• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Nie ma się o co oburzać. Ruch "oburzonych" to często zwykła demagogia

Robert Kiewlicz
17 października 2011 (artykuł sprzed 12 lat) 
Protesty w Europie rozpoczęły się od marszów niezadowolonych z sytuacji w swoim kraju Hiszpanów, potem rozlały się na inne kraje, a w ostani weekend dotarły także do Polski. Protesty w Europie rozpoczęły się od marszów niezadowolonych z sytuacji w swoim kraju Hiszpanów, potem rozlały się na inne kraje, a w ostani weekend dotarły także do Polski.

Ruch "oburzonych" jest coraz bardziej aktywny. Protesty miały miejsce w Hiszpanii, Francji, Holandii, Belgii, Stanach Zjednoczonych i w Polsce. O tym czy rzeczywiście jest się o co oburzać, czy bankierzy i finansiści powinni być karani dotkliwiej niż pospolici przestępcy rozmawiamy z dr Maciejem Krzakiem, szefem zespołu prognoz makroekonomicznych Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych CASE.



Dr Maciej Krzak od sierpnia 2007 r. jest szefem Zespołu Makroekonomicznego Centrum Analiz Społeczno Ekonomicznych. Wcześniej był konsultantem
Banku Światowego, oraz głównym ekonomistą kilku banków komercyjnych. Dr Maciej Krzak od sierpnia 2007 r. jest szefem Zespołu Makroekonomicznego Centrum Analiz Społeczno Ekonomicznych. Wcześniej był konsultantem
Banku Światowego, oraz głównym ekonomistą kilku banków komercyjnych.
Protesty "oburzonych" odbywają się już w kilku krajach. Czy ludzie ci rzeczywiście mają się o co oburzać?

dr Maciej Krzak:- Wypłacanie jednorazowych ogromnych premii, nieprzystających do zarobków zwykłych obywateli powoduje bunt wśród ludzi. Powoduje to żądzę odwetu. Dlatego mamy protesty na Wal Street. Na to nakładają się jakieś nieuczciwości. Goldman Sachs w pewien sposób, niezupełnie zgodnie z literą prawa, pomagał Grecji ukrywać zadłużenie. To są patologiczne sprawy. Jednak w 95 proc. bankierzy są zapewne uczciwi. Nieuczciwe osoby ze świata finansów powinny ponieść konsekwencje zgodnie z prawem. Tak jak przedstawiciele innych zawodów popełniający przestępstwa. Nie można jednak karać kogoś bardziej dotkliwie tylko dlatego, że więcej zarabia. Nie ma się też co doszukiwać jakichś przestępstw w tym, że największe banki zostały dofinansowane przez poszczególne państwa. Gdyby tak się nie stało, mógłby się załamać cały system finansowy świata. Wtedy wszystkie nasze oszczędności, czy papiery wartościowe byłyby warte tyle co papiery w koszu na śmieci. Ruch "oburzonych" często operuje demagogicznymi hasłami.

Czy wprowadzenie regulacji dotyczących większej kontroli nad bankami, jakich domagają się niektórzy politycy unijni, nie zabije po prostu wolnego rynku?

- Na pewno musi być stworzony taki system, aby rady nadzorcze instytucji finansowych miały dużo więcej do powiedzenia jeśli chodzi o wynagrodzenia menedżerów z wyższego szczebla. Poziom tych wynagrodzeń często zaczyna przekraczać poziom przyzwoitości. Nie może być tak, żeby jednorazowe premie były ogromne tylko za jednorazowe wyniki.

Podobne postulaty pojawiły się już w 2009 roku. Podkreślano, że rady straciły prawie całkowicie kontrolę na zarządami. Często członkowie zarządów są także członkami rad nadzorczych. W związku z tym oni sami sobie wyznaczają tak wysokie pensje.

Padały już propozycje, aby premie wypłacano w formie akcji spółek, którymi zarządzają dani menedżerowie. Po czym nie mogliby oni sprzedawać tych akcji natychmiast, tylko po kwartale, dwóch, czy nawet roku. Przez ten czas można by zorientować się, jak wygląda kurs akcji i wartość rynkowa firmy. Czy ich decyzje miały zapewnić jednorazowe wysokie wyniki i czy nie była to krótkowzroczna polityka, a wszystko kończyło się wielką wpadką.

Trudno sobie jednak wyobrazić, że narzuci się odgórny pułap na wysokość płac. To jest działanie antyrynkowe. Płacić powinno się zgodnie z zasadami rzadkości talentu. Niektórzy bankierzy mają większe talenty, są bardziej odpowiedzialni i powinni zarabiać więcej. Wysokość zarobków powinien jednak wyznaczać rynek.

Problemy się nie wzięły znikąd i oddziałują one na gospodarkę światową. Co czeka strefę euro? Czy przetrwa ona obecny kryzys? Czy Polska jako kraj pretendujący do strefy euro będzie miała za kilka lat do czego wchodzić?

- Oczywiście, że tak. Są dwa wyjścia, albo strefa euro zacznie się rozpadać, albo wreszcie przywódcy przetną wrzód, czyli zdecydują się na działania, które zakończą ten kryzys. Działania takie muszą pójść czterotorowo. Trzeba doprowadzić do kontrolowanego bankructwa Grecji, lub zapewnić jej odpowiednie środki, aby kontynuowała reformy i była w stanie samodzielnie spłacić za parę lat swoje długi. Trzeba zapewnić parasol tym krajom, które ofiara kryzysu - mam tu na myśli Włochy i Hiszpanię. W związku z tym trzeba dokapitalizować Europejski Fundusz Stabilizacji Finansowej. Zrobiono to już ostatnio, ale ta kwota jest niewystarczająca, aby zapewnić odpowiednią pomoc tym krajom, gdyby doszło do ataku na ich rynki obligacji. Trzeci element to dokapitalizowanie banków europejskich na kwotę 100 - 200 mld euro. Jest to bardzo niski rachunek w porównaniu z tym, co stałoby się, gdyby tych banków nie dokapitalizowano i przez to doprowadzono do kompletnego chaosu. Ostatnim elementem jest to, co w dużej mierze właściwie już poczyniono. Są to działania polegające na tym, aby zdyscyplinować na przyszłość wszystkie kraje strefy euro, czyli uchwalony niedawno sześciopak. Jednak teraz musimy gasić pożar, a to są działania, które przyniosą efekt dopiero w przyszłość.

Czy kontrolowane bankructwo Grecji jest w ogóle możliwe?

- Ten kraj ma niską kulturę płacenia podatków i to musi się oczywiście zmienić. Grecja musi sama za sobą psychologicznie dojść do ładu. Ma płacić podatki, nie może żyć ponad stan, nie może prowadzić nieodpowiedzialnej polityki makroekonomicznej

Teraz za swoje grzechy musi ponosić konsekwencje. Ten cały kryzys z jakim się teraz boryka ma swoje skutki w przyczynach wewnętrznych, a nie dlatego, że ktoś go narzucił z zewnątrz.

Protesty "oburzonych" na ulicach miast

Ruch "oburzonych" powstał 15 maja 2011 roku w Hiszpanii. Jego członkowie uważają się za obywatelskich i apolitycznych. Ruch skupia głównie ludzi młodych, ale przyłączają się do niego również emeryci i bezrobotni. Ruch powstał w odpowiedzi na rosnące problemy związane ze światowym kryzysem ekonomicznym. Najaktywniej działa w najbardziej zadłużonych krajach strefy Euro. Członkowie Ruchu protestują przeciwko bankierom, finansistom i politykom. Oskarżają ich o zniszczenie światowej gospodarki. Protesty "oburzonych" obejmują coraz większą ilość europejskich i amerykańskich miast, często dochodzi do starć z policją.

Opinie (170) 3 zablokowane

  • (6)

    Maciej Krzak 1989-1993 ukończone studia doktoranckie - Dep. of Economics, Wayne State University (WSU), Detroit, USAOd 1984 r. doktor nauk ekonomicznych (Szkoła Główna Planowania i Statystyki (SGPiS), obecna Szkoła Główna Handlowa). To koleś zrobił doktorat ponad 30 lat temu??? Nie ciekawie.

    • 25 3

    • 2011 odjąć 1993 to ponad 30? (3)

      Naucz się liczyć a potem - jeśli masz coś do powiedzenia - wypowiadaj się.

      • 2 6

      • (2)

        Od 1984 r. doktorat w Polsce, a studia doktoranckie w USA w latach 1989-1993. Nauczyłem się i wypowiadam, 27 lat temu.

        • 2 0

        • 27 to ponad 30 lat ?

          • 0 0

        • a gdzie miał je zrobić, na marsie?

          To powinno Ciebie cieszyć, że robił je w kołchozowym raju.

          • 1 0

    • niech pan dr Krzak sam wpłaci na ten fundusz stabilizacji banków

      choćby parę tysięcy i pokaże, że ma szczere intencje bo jakoś mu nie wierzę.

      • 0 0

    • stare układy rządzą, nie wiesz o tym?

      • 16 1

  • jestem generalnie oburzony oburzonymi (11)

    i takimi oszołomami jak Nic o Nas bez Nas z Gdańska, Nie zamierzam dołozyć do nich ani złotówki z moich podatków. Czy mi ktoś dokłada ? sam na siebie i rodzin ę pracuję i nie narzekam.

    • 50 58

    • (7)

      Mnie również to oburza. No bo co niby jest rozwiązaniem? Więcej socjalizmu? Przecież to socjalizm wpędził nas w te kłopoty. Młodzi mają gorsze perspektywy bo utrzymują całe armie uprzywilejowanych - kiedy to się skończy młodzi nie będą mieli powodów do obaw. Socjalizm to dokładne przeciwieństwo sprawiedliwości bo w zamierzeniu służy dojeniu jednych przez drugich. Wolność i indywidualna odpowiedzialność to 100% sprawiedliwości. Jasne, nie każdy będzie bogaty i tłusty - ale tego żaden system nie zapewni i trzeba się z tym pogodzić. A dzisiaj 50% tego co zarobimy oddajemy państwu a rolnicy, górnicy i inni policjanci śmieją nam się w twarz. Oburzenie jest słuszne, ale kierunek gdzie jest ono kierowane jest totalnie pomylony bo woła o więcej tego co spowodowało kłopoty - socjalizm.

      • 42 9

      • tu nie chodzi o żaden socjalizm! Chłopie! Tu chodzi o to, że najbardziej chciwy (5)

        1% społeczeństwa doprowadza do wielkich strat na rynkach, żeby na nich zarobić a 99% reszty musi za to płacić. Nie ma siły, takie coś musi się zawalić. Wygląda na to, że społeczeństwa powiedziały już dość. Dziś są marsze oburzonych, ale jeśli nie zmieni się systemu kapitałowo-inwestycyjnego tak aby nie dopuszczał do sytuacji gdzie bank za nic nie odpowiada bo w razie czego zapłacą podatnicy to marsz oburzonych to będzie pikuś przy tym co czeka świat. Totalna rozwałka i ataki na bankierów, ludzi funduszy hedgingowych i inne trefne instytucje finansowe. Ci ludzie nie ukryją się w swoich chronionych willach jak dojdzie do rewolucji.

        • 6 5

        • System (1)

          Widać że większość z was nie nie kuma zależności w tyn systemie. wszystko zaczyna się na poziomie polityki. Politycy proponująw ramach agitki wyborczej: zrobimy to i tamto, i żeby się przypodobać tej głupiej szarej masie wypuszczają obligacje czyli tworzą dług. Instytucje finansowe tylko robia to do czego są powłołane czyli zysk dla akcjonariuszy, nic w tym złego. Za to politycy pysznią się zrobiliśmy to, daliśmy na tamto. Dług rośnie, bo rozochocone społeczeństwo chce więcej. A politycy na wyścigi, oczywiście damy radę, zrobimy to dla was. Jak się jakiś trzeźwy polityk znajdzie i powie nie róbmy tego nie stać nas na to, od razu zostanie zakrzyczany, nie masz racji to się da sfinansować - przecież inaczej nas nie wyboirą :( Tak byłło w Grecji i tak może być u nas. Im więcej chcecie, tym więcej potem za to zapłacicie.

          • 0 2

          • Heliakon masz 100% racji, dlatego zostaniesz zakrzyczany.

            • 0 2

        • Caly rynek kręci się wokoło banków (1)

          bo sąsiadka ani teściowa ani nawet mamusia nie wyłoży Ci kasy na nowe mieszkanie, samochód czy kino domowe.To cwaniacy biorący kredyty i ich niespłacający są wszystkiemy winni.Jasne, że bank też za to odpowiada, ale bank to nie prokuratura. Bank opiera się na dokumentach jakie dostarcza kredytobiorca, a ten często tworzy kreatywną rzeczywistość wokoło siebie.To banki dzięki udzielanym kredytom na inwestycje generują miejsca pracy.Przecież każdy może założyć firmę i płacić sobie i swoim pracownikom równowartość 10 średnich krajowych, ale po pierwsze trzeba mieć dobry pomysł, chęci i pieniądze.Bo marudzić, że nikt nie chce Mnie (po siedmiu fakultetach i z doktorem na papierze) zatrudnić to każdy potrafi.

          • 2 1

          • Dokładnie.

            To nie banki są winne, one istniały i funkcjonowały zawsze na tych samych zasadach. Natomiast kryzys to taki samonapędzający się mechanizm rynku. Zasada jego działania jest bardzo prosta. Rosną koszty fiskalne państwa i administracji oraz czynsze, akcyzy na paliwa i ceny energii. To wszystko sprawia iż przeciętnemu Polakowi zostaje coraz mniej pieniędzy w portfelu, a więc mniej wydaje na inne towary. W efekcie maleją zyski przedsiębiorców a to z kolei przekłada się na brak wzrostu płac i niestety mniejsze wpływy z podatków, bo zwyczajnie nie ma ich z czego zapłacić. Znów więc podnosi się podatki i opłaty i w taki oto sposób koło się zamyka a przy okazji nakręca się spirala długów wobec banków, bo niejednokrotnie kredyt jest jedynym wyjściem z sytuacji. Niestety często na spłacenie tego kredytu nie ma perspektyw, zwłaszcza przy takiej tendencji rynku...

            • 0 2

        • chłopie....

          Na razie to są marsze oburzonych hipsterów, że nikt ich nie chce zatrudnić po romanistyce tak żeby do 11-tej siedzieć w "Nowym Wspaniałym Świecie" nad latte i zarabiać z mety tyle, żeby na MacBooka nie zbierać dłużej niż 2 miesiące.

          • 10 4

      • chyba musisz zacząć używać mózgu, zamiast łepetyny

        • 6 28

    • bo mie boly

      • 1 2

    • boisz się zmian bo tobie dobrze, ale masz w pupie resztę. to egoizm. (1)

      ale wiatr historii nie pyta o racje wymiata wszystkich. nawet tych których działalność jest pozytywna. dlatego zawsze najbezpieczniejszym jest marsz środkiem drogi. zapomiano o tej zasadzie na rzecz ponadnarodowych korporacji i ich przeżartych dolarami "prezesów" wahadło może pójść w drugą stronę.

      • 30 16

      • proponuję razem wiceprezydentem miasta zamieszkać na zimę w baraku i przemysleć temat

        • 14 8

  • swój swego kryje

    ...

    • 3 0

  • Demokracja - listek figowy kapitalizmu (8)

    W USA 60 % majątku należy do 1% obywateli i ten udział z roku na rok się powiększa .Kapitały najbogatszych powiększają się nie dzięki ich przedsiębiorczości lecz uprzywiliowanej pozycji .

    • 34 7

    • (6)

      Problemem nie jest kapitalizm. Kapitalizm był na Zachodzie po wojnie. Był jednak kapitalizmem socjalnym . Teraz (w związku z konkurencją globalną) likwiduje się ten system. Dziki liberalny kapitalizm daje takie właśnie skutki jak teraz. Nie przypadkiem wiele wybitnych umysłów stawiało komunizm, faszyzm i liberalim (ten ekonomiczny takze) w jednym rzędzie. Jeżeli pójdziemy dalej szlakiem liberałów z Lewiatanów, CASE itp dojdziemy nie do Grecji nawet ale do Konga.

      • 5 4

      • Liberalizm

        jako hasełko? Poczytaj o liberalizmie a dowiesz się, że to co się proponuje nie ma nic z nim wspólnego. Liberalizm to przede wszystkim mniej państwa i biurokracji a od lat mamy coś zupełnie przeciwnego. Połączenie niby swobody ale zarządzanej przez podmioty nie związane z rynkiem (zyskiem i stratą) daje obecny bełkot. W tym może dobrze się czuć wyłącznie ktoś z układem a nie podmiot działający na zasadzie rynkowej.Przykład prosto z brzegu: dopłaty do kredytów mieszkaniowych wywindowały ich cenę. Mamy do czynienia nie z popytem na mieszkania a popytem na mieszkania wspomagane kredytem. Te drugie abstrahują od cen materiałów budowlanych i siły nabywczej obywateli.Nie piszmy o liberałach z Lewiatanów bo to nie są liberałowie a ludzie czerpiący z bałaganu legislacyjnego i centralnego zarządzania.

        • 4 1

      • (4)

        Zauważ, że to nie liberalizm a socjalizm wpędził Grecję w długi. Trzeba nie mieć jaj żeby za swoje ewidentne winy obarczać kogoś innego.

        • 6 6

        • (3)

          mylisz sięProblem Grecji jest wyjątkowy i ma podłoże historyczne a nie ideologiczneALe inne kraje (łącznie z USA-chyba nie powiesz że USA to socjalizm?) zrodla kryzysu mają w liberalnym kapitalizmie. Świat odchodzi i musi odejść od liberalizmu w swoim najdzikszym charakterze albo będzie wojna.

          • 5 6

          • co pan bredzi, najpierw niech poczyta czym jest liberalizm (1)

            bo na pewno nie wie pan, że liberalizm zakazuje wspierać prywatne przedsiębiorstwa - np banki - które roztrwaoniły majątek. Bo liberalizm to odpowiedzialność za swoje działania.

            • 1 1

            • to jest teoria w praktyce liberalny prezes banku doprowadza do jego upadku

              • 2 2

          • mi podoba się jednak słowo rewolucja, wojna długo trwa

            • 2 2

    • a w naszym państwie tylko 30% gruntów należy do państwa

      • 1 1

  • Oczywiście to nie demagogia: (2)

    "w 95 proc. bankierzy są zapewne uczciwi"ciekaw jestem metody badawczej i źródła wyniku.Dalej sugestia prymitywizmu protestujących:"Nie można jednak karać kogoś bardziej dotkliwie tylko dlatego, że więcej zarabia"Prawda jest nieco bardziej prozaiczna. Banki dzięki wpływom w rządach oderwały się od rynku. Ratowanie ich tylko utwierdza i pogłębia chore mechanizmy.

    • 11 0

    • Dziedzina

      samo nakręcającego się pieniądza. Trzeba być małpą z brzytwą lub obłąkańczo pazernym by to spieprzyć ale też artystą by wmówić, że brak szarlatanów i szaleńców spowoduje koniec świata.

      • 2 0

    • sama prawda ! gdyby nie było poparcia politycznego to sami bankierzy nie zrobili by bańki spekulacyjnej na nieruchomościach ale wiedzą że rządy (czyli my) zapłacimy za ich głupotę i cynicznie to wykorzystują , czysty socjalizm, mechanizm znany nie od dzisiaj, nie płaćmy za ich cynizm, nie wybierajmy populistów w rodzaju Tuska czyli Palikota a będzie napewno trochę lepiej, jednak czy to jest realne ??

      • 1 0

  • Prezes nie decyduje o swoim wynagrodzeniu, robi to właściciel przedsiębiorstwa. Jeśli postanowi on wypłacać prezesowi (lub samemu sobie jeśli jest też prezesem) niebotyczne premie nawet jak spółka ma straty, to nikomu nic do tego. Rozwiązanie obecnej sytuacji jest proste. Banki zostają instytucjami depozytowo-kredytowymi. Spekulanci nie są bankami, inwestują na własny rachunek i nie podlegają żadnej ochronie (gwarancja depozytów). Każdy decyduje komu powierza pieniądze i tyle, po kłopocie. Co do bankructwa państw to powiem szczerze, bankructwo Grecji to i tak zbyt mała kara za ich przekręty bo ich się powinno wysłać na Księżyc. Generalnie chodzi tylko i wyłącznie o egzekwowanie jednej prostej zasady . Ale socjalistyczni politycy nie mają jaj i wolą kolektywizować straty. Podziękujcie sobie drodzy wyborcy, bo wszystko zaczęło się od głosowania na tych którzy obiecali wszystko dla wszystkich - to oni patrzyli przez palce na Grecję a teraz sięgają po wasze pieniądze. Myślicie że Korwin albo jemu podobni ratowałby ten złodziejski kraj?

    • 4 0

  • Szanowny Pan Doktor ma baaardzo wąskie horyzonty myślowe, (1)

    być może właśnie został uruchomiony mechanizm społeczny,niszczący takie patologie,jak wypłacanie sobie przez prezesów-darmozjadów niebotycznych premii.I wygląda to na ruch w skali światowej.A Pan Doktar jakieś takie bla-bla...Przydałoby się poznać troszkę historię społeczno-polityczną świata!!!Co światlejsi politycy z najwyższej półki (np.kanclerz A.Merkel) już oficjalnie stwierdziła wczoraj,że rozumie rozgoryczenie mas i że należy bankierom "zaciągnąć cugle"(cytyt).

    • 5 1

    • problem w tym że Merkel jest wytworem finansjery podobnie jak Obama Sarkozi itp politycy siedzą w kieszeniach bankierów wszystkie prawa jakie tworzą są na rękę korporacjom finansowym prawa urlopowe macierzyńskie wszystko idzie pod finansjerę żeby na świecie było dobrze to takich polityków jak Merkel trzeba spuścić do klozetu

      • 1 0

  • Panowie doktorzy ?????????

    To co tu piszecie i się wypowiadacie to bzdura, motłoch się budzi i w końcu rozumie styl złodziejskiej demokracji ,będziecie się bać a przyczyna tego jest tak ....ciasto trzeba tak dzielić by bogaty miał to co chciał a biedny tyle by mógł godnie żyć.Sami doprowadziliście że taki Ruch powstał to tylko wasza wina i czekam teraz kiedy będziecie się bać spojrzeć ludziom w oczy.

    • 10 0

  • (21)

    Rozwiązanie jest proste: 1. Nie ratować banków pod żadnym pozorem, nawet jakby ludzie mieli stracić kasę. Lepsze to niż to co mamy dzisiaj.2. Likwidacja państwowych emerytur i indywidualne oszczędzanie.3. Zakaz uchwalania budżetu z deficytem pod karą więzienia dla głosujących za. Limit wydatków publicznych w stosunku do PKB na poziomie 30%.Zalety: normalność dla normalnych. Wady: koniec przywilejów dla świętych krów.

    • 52 11

    • "...ludzie mieli stracić kase", dlaczego mam tracić kase? to nazywasz normalnością (6)

      To co proponujesz kończy się wojną domową. Głupie rozwiązanie a nie proste mądralo za dychę.

      • 7 6

      • a po co włożyłeś kasę do byle jakiego banku? (1)

        lepiej pomyślisz następnym razem po takiej stracie i bedzie to z pożytkiem dla tych bezpiecznych banków. a bankruci pójdą z dymem.

        • 2 0

        • Nie ma "bezpiecznych" banków

          Każdy może upaść, bo banki, nawet te na codzień konkurujące ze sobą są kapitałowo powiązane.

          • 0 0

      • trzeba było nie ufać bankom w pierwszej kolejności to byś nie stracił a tak to proszę

        • 0 0

      • Bo banki komercyjne są firmami jak każde inne a więc i mają prawo upaść? (2)

        Dlaczego pompuje się setki miliardów euro w PRYWATNE firmy, jakimi są banki, pod pozorem "ratowania oszczędności"? A jak ktoś chce dofinansować np. stocznie to wielkie halo się robi.

        • 7 1

        • tyle ze stocznie dostały, górnicy dostali, kolejarze też (1)

          To czemu nie banki. Jak upadnie bank tam gdzie masz konto i nagle się okaże że twoja wypłata przepadła i nie możesz wybrać pieniędzy to wtedy pogadamy. Upadek jednego banku już na południu Polski był w latach 90 i pewnie nie pamiętasz co się tam działo, jak nagle ludziom przepadały oszczędności całego życia.

          • 1 0

          • Jeżeli ktoś trzyma 100% oszczędnosci w jednym miejscu to powodzenia życzę ...

            • 1 0

    • I ciebie jeszcze ktoś popiera (6)

      Ok nie ratujmy banków. Nasze banki bankrutują. Ty zamiast swoich oszczędności masz 0zł. Nasz kraj wpada w hiperinflację. Ludzie nie mają za co kupić, bo ich płaca nie starcza na nic. Ludzie mający kredyty są przez bank wzywani do natychmiastowej spłaty, więc tracą domy i idą na bruk. Twoja firma bankrutuje, bo nie ma na płace dla pracowników itd. Ogólnie wszystko powoli upada, bo pamiętaj ten system działa jak domino, ale ty pewnie tego nie rozumiesz. Mówisz likwidujemy państwowe emerytury, to co powiesz teraz emerytom co pracowali 30 lat i teraz mają nic nie dostać. Albo co powiesz tym co pracowali już po 10-20 lub nawet 30 lat, że ich pieniądze tak ot po prostu przepadają i zaczynają od nowa tak samo jak ty który nawet jeszcze pracy nie zaczął. Mówisz zakaz deficytu czyli zakaz inwestycji lub rezygnacja ze świadczeń czyli co wybieramy zastój czy płatną oświatę, medycynę i komunikację miejską. Czyli koniec przywilejów dla świętych krów, a dokładnie uczniów, studentów, emerytów, rencistów na bruk z nimi po co oni nam. Państwo dla bogatych biedni do obozów pracy i zagłady. Dopracuj swe wywody, a dopiero wtedy się wypowiadaj, bo każdy kij ma dwa końce. Proste hasełka to można w szkole posłuchać, ale życie weryfikuje sporo.

      • 5 3

      • bzdura do kwadratu (1)

        tak długo jak będzie trwała patologia, gdzie słabe firmy nie moga upaśc, bo ciągleje ktoś będzie ratował za nasze pieniądze w imie wyimaginowanego efektu domina, tak długo banki będą robić te same błędy.Banki niech upadają, to może skończy się ten beznadziejny system obracania zupełnie niczym na mega lewarach, tworzenia kolejnych "instrumentów finansowych" i dymania kowalskich na frankach i opcjach. Jeśli już ratowac społeczeństwo przed upadkiem w banku, to własnie poprzez cos takiego jak proste gwarancje bankowe na wpłacone oszczędności do określonej kwoty. A nie to co ma miejsce obecnie - pakowanie miliardów w banki, żeby inne banki inwestycyjne, które stracą kase na obligacjach korporacyjnych updadającego banku nie zanotowały wtopy.

        • 5 0

        • 100% racji

          tylko proste gwarancje dla wpłaconych depozytów, np. do określonej kwoty. Banki trwonią beztrosko depozyty, zapożyczają się wścielke, inwestują w bzdurne instrumenty pochodne...a podatnik ma im dorzucić kasy jak te ich wybryki doprowadzą do bankructwa???I tak w kółko? To już nie ma żadnej odpowiedzialności jak się jest bankierem?

          • 1 0

      • Ekonomia jest prosta

        ale i brutalna. Wolisz udawaną ekonomię to Swoje pieniądze stracisz w bardziej misterny sposób. Zje je inflacja.

        • 2 0

      • Banki nie bankrutują ot tak sobie (2)

        Ale przez złą strukturę udzielanych kredytów (t.j. ich nie spłacanie przez wierzycieli). Wystarczy zaostrzyć kryteria ich udzielania, a nie jak to jest teraz, że babcia co ma 800 zł emerytury idzie do banku i dostaje pożyczkę na 20'000. Absurdem jest to, że w wielu bankach zdolność kredytowa jest liczona w ten sposób: zostawimy klientowi na przeżycie 300 zł, cała reszta może iść na ratę.

        • 3 0

        • Panie skok to nie babcie są problemem (1)

          Babcie mają pewne finansowanie z Państwa więc droga do ściągnięcia ich długów jest bardzo prosta. Stąd banki tak łatwo udzielają im kredytów. Problemem są ludzie pracujący, którzy podlegają zwolnieniom z pracy i nagle się okazuje, że nie ma z czego tych długów ściągać. A im więcej chwilowo zarabiał tym gorzej potem bankowi ściągnąć te długi. Do tego dochodzi bardzo duża lista wyłudzeń, bo problemem jest brak wspólnego systemu bankowo, państwowo powiedzmy firmowego, który by umożliwiał rzeczywistą sprawdzalność zarobków.

          • 4 0

          • problemem świata jest po prostu brak stabilnościLiberalizm rozregulował kapitalizm i takie są efekty a moze doprowadzić nawet do III wojny światowej

            • 0 2

    • dlaczego ja mam tracić kase, to co na koncie jest MOJE!!!!

      niech przepada to co jest FAKTYCZNIE banku i jego własciciela-nich go zlicytują i puszczą w majtkach,niech idzie sie wieszać,co mnie to obchodzi...

      • 0 0

    • "niech ludzi traca kase..." (5)

      Moze jak Cie na to stac to sobie trac kase. Mnie nie stac i nie chcialabym zeby oszczednsci mojego zycia poszly sie kosic!

      • 2 1

      • On pewnie nie ma żadnych oszczędności w banku, więc co mu zależy? (1)

        Typowy komunista, "zabrać bogatszym" i załatwione... I - jak typowy komunista - nie rozumie, że od tego ograbienia bogatszych jemu wcale w kieszeni nic nie przybędzie

        • 3 2

        • Dokładnie, jakby mi zajęli konto i oszczędności

          to biada temu kto się pierwszy napatoczy.

          • 0 0

      • To trzymaj w skarpecie. Albo w 5 różnych bankach. (2)

        • 2 0

        • Skarpeta i 5 róznych banków (1)

          Skarpeta ciekawe jak, rozumiesz że w pracy ci wypłacają w gotówce w kasie, a może jednak przelewają na konto. Czyli jednak od banku jesteś uzależniony. 5 rożnych banków to proponuje poczytać o zależnościach pomiędzy bankami i że bankructwo jednego banku powoduje bankructwo kolejnego, chyba, że jest wywołane przez inny bank w celu przejęcia.

          • 1 0

          • Nigdy nie ma 100% pewności.

            Chodzi o minimalizację ryzyka. Lubisz ryzyko - grasz na giełdzie, jak nie - to obligacje i lokaty. Jak się panicznie boisz upadku, to wybierasz banki z różnych grup kapitałowych (powiązania można sprawdzić). Do tego jest Bankowy Fundusz Gwarancyjny - ciekawą rzeczą jest to, że gwarantowana suma wypłaty jest nie per osoba, ale per osoba+per konto bankowe. Więc jak 5 banków upadnie, to z 5-ciu dostaniesz kasę od BFG. A jak już nie wierzysz nawet w BFG, to co szkodzi założyć konto np. w banku szwajcarskim? Obecnie można to przez internet zrobić w 15 minut...

            • 2 0

  • To było do przewidzenia. (1)

    Mam 60 lat .Przyznam się,że nic o ruchu oburzonych nie wiedziałam.,gdyż jestem zajęta wychowywaniem wnuków.A jednak mogę znów powiedzieć : a nie mówiłam. Już parę lat temu przewidziałam , jak to się skończy. Mówiłam tak, bo bardzo bałam się o przyszłość swoich wnuków.To nie może tak być, że świat tylko dla najbogatszych !!! Zapraszam na www.polka-kowalska.blog.onet.pl, tam od jakiegoś czasu zapisuję moje "babskie" spostrzeżenia.

    • 37 13

    • 60 lat i pewnie od kilku lat na emeryturze...

      Tak to się zaczyna: mnóstwo przywilejów socjalnych (Grecja) a kasy brak.A co do bogactwa, to każdy powinien pracować na siebie oddająć 10% dla np. niepełnosprawnych.Jesteś leniem (lub byłeś w szkole)to zarabiasz mniej i jesteś biedny.Jesteś pracowity, bystry, przedsiębiorczy to zakładasz firmę, zatrudniasz ludzi którym chce się pracować. Płacisz im europejskie pensje i stajesz się coraz bogatszy."Jak sobie pościelisz tak się wyśpisz". A ja nie mam zamiaru oddawać moje ciężko zarobione pieniądze komuś komu się nie chce pracować.

      • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Jan Zarębski

Działalność gospodarczą rozpoczął już na początku lat 80. Stworzył firmy takie jak Lonzę i Natę, które od lat 90. należą do głównych producentów napojów bezalkoholowych w Polsce. Związane z nim przedsiębiorstwa zajmują się również m.in. wytwarzaniem maszyn i oprzyrządowanie do produkcji opakowań. Kieruje Gdańskim Związkiem Pracodawców, działa też w Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan.

Najczęściej czytane