• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Trójmiejscy sportowcy w branży IT

VIK
9 kwietnia 2016 (artykuł sprzed 8 lat) 
Internet satelitarny do nie jedyny pomysł na biznes Tigera. Przez jakiś czas miał markę napojów energetycznych, posiada też sieć klubów sportowych. Internet satelitarny do nie jedyny pomysł na biznes Tigera. Przez jakiś czas miał markę napojów energetycznych, posiada też sieć klubów sportowych.

Kolejny były sportowiec z Trójmiasta stawia na... nowe technologie. Żeglarski mistrz olimpijski Mateusz Kusznierewicz promuje aplikację Zoom.me, a teraz dołączył do niego pięściarz Dariusz Michalczewski, który postanowił zarobić na internecie satelitarnym Tiger Speed.



O tym, że byli sportowcy dość często sprawdzają się w biznesie wiadomo od dawna. Coraz częściej też związują się z branżami niekoniecznie powiązanymi z turystyką czy sportem. Zbigniew Boniek zainwestował w energię odnawialną, Sobiesław Zasada oprócz branży samochodowej wybrał też handel winem, a Tomasz Iwan ma pensjonat, dyskotekę i restaurację w Zakopanem. Za to trójmiejskie gwiazdy sportu stawiają na nowe technologie.

Czytaj też: Michalczewski ma prawo do nazwy Tiger

Dariusz Michalczewski
właśnie ogłosił, że zainwestował w usługę satelitarnego dostępu do internetu Tiger Speed realizowaną przy współpracy z firmą Eutelsat. Do wyboru jest pięć pakietów o prędkości 10 lub 22 Mb/s, a ceny od 79 do 349 zł. Operator zapewnia dostęp do internetu w każdym miejscu w Polsce, a jedynym technicznym wymogiem jest możliwość zainstalowania anteny w miejscu z wolną przestrzenią w kierunku południowym. Jak sam mówi, zainteresował się internetem satelitarnym z powodu kłopotów z dostępem do internetu na swoim ranczo na Kaszubach. Szukał rozwiązania i usłyszał o popularnym u naszych zachodnich sąsiadów internecie satelitarnym. Szybko doszedł do wniosku, że jest to doskonały pomysł na biznes w Polsce. Znalazł współpracowników, wyłożył pieniądze i tak powstała spółka Tiger Speed. To nie koniec. Teraz Michalczewski zapowiada kolejny projekt o nazwie "Tygryski", którego celem jest wyposażenie wybranych szkół w całej Polsce w dostęp do szybkiego internetu. Internet satelitarny do nie jedyny pomysł na biznes Tigera. Przez jakiś czas miał markę napojów energetycznych, posiada też sieć klubów sportowych.

Czytaj też: Z podium do biznesu. Trójmiejscy sportowcy w roli przedsiębiorców

Wcześniej na nowe technologie postawił Mateusz Kusznierewicz. Zoom.me to sposób na szybką komunikację z bliskimi. Dzięki aplikacji można przesłać zdjęcie zrobione smartfonem do rodziny czy przyjaciół bezpośrednio do specjalnych "ramek" stojących w ich domach. Jak przyznał Kusznierewicz w wywiadzie dla Bankiera.pl, nie ma wykształcenia, które mogłoby przydać się w biznesie. Jest za to bacznym obserwatorem, który uczy się na sukcesach i porażkach innych. - Z uwagą śledzę, jaką drogę przeszli Zbyszek Niemczycki, Jan Kulczyk czy Steve Jobs - wylicza. A to jak widać przynosi efekty, bo jemu udało się wyjść poza swoją specjalność. Prowadzi szkolenia motywacyjne dla managerów, agencję marketingową i reklamową, a do tego IT.

Kusznierewicz przyznaje, że nie ma wykształcenia, które mogłoby przydać się w biznesie. Jednak jak sam mówi jest za to bacznym obserwatorem, który uczy się na sukcesach i porażkach innych. Kusznierewicz przyznaje, że nie ma wykształcenia, które mogłoby przydać się w biznesie. Jednak jak sam mówi jest za to bacznym obserwatorem, który uczy się na sukcesach i porażkach innych.

Skąd pomysł na taki biznes?

- Pewnego dnia bawiłem się z córką. Przebrana Natasza pozowała do zdjęć i wysyłała w moją stronę całusy - opowiada Kusznierewicz. - Chciałem podzielić się tą chwilą z moimi rodzicami. Wiedziałem, że to byłaby dla nich miła niespodzianka, mały, ale cenny prezent. Zdałem sobie sprawę, że wiele osób ma podobną potrzebę. Niestety, technicznie nie dało się tego zrobić szybko i w prosty sposób. Zacząłem zastanawiać się nad tym, jak można rozwiązać ten problem i tak narodził się pomysł Zoom.me.
VIK

Opinie (25)

  • By zostać tygrysem, trzeba było przeżyć minimum 45 dni w Orzyszu - oddział dyscyplinarny. (2)

    Po 45 dniach Tygrysy mogły przyjąć takiego dziunka w poczet tygrysów, stosując tradycyjną formułę...
    A samemu to można nazwać się jak fantazja do głowy przyniesie:-)
    To tak przy okazji.inal
    Ich bin der ursprünglichen Tiger. Oryginal Tiger aus Oris.

    • 2 2

    • ostro grasz !

      ))

      • 2 1

    • Nie boisz się sprawy w sądzie?

      • 0 1

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Waldemar Kucharski

współzałożyciel i były prezes zarządu Young Digital Planet SA. Obecnie członek Rady Nadzorczej...

Najczęściej czytane