• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Spichlerze warte miliony przejęte za darmo. Z winy sądu

Robert Kiewlicz
28 października 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 
Opuszczone spichlerze przy ul. Chmielnej nie mają szczęścia do inwestorów. Początkowo miała mieć tam siedzibę Akademia Muzyczna, później hotel. Teraz o tym, czyją są własnością zadecyduje sąd. Opuszczone spichlerze przy ul. Chmielnej nie mają szczęścia do inwestorów. Początkowo miała mieć tam siedzibę Akademia Muzyczna, później hotel. Teraz o tym, czyją są własnością zadecyduje sąd.

Dwa historyczne spichlerze na Wyspie Spichrzów - Mały i Wielki Groddeck - zmieniły właściciela. Jednak nabywca nie zapłacił za nie ani grosza, a sprzedający dowiedział się o transakcji z Krajowego Rejestru Sądowego. Opisujemy historię oszustwa, do którego nie doszłoby, gdyby pracownicy sądu dopełnili wszelkich wymaganych prawem formalności.



Czy masz zaufanie do sądów?

W 2005 r. pisaliśmy, że dwie niemieckie spółki - BBJ Consult i IB Beteiligungs und Verwaltungs - kupiły dwa zabytkowe spichlerze stojące przy przy ul. Chmielnej zobacz na mapie Gdańska. Chciały do nich dobudować dwa kolejne budynki i w tak powiększonym kompleksie otworzyć hotel z 200 pokojami.

Z inwestycji jednak nic nie wyszło. Hotel "Motława" nie powstał, a w 2006 r. Niemcy sprzedali działkę oraz nieruchomości irlandzkiej spółce Celtik Developments Poland.

Transakcja oparta była na kapitale własnym irlandzkiej spółki oraz kredycie i opiewała na kwotę ponad 10 mln zł. Spółka podtrzymała chęć budowy hotelu na ok. 200 pokoi i zleciła architektowi wykonanie koncepcji zabudowy działki. Koncepcja powstała i została nawet zatwierdzona przez Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Gdy okazało się, że do realizacji inwestycji niezbędne jest dokupienie sąsiadujących części gruntów należących do Skarbu Państwa, Irlandczycy negocjowali tak długo, aż dopięli swego.

Cmentarze ewangelickie zamiast hotelu

Światowy kryzys finansowy z lat 2007-2009 pokrzyżował plany wielu deweloperom. Także Celtik Developments nie był w stanie zdobyć pieniędzy na budowę hotelu. Spółka straciła płynność finansową, a jej wierzyciele - m.in. bank oraz Miasto Gdańsk - ustanowili hipotekę na jej majątku. W tym czasie ceny spadły na tyle, że niemożliwa była sprzedaż nieruchomości przy Chmielnej choćby z minimalnym zyskiem.

Inwestor skłonny zapłacić oczekiwaną przez Irlandczyków kwotę pojawił się dopiero w 2014 r. Za 12 mln zł zgodził się on zakupić 100 proc. udziałów w spółce Celtik Developments Poland - z czego ponad 10 mln miało trafić do banku jako spłata zaciągniętego kredytu, a reszta m.in na zaspokojenie mniejszych wierzycieli. Irlandzcy akcjonariusze chcieli w ten sposób rozliczyć inwestycję i wyjść przynajmniej na "zero".

Pewnie dlatego nie zastanowiło ich to, że kupcem gotowym wyłożyć 12 mln zł okazała się... Pomorska Fundacja Ochrony Cmentarzy Ewangelickich, reprezentowana przez prezesa Edwarda Chabowskiego.

Obie strony się porozumiały i podpisano umowę warunkową sprzedaży udziałów w spółce, będącej właścicielem działki przy Chmielnej. Warunkiem sfinalizowania transakcji było przelanie na wskazane konto ustalonej kwoty. Ostateczna umowa trafiła do tego czasu do sejfu notariusza. Irlandczycy uznali sprawę za zakończoną.

Pieniądze nie wpłynęły, a właściciel się zmienił

Pieniądze od Fundacji nigdy nie trafiły na konto Irlandczyków. Ponieważ jednak transakcja przeprowadzona była pod nadzorem notariusza, a ostateczna umowa nigdy nie trafiła w ręce prezesa Fundacji, można było jedynie narzekać na stracony czas. Irlandczycy wrócili do swojego kraju z zamiarem znalezienia innego inwestora.

Po jakimś czasie w Krajowym Rejestrze Sądowym przy sądzie Rejonowym Gdańsk-Północ dokonano jednak zmiany nazwiska właściciela Celtik Developments Poland. Jako posiadacz 100 proc. udziałów pojawił się Edward Chabowski, czyli prezes Fundacji Ochrony Cmentarzy Ewangelickich z siedzibą w Gdyni.

Jak to możliwe? Z naszych ustaleń wynika, że po podpisaniu umowy warunkowej, Edward Chabowski udał się do siedziby KRS w Gdańsku i zażądał zmiany w rejestrze. Referendarz sądowy odmówił, wskazując, że umowa nie jest ostateczna, a wnioskodawca nie przedstawił np. dowodu wpłaty 12 mln zł na wskazany w umowie rachunek.

Szef Fundacji złożył natychmiast skargę na działanie referendarza, po czym odpowiedni wpis do KRS-u został jednak dokonany.

- Nie spotkałem się jeszcze z takim działaniem w mojej karierze - przyznaje mecenas Marcin J. Szyling, reprezentujący Celtik Developments Poland. - W niedługim czasie powinna zostać rozpoznana złożona przeze mnie apelacja od wpisu Pomorskiej Fundacji Ochrony Cmentarzy Ewangelickich w Gdyni jako 100 proc. udziałowca w spółce Celtik Developments Poland.
Opinia grafologa i kontrola w sądzie

Jak to możliwe, że do KRS-u wpisano osobę do tego nieuprawnioną? Na to pytanie jak na razie nie uzyskaliśmy odpowiedzi. Trwają jednak czynności kontrolne w tej sprawie.

Irlandczycy rozpoczęli też własne śledztwo. Zdobyli opinię grafologa, mówiącą o tym, że charakter pisma, jakim uzupełniono wniosek o zmianę wpisu w KRS, jest bardzo podobny do pisma, jakim podpisano zgodę na dokonanie wpisu.

Po uzyskaniu tej opinii Sąd Okręgowy w Gdańsku zlecił prezesowi Sądu Rejonowego Gdańsk Północ przeprowadzenie kontroli, która może poskutkować skierowaniem doniesienia do prokuratury.

- W toku postępowania apelacyjnego, dotyczącego wpisu, sąd odwoławczy został przez żalącego powiadomiony, że jeden z wpisów w KRS dotyczący nie zmiany udziałowca, a zmiany zakresu działania spółki, ma dopiski czynione przez osobę, która nie składała wniosku. Pismo w tej sprawie wraz z opinią grafologa przekazano niezwłocznie do prezesa Sądu Rejonowego Gdańsk - Północ celem podjęcia niezbędnych działań - informuje sędzia Rafał Terlecki, rzecznik Sądu Okręgowego w Gdańsku. - Posiedzenie apelacyjne w sprawie wpisu wyznaczone jest na 16 listopada 2016 r. Działania sądu pierwszej instancji oceni Sąd Okręgowy w Gdańsku.
Wpisany do KRS, choć był już karany

To nie jedyne zaskakujący wątek tej sprawy. Trzeba dodać, że Edward Chabowski był już skazany prawomocnym wyrokiem w 2015 r. Skazano go z art. 286, par. 1 Kodeksu Karnego, czyli za oszustwo oraz z art. 586 Kodeksu Spółek Handlowych, który mówi o odpowiedzialności karnej za tzw. przestępstwo niezgłoszenia w odpowiednim terminie wniosku o ogłoszenie upadłości.

Dlaczego zatem osoba karana za takie przestępstwa została wpisana do KRS jako przedstawiciel władz spółki?

- Sąd rejestrowy uzyskał informację w tym roku, że pan Chabowski był skazany wyrokiem z art. 286 kk i w odrębnym postępowaniu, prowadzonym z urzędu, wykreślił go jako członka zarządu Pomorskiej Fundacji Ochrony Cmentarzy Ewangelickich. Skuteczność tego wpisu na moment zawierania umowy o sprzedaż udziałów będzie brana pod uwagę przez sąd rozpoznający apelację od postanowienia o dokonaniu wpisu - twierdzi sędzia Terlecki.
Donator przekazuje nie swoją działkę

Zanim zablokowano możliwość sprzedaży nieruchomości przy ul. Chmielnej, Edward Chabowski przekazał ją aktem notarialnym w formie darowizny Fundacji Ochrony Cmentarzy Ewangelickich. Do wielu stron zainteresowanych transakcją, w tym do banku, który udzielił kredytu i ma zabezpieczenie na hipotece nieruchomości, wysłał też niezwykłe pismo. Prezes Fundacji ostrzegał w nim przed zorganizowaną polsko - irlandzką grupą przestępczą i zażądał od banku odstąpienia od wszelkich roszczeń oraz wykreślenia hipotek banku z ksiąg wieczystych.

Zobacz wnętrza spichlerzy Mały i Duży Groddeck.



Irlandczycy sądownie starają się odzyskać kontrolę nad majątkiem i własną spółką, którą stracili w niewyjaśniony na razie sposób.

- Obecnie prowadzę m.in. postępowania, których celem jest ustalenie własności udziałów po stronie moich klientów. W toku postępowania procesowego uzyskałem dwa prawomocne postanowienia o udzieleniu zabezpieczenia roszczenia (zakaz zbywania i zakaz obciążania nieruchomości będących w użytkowaniu wieczystym/stanowiących własność spółki), co oznacza, że na podstawie przedłożonych dokumentów sądy obu instancji uznały, że roszczenie moich mocodawców jest co najmniej wysoce uprawdopodobnione i mają oni interes prawny w dochodzeniu swoich praw przed sądem - dodaje mecenas Szyling.
Jak znaleźć prezesa fundacji?

Od chwili ujawnienia nieprawidłowości kontakt z prezesem Chabowskim się urwał. Ani irlandzcy inwestorzy, ani ich pełnomocnik nie są w stanie do niego dotrzeć. Nam też nie udało się uzyskać stanowiska Edwarda Chabowskiego. Kontaktowe numery telefonów Fundacji są nieaktualne. Natomiast pod adresem Poleska 25 zobacz na mapie Gdyni w Gdyni, który jest adresem rejestracyjnym Fundacji, znajduje się obecnie szkoła tańca. Jak udało nam się ustalić sama Fundacja była powiązana z firmą Studio Spartan mającą tam kiedyś siedzibę. W 2012 r. spółka została jednak postawiona w stan likwidacji, ale po roku postępowanie upadłościowe umorzono. W 2013 r. prezesem spółki i właścicielem 100 proc. jej udziałów został Edward Chabowski.

Co ciekawe, to nie pierwszy raz, kiedy nazwisko prezesa Fundacji pojawia się w związku z jakąś aferą finansową. W 2007 r. "Express Bydgoski" opisywał sprawę niedokończonej inwestycji w miejscowości Niemcz. Zaangażowany w nią był Chabowski oraz wcześniejsi właściciele spółki Studio Spartan. Po inwestycji zostały długi, a sprawą zajęła się prokuratura.

Opinie (207) 6 zablokowanych

  • oszuści wyłudzili dwa Gdańskie spichlerze..,winnych brak..

    czy wy się słyszycie? o czym tu mowa.. gdańskie rządy to jedna wielka mafijna banda PO podobna jak w Warszawie,obracają milionami,niewyobrażalnymi pieniędzmi a z ludzi robili głupków.Takie jest PO,bandyci i złodzieje. PIS z tym skończy. Ale że są ludzi na tym świecie co stoja murem za PO to sie dziwię. Banda kretynów i nic wiecej.

    • 8 1

  • A jakie one historyczne skoro odbudowane na początku lat 2000

    Lepiej że odbudowali je w historycznej firmie niż w takiej jak budują w innych częściach wyspy spichrzów.Tak się kończy spekulacja na gruntach przez lokalną mafię która trzęsie tą mieściną od ponad 20 lat i przywraca Frei Stadt Danzig za kasę szkopów i jewrejów.

    • 4 1

  • (1)

    Tak w Polsce przejmuje się kamienice, ziemie itp. Co najlepsze, wszystkie dowody wskazują, że jest to oszustwo, a sąd mówi zgodnie z prawem i nikt niczego nie sprawdza. Ot, cała Polska! I jak kraje zachodnie mają nas poważać i liczyć się z naszym zdaniem. Jak mamy przewodzić w światowych instytucjach w Polsce złodziej na złodzieju i jeszcze mówią, że zgodnie z prawem. Ha, ha

    • 10 0

    • Prawo nie działa.....

      W przypadku w którym są ewidentne dowody, że było oszustwo lub celowe działanie na niekorzyść Skarbu Państwa sędzia powinien dostać "po d*pie", a w przypadku ewidentnych nadużyć stracić prawo wykonywania zawodu i wszystkie przywileje.......no sorry przecież to niemożliwe, to nadzwyczajna kasta, ich prawo nie dotyczy.......

      • 2 0

  • typowy biznes po polsku. co za ludzie w tym kraju... (1)

    • 147 8

    • jak ze szkoły biznesu WSI

      "Wyższa Szkoła Inwestycji"

      • 0 0

  • paranoja (1)

    tak działają sądy w Gdańsku! mnie okradli na 10mln!

    • 11 1

    • Serio?

      Zostało ci jeszcze trochę...?
      a może jest patent na odzyskanie a ty go nie widzisz...

      • 0 0

  • chmielna

    banda zlodzieji rozwalic to dziadostwo z po.....zbyszek ich wyprostuje....

    • 5 2

  • Leniwi sędziowie

    niedouczeni referendarze, dramatyczne wręcz opóźnienia w księgach wieczystych i rozpoznawaniu spraw, całkowicie zaniedbany KRS, sobiepaństwo sądowe, to obraz Trójmiejskich sadów. Dlatego też, właśnie tu rodzą się największe afery.

    • 6 3

  • (2)

    Chmielna ma szczęście do oszustów. Jeśli wszyscy nie poprzemy PiS to w tym kraju nadal będzie syf

    • 54 43

    • Patrząc na rozkład glosów pod komentarzem, następne wybory samorządowe w Gdańsku wygra PiS. Wiele sie dowiemy wtedy o naszym UM!

      • 2 7

    • Syf,który robi PIS,będziemy sprzątać przez pokolenia

      • 19 15

  • no i gites majonez ! ma leb i. uj to kombinuj w mysl zasady

    • 1 2

  • Szkoda ze niema juz prawa średniowiecznego każda szumowina i kanalia by cięko śpiewała

    • 8 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Arkadiusz Aszyk

Menedżer z branży stoczniowej. Prezes Mostostalu Pomorze. Ukończył Wydział Zarządzania na Uniwersytecie Gdańskim, doktor nauk ekonomicznych. Pracował w Stoczni Gdynia pełniąc funkcję m.in.: doradcy zarządu, dyrektora biura zarządu, pełnomocnika zarządu ds. restrukturyzacji stoczni oraz członka zarządu. W 2005 roku był doradcą Sekretarza Generalnego CESA z siedzibą w Brukseli. W latach 2002-2004 wykładał na Uniwersytecie Gdańskim i w Sopockiej Szkole Wyższej w okresie 2003-2009. Potem...

Najczęściej czytane