• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Chińczycy fałszują certyfikaty Polskiego Rejestru Statków

Robert Kiewlicz
16 lutego 2010 (artykuł sprzed 14 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Nowy prezes Polskiego Rejestru Statków
Chiny od lat są znane jako światowe centrum produkcji podróbek. Chiny od lat są znane jako światowe centrum produkcji podróbek.

Chińczycy podrabiają wszystko. To fakt. Ostatnio wpadli na pomysł podrabiania certyfikatów jakości oferowanych przez firmę z Gdańska - Polski Rejestr Statków. PRS certyfikuje nie tylko statki, ale także wprowadza systemy zarządzania ISO. Chińczycy poszli dalej i oferują podrabiane certyfikaty PRS na prawie wszystkie wyroby, np. rowery elektryczne, czy maszyny do lodów. Problemem zajęła się już prokuratura.



Fałszywa storna internetowa PRS w niczym nie przypomina oryginału. Fałszywa storna internetowa PRS w niczym nie przypomina oryginału.
Oryginalna strona Polskiego Rejestru Statków. Oryginalna strona Polskiego Rejestru Statków.
O fałszowaniu certyfikatów Polski Rejestr Statków dowiedział się przypadkiem. Jedna z firm chińskich poprosiła PRS o potwierdzenie posiadanego certyfikatu. Przesłała do Gdańska pełną dokumentację wraz z fałszywymi certyfikatami.

- Byliśmy bardzo zaskoczeni - mówi Dominik Stefaniak, koordynator ds. certyfikacji PRS. - Poinformowaliśmy o wszystkim Ministerstwo Gospodarki i resort infrastruktury.

Sprawa okazała się jednak bardzo poważna. Certyfikaty oferowane przez PRS to świadectwa spełnienia przez dany produkt najostrzejszych norm i dyrektyw Unii Europejskiej. Posiadanie przez firmę takiego certyfikatu świadczy o tym że spełnia on najwyższe standardy. Zdobycie certyfikatu jest nie tylko długotrwałe, ale też kosztowne.

Chińska firma, która podszywa się po PRS wydaje jednak certyfikaty każdemu, bez przestrzegania ostrych kryteriów. Używa nazwy "Polski Rejestr Statków SA Product Certification Agency" lub "PRS Product Certification".Przedstawia się też jako instytucja uprawniona do przeprowadzania procesów oceny zgodności z dyrektywami Unii Europejskiej.

Oszuści stworzyli także podróbkę strony internetowej Rejestru. Można na niej znaleźć informacje o historii gdańskiej spółki oraz jej dokonania o raz listę klientów. Jest tam także adres siedziby firmy w Londynie, Hongkongu i Gdańsku. Z tym, że dwa pierwsze adresy należą do osób prywatnych.

Sprawa trafiła do prokuratury. - Pierwszy raz mojej karierze spotykam się z czymś takim jak fałszowanie certyfikatów - mówi Witold Niesiołowski, szef prokuratury Gdańsk - Wrzeszcz. - Na razie zbieramy wszelkie dowody na terenie kraju. Po ich analizie będziemy mogli zwrócić się o pomoc do stosownych organów w Chinach. Po zakończeniu postępowania w prokuraturze sprawa może trafić do sądu.

Fałszowanie dokumentów takich jak certyfikaty jakości to całkiem dochodowy biznes. Pozwala on na wprowadzanie na rynek Unii Europejskiej produktów, które nie muszą spełniać unijnych wymogów jakościowych i bezpieczeństwa. Dzięki temu chińskie firmy mogą uniknąć kosztów związanych z procesem certyfikacji.

- Jest to takie samo przestępstwo jak fałszowanie dokumentów, czy pieniędzy - dodaje Michał Przymanowski z Polskiego Centrum Badań i Certyfikacji w Gdańsku.

- Podrabiane certyfikaty to przede wszystkim psucie naszej dobrej marki - mówi Stefaniak. - Natomiast strat finansowych nie jestem nawet w stanie podać.

Miejsca

Opinie (12) 1 zablokowana

  • Po zakończeniu postępowania w prokuraturze sprawa może trafić do sądu.

    Buehehehehehehehehehehehehehehe.

    Trafić do sądu? Przecież sprawa musiała by trafić do sądu w chinach, polski sąd może najwyżej pomachać paluszkiem.

    Przypomina mi to słynne straszenie szweckiego piratebaya przez głupich amerykanów, złamaniem prawa amerykańskiego, chociaż w szwecji wszystko było legalne (prawo miejscowe). Kto wie, może polacy mając np. demokratyczne prawo głosu też łamią prawo i trafią do sądu jakiejś republiki bananowej.

    • 17 1

  • no właśnie (1)

    ciekawy jestem czy systemy zarządzania ISO gdańskiego magistratu jest prawdziwy czy też POdrobiony??.

    • 8 3

    • jesteś "PO" prostu piero.niety!

      wy macie jakąś manie prześladowczą, a to się leczy! będą wybory to się wykażcie i idźcie na nie ale przestańcie ciągle piepszyć jakie to PO jest złe, nie podoba się to głosujcie na kogo innego i tyle, mi też nie podoba się inne ugrupowanie polityczne, co nie znaczy, że na każdym kroku wszystkim dookoła będę tym głowę suszył. psychole!

      • 1 0

  • Jak coś jest z Chin to wiadomo, że jakościowo jest to chłam. (3)

    Od elektroniki po samochody. Bez wyjątku.

    • 10 2

    • jesteś za młody (2)

      Kiedyś tak samo mówiono o japoni .Made in Japan to dano temu to synonim partactwa dzisiaj wyroby japońskie to szczyt technologiczny .Do wszystkiego dochodzi sie małymi kroczkami za kilka lat chińskie wyroby beda konkurencyjne z swiatową elita

      • 3 3

      • Ale chinole robią PODRÓBY. (1)

        Japończycy sami do wszystkiego doszli. Chiny natomiast kradną pomysły i technologie z zachodu robiąc ich ubogie i tandetne "wersje".
        Ich IPhony są tandetne i zawodne a samochody zwijają się jak harmonijka przy kolizji z krawężnikiem.

        • 2 1

        • Sorry ale nic nie wiesz !

          "Japończycy sami do wszystkiego doszli" a fige prawda ! Kradli pomysły i technologie ,podrabiali wyroby ,jeździli po świecie i oglądali i podglądali co i jak się produkuje. Mam w domu zabawki japońskie z lat 70-tych - niewiele są lepsze od tych chińskich sprzedawanych u nas obecnie. ZA KILKA LAT CHIŃSKIE WYROBY BĘDĄ PORÓWNYWALNE ZE ŚWIATOWĄ ELITĄ !!! (te porównywalne już są tylko importerzy chcą jak najwięcej zarobić zamawiają więc jak najtańsze co bezpośrednio rzutuje na kiepską jakość).

          • 1 0

  • MADE IN CHINA (1)

    CHINSKA TANDETA JEST OKROPNA,MOJA MAMA MA CIUCHY Z LAT 50,60I INNYCH LAT POZNIEJSZYCH CALY CZAS JE MOZNA NOSIC BO SA ZROBIONE Z POLSKICH TKANIN , MOZE KOLOR TROSZKE JUZ NIE TEN ALE FAK POROWNAIE POLSKIE ILE LAT MA A CHINSKIE JEDEN RAZ ZALOZYSZ I SIE PRUJE .NAWET NA SCIERKI SIE NIE NADAJE.

    • 10 2

    • Trafia do nas tandeta, bo ją zamawiają w Chinach firmy handlujące tandetą - byle taniej.

      Jakby u nas coś jest robione super tanio i szybko, to też jest tandeta. Rzeczy produkowane w Chinach na rynek chiński są o wiele lepszej jakości, ale po doliczeniu kosztów transportu i marż nie opłacałaby się ich sprzedaż u nas (ceny niewiele różniłyby się od naszych, a marże nie mogły by być wysokie).
      Jeszcze raz: dostajemy tandetę, bo ją zamawiają handlowcy!

      • 2 1

  • ale jaja

    made in china :D

    • 4 0

  • Taka jest własnie Chińska jakość!!

    Teraz wszystko jest w 90% robione w chinach i smieciowej jakosci achińczyk zamacha certyfikatek a firmom to wystarczy bo sa zachłanne na zysk !!Na tym zarabiaja tylko firmy i posrednicy!!!0lat temu dobre adidasy kosztowały 500zł!!były made in germany!!wytrzymywały 5lat apotem jeszce były do chodzenia prze kolejne 5lat!!Teraz markowe adidasy tez kosztuja 500zł ale wytrzymuja 2lata biegania i juz sie nienadaja do chodzenia tylko dośmietnika!!a prawdziwa cena tych adek z Chin to 100zł reszte zarabia firma i posrednicy!!A naiwniakom wciska sie ciemnote ze robia w chinach bo dzieki temu mamy zeczy taniej!!Guzik prawda nic niejest taniej!!dla Kupujacego taniej ma tylko własciciel!!

    • 11 1

  • http://qualitaperfecta.pl

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Krzysztof Stepokura

Prezes formy Eurotel. W 1994 roku założył firmę telekomunikacyjną Martel, która od 1996 roku była...

Najczęściej czytane