• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

State Street Bank: Nie jesteśmy kolejnym centrum usług. Stawiamy na specjalistów

Robert Kiewlicz
17 sierpnia 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 
- Nie jesteśmy typowym centrum z sektora BPO/SSC. Zadania, jakie wykonujemy w Polsce są takie same, jak w innych oddziałach State Street na świecie - czy to w Londynie, Bostonie czy Hong Kongu - twierdzi Scott Newman, dyrektor generalny State Street Bank w Polsce. - Nie jesteśmy typowym centrum z sektora BPO/SSC. Zadania, jakie wykonujemy w Polsce są takie same, jak w innych oddziałach State Street na świecie - czy to w Londynie, Bostonie czy Hong Kongu - twierdzi Scott Newman, dyrektor generalny State Street Bank w Polsce.

Planują utworzyć 1,2 tys. nowych miejsc pracy, szukają głównie specjalistów i ludzi, których pasjonują finanse. State Street Bank otwiera w Gdańsku oddział i już rozpoczął rekrutacje. O specyfice pracy dla jednego z najstarszych amerykańskich banków, coraz większym zainteresowaniu inwestorów zza oceanu Polską i amerykańskim podejściu do biznesu rozmawiamy ze Scottem Newmanem, dyrektorem State Street Polska.



Centra usług wspólnych nie mają najlepszej renomy na rynku pracy. Często mówi się, że jest to mało wymagająca, tymczasowa praca. State Street Bank w Gdańsku nie ma być kolejnym centrum outsourcingowym. Czym wyróżniacie się na rynku?
Druga faza naszej inwestycji w Polsce ma charakter strategiczny. Wynajęliśmy już bardzo dużą powierzchnię biurową. Rozpoczęliśmy też poszukiwanie pracowników. Pierwsi zatrudnieni rozpoczną pracę już na przełomie października i listopada 2015 roku.

Scott Newman: - Nie jesteśmy typowym centrum z sektora BPO/SSC. Zadania, jakie wykonujemy w Polsce są takie same, jak w innych oddziałach State Street na świecie - czy to w Londynie, Bostonie, czy Hong Kongu. State Street zajmuje się głównie zarządzaniem i administrowaniem funduszami inwestycyjnymi. Naszymi klientami są najwięksi inwestorzy instytucjonalni na świecie. Procesy, jakie obsługujemy w Polsce są ściśle związane właśnie z administracją funduszami inwestycyjnymi.

Ta praca nie wymaga przekładania papierów czy wystawiania faktur. To praca bardzo analityczna. Polega na identyfikowaniu problemów i poszukiwaniu możliwości ich rozwiązania. Nie jest to praca tymczasowa, ale oferująca długotrwałą profesjonalną karierę w świecie finansów. Do pracy poszukujemy głównie osób mających zdolności analityczne i umiejących pracować pod presją czasu - czego wymagają od nas nie tylko nasi klienci, ale także instytucje nadzorujące rynek czy media. Praca musi zostać ukończona dokładnie o czasie, a jej wyniki dostarczone klientowi. Jak widać raczej odbiega to od tego, czym zazwyczaj zajmują się centra usług wspólnych.

Wasze plany dotyczące rozwoju w Gdańsku są bardzo ambitne. Przy planowanym przez was zatrudnieniu na poziomie 1,2 tys. pracowników nie będzie to chyba łatwe zadanie?

- Mamy nadzieję, że będzie to dla nas raczej proste zadanie. Z dwóch powodów. Po pierwsze bardzo dokładnie zbadaliśmy lokalny rynek. Po drugie nasza oferta pracy z pewnością jest ciekawą propozycją dla potencjalnych pracowników. Jesteśmy w Polsce już od ok. 8 lat i jesteśmy bardzo zadowoleni z sukcesu, jaki tu odnieśliśmy. Kiedy rozpatrywaliśmy drugą fazę rozwoju naszego biznesu, nie od razy zakładaliśmy, że pozostaniemy w Polsce. Przyglądaliśmy się także innym rynkom w Europie. Jednak bardzo szybko powróciliśmy do pomysłu dalszego rozwoju w Polsce.

Druga faza naszej inwestycji w Polsce ma charakter strategiczny. Wynajęliśmy już bardzo dużą powierzchnię biurową. Rozpoczęliśmy też poszukiwanie pracowników. Pierwsi zatrudnieni rozpoczną pracę już na przełomie października i listopada 2015 roku. Początkowo zatrudnionych zostanie ok. 100 osób. Liczba ta wzroście do 300 w roku 2016. W następnych latach zatrudnienie wzrośnie docelowo do 1,2 tys. pracowników. To duże wyzwanie. Sądzę, że wiele krajów i miast nie byłoby w stanie wesprzeć inwestycji o takiej skali. Szczególnie jeśli chodzi o ludzi dobrze wykształconych i ze świetną znajomością języków obcych.
Dla nas Polska była miejscem, gdzie nie tylko możemy znacznie zwiększyć zatrudnienie, ale także pracować nad coraz większą liczbą skomplikowanych produktów finansowych. Siedem lat temu rozpoczęliśmy tu działalność, przenosząc część procesów z Irlandii, Wielkiej Brytanii czy Niemiec. Wszystkie procesy, które zapoczątkowaliśmy w Polsce działają świetnie.

Kiedy zapadła decyzja o zwiększeniu skali inwestycji w Polsce i musieliśmy podjąć decyzję o dokładnej lokalizacji, wybieraliśmy spośród czterech miast. Nasza uwaga bardzo szybko skupiła się jednak na Gdańsku. Złożyło się na to kilka powodów: duża liczba dobrych uczelni, świetna siatka połączeń także z innymi placówkami State Street w Europie i, co najważniejsze, Gdańsk to miasto, które jest atrakcyjne dla potencjalnych pracowników pod względem warunków i jakości życia. Ten ostatni z powodów jest bardzo ważny dla nas, ponieważ tworzymy szczególne miejsca pracy dla specjalistów. Liczymy się z tym, że będziemy przenosić do Gdańska pracowników z innych lokalizacji. Gdańsk jest jednym z nielicznych miejsc w Polsce, które może przyciągnąć ludzi ze względu na swoją lokalizację.

Zaznaczył Pan, że specyfika State Street powoduje, że poszukujecie do pracy głównie specjalistów z branży finansowej. Jakich dokładnie kandydatów poszukujecie i jakie oczekiwanie macie wobec potencjalnych pracowników?

- Są trzy kategorie ludzi, jakich poszukujemy. Po pierwsze absolwentów uczelni wyższych, takich kierunków, jak finanse, księgowość, matematyka, ekonomia. Co wydaje się być normalne w biznesie, jaki prowadzimy. Ostatnio poszerzyliśmy jednak nasz krąg zainteresowania o absolwentów innych kierunków, w tym np. inżynieryjnych czy turystyki. Może to brzmieć trochę dziwnie, jeśli mówimy o usługach finansowych, jednak jeśli ludzie mają właściwe nastawienie i chęć do nauki, to mogą się sprawdzić bardzo dobrze w branży finansowej. Dlaczego to robimy? Instytucje finansowe przeszły duże zmiany po kryzysie. Organizacje zmieniają się bardzo szybko i potrzebujemy ludzi, którzy patrzą z różnych perspektyw. Potrzebujemy po prostu różnorodności w naszym zespole.

Drugą kategorią ludzi, jakich poszukujemy są osoby z kilkuletnim doświadczeniem, niekoniecznie w naszej branży. Muszą jednak mieć doświadczenie w pracy w międzynarodowej organizacji, w tym np. powinni posiadać kluczowe kompetencje miękkie.

Trzecią kategorią są ludzie, którzy odnoszą już sukcesy w branży finansowej. Zdaję sobie sprawę, że ta kategoria osób jest jeszcze stosunkowo mała w Polsce. Jest jednak dosyć spora grupa ludzi, którzy wyjechali z Polski i podjęli pracę w branży finansowej w Wielkiej Brytanii, Luksemburgu czy Niemczech. Często takie osoby chętnie wróciłyby do kraju, jeśli tylko znaleźliby odpowiednią do swoich umiejętności i wymagań pracę. Jeśli zaoferujemy im dobrą pracę i możliwości awansu, z pewnością wrócą do Polski.

Kiedy otwieraliśmy pierwsze biura w Krakowie, jednym z tego powodów były dobre doświadczenia, jakie mieliśmy z naszymi polskimi pracownikami zatrudnionymi w innych biurach State Street na świecie.

Skąd Pana zdaniem coraz większe zainteresowanie amerykańskich inwestorów naszym krajem?
Instytucje finansowe przeszły duże zmiany po kryzysie. Organizacje zmieniają się bardzo szybko i potrzebujemy ludzi, którzy patrzą z różnych perspektyw. Potrzebujemy po prostu różnorodności w naszym zespole.

- Dwa powody: dostępność utalentowanych ludzi i, co ważniejsze, wysoka jakość świadczonych usług. Przez ostatnie kilka lat duże, międzynarodowe organizacje przebudowały modele swojej działalności. Jeszcze kilka lat temu skupione były na obniżeniu kosztów działalności. To był główny powód ich zainteresowania Centralną i Wschodnią Europą. Odchodzimy jednak od takiego podejścia. Obecnie jeśli jedynym kryterium są koszty, to międzynarodowe firmy lokują swoje inwestycje w Azji - na Filipinach, w Chinach i Indiach. Jednak wiele organizacji, w tym State Street, położyło nacisk na jakość świadczonych usług. Usługi finansowe stają się niezwykle skomplikowane. Jeśli spojrzymy na niektóre oferowane obecnie produkty - fundusze hedgingowe, instrumenty pochodne, analizę ryzyka, to widać, że one wymagają zatrudnienia wysokiej klasy specjalistów.

Dla nas Polska była miejscem, gdzie nie tylko możemy znacznie zwiększyć zatrudnienie, ale także pracować nad coraz większą liczbą skomplikowanych produktów finansowych. Siedem lat temu rozpoczęliśmy tu działalność, przenosząc część procesów z Irlandii, Wielkiej Brytanii czy Niemiec. Wszystkie procesy, które zapoczątkowaliśmy w Polsce działają świetnie. Obecnie wiele naszych nowych produktów zostało od podstaw opracowanych, uruchomionych i są prowadzone przez oddział w Polsce.

Czym różnią się amerykańskie firmy od firm europejskich? Jak jest specyfika prowadzenia przez nie biznesu?

- Struktura amerykańskich firm jest inna niż ich europejskich odpowiedników. Dostęp pracowników do kadry zarządzającej jest o wiele łatwiejszy. Czymś normalnym są zebrania wszystkich pracowników z zarządem, podczas których każdy może zadać bezpośrednio pytanie władzom spółki. Obowiązuje też typowo amerykańska polityka "otwartych drzwi". Dzięki temu pracownik może się bez problemu spotkać z kierownictwem. Struktura w firmach europejskich jest o wiele bardzie formalna. W firmach amerykańskich stawiamy na zaangażowanie pracownika w funkcjonowanie organizacji. Czasami jest to całkowitą nowością dla zatrudnianych przez nas ludzi, kiedy mogą przyjść do mnie i powiedzieć, że powinniśmy zrobić coś inaczej lub że mają lepszy pomysł. Staramy się też rozwiązywać problemy w formie debaty.

Na samym początku dużym wyzwaniem było przystosowanie się naszych pracowników do takiej kultury pracy i warunków panujących w firmie. Szczególnie osobom pracującym wcześniej dla bardziej tradycyjnego, lokalnego pracodawcy trudno było się przystosować do otwartej komunikacji, a ich szacunek dla hierarchii panującej w firmie był bardzo duży. Często takie osoby nie czuły się komfortowo, kiedy poważne problemy rozwiązywaliśmy przy stole, dyskutując o nich w dużej grupie pracowników. Stąd duża część programu rozwojowego dla naszych pracowników stanowi rozwijanie miękkich kompetencji. Prowadzimy regularne szkolenia dotyczące efektywnej komunikacji, jak rozwiązywać konflikty, jak tworzyć nowe pomysły. W takich programach uczestniczą wszyscy nasi pracownicy. Tak po prostu działa biznes po amerykańsku.

Opinie (129) 1 zablokowana

  • ssb jest kolejnym centrum uslug.

    Z calym szacunkiem ciagle pudrowanie nie wystarczy. SSB zaczyna byc dmuchana banka ktora bazuje na nie-specjalistach a prawdziwe mieso robi dostepna sila. Koszta rozwoju nacisk na rozwoj i pomysly ma sie nijak do placy i pracy. Czas wstrzasnac tym sektorem

    • 0 0

  • 1,2 tys ludzi którzy pasjonują się finansami ?:) (5)

    dobre :D, może kilku się znajdzie, ale reszta nie przyjdzie pracować z zamiłowania do finansów, tylko żeby po prostu zarobić. Jak dacie dobre warunki, to załogę znajdziecie szybko. Zaplecze jest, bo w Aliorze. BPH, czy PKO jest sporo znudzonych i niepewnych o przyszłość finansistów.

    • 61 10

    • W Aliorze, BPH czy PKO ludki nie mówią po angielsku.. (4)

      tzn. może mówią, ale nie chodzi tutaj o taki angielski jaki oni prezentują :)

      Chodzi o to, żeby płynnie uczestniczyć w telekonferencjach, wypowiadać się finansowym językiem, rozumieć akcenty brytyjskie, kanadyjskie, australijskie wypowiedziane w pośpiechu, skrótami myślowymi, żargonem. Z tego co wiem w PKO pracuje się po polsku, a w/w raczej nie nauczysz się na kursach.

      Dodajmy, że taki warunek w 80-90% praktycznie odcina SS od ludków 40+ i pompuje płace. Dlatego 2000 na rękę to bajki, nikt za tyle nie pracuje, uwierzcie mi.

      • 5 6

      • Człowieku, o czym ty marzysz? (3)

        Ktoś kto rozumie akcenty brytyjskie, czy inne w potocznym języku a szczególnie w biznesowym to nikt, kto się szanuje, nie będzie pracował za 2000 czy kilka tysięcy na rękę...

        • 3 5

        • Czytaj ze zrozumieniem (2)

          Właśnie o tym piszę. Nikt nie będzie pracował za 2000 dlatego pensje są wyższe.

          • 4 0

          • taa, wyższe

            Czyli 2500. Taka jest pensja na najpopularniejszym tam stanowisku, tzn fund accountant. Dla świeżaków po studiach może i ok...

            • 1 0

          • co ty bredzisz

            nikomu nie dadzą 3tys brutto

            • 0 3

  • Specjaliści od finansów (5)

    pewnie będą umieli całe zyski wytransferować z Polski

    • 64 24

    • Re: Specjaliści od finansów

      Niestety Polski oddzial State Street nie generuje zysków, poniewaz z tego co sie orientuje jest to glownie serwis, wiec nie bedzie czego wytransferowac

      • 0 1

    • a co ciebie obchodzi ich zysk? zysk to wynagrodzenie za pracę i zrobią z nim co zechcą (3)

      tak samo jak ciebie nikt nie pyta czy całą pensję przechlejesz czy dasz na Rydzyka...ważne żeby ich finanse były przejrzyste i płacili podatki zgodnie z prawem. Tylko (i aż) tyle.

      • 24 15

      • no to będa płacić zgodnie z prawem - na cyprze (1)

        a polaki dostaną marne pensyjki i bajkowe marzenia na kredyt

        • 11 5

        • Co znaczy marne ???
          Ktoś się godzi pracować za mniej jak gdzie indziej czy jak.
          Dla jednego pensja marna, a dla drugiego wręcz odwrotnie.

          • 3 8

      • jeśli wsytransferują zyski

        to nie zaplaca podatku, bo od czego?

        • 15 7

  • Amerykańska struktura:) (2)

    "Struktura amerykańskich firm jest inna niż ich europejskich odpowiedników. Dostęp pracowników do kadry zarządzającej jest o wiele łatwiejszy. Czymś normalnym są zebrania wszystkich pracowników z zarządem, podczas których każdy może zadać bezpośrednio pytanie władzom spółki. Obowiązuje też typowo amerykańska polityka "otwartych drzwi". Dzięki temu pracownik może się bez problemu spotkać z kierownictwem. Struktura w firmach europejskich jest o wiele bardzie formalna. W firmach amerykańskich stawiamy na zaangażowanie pracownika w funkcjonowanie organizacji. Czasami jest to całkowitą nowością dla zatrudnianych przez nas ludzi, kiedy mogą przyjść do mnie i powiedzieć, że powinniśmy zrobić coś inaczej lub że mają lepszy pomysł. Staramy się też rozwiązywać problemy w formie debaty."

    miałem do czynienia przez długi czas z ową "strukturą" ,"polityką otwartych drzwi" i dostępem do "kadry zarządzającej" i "władz spółki" w Bardzo Wielkiej Korporacji Ameryki, która właśnie się zwija z Gdańska:) Dziękuję, postoję:))
    kto pracował, bądź jeszcze pracuje, ten wie:)

    • 8 5

    • Pracuje i zupełnie sie nie zgadzam.

      To, ze nie odniosłeś sukcesu to przykre jest, ale wiele osób pracuje z sukcesami bardzo dlugo i związało swoja przyszłość z firma. Apropo 'zwijania sie' to tez gruba przesada osoby ktora zupełnie nie ma pojęcia o tym jak wielkie zapotrzebowanie na pracownikow ma SS

      • 1 0

    • BPH to jest działka z poza głównegej działalności GE, poza tym oni od dawna chcieli się tego pozbyć

      Jak sama nazwa firmy mówi, finanse to nie jest to na czym firmie zależy!

      • 3 0

  • ZAROBKI - prosze o opinie osob, ktore pracuja (11)

    Czy moga sie wypowiedzies osoby ze SS na temat zarobkow? Wiadomo, ze wszystko zalezy od dzialu ale w 3city chyba na razie FA startuje wiec bedzie milo jak ktos rozjasni ta kwestie. Prosze o brak komentarzy osob, ktore nic nie wnosza do konweracji.

    • 4 12

    • (7)

      Z nadgodzinami nawet 2100 na rękę, także nie jest źle. Podobno ma być nawet 2200, ale w sumie to niepotwierdzone. Pamietaj tylko, że musisz fascynować się finansami, za to jest dodatkowe 100 zł, jak im powiedziałem że każdy Polak fascynuje się finansami, tym niezwykle rzadkim zjawiskiem które nawiedza jego portfel to dali mi nawet 110 zł dodatku.

      • 18 4

      • (6)

        Obecnie 2500 na rękę na start, nadgodziny płatne 150%. Po pierwszym awansie 3400 na rękę.

        • 3 5

        • (5)

          Nieprawda, 2500 brutto i to tylko wybrańcy. Podwyżka w granicach 200 zł brutto. Za nadgodziny są wolne dni a nie żadne 150%, poczytaj kodeks pracy.

          • 3 3

          • (4)

            Pracujesz tam? Bo bzdury gadasz. Nadgodziny płatne 150%, a jeśli masz 8 albo wiecej na miesiac to 200%. 2300 brutto jest na stażu, a na start jako A1 masz 3600 brutto.

            • 3 5

            • (3)

              Pracuję. 200% za 8 lub więcej na miesiąc :) Zajrzyj do kodeksu pracy i nie gadaj bzdur. Kapitalista płaci ci więcej niż musi???? hahahahaha
              2200 netto to maks jaki tam ludzie wyciagają, przestań siać propagandę.

              • 1 2

              • Haha (2)

                No to jak tam pracujesz i tak malo dostajesz, to jesteś frajerem, bo wszyscy inni na A1 mają 3600 brutto ;]

                • 3 1

              • (1)

                Owszem jak obskoczą 2 etaty w miesiącu chyba :))) Norma to 1800 zł netto, ale trzeba dziennie zadzwonić 150 razy. Później 2200 netto z nadgodzinami. Pracują masy lemingów prosto po studiach. Mówi sie na takie "firmy" lemingarnie. Nie ma roboty to co zrobić???

                • 2 3

              • Pracuje juz 6 lat i bzdury straszne piszesz.

                Czyżby konkurencja robiła czarny PR?

                • 2 0

    • zarobki (2)

      3500 brutto na start niezależnie od stanowiska (mówimy o A1, czyli pierwszym szczeblu). Na rękę wychodzi lekko ponad 2500 zł.

      • 2 3

      • (1)

        Wszystko ok, tylko trochę ci się pomyliło. 2500 zł ale brutto. Szczeble są dwa - A1 - leming, A2- starszy lemnig (+250 brutto do A1).

        • 2 4

        • Hehe

          Dobra, nie ma co z trollem dyskutować, wszystko wie najlepiej... :)

          • 3 1

  • Straszne foto. (3)

    Połączenie figury woskowej, z manekinem. Nie wiem, czy tak miało być...

    • 46 8

    • no (1)

      facet został wybrany na reprezentacje firmy w mediach, więc naturalne że ocenia się jego wygląd. Nie ma w tym nic złośliwego ani "polskiego"...
      Moim zdaniem, koleś wyszedł źle - osądzając tylko po tym zdjęciu, nie chciałbym dla niego pracować. A wystarczyło się uśmiechnąć... niestety niektórzy nie umieją

      • 5 3

      • To jest akurat bardzo miły gosc

        • 1 0

    • Jakie to polskie..jak już nie masz się do czego przyczepić to czepiasz się wyglądu

      • 10 18

  • Moim zdaniem jeżeli ktoś lubi finanse to nie ma u nas lepszej firmy niż State Street (2)

    • 9 20

    • :) to zależy... (1)

      zależy czyimi finansami się interesujesz :) jak się interesujesz swoimi własnymi finansami, to poleciłbym kilka lepszych firm w trójmieście :D jak się jarasz cudzymi finansami, a przede wszystkim finansami swojego pracodawcy, to może faktycznie praca w takiej firmie być ok

      • 3 1

      • Hehe ale bzdura :-)

        Ja od wielu lat w SS i absolutnie nie narzekam

        • 1 0

  • (4)

    firma jest w Polsce 8 lat i odniosła sukces?
    nigdy nie słyszałem.

    • 34 9

    • To znaczy ze malo sie interesujesz :-)

      2.5k pracownikow w krk :-)

      • 2 0

    • czy to jakiś nowy

      amber ???

      • 1 2

    • na stanowisku operatora sztaplarki taka wiedza jest niepotrzebna

      • 2 1

    • jest i doniosła sukces

      Tyle, że firma jest z Krakowa i tam zatrudnia już ponad 2000 osób.

      • 6 6

  • Nie jesteśmy kolejnym centrum usług. Stawiamy na specjalistów (7)

    Dziwnym trafem wszystkie centra usług tak mówią

    • 88 9

    • Ale akurat SS ma racje

      Wiem bo pracuje juz od kilku lat i naprawde praca jest interesująca i daje wiele możliwości rozwoju.

      • 2 0

    • nie mówią. Mówią wprost kim są i jaką pracę masz wykonać... (5)

      Tylko polskie firmy oszukują kandydatów i wmawiają im że będą key account managerami a kończy się na call center lub handlu obwoźnym

      • 25 6

      • (4)

        Polskie firmy nie uzywają takich pojęć jak key account manager czy call center to domena korporacji, poza tym jakie polskie firmy? Wykończono i sprzedano praktycznie wszystko, zostawiając jedynie kilkuosobowe firemki którymi koncerny żywią się jak wieloryby planktonem.

        • 11 9

        • dzięki Bogu że sprzedali.... (3)

          politycy i ich stołki wraz ze związkami

          • 1 14

          • (2)

            nie Bogu tylko Balcerowiczowi, którego w dwa lata otumanili jak małe dziecko, nawet Sachs nawykły do południowo amerykańskich rozwałek gospodarczych wyraził szczere zdziwnienie patrząc na to co Balcerek wyprawia

            • 16 1

            • na Ukrainę taki Balcerowicz i Sachs nie zawitał 20 lat temu i masz tego efekty (1)

              nie doceniasz ciepłej wody w kranie i Biedronki za rogiem

              • 3 12

              • chciał zawitać całkiem niedawno Balcerek z UE ale Władimir Władimirowicz nie pozwolił, to ma być ruska kolonia i basta! UE obeszła się smakiem póki co

                • 10 2

  • Scott (5)

    powiedział: "dostępność utalentowanych ludzi i, co ważniejsze, wysoka jakość świadczonych usług"

    To w Stanach, Anglii takich ludzi już nie ma?? Prawda jest taka że za te "same usługi" zapłaci w Polsce 3x mniej i taki jest powód tego że firma się otwiera w 3mieście. Dlaczego Ci ludzie nie mówią że prawdziwym powodem otwierania centrów obsługi jest low cost center?

    • 51 8

    • Low cost center?

      Chodziło mu o to ze gdyby naprawde liczyły sie tylko pieniądze to zatrudniliby ludzi w Azji. Tam jest duzo duzo taniej. A tu w Polsce jest naprawde duzo kumatych ludzi. My Polacy nie lubimy robic czegoś wolno zwykle patrzymy na proces i szybko go usprawniamy. a strega czasowa dziala na nasza korzyść. Bo jest wtedy cos takiego jak follow the sun model

      • 1 0

    • Kryterium jest cena ale nie jedynym. Bo już się przejechali na Indiach, że co tanie to drogie. Teraz próbują przerzucać część procesów do Indii ale jako że sami nie chce ich nadzorować to powierzyli to Polakom xd Taka śmieszna cicha hierarchia się utworzyła gdzie niby wszyscy są równi ale Polacy gonią Hindusów a Amerykanie Polaków :)

      • 1 0

    • Boli Cie to? (1)

      czy Ty jak coś kupujesz to szukasz gdzie to samo jest taniej ?

      Dają pracę to trzeba się cieszyć!!! Swoją drogą jest podejście państwa Polskiego by uiszczali podatki jak każda inna polska firma.

      • 1 2

      • Akurat samo centrum obslugi przewaznie wszystko grzecznie uiszcza

        To, co robi firma-matka to inna sprawa. Ale lokalne filie placa jak trzeba a jak kombinuja to raczej wynika to np. z niedostepnosci przestrzeni biurowej na rynku...

        • 0 0

    • Czym jest dostępność

      Ależ oczywiście, że w innych krajach tacy są, ale są ciężej dostępni.
      Co to oznacza, że na rynku jest wiele takich firm, przez co pracownicy o wiele więcej żądają, aby odejść z innej formy.
      Póki co w Polsce takich firm jest jeszcze mało, więc łatwiej znaleźć wolnych pracowników o odpowiednich kwalifikacjach.

      Nasz rynek póki co na takie firmy jest jak z gumy, więc im więcej tym lepiej bo tylko tak może pensja wzrosnąć. Dla przypomnienia rynek pracownika był tez kilka lat temu i dzięki temu w wielu specjalizacjach pensje skoczyły nawet dwu krotnie. Tak jak teraz jest rynek informatyków i tu specjaliści mogą ubiegać się o większe pensje.

      • 2 5

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Arkadiusz Aszyk

Menedżer z branży stoczniowej. Prezes Mostostalu Pomorze. Ukończył Wydział Zarządzania na...

Najczęściej czytane