• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Ignorujesz bezpieczeństwo na Bałtyku - masz pieniądze na wojnę na Kaukazie

Kuba Łoginow
13 sierpnia 2008 (artykuł sprzed 15 lat) 
W ciągu najbliższych dziesięciu lat ruch tankowców na Bałtyku wzrośnie aż czterokrotnie, a ryzyko kolizji potęgować będzie również zwiększające się zagęszczenie innych rodzajów statków. Nz. Tankowiec Icarus III podczas załadunku ropy wydobywanej przez platformę Petrobalticu Baltic Beta. W ciągu najbliższych dziesięciu lat ruch tankowców na Bałtyku wzrośnie aż czterokrotnie, a ryzyko kolizji potęgować będzie również zwiększające się zagęszczenie innych rodzajów statków. Nz. Tankowiec Icarus III podczas załadunku ropy wydobywanej przez platformę Petrobalticu Baltic Beta.

Rosyjska agresja na Gruzję była możliwa między innymi dlatego, że Rosja wzmocniła się gospodarczo dzięki eksporcie ropy i gazu - uważa wielu analityków. Ogromną rolę w tym procesie odegrał Bałtyk, który jest oknem na świat dla przestarzałych rosyjskich tankowców. Oknem zbyt szeroko otwartym.



Chociaż wydaje się to nieprawdopodobne, ale to m.in. dzięki milczeniu Polski, Rosja skutecznie umacnia swoje wpływy na tym strategicznym akwenie i zarabia petrodolary przeznaczane później na zbrojenia.

- Gdyby nie ropa i gaz, Rosja z pewnością nie odważyłaby się rozpocząć wojny o Osetię Południową. Groźba zachodnich sankcji, które zniszczyłyby słabą rosyjską gospodarkę, działałaby na Kreml jak kubeł zimnej wody - uważa Tomasz Płaszczyński z trójmiejskiej morskiej organizacji ekologicznej el-Baltic.

Sęk w tym, że poza samymi surowcami, Rosjanom potrzebne są również szlaki eksportowe - najlepiej ściśle podporządkowane Moskwie. Wojna z Gruzją - to tak naprawdę wojna o kontrolę nad jednym z dwóch najważniejszych obszarów tranzytu surowców na Zachód. Drugim jest właśnie nasz Bałtyk.

Mowa nie tylko o osławionym Gazociągu Północnym, ale także o tankowcach, które eksportują rosyjską ropę z nowego portu w Primorsku nad Zatoką Fińską. Rosjanie planują wkrótce zakończyć modernizację infrastruktury przesyłowej i skierować całość ropy obecnie transportowanej rurociągiem "Przyjaźń" właśnie na tankowce kursujące przez Bałtyk. Dla polskich rafinerii oznaczać to będzie jedno: surowiec będzie od kilkunastu do trzydziestu procent droższy. Skutki tego odczuje każdy z nas w postaci jeszcze droższego paliwa na stacjach oraz drożyzny w sklepach.

Jest tylko jedno "ale": realizacja rosyjskich planów stanowi poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa i jakości środowiska morskiego, co w oczywisty sposób nie podoba się m.in. Skandynawom. Już teraz ruch tankowców na Bałtyku niebezpiecznie się zagęszcza.

- To, że w ciągu kilku lat dojdzie do poważnej katastrofy, która zniszczy na jakiś czas plaże i pogrąży turystykę na lokalnych obszarach, jest w takiej sytuacji pewne. Pytanie tylko, gdzie wydarzy się taka katastrofa, kiedy i na jaką skalę - piszą w jednym z raportów na temat Bałtyku eksperci Szwedzkiego Instytutu Żeglugi.

Tymczasem, jak prognozuje wspomniany Instytut, w ciągu najbliższych dziesięciu lat ruch tankowców na Bałtyku wzrośnie aż czterokrotnie, a ryzyko kolizji potęgować będzie również zwiększające się zagęszczenie innych rodzajów statków.

Dla niezwykle cennego i wrażliwego ekosystemu Bałtyku, skutki kilku następujących po sobie katastrof tankowców byłyby wręcz katastrofalne. Dlatego w 2004 roku z inicjatywy krajów bałtyckich Międzynarodowa Organizacja Morska (IMO) zakwalifikowała Morze Bałtyckie do grona kilkunastu obszarów morskich na świecie, które wymagają szczególnej ochrony. Efektem nadania Bałtykowi statusu PSSA i wdrożenia przepisów wykonawczych (norm ochronnych APM) są między innymi ograniczenia w swobodnym przewozie ropy. Chodzi między innymi o wprowadzenie zasady rozdzielnego ruchu (tankowce kursujące w danym kierunku mają poruszać się po oddzielnym torze wodnym, nie kolidującym z innymi statkami ani z tankowcami płynącymi z naprzeciwka), stosowanie ostrych wymagań odnośnie tankowców, systemów nawigacyjnych, szkolenia załóg czy też bezpieczeństwa w portach.

Wszystkie te rozwiązania są konieczne, ale mają jedną cechę - znacznie podrażają cenę transportu ropy morzem, co teoretycznie powinno skłaniać do korzystania z bezpieczniejszego przesyłu surowców lądowymi ropociągami. Należy przy tym zaznaczyć, że szczególny status Morza Bałtyckiego oznacza również szereg innych obostrzeń w dziedzinie bezpieczeństwa morskiego i ochrony środowiska, w innych sferach niż transport ropy. Zdaniem szwedzkich ekologów, przy całej swej stanowczości to dopiero początek drogi do takiego porządku prawnego, który będzie sprzyjać osiągnięciu strategicznego celu - czystego i bezpiecznego Bałtyku.

Niestety, status PSSA nie obowiązuje na całym obszarze Bałtyku i nie dotyczy tych, którzy wyrządzają morzu najwięcej szkód. Decyzję IMO uparcie ignoruje Rosja, która ani myśli unowocześniać swoją przestarzałą i niebezpieczną flotę. Przyczyna jest prosta: wykonanie choćby tych minimalnych standardów, co do których umówili się przedstawiciele krajów bałtyckich, uszczupliłoby ogromny strumień petrodolarów, który Rosjanie wykorzystują m. in. na prowadzenie wojny z Gruzją.

Co na to nasze władze? - Rosja jest naszym sąsiadem i będziemy z nimi rozmawiać o wszystkich sprawach ważnych dla naszych stosunków - powtarzał na początku kadencji premier Donald Tusk. Jak się jednak dowiedzieliśmy, ani podczas lutowej wizyty premiera do Moskwy, ani w toku regularnych konsultacji na poziomie MSZ, kwestia uznania przez Rosję statusu PSSA nie była w ogóle podejmowana. - Urzędnicy w Warszawie najprawdopodobniej nawet nie mają pojęcia, co to jest PSSA, podobnie jak nie mają rozeznania w innych, o wiele bardziej elementarnych kwestiach związanych z ochroną środowiska bałtyckiego. Zresztą, ignorancja władz Warszawy, które zwlekają z budową oczyszczalni ścieków i nie przejmują się, że ma to negatywny wpływ na nasze morze, jest dobitnym przejawem, jak w naszej stolicy postrzegane są sprawy morza - tłumaczy Tomasz Płaszczyński z el-Baltic.

Warto również zaznaczyć, że nasze władze (w tym również znany z antyrosyjskich wystąpień Lech Kaczyński) nie tylko biernie przyglądają się, jak Rosja łamie międzynarodowe porozumienia dotyczące ochrony Bałtyku, ale też nie mają nic przeciwko hojnej pomocy UE dla rosyjskich regionów. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, że unijne i skandynawskie dotacje dla Rosji rzadko są wykorzystywane zgodnie z przeznaczeniem. Najlepszym przykładem jest chociażby projekt zbudowania w Kaliningradzie oczyszczalni ścieków, którą w 2003 roku w całości chciał sfinansować rząd Szwecji. Rosyjscy urzędnicy tak długo przeciągali procedury, że Szwecja zmuszona była wycofać się z programu, a sprawa zakończyła się skandalem.

Opinie (103) ponad 10 zablokowanych

  • wszyscy poplecznicy kaczora - zbiórka o 16 z własnymi kozikami (1)

    za transport na wyprawę na Moskwę też zapłacicie za swoje pieniądze :))))

    • 0 0

    • Ponoć obecny premier ma tez być. W mundurze, który gdzieś na strychu znalazł.

      • 0 0

  • dzięki eksporcie ;)))

    • 0 0

  • uwaga! kot również szykuje się do wyprawy na Rosję! (1)

    brat nie pojechał do dżigitów bo mamusia nie pozwoliła,
    a Bielan z Kamińskim planują jak unicestwić budowę rury pod Bałtykiem,
    ot, udał nam się prezio RP nr 4 niedoszłej,
    chłop na zawołanie kowboja z USA pojechał se powiecować na plac,
    wina se w samolocie popił, pilota próbował zmusić coby jeszcze paru prezydentów na stopa zabrał - a tu nic!
    i bić bolszewików! wydzierał się pryszczaty prezio schodząc po schodkach z wysłużonego radzieckiego tupolewa,
    tłuszcza dostała to co chciała - zachód na popiera!
    a prezio w pijanym widzie wykrzykiwał dalej: Bić Moskali! Bić Palikota!
    Widzisz Radek - tak się politykę zagraniczną prowadzi! Polska od morza do morza - tu nie wyrobił na zakręcie i począł wymiotować trzymany przez pozostałych, oniemiałych z wrażenia preziów nadbałtyckich landów,
    a Grigorij Sakaszwili wysiadł z "Rudego" i Putina jął przepraszać że on to igrzyska chciał uświetnić dlatego trochę Ostyńców po polach zaczął gonić,
    Prezio Żabolandii po popijawie z Putinem konflikt wygasił, Grigorjowi psztyczka w nosek dał, paluszkiem pogroził - oj niedobry ti!
    bez uzgodnienia igrzysk się nie robi!
    Ale tu mamy coś małe i pjane, co jeszcze bełkocze,
    dalej monsieur Radek - zabieraj to do Tupolewa i chodu, parochodu.
    Tak oto wyglądał konflikt na Kaukazie,
    Prezio ponoć na Helu w lesie trzeźwieje!

    • 0 0

    • o tak wczesnej godzinie już pisać po pojanemu.Gratulacje!!!!!!!!!!!!!!!!1

      • 0 0

  • Nasz prezydent. (2)

    Do tej pory gówno mnie obchodziła polityka.Ale ostatnio uważnie ogladałem bieg sytuacji w Gruzji na tvn24,jestem za Gruzją i oczywiście wspieram działania prezydenta.Ale pytam się z jakiej racji on w ten sposób komętuje,to wygląda na to że to jego wojna prywatna,dalsze komentaże są bezcelowe bo nie chce żeby mi wodze puściły tak jak jemu.On jest nieobliczalny!

    • 0 0

    • no to nie komętuj komentaży! (1)

      bo chszonszcz bżmi w czcinie!

      • 0 0

      • Opinia została zablokowana przez moderatora

  • Misza of Georgia

    Chciał zrobić mały raid na Osetię. Coś mu nie wyszło, ruskie skopało mu tyłek i rozwaliło sprzęt wojskowy jaki ostatnio kupował i zadłużył kraj na te zabawki. Ot taka kontrola sytuacji.
    A tu przylatuje kaczka, już po podpisaniu rozejmu, i nawołuje do walki.

    • 0 0

  • syfiarze

    to, że rosjanie są większymi syfiarzami niz my, wiadomo nie od dziś. to, że rosjanie zanieczyszczają bałtyk, też wiadomo nie od dziś.

    wiadomo wszystko ale nikt z tym nic nie robi. ruscy wiadomo, mają wszystko w dupie i niczym się nie przejmują, dlatego nie można od nich nic wymagać.

    sami musimy coś z tym zrobić, w sensie krajów skandynawskich. nie wiem, jakieś obostrzenia, nowe przepisy zabraniające pływać przestarzałym jednostkom, lub skonstruowane tak, że rosyjskie wraki się nie klasyfikują.

    jeśli będziemy siedzieć cicho i nadal mieć bierny stosunek do spraw ekologii, za jakiś czas pewnie zobaczymy czarną maź na naszych plażach, w której taplają się umierające mewy...

    • 0 0

  • (1)

    "Rosja jest naszym sąsiadem i będziemy z nimi rozmawiać o wszystkich sprawach ważnych dla naszych stosunków – powtarzał na początku kadencji premier Donald Tusk"

    Ten sam Donald Tusk, jeszcze jako szef partii opozycyjnej, skomentowal osiagniecia polskich sportowcow na olimpiadzie w Turynie w 2006 r. (2 medale: srebrny i brazowy) slowami: "Poziom polskich sportowcow jest taki poziom naszego rzadu". Wtedy nie zdawal sobie zupelnie sprawy z tego, jak prorocze okaza sie jego slowa 2 i pol roku pozniej.

    • 0 0

    • Poziom polskich sportowcow jest taki poziom naszego rzadu". Napewno tak nie powiedział tylko "Poziom polskich spootowców,aaaaaaaaaaaaaaaa jest taki poziom aaaaaaa naszego rządu"....

      • 0 0

  • Brudasy

    Na wojnę mają kasę a na oczyszczalnię ścieków to już nie! Podziękujmy "prężnie rozwijającej się, europejskiej Rosji" za syf na plaży w Sopocie i za sinice.

    • 0 0

  • Skandal

    To skandal - na rozbudowę portów, żeby eksportować ropę z pominięciem Polski, to kasę mają, a na to żeby nie wylewać ścieków do morza to już nie!!! A my tym draniom jeszcze dopłacamy kasę ze środków unijnych! To dla Ukrainy nie ma pieniędzy, żeby UE dała im dotację np. na remont dróg, a do Kaliningradu idzie szerokim strumieniem pomoc europejska na modernizację kraju - bo niby biedny! Kacapy WON z projektów unijnych skoro tacy "bogaci" jesteście i nie żałujecie kasy na wojnę i budowę gazociągu północnego!!!

    • 0 0

  • oglądać tvn24

    Lewica pokazała tważ to już nie chodzi o polskę bo wiadomo było że tarcza nie pomożę nam ale tu chodzi o NATO i o nas i nasze bezpieczeństwo!

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Sławomir Kalicki

Absolwent Wyższej Szkoły Morskiej w Gdyni oraz Strathclyde University (MBA). Od początku pracy...

Najczęściej czytane