• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Kiedy szef prosi o przysługę w trakcie pracy

Mariusz Królczyk
28 marca 2019 (artykuł sprzed 5 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Czy nowy pracodawca może mi skrócić urlop?
Niezależnie, czy mechanik zawarł umowę zlecenie, czy umowę o pracę, za wykonane zarówno zlecenia, jak i pracy zawsze należy się wynagrodzenie. Niezależnie, czy mechanik zawarł umowę zlecenie, czy umowę o pracę, za wykonane zarówno zlecenia, jak i pracy zawsze należy się wynagrodzenie.

Zdarza się, że pracodawca prosi swojego pracownika, żeby w czasie pracy pomógł mu w załatwieniu prywatnych spraw. Czy jest to zgodne z prawem?



Pracuję jako mechanik w warsztacie samochodowym. Czy szef, który jest właścicielem warsztatu, ma prawo zmusić mnie do pracy przy jego prywatnym samochodzie w godzinach pracy? System rozliczania pracowników działa tu w ten sposób, że oprócz podstawowej pensji liczy się tzw. przerób miesięczny, czyli jaką kwotę pracownik wypracował dla zakładu i od tej kwoty zależy to, ile dostanie wypłaty. Praca przy samochodzie szefa nie przynosi dochodu firmie, więc nie przekłada się na wynagrodzenie (innymi słowy - pracujemy wtedy za darmo). W odwrotnej sytuacji, gdy pracownik chce pracować (po godzinach) przy swoim samochodzie, musi otworzyć tzw. "zlecenie" i zapłacić kwotę zależną od czasu, jaki spędzi przy tym zajęciu. Szef uznał, że skoro to jego firma, a my jesteśmy jego pracownikami (niewolnikami?) to powinniśmy wykonywać wszystkie jego polecenia. Czy ma do tego prawo? Jak się przed tym bronić?
Na pytanie odpowiada Mariusz Królczyk, prawnik z Kancelarii Prawnej Griffin.

Mariusz Królczyk, prawnik Mariusz Królczyk, prawnik

Zakres praw pracodawcy jako właściciela zakładu pracy - warsztatu samochodowego



Przepisy prawa nadały szeroką ochronę prawu do wynagrodzenia. Często zdarza się tak, że pracodawca jest jednocześnie właścicielem zakładu pracy, jednak nie może nadużywać praw pracowniczych, aby zrealizować swoje prywatne interesy. Za każdą wykonaną pracę osobie zatrudnionej zawsze należy się wynagrodzenie. Pracodawca albo zleceniodawca naraża się na postępowanie sądowe, ale także na kontrolę Państwowej Inspekcji Pracy.

Naruszenie praw osób zatrudnionych



Coraz częściej dochodzi do takiej sytuacji, że pracodawca, wykorzystując prowadzoną przez siebie działalność wymaga od osób, które zatrudnia, aby wykonywały pracę bez wynagrodzenia. Chodzi tutaj o korzystanie z usług swojego zakładu pracy celem zrealizowania swoich osobistych interesów. Taka sytuacja może zaistnieć np. w warsztacie samochodowym. Właściciel warsztatu może zlecić mechanikowi naprawę jego pojazdu bez wynagrodzenia. W ten sposób oszczędza pieniądze, ale jednocześnie narusza prawa pracownika. Jakie są konsekwencje takiego postępowania?

Prawa mechanika samochodowego jako pracownika



Z uwagi na brak precyzyjnego określenia przez czytelnika, na podstawie jakiej umowy pracuje, w pierwszej kolejności omówimy sytuację prawną mechanika, gdy jest stroną umowy o pracę.

Na mocy zawartej umowy o pracę punktem wyjścia do omówienia praw mechanika, jako pracownika, jest określenie, w jakim systemie wynagradzania pracuje.

Czy pracodawca prosi cię czasem o przysługę?

Czym jest system wynagradzania?

Najprościej ujmując, jest to sposób, który określa ilość i jakość pracy wykonanej przez pracownika oraz wielkość wynagrodzenia odpowiadającemu tej pracy.

W jakim systemie wynagradzania może pracować mechanik?

System wynagradzania jest określony w umowie o pracę. Najczęściej spotykanym systemem wynagradzania w pracy mechanika jest:
• system czasowy oraz
• system akordowy.

W systemie czasowym mechanik otrzymuje wynagrodzenie według stałych stawek wynagradzania ustalonych dla określonego czasu pracy, niezależnie od wydajności pracy. Czynnikiem motywującym pracownika do większej wydajności są uzupełniające części wynagrodzenia w postaci premii, która nie ma charakteru uznaniowego. Warunkiem jej uzyskania jest uregulowanie tego świadczenia w umowie o pracę oraz określenie przesłanek jego otrzymania. Spełnienie określonych warunków zobowiązuje pracodawcę do wypłacenia należności. Przykładowo każdy mechanik może otrzymać swój procentowy udział w zysku, który wypracował dla warsztatu.

Z kolei system akordowy w sytuacji przedstawionej przez czytelnika może wyróżniać się tym, że wynagrodzenie zależy od liczby przyjętych do naprawy i naprawionych pojazdów. Jednakże należy wskazać, że praca w warsztacie samochodowym jest czasochłonna i wymaga dokładności, dlatego korzystniejszym systemem wynagradzania dla mechanika jest system czasowy.

Jakie prawa przysługują mechanikowi?

Art. 80 Kodeksu pracy stanowi o bezwzględnym prawie pracownika do wynagrodzenia za wykonaną pracę. Pomimo, że mechanik ma naprawić pojazd pracodawcy (a zarazem właściciela warsztatu samochodowego), to należy mu się wynagrodzenie oraz premia. Błędnym jest twierdzenie pracodawcy, że nie musi wypłacić wynagrodzenia pracownikowi za tego typu pracę. Konsekwencją takiego zachowania jest naruszenie przepisów Kodeksu pracy. Wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie (z dnia 7 marca 2013 r III APa 29/12) wskazuje, że "(...) z zasad wzajemności oraz ekwiwalentności wynagrodzenia i pracy wynika reguła, że wynagrodzenie przysługuje za pracę wykonaną. Wykonanie pracy nie musi przedstawiać się jakimś konkretnym, materialnym rezultatem, albowiem zobowiązanie pracownika polega na starannym działaniu. Przez wykonaną pracę należy rozumieć czynności spełnione przez pracownika w okresie poprzedzającym wypłatę wynagrodzenia".

Warto wskazać na art. 18 z indeksem 3c Kodeksu pracy, który stanowi o prawie do jednakowego wynagrodzenia za jednakową pracę lub za pracę o jednakowej wartości. Wynagrodzenie to obejmuje wszystkie składniki wynagrodzenia, bez względu na ich nazwę i charakter, a także inne świadczenia związane z pracą, przyznawane pracownikom w formie pieniężnej lub w innej formie niż pieniężna. Prace o jednakowej wartości stanowią prace, których wykonywanie wymaga od pracowników porównywalnych kwalifikacji zawodowych, potwierdzonych dokumentami przewidzianymi w odrębnych przepisach lub praktyką i doświadczeniem zawodowym, a także porównywalnej odpowiedzialności i wysiłku. Dlatego mechanikowi należy się wynagrodzenie bez względu na podejmowane czynności w związku z naprawą pojazdu.

Co jeśli pracodawca nie chce wypłacić wynagrodzenia?

Jeśli mechanik dokonał naprawy pojazdu pracodawcy (a zarazem właściciela warsztatu), a ten nie chce wypłacić wynagrodzenia (w tym premii) pracownik powinien najpierw próbować porozumieć się z pracodawcą. Umowę o pracę cechuje podporządkowanie wobec poleceń pracodawcy, ale za pracę wykonaną należy się wynagrodzenie, bez względu na czyją rzecz była wykonywana. W pierwszej kolejności należy wskazać prawa, które wynikają z Kodeksu Pracy, a zostały omówione powyżej. Należy pamiętać, że w razie braku dojścia do porozumienia i wypowiedzenia umowy przez którąkolwiek przez stron mechanik będzie mieć przez okres wypowiedzenia prawo do wynagrodzenia za świadczoną pracę. Drugim rozwiązaniem jest możliwość złożenia powództwa do Sądu Pracy o wypłatę zaległego wynagrodzenia. Jest to jednak środek ostateczny.

Prawa mechanika samochodowego jako zleceniobiorcy



W stosunku zlecenia mechanik nie jest ściśle podporządkowany właścicielowi warsztatu, co więcej - co do zasady nie istnieje okres wypowiedzenia umowy przewidziany przepisami Kodeksu pracy, a określony indywidualnymi ustaleniami stron umowy zlecenia. Z pewnością można stwierdzić, że stosunek prawny kreowany przez umowę zlecenie jest bardziej elastyczny. Jaki ma to skutek dla praw mechanika?

Kwestia płatności w umowie zleceniu

Sytuacja zleceniobiorcy nie odbiega znacznie od sytuacji pracownika. W tej sytuacji mechanik również ma prawo do wynagrodzenia za wykonane zlecenie. Może być ono wypłacane za dany miesiąc pracy, jak i tygodniowo. Umowę zlecenie cechuje duża swoboda umów, dlatego strony mogą w sposób dowolny określać te kwestię.

Jakie prawa przysługują mechanikowi?

Jak wyżej wspomniano, zleceniobiorca nie jest podporządkowany zleceniodawcy. Umowa zlecenia, w przeciwieństwie do umowy o pracę, jest umową rezultatu. Oznacza to, że kwestią istotną może być liczba naprawionych pojazdów. Jednakże mechanikowi przysługuje wynagrodzenie za wykonane zlecenie, bez względu na to, do kogo pojazd należał, chyba że postanowienia umowy zlecenia stanowią inaczej.

Co jeśli zleceniodawca nie chce płacić wynagrodzenia?

Ochronę dla mechanika stanowi art. 735 § 1 Kodeksu cywilnego, którą potwierdza wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi (z dnia 2 lipca 2013 r.I ACa 189/13 ) "Wprawdzie umowa zlecenie może nie być połączona z obowiązkiem zapłaty zleceniobiorcy wynagrodzenia, lecz jej nieodpłatność musi wprost wynikać z treści umowy lub uzasadniona musi zostać okolicznościami". W związku z powyższym mechanik może powołać się w takiej sytuacji na przysługujące mu prawo. Gdy to nie poskutkuje, może wystąpić do sądu z roszczeniem o wypłatę wynagrodzenia. Tak samo jak w przypadku pracownika, takie rozwiązanie ma charakter ostateczny. Należy także wspomnieć, że co do zasady w razie wypowiedzenia umowy zlecenia przez jedną ze stron nie ma okresu wypowiedzenia. Dlatego mechanik może z dnia na dzień stracić pracę.

Co jeśli mechanik chce naprawić swój pojazd?



Niezależnie od podstawy zatrudnienia, mechanik samochodowy może naprawić swój pojazd w warsztacie, w którym pracuje. Jeśli dokonuje naprawy w czasie swojej pracy, jest obowiązany do uiszczenia kosztów naprawy, ponieważ jest wtedy klientem warsztatu. Co jeśli mechanik chce naprawić pojazd poza godzinami pracy? Sytuacja wygląda podobnie, ponieważ mechanik korzysta z urządzeń, narzędzi, które należą do zakładu pracy. Jednak w takiej sytuacji nie można wykluczyć możliwości zawarcia porozumienia z pracodawcą (albo zleceniodawcą) co do rozliczenia za naprawę.

Podsumowanie



Niezależnie, czy mechanik zawarł umowę zlecenie, czy umowę o pracę, za wykonane zarówno zlecenia, jak i pracy zawsze należy się wynagrodzenie. Ani pracodawca, ani zleceniodawca nie może interpretować postanowień umowy o pracę czy zlecenia według własnego interesu oraz na szkodę pracownika czy zleceniobiorcy. Bez względu na to, czy pracodawca (albo zleceniodawca) jest właścicielem zakładu pracy, jest obowiązany do przestrzegania obowiązującego prawa. Nie może nadużywać praw pracowniczych, aby zrealizować swoje prywatne interesy. Za każdą wykonaną pracę osobie zatrudnionej zawsze należy się wynagrodzenie. Pracodawca albo zleceniodawca naraża się na postępowanie sądowe, ale także na kontrolę Państwowej Inspekcji Pracy.
Porady prawnika Porady prawnika

Masz wątpliwości dotyczące działań firmy, która cię zatrudnia? Nie wiesz jak postąpić w sporze z pracodawcą, jakie możliwości pozostawia ci prawo pracy? A może po prostu jest temat, który cię nurtuje i chcesz poznać zastosowanie bieżących przepisów? Prześlij swoje pytania mailem: serwispraca@trojmiasto.pl. Na pytania czytelników odpowiadać będą radcy z trójmiejskich kancelarii. Odpowiedzi na wybrane pytania publikowane będą w Serwisie Praca portalu Trojmiasto.pl

O autorze

autor

Mariusz Królczyk

prawnik, Kancelaria Prawna Griffin

Kancelaria Prawna Griffin

Miejsca

Opinie (117) 10 zablokowanych

  • Przecież dostaje podstawę więc za darmo nie robi. (10)

    Tylko premii brak.

    • 63 8

    • A powinien dostać (8)

      • 4 12

      • Tak, powinien być dodatek za extra robotę dla właściciela

        U mnie tak to działa i chętnych nie brakuje

        • 0 1

      • (6)

        Z doświadczenia wiem że swoje auta naprawiam wtedy kiedy nie ma klienta. To przecież naturalne, najpierw zarabiasz a potem robisz dla siebie. Czy mechanik będzie miał pretensje że nie dostał premii jak nie było roboty? Pewnie będzie miał bo widać że to jakiś roszczeniowy typek.

        • 21 5

        • Przecież to jakiś kretynizm (5)

          Co za różnica dla mechanika czyj samochód naprawia? Wykonuje tę samą pracę, powinien dostać te same pieniądze, Janusz.

          • 10 9

          • (4)

            Jak dostaje procent od zarobki to jest różnica bo nie ma zarobku. Idąc dalej tym tokiem rozumowania to może zapytać mechanika czy woli naprawiać auto czy dostać polecenie posprzątania pod swoim stołem?

            • 11 4

            • Janusz ze wsi wyjdzie, wieś z Janusza nigdzie (3)

              Wykonał taką samą pracę = powinien dostać takie samo wynagrodzenie, to jest proste jak konstrukcja gwoździa. Co go to obchodzi, czy efekty jego pracy potrafisz spieniężyć, czy nie? To jest mechanik, a nie sprzedawca chwilówek.

              • 5 8

              • (2)

                Guzik prawda. Skoro jest umówiony na procent od zysku a zysku w przypadku naprawy firmowego samochodu nie ma to nie dostaje dodatku. Nie rób K. z logiki. Tak samo kiedy naprawia samochody to ma inny dodatek za naprawę wartą 2000zł a inną za naprawę wartą 100zł. Taki cwaniaczek mechanik gotowy powiedzieć pracodawcy że Seicento on nie naprawia bo mu się nie opłaca, on jest tylko od młodych Mercedesów. Jednym słowem nie Janusz pracodawca tylko Seba pracownik.

                • 9 2

              • Ale z ciebie typowy Janusz biznesu. (1)

                Powinieneś być na miejscu tego pracownika i od szefa dostawać przez cały miesiąc do naprawy tylko jego samochody służbowe. Tylko się nie zapluj jak dostaniesz cienką wypłatę, przecież od napraw niezyskownych (aut szefa) kasy nie ma. Dla ścisłości, taki naprawiony samochód służbowy (szefa) przynosi zyski szefowi firmy, ale według ciebie pracownikowi za swoją robotę nic się nie należy.

                • 3 8

              • Jak bym był na miejscu pracownika i dostawał co drugie auto służbowe to bym renegocjował umowę a nie pisał takie i**otyzmy na trójmieście jak ten koleś tutaj. Widać ewidentnie że to są przypadki, czyli pewnie jedna-dwie naprawy na miesiąc. Jak ktoś tu się ośmiesza to tylko ty Sebuś.

                • 8 1

    • A skad wiesz ze czegoś nie dostał przecież pracownik nie wie ile klient zapłacił za całą robotę. Naliczanie reszty wynagrodzenia zależy od szefa. Ikt nie pokaże pracownikom całej księgowości bo to dopiero zaczęła by się heca i oskarzenia.

      • 0 0

  • Rozwiązaniem jest barter godzin

    Na podstawie zapisów umowy o pracę każdy mechanik naprawiający samochód właściciela otrzymuje ekwiwalent godzinowy na własne wykorzystanie warsztatu. Godziny te powinny być przechodnie pomiędzy pracownikami. Można je np. wymieniać na zastępstwa i urlopy. To się nazywa ekonomia współdzielenia. I do tego jest sprawiedliwie.

    • 1 0

  • (10)

    Prawda jest taka, że nawet jeśli jest taka sytuacja to nikt normalny się nie postawi szefowi. Bo jak powiesz Mu, zrobię twoje auto jak mi zapłacisz to będzie zgrzyt w relacji pracownik-szef. Zwolnić może i nie zwolni ale niesmak pozostanie. Druga sprawa, zdecydowana większość właścicieli zapłaci ci normalnie godzinówkę czy to auto klienta czy też nie, on sobie odbije w częściach.

    • 58 1

    • A ja uważam, że biorąc pod uwagę obecną sytuację na rynku pracy, (8)

      to czas najwyższy zacząć ustawiać Januszy biznesu do pionu. Jak raz się pracownik postawi, to szef będzie chodził jak w zegarku.

      • 8 11

      • jak masz płacone za godzinę i jesteś mechanikiem

        to sie nie pytasz czyje auto bo to nie twój interes. Masz naprawiać bo to masz w umowie.

        • 1 0

      • (4)

        No to idź i dawaj przykład.

        • 15 0

        • Dziękuję, ja u siebie takich problemów nie mam. (3)

          Ale to trzeba było wyjaśnić sobie z przełożony sprawy od samego początku.

          • 3 3

          • (2)

            Tak tak, i szef chodzi jak w zegarku bo tupniesz nóżką. Jprdl, w jakim świecie niektórzy żyją.

            • 7 2

            • Twoje życie, rób z nic co uważasz (1)

              Chcesz być popychadłem, to bądź, ale nie wmawiaj sobie i innym, ze wszyscy mają tak samo jak ty, bo to żałosne.

              • 3 3

              • zmyślasz klawiaturowy "bohaterze"

                tak na prawdę nie miałbyś odwagi nic szefowi powiedzieć, tyle że nie musisz bo szefa masz spoko. Mam rację?

                • 2 0

      • tylko potem się nie dziw że zarabiasz najmarniej w firmie (1)

        • 1 1

        • jest takie powiedzenie: wszędzie cenią najlepszych.

          • 2 0

    • - jak powiesz Mu

      To mu powiedz, jak krowa, "Mu" i zobaczysz, co się stanie.

      ps. Zaimki typu mu, jemu, jej itp. piszemy małą literą - analfabeto.

      • 4 1

  • Kiedyś jakoś szło się dogadać (3)

    Ty mi załatwisz to, ja ci pomogę w tym i wszystko dało się zrobić. Dziś każdy jak lew walczy aby tylko dla siebie ugrać. Paragrafy, kodeksy, sądy. Czemu zanikła umiejętność dogadywania się?

    • 13 0

    • gdyby szef go poprosił o przysługę, to pewnie nie byłoby tematu (1)

      ale z treści artykułu wynika, że szef na nim wymusił tę naprawę i odmówił zapłacenia za nią.

      • 1 1

      • Ale tu temat jest równie prosty- dla takich ludzi się nie pracuje. Mechanik znajdzie pracę względnie łatwo.

        • 1 0

    • xx

      halo, wszystko zdrozalo, skoro godzimy sie na wywindowane ceny nieruchomosci, leczenie drozeje, uslugi, paliwo, to zycie juz nie jest takie lekkie jak'kiedys'

      • 1 0

  • Coś mi tu nie gra

    Jeżeli szef za friko naprawia auto w warsztacie, to albo powinien zapłacić podatek dochodowy (jeżeli nie jest właścicielem), albo nie ma prawa odliczyć VAT-u za wykorzystane materiały (jeżeli jest właścicielem). Tak, czy inaczej ja tu widzę bardziej sprawę dla US, niż dla PIP

    • 1 1

  • No rzeczywiscie (4)

    Gdydy to mój pracownik miał taki problem jak autor tego listu do redakcji, to zapewniam Was że postarałbym się żeby miał dużo czasu wolnego na pisanie listów ze skargami.
    Czym Wy się w ogóle w tej redakcji zajmujecie. Jesteście już tak nieudolni że nie potraficie sobie znaleźć innego tematu.

    • 9 17

    • Ty byś dłużej szukał nowego pracownika, niż on pracy

      I byś był jeszcze lżejszy o odprawę. Ale co zaoszczędziłbyś kilkadziesiąt zł na jego premii to twoje.

      • 5 0

    • Twój pracownik to nie twój niewolnik.

      I nikt ci nie kazał czytać tego artykułu.

      • 5 0

    • Do kosza z takimi opiniami. Chcesz robić zadymę? (1)

      • 6 1

      • Niby dlaczego

        Madry redaktorek z za biurka. Niech się sam postawi a nie innych podjudza. Wiadomo że ludzie musza sobie pomagać, ja szefowi zrobię fure a on mi na przykład wystawi mniejsze zaświadczenie o zarobkach.

        • 1 7

  • Nie jestem mechanikiem, ale jak mnie by o coś szefowa poprosiła, to bym jej załatwiła. W godzinach pracy czy po. Ona też mi pomaga, więc nie ma problemu. Bądźmy dla siebie ludźmi, a nie wilkami.

    • 3 1

  • W u mnie w firmie to same klakiery pracują (4)

    Jak szefowi spadnie długopis to nawet wiceprezesi lecą , kto pierwszy zdobędzie plusika

    • 35 0

    • przed gwiazdką sefowi wypał z ręki a ja stojąc obok ciepnąłem na podłogę kilka moich (2)

      wszyscy oniemieli a ja zacząłem się śmiać, potem sef też. od tego czasu mam premię co miesiąc. a może nie za to. może za to, że jak wzywa do pracującej soboty to pokazuję wszystkim środkowy palec. a może za to, że mam swoje zdanie i wyrabiam dzienną normę nawet jak pół dnia leżę i przysypiam. a może dlatego, że ... a sam nie wiem. mam to w d. jak przestanie płacić znajdę inną pracę i też rzucę długopisami przy sefie. a w-ce mi mogą - nie oni mnie zatrudniali, nie oni mi płacą, nie oni mnie zwolnią :D

      • 3 10

      • Nie wiedziałem ze są takie stworzenia na ziemi

        Szok !

        • 2 2

      • wracaj do szkoły bo pisać nie umiesz

        • 11 1

    • Ku..., a nie ludzie.

      • 0 0

  • (3)

    Szef prosi o przysługę żeby nawiązać bliższe relacje z pracownikiem później pracownik zaczyna to sobie poczytywać jako zaszczyt że stał się prawie kumplem szefa po czym szef obarcza go dodatkową robotę ale płaci wciąż tyle samo A jeszcze później wciąż narzeka i przy jakichkolwiek kosztach mówi o tym pracownikowi żeby wzbudzić w nim poczucie winy i zablokować jakąkolwiek chęć pójścia po podwyżkę

    • 7 3

    • Za dużo seriali kolego. Poczytaj lepiej jakieś dobre książki bo ci to pudło zwoje wypala.

      • 0 1

    • ooh , wprost urzekła mnie ,ta twoja niesamowita opowieść.... (1)

      • 2 6

      • Jak będziesz kiedyś u mnie pracował kolego to też będziesz urzeczony tą historią

        • 1 3

  • Boże strzeż nas od takich pracowników. Już tacy byli, którzy

    strajkowali, bo mieli dziurę w ubraniu roboczym, a zupa była bez wkładki. Nie muszę dodawać, że już nie ma tego "zakładu pracy".

    • 5 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Kazimierz Wierzbicki

Prezes zarządu i właściciel Grupy Trefl, w skład której wchodzą spółki zajmujące się produkcją i dystrybucją puzzli, kart, gier planszowych, zabawek i mediami oraz trzy spółki sportowe. W latach 1997 - 2008 był prezesem ProkomuTrefl Sopot. W 1997 roku założone przez Kazimierza Wierzbickiego Sopockie Towarzystwo Koszykówki Trefl przekształcono w Sportową Spółkę Akcyjną.

Najczęściej czytane