• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Emerytalny zawrót głowy

Agnieszka Łukawska, Legg Mason TFI
4 lutego 2011 (artykuł sprzed 13 lat) 

Dewiza "Żyj szybko - umieraj młodo" w kontekście obecnego zamieszania wokół reformy systemu emerytalnego zaczyna nabierać nowego znaczenia. Jeżeli jednak mamy pożyć trochę dłużej, warto abyśmy poważnie zastanowili się nad naszą finansową przyszłością.


Na planowanych zmianach w systemie emerytalnym najbardziej stracą osoby obecnie rozpoczynające pracę. Ich emerytura będzie niższa nawet o 575 zł - twierdzi Agnieszka Łukawska z firmy Legg Mason TFI. Na planowanych zmianach w systemie emerytalnym najbardziej stracą osoby obecnie rozpoczynające pracę. Ich emerytura będzie niższa nawet o 575 zł - twierdzi Agnieszka Łukawska z firmy Legg Mason TFI.

Zgodnie z planami rządu, już niedługo zamiast 7,3 proc. z naszej pensji do OFE trafi 2,3 proc., a różnica będzie przekazywana do ZUS z przeznaczeniem na finansowanie bieżących emerytur. Dzięki temu Polska nie przekroczy 55 proc. progu relacji długu publicznego do PKB, czyli tzw. progu ostrożnościowego zapisanego w konstytucji. W zależności gdzie przyłożymy ucho, słychać różne oceny planowanej reformy emerytalnej i różne wyliczenia naszych przyszłych emerytur. Izba Gospodarcza Towarzystw Emerytalnych wyliczyła, że na planowanych zmianach najbardziej stracą osoby obecnie rozpoczynające pracę. Według wyliczeń Izby ich emerytura będzie niższa nawet o 575 zł.

Ministerstwo Finansów uważa z kolei, że przyszłe emerytury mogą wzrosnąć. Według resortu część składki, która zamiast w OFE znajdzie się w ZUS, będzie waloryzowana o wzrost gospodarczy i inflację, co spowoduje, że przyszła emerytura zwiększy się o 596 zł. Skąd te rozbieżności? Rząd swoje wyliczenia opiera na założeniu, że po reformie OFE będą inwestować 90-100 proc. pieniędzy na giełdzie. Zaś OFE, że będą inwestować 30 proc. a resztę w obligacje. Tak czy inaczej, ciężko tym wyliczeniom w pełni zaufać.

Choćby nie wiadomo jak rząd zachwalał zmiany emerytalne, obecna sytuacja jest dla Polaków bolesną lekcją. Reforma to niekomfortowy proces, po którym można mieć jedynie pewność co do tego, że przy kolejnym kryzysie gospodarczym politycy ponownie sięgną po nasze emerytury, które są i będą uzależnione od sytuacji gospodarczej i decyzji kolejnych rządów. Dzieje się tak, ponieważ składki, przekazywane do ZUS (12,22 proc. pensji) są wydawane na bieżące emerytury. Przyszłe emerytury zaś będą uzależnione od wzrostu PKB w długim okresie, czyli od zmian w produktywności i sytuacji demograficznej.

Przez kilkadziesiąt lat wiele może się wydarzyć. Może być tak, że szybki rozwój gospodarczy naszego kraju spowoduje, że emerytury składowane w ZUS wraz ze wzrostem PKB będą rosły w oczach. Może być i tak, że nagły niespodziewany boom demograficzny spowoduje, że będzie kto miał łożyć na naszą emeryturę. Może, ale nie musi. Czy warto więc polegać na zmieniających się opcjach politycznych i zakładać, że o emeryturę zadba ktoś inny niż my sami?

Paradoksalnie, w kwestii emerytur najwięcej do stracenia, ale i do zyskania, mają osoby obecnie wchodzące na rynek pracy. Jeżeli zawierzą tylko "państwowej" emeryturze - stawiają się w sytuacji całkowicie nieprzewidywalnej. Przeniesienie 90 proc. zobowiązania emerytalnego na państwo spowoduje, że ich emerytura będzie zależeć od sytuacji gospodarczej naszego kraju za 30 lat, czyli od czegoś, czego nie da się przewidzieć i do czego nie da się przygotować. Ponadto obecnie na jednego emeryta przypadają 4 osoby pracujące, a szacunki wskazują, że za 20-30 lat liczba tych osób zmaleje do dwóch. W pewnym momencie może się okazać, że znowu trzeba podnieść składki do ZUS, albo zabraknie środków na wypłaty kolejnych emerytur.

Z drugiej strony to właśnie obecni 25-latkowie mają największy potencjał, aby wziąć sprawy w swoje ręce i przechylić szalę na swoją korzyść. Są w o tyle dobrej sytuacji, że w ich przypadku szczególnie skutecznie działa tzw. "zasada śnieżnej kuli" - czyli im dłużej oszczędzasz, tym większy kapitał jesteś w stanie uzbierać. Jednym z ciekawszych sposobów na samodzielne gromadzenie pieniędzy na emeryturę promowanych przez państwo jest Indywidualne Konto Emerytalne. Zasady funkcjonowania IKE są proste: zakładamy konto np. w wybranym funduszu inwestycyjnym czy banku i na podstawie analizy naszych możliwości finansowych sami decydujemy ile i kiedy chcemy wpłacać. Jeżeli nie spodoba się nam zarządzający naszymi pieniędzmi, możemy go po pewnym czasie zmienić przenosząc nasze środki do innej instytucji finansowej. Mamy pełną kontrolę nad naszą finansową przyszłością.

Załóżmy, że 25-letnia osoba przez czterdzieści lat będzie odkładać na emeryturę np. 150 zł miesięcznie, a wybrany na IKE fundusz inwestycyjny osiągnie 10 proc. roczną stopę zwrotu (z doświadczenia krajów rozwiniętych wynika, że taki wynik jest możliwy dla funduszy akcyjnych w okresie kilkudziesięciu lat). W takiej sytuacji przechodząc na emeryturę będzie dysponowała kwotą 956 517,04 zł. Co ważne, sama przez ten okres wpłaci 72 000 zł. Pozostałe środki to nic innego jak zysk z inwestycji. Uzbierawszy taką sumę, po 40 latach można wypłacić ją w dowolny sposób, może to być np. jednorazowa wypłata lub stale wypłacany dodatek do emerytury w wysokości 4 542,16 zł (przy założeniu, że okres wypłat będzie taki sam jak okres oszczędzania).

Nawet jeśli ktoś uważa, że takie wyliczenia są zbyt optymistycznie, to możemy przyjąć niższą stopę zwrotu - np. 8% (czyli fundusz radzi sobie średniorocznie tylko trochę lepiej niż lokata). Otrzymujemy potencjalnie zgromadzone oszczędności w wysokości 527 142 zł, a dodatek do emerytury 2 503,21 zł. Jakby nie liczyć, dzięki procentowi składanemu wypłata jest sporo wyższa niż systematycznie odkładane 150 zł.

Co najważniejsze, cała kwota zbierana przez nas na Indywidualnym Koncie Emerytalnym jest naszą własnością, nikt jej nam nie odbierze na tzw. ważniejsze cele. W razie śmierci osoby oszczędzającej, prawo własności inwestycji przekazywane jest spadkobiercom lub osobom wskazanym przez właściciela. Istotne jest również, że zyski z IKE nie są opodatkowane 19 proc. podatkiem od zysków kapitałowych, tzw. podatkiem Belki. Podatkiem tym obłożone są zarówno zyski z lokat, jak i dochody osiągane na giełdzie. Przy powyższych założeniach (odkładamy 150 zł miesięcznie przez 40 lat przy 10 proc. rocznej stopie zwrotu) dzięki uldze podatkowej nie oddajemy Urzędowi Skarbowemu 168 058,24 zł, czyli prawie jednej piątej zysku z naszych oszczędności.

Aby jednak skorzystać z ulgi musimy poczekać z wypłatą zgromadzonych środków do 60 roku życia (osiągnięcia uprawnień emerytalnych). Mamy oczywiście możliwość wycofania naszych oszczędności z IKE wcześniej, ale nie unikniemy wtedy płacenia 19 proc. podatku. Brak opodatkowania zysków z IKE jest na tyle atrakcyjny, że ustawodawca ustalił limit rocznych wpłat na konto. W 2011 roku wynosi on 10 077 zł (wyliczany jest na podstawie 3-krotności przeciętnego prognozowanego wynagrodzenia miesięcznego na dany rok).

Obecne zmiany w systemie emerytalnym wraz z różnymi szacunkowymi wyliczeniami mogą przyprawić o prawdziwy zawrót głowy. Aby patrzeć na obecne plany rządu bez emocji, warto jak najszybciej zacząć oszczędzać na emeryturę na własną rękę.
Agnieszka Łukawska, Legg Mason TFI

Opinie (74) 4 zablokowane

  • (2)

    Ja nie widzę sensu prowadzenia wyliczeń, obliczeń, kalkulacji i symulacji. Co mi to da skoro wiem, że z moich składek finansowane są emerytury policjantów, sędziów, rolników i innych górników?

    Ja bym chciał tylko jednego: pozwólcie mi oszczędzać na własną emeryturę i tylko na własną. A najlepiej żebym sam mógł zdecydować czy w ogóle chcę oszczędzać. I wtedy sobie mogę policzyć.

    A dzisiaj? Co z tego że sobie wyliczę, że za 30 lat uzbieram milion w jakimś tam ZUSie, kiedy w każdej chwili politycy mogą przegłosować że mi to zabiorą i rozdadzą wyborcom roszczeniowym?

    • 27 0

    • (1)

      Pieniądze może i miałbym obowiązek gromadzić na jakimś koncie ale potem powinienem je stale widzieć. A najlepiej jakby była zasada rodzinnego wspierania SWOICH rodziców przez dzieci. Dlaczego nie ma nawet takiej opcji? Bo cały system jest oparty na mafioskich zasadach. Gdyby to co jest nie było obowiązkowe to by nikt w taki układ nie wchodził.

      • 0 0

      • Amen. Rząd nas uszczęśliwia i o nas dba - na siłę.

        • 0 0

  • Strach myśleć, co dalej będzie pod rządami tej POwskiej kamaryli. (1)

    • 20 4

    • a która kamaryla będzie tak rządzić, żeby się nie bać?

      • 0 0

  • Nie róbcie wody z mózgu ludziom! (5)

    Naiwne jest myslenie, że jak OFE to pewne pieniądze i rząd nie ukradnie. Ale po pierwsze 60% składek było inwestowanych w obligacje rządowe, które przecież gwarantuje nie kto inny jak właśnie rząd polski. Więc jak załóżmy za 20 lat Polska stanie się niewyplacalna to czy pieniądze będą w Zusie to będą niewypłacalne, ale również będą niewypłacalne te obligacje będące w Ofe. Druga sprawa, jeżeli OFE zbankrutuje to kto jest gwarantem składek? Oczywiście państwo. I trzecie najważniejsza myśle sprawa. OFE miały aż 7% prowizji od każdej składki - nieważne czy był zysk czy strata 7% wędrowało do kasy OFE (a to i tak mało, gdyż na początku w latach 1999-2004 ta prowizja wynosiła horendalne 15%). Więc na starcie 7% jest w plecy. Żeby był zysk to OFE musiało by zarabiać 7% plus inflacja - conajmniej 10% zeby to wychodzilo na zero. O ile przy umiejetnym inwestowaniu w czasie hossy da sie osiagnac spore zwroty to przy bessie ciezko osiagnac nawet 10% nie mowiac juz ze mozna poniesc straty (tak bylo podczas ostatniego kryzysu). Gdyby prowizja byla uzalezniona od zysku to by byla inna sprawa, ale tak to jest cyrk. Jesli ZUS przejmie ta czesc skladki to co mnie obchodzi czy za 20 lat bedzie niewyplacalny jak OFE (wskutek obligacji) rowniez beda. A waloryzowane beda jednakowo i bez zadnych horendalnych prowizji. Dziwi mnie te powszechne kretynskie oburzenie w obronie OFE. Widac matematyki wiekszosc nie zna bo utarlo sie ze wszystko co panstwowe to beznadziejne a prywatne to super. Niestety sa wyjatki a OFE chodzi (i co jest calkowicie zrozumiale) o ich wlasny interes a nie konkurencje i przyciaganie klientow bo rynek jest juz podzielony i wojowac moga najwyzej te najmniejsze o jakies ochlapy.

    • 19 1

    • Własnie otrzymałem wyliczenie składek (3)

      z mojego funduszu OFE. Należę do AVIVA (dawne Com. Union) od poczatku. Z zestawienia wynika że mój fundusz na krórego działalność płacę 4% miesięcznej składki przez ostatnie 3 lata wypracował dla mnie zysk łączny w wysokośći 0,86%!!! Jak sie to ma chociażby do inflacji która w tym czasie wyniosła ok 9%? To są te kokosy które oferują OFE? A jedyna ich przewaga nad ZUS to tzw dziedziczenie kapitału...prawdziewe jest tylko do czasu gdy wnosisz składki. Z chwilą zgromadzenia całego kapitału i przejscia na emeryturę, w wypadku śmierci cały kapitał przepada na rzecz prywatnego właściciela funduszu który siedzi gdzieś w Zurichu czy Tel Avivie...

      • 2 0

      • (1)

        No więc po drodze była przecena akcji, stąd taki wynik. Poczytaj sobie co to giełda papierów wartościowych, fundusz inwestycyjny i tak dalej. Różnica między OFE a ZUS polega na tym, że podczas gdy OFE nie pomnożyło twoich pieniędzy to ZUS je już dawno przepił i nie ma nic.

        • 0 1

        • Nie trzeba nic czytać żeby widzieć przekręt i zyski hien.

          • 0 0

      • I Buzek na taki układ poszedł. Toć to trybunał stanu dla niego.

        • 0 0

    • Niestety dla wielu to jak grochem o sciane...

      ...i to nie wrozy nic dobrego.

      • 2 0

  • (2)

    Najlepsze są te wszystkie wyliczenia, wykresy itp kalkulacje utrzymane w tonie wyjątkowo optymistycznym. A prawda jest taka, że poza paroma cwaniakami i prezesuniami reszta społeczeństwa zasuwa za grosze i zwyczajnie nie odkłada na emerytury bo nawet na bieżące rachunki im nie wystarcza.I za 20-30 lat będzie niezły bajzel emerytalny. No ale kogo to w obecnym rządzie. Oni już się do tego czasu nachapią

    • 28 0

    • (1)

      Oddać ludziom ich pieniądze i zlikwidować ZUS i innych urzędasów od emerytur.
      Wprowadzić model latynoski, w którym o emerytów dbają ich rodziny.
      Uwolnić co się da, a w telewizji puszczać seriale o poszukiwaniach pracy przez zwolnionych urzędasów.

      • 11 0

      • Tutaj rządzą feministki a one nie mają rodzin i nie poprą tego.

        • 0 0

  • System emerytur minimalnych (1)

    Minimalne emerytury dla wszystkich, finansowane z budżetu.
    Kto chce więcej - niech sobie oszczędzi w dowolnej formie.
    I zero problemów z ZUS-em, KRUS-em itd.

    • 20 5

    • Oczywiście i zasady jednakowe dla wszystkich bez jakichkolwiek przywilejów.

      • 0 0

  • Mundurowi (3)

    po 15 latach służby (w wieku ok.35 lat) - na emeryturę. Pozostali - w wieku 65 lat (jak dożyją). To tyle

    • 10 2

    • po 15 latach (1)

      po 15 latach do nie emerytura a raptem jałmużna, nie wiesz nie pisz.

      • 0 0

      • To nie chodzi o to po ilu latach i w jakiej wysokości. Chodzi tylko i wyłącznie o jedno: czy ich emerytura ma pokrycie w składkach? A nie ma.

        • 0 0

    • idz w kamasze i zobaczysz sam jak to jest!

      • 0 0

  • Boki zrywać... (2)

    "Brak opodatkowania zysków z IKE jest na tyle atrakcyjny, że ustawodawca ustalił limit rocznych wpłat na konto"

    Skoro to taka atrakcja, to czemu IKE cieszą się tak kiepskim wzięciem?
    Niech Nasz Prawie Najlepszy Minister Finansów na Świecie wprowadzi możliwość odliczania składek na III filar (każdy - nie tylko IKE) od dochodu a nasze Barany z Wiejskiej zlikwidują przymusowy ZUS i KRUS - wtedy bedziemy mówić o "atrakcyjności" samodzielnego oszczędzania na własną emeryturę

    • 18 0

    • emeryt Krus (1)

      a ile mają oszczędności w ZUS , ci z KRUS-u . Bo emerytury dostają , nic nie odkładając

      • 0 0

      • A bo to oni jedni? Sędziowie, górnicy, policjanci i tak dalej - oni wszyscy mają emerytury z naszych podatków. My, normalni pracownicy oddajemy pieniądze na ich emerytury oraz na swoje. A i tak niewiele z tego dostaniemy z powrotem.

        • 0 0

  • (3)

    ...ja przepracowałem ponad 45 lat w tym 2 lata służby wojskowej, ile powinienem dostawać emerytury według Was?

    • 1 0

    • Ile?

      To zależy ile Pan zarabiał. Jeżeli zarobek w ciagu np. ostatnich 10 lat przekraczał minimum 2,5 raza średnią krajową, to powinien Pan otrzymać na rękę ok. 4 tys.

      • 0 0

    • (1)

      To jest kwestia tego ile powinieneś dostawać, tylko jaka jest wartość płaconych przez ciebie składek. Tylko i wyłącznie od zgromadzonych środków powinna być zależna emerytura i od niczego więcej.

      • 1 1

      • Ale kiedyś służba wojskowa była OBOWIĄZKOWA

        ambitny i "nowoczesny" mlodzieńcze. Skladeczki nie wpływały, a w niektórych rodzajach służb trwala 3 lata. Nie widzisz tu problemiku?

        • 0 0

  • Legg Mason (3)

    to zwyczajny fundusz mający głównie na celu maksymalizację - ale zysku własnego. Wypowiadanie się przez tą panią publicznie o emeryturach, które są kwestią społeczną jest co najmniej nie na miejscu. Fundusz ten, gdy tylko zwęszył okazję do zarobku w Polsce i innych krajach Europy Środkowej natychmiast u nas zarejestrował swoją dzialalność i od kilkunastu już lat "działa na niwie" wyprowadzania pieniędzy z Polski (centrala w USA) i oczywiście - obiecywania zlotych gór naiwniakom.

    • 0 0

    • (2)

      Oczywiście że LM ma na celu maksymalizację zysku własnego. Przecież nie jest instytucją charytatywną. Tyle tylko, że jedyny sposób na zwiększenie zysku rzez fundusz to zwiększenie zysku klientów. Zapytaj się kogoś kto ma trochę wiedzy o funduszach, może się zlituje i ci wytłumaczy.

      Ja swojego czasu powierzyłem trochę pieniędzy Legg Mason. Wypracowali przyzwoity zysk, którego część zatrzymali dla siebie. Ja zadowolony i oni zadowoleni, przy czy ja nawet nie wstałem z kanapy. W czym problem?

      Jeśli będziecie mięli podejście 'boję się tego czego nie rozumiem" to będziecie wiecznie sfrustrowani i w końcu zdziadziejecie.

      • 0 1

      • Potrzymaj jeszcz dłużej, a na pewno stracisz (1)

        "oni będą zadowoleni", Ty możesz pozostać na kanapie.

        • 0 0

        • Przepraszam, ale po co miałbym trzymać w nieskończoność? Kto mi każde trzymać pieniądze w funduszu do końca świata? Robię to przecież w swoim interesie a nie funduszu. Już dawno wypłaciłem i zarobiłem.

          Z nastawieniem "nie dam żydom zarobić bo w końcu i tak mnie oskubią" daleko nie zajdziesz. Ale twoja sprawa, ja robię po swojemu i nie narzekam.

          • 0 1

  • "Obecni 25 latkowie mają największy potencjał (3)

    aby wziąść sprawy w swoje ręce itp. brednie". Ta Pani żyje w nierealnym świecie. Czy wie w ogóle że "wśród obecnych 25 latków" dokładnie 25% nie ma pracy (zarejestrowana w PUP), część się nie zarejestrowała i korzystając z wyrozumiałości rodziców nadal "uczy się", robi rózne kursy, itp, i część wreszczie - jest zatrudniona przez polskich "pracodawców" na szmatławych umowach typu zleconko, o dziełko - których składki emerytalne w ogole nie dotyczą. Moim zdaniem największe rezerwy dla obowiązkowego systemu emerytalnego tkwią w tym ostatnim przypadku. Dość tzw. "uelastyczniania" Kodeksu Pracy", bo powoduje to kolosalny odpływ pieniędzy z powszechnego systemu emeytalnego. Oprócz tego co bardziej przedsiębiorczy prywaciarze bogacą się, okradając wprost państwo.

    • 1 0

    • (2)

      Akurat jeśli młoda osoba nie płaci składek ZUS to powinna się cieszyć. Zanim przejdzie na emeryturę to ZUS pięć razy zbankrutuje i składki przepadną. Lepiej teraz samemu odkładać.

      • 1 1

      • A dlaczego ZUS miałby 5 razy zbankrutować? (1)

        M.in. dlatego co mówi młody. Masowe zawieranie innych umów niż umowa o pracę, lub zatrudnianie na czarno. Z pełnym przyzwoleniem państwa i prawa. Brak składek = narastanie deficytu ZUS. Jest to chwilowe ratowanie sytuacji wlaścicieli zakładów (prywatnych!!!) kosztem przyszłych pokoleń, dla ktorych rzeczywiście może zabraknąć pieniędzy na emerytury. Ciekawe, czy wtedy nowowzbogacony "biznesmen" wypłaci emerytury dzisiejszym zleceniobiorcom.

        • 0 1

        • Tu nie chodzi o zawieranie umów innych niż o pracę. A poza tym czemu to miałoby być złe? Strony mogą zawrzeć taką umowę jaka im odpowiada, i nie jest zmartwieniem stron żeby płacić jak największe podatki.

          ZUS zbankrutuje, bo wypłaca emerytury większe niż to wynika z zebranych składek, a wypłaca ich coraz więcej zbierając składki od coraz mniejszej ilości pracujących osób. Kilka osób może utrzymać jednego emeryta - ale jeden pracujący już nie utrzyma kilku emerytów. A liczby nie kłamią - zanim my przejdziemy na emeryturę to tak właśnie będzie. Taki system musi zbankrutować. Chociaż o czym my tak właściwie mówimy? Kilkadziesiąt miliardów rocznie z budżetu do ZUS oznacza, że ZUS JUŻ JEST BANKRUTEM sztucznie utrzymywanym przez państwo.

          Wcześniej czy później każdy będzie odkładał na siebie. Pytanie jak długo jeszcze uprzywilejowane grupy będą nas dymać.

          • 3 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Sławomir Kądziela

Od 2008 roku związany z rozwojem usług inżynierskich, serwisowych i informatycznych SESCOM SA...

Najczęściej czytane