• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Będziemy walczyć o wolne niedziele - mówi Marek Lewandowski z Solidarności

Wioletta Kakowska-Mehring
1 lutego 2018 (artykuł sprzed 6 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Zawiesić zakaz handlu w niedziele na czas pandemii
Proszę pamiętać, że niedziela jest ustawowo dniem wolnym od pracy. Koniec. Kropka. Myśmy w tym szaleństwie się zapędzili w ślepą uliczkę, że to nie jest dzień wolny od pracy, tylko dodatkowy dzień pracy. To też trzeba zmienić i to będzie nasz kolejny krok - zapowiada Marek Lewandowski. Proszę pamiętać, że niedziela jest ustawowo dniem wolnym od pracy. Koniec. Kropka. Myśmy w tym szaleństwie się zapędzili w ślepą uliczkę, że to nie jest dzień wolny od pracy, tylko dodatkowy dzień pracy. To też trzeba zmienić i to będzie nasz kolejny krok - zapowiada Marek Lewandowski.

Prezydent podpisał ustawę ograniczającą handel w niedziele. Oznacza to, że w 2018 roku czeka nas 27 niedziel bez handlu. Pierwsze niehandlowe to 11 i 18 marca. O tym, po co była ta ustawa, czy jej ostateczny kształt podoba się pomysłodawcom zmian prawnych w tym zakresie, czy nie obawiają się, że jest nieprecyzyjna, a także o tym, co dalej w walce o wolne niedziele rozmawiamy z Markiem Lewandowskim, rzecznikiem NSZZ Solidarność. "S" była członkiem Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej, który zgłosił obywatelski projekt ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele.



Czy jest pan zadowolony z ostatecznego kształtu uchwalonej ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele? Czy o to chodziło pomysłodawcom tej ustawy?
Zrobiliśmy to przede wszystkim dla 1,2 mln pracujących w handlu. To było punktem wyjścia. Ulżenie kobietom, bo one głównie pracują w handlu(...)

Marek Lewandowski: - W tym kształcie ustawa nie jest naszym wymarzonym rozwiązaniem. Nie chcieliśmy stopniowego wprowadzania ograniczeń, czyli najpierw dwie niedziele, potem jedna i tak dalej. Jednak w wersji przyjętej traktujemy to jako swoiste vacatio legis. Najważniejsze, że jest to zapisane w ustawie. To, co było dla nas potencjalnym źródłem konfliktu z ugrupowaniem rządzącym, to była propozycja wprowadzenia dwóch niedziel z opcją, że o reszcie porozmawiamy później. Na to nie mogliśmy się zgodzić. Wiedzieliśmy, że jak to nie zostanie zapisane w ustawie teraz, to potem nikt do tego nie wróci. To była już trzecia próba wprowadzenia zakazu lub ograniczenia, jaką w ostatnim trzydziestoleciu wolnej Polski próbowano wprowadzić i ta dopiero zakończyła się sukcesem. Wcześniej był projekt obywatelski, potem poselski zmian w Kodeksie pracy. Dopiero teraz się udało.

Bo mieliście polityczne wsparcie, które dawało przewagę. A co z obywatelami?

- Bo zyskaliśmy po drugiej stronie partnera. PiS zadeklarowało w kampanii, że odda niedziele pracownikom. My przygotowaliśmy ustawę. Być może nie mieli wyjścia, ale zrobili to, co obiecali. A społeczeństwo? Zrobiliśmy to przede wszystkim dla 1,2 mln pracujących w handlu. To było punktem wyjścia. Ulżenie kobietom, bo one głównie pracują w handlu, które w ogromnej większości są matkami, a nie singielkami czy studentkami, jak próbowano wmówić podczas dyskusji o tej ustawie. Pod projektem podpisało się milion ludzi. Myśmy wcześniej ankietowali pracowników handlu, jak do tego podchodzą. W ogromnej większości byli za. Nawet kosztem mniejszego wynagrodzenia. Robimy to, do czego związek zawodowy jest zobowiązany. Chodziło o los pracowników.
Czy to będzie dla mnie tak duże ograniczenie, tak duża trudność, aby tak przeorganizować sobie zakupy, by ci ludzie dla mojej wygody, wolności i swobody nie musieli siedzieć na kasie, tylko mogli spędzić niedzielę z rodziną.

A nie o uderzenie w sieci handlowe?

- Duże sieci wchodząc na nasz rynek dostały niczym nieuzasadnione preferencje i wsparcie, którego nie miał polski biznes związany z handlem. One przez te lata panowania rozbiły ten rynek, dominowały, szczególnie w relacjach z dostawcami. Ta ustawa pozwala w pewnym sensie przywrócić trochę normalności w relacjach sieci z pracownikami. Wracając jednak do społeczeństwa. Czy bez możliwości kupna betoniarki i kafelek w niedzielę nie zrobimy remontu? Bez możliwości kupna mebli nie zmienimy wystroju mieszkania? Możliwość robienia zakupów w niedziele to coś fajnego. To jest swoboda, to jest wolność. Z punktu widzenia konsumentów to jest coś naprawdę dobrego. Teraz każdy powinien zadać sobie pytanie, czy jestem gotów zrezygnować z części tej wolności, z części tej swobody, żeby milion dwieście tysięcy pracowników handlu mogło tak jak ja cieszyć się wolną niedzielą. Czy to będzie dla mnie tak duże ograniczenie, tak duża trudność, aby tak przeorganizować sobie zakupy, by ci ludzie dla mojej wygody, wolności i swobody nie musieli siedzieć na kasie, tylko mogli spędzić niedzielę z rodziną. Powinniśmy w ten sposób na to patrzeć. Sami się zapędziliśmy. Proszę pamiętać, że niedziela jest ustawowo dniem wolnym od pracy. Koniec. Kropka. Myśmy w tym szaleństwie się zapędzili w ślepą uliczkę, że to nie jest dzień wolny od pracy, tylko dodatkowy dzień pracy. To też trzeba zmienić i to będzie nasz kolejny krok.

Coraz częściej inne grupy zawodowe dopominają się o wolne niedziele.
Jeżeli jednak ktoś myśli, że będziemy biernie przyglądać się jak np. market będzie chciał handlować w niedziele, bo ma piekarnię, a tak naprawdę ma rozmrażalnie pieczywa, to jest w błędzie.

- I słusznie. Dlatego analizujemy w tej chwili możliwość takiej nowelizacji Kodeksu pracy, żeby znacząco utrudnić możliwość zatrudniania w niedziele. Kodeks dopuszcza wyjątki. To są akcje ratownicze, to są awarie, to są konserwacje urządzeń i... praca zmianowa i szczególne przypadki zakładu pracy. I nagle okazało się, że dwie trzecie firm w Polsce pracuje, bo "szczególne przypadki". Zrobiła się z tego furtka, która powoduje, że firmy zamiast kupić lepsze narzędzia i maszyny, zatrudnić nowych ludzi, doją swoich pracowników pod przykrywką "szczególnych przypadków" lub pracy zmianowej. Chcemy tak znowelizować Kodeks pracy, żeby utrudnić ten proceder, żeby rzeczywiście praca w niedziele była czymś wyjątkowym. Nie możemy zapominać, że są profesje nierozerwalnie związane z pracą w weekendy, szczególnie w branży turystycznej czy gastronomicznej. Są profesje, bez których nie może funkcjonować społeczeństwo - służba zdrowia, straż pożarna, czy energetyka. Jednak wiele z tych profesji ma osobne akty prawne, które regulują czas pracy, a w pozostałych zawodach to jest już wolna amerykanka.

O ustawie handlowej też się mówi, że daje takie furtki. Wprowadza sporo wyjątków, które dają możliwość obejścia zakazu.

- Uważam, że ustawa jest precyzyjna. Jeżeli jednak ktoś myśli, że będziemy biernie przyglądać się jak np. market będzie chciał handlować w niedziele, bo ma piekarnię, a tak naprawdę ma rozmrażalnię pieczywa, to jest w błędzie. Jeśli firmy będą to obchodzić, stosując jakieś kruczki, to czynnie zaangażujemy się w zwalczanie takich przypadków.

Ustawa ogranicza sieci, a mam wrażenie, że czasy, gdy na kasie siedziało się w pampersie mamy już za sobą i dużo trudniejsze są dziś przede wszystkim relacje na linii właściciel sklepu osiedlowego a ekspedient.
Skala łamania prawa w mikroprzedsiębiorstwach jest proporcjonalnie większa niż w dużych firmach. W dużych firmach ciężej jest obchodzić prawo niż w małych.

- Skala łamania prawa w mikroprzedsiębiorstwach jest proporcjonalnie większa niż w dużych firmach. W dużych firmach ciężej jest obchodzić prawo niż w małych. Tam też częściej występują pozakodeksowe formy zatrudnienia i śmieciówki. A umowy śmieciowe to legalne umowy zastosowane w sposób nielegalny. Zresztą dlatego przygotowaliśmy osobną ustawę, a nie nowelizację Kodeksu pracy w sprawie handlu. Dzięki temu nie uda się wykluczyć z tych regulacji osób zatrudnionych na umowy pozakodeksowe. A do walki z nielegalnym zatrudnieniem, bo tak należy nazwać większość umów śmieciowych, też potrzebujemy bardzo efektywnego narzędzia. I takim narzędziem musi być taka swoista policja pracy. Tą policją pracy powinna być Państwowa Inspekcja Pracy, którą trzeba wyposażyć w dodatkowe narzędzia. Pierwsze to wzmocnienie możliwości kontroli bez zapowiedzi, czyli na tzw. legitymację. Druga sprawa to uprawnienia administracyjne do zmieniania umowy cywilno-prawnej w umowę kodeksową. Dzisiaj najpierw inspektor stwierdza, a potem kieruje sprawę do sądu. My chcemy, aby było odwrotnie, inspektor stwierdza, a pracodawca dochodzi przez sądem, że inspektor nie miał racji.

Ustawa handlowa zanim weszła, przeszła też spore zmiany.

- Wynika to z prowadzonego dialogu społecznego. Mogliśmy znaleźć grupę posłów i wprowadzić ścieżką poselską swoje rozwiązania.
W tej chwili według różnych szacunków w handlu brakuje kilkudziesięciu tys. pracowników(...) W tej sytuacji ograniczenie handlu w niedziele może pomóc pracodawcom.
Jednak my doszliśmy do wniosku, że to jest na tyle istotny problem, dotykający praktycznie całego społeczeństwa, że dużo lepiej będzie zrobić wniosek obywatelski, bo to wymaga szerokich konsultacji. To wymaga zbierania podpisów, przekonania setek tysięcy ludzi, zaproszenia do komitetu obywatelskiego różnych podmiotów, także tych zrzeszających pracodawców. Chcieliśmy szerokiej dyskusji i wiele z tych wyjątków, to są postulaty czy wnioski naszych partnerów ze strony pracodawców, dlatego że nie chodziło nam o całkowity zakaz, taki jaki wprowadzono na Węgrzech, co spotkało się z dużym niezadowoleniem. Nam chodziło o to, aby ograniczyć. Poza tym obywatele piszący ustawy mają prawo pisać niedoskonałe akty prawne. Od tego mamy ten cały walec legislacyjny z biurami prawnymi i komisjami, aby to naprawiać.

Ostatnio jeden z wiceministrów stwierdził, że jeżeli sprawdzą się czarne scenariusze i część osób straci pracę w handlu w wyniku wprowadzenia tej ustawy, to zawsze będą mogły znaleźć zatrudnienie w usługach, które pewnie się rozwiną. To co w takim razie z tym niedzielnym obiadem razem z rodziną i celebrowaniem niedzieli?

- To jego opinia. Dzisiejsza opcja rządząca nie jest jednorodnym ugrupowaniem. Niektóre głosy nie były też przychylne tej inicjatywie. Trudno mi komentować pojedyncze opinie członków rządu. My oczekiwaliśmy oficjalnego stanowiska rządu. A co do szacunków dotyczących zatrudnienia, to czas pokaże. W tej chwili według różnych szacunków w handlu brakuje kilkudziesięciu tys. pracowników. Dzieje się tak mimo ogromnego napływu Ukraińców do Polski. W tej sytuacji ograniczenie handlu w niedziele może pomóc pracodawcom.
Ja od lat nie robię zakupów w niedziele. Moja rodzina też i nie mamy z tym problemu. Za to bardzo lubię niedziele spędzone z rodziną i chcę, by inni też tak mogli.
Dzięki temu, że nie będzie tego jednego dnia, to tych pracowników być może wystarczy. Dla sieci to jest dobre rozwiązanie. Społeczeństwo ma tylko określoną ilość pieniędzy do wydania i wyda je, tylko że w tygodniu, a pracodawcy przynajmniej będą mieli mniejszy problem z niedoborem kadr. Choć osobiście nie wierzę w te szacunki na temat utraty miejsc pracy. Przypadek Węgier pokazał, że ustawa zwiększyła obroty i zatrudnienie. Oni ostatecznie wycofali się, ale z przyczyn politycznych i nacisków zagranicznych sieci handlowych. Byli przed referendum dotyczącym emigrantów. Zakaz też bardzo się nie podobał społeczeństwu.

U nas jest podobnie.

- Nie zgodzę się z tym. Społeczeństwo jest podzielone, ale myślę, że szybko polubimy te wolne niedziele. Zorientujemy się, że zakupy w ten dzień nie były nam potrzebne. Tym bardziej, że handel będzie można prowadzić, to nie jest tak, że np. chleba nie będzie można kupić. Myślę, że szybko się do tego przyzwyczaimy.

Pewnie tak, bo nie mamy wyjścia. Tylko czy to polubimy?

- Ja od lat nie robię zakupów w niedziele. Moja rodzina też i nie mamy z tym problemu. Za to bardzo lubię niedziele spędzone z rodziną i chcę, by inni też tak mogli.

A wracając do furtek. Sceptycznie nastawieni do ustawy prześcigają się w pomysłach na jej obejście, a to showroomy, a to sklepy samoobsługowe, a tu Orlen, spółka z zasadniczym udziałem Skarbu Państwa startuje z kampanią reklamową, która utrwala wizerunek punktów koncernu już nie jako stacji benzynowych, tylko jako sklepów marki O!Shop. Do tego planuje poszerzenie zakresu działalności o sprzedaż hurtową mięsa i wędlin, sprzętu RTV i AGD, kosmetyków, farmaceutyków, czy perfum oraz obuwia i biżuterii. Chyba niefortunnym moment?
A zakupy i tak będziemy robić w tanich marketach, nie jesteśmy jeszcze tak zasobni. Mamy tyle do wydania, ile mamy, i zrobimy to w tygodniu.

- Sprawdzaliśmy Orlen. Oni niczego nie robią nagle, ustawa trochę musi zmienić ich statut i sposób funkcjonowania. Oni przede wszystkim prowadzą ogromną działalność sponsorską i w sklepach sprzedają koszulki sponsorów, gadżety sponsorów. Myśmy z nimi rozmawiali. To nie jest prawdą, że teraz zaczną sobie budować markety. I odwrotnie, że markety postawią dystrybutor i będą udawać stację benzynową. Orlen nie ma takich planów. Być może media to źle zrozumiały. Poza tym nie czarujmy się, nawet gdyby Orlen czy jakaś inna sieć stacji postawiła nagle tysiąc marketów, to z logistycznego punktu widzenia nie jest to handel opłacalny. Te produkty będą tam droższe. Stacje benzynowe są ważne dla normalnego funkcjonowania społeczeństwa. A zakupy i tak będziemy robić w tanich marketach, nie jesteśmy jeszcze tak zasobni. Mamy tyle do wydania, ile mamy, i zrobimy to w tygodniu. Okres przejściowy może być trudny, zmiana nawyków zawsze jest trudna. My nie bardzo umiemy kupować na zapas. Niestety może się okazać, że jednym z pierwszych efektów wprowadzenia ograniczeń będzie wzrost obrotów z powodu tego, że będziemy za dużo kupować.

I będziemy wyrzucać.

- Tak może być. Polacy w ogóle mają lekką rękę do wyrzucania żywności. Kiedyś w sobotę sklepy były zamykane o 13, w niedziele w ogóle nie pracowały i nic się nie działo. Myślę, że szybko się do tego przyzwyczaimy. A jak będzie to zobaczymy.

Opinie (604) ponad 10 zablokowanych

  • (8)

    Pajacu całe życie nic nie robisz. Pomyślałes o wolnym wyborze. A może nierobie doplacisz mi do studiów?

    • 60 6

    • Pajacu proszę powiedzieć mi osobiście. (3)

      Wiesz gdzie pracuję. Masz tyle odwagi?

      • 0 22

      • Lewandowski powalcz o "cegiełki" dla stoczniowców co zap..... ił Ojciec Dyrektor!

        • 0 0

      • po co prowokujesz, ależ wiem, nie masz argumentów

        • 0 3

      • Pracuję? Wolne żarty. Jeszcze powiedz, że w niezależnym samorządnym związku?

        • 17 0

    • Pajacu pseudo studencie jak doplacam do ciebie na twoje studia! (3)

      I jak kazdy placimy na twoja edukacje na takich bezmózgów jak ty !Dlatego studia powinny byc płatne tak jak wszedzie wtedy bys pajacu inaczej płakał.
      Płacimy na studia na kilkadziesiat ulg dla studentów placimy na setke innych dotacji dla studentów .ale jak ktos jest bezmózgiem czy pólmózgiem nieudascznikiem to mu zawsze zamało

      • 1 17

      • Jesteś totalnym kretynem, przykro mi. Zapewne nawet sobie nie zdajesz sprawy, że ludzie, którzy chcą płatnych studiów i są przeciwko tej głupiej ustawie, to ta sama grupa. To są ludzie, którzy chcą wolności i normalności. Myślisz, że jego rodzina nie dopłaca do studiów w podatkach? Nawet częściowo masz rację, ale sposób w jaki to przedstawiasz jest niedopuszczalny. Zgodzę się ze stwierdzeniem, że czemu ktoś kto ze studiów nie korzysta, ma dokładać się do studiów innych osób. Problem w tym, że Ty byś się studentom od razu do gardła rzucił.

        • 0 1

      • Tak jak rolnicy do emerytury i na służbę zdrowia! Wieśniaku jakiś, jesteś od buraków!

        • 1 0

      • PiS to komuniści w najgorszym wydaniu. A pseudo Solidarność ich wspiera. Takiego zasłużonego dla PZPR Piotrowicza i reszty czerwonej zarazy.

        • 3 0

  • Powalczcie z KOMUCHAMI z PiS.

    • 2 1

  • phi... (22)

    lekarze, ratownicy, pielegniarki tez chca wolnych niedziel!!!

    zwiazkowcy widza tylko umowy o prace...

    • 269 30

    • (6)

      Jeżeli ktoś zostałem lekarzem, policjantem itp, wie jaki system pracy będzie go obowiązywał. Jestem policjantem i nie mam z tym problemu bo to sluzba. Zatem jak nie wiesz o czym piszesz to nie pisz lepiej nic

      • 5 25

      • (3)

        tak mam policjantke w rodzinie... akurat wy to sie nie przemeczacie.

        • 16 9

        • (1)

          Jaki piszący taka krewni policjantka. Ja haruję

          • 6 11

          • Po 15 latkach już emeryturka

            • 0 0

        • A poza tym co to ma wspólnego z pracą w niedzielę? A ja mógłbym też napisać że pielęgniarki są leniwe nieuprzejme i niekompetentne ale to byłaby nieprawda szkalujaca waszą profesję, nieprawda stworzona na przykładzie kilku pielęgniarek z wielu, które poznałem. Zatem przestań podać takie ogolnikowe bzdury siostro

          • 3 10

      • Jak ktoś zostawał kasjerem, to też wiedział jaki system pracy będzie go obowiązywał. Sam przez jakiś czas pracowałem w handlu i nie miałem żadnego problemu z pracą w niedzielę, bo w zamian otrzymywałem dzień wolny w tygodniu.
        Poza tym, jak ktoś napisał powyżej: co z restauracjami, kinami, teatrami, imprezami sportowymi itd.? Tam pracują tacy sami ludzie. Czemu Solidarność nie walczy o pozamykanie tych instytucji w niedziele? Oderwane od życia pasibrzuchy, biorący 5x takie pensje co zwykły pracownik, siedzą za biurkami i kombinują co to wymyślić, żeby udawać że jest się potrzebnym. Szkodząc przy okazji wszystkim dookoła.

        • 29 1

      • Służba w policji.

        Służycie obywatelowi paralizatorem.

        • 15 2

    • Gdybyśmy widzieli tylko umowy o pracę, znowelizowali byśmy kodeks pracy (9)

      Robiliśmy kampanie przeciwko umowom śmieciowym, wprowadziliśmy klauzule społeczne w zamówieniach publicznych, wprowadziliśmy minimalną stawkę godzinową w umowach zleceniach, itd. To wszystko nie są umowy o pracę. To głęboko niesprawiedliwe zarzucanie mam tego co piszesz.
      Co do pielęgniarek, ratowników, itd. masz rację. Ale bez ich pracy społeczeństwo nie może funkcjonować. Bez niedzielnego handlu można.

      • 9 44

      • Śmieciowe to są etaty, kłamczuchy. Brutto 2100 zł, a Państwo mówi, że mu się z tego 600 złotych należy. To jest 40 % tego, co się na minimalnej krajowej dostaje na rękę. Może byście powalczyli o kwotę wolną od podatku. Posłowie rocznie mają 30 tysięcy, a zwykły Kowalski powyżej 3500 musi już płacić. Ale co tam "działacze" mogą wiedzieć o życiu.

        • 9 0

      • Spora część ludzi CHCIAŁA pracować na śmieciówkach bo mieli możliwość odejścia bez wypowiedzeń i zarabiali dzięki temu więcej niż na UoP (głównie młodzi). Co was obchodzi kto na ile się umawia w PRYWATNEJ umowie pomiędzy dwoma stronami?! Bez wielu innych rzeczy w niedzielę się można obejść. Czemu nie zamkniecie choćby kwiaciarni (to nie handel?), piekarni (przecież można kupić chleb w sobotę), kin (przecież jest TVP), stacji benzynowych (można zatankować w sobotę do kanistrów), restauracji?
        Stuknijcie się wy w te zakute łby!

        • 11 0

      • Te kampanie to chyba w swoim zakładzie Pan robił (2)

        Tak prawdę mówiąc po komentarzach widać jaki ludzie mają stosunek do związków zawodowych, w których tacy jak Pan nic nie robią, korzystają tylko z ochrony i o ile się orientuję oprócz pensji w zakładzie pracy biorą drugą ze składek członkowskich.

        • 21 1

        • Tak naprwde w internecie to wiekszosc pólmózgów takich jak ty chwali sie głupotą (1)

          • 2 15

          • Pochwal się swoją mądrością i podaj konkrety

            Gdzie widzisz tu głupotę, chętnie się czegoś nauczę w przeciwieństwie do Ciebie. Poza tym widzę, że należysz do tej "półmózgiej" większości wypowiadając się w internecie i nie mając tak naprawdę nic do powiedzenia. Wykazałeś(aś) się wysokim IQ :) Twoja wypowiedź wyczerpuje temat w stopniu zadowalającym :)
            Widzisz aby się wypowiedzieć trzeba mieć co powiedzieć Tobie tego zabrakło :) Poprawiłeś mi humor na resztę dnia :)

            • 10 1

      • (2)

        czyli sa rowni i rowniejsi. nie chodzi o to ze mozna, tylko o to, ze sa pracownicy ktorzy chca pracowac w niedziele. jako studentka dziennych studiow moglam tylko dorabiac w soboty i niedziele. nie lubie jak ktos mi odbiera wybor.

        • 56 7

        • takie idiotki jak ty powinni płacic za studia to to ze my doplacamy za nauke takich ameb znaczy ze marnujemy na ciebie kase!

          • 1 29

        • Dokładnie ustawa obejmuje tylko osoby pracujące w handlu. Co z restauracjami, kinami i innymi usługami ? Tam już zakazu nikt nie wprowadzi no bo przecież w niedzielę trzeba coś robić.

          Komunikacja miejska też nie jest w niedzielę potrzebna, przecież jakby wszyscy byli równi to też by nie było gdzie jechać. W odwiedziny do rodziny czy znajomych można wybrać się autem, rowerem albo pieszo.

          Hipokryzja pełną gębą.

          • 33 2

      • koryto przysłania wam rzeczywistośc

        gościu co ty za farmazony zza biurka wypisujesz? u nas już prawie wszyscy wywalniam na działalności

        • 11 1

    • Robol

      Oni widzą swoje dobre wypłaty a o robotniku zapomnieli miały zginąć umowy śmieciowe a są dalej prywaciaźe przyjmują spawaczy za 400 zł a umowa spisana jest jako sprztacz lub roznosiciel ulotek tu trzeba panie Duda się zająć ale wy nie macie czasu Kołobrzeg tylko w głowie i balety wstyd

      • 2 0

    • A najbardziej to widzą..

      Czubek swojego nosa!

      • 3 0

    • Dlaczego kłamiesz i wypowiadasz ze za innych? (1)

      to ze twoje spasione du%sko chce zatruwać powietrze w markecie świńskim truchtem rujnować zdrowie kasjerkom porównujesz to do służby zdrowia?
      gdybys niemiałzatrutego mózgu spalinami i smieciozarciem to bys wiedział dlaczego co znaczy nazwa "SŁUŻBA ZDROWIA"!! kto bedzie cie ratował gdy orła wywiniesz spaślaku.

      Wiec czytaj sobie lekarze, ratownicy, pielegniarki nigdzie na swiecie nie maja wolnych niedziel ale ludzie z handlu tak !!

      • 0 20

      • Jestem pracobiorcą. Dlaczego chcesz ograniczać moją wolność i zabraniać mi pracować kiedy sam chcę?

        • 10 0

    • Recepcjonistki, ratownicy na basenach, pracownicy spa, itd itp oni tez pracuja w niedziele i swieta. Zwiazkowcy co z nimi? Pozamykac hotele, baseny, aquaparki. Do roboty zwiazkowcy!!

      • 17 0

  • Zobaczcie jak ładnie się komponują słowa "zakaz" i "Wolna Polska":

    "To była już trzecia próba wprowadzenia zakazu lub ograniczenia, jaką w ostatnim trzydziestoleciu wolnej Polski"

    • 7 1

  • Tych bzdur rzecznika NSZZ nie da się czytać nawet po pijaku!!! (3)

    NSZZ Solidarność chyba nie jest agencją towarzyską by robić "dobrze" 1,2 mln kobiet jakie pracuje w handlu?!Mamy XXI wiek i 2018 rok a więc wolność decydowania o wielu aspektach życia niezależnie od kogoś czy czegoś.Kto chce robi zakupy.Kto chce idzie do kościoła a potem na zakupy czy zwiedzanie galerii handlowej.Pan rzecznik się zagalopował w rozważaniach bo przypominam INNE BRANŻE PRACOWAŁY PRACUJĄ I BĘDĄ PRACOWAĆ w niedzielę i ustawa tego nie zmieni!!!Mnie pociesza,że sieć Biedronka zmienia warunki pracy a więc panie będą pracować w piątki dłużej a sobotę będzie pełna obsada a w niedzielę od godziny 00.15 zacznie się nocka dla pracownic na wypiek pieczywa wykładanie towaru i przyjęcie dostaw.Podobnie planuje Lidl lecz to nic pewnego ale zapewne będzie podobnie.Podziękować panie mogą NSZZ Solidarność hehe

    • 25 3

    • Ubywatel 76 cieszy się że ktoś złośliwie będzie obciążany pracą nocną "za karę" (1)

      To dużó mówi o właścicielach sklepów oraz samym Ubywatelu 76. Zamiast się martwić - cieszy się że ktoś cierpi. Trudne do zrozumienia.

      Ubywatel powołuje się na wolność wybrou pracownika - takiej prawo nie daje. Pracownik nei ma wybrou czy chce pracować w niedzielę czy nie i jaki dzień wolny mu za tą niedzielę przysługuje i kiedy. Niestety, jest tak że pracownik pracuje a wolne odbiera za 2 tyg W ŚRODĘ albo dostaje tylko kasę - małą bo stawki za pracę w handlu niskie.
      Ustawa uchwalona przez PiS daje mu możliwość NIEPRZERWANEGO dwu-dniowego wypoczynku.
      Jeżeli Biedra wprowadzi takie sankcje to po prostu przestaniemy do Biedry chodzić i tyle :-)

      • 3 4

      • 100% racji!

        Ubywatel to złośliwy, małostkowy człowieczek. Bardzo niski po prostu.

        • 0 0

    • Gospodarka nakazowo zakazowa. Coś mi to przypomina.... Hmmm. Czy czasami w PRLu tego już nie przerabialismy? To się nazywało gospodarka centralnie planowana. Teraz czekamy na ceny umowne panie zwiazkowcu. Bareja będzie miał co kręcić. Będziemy w niedzielę chodzić na meliny po maslo, na stacji benzynowej będziemy się ubierać i kupimy telewizor w kwiaciarni.

      • 2 2

  • Ksiadz

    Nareszcie będę miał wolne niedziele,solidarnosc mi wywalczy.tfu wyście koło Solidarności nie stali zlodzieje

    • 2 2

  • Gratuluję i dziekuje za tą ustawę mimo ,ze nie pracuje w niedziele i robie sobie zakupy w niedziele choc nie potrzebuję. (2)

    Zresztą jak 99% wszystkich co te zakupy robią w niedziele! Naprawdę jestem w szoku jak wiele jest zmian i realizacji obietnic wyborczych ,mimo ze mnie nie dotyczą bezpośrednio.Na zrealizowanie obietnic wyborczych najważniejszych jeszcze czekam przede wszystkim na zwiększenie kwoty wolnej od podatku.
    Wielkie brawa i gratulacje a niewolnikom co im sie wolne niedziele nie podobają wpakował bym ich do przymusowej pracy w kopalni ,naturalnie we wszystkie święta także :)

    Takich zwolnień podatkowych i przywilejów jakie markety zachodnie otrzymały i nadal mają nie ma nigdzie poza Polską!! Tylko i wyłącznie w Polsce mogą tak traktować pracowników jak niewolników!
    Tylko w Polsce mamy dominacje Biedronek ,Lidlów i innych marketów zachodnich. I tylko w Polsce mogą one ogromna większość zysków transferować za granice i tam płacić od nich podatki!!
    Wiec my Polacy finansujemy inwestycje w Niemczech ,Francji czy Portugali,To dzięki nam tam budują drogi ,szkoły finansują świadczenia na dzieci i wypłacają dla biedaków zasiłki.Tylko ze tam biedak zasiłek dostaje więcej niz u nas pracownik na cały etat !!
    Nie płacąc podatków w Polsce te wszystkie markety nas z tego okradają!!

    • 3 16

    • Chyba wolałbym, żeby jednak realizowali mniej ze swoich obietnic.

      • 0 0

    • Więc otwórz swoją sieć marketów to wtedy otworzysz oczy i ciekaw jestem co napiszesz. Tylko pamiętaj należy być uczciwym wobec pracowników i skarbówki oraz zusu.

      • 3 1

  • Ja w niedzielę nie robiłem i nie będę robił zakupów. (3)

    Rano na basen albo lodowisko, potem
    taksówką na obiad w restauracji, a wieczorem kino i powrót nocnym autobusem. Żaden pracownik handlu nke pracuje przeze mnie. W niedzielę odpoczywam i świętuję z rodziną.

    • 8 4

    • (1)

      Jak cie stac na taksowke to sie nie odzywaj. Bo nie z nasz tematu ludzi ktorzy chca dorobic lub inne

      • 1 0

      • Zluzuj, przecież to była irionia.

        • 3 0

    • może w ogóle nie pracujesz a kombinujesz

      • 0 0

  • (5)

    Gdzie była solidarność w latach 90 ych gdy ludziom nagminnie nie płacono za pracę?

    • 166 9

    • (2)

      ten cały pseudo związek zwany "solidarność" powinien zostać wywalany w kosmos!

      • 7 0

      • Należałem do Solidarności od początku, mam legitymację z numerem 4 cyfrowym ,jak na początku (1)

        lat 90-tych zobaczyłem jak się związek zawodowy zamienił się w partyjkę kolesi zrezygnowałem z członkostwa. Jestem emerytem w zeszłym roku podwyżka emerytury 4,60 zł -dobra zmiana ha,ha, Współczuję przyszłym emerytom ,których emerytura nie wystarczy nawet na lekarstwa i żywność.

        • 12 0

        • od 90 roku rzadzą nami ciche układy i grupki kolesi co własne interesy uprawiają pod przykrywką polityki - a to co telewizji to tanie szoł dla gawiedzi - teoria sterowania masami ludzkimi - hitler byl mistrzem w tym mistrzem, w wyczowaniu społecznych nastrojów i mówieniu tego co tlum chciał uslyszeć - teraz mamy to samo

          • 2 0

    • a zapisałeś się do związku

      • 0 1

    • Solidaruchom płacili... a teraz kwaczuś pieniążkami też zatkał im gębę - w dzisiejszych czasach solidarność jest niepotrzebnym balastem dla budżetu - swoje zrobili, a teraz krzyk robią tam gdzie widzą pieniądze dla siebie

      • 11 0

  • Typowy związkowiec zawodowy... (4)

    ...czyli gość, który poza etatową, dobrze płatną pracą w związkach zawodowych, utrzymywanych w znacznym stopniu przez pracodawców, nic w życiu nie robił. Zapomniał, że żyje w XXI wieku i że nie wszyscy życzą sobie świętowania niedzieli na sposób, jaki pan związkowiec uważa za słuszny. Sprzedaż jak w sklepach ZARY, gdzie nawet przymierzyć sobie ciuch będzie można wirtualnie czy robienie zakupów internetowych w TESCO - pozostawi naszych związkowców z rozdziawionymi gębami i zrobi z nich pośmiewisko.

    • 30 4

    • Czy jeśli związek zawodowy wywalczy podwyżkę, to należy się ona tylko związkowcom? (3)

      Czy wszystkim pracownikom? I czy związkowcy, którzy płacą składki ponosząc ciężar i ryzyko działalności związku zawodowego otrzymując takie same podwyżki, które dostają również pracownicy nie płacący składek to sytuacja w porządku?
      Na początku lat 90-tych wymyślono kompromis, że w zakładzie związek negocjuje dla wszystkich, a pracodawca w części refunduje to, że jedni ponoszą koszty, a drudzy mają tylko korzyści.

      • 0 8

      • Ooo, a jakież to ryzyko jest związane z działalnością w związku? Policja pałuje, czy o co chodzi? Jestem ciekaw, jakie podwyżki mógłby dać pracodawca, gdyby darmozjadów nie musiał utrzymywać.

        • 1 0

      • Związki zawodowe same w sobie nie są złe

        Ale to co się stało z Solidarnością, to już nie ma nic wspólnego z ideą związków. Wy staliście się quasi partią polityczną. Bo jesteście ogólnokrajowi i macie swoje władze centralne, struktury i stołki z odpowiednimi pensjami. Tym sposobem masa jest u was karierowiczów, którzy robią "karierę" jako związkowcy. To już nie ma nic wspólnego z działaczami.

        • 7 0

      • Działalnia S

        Jak w Lotosie kolej członkiem zarządu został pisowski nominat bez doświadczenia w zarządzaniu o nazwisku makurat to jedyną organizacja związkową, która cieszyła się z jego nominacji była S. A gdy rozpoczął się strajk by tego nieuka odwołać to S jako jedyna nie protestowała. Można to nazwać - walka o prawa pisowskiego pracownika. A innych ma się w d...e.

        • 6 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Sławomir Kalicki

Absolwent Wyższej Szkoły Morskiej w Gdyni oraz Strathclyde University (MBA). Od początku pracy...

Najczęściej czytane