsa oraz automatami montażowymi Dyna -Pert I Universal .Do produkcji obudów służyły wtryskarki włoskiej firmy Italtech i austriackiej Engel sterowane systemem komputerowym. Niestety, banki nie chciały kredytować produkcji, pomimo dużego zbytu telewizorów. Propagowano tezę, że nie opłaca się nam Polakom produkować telewizorów, gdy produkują je inne państwa. Lepiej sprowadzić gotowy wyrób, lub do złożenia w montowniach z części z Dalekiego Wschodu, Niemiec, Holandii. .Zmarginalizowano w ten sposób polską myśl techniczną, a inżynierów i techników wysłano na zieloną trawkę lub na wcześniejsze emerytury . Dopiero co wybudowany zakład przy ul Nowolipie ,wyposażony w najnowsze urządzenia techniczne zburzono i na jego miejsce wybudowano hipermarket Carfour. Rewolucja pożera własne dzieci - to prawda. Zaślepieni wizjonerzy świetlanej przyszłości cięli i niszczyli wszystko równo. A mily i inteligentny skądinąd Jacek Kuroń cieszył się, że będą bezrobotni i on będzie w kucharskim czepku na głowie jako Minister Pracy posługiwał się chochlą nalewając zupę szczęśliwym bezrobotnym. Reszta unimorowskich niedobitków postanowiła jeszcze coś ratować. Próbowano na bazie Słuzby Utrzymania Ruchu i Działu Mechanicznego powołać Spółkę Usługowo-Produkcyjną, próbowano wykorzystać nie skradzione jeszcze maszyny do produkcji detali z tworzyw sztucznych i styropianu. Został jedynie Radiocom, który produkował radiostacje .Niestety nie wytrzymał konkurencji . Zakład, który w okresach świetności zatrudniał 3,5tys pracowników przestaje istnieć. Inżynierowie kończący studia na elektronice wyjeżdżają z Polski, albo zajmują się sprzedażą produktów zagranicznych.
    Uważam, że czynnik ideologiczny zaważył o likwidacji polskiego przemysłu. Nikt z uwczesnych decydentów nie chciał , nie potrafił reanimować produkcji .Wszyscy postanowili w czambuł wszystko zniszczyć, sprzedać za szybki pieniądz, a wielu się przy tym uwłaszczyło. Rewolucja się skończyła. Zaczął się XVIII-WIECZNY KAPITALIZM.

    • 23 1

    • ...''Rewolucja pożera własne dzieci "...

      Nalezy dodać ,że zwolniono dobrych dyrektorów, sprzedano ośrodki zgodnie z hasłem '' Małe jest piekne" postawiono swoich na stanowiskach po dwutygodniowych kursach .
      Zwolnienia dla ludzi podpisywali nocą, nawet pokoje do wypoczynku organizowali tacy zapracowani lub czegoś się bali. Ale wkrótce zaczął się ''dym'' i na nich przyszła kreska nawet Czesiu N. nie pomógł. I wyszło jak wyszło.
      Przepracowałem tam ponad 25 lat, najmilej wspominam ten okres.

      • 0 0

  • to sobie pożyje

    no to syndyk sobie teraz pożyje - taki to sobie znalazł zatrudnienie - jakoś mu się bardzo spieszyło .... likwidować

    • 10 0

  • Szkoda polskiej firmy.

    Szkoda, ze Wojsko Polskie nie ma przykazu zakupowania sprzętu made in Poland, a dopiero jeżeli takiego sprzętu nie ma lub nie spełnia wymogów to dopiero wtedy zagraniczny. Mądre wojaki jak dostaniecie ceny na serwis od firm zagranicznych w EUR albo USD to wtedy moze dopiero zrozumiecie. No ale przecież to nie wasze pieniądze prawda?

    • 5 0

  • Gdzie jest CBA? (1)

    Blaszanka w Gdansku...zamiast zainwestowac w nowe linie technologiczne kase zmarnowano ,linie produkcyjne zakladu wywieziono-zaklad zaorano teren sprzedano pod developerke .Unimor na Nowolipiu....najnowsze linie technologiczne Philipsa wywieziono. Zaklad zatrudniajacy setki ludzi...do likwidacjii-z nowoczesnego zakladu nie pozostalo nic.-zaorano i postawiono w tym miejscu Carefura.. Z formy produkcyjnej ,formy wytwarzajacej PKB stworzono market.Drugi zaklad produkcyjny na Nowolipiu-piekarnia Piecki...maszyny wywiezione w nieznane teren sprzedany pod deweloperke..Kiedy te barany od prywatyzacjii rzadzacy od 89 roku zrozumieja ,ze trzeba cos wytwarzac a nie tylko byc wielka chinska hurtownia.?Kiedy?

    • 10 0

    • barany?????

      Barany,nie sądzę do doskonale wymyślony i zorganizowany plan.
      Rządy obecne i byłe niemają i nigdy niemiały nic do gadania,wykonuja tylko polecenia z zewnatrz.
      Przemysl w Polsce ma zniknąć a pozostac tylko small business na potrzeby lokalnej ludności.Od zarabiania jest ktoś inny niestety.....

      • 2 0

  • Zaorać Polski przemysł to cel wszystkich rządów po 89 roku

    Polityka rozpoczęta po 89 roku trwa... Trzeba zniszczyć polski przemysł tak by wpuścić producentów zachodnich po to by mogły bezkonkurencyjnie oferować swoje produkty dając jednocześnie zatrudnienie po najniższych możliwych stawkach.

    • 1 0

  • I po prezesie... Za bardzo był związany z msp, za dużo by stacił

    I cichutko zarząd wymienili i prezesa do dołu spuścili...

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Sławomir Kalicki

Absolwent Wyższej Szkoły Morskiej w Gdyni oraz Strathclyde University (MBA). Od początku pracy zawodowej ściśle związany z gospodarką morską i regionem pomorskim. Założyciel i prezes zarządu Inter Marine Sp. z o. o. - jednej z pierwszych w Polsce prywatnych agencji żeglugowych (rok zał. 1990), która po 22 latach działalności jest wiodącą w Polsce firmą branży usług sektora morskiego, usług stoczniowych oraz pośrednictwa pracy za granicą będąc jednocześnie ”firmą matką”...

Najczęściej czytane