• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Warsztat na godziny. Na Oruni powstaje miejsce dla majsterkowiczów

Ewa Budnik
25 marca 2019 (artykuł sprzed 5 lat) 
  • Ireneusz Myszker remontuje starą halę. Miejska Stolarnia ma być otwarta za kilka miesięcy.
  • Wewnątrz będzie miejsce na biuro, szatnię, poczekalnię z kawą, gdzie można pogadać z innymi pasjonatami oraz sale do pracy w grupie.

Na Oruni Dolnej powstaje stolarnia, w której dostępne będą narzędzia, by majsterkować można było samodzielnie płacąc za czas spędzony w warsztacie. To pomysł na biznes małżeństwa Kamili i Ireneusza Myszkerów, którzy choć sami za biurkiem spędzili całe lata, to dekoracje i majsterkowanie są ich pasją.



O tym, z jakich narzędzi i szkoleń będzie można skorzystać w Miejskiej Stolarni opowiada Ireneusz Myszker.

Czy korzystałbyś ze stolarni na godziny?

- Skąd pomysł na taką działalność?

- Chodziło mi to po głowie od lat. Myślałem, żeby otworzyć stolarnię, w której produkowane będą meble. Wahałem się, bo nie mam kierunkowego wykształcenia ani obycia z rynkiem. Ostatnie lata spędziłem za biurkiem, pracując w branży ubezpieczeń i finansów. Nie mówię, że było mi tam źle, wiele się nauczyłem, ale zawsze ciągnęło mnie do majsterkowania. Obawiałem się jednak, że to nie jest takie łatwe: z dnia na dzień zmienić branżę i od razu zarabiać godziwe pieniądze na utrzymanie rodziny. Tak się złożyło, że któregoś dnia oglądaliśmy z żoną poranny program w telewizji. Tam była mowa o takiej stolarni jak ta, którą tu urządzamy. Bardzo się do tego zapaliliśmy, bo nie są w tym przypadku potrzebne kierunkowe kwalifikacje, a pasja i chęci. Wiemy też, że podobne pomysły na biznes działają już w Polsce i mają się dobrze. Coraz bardziej doceniane są rzeczy robione własnoręcznie i, co najważniejsze, ludzie chcą je mieć we własnych domach. Nasz warsztat to odskocznia od tego, co proponuje nam rynek - masowo i maszynowo produkowanych rzeczy. Chcemy stworzyć przyjazne miejsce z dobrym sprzętem i miłą atmosferą, takie, do którego chce się wracać i spędzać tam czas.

- Pomysł brzmi świetnie, ale sam zapał to chyba zbyt mało, by uruchomić taki biznes?

- Mamy z żoną odłożonych trochę pieniędzy, które można zainwestować. Kiedy już podjęliśmy tę niełatwą decyzję, to bardzo długo szukaliśmy odpowiedniego miejsca. Była nawet koncepcja zakupu kontenerów, ale w końcu uznaliśmy, że mają one zbyt duże ograniczenia przestrzenne i wcale nie są takie tanie. W końcu trafiliśmy tutaj [poprzemysłowy teren przy ul. Sandomierskiej zobacz na mapie Gdańska - red.]. Ta hala spełnia nasze oczekiwania, chociaż wymaga przebudowy i generalnego remontu. Przygotowujemy się do uzyskania pozwolenia na budowę. Mam nadzieję, że wystartujemy w maju lub czerwcu. Nakłady są dość wysokie, stąd też większość prac budowlanych wykonujemy samodzielnie. Proces będzie zapewne troszkę dłuższy, ale też satysfakcja znacznie większa.

- Z jakich urządzeń będzie można skorzystać w Miejskiej Stolarni?

- Cała nasza hala ma w sumie około 300 metrów. W głównym pomieszczeniu będzie podzielony na dwie strefy warsztat. W jednej części znajdzie się strefa obróbki drewna z drobnymi narzędziami, będą tu między innymi szlifierki, wyrzynarki, wkrętarki, piły, ściski, papier ścierny i wiele innych drobnych, aczkolwiek pomocnych narzędzi ręcznych. W drugiej części będzie stanowisko z piłami ukosowymi, stanowisko elektryczne, gdzie między innymi możliwe będzie lutowanie, skręcanie, pomiary oraz stanowisko z kompresorem, do którego dopasować będzie można wszelkie narzędzia wykorzystujące sprężone powietrze. Podpisaliśmy już umowę z jedną z wiodących marek elektronarzędzi, od której kupujemy komplet wszystkich urządzeń i narzędzi - majsterkowicze będą więc korzystać z nowego sprzętu wysokiej klasy, to nie będzie żadna garażowa zbieranina. Oczywiście jeśli ktoś będzie chciał zostawić mebel, by dokończyć go w czasie następnej wizyty, będzie mógł to zrobić. Znajdziemy także miejsce na bejcowanie czy lakierowanie, co zwykle w warunkach domowych jest problematyczne. Zakupiliśmy też ploter laserowy. Ruszymy więc ze sprzedażą i przyjmowaniem indywidualnych zamówień na wycinanie, grawerowanie, wypalanie w drewnie, sklejce, papierze.

  • W tym pomieszczeniu w niedalekiej przyszłości, po remoncie, staną narzędzia i maszyny, które każdy będzie mógł samodzielnie obsługiwać.
  • Stara hala magazynowa będzie gruntownie wyremontowana.

- A co się będzie działo na pozostałej powierzchni?

- Część stolarni będzie zamknięta, obsługiwana tylko przeze mnie. Znajdą się tam mniej bezpieczne urządzenia - pilarko-frezarka oraz strugarko-grubościówka. To będą osobno płatne usługi świadczone w ramach stolarni. Te maszyny przyjadą już w marcu. Dwa lub trzy pomieszczenia zagospodaruje moja żona, która planuje warsztaty artystyczne - wspólne robienie stroików na święta, decoupage, dekoracje, lepienie w glinie - pomysłów jest wiele, ale zobaczymy, co spotka się z zainteresowaniem. Ja sam również przygotowuję ofertę warsztatów, gdzie będzie można się nauczyć pracy z drewnem czy renowacji. Jest wiele osób, które w ciągu pięciu czy sześciu godzin, w sobotę lub niedzielę chętnie zrobią własnoręcznie stolik, deskę do krojenia, odnowią stary mebel czy przyjdą z dzieckiem zrobić karmnik dla ptaków. Oferta warsztatowa może być także skierowana do przedszkolaków czy grup seniorów w ramach różnych programów aktywizacji społecznej. W naszym projekcie właśnie o to chodzi: tworzymy to miejsce nie tylko dla osób, które potrzebują szybko przyciąć listwy przypodłogowe, wywiercić otwór, ale także dla wszystkich, którzy chcą się spotkać, wymienić doświadczeniami, pomysłami, czegoś od siebie nawzajem się nauczyć, zrobić coś dla siebie lub od siebie. Każdy tu znajdzie coś dla siebie: matka z córką, ojciec z synem, babcia z dziadkiem, osoby, które urządzają mieszkanie, dom czy ogród.

- Jakie będą zasady korzystania z tej stolarni?

- Nazywam to roboczo "warsztatem na godziny". Każdy, kto do nas przyjdzie będzie mógł skorzystać z warsztatu. Oczywiście osobom, które chciałyby zrobić coś własnoręcznie, a nie mają doświadczenia, będziemy służyć fachową pomocą. Ustaliliśmy, że stawka za możliwość dowolnego korzystania ze wszystkich narzędzi będzie się kształtowała na poziomie około 7,5 złotego za pół godziny. Jeśli potrzebna będzie jakaś deska, klej czy śruby, to będą one dodatkowo płatne. Myślę też o tym, żeby określone stanowiska można było sobie rezerwować na określoną godzinę - planuję, że taka opcja będzie dostępna przez stronę internetową.

- Pomysł na taką unikatową działalność jest nieco ryzykowny. A co jeśli ludzie nie przyjdą? Ma pan plan "B"?

- Zakładamy, że wszystko się uda. Trójmiasto to duży rynek, gdzie wiele się buduje i remontuje. Szczęście nam sprzyja, od czasu, kiedy zaczęliśmy z żoną iść w kierunku tego biznesu spotkaliśmy wielu życzliwych i bardzo pomocnych ludzi. Jeśli naprawdę nikt nie będzie tu przychodził, to kupimy dodatkowe maszyny do przemysłowej obróbki drewna i będziemy realizować masowe zamówienia, zatrudniając jednocześnie dodatkowych pracowników. Już za późno, żeby się wycofać!

Miejsca

Opinie (126) 2 zablokowane

  • Nie ma Orunii Dolnej! (2)

    Jest Orunia i Orunia Górna. Ten twór "Orunia Dolna" pojawił się w momencie powstania osiedla Orunia Górna. Przestańcie powielać ten błąd! Administracyjnie i co ważniejsze historycznie od lat istnieje dzielnica Orunia.

    • 9 1

    • Brawo! (1)

      Trójmiasto.pl jest przeciw Mieszkańcom Oruni, którzy od lat Apelują aby ich Historyczna Dzielnica Orunia była bez dodatku Dolna!

      Trójmiasto.pl uszanujcie historię, która sięga 680 lat !

      Orunia poprostu orunia!

      • 3 0

      • Dla mnie dobra nazwa. Przecież jest dolny Sopot.

        Nic wstydliwego.

        • 0 3

  • Ważna sprawa

    Pomysł super, sam mam wiele elektronarzędzi ale dobrze mieć dodatkową możliwość korzystania z warsztatu.
    Kiedyś był warsztat samochodowy na godziny chyba na ul Narwickiej, nie wiadomo czemu już go nie ma a szkoda bo korzystałbym od czasu do czasu.
    I teraz ta ważna sprawa: Jako że będzie się przewijało wielu ludzi a nie każdy ma łeb na karku i wyobraźnię weźcie pod uwagę to, że w takim warsztacie łatwo o wypadek np amputacja palców !!!
    Podejmijcie odpowiednie kroki zawczasu aby do takich rzeczy nie dopuścić
    Pozdrawiam

    • 3 0

  • Szanowna Pani redaktor

    Jeśli już pisze Pani artykuł może warto sprawdzić o czym się pisze? Nie ma czegoś takiego jak "Orunia Dolna". Jest "Orunia".

    • 4 1

  • Orunia

    Serdecznie proszę Redakcję o uszanowanie próśb Mieszkańców Oruni aby nie pisać Orunia Dolna. Państwa mapa Dzielnic to istny "bałagan", który nie wspiera Rad Dzielnic w ich funkcjonowaniu przy współpracy z Mieszkańcami Gdańska gdyż posługują się one nazwami Dzielnic Administracyjnych. Nie pomagacie w propagowaniu właściwych nazw i budowaniu tożsamość lokalnej.

    • 3 1

  • Dobry pomysł (2)

    No Irek zaskoczyłeś mnie ale pozytywnie.Cieszę się ,ze będziesz robił co lubisz.
    Życzę Wam powodzenia.Z pewnością odwiedzę to miejsce z jakimś meblem do odnowienia.
    Może wprowadzisz karty stałego klienta ? /no wiesz taki przykład z korpo /

    Jeszcze raz pozdrawiam Marko Romani

    • 2 4

    • Na pohybel korporacyjnym

      Zawsze uważałem ich za gorszy sort

      • 0 0

    • bardzo nieprzyjemna wiadomość z jakimś takim żalem i ironicznym tonem

      • 0 1

  • w Australii a teraz w całej zachodniej Europie (5)

    takie warsztaty organizują miasta za darmo.. i jeszcze opłacają instruktora, który
    pomaga obsługiwać maszyny..

    • 43 7

    • Weź się w garść

      Przestań chłopie wyciągać łapy tylko weź się do roboty. Bo tam dają i tam dają. Żużel ..

      • 2 2

    • Tak tez jest w wielu miastach w Polsce
      Za darmoszke

      • 1 0

    • Czlowieku...Polska to nie kraj zachodni

      Ba, to w ogóle nie kraj europejski, to jakiś żart

      • 8 4

    • Tekst sponsorowany !Dokladnie tak jest na zachodzie takie warsztaty są bezpłatne oplacane przez miasto!! (1)

      A to zwykły biznes

      • 6 6

      • Tak Janusze
        Tam wszystko jest za darmo.
        Mitomani

        • 22 4

  • Stolarnie darmowe (1)

    Pomysł może i fajny ?
    Tylko jest kilka miejsc w trojmiescie z darmowym dostępem do warsztatu

    • 2 0

    • gdzie? czy można prosić adres, z chęcią skorzystam

      • 3 0

  • "Na Oruni Dolnej"?

    Jest Orunia Górna, ale nie ma dolnej – ta dzielnica nazywa się Orunia.

    • 4 2

  • Biedny, niczego nieświadomy człowiek...on jeszcze nie wie, że już jest bankrutem (2)

    • 10 2

    • ale co sie dziwisz to agent ubezpieczeniowy :)

      • 2 1

    • miał kilka godzin na przeczytanie twojego komentarza, to chyba już wie

      • 1 1

  • Jeszcze tego brakowało bede jechał na koniec miasta by płacic i jeszcze tyrac! A potem koszty transportu! (2)

    Na zachodzie są kluby majsterkowicza opłacane przez miasto !W dzielnicach bezpłatne!! A to jest zwykly biznes napewno nie skorzystam ,a jak mam wydawac kase to wole kupic narzedzia dla siebie.Albo zamówię gotowe.

    • 7 17

    • A na zachodzie to najdalej byłeś w Gryficach?

      • 0 1

    • Janusz, przestań proszę. Wg Ciebie, to na zachodzie to jeszcze pewnie zrobiom i dowiozom i jeszcze dopłacom.

      • 0 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Adam Kabat

Dyrektor operacyjny SESCOM (nadzoruje realizację kontraktów). Magister Inżynier Elektrotechniki...

Najczęściej czytane