- 1 Coraz więcej zboża w trójmiejskich portach (56 opinii)
- 2 Terminal agro. Postępowanie odwołano, aby ogłosić nowe (29 opinii)
- 3 Praca na wakacje 2024: oferty i zarobki (72 opinie)
- 4 Mieszkańcy ruszyli z pomocą małej lodziarni (251 opinii)
- 5 Absolwent gdyńskiej "trójki" głównym naukowcem w OpenAI (66 opinii)
- 6 Elektrociepłownia gdyńska coraz bardziej ekologiczna (114 opinii)
Pierwsze kraje otwierają gospodarkę
Naukowcy zauważają, że z danych historycznych wynika jednoznaczny wniosek: im ostrzejsza reakcja na epidemię, tym wcześniejszy i większy wzrost gospodarczy po jej zakończeniu. Austria i Czechy zapowiadają rozluźnienie, podobnie jak Niemcy, gdzie liczba zmarłych na koronawirusa w ostatnią dobę wyniosła 206 osób. W Polsce od początku epidemii jest 129 ofiar Covid-19.
Co zmieni się w Austrii po rozluźnieniu?
- noszenie masek ochronnych w transporcie publicznym będzie obowiązkowe, usta i nos muszą być zakryte, choćby chustą lub szalikiem,
- ️otwarte zostaną publiczne ogrody, ale do końca czerwca nie będzie żadnych imprez,
- dzieci mają zapewnioną opiekę w przedszkolach i szkołach, ale gdzie się da nauka odbywać się będzie zdalnie,
- od 14.04 małe sklepy i zakłady rzemieślnicze będą otwarte (warunki: max. powierzchnia sprzedaży 400 m kw., jeden klient na 20 m kw., każdy musi nosić ochronę ust i nosa),
- od 14.04 działać też będą sklepy budowlane i ogrodnicze,
- od 1.05 otwarte mają być wszystkie sklepy i zakłady fryzjerskie,
- hotele i restauracje będą oceniane do końca kwietnia i jeśli zapewnią odpowiednie warunki klientom, będą otwarte od połowy maja.
Jak widać, obostrzenia były znacznie większe niż w Polsce i wiele z nich pozostanie na długie tygodnie.
Niemcy wzorują się na Tajwanie, Czesi mają dość
Także Niemcy planują stopniowe rozluźnianie rygorów epidemicznych. Nadal obowiązkowe będzie noszenie masek w miejscach publicznych, nikt nie znosi ograniczeń dotyczących zgromadzeń, ale podstawą zmian będzie szybkie śledzenie łańcuchów infekcji. Niemcy chcą znać 80 proc. osób, z którymi kontakt miała osoba zakażona w ciągu 24 godzin od potwierdzenia koronawirusa.
O tym, jak dobrze robi to Tajwan, pisaliśmy w tekście:
Dyscyplina Tajwanu w walce z wirusem
To ma dać podstawę do izolowania zakażonej i potencjalnie zagrożonej mniejszości, a nie zdrowej większości.To ma dać podstawę do izolowania zakażonej i potencjalnie zagrożonej mniejszości, a nie zdrowej większości. Dzięki temu gospodarka ma się znowu rozpędzać, w czym pomoże 400 mld euro poduszki finansowej przygotowanej przez rząd.
Rozluźnienie planują też Czesi. Będzie można korzystać z siłowni publicznych, placów zabaw i parków. Imprezy masowe nadal będą odwołane. Władze Czech zdają sobie bowiem sprawę z kosztów pełnej izolacji.
- Obostrzenia nie mogą trwać nawet pół roku. Wytrzymanie kilku kolejnych miesięcy w warunkach ścisłej kwarantanny byłoby dla kraju bardzo trudne. Oczywiście obostrzenia są niezbędne, ale to musi być "mądra" kwarantanna - podkreśla Adam Vojtech, minister zdrowia Czech.
Ostrzej reagujesz, gospodarka mocniej odbija
Tymczasem naukowcy, którzy sprawdzili skutki największej w historii naszego świata pandemii - hiszpanki - są zgodni. Im szybciej i mocniej reaguje się na początku, tym gospodarka szybciej się podnosi. Nikt nie ma bowiem wątpliwości, że skutki pandemii koronawirusa odczujemy w portfelach, a wielu z nas już je czuje.
Eksperci z MIT (Massachusetts Institute of Technology), jednej z najbardziej prestiżowych amerykańskich uczelni, sprawdzili, jak poszczególne regiony radziły sobie po epidemii hiszpanki, która według różnych źródeł pochłonęła od 21 do 100 mln ofiar, a 500 mln osób zachorowało (co trzeci człowiek na świecie). Warto pamiętać o wielu różnicach: większej obecnie świadomości higieny, wyższym poziomie medycyny i nauki, a także tym, że hiszpanka atakowała głównie młode osoby (20-40 lat), a koronawirus najgroźniejszy jest dla najstarszych i schorowanych. Mimo to wnioski ekonomiczne dało się wyciągnąć.
- Nie znaleźliśmy żadnych dowodów na to, że agresywniejsza polityka zdrowotna sprawiła, że miasta radziły sobie ekonomicznie słabiej. Jeśli już, silniej reagujące miasta radziły sobie później lepiej. Mówiąc w dużym skrócie: miasta lub stany, w których ograniczono kontakty międzyludzkie i nakazano społeczną izolację, później mogły liczyć na dużo większe odbicie gospodarcze. 10 dni wcześniej niż reszta zanotowały 5 proc. wzrost w zatrudnieniu w sektorze produkcyjnym po zakończeniu epidemii, podobnie 50 dni społecznej izolacji skutkowało 6,5 proc. wzrostem - twierdzi dr Emil Verner na stronie MIT.
Z jego pracy wynika, że najlepiej poradziły sobie Oakland, Kalifornia, Omaha, Nebraska, Portland, Oregon i Seattle, gdzie władze wprowadziły 120-dniową izolację społeczną, a tam, gdzie zarządzono 60 dni i mniej (Philadelphia, Minnesota) dużo dłużej borykały się ze skutkami pandemii. Okazało się, że warto było nieco dłużej zacisnąć zęby, niż spieszyć się z powrotem do normalnego życia.
Do podobnych wniosków dochodzą polscy naukowcy. Badacze z Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie przekonują, że z ich modelu wynika, że gdyby nie wprowadzone w Polsce obostrzenia, mielibyśmy obecnie 3 mln chorych i nawet 30 tys. ofiar śmiertelnych koronawirusa. Prof. Zbigniew Pastuszak, dyrektor Instytutu Nauk o Zarządzaniu i Jakości UMCS, przestrzega ponadto, że walka z epidemią może potrwać nawet rok.
- Mimo ograniczeń, którym do tej pory poddano polskie społeczeństwo, możemy się spodziewać milionów zainfekowanych, a czas trwania epidemii na pewno nie skróci się poniżej 100 dni - przekonuje prof. Zbigniew Pastuszak na łamach Kuriera Lubelskiego.
Nawet jeśli ma rację, na szczęście wiele wskazuje na to, że w ciągu roku będziemy znali już lek na koronawirusa, a szczepionka będzie w ostatniej fazie badań:
Sztuczna inteligencja pomaga w leczeniu COVID-19.
Optymistą jest też prof. Marcin Drąg z Politechniki Wrocławskiej, który kieruje zespołem pracującym nad enzymem, który tnie białka koronawirusa i wiele wskazuje, że na tej podstawie będzie można go zwalczyć.
- Badania są w zaawansowanej fazie od miesięcy. Wynika z nich, że możemy zaatakować wirusa czynnikiem, który w żaden sposób nie wpływa na komórki ludzkie. Mimo że tempo pracy jest niesamowite, nadal uważam, że szybciej będzie można zastosować leki, które już istnieją i były stosowane w leczeniu innych wirusów - podkreśla prof. Marcin Drąg.
Opinie (274) 4 zablokowane
-
2020-04-08 12:05
nie chce martwić, ale
Podobno w tym roku ma być najwieksza susza od 50 lat-nie tylko w Polsce, więc jak dodamy do tego epidemię to szykują się ciekawe lata-jak w pierwszej połowie XX wieku
- 8 4
-
2020-04-08 11:45
No tak, ci, którzy najbardziej krzyczą za poluzowaniem, albo mogą dalej pracować z domu, albo nie pracują. Ja już to widzę, firmy wróciły do funkcjonowania i znaczna część pracowników, oczywiście, którzy byli najbardziej za, nagle idą na L4, bo oni przecież nie będą się narażać.
- 5 1
-
2020-04-08 11:42
W Niemczech jednego dnia umiera więcej niż w Polsce umarło przez pól roku i już będą likwidowane zakazy!!
W Polsce tez zlikwidują zakazy ale po wyborach jak to się politykom spodoba! !!
Ale ciemnota będzie w strachu siedzieć w domu bo samodzielnie myśleć nie potrafią .- 8 5
-
2020-04-08 11:23
Za szybko .Duży błąd .
- 6 7
-
2020-04-08 09:44
Gospodarka głupcze! Przedsiębiorcy to bohaterowie w krajach rozwiniętych (8)
Brawo dla przedsiębiorców, to dzięki nim możemy wyjść z kryzysu.
BRAWO- 62 18
-
2020-04-08 10:17
Nie porównuj naszych "przedsiębiorców" do tych prowadzących biznesy zagranicą. (4)
Polak zawsze będzie miał mentalność cwaniaka bez względu czy będzie prowadził biznes w Polsce, Niemczech lub USA.
- 10 3
-
2020-04-08 10:38
najbardziej podoba mi się LPP (3)
ci od znanej marki odzieżowej. W 2014 z podatkami uciekli na Cypr, produkcję mają w Chinach, jak się tam zaczęła epidemia to z polskiego rynku wykupili duże ilości sprzętu ochronnego, który wysłali do chińskich fabryk, żeby tylko produkcja nie ustała. Sprzętu oczywiście dziś w Polsce brakuje.
Obecnie są jednym z przedsiębiorstw, które najgłośniej krzyczy, że wsparcie jest za małe i się domagają więcej pieniędzy na walkę z kryzysem, oczywiście od rządu polskiego a nie cypryjskiego.- 8 2
-
2020-04-08 10:51
(1)
Ale wiesz, że wrócili do Polski z podatkami już w 2015 roku?
- 2 0
-
2020-04-08 11:20
mhm
dziwnym trafem to "ugięcie się pod wolą kilientów" zbiegło się w czasie ze zmianą prawa ograniczającą takie praktyki jak stosowali, ale pod koniec stycznia tego roku były publikacje, że skarbówka jeszcze nie była w stanie ściągnąć od nich zaległych podatków
- 4 0
-
2020-04-08 11:16
taka prawda, jako społeczeństwo nie mamy zazwyczaj żadnych korzyści z działalności tego typu przedsiębiorstw
także ich potencjalny upadek mi dynda i powiewa zupełnie
- 2 1
-
2020-04-08 11:20
Dla mnie to są głupki, skoro nie potrafią odłożyć na czarna godzinę.
Miesiac trwa kryzys, a oni juz płacza przed upadkiem. Mądry człowiek ma odłożone.
- 2 3
-
2020-04-08 10:17
Przedsiębiorcy? A pracownicy?
Jedni bez drugich nie istnieją
- 10 1
-
2020-04-08 09:53
bo to przedsiębiorcy
przez całą pandemię stoją przy taśmach w zakładach produkcyjnych i obsługują kasy w marketach, ryzykując w każdej chwili, że zostaną zakażeni. No i oczywiście jedynym wynagrodzeniem dla tych pracowników, którzy de facto zarabiają dla przedsiębiorców będzie ucięcie pensji, żeby tylko bohater przedsiębiorca za bardzo nie odczuł skutków kryzysu.
- 22 6
-
2020-04-08 11:16
Tajwan , Tajwan , Tajwan - media zamiast straszyć powinny pokazywać, że można normalnie żyć i
walczyć efektywnie z wirusem.
- 12 1
-
2020-04-08 11:04
Każdy dobry rolnik
dobry w tym, co robi, potrafi ogarnąć swoje gospodarstwo. Nieistotne, czy zmaga się z suszą, nieurodzajem czy pomorem inwentarza - zawsze robi to, co dyktuje zdrowy rozsądek w sensie minimalizacji szkody. Inaczej farma plajtuje i idzie na dno. Kiepski rolnik mając jedną chorą krowę zamyka całą oborę, co mu w niczym nie przeszkadza zapędzić tam dodatkowo krów z innego pastwiska. Jeżeli wśród nich była kolejna chora krowa, pozostałe zachorują, a te odporniejsze zaczną "marnieć" z braku opieki i pożywienia. Ostatecznie rolnik zostanie z kupą padliny i sztuk bez konsumpcyjnej wartości. Ale tak to już bywa, kiedy farmę zamiast agronomów prowadzą humaniści.
- 11 0
-
2020-04-08 11:01
ale wiecie, że w oficjalnych i dostępnych powszechnie, statystykach
w Europie nie wydarzyło się nic szczególnego w związku z tą "epidemią"?
Nie wiem co o tym wszystkim myśleć- 3 6
-
2020-04-08 10:53
Ludzie, w wypadkach samochodowych ginie w Polsce co miesiac ponad 200 osob. (1)
Tysiace rannych. A na tego koranowirusa zmarlo 98 starszych osob w ponad miesiac i zamykaja gospodarke. Czemu nie likwidujeny samochodow i nie likwidujemy drog i autostrad ?
Leszek- 19 6
-
2020-04-08 11:00
dokładnie
Na raka umiera ponad 100tys Polaków rocznie, a ponoć wcześniej wykryty jest w pełni wyleczalny. Ta kwarantanna narodowa to czysty populizm.
- 2 4
-
2020-04-08 10:58
głupi naród,panstwa nie ma,kraju i narodu wkrótce też nie będzie
- 3 4
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.